Kontakty z dzieckiem

Kon­takty z dziec­kiem zostały ure­gu­lo­wane w Oddziale 3 Roz­działu II Kodeksu rodzin­nego i opie­kuń­czego, tj. w art. 113– 113 6 k.r. i o. Mają do nich prawo nie tylko rodzice, ale i dziad­ko­wie. Są to oso­bi­ste spo­tka­nia osób upraw­nio­nych, np. rodzica lub dziad­ków z dziec­kiem czy wnu­kiem. Jesz­cze przed roz­po­czę­ciem apli­ka­cji adwo­kac­kiej, jako zawo­dowy kura­tor rodzinny spo­tka­łem się w swo­jej pracy z róż­nymi for­mami kon­tak­tów ure­gu­lo­wa­nych posta­no­wie­niem sądu. Mogą to być odwie­dziny osoby upraw­nio­nej w miej­scu zamiesz­ka­nia dziecka, odbie­ra­nie go z miej­sca zamiesz­ka­nia, szkoły, przed­szkola lub innej pla­cówki oświa­to­wej, odpro­wa­dza­nie dziecka po zakoń­cze­niu spo­tka­nia do jego miej­sca sta­łego pobytu, czy też spę­dze­nie z nim czasu zgod­nie ze szcze­gó­ło­wymi for­mami okre­ślo­nymi posta­no­wie­niem sądu. Czę­sto są to rów­nież roz­mowy tele­fo­niczne, w z góry okre­ślo­nych dniach i godzi­nach lub poro­zu­mie­wa­nie się przy pomocy innych spo­so­bów komu­ni­ko­wa­nia się na odle­głość (np. skype’a, maila).
Sądy bar­dzo szcze­gó­łowo regu­lują kwe­stie kon­tak­tów z dziec­kiem w okre­sie Bożego Naro­dze­nia, Wiel­ka­nocy, a także ferii zimo­wych, waka­cji i szcze­gól­nych dni wyni­ka­ją­cych z kalen­da­rza wyda­rzeń i świąt oko­licz­no­ścio­wych, np. Dnia Dziecka, Dnia Matki czy Dnia Ojca. Bar­dzo czę­sto zda­rza się, że w cza­sie ferii zimo­wych, że każde z rodzi­ców, żyją­cych w roz­łą­cze­niu, ma prawo do kon­tak­tów z dziec­kiem w ciągu jed­nego tygo­dnia, to jest np. w pierw­szym tygo­dniu dziecko spę­dza czas z ojcem, a drugi tydzień z matką. Podobna zasada może doty­czyć rów­nież waka­cji, choć tutaj kwe­stia kon­tak­tów z dziec­kiem może być roz­wią­za­nia bar­dzo róż­nie, np. od 1 do 15 lipca dziecko będzie spę­dzało czas z ojcem, następ­nie od 15 lipca do 15 sierp­nia z matką , by od 15 sierp­nia do końca waka­cji ponow­nie pozo­sta­wać z ojcem. Oczy­wi­ście moż­li­wo­ści jest tu znacz­nie wię­cej, a kalen­darz spo­tkań i opieki nad dziec­kiem można zapla­no­wać zgod­nie z potrze­bami i ocze­ki­wa­niami każ­dego z rodzi­ców, z uwzględ­nie­niem potrzeb samego dziecka.
Jeśli mię­dzy rodzi­cami wystąpi spór co do zasad kon­tak­tów w okre­sach świą­tecz­nych, Sąd okre­śli komu i na jakich warun­kach przy­słu­guje prawo do spę­dze­nia czasu z dziec­kiem. I tak np. w latach parzy­stych całe święta, tj. od wigi­lii do dru­giego dnia świąt dziecko może spę­dzać z ojcem, zaś w latach nie­pa­rzy­stych z matką. Moż­liwy jest rów­nież podział świąt w ten spo­sób, że w latach parzy­stych w wigi­lię od godziny 10 do godziny 17 mało­letni spę­dzi czas z ojcem, następ­nie pierw­szy dzień świąt u matki, a drugi ponow­nie z ojcem. Podob­nie może być w cza­sie Świąt Wiel­ka­noc­nych.
Każdy z rodzi­ców, wedle wła­snego uzna­nia, podej­muje decy­zję, w jaki spo­sób chce spę­dzić czas z dziec­kiem, tj. czy wyjeż­dża z nim na wypo­czy­nek w kraju czy za gra­nicą, czy pozo­staje w miej­scu zamiesz­ka­nia. Ma on rów­nież moż­li­wość zor­ga­ni­zo­wa­nia i opła­ce­nia dziecku samo­dziel­nego wyjazdu kolo­nij­nego. Upraw­nie­nie do orga­ni­za­cji wspól­nego czasu należy więc wyłącz­nie do tego rodzica, który korzy­sta z przy­słu­gu­ją­cego mu prawa i nie jest tu wyma­gana zgoda dru­giego z rodzi­ców. W przy­padku sporu na tym tle, np. zgody na wyro­bie­nie pasz­portu dla dziecka, decy­zję w tej mate­rii może pod­jąć sąd.
Rodzic, z któ­rym dziecko prze­bywa na stałe zobo­wią­zany jest do umoż­li­wie­nia kon­tak­tów w usta­lo­nej for­mie, to jest np. nie powi­nien odbie­rać dziecka ze szkoły lub przed­szkola, jeżeli w wyzna­czo­nym ter­mi­nie upo­waż­niony do tego jest drugi z rodzi­ców. Powi­nien przy­go­to­wać dziecko do wyj­ścia, jeżeli forma kon­taktu z nim dru­giego z rodzi­ców polega na wspól­nym spę­dze­niu czasu poza jego miej­scem zamiesz­ka­nia.
Kon­se­kwen­cją ure­gu­lo­wa­nia przez Sąd zasady kon­tak­tów z dziec­kiem jest także to, iż upraw­niony do spo­tkań nie może, bez zgody rodzica, u któ­rego dziecko stale prze­bywa, spo­ty­kać się z nim w innych ter­mi­nach niż te, które zostały okre­ślone w posta­no­wie­niu sądu. Zachę­cam do dys­ku­sji bądź pytań w spra­wie kon­tak­tów z dziec­kiem.
W przypadku wpisania pytania poniżej artykułu proszę o zaznaczenie kwadratu obok sformułowania “nie jestem robotem”, ma to na celu ograniczenie napływu tzw.spamu.
O przy­kła­dach utrud­nia­nia kon­tak­tów piszę w arty­kule „Utrud­nia­nie kon­tak­tów z dzieckiem”.

1 197 odpowiedzi na Kontakty z dzieckiem

  1. Justyna pisze:

    A ja mam pytanie, bo rozstalam sie z knkubinem i mamy dwoje dzieci, a rozstalismy sie poniewaz nie moglismy sie dogadac i nie potrafilismy ze soba rozmawiac. i on teraz chce zebym to ja z dziecmi do niego jezdzila bo ja mam taki obowiazek…i to jest wlasnie moje pytanie czy ja musze do niego jezdzic z dziecmi, czy to on musi do dzieci przyjezdzac?

    • EMilia pisze:

      Ja mam następujący problem. Jestem z mężem po rozwodzie i mamy ściśle ustalone kontakty. Natomiast syn został wraz ze mną zaproszony na ślub do mojej rodziny, który niestety wypada w weekend ojca,który wcześniej wyraził na zamianę weekendów zgodę,jednak w ostateczności wycofał się z tej zgody. Czy jest możliwość wystąpienia do sądu o jednorazową zamianę,jaki wniosek w imieniu syna mogłabym zgłosić i ile trwa rozpatrzenie wniosku,gdyż czas nagli,a ślub za pasem,bo już we wrześniu.

      • Marcin Zaborek pisze:

        Witam, teoretycznie można o to wystąpić, ale obawiam się, że rozpoznanie tego wniosku może nie okazać się możliwe przed terminem ślubu. Jeżeli ma Pani udokumentowaną zgodę ojca na zamianę, to zgodnie z tym może Pani jednak próbować trzymać się już tej zamiany. Jednak dostosowała się Pani do tej zamiany i nagłe wycofanie się z tej zgody może nie mieć racjonalnego uzasadnienia (no chyba że ma). Nie wiem, w jakiej miejscowości toczy się postępowanie, ale teoretycznie może Pani próbować złożyć taki wniosek o zmianę kontaktów poprzez uregulowanie ich na miesiąc wrzesień 2017 r. w sposób jaki Pani oczekuje, oraz złożyć wniosek o zabezpieczenie poprzez uregulowanie kontaktów we wrześniu w ten sposób, że ten weekend, który przypadałby ojcu, przypadnie Pani, a ten który przypada Pani, przypadnie ojcu, wnosząc, by powyższy wniosek o zabezpieczenie został rozpoznany na posiedzeniu niejawnym z uwagi na wypadek niecierpiący zwłoki. Zawsze można spróbować. Pozdrawiam

    • Andrzej Dąbrowski pisze:

      Czy prawo do kontaktów z dzieckiem dla rodzica z ograniczonymi prawami rodzicielskimi (ustalone przez sąd na 2 razy w tygodniu) jest prawem rodzica czy obowiązkiem? Bardzo proszę o odpowiedź.
      Dziękuję Andrzej Dąbrowski

      • Marcin Zaborek pisze:

        Dzień dobry, jest to i prawo i obowiązek, utożsamianie tego wyłącznie z prawem nie skutkowałoby konsekwencjami w postaci zagrożenia nakazaniem sumy pieniężnej za brak realizacji kontaktów przez rodzica. Nadto z art. 113 krio wprost wynika, że “rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów”. Pozdrawiam

      • Justyna pisze:

        Ja mam takie pytanie ojciec ma ustalone przez sad że zabiera dziecko do siebie w pierwsza niedziele dziecko ma 3l syn jak zobaczy ojca ucieka nue chce nawet do samochodu wsiąść byla sprawa sędzia powiedziala ze na sile ma zabierać dziecko bo to jego ojciec. Czy moge cos z tym zrobic? Przeciez tu nie jest wziete dobro dziecka wogule pomozcie proszę

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, a czy Pani w jakikolwiek sposób przekonuje syna by poszedł z ojcem? Pytanie, czy padły jakiekolwiek informacje/sugestie/wnioski na sprawie sądowej z jakiego powodu tak się dzieje? Pozdrawiam

    • Marek pisze:

      Witam, jestem tatą siedmiolatka, obecnie w trakcie rozwodu. Syn czasowo przebywa z matką, ja niestety pracuję w odległym mieście.
      Chciałbym odwiedzić synka w mieszkaniu które jest wspólne, ale obawiam się fałszywych zarzutów ze strony matki że ją skrzywdziłem w jakiś sposób. W jaki sposób się mogę zabezpieczyć przed takimi zarzutami? Matka dokonywała samookaleczeń przedtem. Ma blizny. Nie chcę być fałszywie oskarżony o coś.
      Czy mogę zażądać wizyty z kamerą lub innymi osobami? Jakie środki są dopuszczalne? Co zrobić w przypadku napaści ze strony żony, wezwać policję od razu?

      • Marcin Zaborek pisze:

        Dzień dobry, powinien Pan złożyć wniosek o zabezpieczenie Pana kontaktów z synem. Rozumiem, że nie jest dobrym rozwiązaniem aby Pan przebywał z dzieckiem w jego miejscu zamieszkania, stąd też wniosek powinien obejmować prawo do zabierania syna. Jeżeli zostałby Pan w jakikolwiek sposób “napadnięty” przez żonę, to oczywiście powinien Pan zgłosić ten fakt policji. Generalnie powinien Pan zacząć od sądowego ustalenia kontaktów z synem, skoro ma Pan takie obawy co do przebiegu spotkań z dzieckiem w miejscu zamieszkania matki. Pozdrawiam

  2. Marcin Zaborek pisze:

    Oczywiście, że nie ma Pani takiego obowiązku, o ile sąd nie postanowił inaczej. Jeśli takiego uregulowania nie ma, to na Pani byłym konkubencie spoczywa taki obowiązek, jeśli oczywiście chce on spotykać się z dziećmi.

    • Justyna pisze:

      Więc właśnie on wyraża chęci, by spotykać się z dziećmi, ale tu tkwi problem, bo to on każe mi przyjeżdżać z dziećmi do niego, i twierdzi, że mi również powinno zależeć na tym, by dzieci miały kontakt z ojcem, i to, że nie chcę jeździć do niego to twierdzi, że mi na tym nie zależy. Tłumaczy się tym, że nie ma czasu, bo pracuje, a po pracy chciałby odpocząć, a nie lecieć bo ja tak chcem, a w żaden sposób nie ograniczam mu kontaktów z dziećmi, ponieważ może przyjeżdżać do nich kiedy tylko chce, ale niestety nie kożysta z tego. Zdarzyło się tak, że pewnego dnia miał przyjechać po dzieci ok. 10 rano….i się nie zjawił o godz. 12 dostalam smsa ze nie przyedzie bo dopiero wstal. Wyroku sądowego nie ma, ponieważ próbujemy jakoś to ułożyć między sobą. I on kazał mi przeczytać kodeks opiekuńczo wychowawczy, w którym napisane jest ze rodzice maja prawo i obowiązek kontaktowania się z dzieckiem, i ja musze też do niego jeździć bo inaczej pojdzie z tym do sądu.

  3. Marcin Zaborek pisze:

    Wychodzi na to, że to Pani ma dostosować się do oczekiwań ojca, a nie odwrotnie. W takiej sytuacji, rozsądniej będzie uregulować tą kwestię sądownie, z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie wynika taki obowiązek, jakiego oczekuje od Pani ojciec dzieci. Taki obowiązek może orzec sąd. A skoro i tak ma on szerokie kontakty z dziećmi, to nie powinna się Pani obawiać postępowania o uregulowanie kontaktów.

  4. alicja pisze:

    Witam,

    tata dzieci ma w tej chwili uregulowane widzenia, dwa weekendy w miesiącu, i dwa dni w tygodniu, bywa tak, że obecna żona odbiera dzieci w tygodniu i odwozi je do domu po skończonej wizycie, w tym czasie dzieci nie widzą się z tatą.

    Czy takie widzenia mają prawo się odbywać?
    Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Jeśli w postanowieniu sądu jest napisane, że to ojciec odbiera dzieci, to żona nie może tego robić, chyba że wyraża Pani na to zgodę. Ma Pani pełne uprawnienie odmówić takiemu rozwiązaniu. Co do weekendów, to także nie jest realizacja kontaktów zgodnie z postanowieniem, może Pani zastrzec, że tylko taką formę kontaktów Pani akceptuje, w której to ojciec spędza czas z dziećmi albo złożyć do sądu wniosek o zmianę postanowienia o kontaktach poprzez ich uregulowanie w węższym zakresie, skoro ojciec nie jest w stanie realizować ich w dotychczasowej formie.

  5. anka_79 pisze:

    Witam Pana
    Dziękuję za odpowiedź.
    Na sprawie w Sądzie sędzia informował mnie o tym że mogę widywać dziecko kiedy chcę, lecz z doświadczenia którego nabyłam w trakcie tej sprawy wiem że wszystko musi być na piśmie. Już teraz wiem że moje dziecko jest zastraszane i nastawiane przeciwko mnie. A najgorsze w tym wszystkim jest to iż dzieli nas tak ogromna odległość. Nie chcę zrobić małemu krzywdy tym że będziemy się szarpać . Mam wrażenie że i tak nie mam żadnego prawa do tego by zajmować się synkiem.

    • Marcin Zaborek pisze:

      W chwili obecnej powinna Pani złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów, tak by mogła Pani je potem egzekwować. Ojciec nie będzie miał prawa odmawiać Pani spotkań z synem jeżeli zostaną one określone konkretnie.Pozdrawiam

  6. renata pisze:

    Witam,

    Mam pytanie.
    Mam 4 letnią córkę, która ma ustalone przez Sąd kontakty z ojcem w co drugą i czwartą sobotę, godz.12-15 w mojej obecności. Ojciec dziecka nie ma ograniczonej władzy rodzicielskiej, nie jest też jej pozbawiony, w tej sprawie toczy się obecnie postępowanie, Sąd wydał jednak postanowienie, w którym wyraźnie podkreślił, że na czas trwania postępowania córka ma przebywać u mnie.
    W tej sytuacji czy ojciec dziecka ma prawo do odwiedzania dziecka w przedszkolu,
    oraz czy pracownicy przedszkola na żądanie ojca muszą wydać mu dziecko.
    Będę wdzięczna za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jeśli ojciec dziecka ma uregulowane kontakty z dzieckiem w określony sposób, odwiedzanie dziecka w przedszkolu, w celu spotkania się z nim jest sprzeczne z postanowieniem. Powinna Pani przedstawić dyrekcji przedszkola postanowienie regulujące kontakty, i w związku z jego treścią pracownicy nie powinni wydawać dziecka ojcu. Niemniej jednak ojciec ma prawo utrzymywać kontakt z wychowawcą dziecka, by uzyskiwać informację o córce, o jej postępach w edukacji, zachowaniu etc. W sytuacjach wyjątkowych pracownicy mają prawo prosić policję o pomoc w takiej sytuacji o jakiej Pani wspomniała. Pozdrawiam

      • Maria pisze:

        Z tego co ja rozumiem, to zasadzone kontakty są minimalnymi. Nic nie stoi na przeszkodzie, chyba że zla wola, do czestrzych. Proszę nie wprowadzać w błąd.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, ale jeżeli jest brak drugiej zgody na częstsze kontakty, to wówczas osoba która wbrew woli drugiej częściej spotyka się z dzieckiem, naraża się na skutek w postaci zagrożenia nakazaniem zapłaty za nieprawidłową realizację orzeczenia. Nie można określać postanowienia, jako minimum kontaktów, bowiem wówczas wydawanie orzeczenia regulującego kontakty traciłoby rację bytu. Orzeczenie określa de facto maksimum kontaktów, chyba że jest zgoda drugiej strony na ich częstszy wymiar. Nadto, orzeczenie reguluje tak zakres kontaktów, by minimalizować spory pomiędzy rodzicami odnośnie ich ram i jest punktem odniesienia na wypadek sporu co do ich zakresu.
          Pozdrawiam

  7. robert pisze:

    Witam serdecznie,

    w kwietniu zeszlego roku rozpadl mi sie zwiazek,z ktorego mam 3 letnia corke. Byla w grudniu zlozyla wniosek o alimenty (aktualnie czekam na uprawomocnienie sie wyroku) jednak nie mam ustalonych kontaktow z dzieckiem. Jak wyprowadzalem sie z mieszkania ustalilismy z byla ze nie bedziemy wspolnie utrudniac sobie zycia z dzieckiem i ustalilismy ze bede sie widywal z dzieckiem co drugi dzien. Od kwietnia do lipca tak bylo i nie bylo z tym problemu,w sierpniu pojawil sie i to z grubej ruru. Byla wyjechala z dzieckiem do mamy na tydzien o czym wiedzialem,po ok 5 dniach zadzwonilem (wczesniej nie chcialem im przeszkadzac) z zapytaniem jak wakacje,czy dziecku sie podoba,itp. W telefonie uslyszalem ze wszystko jest ok a byla wraca do domy sama. Zapytalem sie dlaczego? co sie stalo? W odpowiedzi uslyszalem ze musi wrocic na chwile do miejsca zamieszkania poniewaz musi uregulowac sprawy zwiazane z wyjazdem…troszke sie zdziwilem,poniewaz nie wiedzialem o co chodzi. Po dluzszej rozmowie byla stwierdzila ze wyjezdza di Niemiec do roboty na 1 miesiac a dziecko zostawia u mamy. Przypomnialem jej ze jestem ojcem tego dziecka i mam prawo sie widziec z dzieckiem jak rownie opiekowac. Byla stwierdzila ze owszem ale to nie ja bede dectdiwal z kim ona zostawi dziecko…i na tym zakonczyla sie rozmowa. Szok ktorego doznalem nie bede tutaj opisywal ale bylo zle. Po ok 1,5 miesiecznej przerwie dziecko wrocilo do miejsca zamieszkania i moglem sie w koncu zobaczyc z corka (doslownie 5 minut i od razu poszla do babci,kolejny szok) Po tym wszystkim musialem porozmawiac z byla. Podczas rozmowy duzo nie uzyskalem poniewaz z automatu ostrzegla mnie ze dziecko w takim wieku (przyp. 3 latka) i tak bedzie przypisane pod opieke mamie i nie bede mogl decydowac z kim to dziecko ona zostawi. Rozmowa byla bardzo krotka poniewaz ja sam nie chce sie klocic. Po tej sytuacji z wyjazdem rozpoczalem myslec o ustaleniu kontaktow ale gdzies to wszystko sie wypalilo,pomyslalem ze to pewnie jeden raz…odpuscilem. Kolejne miesiace mijaly dobrze widzalem zie z mala co drugi dzien,bez problemu. Wiadomo podczas choroby obojetnie czy dziecka czy mojej kontak ograniczony do zero tylko telefon. Z poczatkiem listopada zadzwonilem do bylem w celu umiwienia sie z dzieckiem na weekend (dzwonilem we wtorek) otrzymalem informacje ze nie bede sie mogl zobaczyc z dzieckiem poniewaz na weekend przyjezda jej siostra z chlopakiem i dawno jej nie widzieli. Troszke mnie zamurowalo poniewaz akurat wtedy umawialem sie na weekend z 4 dniowym wyprzedzeniem. Czulem sie jakbym stal w jakiejs chorej kolejce na widzenie sie z corka i jakbym to ja byl gosciem. Powiedzialem bylej o tym jak sie czulem a ona z lekkim usmieszkiem w glosie stwierdzila ze ja zawsze bylem gisciem. Zalala mnie krew i sie mocno zdenerwowalem,powiedzialem aby mnie nie traktowala w ten sposob i ze przyjade normalnie po core. Na drugi dzien otrzymalem smsa ze mam przyjechac o 14 (ucieszylem sie ze dotarlo). Dlugo jednak to nie trwalo gdyz w przed dzien mojego przyjazdu otrzymalem smsa ze dziecko jest chore i nici z widzenia. Znowu lipa,znowu kombinowanie.

    po tym wszystkim listopad i grudzien przebiegal mormalnie. W grudniu napisala mi emaila z laska ze nie miala mi kiedy tego powiedziec ale zlozyla wnisek o alimenty bo ona che miec prawnie wszystko zalatwione. Dzisiaj jestem po sprawie i zastanawiam sie czy nie zlozyc wniosku o kontakty. Boje sie ze skladajac wniosek sad moze mi zmienic widzenia np w jej domu co nie jest mi na reke,ze nie bedzie to co drugi dzien. Obawiam siw tego ze byla wyjedzie mi za granice lub na swoje byle miejsce zamieszkania (250km) z aktualnym mezem (wyszla za niego podczas gdy ja wyprowadzalem sie z mieszkania) i tyle bede widzial dziecko. Caly czas o tym mysle czy zlozenie wniosku bedziE rozsadnym krokiem,czy przypadkiem nie wkopie sie na mine i tym samym zamiast ulatwic to utrudnie sobie droge do dziecka.

    prosze o rade,bo samemu juz nie daje rady.Rozmawialem z moim prawnikiem i jest za tym by zlozyc ale ja w sridku w sobie mam wachania

    pozdrawiam robert

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Myślę, że prawnik ma rację. W chwili obecnej występuje Pan w roli petenta, o wszystko musi Pan prosić, i jest Pan zdany na łaskę bądź humor matki dziecka, nie mógł Pan spotkać się również wtedy gdy było chore.. Uregulowanie sprawy o kontakty usankcjonuje Pana pierwszeństwo do spotkań z dzieckiem przed koleżnaką z chłopakiem, czy innymi osobami. Czy jest szansa na to, by sąd uregulował Pana kontakkty na co drugi dzień?myślę, że niewielka, ale nie jest to wykluczone, bo i z takimi uregulowaniami się spotkałem. Natomiast skoro do tej pory mógł spotykać się Pan z córką poza jej domem, to sąd Panu tych kontaktów nie ograniczy na spotkania w domu w obecności matki dziecka, bo raczej ku temu powodów nie ma. Może Pan również wnosić o to, by podczas wyjazdów zagranicznych matki, dziecko przebywało u Pana. Proszę zauważyć, że matka dziecka nie miała wahań przy składaniu pozwu o alimenty. To, czy będzie Pan miał uregulowane kontakty czy nie, nie ma wpływu również na decyzję matki o wyjeździe. Proszę pamiętać, że w sytuacji uregulowanych kontaktów ma Pan możliwość dochodzenia ukarania matki za ich niewykonanie zgodnie z postanowieniem.Pozdrawiam

  8. AGUSIA pisze:

    Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
    Czy nadzór kuratora nad kontaktami oznacza,że kurator byłby przy wydawaniu i “oddawaniu” dziecka po kontakcie?
    Czy obecność kuratora jest odpłatna?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Nie, taka sytacja miałaby miejsce gdyby orzeczono udział kuratora przy kontaktach lub przy odbieraniu dziecka i taka forma jest płatna tj. 170-180 zł za każdy udział. Więcej może Pani doczytać w moim artykule na blogu “Udzial kuratora w kontaktach z dzieckiem a nadzor kuratora nad kontaktami z dzieckiem

  9. Kinga pisze:

    Witam
    Jestem w separacji. Mamy 3 letnią córkę i ustalone kontakty, mąż ma prawo do spotkań z dzieckiem co 2 sobota od 9.00 do 18.00 “każdorazowo w miejscu zamieszkania pozwanego”.
    Do tej pory weekendy spędzałyśmy u moich rodziców w miejscowości oddalonej o kilka km od obecnego zamieszkania mojego męża. Obecnie wynajmuję mieszkanie w miejscowości w której zamieszkiwlismy z mężem przed separacją, gdzie ja mam pracę a córka przedszkole (ja i córka jestesmy tam zameldowane i na codzień mieszkamy). Miejscowość ta jest oddalona od miejsca zamieszkania męża o niecałe 20 km. Mąż stoi na stanowisku, iż to ja mam obowiązek odbirać od niego córkę. Na marginesie nadmienię, iz jestesmy w trakcie podziału majatku i to mój mąż użytkuje nasz samochód.
    Prosze o informację co mogę zrobic w takiej sytuacji. Czy rzeczywiscie powinnam jeżdzic po córkę? Co zrobić, kiedy on nie odwiezie córki? (policja odmówiła asysty przy próbie odebrania córki a mąż potrafi byc agresywny w kontaktach sam na sam – chciałabym oszczędzić córce takiego widoku). Czy mam podstawę wnosic do sądu o zmianę postanowienia? Nie wnosiłam o widzenia u mnie w domu, bo własnie w 4 ścianach mąż znęcał się nade mną fizycznie i psychicznie, a proszenie rodziny i przyjaciół przy każdorazowej wizycie męża jest uciążliwe. Widzenia poza miejscem zamieszkania córki w mojej obecności sprowadzałoby się do tego, że razem z córką czekałybyśmy na to, iż mój mąż zechce nas odwieść do domu (tak to wygladało przeze orzeczeniem wyroku).
    Czy mogę wnosic o spotkania męża w obecnosci kuratora, lub policyjny nadzór nad poprawnością spotkań (gł. sprawa powrotu dziecka do domu) czy opłata za takie widzenia może obciążać mężą, może być rozdzielona na połowę?
    Z góry dziękuję, za odpowiedź
    Kinga

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. W tej opisanej przez Panią sytuacji sugerowałbym jednak złożyć nowy wniosek, bowiem zmieniły się okoliczności, które wcześniej nie stanowiły problemu pomiędzy Państwem. Zazwyczaj przyjmuje się, iż osoba uprawniona do kontaktów (w tm przypadku Pani mąż) odbiera i przywozi dziecko, ale w tej sytuacji postanowienie tego nie reguluje, a to rodzi problemy. Niemniej jednak rozumiem, że miejsce pobytu dziecka jest ustalone przy Pani, a to powoduje, że po zakończeniu kontaktów dziecko powinno wrócić do swojego miesca zamieszkania, a więc teoretycznie należeć to powinno do obowiązków męża. Jednak postanowienie nie jest precyzyjne i zapis dotyczący obowiązku odebrania i przywiezienia dziecka powinien być zawarty. Może Pani spróbować złożyć wniosek o ukaranie męża, za utrudnianie kontaktów, ale istnieje prawdopodobieństwo, że sąd uzna, iż postanowienie o kontaktach nie jest na tyle ostre by ukarać/zobowiązać do zapłaty kary pieniężnej na Pani rzecz za utrudnianie kontaktów.Pozdrawiam

    • Basia pisze:

      Dzień dobry.
      Jestem z mężem po rozwodzie. Nie określono zasad kontaktów z dziećmi ( 9 lat i 14 lat). Starsza córka nie chce się kontaktować z ojcem, zablokowała go na wszystkich komunikatorach. Czy mąż może mi zarzucić utrudnienia w kontaktach z nią? Nie chcę ją na siłę zmuszać do czegoś, co nie chcę robić.
      Drugie pytanie: czy mąż zabierając młodszego syna do siebie na noc powinien zapewnić mu osobne łóżko oraz mieć u siebie rzeczy dla syna? Czy to ja powinnam go pakować na takie wizyty? Zaznaczę, że mąż mieszka w dwupokojowym mieszkaniu z nową partnerką i nie ma przystosowanego mieszkania na nocowanie w nim syna.

      • Marcin Zaborek pisze:

        Dzień dobry, zarzucić oczywiście może, tylko pytanie czy uzasadnione to jest. Raczej 14 latka ma już swoje zdanie, swoje uczucia i to co może Pani zrobić to próbować załagodzić relacje tata córka (może psycholog byłby pomocny), ale z Pani opisu nie wynika, co było/jest przyczyną takiej postawy córki wobec ojca.
        Co do drugiego pytania, to syn powinien mieć swoje łóżko,a ojciec powinien mieć niezbędne rzeczy dla niego. Nie ma Pani co do zasady obowiązku pakować go (oprócz oczywiście naprawdę potrzebnych rzeczy). Pozdrawiam

  10. Magdalena pisze:

    Witam. Jestem mamą 4 letniego syna, rozwiodłam się z mężem 2,5 roku temu. Kontakty ojca z synem są uregulowane przez sąd. Nie mamy z tym żadnych problemów No, chyba, że dziecko zaczyna chorować. Odkąd zaczął uczęszczać do przedszkola choruje średnio raz w miesiącu. Ojciec dziecka, gdy jest przeze mnie proszony, aby wziął wolne na parę dni, gdyż mnie zbyt często nie ma w pracy przez te zwolnienia lekarskie, on twierdzi, że ma pracę i nie może. Więc tak: czy skoroto już ja się opiekuję z małym w chorobie ON ma prawo zabierać syna w swoje dni widzeń do swojego miejsca zamieszkania, tj. wt i czw? Gdy mu zabroniłam, gdyż syn nie powinien wychodzić na dwór (choruje w okresie jesienno-zimowym), usłyszałam tylko obraźliwe słowa. Zaznaczam, że była za każdym razem propozycja z mojej strony odwiedzania dziecka w naszym domu. Niestety ojciec dziecka nie wyraża chęci, mimo, że ja w tym czasie wychodziłabym na zakupy i nie byłoby mnie przez ok 1,5 h. Kiedyś mi się zwierzył (!!! tak tak tak), że jego obecna partnerka jest zazdrosna o mnie, więc podejrzewam, że to jest powodem.
    Więc powtarzam pytanie: czy ma prawo zabierać do siebie dziecko, jeśli nie to czy muszę mu “oddać” godziny w innym tygodniu. Pozdawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jeśli lekarz wyraźnie zabronił, by dziecko wychodziło z domu, to jest to okoliczność uzasadniająca Pani stanowisko. Jeśli ojciec dziecka mimo propozycji spędzenia tego czasu w Pani domu dobrowolnie z tego rezygnuje, to jest to jego strata. Nie ma Pani obowiązku oddania tych godzin w innym tygodniu, bo nie z Pani winy kontakty się nie odbyły, a alternatywę zgodną z dobrem dziecka Pani zaproponowała. Pozdrawiam

  11. basia pisze:

    Witam.Mój syn ma obecnie 10 miesiecy.jego ojciec od 7miesięcy nie utrzymuje z nim kontaktu choć nikt mu nie bronił.miesiac temu dostałam wezwanie do sadu.ojciec dziecka chce go zabierac do siebie chodz od pocztku ciazy chciał żebym ja usunela gdy sie nie zgodzilam chcial oddac dziecko do adopcji gdy ciaza byla zagrozona bardzo go to ucieszylo po porodzie przychodzi przez niecałe 3miesiace czy bedzie mogl zabierac naszego syna??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Ma Pani bardzo małe dziecko i prawdopodobieństwo, że sąd pozwoli na taką realizację spotkań jest bardzo małe. Do tego jeśli dziecko jest karmione piersią, to w zasadzie nie ma na to szans. Kolejną kwestią jest postawa ojca,którą również należy podkreślić, bo emocjonalna pomoc z jego nie była właściwa. Warto powołać jakiegoś świadka na okoliczność postawy ojca małoletniego wobec Pani. Poza tym skoro od 7 miesięcy nie miał kontaktu z dzieckiem, to i pewnie są wątpliwości odnośnie więzi emocjonalnych z dzieckiem, a i pytanie czy ojciec posiada odpowiednie kompetencje pielęgnacyjne wobec tak małego dziecka.To również powinna Pani podczas postępowania podnieść. Pozdrawiam

  12. Szymon pisze:

    Witam serdecznie.
    Z uwagi na Pana bogate doświadczenie kuratora mam w związku z tym zapytanie w związku z zaistaniała u mnie sytuacja.

    matka mojego syna zlozyla wniosek o uregulowanie kontaktow. termin wyznaczono o czym zostalismy poinformowani, byl wywiad kuratorski itd.
    tydzien przed sprawa, gdy chcioalem wziac syna dowiedzialem sie iz syna nie bedzie przeszlo tydzien – do wtorku rana do g.9 (sprawa w ów wtorek o 12.45)
    Pretekstem bylo to iż ex zona wyjezdza do rodziny do miasta X oddalonego o 300 km od miejsca zamieszkania.
    Było to bardzo dziwne dla mnie wiec zaczalem weszyc i wyweszylem ze syn nie przebywa z matka i jest u rodziny w wiosce obok miejsca mojego zmieszkania.
    Na sprawie wspomnialem o tym fakcie ze ukrywa dziecko przede mna uniemozliwiajac mi kontakt z synem i to co uslyszalem porazilo mnie niczym piorun!

    Matka mojego syna ZEZNALA PODCZAS SPRAWY O KONTAKTY ze musiala powiedziec ze syna nie bedzie (i dlatego ukartowala niby wyjazd) dlatego ze pani kurator (ta sama u niej jak i u mnie) doradzila jej zeby syn do czasu sprawy o kontakty z ojcem sie nie widzial i zeby zrozbila wszystko aby do kontaktu miedzy nami nie doszlo!
    Byla to zwyczajna sprawa o kontakty, chcialem zeby byly uregulowane bo czesto byla sytuacja ze kolezanki, dalsza rodzina byla wazniejsza od ojca jak i 1000 innych powodow chociazby nie bo dziecko idzie ze mna do kosciola a po kosciele musi zjesc obiad itd…

    Sad nie zareagowal bo sprawa tego nie dotyczyla.
    Domniemam iz jest to w protokole ze sprawy.
    czy warto udac sie do ów Pani kurator i wyjasnic sprawe jakimi kierowala sie przeslankami doradzajac ukrycie dziecka?
    czy dostane kopie zapisu ze sprawy abym mial na pismie to co zeznala a protokolantka zapisala?

    Dziekuje z góry za odpowiedz
    Pozdrawiam
    p.s. swietna strona! dlugo takiej szukalem!

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry.Po pierwsze, powinien Pan sprawdzić ten zapis w protokole, ma Pan oczywiście możliwość zapoznać się z jego treścią. Po drugie sugeruję rozmowę z kuratorem i zapytanie czy i jeśli tak, to dlaczego taką sugestę kurator zasugerował.Osobiście nie jestem przekonany, by taka sugestia ze strony kuratora rzeczywiście padła ot tak. Wpierw więc propoonuję zapoznać się z wywiadem kuratora, który został w związku z tym sporządzony. Niewykluczone, że matka dziecka przedstawiła kuratorowi informacje (nawet nieprawdziwe), że Pan jest zagrożeniem dla dziecka i spotkanie się z synem byłoby z jakiegoś powodu sprzeczne z jego dobrem. Kurator orzymując taką informację mógł się tylko tym kierować, ale to z kolei powinien zawrzeć w swoim wywiadzie i to najpierw należy sprawdzić, choć to sąd jest władny do podejmowania decyzji w aspekcie Pana spotkań z dzieckiem. Pozdrawiam i ewentualnie czekam na pytania.

      • Szymon pisze:

        sprawdzilismy juz dawno wywiad kuratora (przed sprawa)
        Nie bylo w nim zadnych faktow ze kontakt z ojcem moglby byc zagrozeniem dla dziecka.
        Matka wspomniala natomiast tylko (co zawarte jest w wywiadzie) iz dzieci mojej obecnej zony (8,10 lat) czesto syna wyzywaja, przezywaja, ostatnio nawet kazaly sie mu rozebrac do naga i skakac w pokrzywy! co jest oczywiscie jej paranoja!
        Wrecz przeciwnie to moj syn podczas kontaktow ze mna probuje uzywac wulgarnych slow, typowe zachowanie kilkulatka.

        Sad rowniez nie podwazal tego z opinii kuratora, wiec sadze iż zachowanie na sali sadowej matki dziecka dalo duzooo do myslenia dla sadu ze wymienione rzeczy ktore serwuja ponoc mojemu synowi dzieci mojej zony sa wyssane z palca.

        czy jesli poinformuje kuratora o tej sytuacji to grożą matce dziecka jakies sankcje?
        W koncu powiedziala ze tak zrobila bo Pani kurator tak zrobic kazala.

        pozdrawiam!

        • Marcin Zaborek pisze:

          Nie bardzo rozumiem jakie sankcje ma Pan na myśli?w sensie odpowiedzialności za fałszywe zeznania? jeśli był to już dowód z przesłuchania stron, i matka dziecka była pouczona o odpowiedzialności za fałszywe zeznania, to taka możliwość istnieje. Niemniej jednak warto z kuratorem porozmawiać na ten temat, zgłosić taką informację. Mogło być jeszcze tak, że skoro kontakty nie są jeszcze uregulowane, to kurator pouczył matkę dziecka, iż do czasu rozstrzygnięcia przez sąd nie ma obowiązku wydawania Panu dziecka pod zagrożeniem ukarania za utrudnianie kontaktów. Niemniej jednak jeśli kurataor kazał niewydawać dziecka i to był główny argument matki, to sugeruję rozmowę z kuratorem o tym fakcie. Będzie Pan spokojniejszy, bo ja mam wątpliwości co do zaistnienia dokładnie takiej formy i sposobu pouczenia. Pozdrawiam

  13. Szymon pisze:

    mamy obydwoje przyznana wladze rodzicielska wiec nie ma mozliwosci aby dziecka mi matka nie wydala.Na jakiej podstawie?

    dziekuje za fachowe odpowiedzi

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dziękuję za miłe słowa. Władza rodzicleska, to jedno, a możliwość spotkań to inna kwestia. Brak regulacji dotyczącej terminów spotkań postanowieniem sądu (lub ugodą)powoduje, że zależą one wyłącznie od decyzji rodzica, u którego dziecko na stałe przebywa, choć zdarzają się też przypadki odwrotne, gdy to drugi z rodziców uzurpuje sobie wyłączne prawo do wyznaczania terminów spotkań. W przypadku sporu na tym tle, to sąd reguluje kontakty na podstawie złożonego wniosku W związku z tym, bez uregulowanych kontaktów nie ma możliwości występowania o ich egzekucję, a więc matka może odmówić wydania dziecka w sytuacji gdy kontakty nie są uregulowane z kilku powodów. Po pierwsze może mieć już inne plany z dzieckiem, a nie uzgodniono wcześniej terminu spotkania, dziecko jest chore, ma zajęcia szkolne, lub ze zwykłej złośliwości. Kazuistyka jest bardzo szeroka. Pozdrawiam

  14. staszka pisze:

    Witam,
    Jestem rok po rozwodzie i mam dwójkę małoletnich dzici (7 i 11 lat). Dzieci mieszkają ze mną. Z byłym mężem mamy podpisane porozumienie w sprawie opieki nad dziećmi, tj. święta naprzemiennie, po tygodniu ferii, miesiąc wakacji i co drugi weekend w piątek o godz. 17 były mąż zabiera dzieci, w niedzielę o 18 odprowadza. Teoretycznie, na papierze jest wszystko w porządku. W praktyce były mąż nagminnie spóźnia się po odbiór dzieci lub informuje o godzinie 17, że będzie, np. za godzinę lub w sobotę. Tak samo sprawa wygląda gdy dzieci odprowadza. Mimo, że w sierpniu miał zapewnić dzieciom miesiąc wakacji, tydzień przed końcem lipca poinfromował mnie, że ich nie zabierze. Dodam, że nie ograniczam mu kontaktów z dziećmi, natomiast on nie korzysta z tego, nie odwiedza dzieci na tygodniu, nie przychodzi na szkolne zebrania, treningi itp. Na pytanie dzieci dlaczego nie przychodzi na trening dpowiada, bo: “Mama tam jest i nie chcę się z nią widywać”. Zaproponowałam więc, że jeśli będzie chiał przyjść niech mi rano da znać a ja poczekam na dzieci w domu. Oczywiście równiez się nie zjawia. Nie wspomnę o urządzanych przy dzieciach awanturach .
    W ostatni piatek zabrał dzieci na “swój” tydzień ferii i zgodnie z porozumieniem w piątek o 17 miał ich odwieźć, natomiast poinformował mnie, że dzieci przyprowadzi dopiero w niedzielę. Nie wiem czy to istotne ale nie chce mi również podać swojego aktualnego miejsca zamieszkania. Ponadto kiedy dzieci są z nim w weekend czy np. w ferie nie pozwala mi kontaktowac się z nimi. Mają oni swoje telefony, które on im zabiera lub wyłącza a kiedy dzwonię mówi do dziecka żeby mi przekazał, że mam nie dzwonić. Staram się nie dzwonić ze względu na dobro dzieci ale kiedy wiem, że któryś się źle czuje chcę mieć z nimi kontakt.
    Prosze o radę co moge w takiej sytuacji zrobić.
    Kiedy ja go informuję, że np. w piątek dzieci moga byc troche później robi awanturę, że od 17 zaczyna się jego czas a ja mu go zabieram dlatego zawsze dzieci są gotowe na czas, kiedy dzieci nie odbierają od niego telefonów, mówi, że to moja wina i ograniczam mu kontakty z dziećmi. Dodam, ze były mąż nie płaci również alimentów.
    Nie chcę ograniczac mu kontaktów, póki dzieci chcą się z nim widywać ale chciałabym żeby wywiązywał się z zawartego porozumienia.
    Będę wdzięczna za pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Cóż, uregulowanie kontaktów postanowieniem sprawi, że będzie Pani mogła wystąpić o zasądzenie kwoty pieniężnej od byłego męża za nieprawidłowe realizowanie kontaktów. W sprawie o kontakty sąd zleci w miejscu zamieszkania byłego męża wywiad kuratora celem sprawdzenia warunków, ale musi Pani we wniosku jego adres jednak podać. Poza tym, skoro były mąż nie realizuje kontaktów w takim zakresie, to znaczy, że ma je za szerokie, a więc może Pani zaproponować ich mniejszą ilość. Nie sugeruję Pani podjęcia próby rozmowy z ojcem dzieci na temat pójścia na mediację, bo jeżeli sytuacja się powtórzy, to nie będzie Pani mogła występować o “zdyscyplinowanie” byłego męża przez sąd. Jeżeli ojciec dzieci wszczyna awantury, zachowuje się wobec Pani agresywnie, ubliża, to proszę zawiadomić policję o tym fakcie, takich postaw nie wolno tolerować, i nie należy się bać podejmować takich działań. Pozdrawiam

  15. Katarzyna pisze:

    Witam, Dzień dobry!
    Fantastyczna strona, naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem Pana wiedzy i przede wszystkim chęci pomocy innym. Na bieżąco Pan odpisuje na wszelkie zapytania.
    Zebrałam się w sobie i odważyłam napisać.
    Przed chwilą wyszła od nas z mieszkania Pani kurator, przeprowadziła wywiad środowiskowy, rozprawa o ustalenie kontaktów z dzieckiem jest wyznaczona na dzień 24.02.
    Sprawa dotyczy córki mojego męża. Matka dziecka utrudnia widywanie się męża z córką. Próbowaliśmy polubowanie dogadać się z matką dziecka, ale nie było to możliwe. Dlatego mąż złożył wniosek do sądu.
    Serce mi mocno bije po wizycie Pani kurator. Sama pracuje w Zakładzie Karnym, nie sądziłam, że wizyta pracownicy Sądu tak na mnie wpłynie.
    Zastanawiam się czy wszystko powiedziałam dobrze. Pytała o mnie, o męża, o nasze prace, zarobki, mieszkanie. Mąż jest mechanikiem-elektrykiem samochodowym, pracuje w warsztacie na 1/2 etatu, zarabia ok 600 zł, z czego 350 zł płaci alimentów, ja zarabiam ok 3000 zł, mieszkanie mamy wyremontowane świeżo, metraż 112 m. kw. – kuchnia, przedpokój, łazienka, sypialnia, jadalnia i pokoik dla Małej ( pokój dla córki Pawła ma ok 20m.kwadr. duży, jasny, przestronny). Pytała się o miejsce dla Małej, Pokazałam Pani kurator pokoik jaki mamy już przygotowany na córki męża. Pytała o relacje męża z córką. Mieszkał z Małą 4 lata, kontakt był. Chciałam nadmienić, iż to nie ja byłam powodem rozpadu związku mojego męża z matką córki. Poznałam męża jak już nie był w związku z ówczesną partnerką. Ostatni raz widział się z córką w święta Bozego Narodzenia, matka dziecka zgodziła się na spotkanie na klatce schodowej bloku, w którym obecnie mieszka. Mąż rozmawiał z córką, dał prezent. Bardzo się denerwuję, nie wiem jak zostanie nasza sytuacja opisana.
    Proszę mi powiedzieć, jak by Pan napisał wywiad, gdyby miał takie informacje? Czy mąż nie zarabia za mało? Czy rodzaj przeze mnie wykonywanej pracy moze mieć wpływ na opinię Pani kurator?Czy kopię wywiadu my otrzymamy przed rozprawą? Czy u matki dziecka wywiad też zostanie przeprowadzony? Czy otrzymamy ten wywiad również?
    Przepraszam za ten grad pytań, Bardzo się denerwuję. Nie chciałabym, aby moja rozmowa z Panią kurator zaszkodziła mojemu mężowi w ustaleniu dni widywania się z córką.
    Bardzo proszę o pomoc.

    Pozdrawiam
    Kasia.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam i dziękuję z miłe słowa.Proszę się nie stresować,jeśli kurator miałby jakieś większe zastrzeżenia, to by Panią poinformował o tym. Opisała Pani sytuację tak jak należało. Co do zarobków męża, to ma znaczenie przy orzekaniu o alimentach, a nie w sprawie o kontakty, to czy Pani była powodem rozpadu związku czy też nie, to również nie ma znaczenia. Wywiad, to nie tylko suche informacje na temat mieszkania, to także gesty, reakcje etc. To, że Pani pracuje w ZK nie ma znaczenia, już bardziej Pani relacje z córką męża, jeżeli w ogóle takowe są. Wywiad środowiskowy nie jest doręczany stronom/uczestnikom postępowania, ale Pani mąż ma do niego wgląd w aktach, które może przejrzeć w sądzie, niemniej jednak do dnia rozprawy wywiadu może nie być, często jest składany tuż przed rozprawą. U matki dziecka też powinien być zrobiony wywiad i także Pani mąż ma do niego wgląd. Myślę, że Pani rozmowa nie zaszkodzi mężowi. Pozdrawiam

  16. mMamMa pisze:

    Witam,mam pytanie-
    Odeszłam od ojca bedac jeszcze w ciazy,i nie mamy slubu.
    Początkowo ojciec dziecka staral sie robic wszystko tak aby wychodzilo na to ze mu na nas zalezy i kocha nas.
    bardzo czesto a i moja rodzina czulismy od niego alkohol.
    po urodzeniu dziecka zabrali mu prawo jazdy pod wplywem alkoholu, przychodzil do syna i czuc bylo alkohol,w niczym konkretnym mi nie pomagał jesli chodzi o naszego syna.tylko udawal .dzis nasz syn ma prawie 15 msc.ojciec dziecka twierdzi ze ja i moja rodzina utrudniamy mu kontakt z synem choc nigdy nie bronilam mu odwiedzac. wystapil rowniez o zmiejszenie alimentow z 500 na 300. co mam zrobic aby nie mogl brac dziecka na osobnosc tym bardziej do siebie do domu?? dziecko go nie znai jest male bo nie przyjezdza,pozniej probuje wmawiac ze to moja wina. karmie nadal piersia prosze mi doradzic….pozdrawiam serdecznie

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. By wyskazać sądowi brak więzi ojca z dzieckiem, jak również brak kompetencji opiekuńczych a także i wychowawczych powinna Pani te okoliczności podać do wiadomości sądu. I te okoliczności będą podstawą do wskazania prze sąd, jaki zakres kontaktów ojca z dzieckiem będzie optymalny i zgodny z dobrem małoletniego. Niewykluczone, że sąd będzie chciał zasięgnąć opinii RODK na okoliczność predyspozyccji ojca do zajmowania się dzieckiem i kontakty orzeknie zgodnie z propozycją biegłych. Niemniej jednak, możliwość zabierania dziecka poza miejsce zamieszkania i bez Pani obecności będzie w zasadzie wyluczony dopóki dziecko jest przez Panią karmione piersią.Pozdrawiam

  17. Beata Wrońska pisze:

    witam .mam pytanie własnie zamierzam złożyc pozew o alimenty chciałbym sie dowiedsziec o weekendy z ojcem . moja córcia ma 4 miesiace i po rozmowie z ojcem doszlismy do porozumienia ze córka bedzie spedzała weekendy u niego . i teraz nie wiem czy mam umiescic na pozwie by sad nakazał zabieranie dziecka bo chodzi o to ze mój były partner nie dotrzymuje słowa prosze o pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Wniosek o uregulowanie kontaktów powinna Pani złożyć w osobnym piśmie. Co do pytania, to jak najbardziej powinna Pani taki zapis umieścić, by uniknąć potem spornych sytuacji.Pozdrawiam

  18. anita pisze:

    witam
    moja sytuacja wygląda następująco, w listopadzie 2011 roku wyprowadziłam się z synem(2 i pół roku) z domu ojca dziecka do domu mojej mamy…ojciec dziecka był w odwiedzinach u syna od 25.12 2011 do 27.12.2011, po czym stwierdził że czuł się u nas jak w areszcie. ja z ojcem dziecka nie dogadałam się odnośnie jego kontaktów z dzieckiem, on chciał żeby dziecko było np. tydzień u mnie tydzień u niego, ale to chyba niemożliwe ponieważ odległość między nami to około 400 km, ponadto codziennie rozmawiają ze sobą przez telefon. wniosłam sprawę do sądu o uregulowanie kontaktów ojca z dzieckiem. jednak obawiam się tego że na dzień dzisiejszy jestem osobą bezrobotną, przez to ojciec dziecka sądzi że dziecko przyznają jemu. a to mi tylko prawo do widzeń, chciałabym jeszcze zaznaczyć że ja z dzieckiem nie rozstawałam się na dłużej niż pare godzin. czy faktycznie to że jestem osobą bezrobotną ma taki wielki wpływ na to z kim zostanie dziecko????

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry.Sam fakt bycia osobą bezrobotną nie stanowi podstawy do zmiany miejsca pobytu dziecka. To, które z rodzciców daje rękojmię prawidłowej opieki nad dzieckiem oceniane jest przez pryzmat umiejętności wychowawczych, stosowaniu adekwatnych metod wychowawczych, zapewnianiu bezpieczeństwa emocjonalnego, a nie faktu braku pracy, czy miejsca zatrudnienia. Pozdrawiam

  19. zosia pisze:

    witam, trafiłam na tą stronę zupełnie przypadkiem i jak nigdy tego nie robiłam postanowiłam napisać, bo coraz częściej nie wiem jak sie w obecnej sytuacji zachowywać. Otóż mam syna 7 lat ojciec na oczy go nie widział od lat 2, a jeszce wstecz o rok był w sumie zmuszany by zadzwonił lub przyjechał do dziecka. On związał sie z jakąś kobietą, zrobił sobie z nią kolejne dziecko i z tego co wiem nie jest z nia. Dodam że do tej pory jego rodzina stała za mną, potępiała go za swoje postępowanie.. Złożyłam sprawę do sądu odrazu o zabranie praw ojcu, ponieważ ograniczone prawa dla mnie to on ma juz teraz ponieważ od 3 lat nie decyduje o dziecku w żaden sposób.. Ojciec na sprawie, kłamał jak z nut mówił, że to ja ograniczyłam kontakty co jest totalna bzdurą. Teraz on mieszka ze swoimi rodzicami w miejscu oddalonym od naszego miejsca zamieszkania o 3 godz drogi. Ten człowiek nie ma nic, ani domu, ani auta nawet w ubraniach chodzi z przed wielu lat które kupiłam mu ja. Jest totalnie zaniedbany, chodzi brudny a jago higiena osobista jest fatalna. Na sprawie jak przyszło co do czego to okazało sie że jego rodzina ma zeznawać przeciwko nam.. no cóż.. chciała bym zgłosić się do jakiegoś psychologa po opinię, że syn jest emocjonalnie bardzo związany z moim obecnym partnerem który jest w naszym życiu od ponad 2 lat, syn nie chce słyszeć o biologicznym ojcu, ale sędzia u nas w mieście jest pod tym względem straszna, boje się że nakaże widzenia z dzieckiem i jestem przerażona bo ja i mój partner możemy starcić kontakt z synkiem. Dziecko chodzi do 1wszej klasy ojciec jest dysortografikiem,daltonistą, nie potrafi napisać poprawnie prostego listu, jak to umotywować że on nie jest w stanie należycie zaopiekować się dzieckiem. Nie jestem z nim po ślubie więc sąd raczej nie wyda postanowienia o poradni i opinii psychologa bo raczej robia to przy rozwodach, małżeństwach. Chciała bym isc z synem nawet gdzieś prywatnie, oby ktoś mi pomógł. Bardzo proszę o państwa opinie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Po pierwsze sąd może skierować Państwa do RODK także w sprawie o kontakty, jak najbardziej powinna Pani o to wnieść i podkreślić, że powinny zostać zbadane kompetencje opiekuńczo-wychowawcze ojca. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by prywatnie też udała się Pani na konsultację, ale to wcale nie musi przekonać sądu, że należy tą opinię wziąć pod uwagę. Niemniej jednak,opinia psychologa powinna wówczas zostać złożona do akt, i ewentualnie można ją będzie wykorzystać w postępowaniu apelacyjnym, jezeli orzeczenie będzie dla Pani niekorzystne lub sąd dokona błędnych ustaleń. Jednak skoro obawia się Pani, iż może nie poradzić sobie na rozprawie, to proszę rozważyć skorzystanie z pomocy pełnomocnika (ewentualnie, jeżeli nie ma Pani funduszy, to wnieść o jego ustanowienie z urzędu). Pani również powinna mieć świadków, którzy potwierdzą Pani wersję dot. postawy ojca. Pozdrawiam

  20. Wolna pisze:

    Proszę o pomoc. Przeszłam gehennę mieszkając z ojcem dzieci czego sąd raczej nie bierze pod uwagę czym jestem zaniepokojona. Mam bardzo skomplikowaną sytuację prawną dot. opieki nad dziećmi tj. mam kilka spraw w sądach z wniosku ojca dzieci, który chce mi je odebrać. Robi wszystko by tak się stało łącznie z pomawianiem mnie w internecie, radio, prasie, dołącza ciągle nagrania, które mają świadczyć, iż nie nadaję się na matkę. Syn jest u ojca, córka zaś ze mną. Pytanie moje natomiast dotyczy ośrodków RODK i ich wiarygodności. Pół roku temu opinia była dla mnie korzystna: dzieci związane z obojgiem rodziców zaś obecna iż, syn jest bardziej związany z ojcem, córka z obojgiem rodziców. Co może postanowić sąd w takiej sytuacji?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Rozumiem, że te kwestie podniosła Pani podczas tychże badań. Z Pani informacji nie wynika, jak został oceniony ojciec dzieci tj. jego kompetencje opiekuńczo-wychowawcze, a jak została oceniona Pani. RODK są oceniane różnie, ale głównie z tego powodu, że przeważnie jedna ze stron jest oceniona gorzej i oczywiście z tym się nie zgadza. Niejednokrotnie taka postawa jest przejawem bezkrytycznego podejścia do sytuacji. Zastanawiam się dlaczego kolejna opinia RODK została przeprowadzona raptem pół roku po wcześniejszej, bo taka sytuacja jest rzadko spotykana i raczej wynika z podważenia w całości uprzedniej opinii. Podkreślić należy, iż sąd nie jest związany opinią RODK i może orzec odmiennie od stanowiska biegłych, powinien rozważyć zapewne przyczynę takiej zmiany w postawie syna tj. czy jest to wynik manipulacji, konfliktu, czy też innych przyczyn. Sama informacja o tym, że syn jest zwizany bardziej z ojcem, a córka z obojgiem rodziców nie pozwala na przewidzenie orzeczenia sądu, bowiem z opinii nie wynika, że syn nie jest związany z Panią, a co istotne ważna jest cała opinia, a nie tylko taki fragment. A więc zapewne wpływ na orzeczenie będzie miał cały zgromadzony materiał dowodowy tj, świadkowie, wywiad kuratora, opinie ze szkoły etc. Pozdrawiam.

  21. tata25 pisze:

    Witam mam problem z była partnerka bylismy zwiasku przez 4 lata potora roku temu urodzila sie na coreczka. Mój problem polega na tym że moja byla utrudnia kontakty z dzieckiem na rozprawie sadowej sad przyznal mi kontakty 2 razy od 15 -18 bez osob trzecich place alimenty na rzecz dziecka. utrudnia pod kazdym pretekstem ze to jej nie ma to ze wyjechala itd. Byla partnerka nie stosuje sie do ugody sadowej ktora zawarlismy w listopadzie 2011r co mam zrobic ?????? Zlozylem wniosek do sadu o ukaranie za nie stosowanie sie do ugody sadowej. Czy mam sanse ze sad przychyli sie do mojego wniosku ???? prosze o pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, oczywiście, że tak. Jeśli wniosek jest należycie umotywowany, podał Pan podstawę prawną, a w czasie, kiedy zgodnie z ugodą miał Pan termin kontaktów, i nie odbył się on z innych przyczyn niż np. choroba dziecka, to sąd powinien uwzględnić Pana wniosek.Pozdrawiam

  22. Joanna pisze:

    Witam Pana Mece­nasa ser­decz­nie i z góry dzię­kuję za udzie­loną odpowiedź.Mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. 15.02.2012r odbyła się sprawa rozwodowa bez orzekania o winie ,dziecko mieszkało i nadal będzie mieszkać ze mną.Sąd przychylił się do prośby ojca by widywać dziecko zabierać co drugi weekend od piatku do niedzieli włącznie ponadto ma zabeirać w święta ,tydzień ferii i od 20.07-10.08 wakacji.Nie byliśmy ze sobą ponad 10 lat ojciec zabierał dziecko tylko po szkole w piatki i przywoził wieczorem tego samego dnia.Rozstaliśmy się z powodu częstych kłótni, mąż wychodził z domu na imprezy skąd wracał pijany w nocy.Nie starał się o częste kontakty z córką gdyż w głowie mu były tylko imprezy,koniety i alkohol.Powiedziałam o tym w sądzie ale sad przychylił się do męża i zezwolił na takie częste kontakty wraz z noclegiem.Córka gdy dowiedziała sie ze ma spędzać tyle czasu z ojcem wpadła w rozpacz ,zaznacze że w tym roku kończy 13 lat.Zgadza się żeby nadal zabierał ją w piatki i przywoził do domu tego samego dnia nie chce tam nocować ponadto zgadza sie tylko na kilka dni w wakacje ale również bez noclegu.Boję sie konfliktów gdyż ja nie pozwolę by oddziaływało to również na psychkę dziecka,nie chcę by trzymał ją na siłę .Mąż nie posiada warunków by córka mogła nocować ,wyremontował sobie jedno pomieszczenie gospodarcze tam mieści się biuro gdyz prowadzi działalność gospodarczą i kanapa gdzie śpi,nie ma łazienki.Żeby się wykąpać chodzi do łazienki swoich rodziców przechodząc przez całe podwórko .Proszę mi doradzić co mam zrobić ,czy on może przetrzymywać ja na siłę wbrew woli córki.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, pytanie czy sąd sprawdził warunki mieszkaniowe ojca poprzez zlecenie wywiadu kuratorowi? jeśli nie, to trzeba zapewne uregulować kontakty osobno,choć okoliczności mieszkaniowe b. męża były znane Pani wcześniej, więc Pani zgoda na takie kontakty mnie zastanawia. Natomiast, jeśli sąd tego nie sprawdzał, to może Pani wystąpić z nowym wnioskiem o uregulwoanie kontaktów po uprawomocnieniu się orzeczenia rozwodowego właśnie ze względu na tą okoliczność. Jeśli dziecko nie będzie chciało u niego przebywać, to na siłę przetrzymywanie tam dziecka nie będzie zgodne z jego dobrem, ale regulacja kontaktów obowiązuje, i b. mąż może zarzucać Pani manipulację dzieckiem. Chyba, że dziecko będzie miało miejsce do spania w domu dziadków, a tam warunki np. są optymalne. Proszę zwrócić uwagę, że córka jednak zgadza się na kontakty, więc może Powinna Pani zasugerować przystosowanie domu do potrzeb dziecka, no i jednak zmianę orzeczenia w tym zakresie, jeśli nie było weryfikacji warunków mieszkanioweych. Pozdrawiam

  23. Wolna pisze:

    Dziękuję za Pana mądre pouczenia i za odpowiedż na mój post. Pozdrawiam.

  24. Maria74 pisze:

    Witam serdecznie, będę wdzięczna za poradę. Jestem po rozwodzie, mam dwóch synów w wieku 11 i 13 lat. Chłopcy pozostają pod opieką ojca i jego drugiej żony. Mój problem polega na tym, że cały czas bałam się męża, nie daję sobie rady z tym strachem nawet teraz. Wiele rzeczy dałam sobie wmówić, np. to że nie mam prawa widywać dzieci “sam na sam”. Twierdził mój były mąż, że nie mam prawa a przecież z wyroku o rozwodzie wynika, że mam pełnię praw rodzicielskich.
    Dwa miesiące temu dostałam wezwanie do sądu, ponieważ szkoła do której chodzą chłopcy, wystąpiła do sądu, ponieważ podejrzewa, że dzieci są bite przez mojego byłego męża lub jego żonę. Dodam, że on pracuje w Czechach, ona cały czas jest w domu, mają jeszcze 2-letnią córeczkę. Zastanowił mnie jego upór, że nie mogę dzieci wziąć do siebie, zaczęłam podejrzewać, że chłopcy są zastraszani a on boi się, że się wygadają przede mną. Póki co sąd skierował nas na badania w RPDK. Mam pytanie, czy jest możliwe by na takich badaniach dzieci powiedziały co się dzieje w domu? Czy będą badane sam na sam z psychologiem, bez udziału rodziców? Pytam, bo wiem, że czują strach przed moim byłym mężem.
    Druga sprawa. Postanowiłam uregulować też kontakty z chłopcami na drodze sądowej. Mam pytanie, jakie muszę spełnić wymagania by móc przyjmować dzieci u siebie włącznie z noclegiem? Czy są jakieś wytyczne, co muszę im zapewnić?
    Z góry dziękuję i pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, podczas badań w RODK dzieci jak najbardziej mogą to powiedzieć, co więcej powinna zrobić to Pani, nawet jeśi one tego nie powiedzą. Jeśli ta okoliczność się potwierdzi, to niewykluczone, że zasadne będzie podjęcie przez sąd decyzji w kwestiach opiekuńczych dot. małoletnich. Co do wniosku o uregulowanie kontaktów, to wytycznych jako takich nie ma, przede wszystkim dzieci muszą miec miejsce do spania, warunki do nauki, stan higieniczny i techniczny lokalu też powinien być optymalny, tzn. nie powodować zagrożenia dla bezpieczeństwa. To tak z grubsza. Jeśli chodzi o sam wniosek i problemy zwiazane z kontaktami, to sugeruję rozważenie wniosku wraz z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia, o czym szerzej piszę w artykule “Jak najszybciej uzyskać prawo do kontaktów z dzieckiem? Wniosek o udzielenie zabezpieczenia kontaktów na czas trwania postępowania”. Pozdrawiam

      • Maria74 pisze:

        Witam ponownie, bardzo serdecznie dziękuję za poradę. Jest dla mnie bardzo pomocna. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam, Maria

  25. Magda pisze:

    Witam.
    Prosze o pomoc i wskazanie rozwiązania.
    Od 4 lat jestem rozwódką i z byłym mężem mam 6-cio letniego syna.
    Ojciec dziecka nie ma ograniczonych, ani nie jest pozbawiony praw rodzicielskich. Na sprawie rozwodowej ustaliliśmy dokładnie formę i dni widzeń dziecka z ojcem tj. w parzyste tygodnie sobota i niedziela w nieparzyste środy i czwartki. Święta Bożego Narodzenia oraz Wielkanoc dziecko w całości co dwa lata spędza u taty, wakacje 1 miesiąc u taty, ferie- 1 tydzień u taty. Mój były mąż mówił, iż dokładne określenie terminów jest mu potrzebne tak “na zaś” i prosi mnie, aby jego kontakty odbywały się kiedy chce a nie tak jak zostało zatwierdzone w sądzie. I właśnie w tym tkwi cały problem. Ojciec kontaktuje się z synem sporadycznie co ok. dwa miesiące. Jedyny termin sądowy do którego sie stosuje jest termin świątecznych widzeń. W pozostałe dni synek bardzo tęskni za tatą, ale ten tłumaczy się brakiem czasu, pracą, obowiązkami. Dzwoni na dzień przed terminem, kiedy chce wziąść syna do siebie i ja ponieważ szkoda mi małego zmieniam swoje plany i zgadzam się bez wahania na te spotkania mimo, że nie są to spotkania w terminach określonych przez sąd. Najgorsze są okresy ferii i wakacji-czasu wolnego od szkoły, w którym de facto trudno mi samej zapewnić opiekę dla syna, a na tatę niestety nie mogę liczyć. Przez okres ostatnich 3 lat ojciec nie wziął dziecka do siebie ani na ferie ani na wakacje. Co mogę zrobić w tej sytuacji?Nie chce skrzywdzić synka jednak takie niepewne sytuacje też już mnie dobijają. Tata niby ma prawa rodzicielskie, ale się z nich nie wywiązuje. Cięgle muszę liczyć tylko na siebie i zastanawiać się jak rozplanować wakacje i ferie, co z opieka nad synkiem itp.Z jakim wnioskiem wystąpić do sądu? Czy ograniczać ojcu prawa rodzicielskie (nie chciałabym tego) czy też wystąpić do sądu o ponowne określenie widzeń?Jak mogę zabezpieczyć to, aby ojciec pojawiał się u syna w określone przez sąd terminy? Czy wnieść do sądu pozew o podwyższenie alimentów ze względu na ponoszenie większych kosztów (kosztów opieki nad dzieckiem w czasie ferii,wakacji).Alimenty od 4 lat mam wciąz takie same, a tata tylko takie koszty ponosi bo nic dodatkowo synkowi nie kupuje…..

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Musi się Pani zastanowić na czym Pani bardziej zależy, na ograniczeniu kontaktów skoro ich nie realizuje, czy też by realizował je wszystkie? skoro dziecko tęskni za ojcem, a jego interesuje jedynie termin raz na dwa miesiące, więc komentarz jest chyba zbędny. Co do możliwości, to nowe przepisy kpc pozwalają na zasądzenie kwoty pieniężnej od ojca na Pani rzecz, za nieprawidłową realizację kontaktów, tutaj tak właśnie jest, więc może Pani spróbować wystąpić o zasądzenie określonej kwoty za każdą nieobecność ojca u synka. Podkreślam, iż to są nowe przepisy i praktyka orzekania w tym zakresie nie jest bogata, ale jest to jeden ze sposobów. Drugą wersją (można jednoczesnie) jest wystąpienie o ograniczenie liczby spotkań, bowiem aktualnie, wydaje się, iż ich ilość nie odpowiada rzeczywistości, może takie postępowanie i ryzyko utraty wielu kontaktów wzbudzi u ojca refleksję w tym zakresie. Odnośnie alimentów również zasadne jest wystąpienie z pozwem, jeżeli ponosi Pani więcej kosztów niż w czasie ostatniego orzekania, a i udział ojca w zakresie osobistych starań o wychowanie u utrzymanie dziecka jest mniejszy niż uprzednio. Pozdrawiam

  26. mama pisze:

    Witam, na wniosek mojego byłego partnera zostały sądownie ustalone kontakty z naszą córką. Ojciec dziecka przez ok 4 miesiące odwiedzał dziecko. Jednak bardzo często się spóźniał jak również nie przyjeżdżał wcale. Oczywiście nigdy mnie o swoich nieobecnościach nie informował wcześniej. Twierdził, że nie ma obowiązku pojawiać się na każdym spotkaniu , że to jego prawo a nie obowiązek. Mimo, że sąd w orzeczeniu wyraźnie go zobowiązał do odwiedzin. Obecnie te kontakty nie są przez niego w ogóle realizowane ponieważ ojciec dziecka wyjechał zagranicę. Przed wyjazdem nie złożył wniosku o zmianę kontaktów. Przebywając teraz za granicą nie kontaktuje się córką, nie dzwoni, nie chce rozmawiać z nią na skajpie. Tłumaczy się pracą i brakiem czasu. Chciałabym teraz sama złożyć wniosek o zmianę tych kontaktów. Nie wiem tylko czy mogę jednocześnie wnioskować w nim o zagrożenie karą grzywny za nie stosowanie się przez niego do postanowienia sądu. Nie wiem jak sformułować taki wniosek. Czy jest może dostępny jakiś wzór? Będę bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie. Dziękuję z góry i pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Wniosek o zasądzenie kwoty pieniężnej od uprawnionego do kontaktów na Pani rzecz w zwiazku z nieprawidłową/nierealizowaniem kontaktów. nowe przepsiy pozwalają na “dyscypliniowanie” uprawnionych, ale praktyka orzecznicza jeszcze nie jest bogata w tym zakresie. Poza tym może Pani złożyć wniosek o zmniejszenie ilości spotkań poprzez zmianę obowiązującego postanowienia o kontaktach, skoro ich ilość jest obecnie nie możliwa do zrealizowania.To są dwa odrębne wnioski.Pozdrawiam

  27. Godles pisze:

    Witam serdecznie. Do niedawna moje kontakty z synem byly oparte na ustnych ugodach z matką dziecka. Od pewnego czasu matka dziecka w ustalone dni nie wydawala mi dziecka, w związku z czym złożylem wniosek do Sądu o kontakty (w tym wniosek o zabezpiecznie na czas trwania postepowania). Sąd przychylił sie do wniosku na czas trwania postepowania i przyznał mi wizyty z dzieckiem zgdodnie z moim wnioskiem(w te dni jak było wczesniej, kiedy zabierałem dziecko).Obecnie oczekuje na rozprawe o uregulowanie kontaktow. Kilka dni temu dostalem odpowiedż na mój wniosek,( złożony przez matkę dziecka ,uczestniczke postepowania) w którym nie akceptuje ona moich propozycji zawartych we wniosku. Ponadtto w pismie tym podaje wiele nieprawdziwch stuacji, proponuje swoje warunki moich kontaktów z dzieckiem, które sa dla mnie trudne (czysta zlosliwośc).Moje pytanie brzmi: co dla Sądu oznacza taki wniosek, kiedy po wizycie kuratora sąd bez przeszkód wydał mi postanowienie na czas trwania postepowania zgodnie z moja prośbą, ?czy ja do sprawy tez mogę zlożyc swoj wniosek w ktorym odpowiedzial bym na zarzuty stawiane we wniosku?, oraz najwazniejsze, czy Sąd na rozprawie wydając orzeczenie może zmienic calkowicie wydane wczesniej postanowienie i przyznac kontakty zgodnie z wnioskiem matki?Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Sąd może zmienić takie postanowienie, a wydać zgodnie ze stanowiskiem matki tylko wtedy, gdy będzie zgodne z dobrem dziecka, zasadnymi argumentami i nie będzie podyktowane złośliwością wobec Pana, ale to już kwestia ocenna.To kwestia analizy sytuacji, więc trudno mi stwierdzić, czy sąd podzieli w całości stanowisko matki dziecka. Dla sądu taki wniosek oznacza stanowisko matki, Pan oczywiście też może pisemnie ustosunkować się do stawianych zarzutów.Pozdrawiam

  28. tata pisze:

    Witam, mam przyznane kontakty z córką co drugi weekend od piątku godz 16 do poniedziałku godzin porannych, ponadto święta na przemian oraz (i tu zaczynają się problemy) tydzień ferii i 3 tyg w wakacje, tj. dwa ostatnir tygodnie lipca i pierwszy tydzień sierpnia. Jak wygląda sprawa z weekendami w ferie i wakacje? Czy w wakacje mam prawo do widzeń co drugi weekend? Matka grozi że wyjedzie z dzieckiem na całe wakacje (oprócz moich trzech tygodni) i nie będę miał kontaktu z dzieckiem. Ponadto w ferie, gdzie mój tydzień wypadł po moin weekendzie matka stwierdziła ze mam mieć dziecko do piątku. Ja twierdzę że tydzień ferii zaczyna się w poniedziałek i kończy w niedzielę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Wakacje sąd reguluje osobno, więc skoro nie ma ich w postanowieniu, to weekendy nie wchodzą w zakres lipca i sierpnia i matka może wyjechać z dzieckiem na ten czas. Ferie obowiązuję od poniedziałku do niedzieli, ale weekend przez feriami nie wchodzi w ich zakres. Pozdrawiam

  29. zosia pisze:

    witam raz jeszcze,
    dziękuję serdecznie za odpowiedź. Mam jeszcze pytanie mianowicie syn ma 7 lat zaczął chodzic do klasy 1 wszej, jest w takim wieku że weekendy uwielbia spędzać u kolegów, bądź zaprasza ich do siebie-wspólnie się bawią i uczą 🙂 zawsze jeden dzień rezerwujemy na czas dla siebie 😀 i w momencie kiedy tatuś postanowi złożyć w sądzie pozew o ustanowienie widzenia to tak naprawdę czym sąd się kieruje? ja pracuje w godz\ 10-18 więc opiekunka odb syna ze szkoły, wracam i odrabiamy lekcje rozmawiamy, uczymy się 🙂 weekend tak jak mówię też mamy zaplanowane i syn jest z tego bardzo zadowolony. I jak sobie o tym pomyślę to nie mam pojęcia gdzie w tym wszystkim miał by być jej biologiczny ojciec?? w sumie całe dnie w domu nas nie ma weekendy sa przeznaczone na odpoczynek, przyjemności 😀 Proszę mi podpowiedzieć jak sąd takie sytuacje rozwiązuje?

    • Marcin Zaborek pisze:

      O, za wcześnie by móc powiedzieć, jak sąd może to uregulować, wszystko zależy od więzi jaka łączy dziecko z ojcem, jeśli syn jest gotowy na dłuższy pobyt z ojcem np. weekendowy, to sąd może jeden z weekendów, nie więcej niż dwa (zazwyczaj) mu przyznać ( o ile ma ku temu warunki tj. mieszkaniowe, oraz predyspozycje do sprawowania takiej opieki), ale jeśli więzi nie ma, to zapewne będą to ograniczone kontakty np. w Pani obecności i kilka godzin, a dopiero po jakimś czasie, jesli będzie taka konieczność może zwiększyć ich liczbę. Sąd równiez może uznać, że część obowiązków może wykonywać ojciec np. odbierać syna ze szkoły. Pozdrawiam

  30. żona pisze:

    Witam serdecznie

    Prosze o wyjasnienie jak sie ma ugoda sadowa do wyroku sadowego o ustalenie kontaktow z dzieckiem i karanie za nie wywiazywanie sie z postanowienia

    jak wiadomo wyrok sadowy jest swiety i jesli jest w nim zapis o spotkaniach dziecka z rodzicem i nie sa te terminy przestrzegane to drugi rodzic moze zlozyc wniosek zgodnie z nowymi przepisami o ukaranie kara pieniezna.

    A jak jest z ugoda?

    Czy jesli rodzic nie wezmie dziecka w tygodniu bo np. pracuje, nie ma mozliwiosci pojechania po dziecko bo np. zepsulo sie auto a innego polaczenia komunikacyjnego (autobus, pociag) nie ma to czy tez na podstawie ugody mozna wniesc o ukaranie rodzica za niewywiazywanie sie z ugody spisanej przed sadem?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, o ugodzie więcej piszę w moim artykule na blogu “Ugoda w sprawie o uregulowanie kontaktów z dzieckiem“. Na jej podstawie można zasądzić kwotę pieniężną za utrudnianie kontaktów. Nie podejrzewam, by zepsuty samochód stanowił podstawę do ukarania, bowiem jest to przypadek przecież jednostkowy i wynikający z nadzwyczajnych okoliczności. Pozdrawiam

  31. ojciec pisze:

    Witam,

    zamierzam wystąpić do sądu z pozwem o zasądzenie alimentów od mojej byłej żony na rzecz małoletniej córki, która zamieszkuje ze mną (wyrok sądu). Czy w pozwie o alimenty mogę również wnosić o uregulowanie kontaktów z dzieckiem? W jakiej kwocie powinienem opłacić wówczas pozew – czy tylko jak od alimentów czy dodać kwotę za wniosek o uregulowanie kontaków?
    z góry dziękuję za odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Sugeruję zrobić to jednak oddzielnie. Należy opłacić wniosek o uregulowanie kontaktów kwotą 40 zł. Pozdrawiam

  32. Expon pisze:

    Witam serdecznie,

    Mam takie pytanie.
    W jaki sposób mogę uregulować kontakty ojca z dzieckiem 4 miesięcznym?
    Jaki może być przykład. Dodam że z ojcem nie mieszkamy razem, nie jesteśmy w żadnym związku od połowy ciąży. Dziecko od dnia narodzin jest tylko przy mnie. Teraz ojciec grozi że zabierze dziecko bezpodstawnie mimo że do tej pory godziłam się na wizyty kiedy chciał.
    Jak mogę to unormować.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Może Pani wystąpić o uregulowanie kontaktów z dzieckiem w sposób adekwatny do wieku dziecka tj. np. kilka wizyt w tygodniu np. po 1h w Pani obecności. Dziecko jest małe, karmione piersią, a groźby ojca o zabraniu dziecka nie świadczą dobrze o nim i jego wyczuciu sytuacji, i z tego powodu sąd będzie raczej powściągliwy w orzeczeniu zakresu kontaktów. Wniosek należy złożyć do Sądu Rejonowego Wydział Rodzinny i Nieletnich (właściwy dla miejsca pobytu dziecka) i opłacić. Pozdrawiam

  33. ja pisze:

    Witam, mam pytanie jeśli mam przyznany pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych, a w tym czasie jest weekend ojca dziecka czyli od soboty 10 rano do niedzieli 17, a pierwszy dzień świąt przypada w niedziele, to jak się do tego ustatkować?pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Święta są niezależne od weekendów, bowiem są odrębnie uregulowane. Czyli tego weekendu ojciec nie ma do dyspozycji, a jedynie fragment świąt, o ile takowy został mu przyznany. Rozumiem, że skoro Pani ma pierwszy dzień świąt, to ojciec zapewne drugi, a nie weekend. Pozdrawiam

  34. Agnieszka pisze:

    witam mam problem od 4 lat muj były konkubent nie maił kontaktu z synem i nie interesowal sie nim wogule alimenty otrzymuje od panstwa jest cały czas wiezieniu a jak wychodzi i za pare dni wraca teraz założył mi sprawe o widzenie sie z synem a ja nie chcem zeby miał jaki kolwiek kontakt z synem i nie bużył mu normalnego zycia

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Nie jest mi łatwo odnieść się do sytuacji. Nie wiem, czy dziecko tęskni za ojcem, czy go w ogóle zna, no i jaki zakres kontatów oczekuje ojciec, czy miał ograniczoną władzę rodzicielską lub czy został jej pozbawiony. Sąd może uznać, iż powinien mieć możliwość nawiązania kontaktu z dzieckiem i orzec kontakty w bardzo ograniczonym zakresie. Choć może się okazać, iż postawa ojca jest tak bardzo wątpliwa, iż kontakty nie zostaną przyznane. W każdym razie nalezy podnieść zachowanie ojca, czy zagrażał on dziecku, za co został osadzony etc. Pozdrawiam

  35. Mariusz pisze:

    Witam.założylem sprawe o uregulowanie kontaktow z corka corka ma 4 ata pierwsza sprawa sie odbyla tzw jezeli mozna to nazwac sprawa, sedzina wyprosia mnie i matke mojej corki na korytarz w celu dogadania sie ale jak bysmy mogi sie dogadac nie zakladal bym sprawy, na dzisiejszy dzien musimy zozyc wnioski dowodowe i czekac na koejny termin sprawy , corki nie widzialem juz 2 miesiace co mam dalej robic bo we wniosku nie napisem bog wie czego, chcialbym widywać sie z corka co drugi weekend od piatku wieczorem do niedzieli i czesc wakacji po jednym dniu ze swiat jeden tydzien ferii, a matka mojej corki zaproponowala mi pierwsza i trzecia sobote od godziny 14 do 18 i nic wiecej. jest to żałosne i nie do przyjęcia . co dalej robić

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Powinien Pan złożyć wniosek u udzielenie zabezpieczenia na czas trwania postępowania. Sąd powinien je rozpatrzyć niezwłocznie. na moim blogu jest artykuł na ten temat https://kontaktyzdzieckiem.pl/?p=270 “Jak najszybciej uzyskać prawo do kontaktów z dzieckiem? Wniosek o udzielenie zabezpieczenia kontaktów na czas trwania postępowania”. Pozdrawiam

  36. magda pisze:

    Witam
    jestem matka chrzestna dziecka (moi rodzice- dziadkowie maja uregulowane kontakty z wnuczka po 2 letniej walce sadowej) w trakcie wizyt moich rodzicow dziecko ma rowniez kontakt ze mna do czego matka dziecka ma zastrzezenia czy ma takie prawo?

    • Marcin Zaborek pisze:

      W trakcie kontaktów dziadków mogą oni spędzać z dzieckiem czas, jak chcą, o ile nie zagraża to dziecku. Nie podejrzewam, by Pani obecność należy tak interpretować, podejrzewam, że chodzi tylko o sam fakt Pani obecności. W związku z tym, ze nie wiem na czym polegają te zastrzeżenia, przyjmuję, że chodzi o interpretację postanowienia tj. kontakty dziadków z dzieckiem, a więc skoro Pani jest obecna przy kontaktach dziadków i za ich zgodą,w terminach i w miejscu określonym w Postanowieniu, to nie jest to naruszeniem orzeczenia. Pozdrawiam

  37. Monika pisze:

    Witam,
    mam 2,5 letniego syna. Ojciec dziecka ma uregulowane kontkty sadownie-2 weekendy w miesiacu po 3 godz w miejscu zamieszkania matki. Na chwile obecna w sadzie zostal zlozony przez ojcia dziecka wniosek o zmiane zasad wizyt-chce zabierac dziecko w sobote rano i odwozic w niedziele wieczorem oraz chce zabierac dziecko zamiennie na cale swieta. Czy istnieje mozliwosc, aby sad przychylil sie do prosby ojca? Dodam, iz dziecko od urodzenia przebywa 24 h ze mna, a zmiana w kontaktach zwiazana jest z pojawieniem sie w moim zyciu nowego mezczyzny i jest pewna zlosliwoscia ze strony ojca dziecka.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jest możliwość, że sąd przychyli się do wniosku ojca, choć nie podejrzewam, by była to złośliwość. Po pierwsze, warunki do spędzania czasu z dzieckiem w Pani obecności i w obecności Pani partnera nie są komfortowe dla nikogo (także dla Pani zapewne). Jeżeli ojciec realizował te kontakty, i dziecko chętnie spędza z nim czas, to naturalną koleją rzeczy jest ich rozszerzenie do pewnego optimum, ale to już oceni sąd. Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem przez ojca nie będzie dla Pani ułatwieniem? No i czy utrzymywanie obecnego stanu rzeczy (tj. obecności Pani i partnera) nie będzie sprzyjało powstawaniu sytuacji konfliktowych? To, czy taka zmiana jest korzystna dla dziecka oceni sąd, ale ja bym nie dostrzegał w tym wniosku złośliwości. Pozdrawiam

  38. Aneta pisze:

    Jeśli ojciec dziecka złożył do sądu wniosek o ustalenie kontaktów z córką ( nie jesteśmy małżeństwem , władza rodzicielska żadnego z rodziców nie jest ograniczona ani zniesiona ) to czy mogę jeszcze przed posiedzeniem sądu złożyć w sądzie kontrwniosek , skargę , zażalenie na wniosek ojca dziecka ? Wyjaśniam , że uczucia ojcowskie obudziły się w nim po dwóch latach , jest człowiekiem nieodpowiedzialnym , agresywnym i najnormalniej boję się o córkę . Za pomoc serdecznie z góry dziękuję .

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Może Pani złożyć odpowiedź na wniosek, w której przedstawić można swoją propozycję kontaktów, jak również wnioskować o oddalenie wniosku głównego. Pozdrawiam

  39. Nikola pisze:

    Witam. Jestem mamą 5letniej córki i mam ustalone kontakty z nią przez sąd w drugą i czwartą sobotę miesiąca ale ojciec dziecka za wszelką cenę utrudnia mi z nią kontakty. Zawszę kiedy pójdę albo ich nie ma w domu albo nie wpuszczają mnie chociaż słyszę że są w mieszkaniu a jak mnie już wpuszczą to karzą wcześniej wyjść mówiąc że gdzieś jadą. Chciałabym się dowiedzieć gdzie ja to mogę zgłosić i czy ojciec dziecka może tak postępować?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Ten fakt należy zgłosić na policji, i złożyć wniosek o zasądzenie na Pani rzecz kwoty pieniężnej od ojca w związku z utrudnianiem kontaktów (Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich). Nie wolno ojcu tak robić.Pozdrawiam

  40. tato pisze:

    witam, mam do pana mecenasa pytanie a mianowicie Ja i moja ex żona mamy ustalone kontakty w których jest mowa że rodzic odbiera i odwozi dziecko w dniu widzenia do domu drugiego rodzica a problem mam taki że mieszkamy w tej samej miejscowości jakieś 7 km od siebie ale moja obecna partnerka z którą zamierzam zamieszkać w jej domu bo jest po rozwodzie i ma syna mieszka 15 km dalej. I moje pytanie czy teraz ex żona ma dalej obowiązek mi przywozić syna do mnie kiedy zamieszkam w innym miejscu zamieszkania a mianowicie u mojej obecnej partnerki ? a wcześniej mieszkałem z rodzicami. W postanowieniu sądowym jest zapis że rodzic odbiera dziecko i przywozi do drugiego rodzica w miejscu jego zamieszkania ale znając byłą ex nie będzie jej się chciało jeździć i czy może zrobić sprawę sądową mi teraz. proszę o pomoc, dziekuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. No cóż, orzeczenie jest jasne, więc skoro przeprowadza się Pan w zasadzie w obręb tej samej miejscowości, to nie znosi to obowiązku, o którym Pan wspomina. Niemniej jednak, może to się okazać na tyle uciążliwe, że matka dziecka wystąpi o zmianę tego zapisu. W dniu orzekania brano jednak pod uwagę inne miejsce zamieszkania i gdyby odległość była wówczas inna, to niewykluczone, że sąd uregulowałby ten obowiązek inaczej. Proszę rozważyć, czy warto walczyć o zmianę tego zapisu (lub czekać na inicjatywę matki dziecka), bo może wystarczy podział kosztów dojazdu, lub odbiór dziecka w pół drogi do Pana nowego miejsca zamieszkania, albo matka dziecka przywozi dziecko, a Pan odwozi. Jest klika możliwości, które mogą być podstawą kompromisu.Pozdrawiam

  41. Włodek pisze:

    Sad wyznaczył spotkania z dzieckiem w 1 weekend w miesiącu. Z uwagi na odległość zamieszkania dziecka (650km) wyznaczone wizyty odbywają się raz na 2 miesiące. Czy matka może złożyć wniosek o karę pieniężną? Czy sąd może wydać nakaz przyjazdu matki z dzieckiem do ojca? (dziecko-3lata) Czy z uwagi na odległość można złożyć wniosek o 2 weekendy (nie zawsze wyznaczony weekend pasuje matce), ale korzystać tylko z jednego?

    • Marcin Zaborek pisze:

      witam. No cóż, teoretycznie jest to możliwe, by matka dziecka mogła złożyć taki wniosek, skoro nie realizuje Pan postanowienia. Jeśli Pan wnioskował o tyle weekendów, to powinien je realizować. Wątpię, by sąd orzekł o obowiązku przyjazdu matki z dzieckiem do Pana, choć wykluczyć tego oczywiście nie można, bowiem zależy to od konkretnej sprawy. Oczekiwanie, by sąd orzekł więcej kontaktów, tak by można było sobie wybrać dogodny termin nie jest właściwe, druga strona też musi mieć możliwość optymalnego planowania czasu sobie i dziecku, więc już chyba lepiej zaproponować kontakty ruchome np. drugi lub czwarty weekend miesiąca, z zastrzeżeniem obowiązku poinformowania o tym, który weekend będzie realizacją kontaktów np. 4 dni przed pierwszym z terminów. W przypadku orzeczenia większej ilości weekendów, i nierealizowania choćby jednego bez uzasadnionej przyczyny, faktycznie istnieje ryzyko ukarania Pana za nieprawidłową realizację postanowienia. Pozdrawiam

  42. Krzysiek pisze:

    A co w przypadku jesli posmierci żony, dziadkowie (rodzice zmarłej żony) złożyli wniosek o uregulowanie stosunków z wnukiem. co zrobić,gdyż moim zdaniem źle wpływają na mojego syna

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dziakdowie mogą stara się o kontakty, i podejrzewam, że ciężko będzie uzyskać ich brak, tylko dlatego, że według Pana źle wpływają na dziecko. jeżeli chłopiec za nimi tęskni, jeżeli jest między nimi więź (lub była), to zapewne kontakty otrzymają. Ewentualne, odmienne uregulowanie może wchodzić w grę w sytuacji, gdy zagrażają oni dziecku, krzywdzą je. jeżeli tak jest, to powinien Pan wnosić o badania w RODK, ale może się okazać, iż dziecko powinno mieć z nimi częsty kontakt. Pozdrawiam

  43. Agnieszka pisze:

    Witam, mam takie pytanie. Moi rodzice są po rozwodzie. Ojciec bardzo narzuca się mojemu młodszemu bratu ( ma skończone 18 lat). Czy prawo reguluje w jakiś sposób, czy brat może powiedzieć ojcu, żeby mu dał spokój, bądź coś w tym rodzaju? Oczywiście nie mówię tu o utracie bądź ograniczenia praw rodzicielskich przez ojca do brata przez sąd opiekuńczy.
    Nie wiemy już co zrobić, bo bronienie brata przed nim nic nie daje, Mama też już nie daje rady.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Skoro brat ma ukończone 18 lat, to władza rodzicielska już nie wchodzi w grę, bowiem trwa ona do osiągnięcia przez dziecko pełnoletności. Syn może po prostu powiedzieć, że nie podoba mu się takie narzucanie i że nie chce mieć z nim kontaktów, jeżeli uważa, iż zachowanie ojca wobec niego jest niestotosowne.Jeżeli zachowanie ojca jest agresywne i wyczerpuje znamiona czynu zabronionego np. stalking, to w grę wchodzi również możliwość zawiadomienia policji. Pozdrawiam

  44. mama86 pisze:

    Witam…jak dobrze że istnieje taka strona!
    Mam pytanie odnośnie kontaktów z dzieckiem. Syn ma 1,5 roczku, nie mieszkamy z mężem od ok miesiąca, póki co był u dziecka 4 razy na ok godzine – góra dwie. Mąż walczy na razie słownie żebym dawała mu dziecko na całe weekendy, a ja się boję że mi już go nie odda… i poza tym że to nie on będzie zajmował się dzieckiem tylko jego matka, mąż często w weekendy koncertuje lub przesiaduje w knajpach. Więc przyjeżdza w miejsce zamieszkania moje i dziecka, ja chodzę z nim i dzieckiem, za kazdym razem poniża i obraża mnie. Próbują razem zmatką zrobić ze mnie alkoholiczkę, kobietę znęcającą się nad dzieckiem itp Mam dość tych spotkań, a o rozwód składam dopiero za jakiś czas żeby był całkowity rozpad p.m. bo póki co to mizernie wygląda (jesteśmy 2 letnim małżenstwem, a rozejście było głownie przez teściową która się wtrącała a mężowi to pasowało) Chciałam złożyć o alimenty i ustalenie spotkań z dzieckiem, muszę to zrobić ja bo ojcu ( i jego matce) na razie wystarcza przekamażanie się ze mną odnośnie spotkań. Czy jako osoba z którą dziecko mieszka mam prawo złożyć takie pismo? I czy póki mamy równe prawa do dziecka ja mam prawo (do czasu rozprawy) mu nie wydać dziecka na cały dzień? tylko np w moim miejscu zamieszkania i to w mojej obecności??? tłumacząc to obawą o to że nie zwróci dziecka, czy też nie będzie się nim przyzwoicie zajmował. W sensie czy mam prawo decydować całkowicie o tych kontaktach póki nie ustali tego Sąd???? Nie chce mu ograniczać kontaktów, ale po prostu boję się że małego nie zobaczę do rozprawy, potem nie ma problemu o cały dzień… chodzi o te zabezpieczenie… A zaznaczam że mam z dzieckiem nieamowitą więź, byliśmy prawie zawsze razem, leżeliśmy dużo w szpitalach, weekendy wszystkie razem, natomiast mąż ma do tego troszkę inne podejście. Z góry dziękuję za pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry i dziękuję za miłe słowa o stronie. Oczywiście może Pani wnosić do sądu wniosek o uregulowanie kontaktów. Powinna Pani jeszcze wystąpić o ustalenie miejsca pobytu/zamieszkania dziecka w każdorazowym Pani miejscu pobytu/zamieszkania. Teoretycznie ma Pani prawo decydować o kontaktach, choć…i ojciec może to robić, więc lepiej niech ureguluje to sąd. Jeśi umożliwi Pani spotkanie na kilka godzin, a ojciec przywiezie je po całym dniu, to nie będzie można ukarać go za utrudnianie kontaktów, tym bardziej, że też może chcieć spędzić więcej czasu z małoletnim. Sugeruję jednak, by uregulował tą kwestię sąd. pozdrawiam

  45. ON pisze:

    Witam.

    Mój problem polega na tym, że od ponad roku jestem rozwiedziony z żoną. Ja wnioskowałem o orzeczenie rozwodu, przy czym z byłą żoną doszliśmy do porozumienia w kwestii kontaktów z dzieckiem i sąd odstąpił od regulacji tej kwestii. Po pół roku od rozwodu była żona zamieszkała z konkubentem i nie pozwala mi brać syna do siebie, twierdząc że się o niego boi. Przy świadkach jednak stwierdziła, żebym zostawił ją i dziecko w spokoju i założył sobie nową rodzinę. Słysząc to złożyłem wniosek o uregulowanie kontaktów z dzieckiem. Na pierwszą rozprawę była żona się nie stawiła. Na drugą stawiła się z adwokatem z urzędu (tak mniemam bo nie dostarczał on upoważnienia) . Była żona odwleka sprawę, podczas gdy ja mogę dziecko obserwować zza płota jego przedszkola. Chciałem się zapytać czy w związku z zaistniałą sytuacją, mogę wystosować wniosek o uregulowanie widzeń z synem na czas trwania rozprawy? Czy była żona może obciążyć mnie kosztami jej adwokata (sam adwokata nie brałem, gdyż mnie na to nie stać). Proszę o pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Tak, powinien Pan złożyć wniosek o udzielenie zabezpieczenia na czas trwania rozprawy, z tym, że trzeba go dobrze napisać i uzasadnić. Konieczność zapłaty kosztów może Sąd orzec na zakończenie postępowania, ale wcale nie musi, to moze wynikać z kilku okoliczności np. jeżeli sąd uwzględni Pana wniosek. Pozdrawiam

  46. Ala pisze:

    Witam, mój mąż ma dzieci z poprzedniego małżeństwa. My razem jesteśmy od pięciu lat i mamy prawie czteroletnią córkę. Po rozwodzie rodzice ustalili jak mają wyglądać kontakty z dziećmi, nie orzekał w tej sprawie sąd. Dzieci spędzają z nami co drugi weekend, czasami święta, podobnie wakacje- do dogadania. Dziećmi zajmujemy się dobrze, chodzą czyste, najedzone i mają zapewniony – w miarę możliwości – atrakcyjnie czas, staramy się ograniczać telewizję i komputer, a razem w gronie rodziny aktywnie spędzać czas. Często jest tak, że więcej ja poświęcam czasu na opiekę nad nimi niż mąż. Zajmuję się, jak własnymi dziećmi, zależy mi na nich. Moje dziecko jest bardzo silnie związane z chłopcami, bardzo cieszy się , gdy przychodzą, kocha ich.Jednak kontakty z ich matką pogarszają się. Cały czas obarcza nas jakimiś pretensjami, mówi, że nie robimy nic dla dzieci, że nie dbamy o nich, czyli zaprzecza rzeczywistości, kiedy ja zabieram głos i nie pozwalam na urządzanie kolejnej jazdy, prowadzi ze mną ostrą polemikę (ja też nie odpuszczam) i ostatnią taką rozmowę zakończyła, że ograniczy mi kontakty z dziećmi. Jest to dla mnie nie do pomyślenia, na pewno nie zasłużyłam na to, żeby mnie tak potraktować. Chciałam się dowiedzieć, czy w sytuacji, kiedy my się nie możemy z nią dogadać, może ograniczyć kontakty moje z chłopakami?Dodam, że jest bardzo złośliwa i zawzięta , uwielbia straszyć nas sądem czy komornikiem , kiedy spóźniamy się kilka dni z alimentami, pozdrawiam i proszę o odpowiedź w tej sprawie.

  47. Ala pisze:

    Jeszcze jedno: nigdy źle nie mówimy do nich o mamie, ani ja ani ich mąż. W ten konflikt uwikłani są tylko dorośli.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Teoretycznie taka możliwość oczywiście istnieje, ale skoro ma Pani dobre relacje z chłopcami, to nagłe ograniczanie byłoby co najmniej dziwne i myślę, że rozsądny Sąd tego nie zrobi, tym bardziej, że od dawna ma Pani kontakt z chłopakami. Pewnie jakiś element zazdrosci tli się w matce chłopców i stąd takie reakcje. No w koncu nie dość, że jest Pani z byłym Jej mężem i układa Wam się dobrze, to jeszcze ma Pani dobre relacje z ich dziećmi. Może warto porozmawiać z przy kawie, iż nie jest
      Pani zagrożeniem dla Niej, i nie zamierza odbierać Jej dzieci, może po prostu ta osoba czuje się zagrożona? Co do postępowania sądowego, to myślę, że nie będzie większych trudności z potwierdzeniem Pani stanowiska, jeżeli jest tak, jak Pani napisała. Pozdrawiam

      • Ala pisze:

        Dziękuję za szybką odpowiedź. Też doszłam do takich refleksji i już podjęłam kroki pojednawcze, zobaczymy, może się uda. Pozdrawiam serdecznie.

  48. malami pisze:

    Witam,

    Jeśli sąd pozostawił prawa obojgu rodziców, a dzieci mają adres zameldowania z matką i NIE ustalił kontaktów ojca z dziećmi, to jak regulujemy spotkania z ojcem? W pozwie pisałam, że dzielimy opiekę na pół i sami ustalamy sobie kalendarz widzenia z dziećmi skoro nie są ustalone kontakty ojca z dziećmi to znaczy, że ode mnie (matki) one zależą? Bo ojciec teraz robi problemy i nie wiem, kto ma decydowa c , kiedy dzieci są u matki, a kiedy u ojca.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. W takiej sytuacji wspólnie ustalacie terminy kontaktów, ale faktycznie więcej od Pani zależy, choć to się może przeciw Pani obrócić, jako osobie, która nie szuka porozumień, tylko narzuca rozwiażania. jeśli już, to warto zaproponować ojcu trzy terminy do wyboru. Generalnie ten, kto sprawuje pieczę nad dzieckiem powinien podejmować decycję, ta osoba, u której dziecko dłużej przebywa i której miejsce zamieszkania utożsamia ze swoim domem.ale może warto uporządkować tą kwestię sądownie?by już dylematów nie było w tym zakresie. Pozdrawiam

  49. Weronika pisze:

    Witam!

    Mam pytanie dotyczące kwestii prawnej opieki nad dzieckiem.
    Jestem matką samotnie wychowującą dwójkę dzieci z różnych związków (syn 11 lat, córka niecałe 4) Mam problem z równowagą emocjonalną córki, występujący po jej spotkaniach z ojcem.
    Rok temu rozstałam się z ojcem córki, ponieważ nasze relacje popsuły się. Nigdy nie umieliśmy rozmawiać wiecznie były kłótnie o wychowanie, o codzienne obowiązki z czasem pojawiła się przemoc fizyczna i psychiczna ze strony partnera. Po rozstaniu ustaliliśmy, że córka będzie nocować u ojca dwa razy w tygodniu, oraz co drugi weekend.
    Od dłuższego czasu córka wraca od ojca rozdrażniona reagując na wszytko płaczem i histerią, jednocześnie izoluje się od reszty rodziny. Na moje próby rozmowy z nią na temat jej pobytu u ojca, reaguje niechęcią i złością, często oznajmiając mi, że „nie będzie ze mną o tym rozmawiać”. Coraz częściej córka daje mi wyraźne sygnały mówiąc, że nie chce odwiedzać ojca (płacze kiedy wie, że ma iść do taty i prosi by jej tam nie odprowadzać).
    Wielokrotnie próbowałam o tym porozmawiać z jej ojcem, jednakże on nie przyjmuje tego do wiadomości, uważając, że dramatyzuje zaś za jej złe zachowanie obwinia mnie. Człowiek ten miał zawsze władczy i egoistyczny stosunek do otoczenia w którym przebywał. Obecnie nie zmienił swojego zachowania w dalszym ciągu uważając że trzeba się dostosowywać pod jego wszelkie potrzeby (raz ustalone zasady przez niego „nie maja prawa” ulec zmianie). Ilekroć próbowałam dogadać się z nim prosząc o zmianę planów byłam wyszydzana i obrażana. Oznajmiał mi przy tym, że nie nadaje się na matkę i nie potrafię należycie wychowywać dzieci. Tymczasem jak na razie jego wpływ na córkę jest negatywny.
    Chciałabym dla dobra córki mieć większą kontrole nad takimi wizytami, jednakże nie wiem w jaki sposób mogłabym do tego doprowadzić. Obawiam się o zdrowie córki. Jednak nie chcę całkowitego ograniczenia praw do widywanie się z ojcem. Czy dla dobra dziecka była by prawna możliwość ograniczenia kontaktu dziecka z ojcem (np. córka widywałaby się z ojcem w tygodniu, ale nie nocowała u niego, natomiast w weekendy pozostały by bez zmian).
    Bardzo proszę o podpowiedz co mogę w tej sytuacji zrobić i gdzie zwrócić się o pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, mam kilka pytań.
      1. czy były orzeczone kontakty?
      2. czy było badanie RODK?jeśli tak, to kiedy?
      3. Jak ten kontakt u ojca przebiega?
      4. a czy brat coś wspomina o tym, jak ten kontakt przebiega? tzn gdzie są, co robią, o czym rozmawiają, czy siostra narzeka na coś? czekam na odpowiedzi

  50. katarzyna pisze:

    Witam
    Czytam z ogromnym zainteresowaniem.
    Rozwiodłam się z ojcem dziecka, z orzeczeniem o jego winie. Na rozprawie uległam sugestii Sędziego, że skoro i tak mieszkamy jeszcze razem, to ustalanie kontaktów jest co najmniej bezzasadne. Jednak po kilku miesiącach wiem, że był to bład. Były mąż przyjeżdza na weekendy, pracuje poza naszym miejscem zamieszkania, wtedy zupełnie nie informuje mnie czy i w jakim czasie może spedzić czas z dzieckiem. Zabiera syna na kilka godzin, po czym każe mu dzwonić czy jestem w domu, bo już musi go odwieźć. Często coś dziecku obiecuje i nie dotrzymuje słowa, jego “opieka” sprowadza sie do kilkugodzinnego zainteresowania. Natomiast kiedy wyjadę z dzieckiem, albo zaplanuje nam czas poza domem to mam awantury, straszenie policją, szantażowanie, że kiedy nie zastanie syna w domu to zgłosi na policje utrudnianie kontaktu. Czy ma do tego prawo? Czuję sie zaszczuta i potrzebuję porady jak wybrnąć z takiej sytuacji. pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli nie ma uregulowanych kontaktów, to absorbowanie policji jest bezcelowe. Jeżeli zgłasza ten fakt na policji, to trudno, nie ma Pani na to wpływu. Skoro nie ma uregulowania kontaktów, to może Pani planować swój i dziecka wypoczynek. A, by nie czuć się “zaszczutą”, może Pani złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów. Będzie Pani wiedziała kiedy jest termin kontaktów i spokojnie, bez niepotrzebnego stresu planować swój czas. Pozdrawiam

  51. On 2 pisze:

    Witam, proszę o poradę.
    Jestem zmuszony do złożenia wniosku o kontakt z dzieckiem wraz z zabezpieczeniem.Córka mieszka z matką w odległości 300km ode mnie.
    Od urodzenia zajmowałem się Nią więc ta więź jest ogromna.Jednak od pół roku mam utrudniony kontakt z dzieckiem (sprawa rozwodowa w toku). Chciałbym zabierać córcię do siebie bez obecności matki. Jakie szanse mam na takie rozwiązanie, co Sąd weźmie pod uwagę? Jak dobrze napisać taki wniosek? Proszę o pilną poradę ponieważ cierpię ,nie mam kontaktu z dzieckiem.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Musi Pan uprawdopodobnić istnienie roszczenia, zapewne poprzez wskazanie, iż nie ma Pan możliwości spotkań z dzieckiem i szczegółówo opisać przyczyny braku kontaktu z dzieckiem w ostatnich miesiącach. Nie znam szczegółów Pana sytuacji więc zapewne sąd zleci najpierw wywiad kuratorowi i dopiero wówczas podejmie decyzję w tym aspekcie. Pół roku to jednak sporo, więc nie mogę stwierdzić jednoznacznie, iż sąd przychyli się do Pana wniosku o zabezpieczenie. Pozdrawiam

  52. Kasia pisze:

    WITAM! Dostałam pozew do sądu od mojego byłego chłopaka o ustalenie ojcostwa i roszczeń z tym związanych. W związku z tym mam pytanie, czy jest taka możliwość, by sąd nakazał mi przeprowadzić testy DNA?Czy ewentualnie mam prawo się na to nie zgodzić dla dobra dziecka?Chcę również dodać, że w USC dziecko ma moje nazwisko, a on nigdzie nie figuruje jako ojciec.Dlatego zdecydowałam się wychowywać córeczkę sama. Z góry dziękuję za odpowiedź!Poniżej podaję kilka sytuacji z ,,naszego związku”:

    1. Będąc z moim chłopakiem na przejażdżce rowerowej spotkaliśmy znajomych, którzy go pobili tłumacząc mi się tym,że ubliżał pewnej dziewczynie na portalu społecznościowym.Na policję nie chciał tego zgłosić, ponieważ miał kuratora i ma do tej pory.

    2. Na umówioną przez niego wizytę u ginekologa prywatnie pojechałam w poniedziałek ale nie poszłam. Kiedy przyjechałam do niego powiedział, że wizyta jest następnego dnia więc przenocowałam u niego. Kiedy następnego dnia zbliżał się czas, by iść na wizytę, oznajmił mi, że nie ma pieniędzy. Dzwonił do siostry o pożyczkę ale ona mu jej nie udzieliła, doradzając mu,że ,,nie musi za nic płacić, bo nie ma mnie w dowodzie”.W tym samym dniu poprosiłam go, aby dał mi 3 zł na zapiekankę. Odpowiedział mi, że ma 20 zł i musi mu to wystarczyć do końca tygodnia. A to był wtorek. Po tym incydencie zadzwoniłam do mamy i opowiedziałam jej całe zajście a ona powiedziała żebym wróciła do domu.Jednakże nie miałam pieniędzy. W istocie dał mi te 10 zł na busa do domu.

    3.Innym razem umówił się , że pójdzie ze mną do lekarza na 11.00. Ale nie przyjechał. Tłumaczył się, że zaspał pisząc mi SMS-a o 17.00.

    4. Przez całą ciążę ani razu nie był ze mną u lekarza. Już wtedy mało się mną interesował.Kiedy dzwonił nigdy się nie zapytał o moje samopoczucie tylko zawsze miał pretensje o to, że czasami nie odbierałam telefonów od niego, chociaż mówiłam mu,że źle się czułam i spałam.

    5. Na drugi dzień po zaręczynach pojechał z dwiema koleżankami i kolegą na basen. Tłumaczył się tym, że nie przyjechał do mnie bo to nie było po drodze a on sam nie pojechał tam dla rozrywki.

    6. Cztery razy byłam w szpitalu , bo miałam problemy zdrowotne w ciąży. Ani raz u mnie nie był, chociaż mieszka w tej miejscowości,gdzie znajduje się szpital. Musiałam sobie radzić bez niego, gdyby nie wsparcie rodziców i ich pomoc to nie wiem, co by było z dzieckiem i ze mną, bo na niego liczyć nie mogłam.

    7. Będąc w ciąży chciałam zamieszkać z nim w mojej miejscowości ale nie koniecznie z mamą. Wiedziałam, że w razie potrzeby mama mi pomoże,np. żeby zostać z dzieckiem kiedy ja poszłabym do szkoły. Natomiast u niego mama pracuje i nie miałabym z kim zostawić dziecka, a jego znajomym pod opiekę dziecka nie dałabym, bo ich nie znam.

    8. Wypytując go o palenie trawki opowiadał mi wszystko ze szczegółami. Pytając go, o to jak się zachowywał po tym, mówił,że bał się własnych kroków a kiedy wracał do domu to biegł, żeby ich nie słyszeć.Często mi ubliżał, był agresywny, zdarzyło się nawet, że szarpał mnie za ubranie, chociaż wiedział, że jestem w ciąży.

    9.Moja ciąża była zagrożona, przez co musiałam zrezygnować ze szkoły. Chciał, bym to ja jeździła do niego do domu tłumacząc się tym, że mnie busy lepiej pasują niż jemu. Dodam,że mieszkamy od siebie 30km.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Raczej nie ma Pani możliwości odmowy w tym zakresie jeżeli sąd uzna, to za konieczne. Niemniej jednak zgodnie z art. 93 par. 2 krio, sąd w wyroku ustalającym pochodzenie dziecka może orzec o pozbawieniu ojca władzy rodzicielskiej, orzec o jej zawieszeniu lub ograniczeniu, co spowoduje, iż ojciec może nie mieć wpływu na decyzje w sprawach dziecka.Pozdrawiam

  53. marta pisze:

    Serdecznie dziękuję za odpowiedź. Bardzo mi Pan pomógł. Super, że istnieje taka strona. Pozdrawiam

  54. ona pisze:

    Mam nieślubną 6 letnią córkę . Ojciec dziecka przez 6 lat nie interesował się córką, teraz nagle przypomniał sobie o niej. Tak samo jak jego rodzice nagle po 6 latach chcą widywać się z wnuczką. Czy sąd może przyznać ojcu prawa do dziecka (jest ich pozbawiony) i wizyt z córka poza miejscem jej zamieszkania i czy dziadkom sad może przyznać zabieranie wnuczki poza miejsce jej zamieszkania.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Może przyznać, ale pierwsze kontakty zapewne będą bardzo ograniczone tj. zapewne w Pani obecności i w miejscu zamieszkania. Oczywiście istnieje możliwość, iż kontakty nie zostaną przyznane ze względu na dobro dziecka, ale to już wymaga analizy całej sytuacji rodzinnej i wskazaniu ewentualnych zagrożeń dla bezpieczeństwa emocjonalnego córki. Podobnie będzie wyglądało w przypadku dziadków. Pozdrawiam

  55. gabi pisze:

    Witam . Weszłam na tę stronę przypadkiem , ale bardzo się ucieszyłam . Bardzo proszę o poradę chociaż słowo bym mogła pomóc córce , gdyż piszę w jej sprawie . Są małżeństwem od 2 lat , mają półtora roczne dziecko a z drugim jest w ciąży . Mąż stosuje wobec niej przemoc psychiczną choć przyznał mi się że ją uderzył . Ostatni raz uderzył ją w twarz gdy była w już w ciąży . Wyrzuca ją z domu kiedy ma ochotę ostatnio powiedział że wyrzuci ją jak psa bo nie jest tam zameldowana . Czy on ma prawo wyrzucić ją z domu razem z dzieckiem (z policją) ? Nadmieniam że mieszkają tam od 3 lat ale nikt nie jest tam zameldowany , dom jest jego . Proszę o szybką odpowiedź .

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Generalnie orzecznictwo i doktryna stoją na stanowisku, iż uprawnionymi do korzystania z domu i mieszkania (nawet jeżeli właścicielem jest tylko jedno z małżonków) są małżonkowie. Zgodnie z art. 28 [1] krio “Jeżeli prawo do mieszkania przysługuje jednemu małżonkowi, drugi małżonek jest uprawniony do korzystania z tego mieszkania w celu zaspokojenia potrzeb rodziny.Przepis ten stosuje się odpowiednio do przedmiotów urządzenia domowego.” Mąż nie może sobie ot tak wyrzucać żony z domu razem z dzieckiem. To, co Pani opisała kwalifikuje się do zawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstwa znęcania z art. 207 kk, i obawiam się, że dalsze tolerowanie takich zachowań może jedynie eskalować agresję. Tym bardziej, że zagraża zdrowiu i życiu córki i dziecka (dzieci) Pozdrawiam

      • dorota pisze:

        mieszkam z męzem 7 lat w jego mieszkaniu z synem i corka mosz twierdzi ze moze nas wyrzucic od tak sobie z mieszkania bo nie mam tu meldunku i prawa pobytu i ze jesli to nie pomoze to policja moze to zrobic czy rto prawda

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry. Sąd może nakazać usunięcie osób nie mających tytułu prawnego do lokalu. Pani, w związku z tym, że pozostaje w związku małżeńskim i zajmuje się dziećmi korzysta ze szczególnej ochrony, i sąd w sytuacji gdyby faktycznie doszło do takiej sytuacji, stanął po Pani stronie. Niemniej jednak, fakt, iż mąż grozi wyrzuceniem Pani i dzieci z domu świadczy, iż mamy do czynienia z przemocą. W obecnym stanie prawnym, w sytuacji gdy istnieje przemoc (choć w praktyce grę wchodzi przemoc fizyczna), to organy postępowania karnego mogą nakazać opuszczenie lokalu przez sprawcę przemocy, także sąd w postępowaniu rozwodowym może to orzec, a więc złe zachowania męża, są raczej na jego niekorzyść. Pozdrawiam

  56. Adam Szmidt pisze:

    Czołem. Wszystkim osobom pasjonatom psychologii i psychoterapii polecam dość intrygujący artykuł “Źródła autodestrukcji wyniesione z rodziny pochodzenia” napisany przez panią M. Zubrzycką-Nowak. Tekst opublikowano pod adresem http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=62.

  57. miki pisze:

    Dzien dobry. Mam [pytanie 0odnosnie placenia alimentow kiedy dzieci przebywaja pdwa tygodnie u ojca. czy jest mozliwosc zaplacenia tylko polowy alimentow na ten miesiac? przez dwa tygodnie musze ja utrzymywac dzieci i moim zdaniem powinienem zaplacic zonie tylko alimenty za polowe miesiaca. czy moge napisac do zony list polecony ze na obecna chwile dostanie tylko polowe alimentow a na sprawie ktora mamy za dwa miesiace sad orzeknie czy mam doplacic druga polowe czy tez nie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jeżeli ma Pan zasądzone alimenty, to powinien Pan zapłacić całość, bez względu na fakt, iż dzieci w tym czasie są u Pana. Kwota alimentów dotyczy nie tylko wydatków podczas zamieszkiwania dzieci w domu, ale także opłat stałych, periodycznych, które sąd brał zapewne pod uwagę przy orzekaniu o wysokości należności alimentacyjnej. Samodzielnie nie można potrącać orzeczonych alimentów, tylko dlatego, że w tym czasie dzieci przebywają u Pana. Pozdrawiam

  58. AGUSIA pisze:

    Witam ;
    Jestem w trakcie postępowania o zmianę kontaktów ojca z dzieckiem (z wniosku ojca).
    Kilka dni temu została zawarta ugoda częściowa- a w punktach , w których nie mogliśmy się porozumieć Sąd odroczył sprawę na inny termin.
    Wg Postanowienia z zeszłego roku ojciec miał prawo do osobistych kontaktów w dwie środy, natomiast wg ugody “Rodzice zgodnie ustalają,ze ojciec będzie miał prawo do kontaktu telefonicznego z małoletnią w każdą środę od godz …do godz…”. Ugoda nie została podpisana, poniewaz nadal bedzie toczy sie postepowanie w innych punktach.
    Czy ta ugoda już obowiązuje i powinna być realizowana? Czy teraz zgodnie z ugodą ojciec powinien dzwonić do dziecka, zamiast odwiedzać osobiście?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Podejrzewam, że toczą się negocjacje odnośnie poszczególnych pkt możliwej ugody. Skoro nie została podpisana, ani nie została zastąpiona postanowieniem, to nadal obowiązuje stare postanowienie. Podejrzewam, że stwoerzyliście projekt ugody lub jej fragmenty zostały zawarte w protokole, a więc nie ma mocy orzeczenia, co nie znaczy, że nie możecie Państwo funkcjonować wg tych ustaleń jeżeli Wam to bardziej odpowiada. pozdrawiam

  59. Mateusz Kwiek pisze:

    Witam 🙂
    Chciałbym dowiedzieć się, czy po rozprawie sądowej, w której orzeka się alimenty, które będzie płacił ojciec, przychodzi do domu ojca jakiś list z potwierdzeniem wyroku?
    Pozdrawiam:)

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jeżeli nie był to wyrok zaoczny, albo ojciec nie jest pozbawiony wolności, albo nie złożył wniosku o uzasadnienie wyroku w terminie 7 dni, wówczas wyrok nie zostanie mu doręczony. Powinien złożyć wniosek o wydanie odpisu. Pozdrawiam

  60. urszula pisze:

    witam…jesteśmy dziadkami i mieszkamy ok 250 km od syna. W jego małżenstwie nie dzieje sie najlepiej ale syn bardzo kocha dzieci ( są jeszce małe) jest troskliwy bardzo sie nimi zajmuje , czesto zostaje z nimi sam. Synowa nie przyjeżdża do nas i wnuków nie widzimy przez dłuższy czas. Poza tym nie pozwala synowi przyjeżdżać do nas ze starszym dzieckiem 4,5 letnim. Jesteśmy starszymi ludźmi i nie mozemy czesto tam jeździć a jeśli juz jesteśmy to ogranicza kontakt z wnukami , dochodzi do scysji i po 2 dniach wyjeżdżamy.Praktycznie raz na pół roku widzimy wnuki ale tylko widzimy ,nie mozemy nawiązać blizszych kontaktów .
    Czy w takiej sytuacji synowa ma prawo nie pozwolić synowi z dzieckiem starszym przyjechać do nas nawet na kilka dni.Co mozemy zrobić jako dziadkowie zeby cześciej je widywać i przede wszystkim nawiązać jakąś więź.?
    Jak możemy “wyegzekwować ” prawo do widywania się z wnukami

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jeżeli chcielibyście Państwo mieć kontakt z wnukami, i by odbywało się to bez niepotrzebnych scysji, to chyba nie ma innej możliwości niż założenie sprawy o uregulowanie kontaktów. Nałożony przez sąd harmonogram spotkań uniemożliwi (a przynajmniej powinien) ograniczyć spory na tym tle. Konkretny termin i każdy wie, kiedy musi się dostosować. Państwo, jako dziadkowie powinniście we własnym imieniu złożyć wniosek o kontakty do Sądu Rejonowego Wydział Rodzinny (właściwy ze względu na miejsce zamieszkania, pobytu dzieci) i wskazać, w jakich terminach ten kontakt miałby się odbywać. Pozdrawiam

  61. Monika pisze:

    Witam,
    Znajduję same zapytania co w przypadku utrudniania kontaktów jednemu z rodziców z dzieckiem. Czy można jednak w odwrotnej sytuacji nakazać rodzicowi posiadającemu pełne prawa rodzicielskie opiekę, odwiedzanie dziecka czy też nawet odbiór z np. przedszkola w określone dni, słowem czy można prawnie wyegzekwować obowiązek zajmowania się dzieckiem? Dziecko jest z poza małżeństwa i kwestie opieki nad nim nigdy nie były regulowane sądownie.
    Pozdrawiam
    Monika B.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Oczywiście, że można występować o uregulowanie tychże kwestii. Zgodnie z art. 113 [98] krio rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów. Jeżeli ojciec nie angażuje się w opiekę, nie spotyka się z nim wówczas, jak najbardziej można oczekiwać uregulowania tych kwestii nawet w sposób, który Pani oczekuje, czyli z obowiązkiem odebrania z przedszkola w określone dni. Choć szkoda, że do niektórych kwestii trzeba obligować sądownie, ale czasem nie ma innej możliwości. Pozdrawiam

  62. miki pisze:

    dobry wieczor. jestem w trakcie sprawy o separacje przez caly okres malzenswa mieszkalismy u tesciow. tesciowa strasznie naklamala na mnie w sadzie i siostra tesciowej i zony siostra,czy jak zloze wniosek o falszywe skladanie zeznan to moge powolac mojego 7letniego syna na swiadka ze to wszystko sa klamstwa? czy sad uwzgledni taki wniosek? dziekuje z gory za porade.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Zgodnie z art. 430 kpc małoletni, którzy nie ukończyli lat 13, a zstępni stron, którzy nie ukończyli lat 17, nie mogą być przesłuchiwani w charakterze świadków. Poza tym, może być to potraktowane, jako próba wikłania dziecka w konflikty, w które nie powinien on być zaangażowany. Pozdrawiam

  63. Monika pisze:

    Witam
    Mam pytanie odnośnie widzeń z 6 letnim dzieckiem. Siostra jest po około pół roku po rozwodzie. Na sprawie zgodziła się na nieograniczone widzenia ojca z dzieckiem, gdyż tak wydawało się rozsądne dla dziecka. Jednak jej były mąż nie dotrzymuje umowy i nigdy nie odwozi dziecka na umówioną godzinę , a czasami dzień, ponieważ twierdzi,że dziecko nie chce wracać. Wielokrotnie obiecuje telefonicznie siostrzenicy ,że zabierze ją w różne atrakcyjne dla dziecka miejsca lub coś kupi, aby chętnie do niego poszła. Siostra planuje określenie godzin widzeń poprzez wniesienie sprawy do sądu. Tylko mam pytanie : jakie może sąd ustalić widzenia jeśli siostra pracuje w różnych godzinach i potrzebuje czasami opieki do dziecka ( zaznaczam ,że jest np. babcia ,która chętnie się zaopiekuje) Chodzi o to by nie pogorszyć sprawy, ponieważ były mąż siostry robi wszystko aby dziecko chciało być tylko z nim. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Zaletą uregulowanych kontaktów jest ich określenie terminowe (najczęściej). Z tego co Pani napisała nie wynika, iż w sytuacji gdy matka dziecka musi zorganizować opiekę nad dzieckiem, wówczas zwraca się z prośbą do ojca, a skoro on w tych chwilach nie zajmuje się dzieckiem, to nie powinno być to niekorzystne dla siostry. Sąd może określić także takie godziny i dni, które uwzględnią potrzeby i interesy obydwojga rodziców. Skoro matka dziecka nie wie, w jakich godzinach może w danym tygodniu pracować, a zapewnia opiekę nad dzieckiem, to warto zaznaczyć, by ojciec mógł odbierać i przywozić dziecko, także pod jej nieobecność i przekazywać także np. babci. Pozdrawiam

  64. stefania pisze:

    witam mam problemy i mam pytanie do wszystkich co mam z tym zrobic maz prubuje mi odebrac dzieci zlozylam o rozwod mielismy pierwsza rozprawe i prubuje mi dzieci odebrac bo uwaza ze sie nimi lepiej zajmie ale nie pracuje legalnie tylko dorywczo w niemczech w niemczech tak powiedzial w sadzie sedzinie i ze bedzie mu mama pomagac niewiem czy sedzina przyzna ojcu dzieci boje sie tego bo je kocham jakie jest prawo w polsce bardziej dawaja matce dzieci czy ojcu i matce odbieraja zeby babcia je wychowywala to normalne tak mozna prosze o odpowiedz.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Sam fakt, iż ojciec uważa, że będzie lepiej zajmował się dziećmi nie przesądza jeszcze o decyzji sądu w tym zakresie. Sąd najpierw ustali, które z rodziców ma lepsze predyspozycje do opieki nad dziećmi, i które z którym z rodziców małoletni są związani. Pozdrawiam

  65. Lucyna pisze:

    Witam,
    Mam pytanie odnośnie zameldowania dzieci. Po urodzeniu mąż automatycznie zameldował je u siebie, nie pytając mnie o zdanie (mamy 2 różne miejsca stałego zameldowania ) a obecnie mieszkamy jeszcze gdzie indziej- zameldowanie tymczasowe. Czy to że dzieci są zameldowane u niego, będzie miało wpływ przy ewentualnym rozwodzie, w sprawie opieki nad dziećmi?
    Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Ta kwestia będzie brana pod uwagę, ale ma znaczenie drugorzędne. Jeżeli meldunek jest u ojca, ale faktycznie nie zamieszkują tam dzieci, to inne kwestie w tym zakresie będą brane przede wszystkim przez sąd. Pozdrawiam

  66. Katarzyna pisze:

    Witam moja sprawa wygląda następująco jestem 23 letnią osobą i przypadkowo dowiedziałam się iż rodzice zgłosili pozew do sądu o sprawdzanie mnie ponieważ mam chłopaka a teraz narzeczonego z którym obecnie mija mi okres 5 lat. złożyli oni ten pozew dlatego ponieważ mojej mamie on się on nie podoba niewiadomo dlaczego i mam pytanie co mogę w tej sytuacji zrobić czy jest jakaś możliwość aby to sprawdzić albo aby wyprowadzić się od rodziców i aby łożyli na moje utrzymanie?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jeżeli toczy się w Pani sprawie postępowanie, to może Pani udać się do sądu i sprawdzić przeglądając akta. Jest Pani pełnoletnia i może Pani wyprowadzić się od rodziców, ale czy może Pani oczekiwać, by płacili na Pani utrzymanie mogę stwierdzić, że teoretycznie tak, ale z racji Pani wieku, zdolności do pracy, posiadania narzeczonego (jego udziału w Pani utrzymaniu), to jednak mało prawdopodobne, by sąd nałożył na nich obowiązek alimentacyjny na Pani rzecz. Pozdrawiam

  67. Ona pisze:

    Witam,
    Jestem przed sprawą o ustalenie kontaktów z dzieckiem (sprawa za kilka dni). Ex mąż zabiega o to, by brać dziecko do siebie na cały miesiąc wakacji. Nie mam nic przeciwko temu, ale zastanawiam się, czy przez ten czas, kiedy dziecko będzie u ojca, ten powinien mieć miesiąc urlopu? (czy może chodzić do pracy – trzyzmanowej – a synem w tym czasie będzie opiekowała się druga żona mojego byłego męża, która nie ma prawa opieki nad moim dzieckiem i – szczerze mówiąc – nie życzyłabym sobie tego, gdyż jest dla mnie praktycznie obcą osobą).
    Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Wakacje są po to, by dziecko poza okresem zajęć lekcyjnych atrakcyjnie, aktywnie spędzało czas. W moim przekonaniu powinno się tak zorganizować czas pracy (oczywiście, o ile to możliwe), by ten czas maksymalnie poświęcić dziecku. Nie chodzi bowiem o to, by w okresie wakacji dziecko zmieniło miejsce pobytu, a i tak w zasadzie więcej czasu spędzało z inną jeszcze niż matka i ojciec osobą. Rozumiem sytuacje, gdy ojciec ze swoją partnerką ( drugą żoną), lub matka ze swoim partnerem (drugim mężem) spędzają wspólnie wypoczynek, ale inna sytuacja nie jest optymalna, a w każdym razie, gdy dziecko w czasie kontaktów jest po opieką innej jeszcze osoby niż rodzic. Oczywiście może się zdarzyć zaistnienie takiej okoliczności, ale powinno być jedynie w sytuacjach wyjątkowych.Proszę zasygnalizować swoje wątpliwości sądowi.Pozdrawiam

  68. Mieczyslaw pisze:

    Witam,
    mam pytanie odnosnie ustalenia opieki nad dzieckiem.
    Moj syn zlozyl dzis wniosek w Sądzie Rodzinnym o ustalenie sposobu kontaktowania się z dzieckiem. Jego zona wraz z dzieckiem wyprowadzila sie od niego. Czy podczas wezwania do sadu o ustalenie kontaktow, sad przesluchuje oboje malzonkow? Ostatnim razem synowa straszyla mojego syna ze powie przed sadem ze ja bil. Moj syn nigdy nie stosowal przemocy wobec nikogo. Pokazala mu duzy siniak na rece, ktory mniemamy zrobila sobie celowo. Dopuszczamy mozliwosc ze poszla na obdukcje. Jak wyglada postepowanie sadu w takim przypadku jesli w gre chodzi ustalenie kontaktow z dzieckiem? czy sad na tym etapie bierze cos takiego pod uwage? Jak udowodnic ze to nieprawda? Czy sad moze wziac pod uwage zdanie dziecka – 7letniej dziewczynki albo dziadkow czy sasiadow? Obecnie synowa odmawia synowi kontaktu z dzieckiem. Czy syn moze dzwonic po policje i zadac kontaktu zanim zostanie to ustalone przez sad? Czy syn moze pojsc do przedszkola pod nieobecnosc zony i zobaczyc sie z dzieckiem? Bardzo prosze o odpowiedz

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Po pierwsze wzywanie policji, gdy nie ma uregulowanych kontaktów nie jest zasadne.Jeżeli podczas rozprawy są obecni obydwoje małżonkowie, to sąd ich przesłuchuje, obydwoje też zawiadamia o terminie lub wzywa na termin. Obdukacja nie stanowi jeszcze wprost o fakcie, iż to mąż ją pobił. Powinno być zgłoszenie na policję, a nie tylko oświadczenie synowej. Syn może pójść do przedszkola ze wszelkimi z tego tytułu uprawnieniami, które przysługują matce dziecka. Dziadkowie mogą być świadkami, sąsiedzi także. Dziecko będzie zapewne badane przez psychologa. Podejrzewam, że sąd po prostu skieruje rodziców i dziecko do RODK celem wydania opinii na okoliczność optymalnego zakresu kontktów.Pozdrawiam

  69. Aga pisze:

    Witam
    Właśnie roztaje się z ojcem mojej córki (nie byliśmy małżeństwem) i chciałabym dowiedzieć się czy mam prawo aby zobaczyć warunki w jakich będzie przebywała moja córka w ustalone weekendy. Nie byłam w tym mieszkaniu, ex jest mega bałaganiarzem (to jest powód rozstania) a ja po prostu chciałabym spać spokojnie

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. W sprawie o uregulowanie kontaktów, może Pani złożyć wniosek o przeprowadzenie wywiadu środowskowego przez kuratora sądowego celem sprawdzenia warunków mieszkaniowych ojca i czy jest przystosowane do potrzeb małoletniego. Może Pani oczekiwać okazania mieszkania, ale ojciec nie ma obowiązku Pani wpuszczać, chyba że sąd orzeknie kontakty w Pani obecności i np. w jego miejscu zamieszkania. Pozdrawiam

  70. Mariusz pisze:

    Wielka prośba !!! Jestem w trakcie oczekiwania na rozprawę w związku ze złożonym przeze mnie wnioskiem o uregulowanie kontaktów z dzieckiem. W dniu dzisiejszym otrzymałem informacje iż do rozprawy nie mogę widzieć się z córką (10- miesięczna) bez żadnego logicznego uzasadnienia. Dotychczasowy kontakt przez 2 miesiące był wybiórczy i uzależniony od kaprysu matki dziecka. Powodem nie spotykania z dzieckiem była np nieodpowiednia pogoda bądź inne kompletnie nieistotne rzeczy. I tu mam pytania:
    1. Czy matka dziecka moze ograniczyć mi do rozprawy całkowicie kontakt z dzieckiem ?
    2. We Wniosku do sądu zażądałem 2 dni w tygodniu po 2 godziny i jeden dzień po 6 godzin bez udziału uczestniczki – jest to realne ?
    3. Posiadam 370 sms wskazujących że pełnie obowiązków rodzino- wychowawczych pełniłem ja, oraz jej agresywne zachowanie. Jak równie posiadam kopie mojej korespondencji z Niebieską linią na temat jej agresywnych zachowań jak i Oświadczenie które napisała po jednej z awantur wszczętych przez nią – nie zostało to dołączone do Wniosku – czy moge to zrobić jeszcze przed rozprawą ?
    4. Czy na podstawie powyższych dowodów moge na sprawie wnioskowac o kuratora i badania psychologiczne ?

    Bardzo prosze o pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry.
      pyt. 1- Matka dziecka nie powinna tak robić, a czy może?nie, ale zrobiła. Nie znam jej motywacji, ale jeżeli nie miała powodu, to źle o niej świadczy i sąd to oceni.
      pyt. 2- jest to realne,
      pyt. 3- dowody może Pan składać przed rozprawą, sąd oceni, jaką wartość dowodową mają.
      pyt. 4- może Pan wnioskować o badania, jak i o wywiad kuratora.

      Pozdrawiam

  71. Rodzic pisze:

    Witam,
    Mam pytanie co zrobić jeśli do Sądu został wniesiony wniosek o sądowne ustalenie kontaktów z nastoletnim dzieckiem ( 14 lat), które kategorycznie odmawia kontaktów z drugim rodzicem( w tym przypadku matką)??? Dodam ze od ponad 2 lat dziecko mieszka u mnie i matka nie interesowała się dzieckiem w ogóle ( kilka dni temu minęła dziecko bez słowa na ulicy) oraz ma ograniczone prawa rodzicielskie. Ja nie zamierzam zabraniać kontaktu ale dziecko powiedziało, że się z matka nie spotka i nie wiem co w takiej sytuacji zrobić??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Złożyć wniosek o przesłuchanie małoletniego przez sąd. Jest już w takim wieku, że spokojnie może swoje zdanie przed sędzią wypowiedzieć. Pozdrawiam

  72. Marta- żona jarka pisze:

    Witam Pana
    Mam pytanie. Odeszłam od mąża alkoholika, chodzę do psychologa od współuzależnienia, zgłosiłam męża na leczenie do UMiG do Komisji Rozwiązywania problemów alkoholowych.
    mamy 18 miesięcznego synka. Mąż jak pije to 10 dni się dzieckiem nie zainteresuje, nie dzwoni, nie pisze, nie przychodzi. jak ma przerwę w piciu to przychodzi,ale oświadczył mi,że chce zabrać małego na noc, nie zgodziłam się bo strach myśleć co mogłoby się stać gdyby mąż się napił, a nigdy nie wiadomo. Bo wieczorami pił codziennie kilka piw.
    chcę wystąpic do sądu o ograniczenie jego praw i odwiedziny u dziecka tylko w mojej obecności. pozwalam zabrać dziecko na spacer, ale boję się żeby mąz zabrał synka do siebie. Mąż jest alkoholikiem, jego matka jest alkoholiczką.Mąż na DDA. Nie chce się leczyć bo uważa,że codziennie picie 4 piw to normalna rzecz i każdy tak robi.
    czy sąd może przychylić się do mojej prośby i nie zezwolić żeby mąż zabierał dziecko na noc czy na wakacje?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Sa powinien przychylić się do Pani stanowiska, ale okoliczności, które Pani podniosła należy udowodnić np. zaświadczeniami, potwierdzeniami interwencji policji lub świadkami. Pozdrawiam

  73. fabian pisze:

    Witam , ma córke ma 3 lata , corka mieszka z matka nie mamy slubu . matka corki chce wyjechac za granice , potrzebna jest moja zgoda o paszport . Czy wystarczy ze podpisze papiery czy musze byc osobiście przy złożeniu wniosku??

  74. natalia pisze:

    Witam, bardzo proszę o poradę. Jestem mamą półrocznej córki, która urodziłą się w konkubinacie. Mój partner uznał córkę w Urzędzie Stanu Cywilnego i nosi ona jego nazwisko. Poznaliśmy się z partnerem we wrocławiu ale przed rozwiązaniem przenieśliśmy się do miasta z którego on pochodzi- Wałbrzycha. Mamy tutaj mieszkanie, które zapisane jest na mnie bo zostało kupione przez moich rodziców. Cała moja rodzina i przyjaciele zostali we Wrocławiu. Od momentu porodu nie układa się między nami i własciwie bliska jestem decyzji o rozstaniu. Pytanie moje dotyczy następujących spraw:
    – czy rozstając się musimy iść do sądu by orzekł on o sposobie sprawowania opieki nad córką? czy też możemy między sobą zawrzeć umowę na jakich warunkach będziemy zajmować się córką
    – czy mogę wrócić z córką do miejsca zamieszkania moich rodziców? czy muszę zostać w wałbrzychu do momentu rozprawy?
    – jakie jest właściwe miejsce do rozpatrzenia ewentualnej sprawy w sądzie? czy to miejsce zameldowania matki, czy dziecka?
    – czy istnieje szansa, że sąd orzekłby opiekę naprzemienną w stosunku do tak małego dziecka? (pół roku teraz, zakładam, że w momencie ewentualnej sprawy córka miałaby około roku)
    Dodam, że mój partner jest zaangażowanym ojcem i istnieje więź między nim a córką, której nie chcę niszczyć. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby córka spędzała u niego na przykład cały tydzień nie widząc mnie (zamierzam na przykład długo karmić piersią, co jest naszą wspólną decyzją) więc czy możliwe jest ustalenie widzeń ojca z dzieckiem w moim miejscu zamieszkania? bardzo proszę o pomoc, pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry.Nie ma obowiązku regulowania zakresu opieki nad córką przez sąd, jak najbardziej możecie Państwo sami to ustalić. Nie musi Pani również przebywać w Wałbrzychu, może Pani wrócić do rodziców. Jeżeli już dojdzie do postępowania sądowego, to właściwy będzie sąd miejsca pobytu (zamieszkania) dziecka. Opieka naprzemienna jest możliwa, ale jeżeli karmi Pani piersią, to nie ma możliwości, by takie orzeczenie zostało wydane, co nie znaczy, że w przyszłości nie może być wydane. Pozdrawiam

  75. Monika pisze:

    Witam,
    mam ustalone sądownie kontakty z dziećmi, jednak ojciec notorycznie ich nadużywa.
    To znaczy pojawia się w szkole, przedszkolu w godzinach i dniach kiedy według wyroku nie powinno go tam być. Bardzo to emocjonalnie rozregulowuje dzieci. Do tego nie przestrzega wyroku sądu i nie informuje mnie gdzie dzieci są podczas ich wspólnego czasu. Co mogę zrobić w tej sytuacji? Czy mam złożyć wniosek o ograniczenie kontaktów z dziećmi? Czy jest jakiś wniosek do sądu o łamanie wyroku?
    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Powinna Pani złożyć wniosek o zasądzenie kwoty pieniężnej z tytułu nieprawidłowej realizacji orzeczenia o kontaktach po uprzednim zobowiązaniu ojca do prawidłowej realizacji postanowienia i jeżeli jest to celowe działanie. Co do pobytu podczas kontaktów, to nie ma obowiązku informowania Pani o tym, o ile nie jest to wyjazd za granicę. Pozdrawiam

  76. Marcin pisze:

    Witam,
    mam dwoje dzieci z kobietą, z którą nie jestem. Płacę regularnie alimenty. Sąd zasądził mi kilka lat temu 600zł, wówczas dawałem dodatkowe sumy na nieprzewidziane potrzeby. Później płaciłem 850zł, zaś od 2 lat płacę 1050zł. była to niepisana umowa między nami, pod warunkiem, że przez okres 5 lat się nie zmieni. W stosunku do postanowienia sądu było to i tak więcej, więc uznałem, że jest to sprawiedliwe. Od jakiegoś czasu mieszkam za granicą, nie mam stałego mieszkania, stąd w Polsce bywam głownie w święta i wakacje. Pojawiam się kilka razy w roku, zawsze wtedy odwiedzam dzieci przynajmniej kilka razy. Mają też kontakt (przynajmniej raz w tygodniu)z moimi rodzicami w Polsce. Była dziewczyna dziś napisała, że chce więcej pieniędzy (pomimo umowy- de facto niepisanej), a jeśli nie to pójdzie do sądu o ustalenie obowiązkowych odwiedzin w wybrane dni. Pracuję za granicą i nie mam możliwości być w Polsce na zawołanie (urlopy zależą w dużej mierze od pracy jaką wykonuję, zaś same podróże są bardzo drogie). Czy takie daty mogą być ustalone odgórnie? czy mam prawo wybrać konkretne dni? jak często? Dodatkowo zabrania mi zabierać dzieci do siebie w obawie przed kontaktem z moją kobietą, z którą jestem od 5 lat, i która jest bardzo spokojną osobą- jedynym problemem jest złość wynikająca z rozstania. Czy może to robić? Proszę o rozwianie moich wątpliwości. Dziękuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Sąd ustali kontakty, ale oczywiście weźmie pod uwagę Pana miejsce zamieszkania oraz faktyczne możliwości realizacji kontaktów, wbrew Panu i w przypadku niemożności realizacji w określony sposób, kontakty nie będą uregulowane. Sąd może pozwolić na zabieranie dzieci do Pana, pozostaje Pan w stałym związku, więc opór matki może wynikać z rozgoryczenia, a nie z faktycznej obawy, odnośnie potencjalnego zagrożenia dla emocji dziecka. Sąd weźmie to pod uwagę. Pozdrawiam

  77. Ania pisze:

    Dobry wieczor. Otrzymalam dzisiaj pismo z sadu o wyznaczonym terminie rozprawy 27 wrzesnia o ustalenie kontaktow aojca z dzieckiem na wniosek ojca. Czy nadal mozna zrobic tak ze moja odpowiedz moge dac w dniu rozprawy i tez przedstawic swiadkow? Czy przyda mi sie pomoc adwokata? Jesli tak to czy zdaze
    wystapic o adwokata z
    utrzedu? I do czego bedzie potrzebne moje zaswiadczenie o dochofach?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam.Jeżeli sąd nie zakreślił Pani terminu do złożenia odpowiedzi na wniosek, to jak najbardziej może Pani to zrobić na rozprawie, łącznie z wnioskiem o dopuszczenie dowodu z zeznań świadków. Pomoc adwokata jest bardzo przydatna. Jeśli chodzi o zaświadczenie, to by wystapić o pomoc prawną z urzędu, musi Pani wypełnić zaświadczenie o stanie rodzinnym, majątkowym i źródłach utrzymania, to jest urzędowy formularz, który sąd oceni, czy Pani możliwości finansowe rzeczywiście nie pozwalają na pokrycie kosztów jego wynagrodzenia. Pozdrawiam

  78. Bartek pisze:

    witam..
    moja była żona grozi mi że za to iż nie płacę jej alimentów (a płacę tylko w ratach gdyż nie stać mnie na całość – sprawa o obniżenie jest w toku a zaległości nie mam wogóle) nie pozwoli mi zabierać synów w wyznaczonym przez sąd terminie. Na wielu forach czytałem że nie ma takiego prawa i pytanie moje czy mają orzeczenie sądu mogę wzywać policję w terminie kiedy jest czas na zabranie dzieci? i czy mogę ją jakoś za to ukarać?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Wszystko znajdzie Pan w moim artykule ” Co zrobić w razie utrudniania kontaktów z dzieckiem”. Pozdrawiam

  79. Dorota pisze:

    Witam Panie Marcinie, bardzo proszę o poradę. Mam 5 letnią córkę, dwa lata temu wyprowadziłam się od męża, a w czerwcu w zeszłym roku został orzeczony rozwód. Ojciec dziecka ma zasądzone spotkania w pierwszą niedzielę miesiąca oraz trzeci weekend miesiąca kiedy zabiera dziecko do siebie (dzieli nas 100 km). Ani razu nie skorzystał jeszcze z zasądzonej mu pierwszej niedzieli miesiąca, zabiera dziecko tylko na weekend zazwyczaj co 2-3 miesiące (terminowo zawsze idę mu na rękę). Od początku jednak każda z tych wizyt jest nie taka jak powinna. Kilkakrotnie dziecko wróciło chore (raz z pociągiem z temperaturą ponad 40 stopni po czym przez miesiąc ojciec wcale się nie odezwał – do kolejnego terminu wizyty), zawsze śpią w mieszkaniu matki mojego byłego męża gdzie warunki sanitarne pozostawiają wiele do życzenia – dziecko śpi u babci na materacu, wraca do domu brudne, z zapachem nikotyny we włosach i wszystkich rzeczach. Kilkakrotnie ojciec przewoził córkę bez fotelika samochodowego (jak wspomniałam prawie 100 km). Raz dziecko wróciło z wybitym zębem. Zdarza się bardzo często że córka wychodzi na spacery czy plac zabaw bez opieki osoby dorosłej (z siostrzenicami mojego byłego męża które są nastolatkami). Dziecko płakało mi po ostatniej wizycie u taty, że tęskniło za mną i chciało zadzwonić, ale ojciec nie wyraził na to zgody (ja równiez chciałam się skontaktować z dzieckiem, ale miał wyłączony całą sobotę telefon). W związaku z wielokrotnym narażaniem bezpieczeństwa dziecka chciałabym zapytać czy na tej podstawie istnieje możliwość odebrania bądź ograniczenia ojcu praw do dziecka. Tymbardziej, że jest bardzo rozchwiany emocjonalnie, robi mi awantury w obecności dziecka z byle powodu ubliżając mi przy tym i depcząc moją godność. Chciałabym dodać, że pomiędzy spotkaniami ojciec nie kontaktuje się z dzieckiem, nie dzwoni do niej. Po dwóch – trzech miesiącach dziecko w ogóle o nim nie mówi. Do tej pory starałam się pomimo wszystko dbać o ten kontakt “dla dobra dziecka” ale sytuacja nie zmienia się na lepsze, a wszelkie próby rozmowy kończą się awanturami o których wyżej wspomniałam. Proszę o poradę co mam robić w danej sytuacji? Czy można podesłać kogoś (kuratora?) by sprawdziło warunki w jakich dziecko przebywa u babci? Czy może jakiś specjalista (psycholog? kurator?) powinien porozmawiać o tym z dzieckiem i jej o wszystko zapytać? Proszę o wskazówki od czego powinnam zacząć. Jestem przekonana, że będzie konkretna wojna.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Rzeczywiście ma Pani trudną sytuację, wychodzi bowiem na to, że ojciec dziecka ma problemy ze sprawowaniem opieki nad córką. Jeśli chodzi o pytanie dotyczące władzy rodzicielskiej, to w grę wchodzi ograniczenie poprzez nadzór kuratora nad sposobem jej sprawowania, bo rzeczywiście sprawowanie pieczy nad córką w czasie kontaktów pozostawia wiele do życzenia. Choć przyznam szczerze mam wątpliwości, jak taki nadzór miałby wyglądać, skoro ojciec widzi się z córką raz na dwa/trzy miesiące. Bardziej racjonalne jest wystąpienie o zmianę orzeczenia o kontaktach poprzez zmniejszenie liczby spotkań ojca z córką (albo by odbywały się w miejscowości, w której mieszka dziecko), w ramach tego zwrócenie się do sądu o zlecenie przeprowadzenia wywiadu środowiskowego w miejscu zamieszkania ojca, na okoliczność warunków mieszkaniowych i czy odpowiadają one potrzebom dziecka. Również można zlecić przeprowadzenie badań przez psychologa na okoliczność umiejętności i predyspozycji wychowawczych oraz opiekuńczych ojca. Jeżeli ojciec dziecka ubliża Pani (nie tylko w obecności dziecka), to proszę zawiadamiać policję i nie wstydzić się tego robić ( ani nie bać). Jeżeli rzeczywiście ojciec naraża dziecko (podróż pociągiem, gdy dziecko ma 40 stopni gorączki), to w grę wchodzi ingerencja w sposób sprawowania władzy rodzicielskiej. Jednak od zmiany kontaktów bym zaczął. Pozrawiam

  80. Dorota pisze:

    Witam serdecznie i bardzo proszę o poradę. Jestem mamą 11-letniej córki. Jestem 2,5 roku po rozwodzie. Sprawa odbyła się za porozumieniem stron i oboje, z ex-małżonkiem mamy równe prawa rodzicielskie, przy czym ja jestem prawnym opiekunem dziecka z uwagi na sytuację, że dziecko mieszka ze mną i jest pod moją opieką. Ojciec dziecka mieszka ze swoją partnerką. Ja jestem osobą samotną. Od około roku ojciec dziecka kontroluje sposób w jaki ja zajmuję się dzieckiem, a szczególnie przeciwstawia się odwiedzinom dziecka u babci i dziadka. Dziadkowie mieszkają w tej samej miejscowości i wspierają mnie w wychowaniu dziecka, czy też pomagają, gdy zaistnieje taka konieczność, na przykład, gdy muszę zostać w pracy, lub wyjechać na umówioną wizytę lekarską. Czasami córka prosi mnie o pozwolenie na pozostanie u babci dzień lub dwa, gdy nie ma obowiązków związanych ze szkołą. Chciałabym podkreślić, że wszelkie codzienne obowiązki związane z zapewnieniem dziecku odpowiednich warunków do życia są spełniane przeze mnie. Ojciec widuje się z dzieckiem raz na 2 -3 miesiące. Kontaktuje się telefonicznie lub przez skype’a. Tłumaczy to brakiem czasu i możliwości. Istotnym jest też fakt, że zastrasza dziecko swoimi pretensjami i każe się tłumaczyć, dlaczego bez jego zgody odwiedziło dziadków. Mnie natomiast zastrasza, że córka powinna zamieszkać z nim i jego partnerką, gdyż ja nie opiekuję się nią odpowiednio i oddaję ją pod opiekę dziadków. Czy ojciec może zabronić dziecku odwiedzania dziadków i czy może mi odebrać dziecko tylko dlatego, że w czasie mojej nieobecności proszę o pomoc i opiekę babcię czy dziadka? Obie z córką jesteśmy okropnie zestresowane i zastraszone w wyniku tych ciągłych pretensji i kontroli. Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Może Pani spokojnie wraz z córką odwiedzać swoich rodziców, oczywiście o ile nie zagrażają dziecku. Sąd nie odbierze Pani dziecka tylko dlatego, ze sporadycznie dziecko u nich przebywa, to w zasadzie jest bardzo prawidłowa postawa, więc stres jest u Pani niepotrzebnym balastem. Pozdrawiam

  81. Klaudia pisze:

    Witam ja mam takie pytanie jeżeli ojciec dziecka grozi mi ze jeżeli dziecko nie będzie się spotykało z dziadkami to się spotkamy w sadzie to co mam zrobić w końcu ja nie zabraniam kontaktu ojcu z dzieckiem bo powiedziałam ze na spacery może chodzić i się spotykać z dzieckiem ale nie u jego rodziców nie będzie dlatego ze zostałam z tamtąd wyrzucona.czy on może założyć sprawę żeby dziecko mogło się spotykać z dziadkami?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Dziadkowie sami powinni taki wniosek złożyć. Oczywiście ojciec w ramach przysługujących mu kontaktów również może umożliwić kontakt dziecka z dziadkami. Jeżeli dziadkowie dobrze traktują dziecko, małoletni za nimi tęskni, to czy zabranianie kontaktów jest uzasadnione?pozostawiam pod rozważenie. Pozdrawiam

  82. Marek pisze:

    http://tata.blogujacy.pl/
    Nie mogę sobie już poradzić.Matka po zagrożeniu karą,każe córce mówić “nie”,więc matki nie można ukarać.W RODK wyszła manipulacja,a sedzia kazał nam się dogadać.Co robić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli sąd zobowiązał matkę po rygorem zapłaty kwoty pieniężnej do prawidłowej realizacji kontaktów, a matka dziecka nadal nie realizuje wynikającego z tego obowiązku, to wówczas należy złożyć wniosek o zapłatę już tej “zagrożonej” kwoty. Stwierdzenie Sędziego, iż macie się Państwo dogadać nie jest merytorycznym rozstrzygnięciem sądu, wynikającym ze złożonego wniosku o nakazanie zapłaty. Sąd może wniosek oddalić, jezeli uzna, że do naruszenia nie doszło, ale wówczas należy się od niego odwołać do wyższej instancji, gdy nie podzieli Pan stanowiska sądu I instancji. Pozdrawiam

  83. kamila o pisze:

    Witam. chcę złożyć wniosek do sądu o alimenty dla synka. mój partner utrzymuje z nami kontakt telefoniczny jednak gdy nie przyniósł kolejny raz pieniędzy dla dziecka, moi rodzice zabronili mu przyjeżdżać i widywać się z małym. jeżeli chcę żeby sąd określił ilość dni w miesiącu do odwiedzania dziecka czy muszę ojcu dziecka ograniczać prawa rodzicielskie? Bo jeżeli sąd ich nie wyznaczy o wątpię żeby mógł nas odwiedzać. Prosze o poradę. dziękuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Nie musi Pani występować o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Wystarczy, że złoży Pani wniosek o uregulowanie jego kontaktów. Pozdrawiam

  84. Przemo pisze:

    Dzień dobry,
    mam następujące pytanie. Chcę zmienić mój sposób kontaktów z dzieckiem, w taki sposób, aby nasze spotkania odbywały się w moim miejscu zamieszkania w określonych dniach i godzinach Czy chcąc zabrać syna np do kina czy na wycieczkę / poza miejscowość, w której mieszkam/ muszę to dokładnie określić we wniosku?

  85. Zagubiona_mama pisze:

    Witam, mam taki problem. Otóż jestem rozwiedziona z ojcem mojego dziecka, aktualnie toczy się sprawa o odebranie mu praw rodzicielskich (od ponad 2 lat są ograniczone). Na sprawie rozwodowej wywalczył bardzo częste dni odwiedzin. Ale praktycznie od samego początku je zaniechał. Chodzi o to, że wymyślił sobie iż przyjedzie w dniu kiedy nie ma widzeń, czy ja mogę się na to nie zgodzić? Nie ufam mu i boję się, że zabierze dziecko np. na spacer i już nie wrócą. Ma zgodę sądu na zabieranie dziecka na spacer stąd. Nie raz słyszałam, że zabierze mi dziecko stąd moje obawy. Proszę o radę co zrobić w takiej sytuacji. Dodam, że sąd zlecił nam rozmowę w obecności mediatora. Dziecko go nie pamięta i nie chce słuchać w ogole niczego na jego temat. Za tatę uważa mojego męża bo to on je wychowuje.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. W dniu, w którym nie ma uregulowanych widzeń, nie ma Pani obowiązku wyrażać zgody na spotkanie.Pozdrawiam

  86. mama Kacperka pisze:

    dzien dobry
    mam prawie 4-letniego synka z bylym mezem. ojciec dziecka nieinteresuje sie nim.
    od czasu rozwodu byl po dziecko kilka razy;
    *pod wplywem alkoholu
    *wziol synka, wiozl go z dziwnym towarzystwem samochodem,bez fotelika
    *wziol go pod sklep,pil piwka z kolega, przy glownej drodze,przy rowie,synek siedzial obok.
    *umawial sie na spotkanie z synkiem po czym wogole nie dawal znaku zycia, nie zadzwonil ze nie przyjdzie.
    wszystkim mowi ze to ja niechce dac mu synka,chociaz to nie prawda mieszkalam u mojej mamy prawie 2lata, mial 5min drogi (pieszo) do synka bral synka tylko wtedy gdy jego rodzice chcieli zobaczyc wnuka do tej pory moze bral go z 5x, gdy go widzial udawal ze nas niezna albo sie glupio smial, nawet sie nie przywital z dzieckiem. od paru tygodni mieszkam z narzeczonym 200km od bylego meza. od marca nawet nie zadzwonil czy dziecko jest zdrowe. chcialabym mu ograniczyc prawa poniewaz nie interesuje sie dzieckiem.

    ***czy w mojej sytuacji jest to mozliwe?
    **jesli tak to czy musze skladac wniosek, do sadu tam gdzie teraz mieszkam z dzieckiem(jestem zameldowana tym czasowo) , czy tam gdzie mam zameldowanie stale?(czyli u mojej mamy)
    prosze o porade. dziekuje i pozdrawiam KLAUDIA

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Pismo składa Pani w sądzie, gdzie aktualnie Pani mieszka, i ma Pani podstawy do wystąpienia o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Pozdrawiam

  87. Janka pisze:

    Witam. Mam pytanie ojciec mojej córki nie interesuje się nią, nie płaci alimentów na ostatniej sprawie w sądzie sędzina kazała mu złożyć wniosek o widzenia lecz on nie złożył i nachodzi mnie w domu pod wpływem alkoholu i chce zabrać córkę do siebie co mogę zrobić w takiej sytuacji?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. jeżeli przychodzi do Pani pod wpływem alkoholu i zachowuje się niewłaściwie, proszę wzywać policję. Będzie Pani miała dobry dowód w sprawie o kontakty, jeżeli takowa będzie. Pozdrawiam

  88. załamana .. pisze:

    Ponieważ mój ostatni wpis był bardzo chaotyczny,postanowiłam go skrócić :-).
    Więc zasadnicze pytania:
    1.czy mąż może odebrać mi dziecko,jeśli nie pracuję/ nie będzie mnie stać na rachunki i połowę raty za mieszkanie/?
    Boję się że ze względu na brak możliwości utrzymania dziecka z mojej strony sąd może orzec,że ojciec lepiej się zajmie dzieckiem.Druga sprawa,że ponieważ nie utrudniam kontaktów/mąż przychodzi prawie codziennie/mały go uwielbia,bo tata jest od atrakcji a mama od codzienności:-(to tym bardziej obawiam się,że robię sobie pod górę w razie ew rozwodu-że wyjdzie na to,że mąż jest lepszym rodzicem..a ja choć sugerowałam się dobrem dziecka mogę mieć problemy:-(
    2.planuję tak jak pisałam rozpocząć działalność internetową choć tez nie wiem,czy to w mojej sytuacji korzystne?
    3.czy mogę się ubiegać o alimenty dla siebie i w jakiej wysokości?
    pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam.
      1. Brak pracy nie jest przesłanką do odebrania dziecka. Brak mieszkania może mieć znaczenie w tej kwestii, ale może Pani zawsze starać się o lokal socjalny. Czy sąd może tak orzec? aż tak Pani sprawy nie znam, ale znaczenie ma kwestia wieku dziecka, więzi z dzieckiem.Jeżeli jeden z rodziców dłużej sprawuje opieke nad dzieckiem, to nagle sąd nie powinien orzec inaczej. Jeżeli nie ma Pani wystarczających środków, powinna Pani wystąpić z Pozwem o alimenty, jeżeli jesteście Państwo małżeństwem, art. 27 krio wskazuje, iż chodzi o, przyczynianie się do zaspokajania potrzeb rodziny, a więc i na Panią również te kwoty będą przeznaczane. Kwota, o której Pani wspomniała wcześniej, przy dochodach męża wydaje mi się za niska. Pozdrawiam

  89. Jastka pisze:

    Witam
    Proszę o informację czy muszę udostępnić miejsce do widywania się ojca z dzieckiem (13 lat) mojemu byłemu partnerowi w miejscu mojego i syna zamieszkania. Ojciec dziecka mieszka od nas 300 km. Do tej pory zgadzałam się na to aby jeden weekend w miesiącu spędzał u mnie w domu i zajmował się synem. Niestety w wyniku zaostrzenia konfliktu między nami nie zgadzam się na taką formę kontaktów. Nie mamy sądownie uregulowanych widzeń ojca z synem bo do tej pory nigdy nie było to powodem konfliktów miedzy nami. Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Nie musi Pani udostępniać miejsca zamieszkania do realizacji kontaktów jeżeli sąd Panią do tego nie zobligował. Jednakże jeżeli ojciec chce spędzić czas z dzieckiem, powinna Pani umożliwić mu realizację kontaktów. Chyba nie będzie problemem, by spędził ten czas z synem poza mieszkaniem. Pozostawiam Pani to do rozważenia. pozdrawiam

  90. Tomasz pisze:

    Witam, pro­szę o infor­ma­cję.
    Jestem dwa lata po roz­wo­dzie. Mam usta­lone widze­nia z dziec­kiem 2 week­endy w mie­siącu. Nie­stety miesz­kam ok. 270 km od miej­sca zamiesz­ka­nia dziecka. Mam takie pyta­nie. Czy jest moż­li­wość usta­le­nia w sądzie, aby na zmianę z byłą żoną przy­wo­zić do mnie dziecko? Np. była żona przywozi do mnie dziecko w piątek po południu (tak, abym nie jeździł z dzieckiem w nocy), a ja je odwożę na umówioną godzinę w niedzielę.
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Nie podejrzewam, by sąd takie rozwiązanie zaakceptował. Jeżeli po południu była żona będzie wyjeżdzała, to i tak będzie to już podróż po zapadnięciu zmroku, a więc dziecko i tak będzie jechało w tej samej porze co z Panem. Nie wydaje mi się, by takie rozwiązanie było i możliwe i nawet zasadne. Ale to kwestia analizy konkretnej sprawy, może w Pana przypadku jest coś, co by to uzasadniało. W każdym razie z Pana pytania dla mnie to nie wynika. Pozdrawiam

  91. misia pisze:

    Witam serdecznie proszę o porade jestem matka 5 letniego syna obecnie juz mezatka od 2.5 roku nie mieszkam z ojcem dziecka. Kontakty ojca z dzieckiem sa uregulowane poprzez medjacje , najwiekszy problem jest w tym iż sie nie stosuje do ustalonych warunków. np: nie zawozi syna do przedszkola twierdzac ze on nie chciał, nie myje go dziecko chodzi grudne , nie odbrabia z nim lekcji, karmi go tylko w mc donalds , non stop sie spoznia nie odwozi go na czas , nie informuje gdzie jest np. nie ma on dostepu do paszportu dziecka a zabrał go na słowacje i nic nie mówił . Co moge zrobic nie moge zyć w tak ogromnej niewiedzy co nastepnego dnia sie stanie . Dodam tylko iż ojciec dziecko bardzo źle sie wypowiada na moj temat podczas jego kontaków z synem , nie wychowuje go tylko podpowiada co zrobić na złość zeby dokuczyć drugiemu . Czy jest mozliwosc zmniejszenia mu kontaktów z dzieckiem i w jaki sposób proszę o pomoc .

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Zawieszenie nie wchodzi w grę, ale sądowe uregulowanie i jednocześnie sankcjonowanie z tytułu nieprawidłowo realizowanych kontaktów. Ugoda zawarta przed mediatorem powinna być zatwierdzona przez sąd. Co do nieprawidłowych postaw w czasie kontatów, to rozważyć można wystąpienie o ograniczenie władzy rodzicielskiej, bowiem postawy wychowawcze ojca budzą uzasadnione wątpliwości. Pozdrawiam

  92. Marcinn pisze:

    Witam. Zgła­szam się z zapy­ta­niem odno­śnie kon­tak­tów z córką. W sądzie zostały mi przy­znane kon­takty z moją córką w moim miej­scu zamiesz­ka­nia co 2gi week­end mie­siąca (sobota + nie­dziela co 8 godzin) oraz w środy 3 godziny. moja córka ma pra­wie 6 kat. Matka dziecka pozwala na zabie­ra­nie dziecka, o ile będzie chciało. Moja córka nie chce iść, bo się naj­wy­raź­niej boi. Do tej pory widy­wała się tylko w obec­no­ści mamy przez pra­wie 5. Ośro­dek RODK wysta­wił mi dobrą opi­nię i naka­zał widy­wa­nia córki ze mną w moim miej­scu zamiesz­ka­nia. Pro­blem polega na tym, że moja córka nie chce iść ze mną, a matka nie będzie jej nama­wiać, jak ona tego nie chce. Panie z RODK nie miały żadnego wpływu na matkę i suge­ro­wa­nia, “że nie należy słu­chać zawsze dziecka, bo nie zawsze wie, co dla niego dobre jest”, nie przy­nio­sły żadnego skutku. Jak mogę zgod­nie z literą prawa zabrać dziecko ze sobą, jak cza­sem nawet matki się nie słu­cha, w tym przy­padku ona nawet nie pró­buje mi pomóc. Jestem bez­silny w tema­cie i pro­szę o jakieś suge­stie. Nie chce zabrać córki siłą, a nawet nie wiem, czy mam taką moż­li­wość i nie wiem, czy nie musiał­bym z niej sko­rzy­stać. Wiem, że córka by się prze­mo­gła, bo świet­nie się bawimy się rozu­miemy spę­dza­jąc czas na miej­scu, czy w skle­pie, czy na spa­ce­rze. Jakie mam wyj­ści, czy jakoś możem i pomóc policja?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. W tym konkretnym przypadku policja Panu nie pomoże, a może tylko spotęgować niechęć dziecka. Zawiadomienie policji może być uzasadnione, gdy konieczne będzie potwierdzenie nie dojścia kontaktu do skutku, ale już nie do stwierdzenia niechęci dziecka do wyjścia na kontakty. Niektóre sądy stosują jeszcze nadzory kuratora nad kontaktami, można spróbować o to wystąpić w Pana sądzie, osoba będąca niejako mediatorem może poprawić sytuację w tym zakresie. Na moim blogu jest artykuł dotycący Pana problemu https://kontaktyzdzieckiem.pl/?p=317 (Gdy dziecko nie chce się spotkać z rodzicem w ustalonym terminie kontaktów). Problem, o który Pan pyta jest kwestią bardzo indywidualną i o różnym podłożu, więc ciężko mi jednoznacznie znaleźć rozwiązanie bez szczegółówej analizy Pana sprawy. Pozdrawiam

  93. andrzej pisze:

    Witam,
    bardzo proszę Pana o pilną poradę. Otóż mam zasądzone kontakty w każdy pierwszy weekend miesiąca, moja była żona zapisała dzieci na zajęcia sportowe, które odbywają się zarówno w sobotę, ja i w niedzielę. Uważa, że mam prawny obowiązek wozić je na nie. A ja mam po pierwsze daleko (ok 30 km), po drugie chciałbym ten mój weekend spędzać po swojemu, mam różne plany. Proszę o odpowiedź, jak wygląda to ze strony prawnej, czy faktycznie mam prawny obowiązek?
    Z góry dziękuję, pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Nie ma Pan obowiązku, proszę sobie jednak odpowiedzieć, czy brak udziału dzieci w danych zajęciach jest dla nich korzystne, oraz czy są inne terminy, w których na te zajęcia mogłyby chodzić. Pozdrwiam

  94. Leszek pisze:

    Moje pytanie dotyczy kontaktu z pełnoletnim dzieckiem, czy również z pełnoletnim dzieckiem rodzic ma obowiązek utrzymywania kontaktów? Co, jeśli to dziecko (mające prawo decydowania o sobie) nie odpowiada na prośby kontaktu? A sąd wciąż zarzuca właśnie rodzicowi brak utrzymywania kontaktu z dzieckiem. Jak wygląda to pod względem prawa( bo nie spotkałem się z przypadkiem, że sąd wyznaczy wizyty dziecka pełnoletniego z rodzicem, przynajmniej bez jego zgody). A jeśli taka korespondencja istnieje to czy trzeba okazać ją w sądzie(umożliwiając drugiemu z rodziców wgląd o czym się pisze, czego dziecko jak i dany rodzic sobie nie życzą). Proszę o odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Nie ma prawnego obowiązku utrzymywać kontaktów z pełnoletnim dzieckiem, to już w grę wchodzą raczej kwestie mentalne. Poza tym do jakiej sprawy Pan by chciał przedstawić te dowody? Zakładam, że chodzi o alimenty. Nie ma możliwości przymuszenia, czy też regulacji kontaktów pomiędzy rodzicem a dzieckiem pełnoletnim. Sama korespondencja nie dowodzi istnienia więzi, a jedynie tego, że korespondował Pan z dzieckiem. Pozdrawiam

  95. Irena pisze:

    Witam,
    Mój mąż zabrał paszport dziecka i powiedział, że nie odda, aby uniemożliwić wyjazd na święta za granicę do dziadków dziecka, zaplanowany od dawna. Mam pytanie, czy jest to powód do zaskarżenia go o kradzież na policji? Wyraził zgodę pisemną na wyrobienie paszportu. Dziecko ma obywatelstwo Polskie i mieszkamy też tutaj, rodziców(dziadków dziecka) mam poza UE/Schengen. Ja również mam obywatelstwo Polskie. Zgóry dziękuję za poradę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, wydaje mi się, że obawia się, iż wyjedzie Pani za granicę na dłużej. Myślę, że powinna Pani złożyć wniosek o rozstrzygnięcie o istotnych sprawach dziecka do sądu poprzez wyrażenia zgody na wyjazd i zobligowanie ojca do zwrotu paszportu. Pozdrawiam

  96. kaja pisze:

    Witam
    Rok temu w sądzie zostały uregulowane kontakty ojca z dziećmi. Sąd ustalił kontakty w każdy wtorek i czwartek oraz w co drugi weekand. Niesty ojciec nie wywiązuje się i spotkania są sporadyczne. Ojciec dzieci twierdzi, że ma prawo do tych kontaktów ale obowiązku takiego nie posiada i wcale nie musi, ja za to mam obowiązek dzieci mu w tych dniach wydać. Czy to prawda? Czy w momencie, kiedy ojciec nie wywiązuje się ze swoich obowiązków to ja faktycznie nie mogę nic zrobić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Postawa ojca małoletniego jest nieprawidłową realizacją orzeczenia, a więc podlegającą takim samym restrykcjom, jak utrudnianie kontaktów. Może Pani wystąpić z wnioskiem o jego ukaranie z tego tytułu, lub o zmniejszenie ilości kontaktów, bowiem są one zbyt rozległe, jako że ojciec nie wywiązuje się w pełni. Pozdrawiam

  97. Ania pisze:

    Witam! Niedługo czeka mnie sprawa o uregulowanie kontaktów z córką, którą założył mój były partner. Wziął sobie adwokata, ja będę bronic się sama. Jakie pytania może zadawać mi jego adwokat i czy ciężko będzie mi bronić się samej?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Pytania będą dotyczyły kontaktów i ogólnie relacji pomiędzy Państwem, oraz sytuacj małoletniej. Na pewno będzie trudno się bronić samemu, ale to już jest Pani wybór. Pozdrawiam

      • Ania pisze:

        A jeśli będę mieć twarde dowody(sms, nagrania) na to że ojciec dziecka jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, sąd może wziąć pod większą uwagę warunki jakie ja postawię odnośnie kontaktów?Dziękuję za odpowiedź i poradę.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Nie znam tych dowodów, ale nie mogę tego wykluczyć, iż będą na tyle skuteczne, iż sąd może orzec bardziej zgodnie z Pani stanowiskiem. Pozdrawiam

  98. justyna pisze:

    witam
    maż ponad 8 miesiecy nie mieszka z nami zostawil nas jak mala miala 4 miesiace teraz obecnie mieszka z konkubiną wnósł do sadu wniosek o widzenie córki do tej pory przychodzac do dziecka nie zachowywal sie odpowiednio nie zajmowal sie dzieckiem mi ublizal ja w sadzie powiedzialam ze zgadzam sie na widzenie 2 razy w miesiacu bo wiecej nie widze takiej potrzeby sad chcial mu przyznac wiecej tego widzenia bezwzgledu na to co powiedzialam jak sie zachowywal do tej pory sad w takim razie zglosil nas do sadu rodzinnego z psychologiem prosze mi powiedziec jak ta sprawa bedzie sie odbywala .na czym bedzie polegala.
    dziekuje pozdrawiam

  99. Maarcin002 pisze:

    Dzień dobry.
    Mam nie­miłą sytu­acje, otóż mam dziew­czynę która ma 17 lat i mamy 4 mie­sięczna córeczkę. Ja jestem peł­no­letni, a opie­ku­nem praw­nym dziecka jest matka mojej dziew­czyny. Kiedy ja chcia­łem zostać praw­nym opie­ku­nem, matka mojej dziew­czyny powie­działa mi ze nie mogę nim zostać gdyż może nim być tylko ona, czyli matka mojej dziew­czyny. Uda­łem się więc do sądu rodzin­nego i tam uzy­ska­łem infor­ma­cje ze mogę zostać praw­nym opie­ku­nem dziecka tak samo jak matka dziew­czyny. Wszystko odbyło się za moimi ple­cami, dziecko nie ma nawet mojego nazwi­ska, ale w doku­men­tach jestem podany jako ojciec. Kiedy byłem w sądzie dowie­dzia­łem się tez ze jej matka zło­żyła już pismo o przy­zna­nie jej prawa nad opieka. A mój pro­blem polega dokład­nie na tym ze chciał­bym zabrać córeczkę do sie­bie na noc np w week­endy, ale matka dziew­czyny nie pozwala jej spać ze mną, dla­tego ze jest nie­peł­no­let­nia, a dalej, dziew­czyna nie chce mi dać córeczki jeżeli ona nie możne noco­wać u mnie. Chciał­bym się dowie­dzieć czy mogę zabrać córkę na noc do sie­bie i czy za te kłam­stwa może cze­kac jakaś kara ze strony sądu dla matki mojej dziew­czyny. Dzię­kuje i cze­kam na odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Powinien Pan założyć sprawę o uregulowanie kontaktów. Nie wiem, jak brzmi to orzeczenie o opiece prawnej, ale Pan, jako pełnoletni ojciec władzę rodzicielską powinien mieć, a więc trudno mi się odnieść do tej kwestii, być może sąd został wprowadzony w błąd, ale to trzeba sprawdzić w aktach. Jeżeli jest Pan wpisany do aktu urodzenia dziecka, i nie ma wątpliwości odnośnie Pana ojcostwa, to powinien Pan być wskazany, jako uczestnik postępowania w sprawie o powierzenie opieki babci małoletnirj. Proszę złożyć pismo do tej sprawy i przedstawić w nim swoje stanowisko. Pozdrawiam

  100. Tomek pisze:

    Witam. Jestem ojcem 2 miesiecznego syna, mam problem z widywaniem sie z dzieckiem, jego mataka uniemozliwa mi widywanie z synem. Niejestem pozbawiony praw rodzicielskich wiec chcialbym dowiedziec sie co moge zrobic zeby widywac sie z synem! takze chcialbym dowiedziec sie czy moge zabierac go bez nadzoru matki? gdyz maly nie jest karmiony piersia wiec nie widze potrzeby by Matka byla na spotkaniach

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Jeżeli nie ma uregulowanych kontaktów, to w zasadzie powinien Pan wystąpić o ich uregulowanie, jeżeli nie ma Pan możliwości spotykania się z synem. A czy uzyska Pan możliwość spotkań bez udziału matki to już inna kwestia. Proszę pamiętać, że spotkania z tak małym dzieckiem wymagają szczególnej uwagi, troski, umiejętności i cierpliwości. Nie wiem, jakie są przyczyny, które powodują, że matka dziecka nie zgadza się na spotkania, ale jeżeli nie ma zastrzeżen odnośnie Pana kompetencji wychowawczych, to przynajmniej powinien Pan uzyskać możliwość zabierania syna na spacer (początkowo, ze stopniowym rozszerzaniem czasu spotkań), a jeśli chodzi o obecność matki, to byłaby ona o tyle zasadna, że mogłaby w pierwszych kilku pierwszych spotkaniach pomóc Panu w tej opiece, chyba, że nie jest to akurat kwestia problematyczna. W każdym razie nie zalecam działań samodzielnych, tj. odbierania tak małego dziecka bez zgody drugiego rodzica, to nie byłoby dla Pana korzystne w postępowaniu sądowym. Pozdrawiam

  101. Krzysztof pisze:

    Mam wielką prośbę odnośnie kontaktów dziadków z wnukiem. Dziadkowie złożyli wniosek o kontakty i zabezpieczenie. Sąd decyzję o kontaktach postanowił podjąć po badaniu w rodku, natomiast wniosek o zabezpieczenie odrzucił. Nie widzieliśmy wnuka od roku! Zanim odbędą się badania w tym stronniczym ośrodku, minie kolejne 6 miesięcy! Do kogo złożyć zażalenie na decyzję o odrzuceniu zabezpieczenia i jak? Jakiś wzór pisma. Bardzo prosze o odpowiedz na mojego maila w miarę szybko, gdyż mamy czas do końca tygodnia. Proszę o pomoc, nie stać nas na adwokata. Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Zażalenie składa Pan do Sądu wyższej instancji czyli do Sądu Okręgowego za pośrednictwem Sądu, który wydał orzeczenie. Ważne jest, czy sąd odrzucił wniosek, czy oddalił, bo to dwie różne kwestie. W zażaleniu kwestionuje Pan w zasadzie zasadność orzeczenia, wzorami nie dysponuję. Pozdrawiam

  102. pitrek pisze:

    Witam. mam takie pytanie. mam dwuletnia Córke i z Matka dziecka nie jestesmy od roku. gdy przestalem placic alimenty poniewaz stracilem prace Matka dziecka nie pozwala mi sie widywac z Corka. nie widzialem corki od pol roku.czy jesli zloze wniosek o uregulowanie kontaktow z corka mam szanse ze sad mi przyzna takie widzenia pomimo tego ze nie place alimentow?

  103. N. pisze:

    Witam, moja sprawa przedstawia się następująco. Jestem mamą 11-miesięcznej córki. Z partnerem nie byliśmy małżeństwem, ale uznał dziecko w USC i mała nosi jego nazwisko. Rozstaliśmy się kiedy dziecko się urodziło. Jesteśmy po sprawie o alimenty (sąd zasądził 400zł ponieważ ojciec dziecka niby jest bezrobotny). Nie możemy dogadać się w sprawie jego widzeń z córką. Na chwilę obecną przyjeżdza kiedy chce, żąda widzeń po godzinie 19 kiedy dziecko idzie spać itp. Do tej pory akceptowałam to wszystko, ponieważ nie pracuję a nie będę ukrywała że w razie potrzeby pomagał nam finansowo (100-150zł miesięcznie więcej). Sytuacja ta zaczęła męczyć mnie i dziecko, mała stała się nerwowa przy ojcu, widzę że on nie potrafi się nią zajać, przyjeżdza raz dziennie na 15min żeby potem sobie jechać. Córka jest bardzo wrażliwa (jest to opinia pediatry) ponieważ ojciec dziecka zasponsorował mi wiele stresu kiedy byłam w ciąży. Po silniejszych przeżyciach w ciągu dnia (a takim przeżyciem jest chociażby 20minutowa podróż pociągiem czy zbyt duży hałas) córka jest bardzo niespokojna w nocy. Jest także bardzo związana ze mną i z moją rodziną, na widok tamtej rodziny płacze. Do tego choruje na alergię wymaga specjalnej diety, porządku w mieszkaniu i przede wszystkim spokojnej atmosfery.
    Mój problem polega na tym, że ojciec dziecka za wszelką cenę chce zabierać córkę do siebie (na razie na kilka godzin) a ja nie mogę się na to zgodzić, ponieważ znam go od kilki lat. Wiem, że nigdy nie sprząta w pokoju, że ma starego psa, na które dziecko ma alergię a do tego jest nerwowy, nadpobudliwy, okazyjnie zażywa narkotyki oraz alkohol. Codziennie kłócimy się, ponieważ straszy mnie sądem i tym, że w końcu będzie mógł zabierać małą do siebie. Ubliża mi, nazywa psem którego musi za sobą ciągać jak chce zabrać córkę do siebie, podnosi na mnie rękę.
    Jestem w ciężkiej sytuacji, ponieważ ja mam inne priorytety, chciałabym zapewnić dziecku normalne dzieciństwo a nie chaos. Nie chcę ograniczać jego kontaktów z córką, ale nie mogę się zgodzić na to aby zabierał córkę samą do siebie, ponieważ znam własne dziecko i wiem że naraziłoby ją to na bardzo duży stres.
    Moje pytanie: czy sąd może orzec na korzyść ojca dziecka? Czy tak małe dziecko może być rozłączone od matki i narażane na taki stres?
    Muszę dodać, że ojciec dziecka, nie jest głupim mężczyzną ale kieruje nim tylko i wyłącznie chęć zrobienia mi na złość. Mam kilkaset smsów w których mnie obraża, straszy, poniża. Wiem, że nie potrafi zająć się dzieckiem, przekonałam się o tym wiele razy. Przyjeżdzając do mojego domu kładzie się na łóżko wychodząc z założenia że dziecko to lalka bawiąca się na podłodze. Jestem przerażona całą sytuacją i chęcią zrobienia mi na złość przez ojca dziecka. Po sprawie o alimenty wiem jakim wspaniałym jest aktorem i jak potrafi grać przed ludźmi i udawać wspaniałego ojca…
    Z góry dziekuję za odpowiedź.
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Nie podejrzewam, by sąd orzekł w całej rozciągłosci zgodnie z żądaniem ojca. Wszystkie zarzuty, jak nadużywaie alkoholu lub zażywanie narkotyków, przemoc trzeba udowodnić, albo przynajmniej wskazać sądowi na ich istnienie. Bardziej realna jest zgoda sądu na samodzielne spacery z dzieckiem,lub przyzwyczajanie córeczki do jego mieszkania, ale najpierw w Pani obecności. Sąd na pewno weźmie pod uwagę fakt, że dziecko przy Pani czuje się bezpiecznie, a w obecności ojca nie ma takiego komfortu, tym bardziej, że jest to wynikiem jego podejścia do córki, a nie Pani celowych działań. Pozdrawiam

  104. mirek pisze:

    Witam, proszę serdecznie o odpowiedź, były zięć ma ograniczone prawa rodzicielskie do syna, czy w ustalony dzień odwiedzin 2 godzin we wtorek lub czwartek córka musi przebywać w domu z synem, jeżeli te godziny przypadają w dzień świąteczny, np. 1 listopada lub inne święta państwowe, ale nie weekendy, które zasądził sąd. Serdecznie dziękuję za poradę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Dni takie jak 1 listopada czy 3 maja wchodzą w zakres normalnego trybu kontaktów chyba, że zostały odrębnie uregulowane. Odrębnie wygląda kwestia świąt Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy, ferii i wakacji. Pozdrawiam

  105. Kasia pisze:

    Witam 🙂 jestem mama 3 let­niej córki i w grud­niu będę się roz­wo­dzić bez orze­ka­nia o winie ( co by bylo szyb­ciej). Mój mąż nie inte­re­so­wał się dziec­kim przez pra­wie 2 lata ( w tym 8 mie­siecy odby­wal kare w zakla­dzie kar­nym) , po pew­nym cza­sie spo­ra­dycz­nie przy­jerz­dżał. Gdy odwa­ży­łam się zło­żyć wnio­sek o roz­wód ( i maz dostal wnio­sek) nagle zaczol sie inte­re­so­wac córką i kupo­wać jej mleko czy kaszki.. ( przed­tem tego nie robil). Napi­sa­lam w pozwie o Ali­menty 500 zl , powie­dzial ze pie­nie­dzy nie dostane do reki tylko kupi corce to co bedzie uwa­zal za sluszne… i sąd nie przy­zna mu ali­mę­tów bo ma rachunki za 3 mie­sia­cea? I jesz­cze jedno pyta­nie czy na roz­pra­wie moge popro­sic sędziego o przy­zna­nie Ojcu dziecka widze­nia sie z corka i aby odwie­dziny odby­waly sie u mnie w domu ( moj maz nie jest odpo­wie­dzial­nym czlo­wie­kiem nawet nie umie kar­mic corki tylko wpy­cha jej pol kotleta do buzi nie bawi sie z corka tylko teraz przy­jerz­dza i gnebi mnie psy­chicz­nie i przy corce robi awan­tury) Chce dodac ze gro­zil mi ze spali mnie i corke ( ze pod­pali nam dom) gro­zby byly zgla­szane na poli­cje 2-krotnie , bo jak bym zglo­sila jesz­cze raz to by poszedl odbyc kare w zakla­dzie kar­nym ponie­waz jest na warun­ko­wym ( nie zro­bi­lam tego bo balam sie zemsty z jego strony gdyby wyszedl) …

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Posiadanie rachunków za ostatnie trzy miesiące nie oznacza, iż sąd nie zasądzi alimentów tak, jak Pani oczekuje. Co do formy kontaktów, prawdopodobieństwo, że sąd zasądzi kontakty zgodnie z Pani oczekiwaniem jest bardzo wysokie, tym bardziej, że podaje Pani konketne okoliczności za tym przemawiające.Tak wniosek (prośbę do sadu), może Pani złożyć, ale w formie pisemnej. Pozdrawiam

  106. telka pisze:

    Witam . Chce zapytac co zrobic i jak pomoc mojej corce i wnukowi jesli sad odrzucil wniosek o pozwolenie na wyrobienie paszportu bo ziec ich opuscil zniknal nie wiadomo gdzie. nigdy nie placil na dziecko zadnych alimentow a przebywaja obecnie w Londynie i ona nie moze przyjechac do dziadkow z wnukiem na swieta. czy mam wynajac adwokata?co najpierw zrobic ? ograniczyc mu prawa rodzicielskie?złozyc pozew o rozwod czy wszystko razem?prosze o podpowiedz

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, z jakich powodów sąd odrzucił wniosek o zezwolenie na wyrobienie paszportu? odrzucił, czy może oddalił?

  107. tunia pisze:

    Witam, jestem mamą 5 letniej córci która mieszka ze mną,syna 10 lat który mieszka po rozwodzie ze swoim ojcem ponieważ był bardzo związany emocjonalnie z ojcem sąd zgodził się na to nawet gdy we wniosku o rozwód przyczyne wpisałam iż nadłużywa alkoholu. Ja nie mogę do dziś dnia z tym się zgodzic. Syn odwiedza mnie sporadycznie twierdzi i obwinia mnie o odejscie od ojca. Chciałam zapytac o wizyty córci z ojcem ponieważ nie są ustalone wizyty sądownie nie chcieliśmy tego by nie ograniczac dziecią spędzania z nami, lecz od jakiegoś czasu córcia wracając od ojca jest agresywna do mnie żle się zachowuje,krzyczy,nie chce rozmawiac. Wiem że mój były mąż musi córci mówic na mój temat bo innego powodu nie widzę.Co mogę zrobic by dzieci nie cierpiały,jak rozwiązac problem z wizytami. Proszę o podpowiedz.
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Wydaje mi się, że powinna Pani udać się z dzieckiem do psychologa, celem sprawdzenia przyczyn takich zachowań, czy rzeczywiście może dochodzić do manipulacji córką, tego bowiem wykluczyć nie można. Dopiero sugestie psychologa moga naświetlić plan działania. Pozdrawiam

    • tunia pisze:

      Dziękuje bardzo na pewno tak zrobię.
      Pozdrawiam

  108. Ania pisze:

    Witam,
    mam dwa pytania:
    kto może zinterpretować zabezpieczenie wydane przez sąd, tak by jednoznacznie było wiadomo w jakie dni ojciec może widywać się w dzieckiem. Czy można uzyskać w szybki sposób takie orzeczenie na piśmie, a jeśli to kwestia dogadania się dwóch stron to kogo można poprosić o natychmiastową pomoc w rozmowie-może dzielnicowego????
    Pytania dotyczą zasądzenia widzeń z dzieckiem zapisanych w sposób następujący (podaję punkty dotyczące grudnia br):
    1. w każdy wtorek w godzinach 14:00-19:00
    2. w każdy I. i III. weekend miesiąca od piątku od godziny 14:00 do niedzieli do godziny 19:00
    4. od dnia 24.12.2012 tj. w Wigilię Bożego Narodzenia od godz. 10:00 do godz. 17:00 w Pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia tj. 25.12.2012

    Matka dziecka zinterpretowała to tak, że ograniczyła możliwość kontaktu do 1, 2.12. jako I.weekend (nie chce by dziecko przyjechało do ojca już w piątek 30.11., ani by jako I. weekend potraktować cały kolejny 7,8,9.12.), a ojciec dziecka nie chce tracić nawet połowy dnia, który może spędzić z dzieckiem.
    Gdyby interpretować zapis wg matki i trzymać się liczenia pierwszych i trzecich dni to spotkania z ojcem powinny odbyć się:
    1.12.-pierwsza sobota (np. od godz. 10:00)
    2.12.-pierwsza niedziela (do godz.19:00)
    7.12.-pierwszy piątek (od godz. 14:00 do 8.12. do godz.10:00)
    15.12.-trzecia sobota (np. od godz. 10:00)
    16.12.-trzecia niedziela (do godz.19:00)
    21.12.-trzeci piątek (od godz. 14:00 do 8.12. do godz.10:00)
    24.12. od godz. 10:00 -25.12 do godz.17:00 (jako zalecenie dotyczące Świąt) a potem do godz. 19:00 jako “KAŻDY” wtorek.

    Ojciec proponował inne rozwiązania, początkowo:
    I.weekend 30.11. od godz.14:00 -2.12. do godz.19:00
    III. weekend 14.12. od godz.14:00 -16.12. do godz.19:00
    i Święta 24.12. od godz.10:00 -25.12. do godz.17:00

    a po zapowiedzi zablokowania kontaktu 30.11:
    I. weekend 7.12. od godz.14:00-9.12. do godz.19:00
    III. weekend 21.12. od godz.14:00-23.12. do godz.19:00
    i Święta 24.12. od godz.10:00 -25.12. do godz.17:00

    Jak to ustalić????

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Pierwszy pełny weekend z piątkiem włącznie przypada od 7-9 grudnia, gdyby sąd orzekł pierwszy weekend od soboty, wówczas w grę wchodziłby 1-2 grudnia. A więc w tej sprawie będzie od 7 do 9 grudnia. III weekend będzie 21 grudnia do 23 grudnia. Wtorek świąteczny jest traktowany, jako część orzeczenia o świętach, a nie jako każdy wtorek miesiąca. Pozdrawiam

  109. maja pisze:

    Mam 7 letnią córkę. Ojciec dziecka od lat przebywa za granicą. Z dzieckiem widzi się 3- 4 razy do roku. Teraz chce wziąć ją na święta za granicę. Nie wyrażam zgody na wyjazd dziecka poza Polskę. Mogę pozwolić na widzenie w kraju. Dziecko nie ma paszportu, ale ojciec dziecka i tak chce ją wziąć. Jak ustalić widzenie, żeby nie utrudniać, ale mieć gwarancję, że dziecko nie opuści kraju?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Tą kwestię wypadałoby uregulować sądownie. Tzn. by orzeczenie o kontaktach wskazywało na brak możliwości zabierania dziecka poza granice kraju. Można też taki zapis uzyskać w postępowaniu dot. rozstrzygnięcia o istotnych sprawach dziecka, tzn. by sąd orzekł, że bez zgody drugiego rodzica dziecko nie może opuścić granicy kraju. Pozdrawiam

  110. Jola pisze:

    Witam, mam pytanie…co muszę zrobić, gdzie się udać i jakie pismo napisać żeby zorganizować dla mojego 9-letniego dziecka które mieszka z ojcem prawną opiekę, kogoś kto będzie składał niezapowiedziane wizyty w miejscu zamieszkania dziecka, ponieważ wiem, że mojemu dziecku dzieje się krzywda,bo opowiada mi o tym, poza tym ojciec dziecka utrudnia nam notorycznie kontakty nie tylko telefoniczne ale też wizyty. Jestem zalamana i nie wiem już co mam robic i do kogo się zgłosić o pomoc…Jakie są koszty tego wszystkiego?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Taki wniosek powinna Pani złożyć do Sądu Rodzinnego, ale to raczej powinien być wniosek o ukaranie za utrudnianie kontaktów (o ile są orzeczone). Wniosek opłaca się kwotą 40 zł. Pozdrawiam

  111. Paulina_25 pisze:

    Witam! Mam bliźniaczki 2,5 letnie i jestem w trakcie rozwodu, mąż złożył o zabezpieczenie kontaktów chce, aby dziewczynki spały u niego i jego matki w I i III weekend miesiąca, a ja nie chcę, aby dziewczynki spały poza domem bo uważam że dzieci w tym wieku powinny mieć jeden dom a nie dwa… Co do meża nie mam zażutów, ale tu chodzi mi o dobro dziewczynek…. Pozwalam aby zabierał dzieci do siebie ale noce chce aby spedzały w domu. Jak sad moze się przychylic do tego?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Są różne stanowiska, i wszystko zależy od konkretnej sprawy. Nocowanie co drugi weekend u ojca nie oznacza zmiany miejsca zamieszkania dzieci, tym bardziej, że nie ma Pani zarzutów wobec ojca. Ważne, by umiała Pani zdefiniować dobro dziecka, które ewentualnie może zostać zagrożone poprzez noclegi u ojca, czyli jakie mogą być skutki tychże noclegów, opórcz tego, że Pani uważa, iż nie jest to dobre. Jak sąd się może przychylić do tego? Matematycznie 60 % że dziewczynki nie będą nocowały u ojca, ale odpowiadam bardziej na podstawie doświadczenia. Pozdrawiam

  112. SABINA pisze:

    Witam Mam pytanie ojciec dziecka zostawil mnie z 7-dniowym synem nie interesowal sie nim przez ponad 5 miesiecy sad pozniej przyznal mu widzenia co tydzien ale i tak przyjezdza dwa razy w miesiacu dziecko na jego widok placze stało sie nerwowe w nocy póżniej po jego wizytach nie sypia stało sie nadpobudliwe.Zaczął mnie zastraszać że za niedługo będzie mógł zabierać syna do siebie zaznacze że dziecko nie miało nigdy kontaktu z jego rodziną w dodatku jego matka nadużywa alkoholu a ja jeszcze karmie syna piersia.Teraz ma juz skończone 7 miesięcy czy sąd po takich argumentach przyzna mu zabieranie syna do siebie?Bardzo proszę o rade.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Wątpię, by sąd mu takowe przyznał. A dotychczasowy zakres realizacji kontaktów wskazuje, iż można rozważyć wystąpienie o ich zmniejszenie. Pozdrawiam

  113. SABINA pisze:

    Dziekuje bardzo za rade.Dodam jeszcze że on ma wyrok w zawieszeniu ponieważ miał iść siedziec na 2 lata za pobicie i ma zabrane prawo jazdy za jazde po pijanemu więc myśle że po takich argumentach nie ma szans na jego zabieranie.

  114. LUSKA pisze:

    witam serdecznie, bardzo prosze o pomoc, jestem matka 7 miesiecznego syna, z ojcem dziecka bylismy razem ale widywalismy sie co weekendy, teraz sie rozstalismy i ojciec dziecka straszy mnie ze pojdzie do sadu o widzenia i o mozliwosc zabierania syna na weekendy, powiem ze bardzo sie tego boje, syn nigdy nie spal bezemnie, a ojca spotykal co weekend, dwa.ojciec zawsze co przyjezdzal pil piwa przy synu jak bylismy razem , czasem jak szkalm na week na uczelnie to zostawialam syna pod jego opieka, a on raz dal syna swojej matce i sam wyszedl do kolegi, drugi raz piwkowal sobie opiekujac sie dzieckim, ostatnio bylam chora i syn tez i wrecz blagalam by przyjechal i mnie wsparl, nie zrobil tego, i w dodatku nie chce placic alimentow tylko kupuje dziecku rzeczy, nawet takie ktorych nie spozywa, czy sąd pojdzie za mna czy za nim w takiej syt, jesli chodzi o zabieranie na weekendy?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Na podstawie tego, co Pani przedstawiła wydaje mi się bardzie prawdopodobne, że sąd nie pozwoli na spędzanie weekendów w zakresie oczekiwanym przez ojca. Pozdrawiam

  115. Ola pisze:

    Witam,
    Czy sąd na sprawie o alimenty i uregulowanie widzeń weźmie pod uwagę fakt, że ojciec nie interesował się ciążą (przez ostatnie 6 miesięcy) tylko przyszedł na ‘gotowe’ do szpitala??? Nie wie nic o dziecku, teraz udaje cudownego ojca, a mnie gnębi psychicznie..

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Na pewno sąd będzie dochodził, dlaczego tak się stało, jaki powód był, że nie interesował się dzieckiem. Może ojciec po prostu próbuje się odnaleźć w swojej roli, może dojrzał do tego i próbuje odzyskać Pani zaufanie. Ale Sąd nie da łatwo wiary w jego zapewnienia, jeżeli dotychczsowa postawa tego nie wskazywała. Pozdrawiam

  116. Alex pisze:

    Witam Pana ponownie. Mam pytanie odnośnie terapii czy może mediacji rodziców. Interesuje mnie czy można wystąpić do sądu o to aby ten nadał polecenie terapii rodzinnej dla rodziców. Czy trzeba powołać się na art 109 kro? Dziękuje

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Podstawą jest art. 109 krio, ale mediacja jest dobrowolna, więc bez zgody rodziców sąd nie może ich na to skierować. Terapia w tym trybie wchodzi w grę. Pozdrawiam

  117. JOLA pisze:

    Mam pytanie ojciec dziecka ma zabrane prawo jazdy z orzeczenia sądu za jazde po pijanemu czy moze sie starać o zabieranie rocznego dziecka do siebie do domu?Czy sąd przyzna mu zabieranie dziecka?Jeszcze ma dwóch komorników nad sobą za nie spłacone dlugi do tego ma wyrok w zawieszeniu bardzo proszę o rade.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Ojciec może się o to starać, można przecież zapewnić alternatywną formę transportu, choć oczywiście trzeba będzie rozważyć, czy oczekiwania ojca są zgodne z dobrem dziecka. Nie spłacone długi nie mają związku z kontaktami, ale należy zbadać, czy ojciec jest w stanie zaspokoić potrzeby materialne dziecka w czasie kontaktów np. czy może kupić jedzenie, ubranie etc. Pozdrawiam

  118. Franek pisze:

    Witam mam pytanie moja żona uciekła z dziecmi syn 3lata i córka 1.5roku założyła sprawe o pozbawienia władzy rodzicielskiej przez okres 2 miesiecy nie widziałem dzieci 13.12.2012 roku mieliśmy sprawe sąd odrzucił wniosek żony stwierdzając iż nie miała prawa samodzielnie odbierac mi władzy oraz wyjeżdzać nie podając adresu oraz sąd nie ma żadnych podstaw do pozbawienia a nawet ograniczenia mi praw rodzicielskich po sprawie widziałem dzieci ok 15 min ponieważ mróz -8C nie pozwolił mi na dłuższy kontakt więc zaprowadziłem dzieci do domu do teściów i od tego czasu żona nie pozwala mi widywać dzieci mówiąc że jest mróz a do domu teściów mnie nie wpuści pyt…czy ma takie prawo skoro mam pełne prawa i co mogę zrobić w takiej sytuacji proszę o pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Powinien Pan, jak najszybciej złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów z dzieckiem i od razu z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia już na czas trwania postępowania. Kontakty są niezależne od władzy rodzicielskiej, stąd nie ma znaczenia, fakt, iż ją Pan posiada w tej sytuacji. Pozdrawiam

  119. P pisze:

    Witam,
    Czy matka dziecka chcąc uniknąc grzywny za utrudnianie kontaktu z dzieckiem moze podnosić fakt iz zaproponowala inny dzien niż ten wynikający z ugody
    ( zaproponowała go gdy dowiedziała się ze zamieżam wystąpic z wnioskiem do sądu)?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. To zależy od okoliczności. Teoretycznie propozycja zmiany terminu nie jest okolicznością usprawiedliwiającą, ponieważ obowiązuje konkretne ustalenie, ale też nie można analizować tego bez konkretnej przyczyny takiej sytuacji. Jeżeli więc zaistniała wyjątkowa sytuacja usprawiedliwiona okolicznościami, to nie jest oczywiste, że sąd ukarze za utrudnianie kontaktów. Ale zmiany terminów dla własnej wygody, i bez porozumienia z drugim rodzicem nie są akceptowalne. Pozdrawiam

  120. Piotr pisze:

    Witam serdecznie!
    Bardzo potrzebuję porady… Mam dziecko z kobietą która odeszła do innego mężczyzny. Mieszkają 150 km ode mnie. Płacę alimenty dla córeczki, matka natomiast nie pozwala mi się z nią widywać gdyż twierdzi że moja córka ma już rodzinę. Jestem załamany, ponieważ nie widziałem córki od czerwca. Matka odzywa się tylko gdy zbliża się termin wpłaty alimentów, lub gdy ewentualnie spóźniam się z płatnością. Kiedy pytam o córkę – ubliża mi. Nie odbiera telefonów, pisze tylko sms-y. Co mam zrobić? Jak mam się starać o córkę skoro nie mogę dogadać się z jej matką
    ? Liczę i proszę o radę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli usłyszał Pan już komunikat, że córka ma już rodzinę, to podejrzewam, iż polubownie nie uzyska Pan możliwości spotkań z dzieckiem. Nie pozostaje Panu nic innego niż udać się do sądu z wnioskiem o uregulowanie kontaktów. Musi Pan jednak pamiętać, iż okres, od którego nie widział Pan córeczki jest dość długi, więc początkowe kontakty mogą być dość ograniczone. Niemniej jednak brak zgody matki na spotkania uzasadnia wystąpienie o kontakty już w trybie zabezpieczenia, więc i o tym proszę pamiętać. Zakładam, że w czasie gdy miał Pan częste relacje z córką nie było zastrzeżeń odnośnie Pana postawy wobec małoletniej, i więź pomiędzy Wami była silna i prawidłowa. Jeżeli tak, to sąd zapewne pochyli się już nad zabezpieczeniem. Pozdrawiam

  121. Maria pisze:

    Witam. Mój mąż ma syna z poprzedniego małżeństwa. Będzie niebawem występował z wnioskiem o częstsze kontakty z dzieckiem. Czy w związku z tym możemy oboje, jako małżeństwo wystąpić w tym wniosku o kontakty? Czy mam takie prawo jako macocha dziecka?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Mąż powinien sam wystąpić o rozszerzenie kontaktów. W Pani przypadku w grę wchodziłoby ewentualnie uregulowanie kontaktów. Podkreślić należy, iż prawo do kontaktów ma rodzeństwa, dziadkowie, powinowaci w linii prostej, a także innye osoby, jeżeli sprawowały one przez dłuższy czas pieczę nad dzieckiem. Osobiście wątpię, by uzyskała Pani kontakty z synem męża, tym bardziej, gdy zakres jego kontaktów zostałby rozszerzony, ale oczywiście wykluczyć tego nie mogę. Pozdrawiam

  122. Marzena pisze:

    Witam,
    Po rozstaniu z ojcem dziecka w sądzie podpisaliśmy ugodę w sprawie jego widzeń z córką. Niestety ojciec dziecka spóźnia się na wyznaczoną godzinę i bardzo często wydłuża sobie dobrowolnie ten czas. Proszę mi powiedzieć jak mogę wpłynąć na to aby trzymał się terminu??Czy jeżeli spóźnia się np 15 minut a ja z dzieckiem wyjdę z domu, czy to jest z mojej strony utrudnianie widzenia??

    Pozdrawiam Marzena

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Piętnaście minut spóźnienia, to jeszcze nie jest coś na tyle nieprawidłowego, by uznać zła postawę ojca. Oczywiście powinien on wcześniej informować Panią o takiej możliwości, no i o ile nie jest to więcej niż do około pół godziny ale też zależnie od okoliczności. Z kolei przedłużanie sobie samowolnie kontaktów jest już nieprawidłowe i nie wolno tego robić. Oczywiście, jeżeli musi Pani iść do pracy i nie może czekać nawet 15 minut, to nie będzie to urudnianie. W innym przypadku 15 minut jest jednak tak krótkim czasem, że jednak nie ma przeszkód, by Pani poczekała. Pozdrawiam

  123. Ojciec pisze:

    Witam mam pytanie jeżeli jestem chory nie mogę się podjąć pracy leżę w szpitalu nie mam na zapłacenie żonie alimentów czy może mnie pozbawić praw rodzicielskich.i 2 pyt czy jeżeli nie stać mnie na płacenie alimentów,żona nie pozwala mi odwiedzać córki czy mogę złożyć wniosek o uregulowanie tych kontaktów czy sąd weźmie nie zapłacone alimenty pod uwagę i odrzuci mój wniosek proszę o poradę

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, brak możliwości płacenia alimentów nie jest podstawą do pozbawienia władzy rodzicielskiej. Może Pan złożyć wniosek o uregulowanie widzeń, sąd nie będzie warunkował ilości spotkań od wysokości alimentów, tym bardziej, że ma Pan problemy zdrowotne.Pozdrawiam

  124. Marian pisze:

    Dobry wieczór Panie Marcinie mam pytanie rozstałem się z żona trzy miesiące temu nie mamy jeszcze rozwodu moja żona nie pracuje ja płacę na dziecko alimenty przez ugodę w wysokości 400zł żona ma też starszego syna 3 letniego który nie jest moim synem dostaje alimenty w wysokości 500 zł na niego żona mieszka wraz z teściami tęsciu jest na rencie chorobowej coś ok 600zł nie pracuje teściowa równiez nie pracuje w mieszkaniu są trzy pokoje w tym jeden z aneksem kuchennym mieszkają w nim teściowie moja żona z dziećmi oraz jej rodzeństwo dwoje braci łącznie 7 osób moje pytanie brzmi czy mam jakiekolwiek szanse na odebranie żonie córki ponieważ żona nigdzie nie pracuje utrzymuje siebie oraz teściów z alimentów zasądzonych na dzieci gdzie można złożyć i jaki wniosek,i czy są jakieś szanse żona nie pozwala mi widywać córki złożyłem wniosek o uregulowanie proszę o pomoc pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. O ile oczywiście nie ma przeciwskazań odnośnie możliwości sprawowania przez Pana opieki, to jak najbardziej ma Pan prawo starać się o ustalenie miejsca pobytu dziecka w każdorazowym Pana miejscu zamieszkania. Ma Pan dwie drogi. Jedna to poprzez postępowanie rozwodowe, które zapewne będzie dłuższe, a drugie to wniosek do Sądu Rejonowego, o ustalenie miejsca pobytu córki w każdorazowym Pana miejscu pobytu. Generalnie jest dużo osób w miejscu zamieszkania córki, ale też rozumiem, że Pan oferuje dużo lepsze warunki opiekuńcze, no i ważne jest, czy córka jest z Panem związana emocjonalnie. Jeżeli tak, to taki wniosek może Pan złożyć, i sąd zgodzi się z Panem, jeżeli uzna, że zmiana będzie zgodna z dobrem małoletniej. Pozdrawiam

  125. lena pisze:

    Witam serdecznie co się dzieje jeżeli Sąd ustanowi np: każdy piątek kontaktu ojca z dzieckiem, a np: w tym dniu wypadnie jakiś wyjazd dziecka(np: wycieczka szkolna), lub choroba dziecka, czy ojciec ma prawo wówczas do odebrania tego czasu z dzieckiem w innym terminie?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Ma takie prawo, jeżeli sąd tak postanowi. Choroba jest okolicznością niezależną od czyjejkolwiek woli, więc tu nie wchodzi w grę ani utrudnianie kontaktów. Wycieczka szkolna to już inna kwestia. W tym przypadku wymagane jest jednak Państwa porozumienie, bo jest to okoliczność, na którą jednak rodzice mają wpływ. W związku z tym, skoro dziecko chce wyjechać na wycieczkę, a ojciec się na to zgadza, to wypadałoby umożliwić mu dodatkowy kontakt. Nie wydaje mi się jednak, by wyjazd na wycieczkę szkolną, był przesłanką do uznania, iż mamy do czynienia z utrudnianiem kontaktów, ale też upieranie się, by dziecko nie jechało na wycieczkę z powodu terminu kontaktu też nie musi być przyjęte za prawidłową postawę. Najrozsądniejszym rozwiazaniem według mnie byłoby umożliwienie wyjazdu na wycieczkę szkolną, i jednocześnie umożliwienie spotkania ojcu w zastępczym terminie. Choroba już nie obliguje do tego, chyba że Sąd tak orzekł. Pozdrawiam

  126. samotna mama pisze:

    Witam, moja sprawa jest dość specyficzna, z ojcem dziecka nie jestem od kilku tygodni. (wyprowadziłam się jak maleństwo miało 1,5tyg, powodu wiecznych kłótni, braku czasu ze strony ojca na jakakolwiek pomoc). Ojciec dziecka nie miał czasu na podpisanie w USC uznania ojcostwa(tłumaczył sie zepsutym autem, pracą itd) w 14 dniu od urodzenia dziecka sama zalatwilam akt urodzenia wpisując wyłącznie imię ojca(nic innego nie mogłam zrobic). Ojciec dziecka zaczął mnie straszyć iż chce badan DNA, i sprawy w sadzie. Nie wytrzymując obelg sama złożyłam pozew o uznanie ojcostwa. W chwili obecnej dziecko ma miesiąc i od taty pomimo wielkich obietnic nie zobaczylo złotówki na koncie.. Był u małej 1raz przez godzinę i szczególnie sie nią nie interesował raczej skupił sie na tym by mi dyktować warunki odwiedzin małej. W chwili obecnej próbuje mi zarzucić ze to ja utrudnilam mu zostanie prawnie ojcem ( powinnam siłą zaciagnac go do USC?), i straszy mnie ze juz chce zabierać mala na weekendy ( nie do swojego mieszkania tylko do rodziny, żeby rodzina mogła poznać jego córkę??!!). mam kilka pytań; czy istnieje taka możliwość by sad przystał na jego rzadania zabierania kilku mies niemowlaka 80km od domu na weekend bez mamy? Czy on sam mógł podpisać w usc bez mojej obecności uznanie ojscostwa a ja mogłam sie do tego ustosunkować? Czy jesli poprosiłam go by dwa dni wcześniej zanim ma zamiar przyjechać odwiedzić dziecko poinformował mnie to utrudnianie widzeń? (wg super!taty tak). Z góry dziękuję za pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Bardzo mało prawdopodobne, by sąd zgodził się na oczekiwania ojca, raczej wykluczałbym to. Pani propozycja nie jest utrudnianiem widzeń. A o alimenty należy wystąpić, z pewnością je Pani sąd przyzna, także koszty porodu i regresowe, jeżeli nie były zaspokojone przez ojca. Oświadczenia przed Kierownikiem USC są kwestią techniczną, nie powodują tego, że Pan przestaje być ojcem, ale by móc dochodzić roszczeń alimentacyjnych nie może być wątpliwości w tej kwestii. Pozdrawiam

  127. Basia pisze:

    Dobry wieczór, wszystkie mamy piszą o ograniczeniu kontaktów z ojcem a ja od lat walczę o to by ojciec spotykał się z dziećmi- bezskutecznie. Czy występując do sądu mamy szanse na to by ojciec zainteresował się dziećmi. Syn ma 14 lat, córka studiuje. Ja pracuję dwa razy w tygodniu do 22 godziny, mam również dyżury nocne. Czy sąd zobliguje ojca do sprawowania w tym czasie opieki nad synem?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. W moim przekonaniu, jak najbardziej sąd może go do tego zobligować. Pozdrawiam

  128. kasia pisze:

    witam mam pytanie poniewaz jestem w trakcie rozwodu maz mial przyznane widzenia dwa razy w miesiacu w miesiacu grudniu widzial sie z corka raz ,swieta spedzilysmy za granica za zgoda sadu,w miesiacu stycniu widzial sie rowniez raz tuz po naszym powrocie natomiast nie wstawil sie na druga wizyte …maz straszy mnie iz zgosi utrudnianie kontaktow na policje bo on sobie wymysla terminy spotkan chcialabym jak najmniej aby maz mial kontakt z corka poniewaz wiem ze robi to poprostu specjalnie na dodatek od kilku miesiecy nie placi alimentow czy to sa dobre argumenty by moc mu ograniczyc kontakty i prawa rodzicielskie z gory dziekuje

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, brak realizacji kontaktów jest podstawą do zmniejszenia ich częstotliwości, lub do wystapienia o “ukaranie” za ich nieprawidłową realizację. Nie podejrzewam, by sąd ukarał Pania za utrudnianie, jeżeli ojciec dziecka ich po prostu nie realizuje. Terminy są konkretne, więc w tym zakresie tylko ma prawo spotykać się z dzieckiem. A jeżeli nie płaci alimentów, to powinna się Pani udać do komornika, jeżeli ma Pani orzeczenie w tym zakresie. Rozważanie, czy zachodzą przesłanki do ograniczenia władzy rodzicielskiej, wymaga innej jeszcze wiedzy, więc nie potrafię Pani odpowiedzieć na to pytanie. Pozdrawiam

  129. Dziadkowie-prawni opiekunowie pisze:

    Witam! Mamy nietypowy problem. Przed rokiem zmarła nasza córka, która samotnie wychowywała dziecko. Wnuk ma 6 lat. Ojciec jest pozbawiony( przez nas) praw rodzicielskich. Nie płaci alimentów i nie kontaktuje się z dzieckiem. Dziecko ma uregulowana sytuację prawną i zostało przez PCPR zgłoszone do banku adopcyjnego. Zamierzamy wystąpić o adopcję. Kilka dni temu mieliśmy sprawę z dziadkami z drugiej strony, którzy po 6 latach chcą kontaktować się z dzieckiem Nie mamy nic przeciwko temu, ale czy w takiej sytuacji możemy wystąpić o adopcję? Jeżeli intencje tamtej strony są słuszne, to my nie zabronimy kontaktów, ale chcemy adoptować wnuka, bo to zapewni mu lepszą przyszłość( dziedziczenie na równi z innymi i większą rentę rodziną, co umożliwi mu edukację) Prosimy o pomoc. Byliśmy u prawnika i w PCPR, ale nie udzielono nam konkretnej odpowiedzi.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Skąd obawa o zasadność występowania o adopcję w sytuacji chęci kontaktów dziadków ojczystych? nie bardzo rozumiem, jakie to ma znaczenie w Państwa rozumieniu?Gdzie aktualnie przebywa wnuk?

  130. AGUSIA pisze:

    Dobry wieczów:
    Bardzo potrzebuję porady …
    Postanowieniem Sądu ojciec ma prawo do kontaktów m.in w 1-wszy weekend miesiąca. Została zawarta również ugoda sądowa, dzięki której ojciec ma 1-wszy tydzień ferii zimowych od soboty (8.00) do soboty(19.00) , natomiast ja, jako matka 2-gi tydzień ferii- od niedzieli do niedzieli.
    Ojciec , zgodnie z ugodą powinien “oddać” dziecko dzisiaj o 19., ale tego nie zrobił, ponieważ połączył ferie z 1-wszym weekendem miesiąca.
    Nie wiem tego w 100%, ale domyślam się,że taki jest Jego zamiar.
    Nie mam kontaktu z dzieckiem ani z ojcem. Czy połączenie ferii z weekendem było słuszne, czy raczej naruszeniem orzeczenia?
    Ja w ten sposób tracę jeden dzień z “moich” kontaktów z ugody sądowej.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, według mnie naruszył orzeczenie, ferie zostały uregulowane i nie łączy się ich z I weekendem miesiąca, stanowiącym odrębne uregulowanie. Pozdrawiam

  131. Dziadkowie-prawni opiekunowie pisze:

    Witamy! Dziękujemy za odpowiedź. Poprzednie zapytanie było pisane pod wpływem emocji i stąd mało konkretów. Uzupełniamy: wnuk przebywa u nas- dziadków macierzystych, bo tu mieszka od urodzenia( córka po porodzie została sama z dzieckiem i zamieszkała u nas aż do swojej śmierci, rozwód był z powództwa jej męża). Dziadkowie od strony ojca wnieśli o kontakt( po raz pierwszy od 6 lat) i postanowieniem sadu otrzymali- 1x w miesiącu. Nie ufamy tym ludziom( mamy złe doświadczenia w kontaktach wcześniejszych), nie interesowali się wnukiem od urodzenia, nawet teraz, po wyjściu z sali rozpraw nie zapytali o dziecko. Z zamiarem adopcji nosimy się od dawna. Jest to uzgodnione z naszymi pozostałym dziećmi( dwoje dzieci na studiach). Nikt nie potrafi nam jasno i konkretnie odpowiedzieć na pytanie dotyczące adopcji wnuka przez nas w związku z “pojawieniem się” drugich dziadków. Czytając Pana odpowiedź zrozumieliśmy:
    1. Możemy wystąpić do sądu z wnioskiem o adopcję.
    2. Kontakty z ojczystymi dziadkami nie utrudnią nam załatwiania formalności.
    Proszę napisać, czy wszystko dobrze zrozumieliśmy? Pozdrawiamy serdecznie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Możecie Państwo występować o adopcję, a kontakty dziadków ojczystych nie są żadnym przeciwskazaniem. Oczywiście przepisy mówią o wieku kandydatów i innych wskazaniach by mieć status rodzców adopcyjnych, ale Państwo macie zapewne niezaprzeczalną więź z dzieckiem, co skutkuje tym, że nikt nie będzie zmieniał sytuacji dziecka wbrew jego dobru. Zakładam, że jesteście Państwo rodziną zastępczą. Reasumując, nie widzę powodów, dla których kontakty dziadków ojczystych miałyby Państwu uniemożliwić staranie się o adopcję.Pozdrawiam

  132. Dziadkowie-prawni opiekunowie pisze:

    Dziękujemy za odpowiedź i utwierdzenie nas w naszych zamierzeniach. Pozdrawiamy serdecznie.

  133. Anna pisze:

    Witam bardzo serdecznie! Jestem w trakcie sprawy o pozbawienie władzy rodzicielskiej ojca małoletniej, który przez 6 i pół roku nie interesował się losem córki, ma odbyta karę pozbawienia wolności za oszustwa i kradzieże , nie stroni od alkoholu ( w wywiadzie środowiskowym kurator sądowy o wszystkim napisał) . Mam informację oczywiście nieoficjalną ze podczas burd alkoholowych znęcał się nad swoją matką.Nigdy też nie płacił alimentów. Od chwili rozprawy nagle stał się “kochającym” ojcem i domaga się kontaktów z córką. Nie chcę by ktoś taki zbliżał się do mojego dziecka , w ogóle nie chce żeby miał z małą styczność. Czy moje żądania są uzasadnione …W końcu tu chodzi o dobro dziecka ?? Proszę o odpowiedź i dziękuje z góry. Chcę zaznaczyć , że bronię się sama , a on wynajął adwokata.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Przesłanki, o których Pani wspomniała są uzasadnieniem pozbawienia władzy rodzicielskiej, aczkolwiek na fakt nadużywania alkoholu wartoprzedstawić jakiś dowód np. zeznania świadka, interwencje policji (daty tych interwencji). To, że ojciec chce kontaktów nie oznacza, że nie zostanie pozbawiony władzy rodzicielskiej. Kontakty są bowiem niezależne od władzy rodzicielskiej. Tą nieoficjalną informację także powinna Pani wykorzystać, ale samo stwierdzenie, że o tym Pani wie może się okazać zbyt ubogie, ale jeżeli w inny sposób będzie możliwe wykazanie jego skłonności do agresji, wówczas tą okoliczność sąd może potraktować, jako wiarygodną. Pozdrawiam

      • Anna pisze:

        Dziękuję Panu bardzo ! wróciła mi wiara w wymiar sprawiedliwości. W wywiadzie środowiskowym kurator sądowy wskazał na liczne interwencje policji w czasie awantur jakie wywoływał ojciec dziecka. Oczywiście mam świadomość że władza rodzicielska nie ma nic do kontaktów.Poza tym nie rozumie dlaczego sędzia dopuszcza czy też łączy te dwie sprawy w jedną skoro wymagany jest w tych kwestiach inny skład sędziowski…To ewidentny powód do zaskarżenia takiej procedury..a co się z tym wiąże przewlekłość postępowania…
        Pozdrawiam serdecznie

  134. sebastian pisze:

    mam cudowną 9-cio let­nią córkę, córka jest sil­nie emo­cjo­nal­nie zwią­zana ze mną jak i ja z córką, choć od 5 lat nie jestem już z byłą żoną, a 3 lata jeste­śmy po roz­wo­dzie. Po rozwodzie kon­takty odby­wały się jak napi­sane w wyroku sądu gdyż była żona wypro­wa­dziła się dość daleko i nie było mnie stać aby czę­ściej dojeż­dżać,spędzać czes i spo­ty­kać się z córką, ale kiedy spro­wa­dziła się z powro­tem do miej­sco­wo­ści w któ­rej miesz­kam kon­takty ule­gły zmia­nie ( na lep­sze ) tj. pozwa­lała czę­ściej zabie­rać córkę w ciągu tygo­dnia, od ponad roku córka sama przy­cho­dziła do mnie kiedy tylko miała na to ochotę kiedy prze­by­wa­łem w domu i ja zabierałem ją częściej jeśli była żona nie miała nic przeciwko bądź jak kiedyś powiedziała wystarczy zadzwonić powiedzieć o której córka wróci i nie było problemu ( miesz­kamy od sie­bie jakieś 200 metrów) od początku stycz­nia te kon­takty ule­gły strasz­nemu pogor­sze­niu, matka dziecka kate­go­rycz­nie zabra­nia córce przy­cho­dzić do mnie tłu­ma­cząc że tata ma trzy­mać się wyroku sądu.! chciałem jeszcze dopisać,że moja była żona pra­cuje w sys­te­mie zmia­no­wym i gdy jest w pracy córką opie­kuje się bab­cia ( córka dopusz­cza się nawet ucie­czek od babci do mnie gdy mamy nie ma w domu nie informując babci np pod pretekstem wyjścia do koleżanki) chciał­bym roz­sze­rzyć kon­takty z córką bo jak i ja tak i córka bar­dzo chcemy spę­dzać wię­cej czasu ze sobą ( roz­ma­wia­łem z córką i powie­działa nawet że chcia­łaby miesz­kać z tatą ) co w tej sytu­acji można zro­bić i czy jest szansa na roz­sze­rze­nie tych kontaktów składając odpowiedni wniosek do sądu?
    pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. W moim przekonaniu ma Pan przesłanki do uregulowania kontaktów zgodnie z dotychczasowym ich przebiegiem. Jeżeli jest to większa ilość niż wynikająca z wyroku, to wniosek powinien dotyczyć zmiany wyroku rozwodowego w zakresie kontaktów, a być może i zmiana miejsca pobytu dziecka, choć zacząć powinien Pan od rozszerzenia kontaktów. Pozdrawiam

  135. ola pisze:

    Niedługo mam RODK. Dwojka dzieci w wieku przedszkolnym. Prosze o pomoc. Boje sie tego spotkania poniewaz boje sie meza i jego ojca. Prosze sobie wyobrazic co moje dzieci moga tego dnia przezyc. Alkoholik, ktory mnie bil, wyrzucil nas z domu i udaje kochajacego tatusia. Nawet rzeczy nam nie oddal. Czy moge zadzwonic do tego osrodka i poprosic o odizolowanie nas od niego przynajmniej na poczatku dopoki ktos do nas z pracownikow nie wyjdzie?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Może Pani o to poprosić, by ktoś po państwa wyszedł, ale czy podczas samych badań możliwe byłoby odizolowanie od ojca to już kwestia badających i sposobów badania, technik etc. Pozdrawiam

  136. kurator społeczny pisze:

    Małoletnie dzieci (5,8,9 lat) przebywają w rodzinie zastępczej u dziadków, którzy zabrali je z domu dziecka. Rodzice nie kontaktowali się z dziećmi od ponad roku (brak styczności osobistej, telefonicznie nie chciały rozmawiać). Dzieci w rodzinie zastępczej poczuły się bezpiecznie i nie chcą styczności z rodzicami biologicznymi. Boją się ich. Domniemam, że więzi emocjonalne między rodzicami biologicznymi a małoletnimi wygasły, natomiast lęk przed brakiem poczucia bezpieczeństwa w obecności rodziców i trauma pobytu w placówce pozostała. Czy wbrew życzeniu dzieci i rodziny zastępczej ojciec, który wystąpił do sądu o umożliwienie kontaktów z małoletnimi, uzyska prawo do kontaktów? Zainteresowani skierowani na badania w RODK.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Zależy, jak to zaopiniują w RODK, ale jeżeli rodzice dopuścili się takich zaniedbań, że dzieci trafiły do placówki, a małoletni poprzednich opiekunów utożsamiają z lękiem i strachem, to sąd nie powinien pozwolić na takie kontakty. Jeżeli troje dzieci ma taki lęk, to kontakty mogą być zagrożeniem dla małoletnich, ale jeżeli w opinii RODK wyjdzie, że kontakty mogą być, to istnieje prawdopodobieństwo, że kontakty zostaną przyznane, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Niemniej jednak wydaje mi się, że są przesłanki, by w ogóle sąd nie przyznał kontaktów, gdyż musiało dojść do traumatycznych wydarzeń, że dzieci nie chcą kontaktu z rodzicami biologicznymi i to powinno być decydujące. Pozdrawiam

  137. kurator społeczny pisze:

    Sąd ustanowił udział kuratora w kontaktach ojca z synem w trybie art 113 porag. 2 pkt 3 krio. Nadmieniam, że kurator podjął następujące czynności: dojechał na miejsce spotkania, bezskutecznie ponad godzinę oczekiwał z małoletnim na ojca dziecka, także kilkakrotnie próbował skontaktować się z nim telefonicznie. Próby zakończyły się fiaskiem. Ojciec nie stawił na spotkanie. Kurator o powziętych czynnościach powiadomił na piśmie sąd. Czy w przypadku, gdy kontakt nie został zrealizowany, bo uprawniony do kontaktu z małoletnim nie przybył na wyznaczone miejsce i w określonym czasie, przysługuje kuratorowi ryczałt?

  138. MAMA pisze:

    WITAM PANA BARDZO SERDECZNIE,
    MOJA SPRAWA WYGLĄDA NASTĘPUJĄCO: MAM 2 SYNÓW W WIEKU 8 LAT I PRAWIE 11 LAT . OJCIEC DZIECI MA OGRANICZONE PRAWA, SĄD USTANOWIŁ WIDYWANIA W II i IV WEEKEND MIESIĄCA ORAZ W WAKACJE, ŚWIĘTA I FERIE. JA OCZYWIŚCIE W 100% STOSUJĘ SIĘ DO WYROKU SĄDOWEGO A CZASEM NAWET ZGADZAM SIĘ ABY OJCIEC DZIECI ZABIERAŁ JE W INNYCH TERMINACH GDYŻ JAK SAM TWIERDZI — CZASEM PRACA MU NIE POZWALA NA ZABIERANIE CHŁOPCÓW W WYZNACZONYM PRZEZ SĄD TERMINIE.
    OGÓLNIE JEST TO BARDZO ZŁY A WRĘCZ PODŁY CZŁOWIEK, ZA KAŻDYM RAZEM JAK CHŁOPCY SĄ U NIEGO ( BĄDŹ U JEGO MATKI CZY TEŻ SIOSTRY) DZIECI SĄ BUNTOWANE, NASTAWIANE PRZECIWKO MNIE I MOJEJ RODZINIE.
    KILKA DNI TEMU JAK DZIECI WRACAŁY DO DOMU OD SWOJEJ BABCI A MOJEJ MAMY (BYŁO JESZCZE JASNO NA DWORZE — GODZ. 16:40) , OJCIEC DZIECI JADĄC ULICĄ ZOBACZYŁ JAK SYNOWIE DOCHODZĄ JUŻ DO MOJEGO DOMU. ZACIĄGNĄŁ ICH SIŁĄ DO SAMOCHODU, ZABRONIŁ STARSZEMU SYNOWI ODBIERAĆ POŁĄCZENIA ODE MNIE ORAZ DZWONIĆ DO MNIE, POCZEKAŁ AŻ SIE ŚCIEMNI I ZADZWONIŁ PO POLICJĘ ZGŁASZAJĄC, ŻE DZIECI IDĄ SAME DO DOMU.
    PRZYPOMINAM, ŻE CHŁOPCY MAJĄ SKOŃCZONE 7 LAT I ZGODNIE Z PRAWEM MOGĄ PORUSZAĆ SIĘ PO CHODNIKU ZA MOJĄ WIEDZĄ I ZGODĄ.
    DZIECI ZOSTAŁY PRZYWIEZIONE DO MNIE PRZEZ POLICJĘ , WYSTRASZONE, ZAPŁAKANE !!
    OJCIEC DZIECI NIE RACZYŁ MNIE WOGÓLE POWIADOMIĆ O TYM CO ROBI.

    PO PARU DNIACH PRZYJECHAŁ DO SZKOŁY I ZA MOIMI PLECAMI ZACIĄGNĄŁ DZIECI NA PRZERWIE DO SZATNI I ZNÓW ZACZĄŁ MIESZAĆ CHŁOPCOM W GŁOWACH ( OBRAŻAJĄC MNIE I NASTAWIAJĄC DZIECI PRZECIWKO MNIE I MOJEJ RODZINIE).

    BARDZO PROSZĘ NAPISAĆ MI CO MAM W TEJ SYTUACJI ZROBIĆ ?
    CZY OJCIEC MIAŁ PRAWO POSTĄPIĆ W TAKI SPOSÓB MIMO, IŻ TO NIE SĄ DNI KONTAKTÓW WYZNACZONYCH PRZEZ WYSOKI SĄD ?

    BARDZO PROSZĘ O PORADĘ GDYŻ NIE MOGĘ JUŻ DŁUŻEJ PATRZEĆ NA TO CO ROBI DZIECIOM ;-(

    POZDRAWIAM I CZEKAM NA ODPOWIEDŹ

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. jeżeli ojciec kontaktuje się z dziećmi w innych niż uregulowane sądownie terminach, to jest to nieprawidłowa realizacja orzeczenia, i za to może być zobligowany do zapłaty na Pani rzecz kwoty pieniężnej, chyba że na takie spotkania wyraża Pani zgodę. Taka prowokacja, o której Pani wspomniała może być zwykłym nadużyciem władzy rodzicielskiej, ale wpierw wydaje mi się, że powinna Pani skonsultować postawę ojca i sytuację emocjonalną dzieci z psychologiem. Pozdrawiam

      • MAMA pisze:

        Witam Pana,

        ślicznie Panu dziękuję za odpowiedź. Proszę mi jeszcze napisać czy wezwanie Policji w związku z w/w sytuacją było podstawne ?? Ja zostałam przebadana na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu , wynik oczywiście 0,00mg/dm3 a ojciec nie został poddany takowemu badaniu. Zostałam bardzo niemile potraktowana przez patrol jakobym była złą Matką a Ojciec jako dobry rodzic. Czy w związku z powyższym powinnam poinformować o całym zdarzeniu Sąd Rodzinny ?
        I ostatnie pytanie: czy takowe sytuacje mogą przyczynić się do zgody Wysokiego Sądu na widywania ojca z dziećmi tylko i wyłącznie w obecności Kuratora Sądowego ?

        pozdrawiam serdecznie

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam. Ojciec powinien być przebadany, ale tylko wówczas, gdy zaistnieje wątpliwość odnoście jego stanu w tym zakresie. Jeżeli Pani tego nie sugerowała, to policja nie zrobiła nic nieprawidłowego. Co do pozostałych Pani pytań, to zbyt mało informacji mam, by jednozancznie stwierdzić, że ojciec powinien spotykać się z dziećmi w obecności kuratora, co nie znaczy, że jeżeli ojcicec źle postępuje z dziećmi, to nie można zastanowić się nad rozstrzygnięciami w zakresie jego władzy rodzicielskiej. Pozdrawiam

    • Ras pisze:

      Dzień dobry, ojciec dziecka ma ustalone kontakty w miejscu zamieszkania na godzinę z możliwością wyjścia na dwór. Dziecko po godzinie chce jeść i spać cały czas to mówi że spać papa itp. Wyszłam z dzieckiem na dwór żeby chwilę jeszcze spędził z synem. Widzę jednak dziecko jest zmęczone i chce spać. Dało rękę ojcu po powrocie a ten odwrócił dziecko przy ścianie ustawił i robi zdjęcia. Zareagowałam i poszłam do domu. Czy on ma prawo tak robić? Bo on chce mnie o alienację pozwać. Itp

      • Marcin Zaborek pisze:

        Dzień dobry, w sensie, czy może robić zdjęcia dziecku? Nie bardzo rozumiem pytanie, proszę o wyjaśnienie co ma wspólnego twierdzenie o alienacji do robienia zdjęć? Pozdrawiam

  139. Madzia pisze:

    Witam
    Mam taki problem, że mam zamiar rozwieść się z mężem. Od miesiąca nie mieszkamy razem. Nie złożyłam jeszcze papierów ani o alimenty, ani rozwodowych (mam zamiar to zrobić w tym miesiącu). Mamy dwoje dzieci w wieku 3 miesiące i 19 miesięcy. Mąż wcale nie interesuje się dziećmi, potrafi przez tydzień nie pytać ( nie pisać, nie dzwonić) co słychać u dzieci. Ostatnio byłam chora (mąż doskonale o tym wiedział), miałam anginę i nie miałam nikogo do pomocy, a mąż nawet nie zainteresował się, czy dzieci się nie zaraziły. Mąż od samego początku, jak urodziło się starsze dziecko nie łożył na jego utrzymanie. Sytuacja nie zmieniła się nawet po urodzeniu się drugiego dziecka, co oznacza, że od ponad 1,5 roku nie dał ani grosza (utrzymanie całej rodziny, rachunki itp. były na mojej głowie). Mąż miga się od pracy, łapie fuchy na czarno (przez co nie mam na to dowodów), jest zarejestrowany w urzędzie jako bezrobotny. Nie mamy ustalonych dni widzeń (bo jak wspomniałam dokumenty jeszcze nie zostały złożone), ale ja chciałam być fair i pozwalać mu widywać się z dziećmi, jednak on nadal nie chce na nie dawać pieniędzy (ani pieluch, czy mleka – śmieje mi się prosto w twarz jak mówię, żeby chociaż kupił pieluchy i mleko jak nie chce mi dawać pieniędzy do ręki). Czy jeśli mąż nie daje na utrzymanie dzieci (ani nawet nie próbuje zapewnić im choć minimum np. kupić pieluchy), ma prawo widywać się z nimi, kiedy tylko ma na to ochotę? Dodam jeszcze, że ostatnio (po tygodniu milczenia i nie interesowania się dziećmi) naciskał na spotkanie z dziećmi, więc się zgodziłam, a on przyjechał na spotkanie godzinę później niż się umówiliśmy i do tego był pijany. Czy w takiej sytuacji mogę nie godzić się na jego widzenia z dziećmi? Czy ojciec, który nie łoży na ich utrzymanie i na spotkanie przyjeżdża pijany ma prawo się widywać z dziećmi? Co ja mogę zrobić w takiej sytuacji? Czy mogę mu zabronić spotkań, dopóki tej kwestii nie ureguluje sąd? 19 miesięczny synek zawsze po spotkaniu z tatą jest bardzo nerwowy, budzi się w nocy z krzykiem (a jak go nie widzi to przesypia całe noce bez pobudek). Jestem już wykończona tą sytuacją, spotkania z ojcem wcale dzieciom nie wychodzą na dobre. Ja chciałam być w porządku i nie utrudniać mu kontaktów, ale przecież nie mogę godzić się na takie zachowania. Przecież bycie ojcem to nie tylko prawa (np. do widzeń), ale także obowiązki (np. płacenie alimentów). Czy mogę zatem nie godzić się na spotkania z dziećmi i powiedzieć mu, że jak chce się z nimi widywać, to żeby wystąpił do sądu? Jak te sprawy reguluje prawo, jeśli sąd jeszcze nie ustalił kwestii spotkań z ojcem?

    Z góry bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
    Pozdrawiam
    Magda

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Alimenty są niezależne od kontaktów, ale też jak wynika z Pani informacji nie są nawet zasądzone. Nie jest tak, że ojciec może widywać się z dziećmi kiedy ma ochotę, ponieważ jeżeli nie mieszkacie Państwo już razem, to spotkania powinny być uzgadniane, natomiast powinien mieć częsty kontakt z dziećmi. Jeżeli jednak ojciec przychodzi do dzieci pod wpływem alkoholu, to nie powinna Pani pozwalać na spotkania, a wręcz wzywać policję jeżeli taka sytuacja ma miejsce. Prawo wskazuje tylko na obowiązki i uprawwnienia, ale je trzeba jednak w Pani przypdaku uregulować sądownie. W każdym razie, gdy ojciec przychodzi do dzieci pijany nie powinna Pani umożliwiać mu spotkania z nimi. Pozdrawiam

  140. Piotr pisze:

    Witam serdecznie,
    Czy można zmieniać wnioski o kontakt z dzieckiem czy raz złożony jest ważny na zawsze.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam. Można występować o zmianę kontaktów, nie jest tak, że raz złożony jest ważny już na zawsze i nie można tego zmienić. Pozdrawiam

  141. kasia pisze:

    Mam na imie Kasia. Mam 6 miesięczną córkę. Z ojcem dziecka nie wiąże mnie nic poza córką. Po zajsciu w ciążę zasugerował mi aborcję, i do momentu porodu jego kontakty byly bardzo sporadyczne. Bywał tylko na USG, co ciekawe przyjeżdżalismy osobno i osobno odjeżdżaliśmy. Po narodzinach córki nagle zaczął sie interesować dzieckiem. Odbyła sie sprawa sądowa, na mocy ktorej otrzymal ograniczone prawa ojcowskie i możliwość odwidzin dziecka w domu zamieszkania matki 2 razy w tygodniu. Ze swojej strony nigdy nie ograniczałam czasu Jego odwiedzin co do trwania, i w przypadkach nagłych bez problemu zgadzałam się na zmiane terminu. Ojciec mojego dziecka, pomimo moich słow o tym, iż związek między Nami nie jest możliwy ciągle mówił, że tak będzie, sugerując często, że nikt nie zechce kobiety z dzieckiem. Nie pisze tego aby go oczerniać, ale przedstawiam sytuacje, albowiem bardzo często pomimo niemilych rozmów nigdy nie utrudniałam jego kontaktów z córką. Jakieś dwa miesiące temu poprosił mnie o rękę, czym byłam bardzo zaskoczona, zwazywszy na fakt moich częstych komunikatow o tym, że nie będziemy razem, oraz na sposób jego dialogu ze mną. Pierścionka nie przyjęłam, co tylko zaogniło sytuację między Nami. Okolo miesiąca temu oświadczył, że chce zabrać córkę na caly dzień do siebie, jednakże nie wyraziłam zgody. Wówczas usłyszałam, że on zrobi wszystko aby mogł 6miesięczną córke zabierac na weekendy do siebie. Dzieli nas około 100 km.
    Dwa tygodnie temu otrzymałam wniosek, który skierował do sądu. Wnosi w nim o zmianę formy i ilości odwiedzin u dziecka. Domaga się odwiedzin 2 razy w tygodniu i możliwosci zabierania dziecka na cały dzień w każdy weekend (dzien do uzgodnienia).
    Jestem zaskoczna takim postepowaniem, i mam wrażenie, że niestety jest to reakcja na moją odmowę, taki początek walki między nami za pomoca dziecka.
    Nigdy nie ograniczalam spotkań ojca z córką. Różnie sobie wtedy radzi, ale wychodzę z zalożenia, że dla corki obecnośc ojca jest ważna. Wiem, że kiedyś nadejdzie dzień, w ktorym zabierze córkę na cały dzień do siebie, jednakże trudno mi przystać na takie oczekiwania i zgodzić się aby 6 miesięczne dziecko było ode mnie zabierane na cały dzień, z czego ponad 3 godziny spędzalo w samochodzie.
    Ponieważ moje – chyba zbyt dobre podjeście i zgody na zmiany terminów – , oraz owe dwie sprawy, w ktorych zareagowalam negatywnie spowodowąły taką reakcję ojca dziecka, który stwierdził, że utrudniam mu kontakty z dzieckiem (nawet na jego propozoycje odwiedzin babci – matki ojca – zgadzalam się zwykle bezproblemowo) chciałaby aby sąd konkretnie uregulował kwestie odwiedzin na poziomie 2 dni w tygodniu. Czy taka opcja jest możliwa do uzyskania? Przypominam, że trudno mi zgodzić się aby 6 miesięczna córka była zabierana przez ojca.
    Z poważaniem
    K.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Wożenie co tydzień dziecka na cały dzień przez 200 km łącznie może nie spotkać się z aprobatą sądu i małe jest prawdopodobieństwo, że sąd to zaakceptuje. Taka regularna podróż będzie uciążliwa dla małoletniej. Co do dwóch dni w tygodniu, to jest to realne, choć ważny jest także zakres czasowy, a także sposób realizacji kontaktów. Ważne też jest, by ojciec mógł wyjść na dłuższy spacer z córką. Pozdrawiam

  142. mike pisze:

    Witam serdecznie

    Pól roku temu wyprowadziłem się z domu na skutek kłótni, nieporozumień.
    Jestem ojcem 1,5 rocznej córki. Mam zasądzone alimenty w kwocie 400 zł, które płacę regularnie. Od tego czasu wykazuje chęci spotykania się z dzieckiem, uczestniczenia w Jego wychowaniu. Niestety w tym okresie czasu widziałem córkę kilka razy. Odbywało się to wówczas gdy relacje między Mną i Żoną były pozytywne. Gdy tylko dochodziło miedzy nami do nieporozumień, miałem utrudniane, wręcz uniemożliwiane kontakty z córką. Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, iż w/w widzenia z córką odbywały się pod dyktando żony. Nie mogłem córki zabierać do swojego miejsca zamieszkania, tym samym moi rodzice nie mogli zobaczyć wnuczki. Jeśli chciałem wyjść z córką na spacer to musiałem prosić moją żonę, a i tak te prośby były bagatelizowane. Byłem przeciwnikiem rozwiązań sądowych, chciałem się porozumieć z żoną w kwestii kontaktów z córką. Nie udało się, w związku z czym złożyłem do sądu wniosek o uregulowanie kontaktów z dzieckiem. Krótko przed rozprawą wycofałem wniosek, gdyż żona oznajmiła, iż nie będzie mi uniemożliwiać widzeń z córką. Niestety po krótkim okresie czasu moje zaufanie zostało nadszarpnięte. Nie będę się widział z córką w te Święta (inne plany żony ), nie wspomnę już o niemożności zabierania córki poza jej miejsce zamieszkania, lub na spacer. Pomimo że moje słowo wstępu okazało się rozległe, przejdę do meritum. Zamierzam ponownie skierować sprawę do Sądu. Będę między innymi argumentował o zabieranie córki do Siebie na tydzień wakacji, ferii .Jakie mam ku temu szanse? Bardzo mi na tym zależy, aby większość moich spotkań z córką odbywała się w moim miejscu zamieszkania. Poczułbym się wówczas jako spełniony ojciec, który aktywnie uczestniczy w wychowaniu córki. Czy sąd odniesie się do tego pozytywnie? Jestem zdania że dziecko nie powinno być kartą przetargową, gdy dorośli nie potrafią dojść do porozumienia. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli żona zaakceptowała możliwość spędzania czasu w sposób zaproponowany przez Pana, to istnieją przesłanki, do zaakceptowania Pana propozycji przez sąd. Jeżeli jednak nie była chętna do takiego zakresu spotkań, to czy będzie Pan miał możliwość spędzenia okresu wakacyjnego zależeć będzie od najbliższych miesięcy, bowiem im większe zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem, i w regularne spotkania z córką, tym większe prawdopodobieństwo uzyskania oczekiwanego czasu z dzieckiem. Ale musi Pan też posiadać pełną wiedzę o córce, o jej rytmie dnia, wyżywieniu, alergiach, to też są kwestie istotne, które sąd bierze pod uwagę. Jednak fakt, że widział Pan córkę kilka razy, jest pewnym ograniczeniem, które sąd weźmie pod uwagę. Jeżei był Pan pozbawiony lub w znacznym stopniu ograniczony w kontaktach, to sąd wprawdzie nie pochwali działań żony (jeżeli było to za jej przyczyną), ale nie zmieni to faktu, że córka może bać się spędzić tydzień bez obecności matki. Jeżeli więc w najbliższych miesiącach częstotliwość Pana spotkań z dzieckiem zwiększy się znacznie, to wówczas inaczej będzie podchodził do Pana propozycji sąd. Pozdrawiam

  143. patryk pisze:

    dzien dobry. mam pytanie
    mam przyznane kontakty z dziecmi przez sad w ktorych to dniach i godzinach moge zabrac dzieci do siebie. poza tymi dniami zona nie pozwala mi sie z nimi kontaktowac nawet telefonicznie. czy ja moge to zmienic w jakis sposob zebym mogl chociaz dzwonic do dzieci? czekamy na wizyte w RODK czy ten temat moge tam poruszyc? dzieci coraz bardziej staja sie nerwowe z tego powodu ze matka jest pod presja babci , bo to matka mojej zony zabrania jej zebym mogl do nich dzwonic. jak dzwonie to zona mowi ze dzieci nie ma a jak na domowy zadzwonie to wszyscy domownicy ktorzy odbiora mowia ze to pomylak .
    dziekuje za porade

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. To zagadnienie, w przypadku sporu powinno regulować postanowienie, w którym miałby Pan wyznaczoną godzinę, w której może Pan rozmawiać z dziećmi. Nie wiem dlaczego żona nie pozwala Panu porozmawiać nawet chwilkę przez telefon, nie znam tego przyczyn, ale oczywiście może Pan zaznaczyć, że chciałby Pan mieć taką możliwość. Pozdrawiam

  144. franek pisze:

    Witam złożyłem wniosek o uregulowanie kontaktów z dzieckiem wraz z zabezpieczeniem przez siedem tygodni nie dostałem żadnej odpowiedzi w tej sprawie ze strony sądu co mogę zrobić w takiej sytuacji pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Najpierw powinien Pan zadzwonić do sądu i zapytać, czy jest wyznaczony termin. Może jest jakiś problem z doręczeniem, albo został zlecony wywiad kuratora. Najlepiej zajrzeć do akt. Jeżeli okaże się, że żadna czynność nie została przez sąd podjęta, to warto poprosić o przyspieszenie terminy rozpoznania sprawy. Pozdrawiam

  145. Kuba pisze:

    Witam
    Posiadam 22 miesiecznego syna . Mam ustalone kontakty w 2 i 4 weekend miesiąca od godziny 10-20. Na odwiedzinach staram się skupic na synu i robić wszystko przy nim to znaczy karmić przebierać usypiać itp. praktycznie wszystko mi się udaje bez ingerencji drugiej osoby. Mam dobry kontakt z synem chociaż z racji odległości jaką mam do niego do pokonania tj.350 km i widywania się z nim z czestotliwościa ok miesiąca teraz już częściej. Mam taki problem nie mam zabezpieczonych kontaktów telefonicznych od kilku tygodni matka dziecka nie odbiera od mnie telefonów i nie odpisuje na żadnie wiadomości. Na ostatnim kontakcie powiedziała że nie ma tego w swoich obowiązkach. Dodatkowo nie pozwoliła na spacer z synem nawet w jej obecności co zawsze czyniliśmy. Czy jest jakiś sposób na możliwość zabezpieczenia kontaktów telefonicznych w odstepie wizyt?? Kolejne pytanie jakie mam szanse na możliwośc zabierania na kilka godzin syna poza miejsce stałego pobytu bez udziału matki???
    Kuba

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Generalnie może Pan wnosić o kontakty telefoniczne poza już posiadanymi kontaktami, i jest to jak najbardziej realne. Trzeba tylko doprecyzować godziny, i dni, w których będzie Pan miał prawo rozmawiać z synem. Co do wychodzenia na spacery, to pewnie też to można uregulować, w zasadzie kontakty powinny mieć element progresywny. Nie wiem, jak długo obowiązują aktualnie orzeczone kontakty, ale jeżeli zdarzało się, że wychodził Pan na spacery z dzieckiem, to sąd już nie powinien mieć objekcji odnośnie takiej też formy spotkań. Nie wiem, jaka była przyczyna odmowy, ale zakładam, iż nie jedynie zwykły kaprys. Zabieranie syna na kilka godzin poza miejsce zamieszkania i bez udziału matki jest uzależnione od czasu, w jakim aktualne kontakty obowiązują. jeżeli długo, to podstawy do stopniowego rozszerzania już są, o ile nie istnieją szczególne przeciwskazania.To, że syn zrywa się w nocy po Pana wizytach jest dość niepokojące, ale myślę, że matka dziecka może to utożsamiać, z np. intesnywnością spotkania, dynamicznością zabaw etc. To może być argument przeciwko Panu, więc warto tą okoliczność zgłębić. Pozdrawiam

  146. Ryszard pisze:

    Moja córka rozwiodła się a sąd przyznał jej opiekę nad dziećmi . Szybko znalazła sobie pocieszenie i zamieszkała z konkubentem .Między wnukiem a konkubentem zaczęło iskrzyć do tego stopnia że uderzył wnuka .Córka stanęła w tym konflikcie po stronie konkubenta . Wnuk uciekł do mnie i od dłuższego czasu zamieszkuje u mnie .Natomiast córkę muszę ponaglać aby cokolwiek łożyła na utrzymanie .Zaznaczam że ojciec wnuka płaci alimenty które przejmuje córka tak jak i inne świadczenia z tego tytułu .Jestem na emeryturze i ciężko jest kupować wszystko dla wnuka . Jak załatwić abym nie musiał żebrać co miesiąc u córki o parę groszy.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Powinien Pan wystąpić do sądu o ustanowienie Pana rodziną zastępczą dla wnuka, wówczas będzie Pan uprawniony do wystąpienia o alimenty od matki dziecka. Również wówczas będzie Pan uprawniony do wystąpienia o przekazywanie alimentów od ojca. Pozdrawiam

  147. Justyna pisze:

    Witam
    Rozstałam się z mężem,mamy wspólnie 10 miesięcznego syna. Mąż mnie bił i znęcał się nademna psychicznie. Odkąd nie mieszkamy razem mąż nie łoży na utrzymanie dziecka.Chcę wnieść sprawę do sądu o alimenty i ograniczenie mu praw ojcowskich. Chciałam zapytać jak to jest z widywaniem dziecka,w przypadku gdyby sąd ograniczył mu prawa rodzicielskie to jak ustalane są widzenia?A jeśli mu nie ograniczy praw,a dziecko mieszka ze mną ja sprawuję nad nim opieke to jak to wtedy jest też z widzeniami dziecka?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. By Sąd uregulował kontakty, to musi zostać złożony wniosek. Samo ograniczenie władzy rodzicielskiej nie oznacza regulacji kontaktów, albowiem jest to kwestia niezależna. Brak ograniczenia nie oznacza także regulacji kontaktów. Pozdrawiam

  148. Justyna pisze:

    Dodam jeszcze,że u męża w domu często są imprezy alkoholowe i nie chcę żeby dziecko tam przebywało.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Tą kwestię należy podnieść, jeżeli wniosek w zakresie regulacji kontaktów będzie złożony. Pozdrawiam

  149. Ewa pisze:

    Witam,
    proszę o pomoc w znalezieniu podstawy prawnej która mówi, że szkoła nie jest miej­scem kontaktów rodziców z dziećmi. Konkretnie chodzi o sytuację, w której skonflik­towani rodzice nie majac możliwości spotkania sie z dzieckiem / utrudnia to drugi rodzic/przychodzą do szkoły podczas przerw i lekcji pod różnymi pretekstami. Interwencje dyrektora czy nauczyciela kończa sie karczemną awantura. Rodzic uważ że ma prawo spotkać sie z dzieckiem bo dziecko jest jego a szkoła jest publiczna.
    Dziękuję za odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Podstawą do uprawnienia rodzica do kontaktów z dzieckiem jest orzeczenie regulujące owe kontakty. To tam są określone terminy, w jakich rodzic może spotykać się z dzieckiem. W zakresie nieprawidłowej realizacji kontaktów, to drugi rodzic jest uprawniony do występowania do Sądu o “ukaranie”, za nieprawidłową realizację orzeczenia. Jeżeli według szkoły, rodzic nieprawidłowo zachowuje się w szkole, czym doprowadza do zbędnych przeżyć u małoletniego ( regularne awantury na pewno źle odbijają się na dziecku), to szkoła może rozważyć wystąpienie do Sądu o wgląd w wychowawnie dziecka, ale to jest już inne postępowanie niż kontakty. Myślę, że szkoła winna mieć określone w regulaminie lub statucie zasady, na jakich osoby niezatrudnione w szkole powinny przebywać na terenie placówki. To, że szkoła jest placówką publiczną, nie oznacza, że każdy może tam swobodnie przebywać. Utrudnianie kontaktów również nie jest prawidłową postawą, i zagraża dziecku, co także daje podstawę co najmniej do sprawdzenia sytuacji opiekuńczej małoletniego. Pozdrawiam

  150. kamila pisze:

    Witam serdecznie. Chciałabym wiedzieć czy iStnieje jakas górna granica wieku ustanowiona przez prawo, by móc widywać dziecko z nie formalnego związku bez obecności drugiego z rodziców. Będę wdzięczna za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Nie ma takiej granicy, prawo nie określa granicy wieku, do którego można widywać dziecko bez obecności drugiego rodzica. Sąd określa w tym zakresie na podstawie więzi dziecka z rodzicem. Generalnie po ukończeniu przez małoletniego 18 lat kontaktów nie reguluje się. Pozdrawiam

  151. Wioletta pisze:

    Witam mam pytanie mam 7 letnią córkę mój były partner czyli ojciec dziecka ubiega się o spotkania z nią na siłę skoro moje dziecko nie chce go widywać ,ma przyznanego kuratora bo wyszedł z więzienia nie moge się z nim dogadać bo ciągle mnie wyzywa przez telefon i obraża nie chce mi się tego słuchać , a jak było spotkanie to pytał się Córki o mojego partnera a nie jak jej idzie w szkole. Czy idąc do jego kuratora coś mi to pomoże?
    Proszę o opinie

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Do kuratora sprawującego dozór może Pani iść ale raczej po to, by go poinformować o groźbach i obelgach. Takie zachowanie jest sprzedne z warunkami zwolnienia ( zakładam, że zwolniono go przedterminowo). Oczywiście może Pani spróbować porozmawiać z kuratorem, by wpłynął on na swojego podopiecznego w zakresie jego zachowania i postawy wobec dziecka. Oczywiście ojciec małoletniej może dowiedzieć o tej rozmowie, więc jeżeli juz pójdzie Pani na spotkanie to proszę poprosić o zachowanie jej w tajemnicy, jeżeli oczywiście boi się Pani byłego partnera. Pozdrawiam

  152. Zmartwiona pisze:

    Witam! Jestem w trakcie rozwodu bez orzekania o winie. Mam 6 miesięcznego synka. Ojciec dziecka zostawił nas już w trakcie ciąży i musiałam wyprowadzić się do rodziny do innego miasta. Mąż nie interesował się nami w trakcie ciąży, nie partycypował w kosztach wyprawki ani innych. Teraz walczy ze mną o widzenie tylko po to aby uprzykrzyć mi życie gdyż dzieckiem się nie interesuje i traktuje jak zabawkę. A ja boję się o dziecko gdyż ojciec póki co jest dla niego obcą osobą i ogólnie bardzo nieodpowiedzialną. Póki co widział synka 5 razy. Jaki rodzaj widzeń może przyznać sąd dla tak małego dziecka? Kiedy będzie mógł zabierać syna na weekendy lub wakacje? Dodam iż dziecko jest karmione piersią. Proszę o Pana opinię.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Myślę, że nie wchodzi w grę możliwość zabierania dziecka na weekendy i ferie, jak i raczej nie należy się spodziewać pełych weekendów. Nie wiem, o jaki zakres ojciec dziecka wnosi, ale wobec tak małego dziecka ważna będzie pewna regularność, i w miejscu zamieszkania małoletniego oraz do tego w Pani obecności, choćby z tego powodu, że karmi Pani małoletniego, i nie ma w zasadzie żadnej więzi z ojca z dzieckiem. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że Sąd pozwoli na wychodzenie na spacer ojcu z dzieckiem, choć ważne jest, iż do tej pory ojciec żadnych kontaktów nie miał, więc w pratyce wiele czynności będzie musiał się nauczyć, o ile oczywiście będzie mu zależało na tym, a nie, jak Pani napisała na uprzykrzaniu Pani życia. Pozdrawiam

      • Zmartwiona pisze:

        Mąż wnosi o zabieranie syna na weekendy oraz na tydzień w okresie wakacyjnym i ferii zimowych. Uważa że może mi zabronić karmić piersią. Ja wyznaje zasadę iż ze względu na zdrowie dziecka powinno to trwa jaka najdłużej i planuje karmić do 2 roku życia. Moim zdaniem samotne wyjazdy powinny być dopiero od 3 roku życia gdy dziecko jest w stanie zrozumieć sytuację. Ja wnoszę o wizyty w dwie soboty w miesiącu w moim miejscu zamieszkania. Jak Pan uważa jak sąd może na to spojrzeć? Bardzo dziękuje za odpowiedź.

        • Marcin Zaborek pisze:

          To zależy. Wydaje mi się, że zarówno propozycja ojca dziecka z uwagi na karmienie jest za szeroka, ale Pani propozycja może okazać się jednak za wąska, choć to i tak zależy o szczegółowej analizy Pani sprawy. Sąd może stanąć na stanowisku, że dwa spotkania w miesiącu, to jednak za mało, by wypracować jakąkolwiek więź z dzieckiem.

  153. Dziadkowie-prawni opiekunowie( obecnie rodzice adopcyjni) pisze:

    Dzień dobry. Chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować Panu za udzieloną nam pomoc. Obecnie jest prawomocne postanowienie sądu o adopcji dziecka przez nas( po śmierci córki, która wychowywała samotnie dziecko, my przejęliśmy opiekę nad nim). Dziecko i my jesteśmy szczęśliwi, bo tym samym spełniliśmy ostatnią wolę zmarłej.
    Jeszcze raz DZIĘKUJEMY! Pozdrawiamy.

  154. annaw pisze:

    Dzień dobry,
    jestem nauczycielem klas 1-3. Moja ośmioletnia uczennica mieszka z matką (ojciec wyjechał za granicę), babcia ze strony ojca ma przyznane sądownie kontakty z wnuczką. Ponieważ matka utrudnia owe kontakty, babcia zaczęła przychodzić do szkoły. Szkoła nie ma procedur na takie sytuacje. Wiem, że powinnam babci grzecznie zwrócić uwagę, żeby trzymała się wyroku sądu, ale obawiam się, że bez awantury się nie obejdzie. Dodam, że dziewczynka jest zażenowana i zawstydzona tą sytuacją.
    W związku z tą sytuacją mam kilka pytań:
    1/ czy babcia ma prawo przychodzić na zebrania klasowe (moim zdaniem – nie ma);
    2/ czy mam prawo informować babcię o postępach wnuczki w nauce, problemach w zachowaniu, spóźnianiu się do szkoły, niedopilnowaniu jej przez matkę (innymi słowy – krecia robota z mojej strony, ale z drugiej – szczera prawda);
    3/ jaka jest moja rola w tym permanentnym sporze pomiędzy matką a babką uczennicy, dziewczynki bardzo wrażliwej i stale “przeciąganej” na stronę babci i matki?
    Mój ostatni pomysł to ten, aby kontaktować się mailowo z ojcem dziewczynki (ponoć rodzice są już po rozwodzie), bo opieszałość matki w wypełnianiu obowiązków rodzicielskich jest tak wkurzająca, że coś z tym muszę zrobić, ale zgodnie z prawe.
    Tylko – czy to w czymkolwiek pomoże dziecku?
    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry.
      1. Babcia nie jest ustanowiona rodziną zastępczą, więc nie powinna być obecna na zebraniu, szczególnie bez zgody rodziców. To rodzice mają władzę rodzicielską i im udzielane są informacje o dziecku. Ewentualnie innym osobom umocowanym prawnie np. kuratorom sądowym. W tej sytuacji jest jest to udzielenie informacji w zasadzie osobie nieuprawnionej.
      2. W moim przekonaniu nie powinna Pani informować babci o edukacji dziecka, spóźnieniach, ale można uzyskać taką zgodę od ojca. Rodzice mogą udzielić pełnomocnictwa/upoważnienia do okeślonych czynności.
      3. Zawsze można zawiadomić Sąd o nieprawidłowej sytuacji opiekuńczej dziecka, wówczas może zostać ustanowiony kurator.
      Pozdrawiam

  155. Żaneta pisze:

    Witam.Jestem po rozwodzie.Moj byly maz ma widzenia w 1 i 3 sobote miesiaca z nasza 3 letnia coreczka.Zawsze jest wpuszczany do dziecka,jezeli jest zdrowa wychodzi z nia na spacery.Latem umowil sie ze mna ze bedzie mi doplacal na wlasna reke 150zl do alimentow.Spowodowane to bylo tym,ze poprosilam go o to.Spytalam czy da mi te 150zl zeby mala mogla isc do lepszego przedszkola.W przeciwnym razie sama nie dam rady.Zgodzil sie.Ma biznes wakacyjny.Jak skonczyly sie wakacje,ucial mi ten dodatek i stwierdzil ze on mi nic nie obiecywal.
    W tym czasie umowilam sie z nim na dodatkowe widzenie jednorazowe w czwarta sobote miesiaca.Z powodu zdenerwowania o te pieniadze napisalam mu ze widzenie nie aktualne i widzimy sie wedlug schemetu zasadzonego.Nie mieszkalam pod tym adresem co byly widzenia.Dojezdzalysmy na spotkania.
    Mimo wszystko przyjechal,twierdzil ze specjalnie do dziecka.Okazalo sie ze mial wezwanie na policje w swojej sprawie i mialo widzenie odbyc sie przy okazji.
    Nie bylo mnie,wezwal policje ktora nie sprawdzajac czy jestem zrobila notke.
    Teraz byly maz wniosl sprawe o ukaranie mojej osoby za nie wpuszczenie go w tamta sobote do dziecka,ze mu utrudniam kontakty i ze go nie wpuszczam do dziecka.
    Widzenia ma zasadzone w godz od 9-12 a nastepnie od 15-18.Nigdy go tyle nie ma.Zawsze wychodzi wczesniej.Pozwalam mu siedziec np od 9 do 14 bez przerwy i jedzie. Bylismy razem w zoo i wielu roznych miejscach…a teraz takie cos.
    Czy grozi mi cos za to nie wpuszczenie go w ta czwarta soboet???
    Jak udowodnic ze nie ma utrudnianych kontaktow,a wrecz przeciwnie??
    Bardzo prosze o pomoc…:(
    Czy jest mozliwe zeby sprawa o uregulowanie kontaktow odbyla sie tydzien po zawiadomieniu mnie??Dzisiaj dostalam list a sprawa 19.Tyle ze wq tresci nie ma nic o zmianie widzen tylko o ukaraniu…Czy taki wniosek dotyczy zmian w widzeniu??Czy musi byc konkretnie napisane??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli ojciec dziecka ma uregulowane kontakty w 1 i 3 sobotę miesiąca (zgodnie z orzeczeniem), to czwarta sobota nie jest przewidziana w postanowieniu, stąd nie może Pani odpowiadać za brak kontaktu w 4 sobotę. Jak udowodnić? wystarczy powołać świadka, który to potwierdzi.
      “Wniosek o ukaranie”, jest odrębną sprawą niż zmiana,a zmiana powinna być konkretnie napisana. Zawiadomienie powinna Pani otrzymać co najmniej na 7 dni przed terminem rozprawy.Pozdrawiam

  156. DZIAD pisze:

    Ja mam nadzieję, że ie dojdzie do rozwodu, ale jestem facetem i założyłem niebieska karte, czasem jest przemoc fizyczna ale bardziej żona ze swoja matką psychiczie mnie wykańczają , rujnuja, ludziom w koło ; sąsiadom ksiedzu opowiadaja tak bym to ja był tym złym. Teraz mamy 6miesiecznego synka, żona wyjechała na swięta do swoich rodziców , w skrzynce czekaja listy z sądu rodzinego BOJE się bo jak wróci to dopiera będę miał awantury , to pewnie wszczeła sie procedura niebieskiej karty. Naomiast najgorsze jest że moja mama nie widziała jeszcze dziecka naszego a żona powiedziała że nie spędzi ze mna ŚWIĄT za kare bo moglem wiedziec jakie są konsekwencje wzywania policji do domu . I tak spróbuję podejść pod bramę jej domu i zobaczyć syna i przytuli na chwilę, ale że u mnie w domu nie będzie mógł byc to dramat i ból ogromny, to samo chrzest, zona odwołała, o powiedziała ze sobie nie wyobraża w takim klimacie. cO MAM ZROBIC ze ona z matką decyduje co i jak ma byc z naszym synem a ja tylko moge na to patrzeć, tylko ona decyduje

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Nie bardzo zrozumiałem, czego Pan oczekuje w sprawie dziecka, albowiem nie wiem, jak zdefiniować Pana cele. Chodzi o to, że nie może Pan spotykać się z synem, czy że nie może Pan współdecydować o synku? Jak zrozumiałem, żona nie chce z Panem spędzić świąt, ale po świętach zamierza wrócić?

  157. norbi pisze:

    JESTEŚMY W TRAKCIE SPRAWY ROZWODOWEJ ,CZY MATKA DZIECKA MA PRAWO NIE ZGODZIĆ SIĘ NA SPOTKANIE CÓRKI ZE MNĄ I MOJA RODZINĄ W ŚWIĘTA BOŻONARODZENIOWE TYLKO DLATEGO ŻE NIE ZOSTAŁY ONE UJĘTE W POSTANOWIENIU SĄDU W SPRAWIE WIZYT I KONTAKTÓW Z CÓRKA W ZESZŁYM ROKU CÓRKA SPĘDZIŁA ZE MNĄ WIGILIE WIĘC BYŁEM PEWIEN ŻE W TYM ROKU SPĘDZIMY RAZEM ŚWIĘTA . NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŚWIĄT BEZ CÓRKI JESTEŚMY SOBIE BARDZO POTRZEBNI UWAŻAM ZE JESTEM RODZICEM ..I OJCEM NIE ROZUMIEM PRAWA WŁASNOŚCI KOBIET DO DZIECI .PROSZĘ O POMOC. ZDESPEROWANY OJCIEC

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli Sąd nie uregulował kontaktów świątecznych, to jest to problem. Istotnie może nie wyrazić zgody. Nie wiem, na jakiej zasadzie miał Pan możliwość spędzenia wigili w zeszłym roku, ale może kontakty są tak uregulowane, że skoro nie są wyodrębnione poszczególne święta (o ile sąd w tym zakresie nie oddalił też wniosku), to jakiś termin wypada Panu np. w którymś z trzech najbliższych dni. Procesowo nic Pan nie zrobi, bo żaden sąd nie rozpozna wniosku o zabezpieczenie najbliższych świąt, jeżeli złoży Pan go jutro. Na pewno całkowite odizolowanie dziecka od drugiego rodzica (jeżeli nie ma uzasadnienia) w czasie świąt nie jest dobre i może mieć wpływ na rozszerzenie kontaktów.Pozdrawiam

  158. Beata pisze:

    Witam. Moje pytanie brzmi.
    Czy Sąd może przyznać zabezpieczenie kontaktów ojcu z dzieckiem, jeżeli ojciec wystąpił wraz ze swoim pełnomocnikiem o zabezpieczenie kontaktów w co drugi czwartek od godz. 10 do godz. 18. wraz z dowiezieniem przeze mnie dziecka do ojca. Dziwi mnie bardzo ten wniosek, gdyż dziecko ma 7 lat i uczęszcza do szkoły , a ja pracuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Tak, taki wniosek jest możliwy do uwzględnienia przez Sąd, choć prawdopodobieństwo takiego rozstrzygnięcia zależy od specyfiki relacji rodzinnych i przesłanek stanowiących podstawę takiego wniosku. Pozdrawiam

  159. ojciec trzylatki pisze:

    Witam. W postanowieniu rozwodowym moje kontakty są w I i III weekend. W ciągu roku są jednak miesiące pięcioweekendowe, i z tego względu ten V weekend mi odpada. Czy tak faktycznie to ma wyglądać czy należy odbierać to jako “co drugi weekend” . Jak to rozumieć i czy można prosić Sąd o jakieś wyjaśnienie szczegółowe tego postanowienia? Proszę o pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Kontakty ma Pan jasno określone i nie oznacza to “co drugi weekend”. Ma Pan I i III, a V nie został Panu przyznany. Pozdrawiam

  160. Ewa pisze:

    Dobry wieczór,bardzo prosze o pomoc…mój były konkubent jest alkoholikiem nie mieszka ze mną ani z dzieckiem naszym,po pijanemu przypomina sobie nagle o córce i chce ją odwiedzać..oczywiście nie wpuszczam go do mieszkania..i w zamian to mam zdemolowane dzwi bo ciągle w nie kopie..są też Wyzwiska od najgorszych..interweniuję o policję ale żadko sie zdarza aby go “złapali”,mieszka u swojej mamy i siostry..one dzwonią do mnie z pretensjami że nie widują wnuczki i bratanicy że utrudniam im widzenie…zadzwoniła dzisiaj babcia że chce jutro cały dzień spedzić z wnóczką,córeczka nie chce iśc be zemnie,,a one nalegają że mam ją przywieśc..też nie chce jej zostawiać u nich w mieszkaniu..(on też tam bedzie)ps…oczywiscie nagadał na mnie do mamuśi nie stwirzone żeczy..że pewnie mam kogoś że popijam i td..mam go dośc…nie wiem co mam robić…alimentów on nie płaci tylko fundusz…toczy sie też postepowanie wobec niego z art.209 oraz za demolowanie dzwi…nie ma on też ani ograniczonych ani pozbawionych praw do dziecka…i co z jego mamusią która nagle chce być babcią…

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Brak uregulowanych kontaktów naraża Panią na takie sytuacje. Jedną z możliwości jest to, aby Pani wystąpiła o uregulowanie kontaktów, w takim zakresie, jaki Pani oczekuje. Co do babci, to oczywiście ma ona prawo widywać się z wnuczką i to też sądownie można uregulować. Zawsze może Pani zaproponować, aby babcia przyjechała do Pani i w miejscu zamieszkania dziecka spędziła z wnuczką trochę czasu, nie ma Pani obowiązku wozić dziecka, chyba że taki obowiązek będzie wynikał z orzeczenia Sądu. Oczywiście może Pani czekać, aż ojciec (i babcia) wystąpią do Sądu o uregulowanie kontaktów, ale do tego czasu będzie Pani zapewne narażona na sytuacje, o których pisze w pytaniu. Pozdrawiam

  161. Celina pisze:

    Dzień dobry.
    Zwracam się do pana, z następującym problemem. Chociaż niewiem, czy jest pan w stanie mi pomóc. Otóż mam siostrę, której mąż zmarł 9 lat temu. Siostra samotnie wychowuje dwoje dzieci, obecnie jej syn ma 15 lat a córka 9. Po śmierci szwagra siostra poprosiłą mnie abym została kuratorem tych dzieci. Jednak nigdy z sądu nie dostałam żadnej informacji o postępowaniach w ich sprawie, Np. Syn siostry nie chodzi do szkoły i siostra kompletnie sobie z nim nie radzi był już na policji i teraz ma sprawę w sądzie. Mimo to, żadna instytucja mnie o tym nie zawiadamia.
    Co ja mogę w tej sprawie zrobić ? Czy mam jakieś prawa jako kurator, aby na przykład porozmawiać z nauczycielami, bądź jakoś działac, aby im pomóc.
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Wydaje mi się, że w Pani przypadku “kurator” dotyczy reprezentowania małoletnich w sprawach sądowych, a nie nadzorczych. Może być tak, że obowiązki “kuratora” dotczą pilnowania spraw majątkowych dzieci, ale wydaje mi się to mniej prawdopodobne. W takiej sytuacji nie funkcjonuje Pani, jako przedstawiciel ustawowy małoletnich i do rozmów z nauczycielami nie jest Pani uprawniona. Na Pani miejscu udałbym się do Sądu Rejonowego Wydział Rodzinny i Nieletnich i sprawdził, czy Sąd w jakimkolwiek postępowaniu ustanowił Panią kuratorem małoletnich. Niewykluczone, że siostra o to wnosiła, ale Sąd stwierdził, że kurator nie jest potrzebny w postępowaniu, lub ustanowił inną osobę kuratorem dla małoletnich w postępowaniu, ale to i tak jest to inna rola niż kompetencje wychowawcze. Pozdrawiam

  162. Krzysztof pisze:

    Witam
    Mam przyznaną opiekę nad 7 letnią córką. Matka ma ograniczone prawa i ma przyznane odwiedziny w każdą sobotę w godzinach 11-18 z możliwością zabrania dziecka z miejsca zamieszkania. Dziecko zawsze zabiera w tym czasie do siebie. Zazwyczaj umawialiśmy się pośrodku drogi między tymi miejscami lub u mnie w domu. Ostatnimi czasy zaczęła żądać aby odbierał dziecko u niej w domu grożąc że jak nie przyjadę to Wikunia zostanie u niej na noc. Czy ma prawo tego żądać?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, oczywiście może Pana o to prosić, ale żądać i warunkować, to już nie. Jeżeli orzeczenie mówi wprost, tak jak Pan napisał, to jednak Pan wykzuje się dużą elastycznością. Jeżeli Pan nie zgadza się na takie żądania, to już matka delikatnie mówiąc”nagina” postanowienie zatrzymując dziecko. Pozdrawiam

  163. Aga pisze:

    Witam,

    Mój partner złożył wniosek o uregulowanie kontaktów z synem wraz z wnioskiem o ich zabezpieczenie. chciał zabierać 14 miesięczne dziecko co dwa tygodnie na pełne 2 dni tj. od środy do piątku. Odkąd wniósł wniosek do sądu nie pozwalałam mu zabierać syna do siebie, ale mógł co tydzień do nas przyjeżdżać w wybrany przez siebie dzień. Dzieli nas ok. 150 km. Sąd w postanowieniu o zabezpieczeniu kontaktów nakaz, aby syn jeździł do ojca raz w miesiącu na 2 pełne dni. Mam teraz 2 pytania:
    1. czy muszę zgadzać się, aby ojciec dziecka przyjeżdżał do niego raz z tygodniu w pozostałe tygodnie? czy tylko muszę pozwalać na wizyty syna u ojca? czy zabranianie mu wizyt w pozostałe tygodnie wpłynie negatywnie na ocenę mojego zachowania przez sąd?
    2. czy ojciec dziecka może złożyć zażalenie, w którym będzie chciał, aby sąd na czas trwania procesu zezwolił mu na przyjazd co tydzień do dziecka mimo że nie wnosił o to we wniosku o zabezpieczenie kontaktów?
    Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Pytanie pierwsze: nie musi Pani zgadzać się na spotkania ojca z dzieckiem w inne terminy niż przewidziane postanowieniem sądu. Sąd nie oceni negatywnie Pani decyzji, albowiem sam Pani wskazał, jakie kontakty ojciec może mieć. Pytanie 2: jeżeli w zażaleniu ojciec podnosi, że chce więcej kontaktów niż w złożonym wniosku o zabezpieczenie, to sąd tego nie uwzględni, bowiem zażalenie nie jest nowym wnioskiem. Pozdrawiam

  164. Zatroskana pisze:

    Dzień dobry.
    Panie Marcinie, bardzo proszę o radę!
    Mój partner, który jest po rozwodzie ma utrudniane kontakty ze swoim dzieckiem. Był umówiony z byłą żoną, że dziecko pierwszy tydzień ferii spędzi z nią, a drugi tydzień z nim. Dziś praktycznie ferie się kończą, a on dziecko widział ostatnio dwa tygodnie temu. Matka (o dziwo!) nagle nie zgadza się żeby zabierał on dziecko do siebie na weekend – a przecież miało to miejsce praktycznie co tydzień! Postanowiła też, że jeśli chce, to może odwiedzić syna na dwie godziny w czasie weekendu – pomimo, że od kilku lat nie pozwalała mu na wizyty u niej i nie wpuszczała go do mieszkania, więc mój partner nigdy nie mógł zobaczyć się z dzieckiem, kiedy przebywało pod opieką matki, nawet gdy było chore, nie zna jego warunków zamieszkania itd. Matka będąc w jednym pokoju z dzieckiem i rozmawiając telefonicznie z moim partnerem notorycznie wmawia mu, że krzyczy, że ją obraża, pomimo, że takie czynności nie mają miejsca – mamy na to dowody – czyli chcąc, nie chcąc obraz ojca w oczach dziecka zostaje zachwiany. Co w takiej sytuacji zrobić? Najlepsze w tym wszystkim jest to, że pięcioletnie dziecko same mówi, że chce jechać do ojca, a mimo to jego matka nie wyraża na to zgody. Czy jak najszybciej starać się o uregulowanie kontaktów?
    Będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź!
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. W moim przekonaniu Pani partner nie ma innej możliwości niż droga sądowa. Trzeba złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów wraz z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia. Jeżeli jest tak, jak Pani pisze, to na tym etapie poza sądem porozumienia raczej nie uzyska. Pozdrawiam

  165. Dobra Macocha pisze:

    Witam
    Moj maz ma ustalone kontakty z dzieckiem przez sad.Matka caly czas utrudnia te kontakty nie wydajac dzieci.Ale nie o tym.
    Ferie tez zostaly skrupulatnie zapisane od ktorej godziny i ktorego dnia dziecko przyjezdza do ojca.W tym roku matka dziecka zmienila termin kontaktow zamieniajac sie z bylym mezem tygodniami,nie ustalila tego z nim.Przeslala nie podpisane pismo w ktorym go informuje o tej zmianie,2 dni przed rozpoczynajacymi sie feriami.
    Czy ojciec musi na to przystac?Istnieje duze prawdopodobienstwo ,ze do kontaktow ojca z dzieckiem w “jej” tygodniu nie dojdzie i tylko bedziemy mieli znowu eks malzonke pod drzwiami w asyscie policji.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jak zrozumiałem, ojciec i matka zamienili się (dobrowolnie) tygodniami ferii. Matce przypadł termin pierwotnie zastrzeżony dla ojca, ale po zamiania ojciec faktycznie nie otrzymałby żadnego, ponieważ matka nie wyda dziecka ojcu już po zamianie. Jeżeli jest to zmiana jednostronna, bez uzgodnienia i bez zgody ojca, to oczywiście ojciec nie musi na to przystawać, a w przypadku nie wydania dziecka na ferie w terminie ojcu, wówczas jest to przesłanka do wystąpienia do Sądu o zagrożenie nakazaniem zapłaty. Pozdrawiam

  166. Ula pisze:

    Panie Marcinie bardzo Panu dziękuję za odpowiedż .Ogromne dzięki ,że jest ktoś taki jak Pan,który bezinteresownie udziela odpowiedzi,ludziom zatroskanym nie znających swoich praw.Gorąco Pozdrawiam Ula

  167. tatatata pisze:

    Dzień dobry, moja sprawa dotyczy miejsca pobytu małoletnich dzieci.
    Matka dzieci złożyła do Sądu w swoim miejscu pobytu znajdującego się w innym mieście (do którego wywiozła dzieci podstępnie) wniosek o ustalenie miejsca pobytu dzieci wraz z zabezpieczeniem na czas postępowania. Gdy dowiedziałem się o jej “postanowieniu” złożyłem do tego samego Sądu swój wniosek, opisując całą sprawę swoimi słowami. Została wyznaczona rozprawa, na której Sąd nie podjął żadnej decyzji, jedynie udzielił informacji, że o zabezpieczeniu poinformuje drogą listowną.
    Nie czekając na postanowienie matka złożyła do Sądu tym razem w moim okręgu kolejny wniosek o dokładnie to samo. W między czasie pierwszy Sąd wydał decyzję o zabezpieczeniu miejsca pobytu na czas sprawy przy ojcu, czyli mnie.

    Moje pytanie jest takie, czy Sąd z mojego okręgu będzie od nowa rozpatrywał tą sprawę i czy może wydać inne postanowienie dotyczące zabezpieczenia miejsca pobytu dzieci lub/i czy uwzględni postanowienie Sądu już istniejące?

    Dziękuję za ewentualną odpowiedź i pozdrawiam.
    tata

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Tak naprawdę okaże się, który sąd uzna się za właściwy. Teoretycznie właściwy jest sąd miejsca pobytu małoletnich. Nie zdziwiłbym się, jeżeli sąd w Pana okręgu uznałby się za niewłaściwy do rozpoznania sprawy. Było przez chwilę bowiem tak, że we właściwości sądu, który wydał zabezpieczenie, dzieci faktycznie przez pewien czas mieszkały. Na pewno powiadomiłbym sąd według Pana miejsca pobytu o wydanym postanowieniu zabezpieczającym. Pozdrawiam

  168. Rafał pisze:

    Dzień dobry,
    Zwracam się z pytaniem o pomoc dotyczącą spotkań mojego, córki z dziadkiem. Na dzień dzisiejszy nie mieszkam z żoną (wyprowadziłem się), prawnie jesteśmy małżeństwem mamy córkę 3,5 roku, drugie dziecko w drodze. Niestety nie mogę dojść do porozumienia z żoną, ciągłe pretensje do mojej rodziny, w szczególności do mojego ojca i siostry. Żona utrudniała oraz zakazywała i nadal to czyni abym nie odwiedzał ojca (lat 80), ciągłe kontrole telefonu itp. Moje “odwiedziny” u ojca polegały na spotkaniu przez jakieś 15-20 minut raz na miesiąc, może półtora. Mieszkamy w tej samej miejscowości w odległości ok. 2 kilometrów. Ojciec nie wtrąca się w nasze życie, (czasami dzwoni do mnie ot tak “co słychać”), bardzo przeżywa, tęskni za wnuczką.
    Dlatego też zwracam się do Państwa czy istnieje uzasadnienie prawne na taką okoliczność, czy ja mogę pójść z dzieckiem do dziadka, w końcu czy żona może mi zabronić spotykania się mojego, córki u dziadka. Chciałbym nadmienić, że dziecko ma już wmawiane, że dziadek jest nie dobry, zły itp. Co powinienem uczynić ażeby wyjść z takiej sytuacji?
    Jeżeli chodzi o mój bezpośredni kontakt z córką to jest bardzo dobry, zawsze mogę przyjść do żony, pobawić się córką itp.
    Za wszelką pomoc bardzo dziękuje.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie wiem, jakie są zastrzeżenia odnośnie Pana taty, ale teoretycznie może Pan umożliwiać spotkania dziadka z wnuczką. Jeżeli problem polega na tym, że nie może Pan zabierać dziecka poza miejsce zamieszkania żony, to wówczas pozostaje wniosek o uregulowanie kontaktów poza miejscem zamieszkania dziecka, a wówczas może Pan spędzać czas także umożliwiając spotkania wnuczki z dziadkiem. Pozdrawiam

  169. Marcin D pisze:

    Witam,
    Moje pytanie, mam ustalone widzenia w 1 i 3 niedziele miesiąca plus dodatkowo w każde święta w pierwszy ich dzień. Teraz w najbliższym czasie wpada mi wizyta w niedziele Wielkanocną, plus dodatkowe świąteczne w pierwszy dzień świąt czyli dwa dni z rzęd. Matka dziecka twierdzi ze wizyt świąteczne na normalnymi i odpada mi niedziela i zostaje tylko pierwszy dzień świąt, czy to możliwe??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Przy takim brzmieniu orzeczenia, ma Pan święta osobno ujęte, więc w czasie świąt kontakty ma Pan uregulowane w I dzień świąt.Pozdrawiam

  170. nata pisze:

    Witam,
    Pisze z zapytaniem czy w piśmie o uregulowanie kontaktów z prawie siedmioletnim synem mój mąż może wnioskować, że w razie czego jak on by nie mógł bo jest np. w pracy to ja jako żona mogę odebrać jego syna z miejsca zamieszkania ( męża syn mieszka wraz ze swoją matką a byłą żoną mojego męża). Chciałam jeszcze podkreślić, że chcemy napisać wniosek o zmianę ugody abyśmy mogli syna męża zabierać na weekendy pierwszy i trzeci weekend w miesiącu i jeszcze o tydzień ferii i chociażby dwa tygodnie w wakacje. Chcemy się tylko dowiedzieć czy w piśmie możemy wyrazić wniosek że nie tylko ojciec dziecka może go odbierać tylko czy ja jago jego żona mogę małego zabierać od matki? Chce podkreślić że syn męża mnie lubi i sam zaczął mnie nazywać mamą.
    Za informacje z góry dziękuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Sąd może wskazać w orzeczeniu, że inna osoba może odbierać dziecko, w sytuacji gdy nie moze tego robić rodzic, choć nie zdziwiłbym się, gdyby konkretny sąd uznał, że nie może tego objąć rozstrzygnięciem. Niemniej jednak należy spróbować, bo akurat traficie Państwo na sąd,który nie będzie widział problemu w tym zakresie. Pozdrawiam

  171. Ewa pisze:

    Witam,
    Jestem matką 3 miesięcznej córki. Z ojcem dziecka rozeszłam się będac w 3 miesiącu ciąży, gdyż nadużywał narkotyków, wszczynał awantury, organizował w mieszkaniu imprezy bez mojej zgody, nie patrząc, na to że jestem w ciąży i źle ją znoszę. Przez całą ciążę nie interesował się mną ani dzieckiem, po porodzie chciał od razu dziecko zabierać do siebie, do rodziców (nie odzywają się do mnie, nie chcieli zobaczyć dziecka po porodzie a jak jestem na spacerze to omijają mnie szerokim łukiem), nie zgodziłam się, mówiąc że jak chcą to mogą przyjść do nas i pobyć z wnuczką. Ojciec dziecka przychodził kiedy chciał jednak po miesiącu zaczął przychodzić pod wpływem narkotyków i awanturował się. Córka słysząc jego podniesiony ton od razu zaczynała płakać i kilka godzin nie mogłam jej uspokoić. Takie wizyty stały się notoryczne, pomimo moich próśb o to by tatuś przychodził trzeźwy i zachowywał się spokojnie. W końcu przestałam zgadzać się na widzenia ze względu na córkę ( od tamtej pory jest spokojniejsza). Ojciec dziecka wniósł wniosek o uregulowanie kontaktów w każdy wtorek, czwartek w godzinach popołudniowych i by w każdą niedzielę córka przebywała u niego, ponieważ ja nie karmię piersią, oraz zabezpieczenie kontaktów 2 dni w tygodniu na czas trwania sprawy. W odpowiedzi na wniosek zaproponowałam każda sobotę w miesiącu w godzinach od 14 do 16. Był raz w wyznaczony zabezpieczeniem dzień, również pod wpływem narkotyków, awanturował się i w dodatku nagrywał mnie, twierdząc, że zbiera dowody do sądu. Odmówiłam mu następnego widzenia. Od tamtej pory tj 2 tygodnie nie odezwał się. Rozprawę mamy za tydzień. I teraz moje pytanie, czy jest możliwe by dostał tak częste widzenia? Czy będę miała jakieś konsekwencje z powodu tego, że odmawiam mu “zabezpieczenia kontaktów”?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Jeżeli chodzi o wizyty pod wpływem narkotyków, to w sytuacji zaistnienia takiego podejrzenia powinna Pani wezwać policję, bo stan ojca może być zagrożeniem dla dziecka i ważnym argumentem dla Pani w sądzie. Odnośnie odmawiania wizyt, które sąd zabezpieczył, to jest to zależne od stanowiska ojca. Jeżeli będzie chciał Panią “sankcjonować” sądownie, to może próbować złożyć wniosek, ale jeżeli tego nie zrobi, to Sąd rozpoznający sprawę o kontakty uznać, że po prostu Pani utrudnia kontakty, a wówczas orzeczenie może nie być najlepsze dla Pani. Ważne jest, by jednak próbowała Pani potwierdzać np. świadkiem zachowanie ojca i jego stan, albo wzywać policję jeżeli ma Pani obawy, czy pozostaje on pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Fakt, że ojciec nie przychodzi na spotkania, jest dla Pani pozytywnym argumentem w aspekcie sprawy sądowej. Jeżeli wykaże Pani, iż stan uzależnienia ojca jest taki, jak Pani wskazuje, to sąd raczej ograniczy ilość kontaktów w stosunku do tego, czego żąda ojciec. Pozdrawiam

  172. Smutny Ojciec pisze:

    Witam obecnie jestem w seperacji w moim związku nie mam ustalonych kontaktów z dzieckiem lat 5 mam tylko ustalone alimenty ale to nieważne chciałbym starać sie o opiekę nad dzieckiem w systemie comiesięcznym i nie wiem czy ma to w ogóle sens jakikolwiek sąd zdecyduje sie na coś takiego od maleńkiego nim sie zajmowałem i opiekowałem a żona zrobiła zemnie kata dla rodziny, obecnie żona utrudnia mi kontakty jak może, telefon który dałem dziecku jest cały czas wyłączany jak dzwonie itp, pozatym na nic sie nie zgadza a ja chce mojego malucha mieć cały czas. Proszę o radę pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale chodzi o opiekę naprzemienną co miesiąc przez pełny miesiąc? Myślę, że sąd takiej propozycji nie uwzględni. Z jednej strony syn będzie tęsknił za matką, bo to długi okres, a z drugiej za Panem. Co do innego zakresu pieczy tydzień/tydzień, to już zależy od konkretnego przypadku i innych okoliczności wokół sprawy, które mogą przewidzieć, czy jest to możliwe (realne), czy nie. Pozdrawiam

  173. nieznajomy009 pisze:

    Witam mam pytanie moja była żona zostawiła dzieci 6lat temu zostały jej ograniczone prawa wyjechała do niemiec założyła nowa rodzine. Nie płaci mi alimętow gdyz jest nie wypłacalna przyjezdza do polski do swojej rodziny i wtedy widuje sie z dziecmi ostatnim czasem dostalem wezwanie do sadu podala mnie ze chce zabierac dzieci na ferie wakacje do siebie a pozniej na stałe. Nie chce sie na to zgodzic bo jak dzieci byly male to je wyganiała z domu corka chciala sie wieszac dzieci jej to wybaczyly nie wiem co mam o tym myslec czy jest taka mozliwosc ze dostanie te widzenia? Prosze o pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Trudno mi stwierdzić, czy dostanie taką możliwość. Sąd oczywiście będzie pytał o wcześniejsze sytuacje z dziećmi, ale przede wszystkim skupi się na tym, czy relacje matki z dziećmi są na tyle dobre, że mogą one do niej do Niemiec jeździć, czy tego dzieci będą chciały i czy nie ma ryzyka, że nie wrócą. Trzeba się zastanowić, czy wniosek nie jest podyktowany chęcią tylko i wyłącznie przejęcia opieki i dlaczego miałaby nastąpić taka zmiana. Jak rozumiem, nie ma zastrzeżeń do Pana opieki nad dziećmi. Powinien Pan jednak wskazać konkretne stanowisko, ale nie opierać się tylko na przeszłości. Ważna jest też bieżąca sytuacja dzieci i jakie są inne przesłanki (bieżące), by taka zmiana nie mogła nastąpić. Pozdrawiam

  174. Meg. pisze:

    Witam Pana. Maz z którym jestem w separacji ma zasadzone spotkania z dzieckiem które jest jeszcze niemowlęciem. Spotkania te mają się odbywać w miejscu pobytu dziecka, mąż był na 28 spotkaniach z 60 często nie informując ze nie przyjedzie. Dziecko bardzo źle na niego reaguje – placze na jego widok wiec te spotkania wyglądają ostatnio tak ze uspokajam dziecko i sama się z nim bawię a mąż patrzy tylko. Ostatnio mąż “wyskoczyl” ze chce dziecko zabierać na różne święta i wakacje oraz nie pasują mu wizyty takie jak dotychczas bo on chce więcej. Dziecko nie ma nawet roku, placze na jego widok, on opuszcza dużo spotkań – czy możliwe ze sąd zasadzil by to co chce mąż na jego ewentualny wniosek? Czy kiedyś w przyszłości jest możliwość poszerzenia tych obecnych kontaktów o święta i wakacje skoro nie wykorzystuje tego co ma teraz zasadzone? (Teraz ma poniedziałek i czwartek po 2 godziny)

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Poszerzenie kontaktów jest możliwe, ale oczywiście wówczas, gdy więź z dzieckiem będzie silna i ojciec będzie w stanie sprawować opiekę nad dzieckiem, a z Pani pytania wynika, że nie umie tego robić. Brak realizacji wszystkich kontaktów jest przesłanką negatywną, ale nie oznacza to, że tylko z tego powodu mogą nie zostać rozszerzone kontakty. Niemniej jednak zmniejsza to szanse na zwiększenie kontaktów, bo przekłada się to na wiele innych kwestii, choćby takich jak umiejętność sprawowania samodzielnie opieki.Pozdrawiam

  175. On pisze:

    Dzień dobry. Przede wszystkim chce Panu bardzo podziękować za pomoc. Pisałem już nie raz zbierając informacje jak się przygotować do walki o kontakty z dziećmi i gdyby nie Pana blog i pomoc nie poradził bym sobie z niczym i nie wiedział bym jak się do tego wszystkiego zabrać. Nie przesadzając, dzięki Panu mogę zacząć nowe życie. Wygrałem sprawę i dostałem prawie wszystko o co prosiłem we wniosku. Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję i mam nadzieję że to już moje ostatnie pytanie. Otóż rozprawa odbyła się trzy tygodnie temu 16.04. i wszystko udało się na niej ustalić i sprawę zakończyć. Niestety nie wiem kiedy wyrok będzie prawomocny. Sędzia mówił coś że dostanę pismo z sądu z tym co ustaliliśmy ale do tej pory nic nie otrzymałem. Czy to oznacza że mam dalej czekać czy może wyrok jest juz prawomocny? Ustalone zostały kontakty m.in. w drugi weekend miesiąca więc nie wiem czy juz jutro moge spędzić dzień z dziećmi czy jeszcze nie? Po raz kolejny dziękuję i przepraszam za kłopot.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Bardzo się cieszę, że uzyskał Pan pomoc z mojego bloga. Jest to dla mnie bardzo ważna informacja. Odnośnie prawomocności orzeczenia, to jednak sugerowałbym zadzwonić na Biuro Obsługi Interesanta i zapytać, czy wpłynął wniosek o uzasadnienie orzeczenia. Jeżeli nie, to wystąpiłbym z wnioskiem o wydanie odpisu ze stwierdzeniem prawomocności. Jeżeli wpłynęło uzasadnienie, to powinien Pan spodziewać się apelacji drugiej strony, co w przypadku jej wniesienia wyklucza prawomocność na tym etapie do czasu rozpoznania sprawy przez Sąd II instancji. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa.

  176. Ojciec ukochanych dzieci pisze:

    Szanowny Panie,
    Zwracam się z prośbą o pomoc. Chcę zapytać czy uregulowanie widzeń z dzieckiem zawsze musi zostać orzeczone przez sąd? Przecież przysługuje ono rodzicom którzy na stałe nie mieszkają z dziećmi a także dziadkom jeśli dobrze rozumiem? Co w sytuacji jeśli ja takiego uregulowania nie chcę, nigdy nie chciałem? Z różnych powodów, za to sąd na siłę, na wnioski drugiej strony, takie uregulowanie mi narzuca. Otóż w żaden sposób nie mogę sprostać uregulowaniom według takich dni jak prosi o to druga strona, przez co pozbawia mnie to całkowicie swobodnych spotkań z dziećmi. Uważam to za chorą sytuację w której jestem pozbawiony możliwości zabierania dzieci z domu np na lody, do kina itd. Jestem osobą chorą po wielu operacjach z orzeczeniem niepełnosprawności, często źle się czuję, ponadto pracuję w firmie gdzie grafik pracy mam co miesiąc inny. Pracuję w święta, w weekendy, Boże Narodzenie i Sylwestra głównie w nocy. Nocki muszę odespać lecz cieszę się, że mam tą pracę. Przecież mógłbym wspólnie z dzieci mamą ustalać dni widzeń lub wyjazdów z mieszkania, które i tak jest moją własnością. Mamy tam sądownie wydzielone pomieszczenia, mogę tam przebywać, mimowolnie widzę się wówczas z dziećmi. Sąd na siłę to uregulowanie wpisuje mi do wyroku, następnie interweniuje policja na żądanie mamy dzieci, bo ojciec (ja) zamiast z dzieckiem siedzi w pracy. Po roku Złożyłem wniosek o zniesienie uregulowania z prośbą o zapis bym mógł regulować widzenia wspólnie z mamą dzieci, lecz kilka dni temu na rozprawie sędzia stwierdziła, że nie może podważać decyzji sądu okręgowego. Mam teraz 14 dni na złożenie dokumentów. Jeśli tak bardzo narzuca mi się takie regulacje, dlaczego sąd nie robi tego wobec dziadków dzieci? czy to normalna sytuacja? Wskazywałem mój grafik pracy, pokazywałem w sądzie że w dniach widzeń często pracuję, Pokazałem zaświadczenia o stanie zdrowia, wypisy po operacji serca. Moi zmiennicy często korzystają z urlopów, zdarza się że chorują, grafik pracy często się zmienia a ja nie mogę się ciągle zamieniać. Proszę, co mogę zrobić? Uważam się za dobrego ojca, potwierdził to również sąd okręgowy w pierwszym wyroku, robię dla dzieci wiele, jak mogę kupuję potrzebne rzeczy, chodzę na wywiadówki i spotkania z nauczycielami, pomagam im w szkole usprawiedliwiam nieobecności. Toleruję obecność partnera byłej żony w moim mieszkaniu nawet pod jej nieobecność, bo nie jestem konfliktowym człowiekiem. Ale dlaczego on może jeździć z moimi dziećmi na miasto, wówczas gdy mi tego nie wolno??? Czy sąd nie popełnia błędu? bo dając na siłę ojcu 4 dni widzenia w miesiącu (2 weekendy) nie pozwala mi, ojcu, robić tego co robi obcy człowiek…. Czy sąd musi regulować kontakty? Czy nie może od tego odstąpić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór. Generalnie Sąd nie robi błędu regulując kontakty, albowiem musi uwzględniać interesy obojga rodziców. Pan oczekuje pełnej swobody w kontaktach (terminy, godziny), matka chce harmonogramu, by móc planować i organiozwać czas. Brak regulacji w Państwa przypadku chyba doprowadziłby do zaognienia konfliktu. Proszę sobie wyobrazić brak regulacji. Próbuje Pan umówić się na spotkanie z dzieckiem i stale uzyskuje Pan odmowę ze strony matki, iż ma już inne plany z dzieckiem. W tej sytuacji frustraja będzie o wiele większa, bo niewykluczone, że i kontaktów byłoby zapewne mniej. To z jednej strony. Z drugiej sąd może tak regulować kontakty, aby uwzględniać Pana sytuację osobistą i zawodową, czyli na przykład uwzględnić możliwość przesunięcia terminu kontaktów za uprzednim np. 7 -dniowym poinformowaniem przez Pana matkę dziecka. Ale by sąd taką sytuację mógł uregulować (rozważać), to musi mieć w tym zakresie Pana wniosek. Wnoszenie tylko o to, by sąd nie regulował kontaktów lub by orzekł, że kontakty mają być reguloane wspólnie z matką dziecka jest zbyt dużym ograniczeniem możliwości orzeczniczej sądu i pewnie dlatego ma Pan z tym taki problem. Myślę, że w chwili obecnej lepiej by było, aby to przed mediatorem taki harmonogram kontaktów ułożyć. Pozdrawiam

  177. Madzia pisze:

    Jesteśmy już po sprawie sędzia skierował nas na badania RODK bardzo się cieszymy 🙂 Matka z sądu wyleciała jak strzała 😉 pozdrawiam

  178. Tatuś pisze:

    Witam
    Jestem ojcem 5-cio letniego synka.Jestem 3miesiące po rozwodzie.Sąd orzekł winę obustronną oraz kontakty zostały wyszczególnione dokładnie,np.od 1-15 lipca dziecko ma przebywać ze mną.ja mam urlop pierwsze 2 tyg.sierpnia,lecz była żona nie chce podpisać mi zgody na zmianę terminu,oraz buntuje dziecko przeciwko mnie,a dziecko jest do mnie bardzo przywiązane.Gdzie mogę się zwrócić o uregulowanie tego terminu?ponieważ jeżeli się nie zgodzi to dziecko nigdzie nie pojedzie na wakacje,a Ona nie zważa na jego uczucia tylko za wszelką cenę chce mi zrobić na złość.
    Z góry dziękuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, matka nie musi się zgadzać na zamianę terminów, jest to jej dobra wola. Jeżeli chciałby Pan zmienić terminy kontaktów na sierpniowe, to w zasadzie w grę wchodzi postępowanie sądowe, choć wcale sąd nie musi uwzględnić Pana wniosku, choćby z tego powodu, że matka może mieć w tym terminie jakieś plany,a Pan mógł inaczej planować urlop. Ma Pan dość trudną sytuację, choć jeżeli przeszkodą jest tylko brak zgody matki na zamianę i ona w tym czasie żadnych innych planów nie ma i nie ma przeszkód by jednak inaczej uregulować kwestię wakacji, to wówczas w Sądzie Pana szanse rosną. Pozdrawiam

  179. Oliwia pisze:

    Proszę o poradę 🙁
    W moim przypadku gdy facet (bez ślubu) dowiedział się o ciąży natychmiast mnie zostawił…z tekstem “nie czuję tego” “za dużo bym musiał w zyciu zmienić” “nie chc tg dziecka” itd itp
    Matka jego mnie wyzywała od najróżniejszych i wyrzuciła gdy pojechałam z nią porozmawiać .

    Ojciec dziecka odezwał sie w 5mcu ciąży (aktualnie.) i stwierdził ,że chce odebrać mi dziecko(mama jego lubi go buntować) on dużo imprezuje, czasem zazywa narkotyki (nie w mojej obecności) a o alimentach mowil ,ze mam zapomniec …
    Jestem w dobrym domu na utrzymaniu rodziców , bez nałogów itd . Nie ma prawa raczej odebrać mi dziecka , prawda?

    I jakie ja mogę wykonać ruchy w jego str , by ograniczyć mu dostęp do synka ?

    On na ojca po tym wszystkim co zrobił i robi się nie nadaje , po prostu chce zrobić mi na złość bo wie jak bardzo mi na dziecku zależy…

    Czy dziecku mogę dać bez problemu moje nazwisko?
    Jakie sąd najcześciej ustala widzenia w takiej sytuacji?
    Jakie mam szanse na ograniczenie mu praw rodzicielskich?

    Z góry dziękuje za pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry,najlepiej będzie, jeżeli wystąpi Pani do sądu o ustalenie miejsca pobytu dziecka w każdorazowym Pani miejscu pobytu, trochę to uspokoi Pani sytuację.Musi Pani wskazać, że otrzymuje Pani groźby zabrania syna przez osobę, która ma problem z narkotykami. Ale ta czynność jest możliwa po urodzeniu dziecka. Odnośnie nazwiska, to nazwisko będzie takie, jak oświadczycie w Urzędzie Stanu Cywilnego, jeżeli będzie spór, to dziecko będzie miało nazwisko dwuczłonowe. Jeżeli ojciec nie uzna dziecka, to w zakresie nazwiska i władzy rodzicielskiej nie będzie sporu. W opisanej przez Panią sytuacji, nie dostrzegam zagrożenia polegającego na zabraniu Pani dziecka po urodzeniu, w każdym razie nie na poziomie zgody Sądu. Pozdrawiam

  180. Lisowska Aneta pisze:

    Dzień dobry.Mój partner ma ograniczone prawa rodzicielskie.Widuje się z córką dwa razy w miesiącu.Odwożąc jedenastoletnią córkę do jej miejsca zamieszkania często nie ma matki w domu i mała wyciąga klucz spod wycieraczki i wchodzi sama do domu.Czy matka może tak postępować co wówczas jak stanie się krzywda dziecku,czy powinna być w domu i dziecko odebrać.Czy partner może poinformować policję o tym,że matki nie ma w domu była żona bardzo go oczerniła w sądzie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Generalnie nie należy popadać w skarjności, ale jeżeli taka sytuacja ma miejsce nagminnie, to może warto najpierw porozmaiwać o tym z matką dziecka, by wskazać, że ojciec nie wyraża zgody na to, by córka pozostawała bez opieki, więc zawsze może zaznaczyć, że albo będzię zawoził dziecko do np. dziadków, albo wystąpi do sądu o przedłużenie kontaktów o ten czas, podczas którego córka pozostaje bez opieki. Pozdrawiam

  181. tomik pisze:

    Witam.Jesteśmy dziadkami 15 miesięcznego wnuka,który został zabrany przez swoją matkę do jej domu rodzinnego oddalonego o ponad 300 km. Przez ponad rok synowa z synem mieszkali w naszym domu.Przez ten okres mocno związaliśmy się z wnukiem.
    Syn na dzień dzisiejszy jest w trakcie rozprawy sądowej o ustalenie widzeń z małoletnim synem. Proszę o informacje czy jako dziadkowie mamy również możliwość starania się o ustalenie takowych widzeń poza miejscem przebywania wnuka. Czy istnieje szansa aby sąd zasądził nam widzenia z wnukiem 1-2 dniowe( tzw.weekendowe) bez konieczności odwożenia wnuka do matki biorąc pod uwagę odległość, która nas dzieli?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jak najbardziej możecie Państwo wnosić o uregulowanie kontaktów z wnukiem. Czy realne jest, aby wnuk był do Państwa przywożony zależy od waszych relacji i jakie byłyby przeciwskazania, natomiast sam wniosek, by wnuk był przywożony w mojej ocenie nie jest absurdalny, ale bedzie trudny do uzyskania. Jeżeli jednak sąd nakazałby przywożenie wnuka przez matkę, to już mniej realne jest, aby po dwóch dniach jeszcze musiała przyjeżdźać aby go od Państwa odebrać. Pozdrawiam

  182. TATA pisze:

    Witam panie Marcinie prosząc o porade ,w maju tego roku jestem już po rozwodzie przyczym muj cztero letni syn nakazem sądu został przymnie .Oboje z byłom żoną możemy spełniać władze rodzicielską .moja była żona może zabierać syna co dwa miesiące na dwa tygodnie ale nie otym mowa .Czy ja jako ojciec naszego syna i gdzie sąd przyznał pobyt przymnie ,czy ja jestem zmuszony dowozić dziecko byłej żonie na widzenia ,prosze o porade dziękuje. TATA

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli Sąd nie nałożył na Pana takiego obowiązku w orzeczeniu, to nie musi Pan dowozić dziecka. Pozdrawiam

  183. Ela pisze:

    Witam.
    Piszę w imieniu mojego partnera otóż matka jego córki ustaliła nowe zasady spotkań z córką która ma 11 lat. Najpierw musi dzwonić do byłej żony czy może spotkać się z córką a potem zapytać córki czy ma ochotę z nim się spotkać(za namową matki twierdzi, że ma zajęcie) .Mała uwielbia spotkania z ojcem a zwłaszcza w okresie letnim jak zabiera ją na jezioro po 3 godziny albo do parku linowego czas, który spędza mój partner z córką jest pełen atrakcji.Córka mieszka z matką w tej samej miejscowości i do tej pory nie było problemów.Podczas sprawy rozwodowej sąd nie ustalił terminarzu spotkań gdyż uzgadniali, że nie będzie problemu.Co ma zrobić mój partner? Bardzo kocha swoją córkę i w tej chwili takie ograniczenia doprowadziły go do bezradności.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Jeżeli nie jest ustalony terminarz kontaktów, a Pani partner chciałby mieć ustalone ramy czasowe, to może zaproponować wizytę u mediatora, albo po prostu wnieść o uregulowanie konatków. Teraz jego rola została sprowadzona do roli proszącego, a to nie wpływa na porozumienie, gdy druga strona stawia tylko warunki. Jeżeli matka odmówi pójścia do mediatora, to wówczas pozostaje sąd. Niemniej jednak wcześniej zasugerowałbym aby sam zaproponował terminy spotkań, gdyż musi mieć uprzednio przygotowany harmonogram np. do innych czynności, jak choćby pracy zarobkowej. Pozdrawiam

  184. tata pisze:

    Dzień dobry.Mam przyznaną opieke nad córką,matka ma wizyty ustalone codziennie ale pojawia sie raz na pół roku,córka ma w tej chwili 3 latka,nie ma ograniczonych praw do dziecka,choruje na schizofremie paranoidalną i sie nie leczy bo twierdzi że jest zdrowa co mam z tym zrobic,bo córka rośnie i zaczną się pytania a jest bardzo mądrą dziewczynką.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pan wystąpić o zmianę tych widzeń wskazując na możliwe zagrożenia ze strony matki z uwagi na brak zainteresowania dzieckiem (wizyty raz na pół roku) no i brak leczenia choroby, która przecież może mieć różną postać objawową. To jest dość poważny problem wobec dorastającego dziecka, więc podstawy do oczekiwania zmiany kontaktów Pan ma. Pozdrawiam

  185. ojciec pisze:

    Witam jak szybko w sadzie rozpatrywany powinien byc wniosek o uregulowanie kontaktow z dzieckiem

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, całe postępowanie dotyczące uregulowania kontaktów z dzieckiem może zakończyć się na jednym terminie np. w ciągu miesiąca/dwóch, jak i trwać nawet do roku/dwóch, a w skrajnych przypadkach i dłużej. Wszystko zależy od zakresu rozbieżności w stanowiskach rodziców, składanych wnioskach dowodowych, ilości świadków etc. Pozdrawiam

  186. Ona pisze:

    Mam takie pytanie..Mam 2 letnią córkę.
    Wraz z nią mieszkam ze swoimi rodzicami.
    A pytanie brzmi, czy jeżeli w jakąs sobotę chciałabym zostawić mała na noc z rodzicami i wyjść ze znajomymi do jakiegoś klubu to czy ojciec dziecka, może mi zarzucić, że jestem zła matką, że naruszam jej prawa itp. ?
    Czy jakby ojciec dziecka wniósł takie coś do sądu to sąd mogłby pozbawić mnie praw rodzicielskich ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, pozostawienie córki pod opieką dziadków (trzeźwych)nie stanowi podstawy do pozbawienia władzy rodzicielskiej, ani nawet do ograniczenia władzy rodzicielskiej. Pozdrawiam

  187. natalia323 pisze:

    Witam.
    Pisze z zapytaniem czy wniosek o uregulowanie kontaktów z dziecmi moze byc połaczony z wnioskiem o ustalenie miejsca pobytu dzieci?Ojciec dzieci mało co interesuje sie małoletnimi wiec zależy mi by złożyc tez takie pismo.
    pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, może być połączony, wówczas należy wnieść dwie opłaty od obu roszczeń ( po 40 zł). Pozdrawiam

  188. Zatroskana mama pisze:

    Dzień dobry,
    podczas rozwodu zostały ustalone spotkania z tatą, dziecko miało wówczas 5 lat.
    Obecnie dziecko ma 11 lat i nie zawsze ma ochotę iść do taty w terminach ustalonych przez sąd. Od jakiego wieku dziecka sąd bierze pod uwagę jego zdanie i czy wtedy mogę prosić (w imieniu dziecka) sąd o zmianę terminów spotkań? Dodam, że spotkania są sztywno ustalone i tata zawsze się stosuje do nich, bez możliwości przesunięcia spotkania. Bardzo proszę o odpowiedź. Dziękuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Art. 216 [1] kpc pozwala na wysłuchanie małoletniego, jeżeli jego rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości na to pozwala. Nie wskazana jest dolna granica, ale w przypadku 11 latka istnieje możliwość wysłuchania dziecka (a nie przesłuchania). Jednakże musi Pani rozważyć, czy zasadne jest wysłuchiwanie dziecka w sądzie ( w końcu jednak jest to stres) w sytuacji gdy chodzi o przesunięcie godzin spotkań. Pozdrawiam

      • Zatroskana mama pisze:

        Bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂
        Niestety pomysł jest dziecka a nie mój. Myślałam, że może syn trochu przesadza z tymi wizytami (że tata ogląda telewizje lub czyta gazety a on przez weekend jest w pokoju obok i gra lub układa klocki, że nie chce do niego chodzić tak często bo on się tam nudzi, wspomnę jeszcze, że jeśli wypadają np. urodziny kolegi to dziecko musi później (cyt. taty) “odrobić” tę wizytę …… ), ale zabrałam go do psychologa, żeby sprawę oceniła niezależna osoba. Niestety wszystko się potwierdziło i Pani Psycholog powiedziała, że nie ma sensu żeby dziecko się męczyło bo te spotkania i tak nic nie wnoszą w relacjach miedzy nimi. Obiecałam mu, że jeśli za rok będzie dalej chciał pozmieniać wizyty u taty, to wówczas pójdę do sądu.
        Pozwoliłam sobie jeszcze na ten komentarz ponieważ ciągle to byłe żony są tymi które utrudniają kontakty z dzieckiem, ja nie utrudniam ale (tak mi się wydaje) tata też powinien się postarać trochu dla dziecka a nie traktować spotkań z dzieckiem jak coś co mu się należy.
        Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego

  189. Mama pisze:

    Witam Panie Mecenasie. Mam pytanie jak należy postąpić w sytuacji gdy sąd ustalił, iż pełnia władzy rodzicielskiej spoczywa na matce (dziecko jest przy mnie), a ojciec ma ustalone kontakty, jednakże kontakty te wykonuje w moim przekonaniu nieprawidłowo. Mianowicie podczas wizyt dziecka pozostaje ono pod opieką osób trzecich (partnerka, dziadkowie) w tym czasie ojciec przebywa w pracy. W moim przekonaniu istotą wykonywania kontaktów z dzieckiem powinno być osobiste sprawowanie w wyznaczonym czasie opieki, co miałoby na celu chociażby budowanie więzi z dzieckiem. W moim przypadku kontakty są pozbawione osobistego charakteru i sprowadzają się do sztywnej realizacji orzeczenia sądu. Ponadto dziecko zgłasza zastrzeżenia co do sytuacji jakie mają miejsce po każdej wizycie u ojca oraz informuje mnie, że nie chce jechać na ustalone wizyty. Czy w takiej sytuacji można założyć sprawę w związku z nieprawidłowym wykonywaniem kontaktów ustalonych przez sąd ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, może Pani wnosić o zmianę kontaktów w związku z ich nieprawidłową realizacją polegającą na podrzucaniu dziecka innym osobom pod opiekę. Nie będzie to podstawa do ukarania za nieprawidłową realizację orzeczenia ale ewentualne zmniejszenie kontaktów może wchodzić w grę. Pozdrawiam

  190. Zaniepokojona pisze:

    Witam,

    Mam problem z teściową. Dwa lata zmarł mój mąż. Jeszcze przed jego śmiercią teściowa wogule nie interesowała się dzieckiem. Po śmierci mojego męża przychodziła do mojego domu ale nie interesowala się dzieckiem była tak zwanym “wolnym słuchaczem’, bardziej intresowało ją moje życie, niż jej wnuczka. Od kąd zaczełam układać sobie życie w nowym pratnerem, zostałam zasypyana obelgami od strony rodziny męża (oskarżana o jego śmierć) i teściowa nagle zaczeła interesować się wnuczką i grozić mi,że jak nie udostępnie kontaktu z dzieckiem wniesie sprawę do sądu o przyznanie jej widzeń z dzieckiem dwa razy w tygodniu, bo tak akurat ma wolne dni od pracy. Przy ostatniej wizycie przyniosła mi pismo do podpisu oświadczające ,ze zgadzam sie na widzenia z dzieckiem dwa razy w tygodniu.Wg mnie chcą uzyć dziecka do tego aby kontrolować moje życie i do tego mi je uprzykrzać. Jestem matka i to ja powinnam decydować o tym kiedy jak i gdzie będzie się widywać z wnuczką.Bardzo proszę o pomoc. Czy sąd poprze wniosek teściowej o widzenia z dzieckiem aż dwa razy w tygoniu. Czy teściowa ma prawo do tak częstych kontatków z dzieckiem mimo,że wcześniej nie wykazywała zainteresowania dzieckiem ? Z gory bardzo dziękuje za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, ustalenia widzeń dwa razy w tygodniu nie mogę wykluczyć. Sąd może uznać, że nie jest to na tyle obciążające dla Pani i faktycznie może tak orzec. Niemniej jednak oprócz chęci babci dziecka do kontaktów, sąd weźmie pod uwagę także chęć samego dziecka i Pani stanowisko w tym zakresie. Być może babcia dziecka po śmierci syna jest po prostu samotna i poszukuje kontaktu i dlatego też chciałaby częściej widywać się z wnukiem. Nie oceniam, czy taki zakres kontaktów jest dobry czy zły, niemniej jednak jest możliwy do orzeczenia jeżeli nie wywraca życia dziecka do góry nogami. Pozdrawiam

  191. Em pisze:

    Witam serdecznie
    Od czterech lat mam problemy z kontaktami z moim dzieckiem. Mój były mąż odszedł do swojej kochanki, zabierając bez mojej zgody naszego synka. Po blisko rocznej walce z nim o małego, odbyło się badanie w RODK w słupsku, gdzie mimo iż syn wyrażał chęć mieszkania ze mną, to pani psycholog uznała że bezpieczniej będzie jeśli pozostanie on przy ojcu. Pierwsze tygodnie moje kontakty z synkiem przebiegały bezproblemowo, z czasem jednak były mąż i jego matka mnożyli powody abym się z dzieckiem nie widywała. Zablokowali mi wszystkie kontakty z synkiem na blisko dwa i pół roku. W tym czasie nie odbierali telefonów ode mnie, nie było ich w domu w terminach kiedy miałam się widywać z synkiem. Policja z reguły odmawiała interwencji w tej sytuacji. Niedawno zdobyłam się na odwagę i odwiedzałam dziecko w szkole w czasie długiej przerwy. Po jakimś czasie dowiedział się o tym jego ojciec, obiecał mi że nie będzie mi blokował kontaktu z dzieckiem. Zezwolił nam od tamtej pory na trzy spotkania po około 4 godzin, tłumacząc się dobrem synka. Dwa tygodnie temu przez przypadek usłyszałam przez telefon jak matka mojego byłego męża podpowiada małemu co ma mi mówić a czego nie. Ingerowała także w sytuacjach kiedy Tymek opowiadał że “babcia i tata mówią mu że ma zostać z nimi w domu, a nie iść do mnie” krzycząc na dziecko.
    Po kilku tego typu sytuacjach zdecydowałam się nagrywać rozmowy przez telefon, i bardzo często kontakty te przerywane są przez babcie i ojca po kilku minutach. Dziś zadzwoniłam do byłego męża i poprosiłam go abym mogła wziąć synka w środę zgodnie z wyrokiem sądu. W odpowiedzi wyzwał mnie od “kurew” przy dziecku, oraz powiedział że będę tańczyć jak on mi każe albo dziecka nie zobaczę. Po czym się rozłączył. Po kilkunastu minutach ponownie zadzwoniłam do niego, i znowu zostałam wyzwana, oraz poinformowana że mam porozmawiać z synkiem, on mi wszystko wytłumaczy. Zadzwoniłam do dziecka, i usłyszałam od Tymka że nie mogę się widywać z nim w tygodniu z względu na szkołę, w soboty ponieważ chodzą na działkę, a w niedziele nie możemy się widzieć ponieważ chodzą do kościoła. Widywać możemy się w inne dni. Tak mu to wytłumaczył tata dla jego dobra. Wszystkie te rozmowy nagrałam, ale nie bardzo mam pojęcie co z tym dalej robić. Wg orzeczenia sądu Tymoteusz miał spędzać ze mną każdą środę od godziny 15-19 oraz I i III weekend każdego miesiąca od piątku godziny 16 do niedzieli do godziny 18. Nie mam już siły na kłótnie itp, pani kurator wierzy na słowo mojemu mężowi, i twierdzi że ja nie chcę się widywać z dzieckiem. W tej chwili dysponuję około 18 nagraniami potwierdzającymi moją wersję, jednakże nie bardzo wiem jak mam postępować. Obawiam się że w chwili kiedy zgłoszę się do sądu w tej sprawie, to moj były mąż powie to co zawsze ona się z nim nie widuje itp, i po raz kolejny zrobi ze mnie idiotkę.
    Jeszcze jedna sprawa w tym nie daje mi spokoju, a mianowicie synek skarżył mi się że kiedy ojciec i babcia wychodzą do pracy, to moje dziecko w dni wolne od szkoły pozostaje pozbawione opieki osób dorosłych na ponad 8h. Mimo iż ma już dziewięć lat, uważam że jest to zbyt długi czas na pozostawianie go samego.

    Proszę o podpowiedź co mogę zrobić w takiej sytuacji. Najbardziej chciałabym aby zmieniono orzeczenie sądu, i Tymoteuszek mieszkał ze mną, podejrzewam jednak że jest to nie realne.

    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Opisany przez Panią przypadek jest jednocześnie trudny, a jednocześnie częsty jeżeli chodzi o sposób izolowania dziecka przed rodzicem. Oczywiście ojciec dziecka spełnił w zasadzie wszystkie kryteria wystarczające do stwierdzenia, że Pani kontakty z dzieckiem są utrudniane. W tym zakresie może Pani wystąpić do sądu o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej w związku z nieprawidłową realizacją orzeczenia przez ojca. Niewątpliwie jego zachowanie tj. ubliżanie Pani, ( w tym przy dziecku, ograniczanie spędzania czasu z synem są podstawą do badania, czy nie zachodzi oczywista manipulacja dzieckiem i oczernianie Pani w oczach małoletniego, co w konsekwencji mogłoby skutkować ingerencją sądu w sprawowanie władzy rodzicielskiej przez ojca. Brak opieki przez taki czas również jest niepokojący, szczególnie jeżeli jest nagminny. Trudno przecież zaakceptować sytuację, w której ojciec woli zostawić syna bez opieki niż pozwolić ten czas spędzić z Panią. Jeżeli chodzi o ewentualne ubliżanie Pani, to zawsze może Pani założyć sprawę o znieważenie jeżeli dysponuje Pani dowodami na tą okoliczność. O tym, na czym polega przestępstwo znieważenia może Pani przeczytać w artykule http://znieslawienie.info/kiedy-mamy-do-czynienia-z-przestepstwem-zniewazenia/ Najważniejsze jest to, czy syn chce się z Panią spotykać, czy też działania ojca skutecznie go zniechęciły do spotkań. Jeżeli chce, to można próbować walczyć sankcjami finansowymi, natomiast jeżeli pojawiła się niechęć u syna, to niewykluczone, że konieczne będą spotkania z psychologiem i ewentualna terapia. Choć jedno i tak nie wyklucza drugiego. Pozdrawiam

  192. Michał Kowalczyk pisze:

    Dzień dobry,
    Mam wielki problem, co za tym idzie kilka pytań. Jeśli to możliwe bardzo proszę o radę.
    Od 4 lat walczyłem w Sądzie o uregulowanie kontaktów z moim Synem.
    Syn w tej chwili ma 9 lat. Z matką mojego Syna rozstałem się jeszcze przed urodzeniem Syna. Niestety nadal jesteśmy w konflikcie. Moja była partnerka nie jest skłonna aby się dogadać, nawet dla dobra dziecka.
    Syn nie wie o moim istnieniu. Matka wychowuje Go w przekonaniu, ze jej obecny partner jest Jego ojcem. Niestety mam sporo informacji, że nie dzieje się w tej rodzinie dobrze…
    Historia jest bardzo długa.
    Generalnie zakończenie w Sądzie Okręgowym. Matka ma pół roku na powiedzenie Synowi prawdy. Co miesiąc ma chodzić z Synem do psychologa, bo sama nie potrafi się przełamać aby mu powiedzieć o moim istnieniu.
    Od kwietnia 2015 mam wyznaczone wizyty. Na początek raz w miesiącu. Ostatnia sobota miesiąc, 2 godziny, poza miejscem zamieszkania, potem kolejna sprawa o częstsze kontakty.
    Moje pytanie dotyczy jednak sprawy szkoły i praw rodzicielskich.
    Syn urodził się w 2005 roku. Matka nie poinformowała mnie o urodzeniu Syna. Od razu wniosła sprawę o ustalenie Ojcostwa. Czy takiej sytuacji mam jakiekolwiek prawa do Syna??? (dodam że Syn nosi moje nazwisko, regularnie płacę alimenty itp., niestety od samego urodzenia były mi zabraniane kontakty).
    Czy posiadając już postanowienie Sadu Okregowego, mogę chodzić do szkoły , zabiegać o informacje o moim Synu?
    czy Szkoła ma prawo odmawiać mi informacji???

    Bardzo proszę o radę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Bardzo ciekawe zagadnienie. Nie znalazłem w przepisach przejściowych informacji na temat takiej sytuacji, jak Pańska. Ale zgodnie z art. 93 par 2 krio sąd w wyroku ustalającym pochodzenie dziecka może orzec o ograniczeniu, pozbawieniu albo zawieszeniu władzy rodzicielskiej, co oznacza, że jeżeli tego nie uczyni, to władza rodzicielska zostaje przyznana z mocy prawa, co wynika ze zmiany przepisów z 2008 r. Przed 2008 r. przepis miał inne brzmienie i wskazywał, że w orzeczeniu ustalającym ojcostwo sąd może przyznać władzę rodzicielską. Wówczas, z mocy prawa tej władzy ojciec nie nabywał. Nie wiem, kiedy Pan miał orzeczenie ustalające ojcostwo ale w tej sytuacji, jeżeli miał Pan orzeczenie przed 2008 r., to jednak musi Pan występować o przyznanie władzy rodzicielskiej, co powoduje, że szkoła może Panu nie udzielić informacji o dziecku, z uwagi na brak uprawnień rodzicielskich. Pozdrawiam

  193. Emilia pisze:

    Dzień dobry zwracam się do Pana,ponieważ mój partner jest po rozwodzie, ma ustalone alimenty w wysokości 600 zł miesięcznie. Kontakty z córka ma ustalone raz w miesiącu po godzinie w czytelni w bibliotece szkolnej. Dojazdy do szkoły kosztują 100zł ponieważ muszę dojechać do innej miejscowości. Kontakty z córka polepszyły im mi się przez kontakt SMS owy dzwonią do siebie i jeżdzi do niej w dzień który wyznaczył mu sąd. Mój partner chciałby polepszyć kontakty z córką chciałby ja zabierać do Siebie na wekeendy, by mogła przyjechać do niego na wakacje lub ferie zimowe, chciałby spędzić z nią Święta Bożego Narodzenia i Wigilię ale córka cały czas jest nastawiana i przez swoją mamę ma bardzo napięte dni, każdy dzień w tygodniu ma bardzo dokładnie zaplanowany . Córka by chciała przyjechać do mojego partnera ale nie każe jej na to jej mama nie wiemy jak mamy udowodnić przed sądem że córka mojego partnera chce do niego przyjechać bo jest nastawiana przez swoją matkę.
    Myśleliśmy z partnerem by nagrywać ich spotkania które odbywają się w czytelni ale nie wiemy czy to jest zgodne z prawem, partner zostawia również smsy od córki by stanowiły jakiś dowód gdy wniesiemy sprawę do sądu, mamy też świadków którzy wraz z partnerem jeździli na spotkanie się z jego córką ale obawiamy się że to jest zbyt mało. Poza tym partnera była żona podczas sprawy mówiła że były kłótnie, awantury, źle traktował swoją córkę krzyczał na nią i dziewczynka w RODK powiedziała że nie chce widywać się z tatą i jeździć do niego tak ją matka nastawiła na partnera. Na chwilę obecną możemy to zdementować ponieważ ja mam syna z pierwszego małżeństwa jest dobrze przez niego traktowany i spodziewamy się niebawem naszego dziecka. Uważamy oboje że dziewczynce było by z nami dużo lepiej ponieważ ma lepsze warunki do nauki, ma dużo bliżej do szkoły, była by otoczona miłością moja partnera dziadków, miałaby lepsze warunki w domu. Chciałabym dodać że dziewczynka ma 12 lat jej matka pracuje mieszka w raz z partnerem i jego rodzicami w ubogiej wsi gdzie wszędzie do lekarza czy szkoły jest daleko.
    Bardzo proszę o pomoc i radę wiem doskonale że ojcowie w naszym kraju są dyskryminowani i będzie nam ciężko. Mojemu partnerowi bardzo brakuje córki nic mu nie zwróci straconego czasu także bardzo proszę nas pokierować co mamy zrobić w tej sytuacji.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nagrania są kwestią mocno dyskusyjną w sądzie i tego akurat bym nie proponował robić w tej sprawie. Pani partner ma bardzo mało tych kontaktów i takie rozszerzenie, jak oczekuje nie jest pewne. Oczywiście możecie Państwo wnosić o rozszerzenie kontaktów. Jeżeli córka ma 12 lat, to sama może wypowiedzieć się co do tego, jaki zakres czasu chce spędzać z tatą. Jedną z opcji jest wniosek o to, by sąd wysłuchał córkę partnera, może to skrócić postępowania znacznie, a rozsądny sąd jest w stanie ustalić, czy córka chce więcej spędzać czasu z tatą, czy też jej ewentualna niechęć jest wynikiem “życzeń” mamy do tych spotkań. Oczywiście nie wyklucza to możliwości i tak dopuszczenia badań RODK, a to z tego powodu, iż pomiędzy dotychczasowym zakresem kontaktów a oczekiwanym jest duża różnica. Pozdrawiam

  194. Emilia pisze:

    Mam jeszcze jedno pytanie do jakiego sądu musimy kierować wniosek o rozszerzenie kontaktu z partnera córka do sądu Okręgowego przy miejscu zamieszkania dziewczynki czy do sądu Okręgowego gdzie był ustalany rozwód . Bardzo dziękujemy za pomoc i pozdrawiamy serdecznie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, wniosek o rozszerzenie (zmianę kontaktów) wnosicie Państwo do Sądu właściwego dla miejsca zamieszkania dziecka (Sądu Rejonowego), jeżeli rozwód został już zakończony. Pozdrawiam

  195. Monika pisze:

    witam mam pytanie mam corke skonczyla poltora roczku mamy ustalone widzenia sadowo w niedziele , ale ojciec dziecka mnie meczy esemesami wyzywa mnie , i on dzwoni dzien wczesniej i mi mowi ze chce wziazc dziecko co w tej sprawie robic?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli ma Pani sądownie ustalone kontakty, to tylko od Pani zależy, czy zgodzi się Pani na ich szerszy zakres. Nie ma Pani takiego obowiązku. Pozdrawiam

  196. Kasia pisze:

    Dzień dobry.
    Chciałbym prosić o radę w kwestii kontaktów z dzieckiem gdzie nie ma orzeczonego o rozwody ani separacji i nie był składany nawet wniosek o takie orzeczenie do sądu.
    Od znajomego odeszła żona ok. roku temu od tej pory ma utrudnione kontakty z dzieckiem, chciał złożyć wniosek do sądu o ustalenie kontaktów czy jest taka możliwość bez w/w orzeczenia.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jak najbardziej może złożyć taki wniosek o ile nie toczy się sprawa o rozwód. Wówczas musi to regulować w postępowaniu rozwodowym. Pozdrawiam

  197. WITAM

    KONKUBENT ZABRAŁ MI DZIECKO I ZLOZYL WNIOSEK O USTALENIE MIEJSCE ZAMIESZKANA U NIEGO DOSTALAM WEZWANIE NA SPRAWE JAK MAM SIE ODNIESC ZLOZYC ODPOWIEDZ NA WNIOSEK I OSOBNY O USTALENIE MIEJSCA POBYTU DZIECKA PRZY MNIE?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pani złożyć wniosek o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy Pani. Pozdrawiam

  198. bezsilny pisze:

    Witam,
    Rozstałem się z żoną. Złożony został pozew o rozwód (nie ma jeszcze wyznaczonego terminu) oraz wniosek o uregulowanie kontaktów z Synem przed sprawą rozwodową. Nie mam pojęcia ile czeka się na rozstrzygnięcie sprawy o uregulowanie kontaktów, a zależy mi żeby jak najszybciej móc wyegzekwować od żony możliwość kontaktu z Synem. Od ponad miesiąca Go nie widziałem – bez przerwy wymyśla różne rzeczy, które są dla niej usprawiedliwieniem żeby nie pozwolić mi na widzenie. Nie otrzymuje od niej również żadnych informacji o Nim, tak naprawdę nie wiem co się z Nim dzieje. Udało mi się jedynie skontaktować z placówką szkolną i wiem że od miesiąca Syn jest nieobecny. Nic więcej.. Żona nie odpowiada na maile z pytaniami o Syna, jeśli już odpisuje to wymyśla różnego rodzaju zarzuty, które traktuje jak prawo do uniemożliwienia mi kontaktów z Dzieckiem. Nadmienię, że była również sytuacja w której uczestniczyli funkcjonariusze policji, w ich obecności żona pozwoliła mi na zobaczenie się z Dzieckiem następnego dnia. Oczywiście następnego dnia do spotkania nie doszło.. Proszę o pomoc. Czy mogę coś zrobić co wymusi na niej udzielenie mi informacji o Dziecku i umożliwi mi kontakt z Nim?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, przed rozprawą (albo na rozprawie) może Pan złożyć wniosek o zabezpieczenie Panu kontaktów z synem, wówczas sąd powinien uregulowac Pana spotkania z synem już na początku postępowania. Sprawy o rozwód potrafią się długo ciągnąć, stąd oczekiwanie na zakończenie postępowania nie spowodouje, że wcześniej takie kontakty Pan będzie miał, dlatego wniosek o zabezpieczenie jest najważniejszy na tym etapie. Generalnie powinien Pan próbować nawet przez telefon porozmawiać z synem i prosić matkę o taką możliwość. Sad tą okoliczność też powinien wziąć wówczas pod uwagę. Pozdrawiam

  199. Magdalena-PILNE! pisze:

    Witam serdecznie, chciałam poprosić o pilną pomoc, a mianowicie
    1. Mój były mąż ma sądownie uregulowane kontakty z córką w II i IV piątek miesiąca w rodzinach 16:00-18:30. Dzisiaj wysłałam mu informację o tym, że 23 stycznia mam ważną zaplanowaną sprawę i nie mogę jej przełożyć. Zaproponowałam w zwiazku z tym zmianę na następny piątek tj 30 stycznia. W odpowiedzi dostałam wiele przykrych słów łącznie ze złośliwą odmową. Tu pytanie czy jeśli go poinformowałam 1,5 miesiąca wcześniej i dałam propozycję zamiany to w sytuacji złośliwej reakcji z jego strony (jest to nagminne postępowanie w każdej kwestii) mogę i tak uznać zamianę terminu bez ponoszenia niekorzystnych konsekwencji??? Nadmieniam, że taka sytuacja ma miejsce poraz pierwszy, że tyle czasu wczesniej przekazuję mu prośbę o zmianę. Wcześniej zdarzyła się sprawa, że w wyznaczonym dniu odwiedzin poprosiłam go o przełożenie na następny tydzień i wtedy powiedzmy bez wiekszych oporów zgodził się na zmianę, a tym razem robi mi problemy.
    2. Kwestia kontaktów w Święta jest ustalona tylko w sprawie godzin i ma prawo do spędzenia czasu z córką w godzinach 12-18. Teraz mam dylemat, ponieważ II dzień Świąt przypada akurat w IV piątek miesiaca. Jakie godziny w tej sytuacji będą obowiązywać? Świąteczne 12-18 czy piątkowe 16:00-18:30? Co w sytuacji, jeżeli nie stawi się o wyznaczonej godzinie i nie poinformuje mnie np o spóźnieniu? Czy wtedy mogę z dzieckiem wyjść czy muszę mimo to czekać czy i o której się pojawi? Dodaję, iż kontakty są w miejscy zamieszkania córki i wyłącznie pod moją obecność.
    Bardzo proszę o pilną odpowiedź i z góry ślicznie dziękuję, pozdrawiam Magda.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry,
      pytanie 2- święta uregulowane zostały osobno, więc obowiązują godziny wskazane w II dzień świąt, a nie w IV piątek miesiąca. Co do obecności w domu, to powinna Pani poinformować ojca, że jeżeli do określonej godziny nie przyjdzie, to będzie Pani musiała inaczej zaplanować czas i tylko wówczas gdy będzie Pani chciała wyjść z domu.
      pytanie 1- jeżeli faktycznie ma Pani jakąś nadzwyczajną okoliczność, której nie może przełożyć, a jednocześnie proponuje Pani 2-3 inne terminy do wyboru dla ojca, a do tego pierwszy raz zdarza się taka sytuacja, to nie wydaje mi się, aby prawdopodobne było ukaranie Pani przez Sąd, jednak jakiś zdrowy rozsądek powinien być nadrzędny. Pozdrawiam

  200. pedagog szkolny pisze:

    Witam,
    proszę o poradę prawną. Jestem pedagogiem szkolnym – ojciec dziecka podpisał w Sądzie ugodę, ze zgadza się aby miejsce pobytu dziecka było przy matce oraz na kontakty (co drugi weekend, wyszczególnione są także świeta). Ojciec napiera na mnie, że chce uczestniczyć w wycieczkach szkolnych a matka zdecydowanie się nie zgadza. Ojciec nie ma ograniczonej władzy rodzicielskiej. Wymaga ode mnie podania podstawy prawnej, według której nie może uczestniczyć w życiu szkolnym dzieci.
    Proszę o pomoc, nie wiem, co odpowiedzieć.
    Dziękuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, zakładam że inni rodzice uczestniczą w życiu szkolnym (jeżdżą na wycieczki, chodzą na rajdy etc.), więc nie ma przeszkód aby i ten konkretny ojciec tego nie robił, chyba że jest jakaś obiektywna przesłanka, jak choćby konfliktowość tej osoby lub utrudnianie przez niego optymalnego spędzania czasu. Generalnie to Sąd w sytuacji sporu ocenia, czy takie zachowanie jest nieprawidłową realizacją ugody, czy nie. Pozdrawiam

  201. Dorota 26 pisze:

    Dobry wieczór panie Marcinie. Mój eks mąż złożył wniosek że mu utrudniam kontakty z córkami ( 1o i 7 lat). Eks mąż ma przyznane widzenia z córkami w każdą środę oraz co drugi weekend z których sam nieraz rezygnuje wysyłając mi emalia nie podając przyczyny. Zawsze w wyznaczonym przez sąd terminie dostaje dzieci. Zdarzały się sytuacje ze zabierał dzieci i zostawiał je pod opieką brata oraz swojej mamy bo chodził na “fuchy” lub brał nadgodziny w pracy. Starsza córka nie chce chodzić do taty, młodsza też się zaczęła buntować. Eks zabiera dzieci do dziadków lub brata. Dzieci często dzwonią z płaczem ze chcą do domu, tata złości się na nich że często do mnie wydzwaniają grożąc że zabierze im telefon . Babcia starszą wyzywa od kosmitów a dziadek od nieuków (z klasówki z matematyki dostała 2). Dziadkowie nie mają dobrych kontaktów z wnuczkami. ( dziadek często najeżdża na mnie). Starsza córka jest znerwicowana chodzi do psychologa . Nadmienię ze nie buntuje córek jest to ich decyzja. Czy dzieci muszą tam chodzić skoro nie chcą i on o tym wie? Zarzuca mi ze go nie informuje o dzieciach i nie zgadzam się na to żeby przebywały z jego rodzicami jak on jest w pracy. Co mogę w tej sytuacji zrobić? Proszę o radę .

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, generalnie kontakty co do zasady dotyczą spotkań między uprawnionym a dzieckiem i nie mają polegać wyłącznie na odbiorze dzieci i przekazywaniu pod opiekę innym osobom. Jeżeli dzieci buntują się przeciwko takim kontaktom, to trzeba jednak rozważyć ich zmianę w taki sposób, by tylko ojciec spędzał z nimi czas, lub nawet dziadkowie ale w obecności ojca. Może Pani tak skonstruować wniosek, by Sąd rozstrzygnął tą kwestię w Postanowieniu. Generalnie ojciec po dzieci się stawia, więc trudno przewidzieć wcześniej czy spędzi z nimi czas, czy też je podrzuci, natomiast w sytuacji gdy nie przyjedzie po dzieci, lub będzie chciał je podrzucić rodzicom, wówczas nie musi Pani zgadzać się na takie rozwiązanie. Może Pani poprosić ojca, by przedstawił grafik swoich zajęć w pracy i dostosować kontakty do tego grafiku, lub tego oczekiwać w sądzie. Pozdrawiam

  202. kasia pisze:

    Dzień dobry,
    Mój mąż ma uregulowane terminy spotkań ze swoim synem od piątku 17.00 do niedzieli 20.00 ( o drugi weekend ).
    Zostało to ustalone sadowniczy 8 lat temu. Teraz mąż zmienił pracę i nie ma możliwości, żeby odebrać dziecko od matki w piątek o 17.00,może przyjechać po syna w sobotę o 9.00. Matka dziecka twiedzi, że może syna odebrać tylko w piątek w innym wypadku termin przepada. Czy ta pani ma rację? Czy mąż musi ponownie uregulować wizyty z synem sądownie?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, akurat w tym przypadku nie przychyliłbym się do stwierdzenia, że cały termin przepada, jednak w sobotę rano powinna dziecko wydać ojcu, co nie oznacza, że w zakresie piątku matka musi inaczej gospodarować czasem z uwagi na trudności, które wynikają z przyczyn leżących po stronie ojca. Jednak i tak powinien uregulować tą kwestię, by takich problemów nie było. Pozdrawiam

  203. misiolka pisze:

    Witam. Mam taką sprawę. Wyrok sądu jest taki,ze to ja musze dowizic dziecko do ojca i byc tam z corka. W kazdy drugi weekend miesiaca sibota od 12 do 18 ,niedziela od 11 do 17. Ja nie mam prawo jazdy i musze jezdzic z nowym partnerem. Odleglisc wynosi pinad 60 km. Ojciec corki nie pizwolil partnerowi byc na spotkaniach. Co moge zrobic w tej sytuacji tymbardzoej dodajac,ze boje sie przebywac sama w domu partnera.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, ma Pani trzy możliwości, jedna odwołać się od tego orzeczenia jeżeli jeszcze jest taka możliwość, porozumieć się z byłym partnerem i trzecia wnosić o zmianę tego orzeczenia podając właśnie te okoliczności, jak brak prawa jazdy oraz to, że inna forma kontaktów byłaby bardziej optymalna dla dziecka, Pani i ojca dziecka. Nie wiem kiedy to orzeczenie sąd wydał, bowiem ta kwestia też ma znaczenie, niemniej jednak opcja najbardziej istotna to wniosek o zmianę orzeczenia. Pozdrawiam

  204. Salvex pisze:

    Witam,
    Mam pytanie jak podejść do sprawy. Mianowicie mam córkę 4 letnią której nie widziałem. Matka córki podczas sprawy alimentacyjnej powiedziała mi że będę płacił ale nigdy córki nie zobaczę a jej matka powiedziała że jak mie zobaczy to wrzątkiem potraktuje. Więc dałem sobie spokój może zbyt długi ale myślałem że przyjdzie dzień że dziecko zacznie więcej rozumieć i uda mi się nawiązać z nią kontakt i budować relację. Jestem przekonany że matka córki i jej babcia robią mętlik w gowie dziecka odnośnie moje osoby , ewentualnie powiedziały że “tatuś zostawił mamusię i ciebie”.
    Alimenty płacę od samego początku, dodatkowo córka ma założoną polisę od urodzenia. A mam ograniczoną włądzę rodzicielską – podczas rozprawy alimentacyjnej. Jestem osobą karaną ale to kilka lat przed narodzinami córki (wyrok 4 lata).
    Proszę o sugestię jak mam podejść do tematu żeby móc nawiązać kontakt spotkanie z córką.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro nie widział Pan córki do tej pory, to bardzo ciężko będzie Panu zbudować więź z dzieckiem, a będzie to trudniejsze jeżeli będzie duży opór matki w tym zakresie. Na pewno najpierw powinien Pan spróbować porozmawiać z matką dziecka (choć zdaję sobie sprawę, że może to być bardzo trudne) w jaki sposób widzi możliwość wprowadzenia Pana do życia dziecka. Jeżeli jednak nie będzie tej możliwosci, to pozostaje Panu wyłącznie droga sądowa. Próby samodzielnego nawiązania kontaktu mogą doprowadzić do spotęgowania strachu dziecka przed Panem, a to nie pomoże. Czy matka i babcia dziecka robią mętlik w głowie dziecka, to tego nie wiem, ale dziecko jak czytam z Pana pytania nawet Pana nie zna, a w tej sytuacji podejrzewam,że może nie ma nawet z nią rozmowy na Pana temat. Sprawa sądowa o kontakty ma ten plus w Pana przypadku, że w takiej sytuacji jak u Pana łatwiej na sali sądowej jednak ustalić możliwą perspektywę Pana udziału w życiu dziecka. Pozdrawiam

  205. Ona pisze:

    Witam,
    Moj partner ma 15miesięczne dziecko z kobietą, która nie była jego małżonką. Dziecko zaczyna już jeść “samo”. Tata dziecka chciałby spędzać z nim więcej czasu sam, zabierać je samodzielnie na spacery i do domu. Bez konieczności przebywania razem z mamą dziecka. Czy jest to możliwe? Czy to prawda, że dopiero po 3 roku życia będzie taka możliwość? Zaznaczę że mama dziecka nie chce pozwolić na samodzielne wizyty ojca…

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, nie ma regulacji prawnej, która wskazuje, że dopiero od 3 roku życia dziecko może mieć możliwość przebywania z tatą bez obecności matki. To często wynika z relacji i więzi pomiędzy dzieckiem a rodzicami. Jeżeli ojciec nie ma praktycznie kontaktu z dzieckiem, to takie ograniczenie wynika z więzi z nim ( a raczej jej braku), natomiast w przypadku regularnych kontaktów i prawidłowej więzi, to w zasadzie w każdym momencie (albo prawie w każdym) można się o to starać o ile oczywiście nie istnieją inne przeciwskazania np. karmienie piersią, choroba, bądź kompetencje rodzicielskie. Pozdrawiam

  206. Anonim pisze:

    Dzień dobry, sprawa dotyczy mojego męża, jego córki i matki dziecka. Córka ma 11 lat, ma u nas swoje zabawki, rzeczy. Problem polega na tym, że matka nie pozwala jej zabrać do domu nic co dostała od taty. Czy są jakieś przepisy, które pomogą to uregulować? Dziecko nie może zabrać do matki swojej ulubionej książki, kolczyków czy czegokolwiek. Matka nawet nie pozwoliła zabrać jej zdjęcia z tatą.Czy można złożyć w tej sprawie jakiś wniosek do sądu?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, niestety nie ma przepisów, które nakładają taki obowiązek i to smutne, że nie mogła zabrać zdjęcia. Teoretycznie można rozważać jakieś rozstrzygnięcie sądu rodzinnego, ale wydaje mi się, że bardziej na poziomie teoretycznym niż faktycznym. Zbyt duży konflikt pomiędzy rodzicami może skutkować wszczęciem postępowania o wgląd w wychowanie (ograniczenie władzy rodzicielskiej), stąd nie polecałbym takiej drogi rozwiązania tej kwestii. Raczej jest to do wykorzystania w innym postępowaniu, jako dodatkowy argument. Pozdrawiam

  207. paweł13 pisze:

    Dobry wieczór! Mam pytanie jak ustalić kontakty z pełnoletnimi już dziećmi? Zawsze miałem utrudniony kontakt nie widziałem swoich dzieci w ogóle teraz są już pełnoletnie. Czy mogę w jakiś sposób ustalić kontakty z nimi czy tylko czekać na ich dobra wolę? Pragnę zaznaczyć że dzieci były cały czas nastawiane przeciwko mnie przez ich dziadka a kontakty z nimi nigdy nie były ustalone przez sąd. Proszę o jak najszybsza odpowiedź. Z góry dziękuje

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, niestety sąd nie orzeka o kontaktach z pełnoletnimi dziećmi, stąd pozostaje Panu czekać jedynie na ich dobrą wolę. Ważna będzie też Pana determinacja bowiem dobra wola dzieci może nie być wystarczająca. Pozdrawiam

  208. anonim pisze:

    witam,
    czy istnieje mozliwość ustalenia kontaktów nie na drodze sądowej?
    ojciec dziecka jest człowiekiem z którym mozna się porozumieć, ale nadużywa alkoholu. Nie chcę ograniczać mu możliwości kontaktu (mógłby widywać się z dzieckiem kiedy chce) o ile byłby trzeźwy. Wiem, że na rozstrzygnięcie tej sprawy sądownie czeka się ok. 2 miesięcy, a chciałabym mieć to już za sobą

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, oczywiście jest taka możliwość np. poprzez zawarcie ugody u mediatora. Niemniej jednak jeżeli taka ugoda nie będzie zatwierdzona przez sąd, to nie będzie stanowiła podstawy do ukarania za nieprawidłową realizację kontaktów. Oczywiście możecie sami podpisać taką ugodę i od Was zależy czy będziecie jej przestrzegać. Na pewno jeżeli ojciec złamie jej postanowienia, to może Pani to później wykorzystać w sądzie. Pozdrawiam

  209. ja pisze:

    Witam,jestem po rozwodzie od listopada zeszłego roku,wyrok stwierdza że mój były ma prawo do decydowania o kształceniu i miejscu zamieszkania syna .Od sierpnia zeszłego roku nie kontaktuje się z naszym 11 letnim dzieckiem mimo że ma wyznaczone święta,ferie weekendy etc.
    1 sms na wielkanoc po tym jak syn wysłał życzenia na boże narodzenie. Obecnie płaci alimenty na dziecko.Czy mogę wystąpić o ograniczenie praw aby teraz nie potrzebować jego zgody np. na wyrobienie paszportu bo się dzieckiem nie interesuje oraz aby uniknąć w przyszłości sytuacji że ojciec będzie chciał od dziecka alimentów.Nie wiem jak sie za to zabrać i kiedy złożyć wniosek?Z góry dziekuje.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie bardzo rozumiem, jaki związek ma wyrobienie paszportu od żądania alimentów, ale wniosek taki należy złożyć do Sądu Rejonowego o zezwolenie na wyrobienie paszportu. Choć z zakresu ograniczenia władzy wynika, że na wyrabianie dokumentów urzędowych nie jest potrzebna zgoda ojca. Chyba, że paszport ma umożliwić przeprowadzenie się poza granice kraju. Oczywiście może też Pani wystąpić o dalsze ograniczenie władzy rodzicielskiej no. poprzez pozbawienie ojca prawa współdecydowania o zmianie miejsca zamieszkania dziecka. Pozdrawiam

  210. koto pisze:

    a czy jeżeli z przyczyn osobistych odmówię sądowi powiedzieć, gdzie mieszkam i gdzie 14 letnia corka będzie spała( oczywiście ona będzie wiedziała) to sąd oddali mój wniosek o zabezpieczenie powództwa w zakresie regulacji widzeń. Pytanie sprowadza się wlasciwie do jednego pytania- czy ojciec ma prawo spędzać czas z dzieckiem w sposób ustalony przez siebie czy przez chorą z zawiści mamusię?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, barwnie Pan opisał pytanie, ale fakt nie podania adresu miejsca zamieszkania może skutkować oddaleniem wniosku, lub jego uwzględnieniem z wyłączeniem prawa nocowania dziecka u Pana. Tu chodzi głównie o warunki w jakich dziecko nocuje (przebywa). Generalnie istnieje swoboda w sposobie spędzania czasu o ile nie jest sprzeczna z dobrem dziecka i nie jest ograniczona przez Sąd. Pozdrawiam

  211. ajin pisze:

    Pracuje jak wychowawca w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej. Nie wolno nam podawać wychowankom żadnych leków bez zlecenia lekarskiego, nawet przeciwbólowych czy zwykłego rutinoscorbinu. Czy odwiedzający rodzice (których władza rodzicielska jest ograniczona poprzez umieszczenie dzieci w placówce) mogą samowolnie podawać dzieciom “leki”które można zakupić bez recepty?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w wielu miejcach rodzice podpisują upoważnienie uprawniające do podawania leków przez przedstawicieli placówki, ale najczęściej jest to w MOSach. Jednakże w opisanym przez Pana przykładzie uważam, że rodzice mający ograniczoną władzę rodzicielską mogą w ten sposób postępować o ile nie koliduje to z zasadami obowiązującymi w placówce i sposobem sprawowania pieczy nad dziećmi, a więc powinni takie działania konsultować z placówką. Brak współdziałania rodziców w tym zakresie może skutkować zdublowaniem leków, co może zagrażać dziecku. Jeżeli więc uważacie Państwo, że jest to postępowanie, które naraża dziecko, to możecie wystąpić do Sądu o wydanie zarządzeń opiekuńczych, które zobowiążą rodziców dziecka do zaprzestania samowolnego podawania leków. Pozdrawiam

  212. Linka pisze:

    Dzień dobry,
    Mój partner rozwiódł się prawie rok temu. Na rozprawie jego była małżonka próbowała ustanowić sposób widzeń z dwójką ich małoletnich dzieci w ten sposób, że on brałby je co drugi weekend, na dwa tygodnie wakacji oraz na połowę ferii zimowych i świątecznych. Dodam, że partner nigdy nie uchylał się od obowiązku kontaktowania się z dziećmi, odwiedzał je kilka razy w tygodniu, zabierał je min. na basen, pizzę, kort tenisowy, aczkolwiek nie był to ściśle ustanowiony „harmonogram”.
    Wracając do rozprawy rozwodowej – sąd nie przychylił się do prośby byłej małżonki partnera, a tym samym nie ustanowił ściśle tych widzeń, gdyż uznał że tak na prawdę do tej pory małżonkowie byli zgodni w tych sprawach. Nawiasem mówiąc, tak naprawdę byłej partnera chodziło o zaplanowanie sobie spraw prywatnych i „zaoszczędzenie” na alimentach w czasie kiedy partner sprawowałby opiekę nad dziećmi.
    Od tamtej pory zamieszkaliśmy razem w bardzo małej kawalarce (25 m2, jeden pokój pełniący rolę sypialni i salonu). Oboje pracujemy, czasem jeżdżąc na delegacje, nawet w weekendy. Do maja tego roku partner miał kontakt z byłą poprawny, dogadywali się w sprawie kontaktów z dziećmi. W maju w związku z jej wyjazdem wzięliśmy je na jeden weekend. Ale z tych weekendów zrobiło się ich cztery pod rząd, dodatkowo córka partnera zaczęła przyjeżdżać w tygodniu. Widocznie spodobało się jej to przyjeżdżanie, ale komuś też bardzo na tym zaczęło zależeć, bo wtedy a to na obiedzie zaoszczędzi, a to zawoła od taty na bluzkę, a to żeby dołożyć na kolonie. Dodam, że obowiązek alimentacyjny partner utrzymuje w sposób należyty. Kontakt ten stał się na tyle nachalny, że w pewnym momencie, dla nas ludzi pracujących, mieszkających w malutkim mieszkaniu, stał się kłopotliwy. W kilku sytuacjach dostrzegliśmy, że dzieci stały się narzędziem w ręku jego byłej, za pomocą którego osiąga ona jakieś materialne cele. W końcu kiedy specjalnie poluzowaliśmy ten kontakt zaczęły się telefony. Była odgraża się, a to podwyższeniem alimentów, bo małemu trzeba się dołożyć do wyprawki szkolnej, a to dzwoni z pretensjami, z bardzo podniesionym głosem że ma je teraz wziąć na weekend, bo jak nie to ona „dzwoni do kuratora”. Niestety równolegle manipuluje tymi biednymi dziećmi. Do niedawna nasze spotkania byłby miłe, a teraz stały się koszmarem. Te dzieci są na tyle zmanierowane pod względem pieniędzy, że cały czas o nich mówią. Dochodzi do tego, że ich ojciec musi się tłumaczyć z tego, dlaczego kupił sobie buty, a im nie, że „powinien odkładać sobie codziennie pieniądze, to wtedy będzie miał na wakacje dla nich”, że jak skończą osiemnaście lat to ma im opłacić prawo jazdy etc. Podczas ostatniej wizyty cały czas narzekały, że dostały tylko po lodzie i, że tylko zabraliśmy je na spacer, twierdząc, że „co to za atrakcja”…
    Na tym spotkaniu myślałam, że wyjdę z siebie. Kosztowało mnie to tak wiele nerwów, że nie wyobrażam sobie następnego. Dzieci mają po 8 i 15 lat.
    Równolegle jego była złożyła w gminie wniosek o wymeldowanie partnera z ich byłego mieszkania, które należy do gminy i było przez nich wydzierżawiane. Partner włożył w jego remont ostatnie pieniądze, a niestety tak się złożyło że niedługo potem wyprowadził się z mieszkania w związku z alkoholizmem jeszcze wtedy ówczesnej małżonki. Powodem trwałego i zupełnego rozkładu ich pożycia małżeńskiego był właśnie alkoholizm małżonki, w związku z nim liczne oszustwa doprowadzające do kradzieży wszystkich pieniędzy z ich wspólnego konta. W rezultacie ona będąc pod wpływem alkoholu rozbiła ich auto, za co ma wyrok w zawieszeniu. Dalsze okoliczności związane z rozkładem ich małżeństwa są również związane z nadużywaniem alkoholu i oszukiwaniem męża. Otóż po tym wypadku, który ostatecznie przeważył szalę goryczy i doprowadził do wyprowadzenia się mojego partnera z ich wspólnego mieszkania jego była zaczęła wręcz prześladować, jego oraz jego rodzinę. W tym czasie poznał on mnie, co również odbiło się piętnem na moich rodzicach, do których w owym czasie dwa razy zawitała. Powodem jej nalotów były tylko i wyłącznie pieniądze. Do rodziców partnera chodziła, aby się wyżalić że on nie daje jej pieniędzy. Problem polegał jednak na tym, że otrzymywała od niego pieniądze, ale Bóg jeden wie na co dokładnie je wydawała. W końcu założyła sprawę o alimenty i bardzo dobrze, bo od tej pory partner miał dowód na to, że tak naprawdę jej płaci. Kiedy zobaczyłam wniosek o ustanowienie obowiązku alimentacyjnego, myślałam że padnę. Nie dość, że nie mieli jeszcze rozwodu, to napisała w nim bezpardonowo, że żąda zasądzenia alimentów w wysokości 2 000,00 zł, z czego tylko 800,00 zł to alimenty na dzieci, a reszta tj. 1 200,00 zł to kwota dla niej! Sąd oczywiście nie przychylił się do tego wniosku i delikatnie uświadomił ją, że na dzieci nie tylko ojciec ma łożyć, ale również ona. W trakcie rozprawy doszło do ugody, co spowodowało zasądzenie 650,00 zł alimentów.
    W trakcie trwania ich małżeństwa ona wielokrotnie podejmowała pracę, ale tylko na kilka pierwszych miesięcy. Potem nie pracowała.
    Ta sprawa alimentacyjna, o której napisałam powyżej przy okazji doprowadziła do ujawnienia, że jest ona alkoholiczką, że rozbiła auto mając 2,5 promila alkoholu oraz, że nie jest do końca dobrą matką. W rezultacie od tego czasu (3 lata) ma ustanowionego kuratora sądowego.
    Od tego czasu mają za sobą jedną umorzoną sprawę rozwodową, gdzie ona w przypływie miłości nie wyraziła zgody na rozwód, oraz jedną sprawę o separację, która ostatecznie doprowadziła do rozwodu, na który była małżonka wyraziła zgodę tylko dlatego, iż znalazła sobie partnera o czym poinformowała podczas rozprawy. Wówczas zasądzono również podniesienie alimentów o 100,00 zł.
    No i wracamy do meritum mojego wywodu.
    Ona próbuje zastraszyć byłego męża zmuszeniem go przez sąd do zabierania dzieci wg wcześniej ustalonego harmonogramu (pisałam o tym na początku). Dodatkowo twierdzi, że podniesie mu alimenty. Dodam, że partner jest budowlańcem, wykazuje zarobki w wysokości 1 320,00 zł netto. Oczywiście nie powiem, dorabia na „czarno”. Ale jest to kwota wyższa od tego rzędu kilkuset złotych max. Jest w dodatku „ruchoma”. Za alimenty płaci 750,00 zł. Wspólnie wynajmujemy mieszkanie, co wraz z zakupem jedzenia i innych najważniejszych wydatków stanowi dla niego drugie 750,00 zł. Do tego należy wyliczyć wydatki poniesione na paliwo oraz w związku z utrzymaniem samochodu – podstawowego narzędzia pracy. W dodatku każda wizyta u dzieci wiąże się z zabraniem ich gdzieś, prezenty na święta, urodziny co w całym miesiącu również kosztuje ok. 100,00 – 150,00 zł, a czasem nawet więcej (ostatnio dołożył starszemu dziecku na wyjazd na kolonie letnie). A teraz ona straszy go, że będzie musiał zabierać je na co drugi weekend, połowę wakacji, ferii itp. A co w tym czasie z kosztami ponoszonymi na ich utrzymanie? Nadmienię, iż ustanowienie takich odwiedzin jest dla nas bardzo trudne, ze względu na wspomniane zobowiązania zawodowe. Partnerowi szykuje się obecnie miesięczna delegacja w innym mieście, mamy bardzo małe mieszkanie, nie mamy warunków noclegowych dla tych dzieci. Nie widzę problemu w zabraniu ich do nas kilka razy w tygodniu, pójść na spacer, do kina, ale ściśle ustalone całe weekendy, połączone z noclegiem są trudne. Poza tym przykre jest kiedy słucha się z ich strony argumentów w stylu, daj mi więcej, mało nam, mało. One są tak zmanierowane przez nią, że nie wiem jak kiedyś wkroczą w dorosłość. Dla nich nie liczy się, że tata przyjechał w odwiedziny, tylko od razu pada pytanie gdzie nas zabierzesz, co nam kupisz i dlaczego tylko to, przecież Ty masz itp. Na mnie powoli patrzą bykiem. Proszę uwierzyć, to nie nastraja do spotkań z nimi…
    Ona otrzymuje jeszcze ok. 200,00 zł zasiłku rodzinnego, w trakcie roku szkolnego dzieci nie płacą za obiady i dowozy do szkoły. Zauważyłam pewną zależność, że zawsze w wakacje ona ma problem z pieniędzmi, zawsze się „uaktywnia”…
    Czy jest takie prawo, które siłą nakaże ojcu spotkań z dziećmi, w sposób tylko pasujący matce? Do momentu kiedy przez cały miesiąc były u nas weekend w weekend nie było problemu w tej kwestii. Widocznie komuś się to bardzo spodobało. Jeżeli ojciec nie ma warunków do zabierania dzieci na co drugi weekend, nie wyrazi na to zgody, ale podtrzyma chęć spotykania się z dziećmi np. 6 – 8 razy w miesiącu, ale ze względu na pracę nie jest w stanie określić jakie byłyby to dni, to będzie to skutkowało ograniczeniem jego władzy rodzicielskiej?
    Kilka dni temu moi rodzice otrzymali urzędowe pismo zaadresowane na mojego partnera, który nigdy tam nie mieszkał. Czuję, że po prostu ona zaczyna nas prześladować, i że pewnego dnia po prostu podrzuci nam dzieci siłą, bądź zacznie nas fizycznie nękać…
    Nie jest to osoba skora do polubownego załatwiania spraw. Każdy jej telefon to krzyki i próba wymuszeń, zastraszanie sądami, policją, kuratorami. Dlatego też partner już w ogóle od niej nie odbiera…
    Planujemy spotkanie z jej kuratorem (którym de facto nas próbuje zastraszyć). Chcemy jej to wszystko opowiedzieć, jak manipuluje dziećmi. Przypuszczamy, że nie układa jej się z obecnym partnerem, co również może mieć wpływ na taki stan rzeczy. Ostatnio pisała niedorzeczne smsy, co pozwala nam przypuszczać, że być może wróciła do nałogu? Dodam, że czasem kiedy przyjeżdżamy z wizytą młodszy syn twierdzi, że jest głodny. O godz. 16…

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, z jednej strony Pani partner ma wszelkie argumenty aby wystąpić o zmianę miejsca pobytu dzieci, ma możliwość częstszego spotykania się z dziećmi i robi to ale w rzeczywistości nie chce, ponieważ koszt alimentacyjny, jaki ponosi uniemożliwia mu to. Taką konkluzję mam z Pani informacji. Pani partenr może wystąpić do sądu o zmianę miejsca pobytu dzieci, by mieszkały z nim ( o ile chcą) i wystąpić o alimenty od matki. Może też utrzymując zwiększoną częstotliwość wystąpić o zmniejszenie alimentów powołując się na zwiększony zakres jego opieki nad dziećmi. Można więc mówić o zmniejszeniu możliwości zarobkowych partnera z uwagi na większy zakres opieki nad dziećmi. Uchylanie się od opieki nad dziećmi nie ma sensu, bo szkodzi i jemu i dzieciom, więc którąś z opcji może wybrać Pani partner. Pozdrawiam

  213. Zatroskana pisze:

    Witam. Czy jest ustalony wiek dziecka, od ktorego były partner z ograniczoną władzą rodzicielską może zabrac dziecko do siebie do domu, na cały dzień? Zaznaczam, że nie mamy ustalonego sądownie terminarza i zakresu widzeń. I czy jeśli odmówie spotkania w jego miejscu zamieszkania, mogę ponieść jakieś konsekwencje? Z góry dziekuje.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie ma ustalonego wieku, od którego zależy możliwość zabrania dziecka. To bardziej kwestia więzi i częstotliwości spotkań. Konsekwencje może Pani ponieść, jeżeli nie będzie Pani realizowała orzeczenia, ale też trzeba wyczuć, czy Pani brak zgody do takich kontaktów jest zgodny z tym, czego dziecko by oczekiwało. Pozdrawiam

  214. ilona pisze:

    Witam, chciałabym się dowiedzieć, czy jeśli w wyroku rozwodowym sąd ograniczył władzę rodzicielską ojcu dziecka co do decydowania w istotnych sprawach takich jak wybór kierunku nauki, zgody na leczenie a także wyjazdu dziecka za granicę, to czy mogę wyprowadzic sie z dzieckiem za granice i złożyć wniosek o odwiedziny dwa razy po tygodniu ferii dwa tygodnie wakacji i święta na przemian co drugi rok w inne dni i czy moge wnosic o podzial dowozu i przywozu dziecka do ojca na pół. Dodam że ojciec dziecka nie interesowal sie nim przez 6 lat, ale alimenty płacił.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, przy tak skonstruowaniej władzy rodzicielskiej ojca musi Pani mieć jego zgodę na wyjazd, a jeżeli nie ma Pani jego zgody lub odmawia, to wówczas musi Pani wystąpić do sądu o zezwolenie (zastępczą zgodę sądu) na wyjazd. Formalnie tak powinna Pani zrobić. Pozdrawiam

  215. Monika pisze:

    Dzień dobry Panie Mecenasie,
    mam jedno pytanie na trochę inny temat, a mianowicie: gdy urodził się syn byłam w związku partnerskim. Razem z ówczesnym partnerem i ojcem dziecka w USC daliśmy dziecku nazwisko podwójne – pierwszy człon od ojca, drugi człon to moje nazwisko.
    Dziecko ma teraz 3 lata, my juz nie jesteśmy razem.
    Czy jest możliwość zeby zmienic kolejność członów w nazwisku? Nie ukrywam, ze żałuje decyzji jaką wtedy podjęłam..

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, bez zgody ojca lub bez zezwolenia sądu nie może Pani zmienić nazwiska. Ale nawet przy braku zgody ojca, to sąd również niekoniecznie zezwoli na zmianę nazwiska, szczególnie jeżeli ojciec ma władzę rodzicielską i interesuje się dzieckiem. Pozdrawiam

  216. Agnieszka pisze:

    Dobry wieczór,
    chciałabym jako ciocia starać się o widzenie mojej 3-letniej bratanicy. Moja bratanica we wrześniu zeszłego roku zachorowała na siatkówczaka, złośliwego guza oka. Jej rodzice byli w tym momencie miesiąc przed ślubem, który ze względu na chorobę córki odwołali. W międzyczasie ujawniło się wiele nieciekawych historii na temat matki mojej bratanicy i w doszło do wielu kłótni. W marcu mój brat wyjechał za granicę ponieważ nie był w stanie utrzymać się i płacić alimentów oraz spłacać długów, które zrobili z matką bratanicy. Odkąd kazano wyprowadzić mu się z domu niedoszłej teściowej ma bardzo utrudniony kontakt z córką. Nie chcę wnikać tu za bardzo w jego gestie. Chciałabym dowiedzieć się czy jako ciocia mogę starać się w Sądzie Rodzinnym o widzenia z bratanicą, za którą bardzo tęsknię. Jak traktuje to polskie prawo? Jakie kroki mogę podjąć w tym kierunku, by jak najprędzej móc zobaczyć się z bratanicą?
    Będę wdzięczna za odpowiedź.
    Pozdrawiam, Agnieszka

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, przepisy nie przewidują Pani uprawnienia do wystąpienia o uregulowanie kontaktów. KRiO ogranicza się do rodziców, dziadków, rodzeństwa, powinowatych w linii prostej oraz osób, które przez dłuższy czas sprawowały pieczę nad dzieckiem. Mogłaby Pani spełniać przesłanki ostatniej grupy, ale z pytania wnoszę, że to raczej nie wchodzi w grę. Musi Pani obligować brata do występowania o kontakty i w jego orzeczeniu ewentualnie próbować uzyskać prawo do spotkań z bratanicą. Pozdrawiam

  217. aga pisze:

    Dzien dobry mam takie pytanie ex maz ma ograniczona władze rodzicielska ale ma przyznane widzenia z córka wszystko było ok gdy mieszkał ze swoimi rodzicami na dzien dzisiejszy nie znam jego adresu pobytu wiem ze raz na jakis czas przebywa u swojej kobiety ,wiec czy mam obowiazek wydania mu córki na widzenie jezeli nie wiem dokad ja zabierze,dodam ze nie płaci alimentów od pół rok

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, co do zasady zapewne w orzeczeniu nie ma informacji, że kontakty są zależne od podawania adresu miejsca zamieszkania, więc to ojciec w tym czasie decyduje gdzie spędza ten czas, a Pani nie powinna warunkować zgody na kontakt od podawania miejsca spędzania czasu przez ojca. Jeżeli jednak uważa Pani, że bezpieczeństwo dziecka jest zagrożone, to wówczas tą kwestię powinien rozstrzygnąć sąd i ewentualnie można starać się o to, aby ojciec nie spędzał czasu z miejscu zamieszkania swojej konkubiny o ile oczywiście takie żądanie jest uzasadnione. Pozdrawiam

  218. rrr pisze:

    witam, jak rozumieć zapis w postanowieniu ,,w co drugi weekend miesiąca”??dziekuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w co drugi weekend oznacza, że w jednym weekendzie opiekę sprawuje jeden rodzic, a w kolejnym drugi z rodziców i tak na przemian. Pozdrawiam

  219. emma pisze:

    witam, mam córke która ma 6,5 roku. ojciec do tej pory nie wykazywał zainteresowania dzieckiem,mała go wogóle nie zna,nie utrzymywał z nią kontaktu przez 6 lat, alimenty płaci sporadycznie i to tylko po kilka złotych aby nie pojśc do wieziena za uchylanie sie od płacenia. od dwóch lat mieszkam z córka za granica, mała chodzi tu do szkoły już drugi rok,ja mam tu pracę,wynajmujemy mieszkanie. ojciec teraz po tylu latach ma zamiar zlożyc wniosek o przyznanie kontaktów. na jakie kontakty moze zgodzic sie sad? dodam ze my z córka nie jezdzimy do polski nawet na wakacje. w jaki sposob jesli ojciec złozy wniosek sad dostarczy wezwanie jesli w pl nie mamy adresu zameldowania ani zamieszkania?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, ojciec powinien złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów w Anglii, bowiem tam jest miejsce pobytu dziecka. Jeżeli złoży wniosek w Polsce, to taki wniosek powinien zostać odrzucony. A w związku z dotychczasowym zainteresowaniem ojca to sąd może w ogóle nie przyznać mu kontaktów. Pozdrawiam

  220. Aisa pisze:

    Dzień dobry,
    jak interpretować ten zapis?

    “jeżeli w danym miesiącu będzie piąty weekend to ojciec odbierze córkę w sobotę z domu matki o 16:30. Ojciec odwiezie dziecko w nd do domu matki o 16:30.”

    Który weekend będzie piątym, a który pierwszym?
    Przykład: 30.X pt, 31.X sb, 1,XI nd – który to weekend?

    Z góry dziękuję,

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, co do zasady jest tak, że chodzi o pełny weekend miesiąca, choć sam weekend do sobota i niedziela, więc nie tyle ważny jest piątek, ale dwa pozostałe dni. Co do zasady chodzi o pełny weekend danego miesiąca. Takie dni, jak Pani wskazała najsprawiedliwiej podzielić po połowie, ale przy interpretacji orzeczenia, weekend danego miesiąca musi być pełny czyli i sobota i niedziela wchodzą w jeden miesiąc. Pozdrawiam

      • Aisa pisze:

        Serdecznie dziękuję za odpowiedź.
        Tu spór jest o to, który weekend jest “piatym weekendem miesiąca”
        Dni które podałam tj. 30.X pt, 31.X sb, 1,XI nd ojciec dziecka interpretuje jako 1 weekend miesiąca – czyli jego weekend. Ja natomiast uważam iż jest to “piąty” weekend października czyli chcę zastosować się do zapisu ugody, że ojciec odbiera dziecko w sb o 16:30. Ojciec dziecka oczywiście odgraża się sądem i konsekwencjami jeśli nie dostanie dziecka w terminie 30.10-1.11. Co robić?

        Jeśli chodzi o przyszłe ustalanie kontaktów ojca z dzieckiem: czy lepiej wg Pana Mecenasa ustalać weekend od sb rano?

        • Marcin Zaborek pisze:

          żeby nie było wątpliwości, można zapisać “każdy pełny weekend miesiąca począwszy od piątku”. Od soboty to jednak dzień mniej kontaktu, więc może z tego wyniknąć spór. Jeżeli chodzi o ten weekend 30.10 , to tak jak napisałem, nie jest to pełny weekend miesiąca. Pozdrawiam

  221. Aneta pisze:

    Witam, kto po rozwodzie powinien wg prawa zawozic i odbierać dziecko od ojca. Czy matka musi zawozic bądź odbierać dziecko od ojca?? Czy to on sam powinien zorganizować sobie to spotkanie? Jak jest faktycznie wg prawa?? Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tu nie ma reguły, choć to zależy jak brzmi orzeczenie o kontaktach. Ale praktyka orzecznicza stoi na stanowisku, że ta osoba która stara się o kontakty winna odbierać dziecko i przywozić po zakończonym kontakcie do miejsca zamieszkania. Nie ma jednak przepisu, który to reguluje. Pozdrawiam

  222. rrr pisze:

    witam, jak rozumieć zapis w postanowieniu ,,w co drugi weekend miesiąca”??dziekuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, najprościej to raz jeden rodzic ma weekend z dzieckiem a raz drugi rodzic. Pozdrawiam

  223. BOJĄCA SIĘ O DZIECKO pisze:

    Nigdy nie byłam w sądzie, i dlatego chciałam się dowiedzieć czy mogłabym uzyskać w sądzie, żeby mój były nie mógł brać dziecka do siebie tylko odwiedzał go przy mnie lub kuratorze ze względu na to iż mój były jest narkomanem z problemami psychicznymi oraz był karany. Boję się o dziecko, gdyż mój były nie jest odpowiedzialny. Nawet gdy byliśmy razem i mieszkaliśmy razem nie okazywał zainteresowania dzieckiem wolał z kolegami pić, brać narkotyki oraz nie pokazywać się całe noce i dnie a jak wracał to spędzał w łóżku kilka dni nawet wtedy nie chciał bawić się z naszą córką. Córka ma 5 lat i bardzo go kocha i za nim tęskni, nie chciałabym dla niej zabraniać mu kontaktu. Dlatego wolę aby spotkanie odbywało się na moich zasadach, ponieważ bardzo martwię się co mogłoby jej się stać z nim pod moją nieobecność. Proszę mi odpowiedzieć na pytanie to dla mnie bardzo ważne.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak jak najbardziej jest to możliwe. Pani argumenty uzasadniają ustanowienie udziału kuratora ale trzeba te informacje udowodnić, lub bardzo szczegółowo opisać. Jednocześnie powinna Pani wykazać, że jego uzależnienie jest tak duże że zagraża dziecku i dlatego powinien być orzeczony udział kuratora. Pozdrawiam

  224. BOJĄCA SIĘ O DZIECKO pisze:

    Bardzo dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.

  225. Alina pisze:

    Witam,
    u mnie sprawa jest następująca. Ja i mój były mąż mamy pełną władzę rodzicielską. Natomiast mój były notorycznie nie przestrzega postanowień wyroku sądu:
    – płaci alimenty z opóźnieniem;
    – nie odbiera dzieci ze szkoły w dni kiedy ustalił to sąd;
    – o wszystkich zmianach powiadamia dzieci a nie mnie;
    – często nie bierze dzieci do siebie kiedy powinien;
    – obraża mnie gdy dzieci są u niego (dzieci mi mówią o tym);
    – wszystkie kontakty z nim kończą się wyzwiskami pod moim adresem.
    Co mam zrobić, proszę o pomoc?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jeżeli alimenty są płacone z opóźnieniem, to może Pani w trakcie trwania opóźnienia zgłosić się do komornika o egzekucję alimentów, wówczas to komornik będzie egzekwował należność alimentacyjną i opóźnień może już nie być. Natomiast w przypadku kontaktów, to Pani może wystąpić o zagrożenie nakazaniem na Pani rzecz zapłaty kwoty np. 500 zł za każde naruszenie obowiązków wynikających z postanowienia o kontaktach. Czyli, jeżeli ojciec nie przyjedzie na spotkanie, nie odbierze w terminie dzieci, to wówczas zachodzą okoliczności uzasadniające jego ukaranie za to. Natomiast w przypadku wyzwisk, obelg, mówienia do dzieci źle o Pani, może Pani wystąpić o ograniczenie władzy rodzicielskiej ojca poprzez np. nadzór kuratora, podjęcie terapii etc ewentualnie po prostu o ograniczenie kontaktów. Pozdrawiam

  226. Katarzyna pisze:

    Witam.
    Ojciec naszego 8 letniego syna ma ustalone kontakty :
    – drugi i czwarty weekend w miesiacu
    – Swieta B.Narodzenia poczawszy od wigilli od 10 rano do pierwszego dnia swiat do godz. 20
    OD wakacjii do dnia dzisiejszego nie zabral go w ani jeden weekend chce go zabrac teraz w swieta.
    Co mi grozi za niewydanie dziecka i jakie moge poniesc konsekwencje?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w przypadku niewydania celowego dziecka w terminie wskazanym w orzeczeniu, Sąd na wniosek ojca może zagrozić Pani nakazaniem zapłaty na rzecz ojca określonej kwoty pieniężnej za każde kolejne naruszenie orzeczenia. Jednocześnie, brak kontaktów ojca z dzieckiem od wakacji, jeżeli jest wyłącznie z winy ojca (niechęci do spotkań), czyni takie żądanie mało prawdopodobnym. Pozdrawiam

  227. Kaka pisze:

    Witam. Mój były chłopak zostawił mnie jak byłam w trzecim miesiącu ciąży. Kiedy urodziłam dziecko zarejestrowalam ja podając tylko siebie natomiast ojca imię wymyśliłam. W metryce urodzenia dziecko ma moje nazwisko. Obecnie córka ma już 9 lat od tego czasu brak kontaktów z moim byłym chłopakiem, nie podałam jego nawet o alimenty. Moje pytanie brzmi czy jeśli on nie miał kontaktów z dzieckiem, dziecko jego nigdy nie widziało, on jest obcy dla niej czy gdyby kiedyś się zjawił to ma jakieś prawa do tego dziecka? Czy bym musiała zgadzać się na badania DNA? Z góry dziękuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, Pani były chłopak nie ma praw do dziecka, musiałby najpierw wystąpić o ustalenie ojcostwa, wówczas sąd rozstrzygałby też o władzy rodzicielskiej ( nie oznacza to oczywiście, że od razu by ją przyznał). Jeżeli sąd zobowiązałby Panią do badań, to pewnie musiałaby Pani się zgodzić. Ale Pani opór nie byłby korzystny. Niemniej jednak po wszczęciu takiego postępowania mogłaby Pani jednak żądać alimentów. Pozdrawiam

  228. magdalena pisze:

    Dobry Wieczór,

    mam zapytanie, jak wygląda sytuacja gdy wyprowadza się ojciec dziecka z domu ( dziecko ma prawie 3.5 roku) i chciałby widywać się z dzieckiem jak najczęściej a najlepiej codziennie ale nie może polubownie porozumieć się z matką dziecka. On ma świetny kontakt z dzieckiem, kąpię ją, czyta jej do spania bawi się z nią. Jest cudownym ojcem. Nie wzięli ślubu, żadne z nich też nie ma ograniczonych praw. Każdy weekend prawie, np na 4 weekendy w miesiącu spędzają 3 weekendy wspólnie bez matki bo ona pracuje. Chodzi o to czy istnieje szansa by mógł widywać dziecko codziennie np od 19 do 21 ? I 3 weekendy w miesiącu? Czy jest szansa by sąd przyznał mu tak częste widzenia ??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, trudno powiedzieć czy jest to możliwe. Z pewnością zależy to trochę od relacji z matką dziecka. Jeżeli jest napięta, bądź jest silny konflikt, to widywanie się z dzieckiem w mieszkaniu matki codziennie wydaje się mało prawdopodobne, a nie sądzę by sąd zgodził się na to, by 3.5 letnie dziecko wracało codziennie o 21 do domu. Natomiast w zakresie 3 weekendów, jeżeli aktualnie w tym zakresie spotyka się z córką, to oczywiście jest to prawdopodobne, aby sąd te 3 weekendy przyznał. W zakresie tych dni w tygodniu jest trudniej mi przewidzieć. Oczywiście nie mogę wykluczyć sytuacji, że sąd przyzna codzienne kontakty, tyle że nie w domu matki i wcześniej, ale w zakresie o którym Pani wskazała, wiele zależałoby od stanowiska matki. Pozdrawiam

  229. Stanisława pisze:

    Mam postanowienie na temat kontaktów ojca z dziećmi wydane przez Sąd poza Warszawą.Aktualnie dzieci na stałe mieszkają ze mną w Warszawie.Gdzie mam złożyć wniosek do Sądu o zmianę treści tego postanowienia?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, w Warszawie, w sądzie właściwym według aktualnego miejsca zamieszkania. Pozdrawiam

  230. Michał Dudek pisze:

    Witam, ja mam problem innego typu, jestem w trakcie sprawy rozwodowej, gdy jeszcze obecna żona dowiedziała się iż biorę rozwód z jej winy i że ja chce mieć opiekę nad dzieckiem, postanowiła się mścić zakładając niebieską kartę, z której obecnie się uwolniłem, (nie była zasadnie założona), matka mojego syna obecnie mieszka w domu samotnej matki i umożliwia mi się widywanie z synem tylko 1 raz w tygodniu po 1 godzinę, dla mnie to za mało Syn i ja bardzo tęsknimy i jesteśmy ze sobę związani, boje się że mnie zapomni, jak i kto mi może pomóc wywalczyć częste widywania… w tej placówce Dyrektorka powiedziała że bez zgody matki nie mogę tam przebywać… proszę o pomoc.
    opisałem to w skrócie gdyż na cała sytuację braknie strony 🙂

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, ale skoro toczy się sprawa rozwodowa to tam ma Pan możliwość ustalenia tam zakresu kontaktów. Wówczas orzeczenie będzie Pana uprawniało do spotkań z dzieckiem i nie będzie Pan zależny od woli matki dziecka. Odnośnie Pana przebywania w placówce, to tą kwestię zapewne reguluje regulamin placówki i na to nie ma Pan wpływu. Pozdrawiam

  231. Katarzyna pisze:

    Dobry wieczór. Mój pytanie brzmi: czy na rozprawie o ustalenie kontaktów z dzieckiem mogę odmówić zgody na nocowanie trzyletniego dziecka u ojca w zasądzone weekendy? Dodam, że ojciec odwiedza dziecko ok.2/3 dni w miesiącu tworząc przy tym znikomą więź emocjonalną z dzieckiem. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak może Pani odmówić przedstawiając swoje stanowisko w tym zakresie. Jest to Pani prawo, więc sąd będzie brał tą okoliczność pod uwagę. Pozdrawiam

  232. Misza pisze:

    Wklejam jeszcze raz mój komentarz z 13.01.2016 r. bo cały czas pojawia się informacja, że oczekuje na moderację.
    A co zrobić w sytuacji kiedy dziecko ma już prawie 16 lat. Jego ojciec wyprowadził się kiedy dziecko córka miała 6 tygodni i od tego czasu nie kontaktował się z nią, nie płacił alimentów, nie pamiętał o urodzinach, imieninach. Nagle po tylu latach napisał do niej na facebooku, a kiedy go zablokowała przyszedł do naszego mieszkania i dobijał się. Nie jest pozbawiony władzy rodzicielskiej, nie znam jego adresu, wiem tylko, że mieszka w innym mieście. Co zrobić jeśli córka nie chce się z nim spotykać, nie zna go, boi się ? Nadmieniam, ze jej ojciec to osoba karana między innymi za gwałt na 15-latce, pobicie mnie, groźby karalne wobec mnie, kradzieże. Czy córka w tym wieku ma coś do powiedzenia? Boję się o nią, boję się, że będzie stał przed blokiem, czy szkołą i ją zaczepiał. Czy coś można tutaj zrobić, aby było zgodnie z prawem? Czy on może tak nagle po tylu latach pojawić się i rujnować spokój dziecka?
    Odpowiedz

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, pozbawienie władzy rodzicielskiej nie oznacza, że nie ma on prawa do kontaktów z córką. Jednakże z uwagi na jego zachowanie, nagłe uaktywnienie, nachodzenie dziecka i powodowanie lęku u małoletniej, może Pani złożyć wniosek o zakazanie kontaktów ojca z dzieckiem. Pyta Pani czy może rujnować spokój dziecka, nie powinien a robi to, więc zakaz kontaktów jest jak najbardziej do rozważenia. Na gruncie prawa karnego musiałbym wiedzieć coś więcej, ale jeżeli podczas dobijania się do drzwi ubliżał Pani lub córce, groził, to w grę wchodziłoby zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa gróźb karalnych (i mogłaby Pani oczekiwać zakazu kontaktów w tym postępowaniu). W wieku 16 lat zdanie dziecka ma istotne znaczenie. Pozdrawiam

  233. Marta pisze:

    Witam Pana Mecenasa!
    Postaram się krótko opisać fakty i zadać na końcu celowane pytanie. Założyłam Niebieską Kartę mężowi, po wielu latach awantur i agresji w domu. Tylko raz dzwoniłam na policję. W trakcie rozprawy (do NK) ograniczono mu władzę rodzicielską poprzez ustanowienie dla mnie (do pomocy) kuratora, z pozostawieniem decydowania w spr zdrowia, nauki, państwa zamieszkania. Od 2012r, aż do teraz (luty 2016) mąż zupełnie zignorował naszego 13-letniego syna. Mimo ustaleń w trakcie mediacji co do opieki nad synem (mąż miał dwa weekendy w mies, tydzień ferii i 2 tyg wakacji) nie wykorzystał ani dnia. Dodatkowy paradoks: mieszkaliśmy wspólnie w domu teściów, mąż “niby bywając” w domu- wybywał na imprezy, pił, utrudniał mi życie, zupełnie lekceważył syna. Potem mąż bez przekazania słowa komukolwiek- pracował w in miastach Polski, za granicą. W lutym tego roku wyprowadziłam się do samodzielnego mieszkania. Miałam dość tego, że syn patrzy jak konkubina męża paraduje u nas w ogródku, jest przyjmowana przez teściów, także z dzieckiem (być może mojego męża:)). Od początku lutego syn jest buntowany (nie mam jak tego udowodnić). Stał się opryskliwy, arogancki, opuszcza msze, szkołę, nie stosuje się do naszych wypracowanych metod wychowawczych. Koszmar. Domyślam się co jest przyczyną. Wczoraj bez porozumienia ze mną i mojej zgody- syn wyszedł z domu z oświadczeniem, ze do teściów i prawie byłego męża. Prawie serce mi pękło. To dziecko, które w małżeństwie było zawsze tylko ze mną. Mieliśmy badania w RODK, które wypadły pozytywnie dla mnie. Napisałam oczywiście informację do teściowej i mężą, iż nie wyrażam zgody na zabieranie Bartka bez ustalenia ze mną. Jednak z nr-u męża odpowiada jego konkubina (zaznaczyłam jej, ze nie życzę sobie jej korespondencji). Jak podejść do sprawy? I formalnie i… co zrobić z synem, jak do niego dotrzeć? Błagam o radę. Czytam pilnie wszystkie Pana porady

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro przeprowadziła się Pani do innego mieszkania i chce mieć jasno ustalone reguły spotkań, to optymalnym rozwiązaniem byłoby sądowe ustalenie kontaktów. To da Pani pewną stabilizację w zakresie terminów i pozwoli na ewentualne sankcjonowanie za nieprzestrzeganie terminów przez ojca. Może Pani też wskazywać, że oczekuje Pani takiego uregulowania spotkań aby były bez nowej konkubiny męża, albowiem taka sytuacja wpływa destrukcyjnie na dziecko. Jeżeli nastąpiło takie zachowanie syna, które Panią zabolało, to może być to wynikiem manipulacji ze strony środowiska ojca. To jest 13 latek, łatwo ulega wpływom, więc zmniejszenie kontaktów może być rozwiązaniem optymalnym. Ta arogancja, opryskliwość może być wynikiem nie tylko sytuacji domowej ale i szkolnej. To jest wiek, w którym autorytetami stają się koledzy, a rodzice niekoniecznie. Pytanie, czy czasem w szkole nie dzieje się coś dziwnego i czy czasem nie warto porozmawiać z pedagogiem szkolnym. Powinna też wzrosnąć rola kuratora, a przynajmniej powinna się odbyć wspólna rozmowa pomiędzy Panią a mężem o dziecku. Napisała Pani, że syn nie stosuje się do waszych wypracowanych metod wychowawczych, skoro tak, to ojciec też powinien nauczyć się egzekwować od syna określonych i oczekiwanych zachowań. Zawsze może Pani wymóc odbycie warsztatów wychowawczych, zobowiązać sądownie ojca do ich odbycia z Panią. Ale chyba najważniejszym jest uregulowanie kontaktów w sposób schematyczny. Abstrahując od powyższego, to sugeruję więcej dystansu do oświadczenia syna o udaniu się do ojca i teściowej. To i tak lepiej, że poszedł do nich niż miałby stać pod klatką, bo i taka alternatywa jest możliwa. Jak dotrzeć do syna? To zależy od Pani możliwości, najlepiej umiejętnie zorganizować mu czas, (treningi sportowe, częste wspólne wyjścia i to niekoniecznie do kina). Takie aspekty potrafią odwrócić uwagę, a jednocześnie są na tyle atrakcyjne, że syn może je kojarzyć z Panią, a jak wynika z Pani pytania, u ojca takich atrakcji raczej nie ma. Pozdrawiam

  234. Mama z zagranicy pisze:

    Witam, mój wpis po oczekiwaniu na moderację zaginął. Otóż mieszkam z synem poza granicami Polski za sądową zgodą ojca. Mamy ustalone też sądownie widzenia z synem. W sytuacji kiedy ja jadę do Polski z synem poza terminami uzgodnionymi na widzenia muszę ojca poinformować o przyjeździe by ten mógł się z synem spotkać. Ostatnio tak było w październiku, zgodziłam się by syn u niego przenocował,na następny dzień nie odwiózł syna tłumacząc to wspólnymi planami z synem, na kolejny dzień wręcz zażądałam by mi odwiózł dziecko. wtedy mi wykrzyczał że nie ma ograniczonych ani pozbawionych praw i może dziecko wziąc na godzine na dzień a nawet na cały ten czas co ja jestem w Polsce. Czy rzeczywiście tak jest że jeżeli mam wyjazd do Polski w terminie nie ustalonym jako czas u ojca to może on syna brać na ile zachce pomimo naszych planów(moich i syna)?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli ma Pani sądownie uregulowane kontakty, to samowolne przedłużanie kontaktów przez ojca jest złamaniem tego orzeczenia. Nie wiem, jak brzmi to orzeczenie, ale z Pani pytania wynika, że gdy jedzie Pani do Polski, to musi informować ojca. Jeżeli ten obowiązek wynika z orzeczenia i w tym zakresie wskazuje na możliwość dodatkowych spotkań z ojcem, to wówczas postępowanie ojca zależne jest od treści orzeczenia. Jeżeli jednak jest tak, jak wskazałem na początku, to ojcu nie wolno samowolnie wydłużać czasu kontaktów. Władza rodzicielska nie ma znaczenia, bowiem istnieje konkretne orzeczenie o zakresie kontaktów ojca z synem. Pozdrawiam

  235. Mama pisze:

    Dzień dobry. Mam pytanie chociaż jest mi bardzo trudno to nie chcę pozwalać przebywać ojcu mojej 2 letniej córeczki w moim mieszkaniu. Ojciec córeczki jest chory psychicznie schizofrenia. Niestety nie potrafię się z nim dogadać. Każdy najmniejszy temat kończy się awantura. Wystąpiłam o pozbawienie władzy rodzicielskiej. Czekam na rozprawę. Dziś kiedy pojechałam do jego domu z córeczka wykrecil mi rękę bo nie chciałam oddać mu jakiegoś papieru po czym zamknął na klucz drzwi i stwierdził że nas nie wypuści bo uciekne z dzieckiem. Pytanie moje jest czy ja muszę godzić się na jego kontakty z dzieckiem? Córeczka jeszcze nie rozumie co się dzieje. Ojciec dziecka nie chce się leczyć a mówi takie rzeczy ze włos na głowie się jezy. Czy on ma szansę na widzenia z dzieckiem?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, to zależy od tego, czy uda się Pani wykazać istnienie zagrożenia ze strony ojca wobec córki. Jeżeli tak, to Sąd może nie odważyć się umożliwić kontaktów, szczególnie jeżeli ojciec dziecka nie chce się leczyć. Musi Pani dokładnie opisać, co ojciec mówi, jakie kieruje groźby, głównie wobec córki. Oczywiście w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa dziecka (realnego) nie musi Pani godzić się na kontakty i może Pani to zaznaczyć w sądzie. Pozdrawiam

  236. matka87 pisze:

    WITA. MAM DWOCH SYNOW…OD 5 LAT WYCHOWUJE ICH SAMA,OJCIEC DZIECI WIDUJE ICH MOZE RAZ NA ROK GDYZ UWAZA ZE NIE MA CZASU WIDYWAC SIE Z NIMI CZESCIEJ..CZASAMI DO NICH DZWONI OBIECUJAC GWIAZDKI Z NIEBA I TYLKO NA OBIECYWANIACH SIE KONCZY…JEST TO DLA MNIE BARDZO DUZYM PROBLEMEM PONIEWAZ DZIECI POTEM TO STRASZNIE PRZEZYWAJA I ZE WSZYSTKICH JEGO NIEDOTRZYMANYCH OBIETNIC TO JA MUSZE SIE TŁUMACZYĆ…DODAM ZE TO NIE ON PŁACI ALIMENTY TYLKO FUNDUSZ ALIMENTACYJNY…UWAZA ZE 700ZŁ TO DLA MNIE DOŚĆ PIENIEDZY ZEBY UTRZYMAĆ “MASZE DZIECI” dLATEGO MAM TAKIE ZAPYTANIE CZY MOGE OGRANICZYĆ MU PRAWA…I CZY JEST SZANSA ZE WYGRAM SPRAWE??? z GÓRY DZIĘKUJE ZA ODPOWIEDZ…POZDRAWIAM

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, faktycznie wykonuje Pani wszystkie obowiązki sama, co oznacza, że w zakresie decyzyjności również tylko Pani podejmuje decyzje. Brak zaangażowania ojca w opiekę nad dziećmi oznacza, że ma Pani przesłanki do ograniczenia władzy rodzicielskiej i dużą szansę na orzeczenie ograniczające władzę rodzicielską ojcu. Pozdrawiam

  237. Tomek pisze:

    Witam, powtarzam temat bo oczekuje na moderację

    Witam serdecznie, proszę o radę. Mam córkę która obecnie ma 9 miesięcy, od 8 miesięcy żona wyprowadziła się do swoich rodziców bo nie podobało jej się życie na wsi, miejscowość gdzie żyłem, twierdzi że ją oszukiwałem finansowo ale to nieprawda bo daje jej wiele razy więcej niż trzeba na konto – tych zarzutów się nie boje, przez ten czas jeździłem do malutkiej co 2 dni tj od pt do pon bylem z nimi, spałem u nich i w środy na noc przyjeżdżałem po czym w czw wracałem do pracy oddalonej o 60km, tak daleko tez mieszkam od nich. Od 2 miesięcy żona zabroniła mi spania z sobą, była u prawnika, w czerwcu 2016 chce wnieść o rozwód polubownie bez winy którejś ze stron, ogranicza mi i nakazuje mi kontakty do 10 godz w tygodniu, jeden dzień w weekendzie mogę przebywać w domu jej rodziców. Czy mam jakaś szanse by wywalczyć w sadzie rodzinnym częstsze kontakty z córeczka? Robię przy niej wszystko, opiekuje się, bawię ona też to uwielbia, myje, kapie, przewijam, żona do stycznia 2016 zostawiała mnie samego z córką a żona wychodziła sobie sama wtedy na 2-3 godziny. Nic złego zonie nie zrobiłem, żadna przemoc, krzyki, utrzymuje ich do dziś dnia, kupuje co chcą, wszystko bym im oddał. Zdaje sobie sprawę że jeśli JA skieruje sprawę o regulacje widzeń do sądu rodzinnego to żona się wścieknie i całkowicie zabroni mi widzeń, a mam takie samo prawo do dziecka jak żona. Traktuje mnie jak zbira jakiegoś. Z drugiej strony jeśli będę czekać na czerwiec to żona w sądzie powie ze mi już na dziecku nie zależy bo jeżdżę raz na tydzień? Żona mnie ostrzegła że jeśli przyjadę w tygodniu bez zapowiedzi to poszczuje mnie policją. Proszę o pomoc, jestem w kropce co robić? Regulować kontakty czy nie? dostanę więcej niż 10 godz wizyty w tygodniu? Żona codziennie po 18 dzwoni na 2 minuty i informuje mnie o stanie dziecka, przed 2 miesiącami dzwoniliśmy co 3 godzinki do siebie. Dziecko ma 9 miesięcy, mamy super kontakt ale niemowlę wciąż jest mało świadome przez jej wiek, nie chcę stracić więzi, z góry bardzo ale to bardzo dziękuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tego czy dostanie Pan więcej niż 10 godzin tygodniowo nie jestem w stanie przewidzieć. Choć jeżeli Pan miał dotychczas wskazany zakres opieki, nie było zastrzeżeń odnośnie Pana relacji z córką, to mniej niż Pan miał w sposób znaczący nie powinien Pan otrzymać. Proszę pamiętać, że skoro żona deklaruje dla Pana 10 godzin w tygodniu np. po dwie godziny przez 5 dni w tygodniu, do tego cały dzień weekendowy, to nie ma przeszkód aby sąd jednak dał Panu w każdym z tych dni po 4 godziny plus dzień w weekend (albo i więcej). Mniej niż żona sama proponuje sąd Panu raczej nie orzeknie. Choć propozycję żony powinien Pan udokumentować przed sądem. Pozdrawiam

  238. Justyna pisze:

    PISZE POWTARZAM SIE BO KOMENTARZ CZEKA NA MODERACJE
    Witam, pisze do Pana w takiej sprawie, mam 8 miesieczne dziecko, z ojcem dziecka nie mamy slubu, od wrzesnia 2015 do listopada 2015 mieszkalismy razem, wyprowadzil sie od nas 350 km dalej twierdzac, ze nie moze znalezc pracy, a prawda byla taka ze uciekl bo moja mama zapytala czy planuje jakis slub czy zyc na “kocia łape” uciekl od obowiazkow a teraz wniosl sprawe do sadu o uregulowanie kontaktow z dzieckiem chce je zabierac co 2 tygodnie na 2 tygodnie do siebie, w swieta i wakacje rowniez, twierdzi ze utrudniam mu kontakty z synem, gdzie jest to nie prawda, bo kedy by nie przyjechal ja zgadzalam sie na wizyty, od 8 do 18 przebywal z synem, a we wniosku twierdzi ze utrudniam mu kontakty, niedlugo mam sprawe w sadzie i nie wiem czy mam sie obawiac, czy Sad przyzna mu to co skladal we wniosku, czy Sad moze zabrac mi tak male dziecko na tak dlugo?? Jestesmy ze saba silnie zwiazani jak to matka z synem, ojciec dziecka przyjezdzal raz na miesiac i twierdzi ze ma silna wiez z synem, gdzie dziecko go nawet nie kojarzy i sie go boi, placze kiedy go bierze na rece. Prosze o odpowiedz czego mam sie spodziewac czy mam sie przygotowac na najgorsze, ze Sad przyzna mu to o co wnioskowal? Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, mało prawdopodobne by sąd przyznał taki podział opieki przy tak małym dziecku, w każdym razie ja z takim przypadkiem nie miałem styczności. Często jest trudno uzyskać noclegi przy dziecku w takim wieku, a co dopiero opiekę przez pełne 2 tygodnie. Pozdrawiam

  239. Beata pisze:

    Dzień dobry, niedawno rozstałam się z.partnerem, ojcem mojej siedmiomiesięcznej córeczki. Jeszcze przed rostaniem obserwowałam jak spożywał alkohol, podczas ostatniego spotkania z dzieckiem przy którym byłam obecna też był po piwie. Od czasu rostania były partner mi ubliża, powiedział też, że w.momencie rozstania wszystkie obowiązki związane z wychowaniem spadły na mnie. Teraz chce zabrać córkę do swoich rodziców, których mała dawno nie widziała. Czy mogę zażądać, żeby być obecną przy tych odwiedzinach? Uważam, że nie jest on odpowiedzialny, jego rodzice także nigdy nie opiekowali się nasza córeczką bez mojej obecności

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pani oczekiwać obecności przy kontaktach ojca z dzieckiem. Jednakże nie wiadomo, czy Sąd uzna taką obecność za zasadną gdyby doszło do sprawy sądowej. Jednakże z Pani informacji wynika, że głównym problemem, który ogranicza Pani zaufanie do ojca dziecka jest alkohol i jeżeli rzeczywiście taka sytuacja ma miejsce, to wydaje mi się, że Pani oczekiwanie jest rozsądne. Z drugiej strony nie wiem, jaka jest częstotliwość opieki ojca nad dzieckiem (jeżeli już zabierał ją do siebie i swobodnie spędzał czas), to takie ograniczenie może nie zyskać aprobaty. Jeżeli jest to jednak nowa sytuacja i nagle bez Pani dziecko miałoby jechać do dziadków, to Pani oczekiwanie wydaje się być rozsądne. Pozdrawiam

  240. Beata pisze:

    Moj komentarz nie chce się wymoderowac.
    Dzień dobry, niedawno rozstałam się z.partnerem, ojcem mojej siedmiomiesięcznej córeczki. Jeszcze przed rostaniem obserwowałam jak spożywał alkohol, podczas ostatniego spotkania z dzieckiem przy którym byłam obecna też był po piwie. Od czasu rostania były partner mi ubliża, powiedział też, że w.momencie rozstania wszystkie obowiązki związane z wychowaniem spadły na mnie. Teraz chce zabrać córkę do swoich rodziców, których mała dawno nie widziała. Czy mogę zażądać, żeby być obecną przy tych odwiedzinach? Uważam, że nie jest on odpowiedzialny, jego rodzice także nigdy nie opiekowali się nasza córeczką bez mojej obecności

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pani oczekiwać obecności przy kontaktach ojca z dzieckiem. Jednakże nie wiadomo, czy Sąd uzna taką obecność za zasadną gdyby doszło do sprawy sądowej. Jednakże z Pani informacji wynika, że głównym problemem, który ogranicza Pani zaufanie do ojca dziecka jest alkohol i jeżeli rzeczywiście taka sytuacja ma miejsce, to wydaje mi się, że Pani oczekiwanie jest rozsądne. Z drugiej strony nie wiem, jaka jest częstotliwość opieki ojca nad dzieckiem (jeżeli już zabierał ją do siebie i swobodnie spędzał czas), to takie ograniczenie może nie zyskać aprobaty. Jeżeli jest to jednak nowa sytuacja i nagle bez Pani dziecko miałoby jechać do dziadków, to Pani oczekiwanie wydaje się być rozsądne. Pozdrawiam

  241. lidka pisze:

    witam !moje pytanie dotyczy takiej sytuacjimój syn płaci alimenty zadeklarowane przez siebie samego 500 zł na swojego syna czyli mojego wnuka, widywał synka tylko wtedy kiedy była partnerka zgodziła sie na to obecnie po urodzeniu drugiego dziecka z innym partnerem syn opiekuje się wnukiem przez okolo 20 dni czy w tym wypadku była może żądac całej kwoty ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, w takim przypadku ważne jest jak wygląda te 20 dni opieki. Jeżeli codziennie ale po 2h, to znaczy że faktycznie miejsce pobytu dziecka jest i tak przy matce i wówczas ma ona prawo oczekiwać alimentów, ale jeżeli 20 dni pełnych spędza u ojca, to on ma większy zakres osobistych starań o utrzymanie i wychowanie dziecka, on sprawuje główną pieczę nad synem i wówczas to już bardziej on może oczekiwać alimentów od matki dziecka. Ważne jest kto faktycznie więcej spędza czasu z dzieckiem. Pozdrawiam

  242. Justyna pisze:

    Moj komentarz nie chce sie wymoderowac.
    Witam, pisze do Pana w takiej sprawie, mam 9 miesieczne dziecko, z ojcem dziecka nie mamy slubu, od wrzesnia 2015 do listopada 2015 mieszkalismy razem, wyprowadzil sie od nas 350 km dalej twierdzac, ze nie moze znalezc pracy, a prawda byla taka ze uciekl bo moja mama zapytala czy planuje jakis slub czy zyc na “kocia łape” uciekl od obowiazkow a teraz wniosl sprawe do sadu o uregulowanie kontaktow z dzieckiem chce je zabierac co 2 tygodnie na 2 tygodnie do siebie w miesiace nieparzyste a w miesiace parzyste na weekendy, w co drugie swieta i na miesiac wakacji , twierdzi ze utrudniam mu kontakty z synem, gdzie jest to nie prawda, bo kedy by nie przyjechal ja zgadzalam sie na wizyty, od 8 do 18 przebywal z synem, a we wniosku twierdzi ze utrudniam mu kontakty,ze nie pozwalalam sie widywac z synem, gdzie sam mi go zabieral i zamykal sie w innym pokoju,caly dzien nie widzialam dziecka, niedlugo mam sprawe w sadzie i nie wiem czy mam sie obawiac, czy Sad przyzna mu to co skladal we wniosku, czy Sad moze zabrac mi tak male dziecko na tak dlugo?? Jestesmy ze saba silnie zwiazani jak to matka z synem, ojciec dziecka przyjezdzal raz na miesiac i twierdzi ze ma silna wiez z synem, gdzie dziecko go nawet nie pamieta, do wszystkich obcych sie usmiecha, a kiedy wnioskodawca przyjechal to go nagrywal kiedy sie smial i chce pokazac jako dowod w Sadzie ze ma dobre kontakty z synem i moze go zabrac, stwierdzil tez ze to dla mojego dobra bo odpoczne. Prosze o odpowiedz czego mam sie spodziewac czy mam sie przygotowac na najgorsze, ze Sad przyzna mu to o co wnioskowal? Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, mało prawdopodobne by sąd przyznał taki podział opieki przy tak małym dziecku, w każdym razie ja z takim przypadkiem nie miałem styczności. Często jest trudno uzyskać noclegi przy dziecku w takim wieku, a co dopiero opiekę przez pełne 2 tygodnie. Pozdrawiam

  243. Kasiulka pisze:

    Mam ograniczone prawa rodzicielskie . Syn przebywa w rodzinie zastepczej u swojej babci . Chciałabym zabrac syna na kilka dni na wakacje do siebie . Babka dziecka nie wyraza na to zgody . Czy musze zwracac sie do sądu o urlopowanie dziecka czy da sie załatwic to w inny sposób .

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w tej sytuacji powinna Pani złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów do Sądu. Ewentualnie może Pani poprosić o mediacje PCPR. Pozdrawiam

  244. Aga pisze:

    Witam.
    Od 2,5 roku jestem po rozwodzie. Mam 9 letnia córkę z byłym mężem. On ma ograniczoną władzę rodzicielską, ustalone kontakty widywania się z córką. Właśnie o to chciałam zapytać. Ojciec dziecka powinien zabierać córkę ze szkoły zaraz po lekcjach w każdy pon , śr i pt. a przyprowadza ją o 19:00 do miejsca zamieszkania.
    Obecnie ma inną pracę, która nie pozwala odbierać córki ze szkoły ( pracuje różnie raz do 17:00 raz do 18:00.) każe dziecku samemu wracać autobusem miejskim lub iść na pieszo do miejsca jego zamieszkania z nową Panią.
    Nie pozwala mi odbierać dziecka w “jego dni” tylko naraża dziecko na niebezpieczeństwo. Próbowałam z nim rozmawiać, ale ciągle dostaję odpowiedź że mam swoje dni z dzieckiem a to są jego dni.
    Córka ostatnio powiedziała ojcu, że chce żebym to ja odbierała ją ze szkoły i że nie będzie sama jeździć autobusem, to na nią nakrzyczał i powiedział że matka nastawia dziecko przeciwko ojcu , Proszę o poradę, chciałabym wystąpić o zmianę kontaktów do sądu, ale nie mam dowodów na te wszystkie jego “wybryki”. Boję się o córkę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, wystarczy że będzie Pani miała zeznania świadka, który to potwierdzi lub poprosi wychowawcę o to, by osobiście weryfikowała, kto córkę odbiera w tych dniach ( o ile oczywiście będzie to możliwe). To potwierdzi, że to nie ojciec odbiera córkę. Nadto, wystarczy, że poprosi Pani w sądzie o ewidencję czasu pracy ojca dziecka i wyjdzie, że nie ma możliwości technicznych na odbiór córki w godzinach swojej pracy. Pozdrawiam

  245. kaja pisze:

    Witam,
    Z obecnym jeszcze mężem jesteśmy w trakcie prowadzenia rozmów na temat rozwodu i ustalania opieki nad dzieckiem. Czytałam, że zmieniły się przepisy i władza rodzicielska może zostać powierzona obojgu rodzicom, jednak jest ustalane miejsce zamieszkania dziecka. Córka skończyła właśnie roczek. Proszę o informację czy to prawda, że po rozwodzie, oczywiście córka zostanie ze mną, do 3 roku życia nie będzie mogła spać u ojca?Widzieliby się tylko wtedy przez kilka godzin w określonych dniach w tygodniu.Ustaliliśmy jak wyglądałyby kontakty dziecka z ojcem. W pozwie chcemy napisać aby sąd nie regulował kontaktów ojca z córką. Czy mimo tego musimy przygotować dla sądu jakiś plan wychowawczy?Czy to już jest kwestia dogadania między sobą i nigdzie nie będzie zapisany sposób i częstotliwość kontaktów?Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak zmieniły się przepisy i nie ma już obowiązku ograniczania władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców jeżeli nie ma zgodnego porozumienia pomiędzy rodzicami. Sąd nadal ustala miejsce zamieszkania dziecka przy jednym z rodziców. Co do możliwości nocowania u drugiego rodzica, to nie ma przepisu, który wykluczałby możliwość nocowania dziecka poniżej 3 roku życia. Oczywiście możecie Państwo wnieść o to by sąd nie regulował kontaktów ojca z dzieckiem i nie musicie przygotowywać planu, choć możecie bowiem pozwoli on uprościć wiele kwestii. Pozdrawiam

  246. Piotr pisze:

    Dzień dobry, mam dwa pytania.
    1) czy to prawda że sąd orzeka widzenia z dzieckiem tylko dwa razy w miesiącu?
    2) czy jeżeli dziecko przebywa pod moją opieką to muszę pytać matkę dziecka o zgodę na wyjazd np. nad morze na weekend ?
    Dodam że mam pełne prawa rodzicielskie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry,
      a. nie jest to prawda,
      b. myślę, że powinien poinformować mamę dziecka o takim wyjeździe.
      Pozdrawiam

  247. kaja pisze:

    Witam,
    Jeśli władza rodzicielska zostanie przyznana obojgu rodzicom, a miejsce zamieszkania dziecka jest przy matce, to czy to prawda, że dziecko nie może spać u ojca do 3 roku życia?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie ma takiej zależności, że nie wolno dziecku spać u ojca i wiek dziecka nie ma tu nic do rzeczy. Kwestia noclegów dziecka u drugiego rodzica zależy od wieku, dziecka, więzi z rodzicem, możliwości noclegu itp. Miejsce pobytu też tego tego nie ogranicza, Sąd bowiem może uregulować nocleg dziecka z rodzicem także wówczas, gdy miejsce pobytu jest uregulowane u drugiego rodzica. Pozdrawiam

  248. Evelina pisze:

    Chciałam się dowiedzieć jeśli mój syn ma 3,5 roku to czy ojciec ma prawo zabierać go na noc do siebie i np brać na cały miesiąc wakacji i tydzień ferii gdy dziecko nie chodzi jeszcze do szkoły .?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie ma regulacji, która wskazuje, że tego robić mu nie wolno, jak i takiej która wskazuje, że może to robić. Otwarte pozostaje pytanie, czy syn jest w wieku i relacji z ojcem i z Panią, który dobrze zniesie taki zakres kontaktów. Dużo zależy w tym zakresie od Pani tak naprawdę. Pozdrawiam

  249. Aga pisze:

    Panie Mecenasie. Jestem po rozwodzie od kilku miesiecy. Mój ex to alkoholik i dlatego ma ograniczone prawa rodzicielskie. Ma prawo do widzenia się z dzieckiem w trzecią sobotę miesiąca w mojej obecności w domu jego rodziców. Jak powinno wyglądać umawianie się na wizytę? Bo w moim miemaniu to on powinien to robić. W koncu to jego prawo….. Jak to powinno w praktyce wyglądać? Czy jeśli sie nie skontaktuje ze mną to ja nie jadę na wizytę? Proszę o pomoc w tej sprawie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, z Pani informacji wynika, że to Pani musi przyjechać z dzieckiem do domu rodziców ojca dziecka, a więc wcześniejszy brak kontaktu z jego strony nie oznacza, że kontaktu nie będzie lub, że można tak założyć. Może Pani narazić się na zarzut, że ojciec czekał na dziecko i Panią, a Pani nie przyjechała. Co najwyżej może Pani przed terminem kontaktów pytać, czy kontakt jest aktualny, czy ojciec dziecka będzie. To może uprościć Pani funkcjonowanie w tym zakresie. Ale jeżeli z orzeczenia nie wynika jego wcześniejszy obowiązek poinformowania o kontakcie (lub o jego braku), to powinna Pani jeździć. Pozdrawiam

  250. Matka pisze:

    Witam.Mam takie zapytanie…Jestem po rozwodzie gdzie sad przyznal mi piecze nad dwojka córek ,a ojciec ma prawo do współdecydowania o istotnych sprawach życiowych córek takich jak wybór szkoly,spędzanie wolnego czasu.Dzieci nie chca jeździć do ojca on sam nievutrzymuje z nimi czestego kontaktu a jak juz się kontaktuje to dzwoni raz na 2 a nawet i 4 miesiące gdzie i tak córki nie chca z nim rozmawiać.Miesiac temu złożyłam wniosek da sadu o pozbawienie mu praw rodzicielskich.Teraz mąż wypisuje mi smsy i oskarża o to ze utrudniam mu kontakt z dziecmi…Poinformowal mnie iż w sierpniu przyjeżdża do polski bo obecnie zamieszkujew Holandii i zabiera dzieci do siebie do konca wakacji chociaż córki mówią ze nie chca jechac do taty.Moje zapytanie brzmi czy jesli nie wydam mu dzieci gdy będzie chcial je zabrać badz w każdym innym czasie nie pozwolę mu na zabranie dzieci jesli same sie na to nie zgadzają czy mogę miec jakies problemy z tego tytułu gdy zabronię mu zabrania dzieci gdziekolwiek albo chociaż nie odbierając jego telefonów gdy do mnie wydzwania? Za poradę z góry dziekuje.Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jeżeli ojciec nie utrzymuje z dziećmi kontaktu i taki stan trwa dłuższy okres czasu, to trudno mi sobie wyobrazić aby poniosła Pani konsekwencje za brak woli dzieci do spędzenia nagle oczekiwanej przez ojca ilości czasu. Wola dzieci ma znaczenie jeżeli jest ich własnym przeżyciem a nie powieleniem oczekiwań jednego z rodziców. Sąd będzie ewentualnie analizował czemu dzieci nie chcą kontaktu z ojcem i tu będzie położony nacisk na weryfikację ich woli i potencjalną odpowiedzialność Pani. Niemniej jednak brak kontaktów ojca z dziećmi jeżeli jest wynikiem właśnie jego postawy wpływa na wolę dzieci i kształtuje ich postawę, co raczej nie powoduje Pani odpowiedzialności. Pytanie, czy jak ojciec przyjedzie do dzieci, to jakikolwiek czas z nim spędzą, nawet kilka godzin, bo to też ma znaczenie. Pozdrawiam

      • Matka pisze:

        Witam.Bardzo dziekuje za odpowiedź.Dzieci raczej kontaktu osobistego z nim nie mają.Przez ostatnie 2lata spędziły z nim jeden weekend kiedy wziął je do swojej matki a ich babci.Od tamtej pory odwiedził je tylko jeden raz i w dodatku przyjechał pod wpływem alkoholu i ten czas spędził nie z dziecmi tylko na rozmowie zemną w donośnym tonie,można nazwać iż byla to mala kłótnia…Od roku czasu dzieci niewidzialy ojca ani razu,gdy ten próbował umówić sie na spotkanie raz tylko w tym czasie dzieci nie chcialy go odwiedzić dlatego tez poinformowałam byłego męża o braku chęci dzieci do widzenia sie z nim co skonczylo sie kolejna awanturą.Proszę mi jeszcze powiedziec czy w tym przypadku braku kontaktu ojca z dziećmi i ich niechęcią do widywania sie ze swoim ojcem mam jakas szanse w sadzie na odebranie mu praw rodzicielskich? Pozdrawiam

        • Marcin Zaborek pisze:

          tak, ma Pani przesłanki do wystąpienia o to, lub o bardzo daleko idące ograniczenie władzy rodzicielskiej. Trwały brak kontaktów lub bardzo okazjonalny oznacza niezbyt szczególne zainteresowanie dziećmi. Pozdrawiam

  251. Aleks pisze:

    Witam,
    Czy można złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów z dzieckiem jeszcze przed narodzeniem dziecka?
    Rozstaliśmy się z partnerką 2 tyg. przed tym jak dowiedziała się, że jest w ciąży. Od pierwszego momentu zapewniałem, że stanę na wysokości zadania. Próbowałem ratować związek przez 8 miesięcy,
    -zrezygnowałem z dobrej pracy za granicą wróciłem do polski, wcześniej latałem co miesiąc,
    -dzwoniłem, pisałem listy, kartki, wysyłałem paczki, prezenty, pieniądze, dawałem kwiaty.
    – spotkałem się z jej rodziną prosząc o pomoc, zapewniając o dobrych zamiarach.
    -“Dawałem spokój” na kilka dni jeśli byłem o to proszony,
    -wspierałem duchowo – pytałem o stan zdrowia, samopoczucie, potrzeby, komplementowałem, okazywałem szacunek, przedstawiałem pozytywne scenariusze
    – byłem wyrozumiały w większości przypadków chowałem ego do kieszeni rozumiejąc, że najważniejsza jest spokojna ciąża
    – uczestniczyłem w wyborze i kosztach wszystkich elementów wyprawki i innych, dbałem by strona finansowa była zorganizowana
    – zorganizowałem i zabrałem na wakacje nad morze na mój koszt
    – uczestniczyłem w cotygodniowych zajeciach szkoły rodzenia, dojeżdżając za każdym razem 100km, odbierając matkę spod domu i odwożąc pod dom,
    – oferowałem wspólną sesję u specjalisty rodzinnego/związkowego
    – oferowałem wspólne zamieszkanie w mieszk. o podw. standardzie
    – do końca wierzyłem, że tak silne odrzucenie może być związane z tzw. hormonami ciążowymi
    – do końca wierzyłem że ekspartnerka przełamie się i będzie w stanie podjąć partnerską relacje, że dziecko będzie miało szanujących się rodziców, matkę i ojca w jednym domu, że będziemy tworzyć podstawową komórkę społeczną – rodzinę
    – do końca otaczałem opieką najlepiej jak potrafiłem

    Niestety mimo moich starań matka będzie pozostawać w domu swoich wiekowych już rodziców, proponując mi jednocześnie kontakty 1/7 lub 2/14 w anonsowanych z wyprzedzeniem godzinach. Argumentuje to ich stanem zdrowia i swoją prywatnością.
    Ja z kolei chcę przynajmniej 3/7 (najlepiej nieograniczony) z możliwością spędzania nocy z dzieckiem. Rozwiązanie jest za miesiąc. Czy zakładając, że mamy uznanie ojcostwa z USC, mogę wnioskować o uregulowanie kontantków z dzieckiem jeszcze przed jego narodzeniem? Czy mogę wnosić o nieograniczony kontakt? Co w sytuacji gdy matka mieszka u rodziców? Ja zaproponowałem jeszcze zabieranie jej na weekendy ale ona nie chce się zgodzić argumentując złym wpływem podróżowania w zimie na zdrowie noworodka. Ja chcę mieć jak najczęstszy kontakt z dzieckiem od pierwszych jego dni.
    Proszę o pomoc, z góry dziekuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, od razu odpowiem na pierwsze zagadnienie, nie może Pan wnosić o uregulowanie kontaktów z dzieckiem jeszcze nie narodzonym. Natomiast okoliczności, które Pan podał będą miały znaczenie dla oceny Pana zaangażowania wobec matki dziecka i de facto zaangażowania w ciążę. Niemniej jednak nie podejrzewam, by sąd inaczej uregulował Panu kontakty na początku niż w miejscu zamieszkania matki dziecka, a więc w zapewne w miejscu zamieszkania jej rodziców. Inne uregulowanie zależne jest od wielu zmiennych, których jeszcze nie ma, a mogą być. Tj. czy dziecko i mama faktycznie będą mieszkali u dziadków macierzystych, jak będzie wyglądała sytuacja po porodzie (stan zdrowia matki i dziecka). Oczywiście sąd może orzec, że codziennie może Pan przyjeżdżać do dziecka ale nie wydaje mi się prawdopodobne, by sąd orzekł (przynajmniej na początku), że matka dziecka będzie podróżowała do Pana z małoletnim, jeżeli się na to nie będzie zgadzała. Pozdrawiam

  252. Anna pisze:

    Witam,
    mam bardzo ważne pytanie mój partner, który jest po rozwodzie ma 7 letniego syna w wyroku sądowym jest zapis że ” kontakty ustala się w każdą parzystą niedzielę miesiąca w godzinach 10-15 ” czy w takim przypadku odwiedziny muszę zawsze odbywac się pod kontrolą matki która śledzi każdy ich krok i nie wyraża zgody ani na zabranie dziecka na te 5 godzin ani na ich spacer tylko we dwóch. Dodatkowo każda rozmowa telefoniczna odbywa się w trybie głośnomówiącym, żeby ta kobieta mogła ciągle podsłuchiwac jaka jest na to rada? Dziękuje za odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, z takiego zapisu nic nie wynika. Ani nie wiadomo gdzie te kontakty mają być realizowane ani kto ma być obecny, choć ja rozumiem, że gdyby sąd chciał aby matka była obecna przy kontaktach, to by to określił wprost. Można wystąpić o wykładnię wyroku, może sąd udzieli informacji co “miał na myśli”. Ewentualnie można wystąpić o zmianę kontaktów poprzez szczegółowe doprecyzowanie tej kwestii. Pozdrawiam

  253. Islee252 pisze:

    Witam serdecznie!
    Ja mam zgoła odwrotny problem, niż większość tu zamieszczonych postów. A mianowicie: jestem po rozwodzie, były mąż wyprowadził się z domu jeszcze przed rozwodem. Mieszkam z naszą 8-letnią córką i muszę zabiegać o to, żeby jej tata spędzał z nią czas. Pracuję na pełny etat, w trybie 12-godzinnym i ciężko jest mi pogodzić pracę i samotne wychowywanie córki, bez pomocy osób trzecich. Dlatego, po wielu miesiącach próśb i pogadanek, w końcu i nareszcie, były mąż zaczyna się angażować w opiekę nad córką. Ale robi to niestety “z łaską”… Nie mogę na nim polegać. Nigdy nie mogę być pewna, że jak obieca wziąć córkę na weekend to dotrzyma słowa. Potrafi wieczorem o godz.20:20 napisać, że jutro “go nie ma” , a ja mam iść do pracy na 12 h. Niby mamy ustalone, że dziecko spędza z nim co drugi weekend (dodam, że ja pracuję co drugi weekend i właśnie wtedy były mąż ma opiekować się córką), ale co z tego, jak raz pojawia się po córkę o 12tej albo – tak jak napisałam wyżej – odwołuje w ostatniej chwili opiekę nad dzieckiem. Powiem więcej- mimo tego, że mamy ustaloną opiekę nad córką w weekendy, były mąż zapisuje się do pracy na nadgodziny w soboty, mimo tego, że ma świadomość, że “to jest jego weekend” kiedy powinien zapewnić dziecku opiekę i spędzić z nim czas. Zachowuje się nieodpowiedzialnie. Stąd moje pytanie. Jeżeli uregulowałabym kontakty córki z tatą sądownie, a mimo tego były mąż nie stosowałby się do nich, czy grożą mu za to jakieś konsekwencje?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, tak, może Pani po takiej regulacji wystąpić o zagrożenie nakazaniem na Pani rzecz kwoty pieniężnej za nieprawidłową realizację orzeczenia o kontaktach. Np. po 500 zł za każde nieodbyte kontakty. Pozdrawiam

  254. Krokodyl pisze:

    Dzień dobry, będę wdzięczna za wskazanie odpowiedzi lub źródła wiedzy w temacie: jakie prawne możliwości ma matka dziecka w celu wyegzekwowania większej opieki nad dzieckiem ze strony ojca? Tzn. czy sąd może zasądzić wymiar czasu jaki ojciec ma spędzać z dzieckiem?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, oczywiście że sąd może zasądzić większy wymiar opieki ojca nad dzieckiem. Dziwne jest jednak, że polubownie ojciec nie chce spędzać więcej czasu z dzieckiem i trzeba to regulować sądownie (zakładam, że próbowała Pani prosić ojca o większy udział w opiece nad dzieckiem). Niemniej jednak sąd może orzec o zwiększeniu kontaktów ojca z dzieckiem. Pozdrawiam

      • Krokodyl pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Jestem jednak ciekawa podstawy prawnej zmuszenia rodzica do większej opieki.

  255. Mokosz pisze:

    Witam,
    Bardzo proszę o podpowiedź w następującej sprawie.
    Rozstałam się z ojcem mojego dziecka zaraz po porodzie, tj. prawie 7 lat temu. Był agresywny, pił, popadł w długi.
    Od tego czasu ojciec widział małego 2 razy gdy ten miał 3 lata. Nie interesuje się dzieckiem zupełnie, ma nową rodzinę. Nie płacił ani grosza. Nadal Pił. Wyjechał za granicę by uciec od długów. Po latach zupełnie bez kontaktu zaczął nękać mnie telefonami – nawet o 2-3 nad ranem, po czym napisał wiadomość sms, że na kolejny dzień przyjdzie poznać syna. Bywało że dzwonił pijany. Tak po prostu. Czy muszę zgadzać się na spotkanie po takim czasie? Nie ufam temu człowiekowi, nie ukrywam że się go boje, ponieważ w przeszłości mi groził. Jest nieobliczalny. Syn zupełnie go nie zna.
    Nie ukrywam, że chciałabym odebrać mu prawa rodzicielskie, ponieważ nic pozytywnego nie wniesie on do życia mojego syna.
    Bardzo Pana proszę o pomoc. Czy muszę zgodzić się na spotkane z dzieckiem?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli uważa Pani, że zachowanie ojca ( agresja, alkohol) stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa dziecka fizycznego lub emocjonalnego, a do tego syn de facto nie zna ojca, to nie ma Pani obowiązku umożliwiać kontaktu. Niech ewentualnie sąd rozstrzygnie czy ojciec winien mieć kontakty z dzieckiem, bo wcale nie jest to takie oczywiste, że zostaną mu przyznane. Pozdrawiam

  256. Kasiulla212 pisze:

    Witam rozstalam sie z partnerem mamy 8 miesieczne dziecko ktorym sie nie interesowal do czasu az nie poznal nowej partnerki niedawno wygralam sprawe o alimenty lecz ojciec dziecka zlozyl do sadu pozew o wyznaczenie dni na widywanie sie z synem sam na sam dodam ze dziecka nie zna tak jak dziecko nie zna wlasnego ojca czy moge osmawiac mu zabierania dziecka do czasu az bedzie rozprawa o ograniczenie praw ktore chce zlozyc??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, sąd zapewne zezwoli na kontakty ojca z dzieckiem, jeżeli nie stanowi on zagrożenia dla dziecka i Pani, a więc rozsądniej byłoby zezwolić ojcu na pojedyncze spotkania z synem np. w Pani obecności do czasu rozprawy, choćby po to by poznał syna, by małoletni zaczął się do niego przyzwyczajać. Pozdrawiam

  257. Ojciec pisze:

    Witam. Jestem po rozwodzie i moja była żona ogranicza mi kontakt z dzieckiem. Sad przyznał mi nieograniczony kontakt z córką. Kiedy pytam czy mogę w dany dzień ja zabrać to ignoruje moje wiadomości albo odp po prostu ,,nie,, Czasami pozwoli mi ją zabrać do siebie ale kiedy przychodzi już czas powrotu do mamy to córka mówi, że by chciała mieszkać ze mną i nie chce tam jeszcze wracać i pyta za ile dni znów ją zabiorę . Dodam, że dziecko jest zaniedbane, a jeśli chodzi o szkołę ma problemy , bo jak twierdzi mama nie tłumaczy jej zagadnień których nie rozumie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nieograniczony kontakt z dzieckiem jest tak nieostrym sformułowaniem, że nie pozwala na skuteczną egzekucję w przypadku utrudniania ich przez matkę dziecka. W tej sytuacji powinien Pan wystąpić o takie uregulowanie spotkań, by nie można było bezkarnie utrudniać kontaktów. Jeżeli jest tak, że córka jest zaniedbana u matki, nie chce wracać i chce mieszkać z Panem, to proszę rozważyć wystąpienie z wnioskiem o zmianę miejsca pobytu dziecka, na każdorazowe miejsce zamieszkania Pana. Pozdrawiam

  258. Justyna pisze:

    Dzień dobry,
    proszę – jeśli to możliwe – o udzielenie informacji o procedurze postępowania i wskazanie właściwości Sądu.
    Jestem mamą dwójki dzieci – 10 i 11 lat, od 2012 roku nie mieszkam z ojcem dzieci, nie byliśmy małżeństwem.
    Od 2014 roku ojciec dzieci ma zasądzone alimenty – 250,00 zł na córkę, 300 na syna. Oczywiście nie reguluje należnych kwot, zaległości sięgają 14 tysięcy, w ostatnich dwóch miesiącach wpłacił dobrowolnie 225 zł (dwieście dwadzieścia pięć zł) . Egzekucja komornicza jest bezskuteczna. Ojciec dzieci jest alkoholikiem, po nieudanych terapiach, w tym pobycie na oddziale odwykowym. I tu pojawia się problem – po rozstaniu, ze względu na jego nadużywanie alkoholu – ustaliliśmy, że może spotykać się z dziećmi, warunkiem jest trzeźwość. Były to ustalenia bez udziału Sądu. Niemniej zdarzyło się, że w trakcie opieki nad dziećmi upił się ( ferie 2014 roku) lub przyszedł na imprezy ważne dla dzieci (mecz koszykówki) pijany. Dzieci miały świadomość stanu ojca, dlatego coraz mniej chętnie godziły się na spotkania. Z uwagi na chorobę, bywają miesiące – 2-3 – kiedy nie kontaktuje się w sprawie spotkań, i takie, kiedy dzwoni czy pisze co weekend. Psycholog, który zajmuje się dziećmi zasugerował, abym nie zmuszała ich do spotkań z ojcem – co robię, zawsze kiedy dzwoni pytam dzieci, niestety nie zawsze chcą kontaktu. Ojciec dzieci czasem obraża się o to, czasem naciska. Niemniej nigdy, wbrew swojej woli dzieciaki nie były na takim spotkaniu. Mój były partner nie uczestniczy de facto w ich życiu – nie bywa w szkole – mimo, że ma taką możliwość, nie uczestniczy w zajęciach terapeutycznych syna (ma on schorzenie ze spektrum autyzmu) . Ponadto bywają okresy, kiedy nie mam z nim żadnego kontaktu przez wiele tygodni – zmienia numery telefonów, nie odbiera, nie znam jego miejsca pobytu (wiem, gdzie ma meldunek, nic ponadto). W wakacje miałam problem z wyrobieniem dokumentów – dowodu dla córki – bo powinniśmy być oboje , a z ojcem dzieci nie mogłam nawiązać kontaktu, w efekcie czego córka wyjechała na obóz z legitymacją szkolną, w której na szczęście wpisany jest PESEL. To zmusiło mnie do szukania rozwiązania, czyli uregulowania sytuacji opieki nad dziećmi w takich okolicznościach – bo co np. gdybym miała podpisać zgodę na zabieg czy leczenie ? Mój podpis będzie wystarczający ? Co jeśli będzie chciał odebrać bez mojej wiedzy dzieci np. ze szkoły – co prawda nauczyciele zapewne by do mnie zadzwonili, bo nie znają ojca, ale przecież formalnie odmówić mu nie mogą? Co z dowodem , paszportem, jeśli akurat będzie w ciągu alkoholowym? Ad rem – jakie kroki powinnam podjąć, aby zabezpieczyć dzieci i siebie przed takimi sytuacjami ? Czy Sąd obligatoryjnie wyznacza kontakty, czy mogą się one odbywać na zasadzie dobrowolności ze strony dzieci – nie chcę, aby zerwały zupełnie kontakt z ojcem, ale nie chcę ich też zmuszać wbrew ich woli. Powinnam wnioskować o ograniczenie czy pozbawienie władzy ? Do Sądu Rejonowego czy Okręgowego ? Czy mogę wnioskować do Sądu o pomoc prawną, jeśli nie stać mnie aktualnie na pełnomocnika ? Będę wdzięczna za pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, po kolei powinna Pani wystąpić o:
      1. ograniczenie władzy rodzicielskiej (pozbawienie władzy rodzicielskiej jest trudne, gdy dzieci mają kontakty z rodzicem, którego takie postępowanie dotyczy)
      2. jasne i sztywne uregulowanie kontaktów, tak by były najbardziej optymalne dla dzieci i systematyzowały zakres możliwych spotkań ojca z nimi;
      3. wniosek składa Pani do Sądu Rejonowego i może Pani wnioskować o pełnomocnika z urzędu wypełniając tzw. oświadczenie o stanie rodzinnym, majątkowym i źródłach utrzymania.
      Pozdrawiam

  259. rozsypka pisze:

    Witam.
    Mam pytanie.
    Ojciec dziecka straszy ze nie odwiezie jego do domu w wyznaczoną przez sąd godzine
    i co ja mam w tedy z tym zrobić??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli ojciec dziecka nie odwiezie go w terminie, to wówczas powinna Pani niezwłocznie wystąpić z wnioskiem o zagrożenie nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej na Pani rzecz z tytułu nieprawidłowej realizacji orzeczenia. Zagrożenie koniecznością zapłaty np. 400 zł za każde spóźnienie potrafi zdyscyplinować. Pozdrawiam

  260. Michał pisze:

    Dzień Dobry. Jestem ojcem 15 miesięcznego synka z którym od początku sierpnia nie mam żadnego kontaktu. Rozsałem się z żoną w grudniu 2015 i nasza sprawa jest w toku. Od czasu naszego rozstania, tak często jak to jest możliwe odwiedzałem mojego synka i starałem się spędzić z nim jak najwięcej czasu, ale żona jak tylko to było możliwe, to utrudniała mi ten kontakt. Problemem było wszystko co zrobiłem, np.: że się spóźniałem bo nie przewidziałem korków, wypadku na drodze, bo pogoda była niewłaściwa, albo nie mogłem wyjąć wcześniej z pracy, a przecież z mojego miasta do miejsca zamieszkania mojej żony jest 40 km w godzinach szczytu to nie takie proste dotrzeć na określone godzinę. Jak znowu przyjechałem za wcześnie to czekałem pod drzwiami, więc i tak było źle. Najpierw narzekała, że niby tak kocham dziecko, a nie przyjeżdżam codziennie, a innym razem jak zaproponowałem że będę przyjeżdżał co weekend to powiedziała że ona ma także życie prywatne. Wizyty u mojego synka odbywały się w obecności mojej żony, albo jej rodziny. Wizyty przebiegały w spokojnej atmosferze, a nawet miłej jak zgadzałem się ze wszystkim
    co powiedziała lub zrobiła moja żona. Jeżeli miałem inne zdanie to przestawała się do mnie odzywać, albo robiła mi wykład. Od marca 2016 roku zamieszkał u niej jej kochanek, więc pojawił się nowy powód żeby ograniczać mi wizyty. Na początku nie złożyłem wniosku o zabezpieczenie bo zgadzała się na wizyty (i tu niestety zawaliłem:-(, a potem to już był problem, bo sąd czeka na wszystkie odpowiedzi na złożone wnioski i na wyniki RODK. Obecnie nie odwiedzam mojego synka od dnia 4 sierpnia. Zostałem o zakazie poinformowany przez moją żonę telefonicznie i dowiedziałem się nagle, że stałem się zagrożeniem dla niej i mojego synka. Nie wysłała mi także ani jednego zdjęcia, filmiku pomimo że prosze o to w każdym tygodniu. Zapisała do żłobka synka, bez mojej zgody i zastrzegła sobie w żłobku, że nie wolno mi nawet udzielic informacji na temat mojego dziecka. A teraz chce wprowadzenia Planu Wychowawczego w którym będę mógł zabrac synka do siebie dopiero jak pójdzie do szkoły, a do tego okresu jak badania będa ok to mogę przyjeżdzać do synka, w dniach i godzinach ktore uzgodniły. Oczywiści dotyczy to wszystkiego – świąt, wakacji, dnia ojca, dziadków. Chciałbym dodać że moja żona wprowadziła dziecku zimny wychów. Płakało godzinami przy zasypianiu, od 5 miesiąca spał tylko rano, bo ona by miała spieprz…. wieczór, nie mogłem brać synka w wózku spacerowym na spacer bo by mu się kręgosłup skrzywił (a chodziło o to żeby nie spał), od 3 miesiąca jadł zgodnie z harmonogramem – t0 znaczy że jak był głodny to płakał bo musiał poczekać do odpowiedniej godziny, wołał ją i popłakiwał a ona godzinami rozmawiała przez telefo. Jest tego więcej i jest to zgłoszone do sądu, ale ja jestem bezradny w tym wszyskim. Dlaczego ja ojciec, bez zabranych praw nie mogę zobaczyć syna? Dlaczego matka może bezkarnie tak działać? Czy może się zdarzyć że sąd zgodzi się z moją zoną że będę módł zabieraće synka do mojego domu dopiero jak dziedzko będzie starsze?
    Po 70 dniach przerwy w naszych spotkaniach, na badaniu RODK mój synek po 20 sekundach przyszedł do mnie i ze mną się bawił, pomimo że matka była obok. Martwię się jednak, że czas leci i że synek zapomina mnie, a jej o to chodzi. Dla niej mam być tylko bankomatem:-( Prosze o opinię i odpowiedź na moje pytania. Czy ja jako ojciec mam jakieś rzeczywiste prawa, nie tylko przepisy prawne?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, często jest tak, że przepisy nie nadążają za stanem faktycznym lub nie przewidują rozwiązań, które mogłyby temu przeciwdziałać. Z kodeksem rodzinnym nie jest tak źle jak się może niektórym wydawać, problem jest w stosowaniu tych przepisów przez ludzi i chęcią ich stosowania. Oczywiście, że jest tak, że ma Pan rzeczywiste prawa, ale dochodzenie często do ich respektowania jest żmudne. Dla przykładu, żona poinformowała w przedszkolu, iż nie należy Panu udzielać informacji o dziecku. Jednocześnie poważnym nadużyciem ze strony przedszkola byłoby respektowanie takiego wniosku żony, a więc wówczas musiałby Pan walczyć o respektowanie Pana praw przez organy przełożone placówki, co właśnie czyni starania o respektowanie swoich praw żmudnymi. Postawa żony wyłącznie nakazująca Panu określonych postaw, działań czy harmonogramu nie jest prawidłowa, i tu nie chodzi tylko o przepisy prawa które obligują ją do współpracy z Panem, ale dobro waszego syna. Rozumiem, że można tak postępować gdy drugi rodzic nie interesuje się dzieckiem za nadto. Nie ma reguły, że dziecko w wieku 15 miesięcy nie może jeździć do drugiego rodzica i nie jest tak, że dopiero w wieku 6 lat można zabierać dziecko do siebie (to już byłoby kuriozum). Myślę, że powinien Pan mieć taką możliwość już po badaniach biegłych, może niekoniecznie z nocowaniem (choć i tego nie wykluczam). Bezradność faktyczną można niwelować konkretnymi wnioskami do sądu, aczkolwiek przy tym też trzeba mieć sporo determinacji i cierpliwości. Prawda jest taka, że ojcowie mają dużo łatwiej w sądach niż kiedyś, ale nadal nie oznacza to, że jest idealnie. Niemniej jednak warto już nie odpuszczać. Pozdrawiam

  261. Michał pisze:

    Dzień dobry,
    Nadal czekam na pana poradę. Czy zostanie mi ona udzielona?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, udzieliłem już odpowiedzi na blogu na Pana pytanie. Przepraszam, że z opóźnieniem Pozdrawiam

  262. Monika pisze:

    Witam,
    Ojciec dziecka nie jest pozbawiony władzy rodzicielskiej. W sądzie toczą się sprawy o pozbawienie go władzy rodzicielskiej i o uregulowanie widzeń z dzieckiem. Czy ojciec dziecka ma prawo zabrać dziecko z pod opieki babci kiedy mnie nie ma w domu?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, skoro ojciec nie ma ograniczonych praw, ani kontaktów, nie ma żadnego orzeczenia zabezpieczającego w tej materii, to ojciec ma takie same prawa jak Pani, a więc może tego żądać. Pozdrawiam

  263. SONY pisze:

    Dzień dobry… Po rocznym małżeństwie rozwiodłem się z żoną, mam 1,5 rocznego synka… Rozwód z wynikiem bez orzekania o winie… Mam przyznane widzenia z dzieckiem i wszystko w miarę było w porządku jak do tej pory, mam także nieograniczoną władzę rodzicielską… PROBLEM ZACZĄŁ SIĘ TERAZ ponieważ moja była żona znalazła sobie innego mężczyznę i wyprowadziła się do niego… W dokumencie mam wpisane “SPOTKANIA Z DZIECKIEM W MIEJSCU ZAMIESZKANIA MATKI”… MÓJ PROBLEM POLEGA NA TYM, że matka dziecka jest zameldowana na stałe w jednym miejscu, a przebywa w innym miejscu i nie jest tam zameldowana “NAWET TYMCZASOWO”… CHCIAŁBYM UZYSKAĆ WYCZERPUJĄCĄ ODPOWIEDŹ NA MOJE PYTANIE: Gdzie powinny odbywać się widzenia z dzieckiem ? W MIEJSCU STAŁEGO ZAMELDOWANIA MATKI czy W MIEJSCU JEJ POBYTU GDZIE NIE JEST ZAMELDOWANA ? poproszę o pomoc…

  264. piotr pisze:

    Witam.Mam wyznaczone kontakty z dziecmi w okreslone dni.obecnie mam złamana nogę.chciałbym upowaznic osobę trzecia do odbioru i zawozenia dzieci do miejsca zamieszkania.w jaki sposób moge to zrobić?dziekuje i pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, zakładam że mama dziecka nie zgadza się na to, aby osoba trzecia odbierała i zawoziła dziecko, ale pytanie czy spróbował Pan to uzyskać choćby w formie sms lub e-mail? Generalnie zapewne w orzeczeniu jest zapis, że to Pan musi osobiście te czynności zrobić, ale Pana “unieruchomienie” niestety nie obliguje matki dziecka do wydania innej osobie dziecka, choć pewnie odrobina elastyczności z jej strony byłaby zgodna z dobrem dziecka. Zawsze może sama przywieźć dziecko do Pana. O ile myślę, że ktoś mógłby odwieźć dziecko (bo faktycznie byłoby u Pana) o tyle odbiór jest już większym problemem. Jeżeli więc nie jest Pan w stanie przeskoczyć zgody matki, to może Pan złożyć wniosek o zmianę kontaktów wraz z wnioskiem o zabezpieczenie i wnioskiem o pilne jego rozpoznanie na posiedzeniu niejawnym poprzez zezwolenie na odbiór dziecka przez wskazaną osobę trzecią lub z obowiązkiem przywiezienia dziecka przez mamę do Pana. Gdy już nie będzie konieczności zmiany kontaktów w tym zakresie, będzie Pan mógł po prostu cofnąć wniosek. Ale bieżący problem może zostać rozwiązany. Pozdrawiam

      • piotr pisze:

        Witam.pisałem smsy lecz dla zasady,nie patrząc na dobro dzieci(płakały gdy wróciły do swojego domu)matka nie zgodziła się.dziś znów sytuacja się powtórzyła. dostałem smsa ze mogę przyjechać sobie nawet z policją.nie moge przeskoczyć zgody matki gdyż taką ma naturę.Jeśli jest tylko okazja utrudnia mi kontakty.Czy taka sytuacja kwalifikuje się do złożenia wniosku o egzekucję kontaktów?Będę wdzięczny za odpowiedź.Dziękuje i pozdrawiam.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, w mojej ocenie ma Pan małe szansę na uzyskanie zagrożenia nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej. Nie wykluczam oczywiście uwzględnienia takiego wniosku, ale to raczej z powodu irytacji Sądu taką postawą. Orzeczenie jasno określa obowiązki i prawa, a matka nie ma obligu przekazywania dziecka innym osobom.Pozdrawiam

  265. Kampro74 pisze:

    Witam 8 stycznia minę rok jak jestem po rozwodzie.
    Ojciec dziecka ma takie same prawda ja względem syna.
    Jego odwiedziny z synem Sąd zasądził w 1 i 3 weekend od godziny 16:00 począwszy od piątku aż do niedzieli do godziny 20:00
    Od kąd tylko się sprawa uprawomocniła ojciec nie przyjeżdża tak jak jest w wyroku tylko o godz. 17:00 czasem o 16:30 a odwozi o 20:30 czasem zdarza się, że o 20:45
    Teraz mam pytanie: czy jeżeli ojciec tak przyjeżdża po syna i odwozi go po wizycie do mnie czy robi to prawidłowo

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie robi tego prawidłowo. Spóźnienia są normalne, ale nie gdy są nagminne. Może nie czepiał bym się 30 min. spóźnienia, ale przedłużanie kontaktów już jest bardziej nieodpowiednie. Pozdrawiam

    • mm pisze:

      Skoro macie takie same prawa do dziecka, a jego ojciec nie robi mu krzywdy to czy to ma naprawdę tak wielkie znaczenie, że zabierze dziecko wczesniej albo przywiezie trochę później? Może nie warto psuć dobrych relacji a dziecko (przecież najwazniejsze) będzie miało świadomość, że bez wyrzutów sumienia może spotykać się z ojcem i mama nie będzie zła że “dobrze się bawię z tatą”. Czasem warto przymknąć oko i nie brać tak dosłownie i sztywno wyroku sądu.

  266. magda pisze:

    witam. mam takie pytanie ,mój chłopak założył sprawę swojej poprzedniej partnerce o ustalenie kontaktów z dzieckiem ,ponieważ do tej pory to tylko i wyłącznie od jej nastroju zależało czy i kiedy zobaczy się z córką(4 latka) . sprawa ma się odbyć dopiero 17 stycznia o czym niestety już wie matka i niestety powiedziała że do tego czasu nie da spotkać się z dzieckiem. sprawa została założona wraz z zabezpieczeniem ale podobno do spraw Nsm zabezpieczenie może być wydane dopiero na sprawie. co robić w takiej sytuacji? czekać do 17 stycznia i nie widywać dziecka??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, 17 stycznia nie jest odległym terminem, a ojciec powinien przynajmniej wykazywać do tego czasu wolę spotkań z dzieckiem. Taka postawa matki może skutkować orzeczeniem szerokich kontaktów przez sąd bo całkowita izolacja od ojca w takiej sytuacji, przy braku zarzutów wobec ojca nie może być dobrze ocenione. Pani partner musi się wykazać cierpliwością bo siłowe rozwiązania raczej mu się nie przysłużą. Pozdrawiam

  267. KASIAR pisze:

    Witam,mój były mąż ma zasądzone widzenia z dziećmi co tydzień naprzemiennie sobota10-18 ,niedziela 14-18 .Co w sytuacji gdy dziecko nie ma ochoty widzieć się z Ojcem bo woli iść do kolegi albo gdy jedzie na kolonie ,albo w gości na weekend mamy wracać całe życie na weekend do domu bo jest co tydzień widzenie????

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, orzeczenie jest tak skonstruowane, że co tydzień wypada kontakt ojca i jednak kontakty powinny odbywać się kosztem gości lub wizyty kolegi, chyba że ojciec zgodzi się na to. Jednakże orzeczenie faktycznie jest trudne do realizacji przy takim brzmieniu i powinna Pani wnieść o jego zmianę, bo taka sytuacja może skutkować większymi nerwami, które mogą przełożyć się na kontakty. Pozdrawiam

  268. Olga pisze:

    Witam ,
    Były mąż ma ustalone widzenia z dzieckiem i są to dwa weekendy w miesiącu , każdy czwartek oraz święta Bożego Narodzenia w lata parzyste u niego a w nieparzyste Wielkanocne. Ponieważ Sąd nie określił dokładnie w które weekendy ma zabierać syna , chciałam z początkiem roku to ustalić i rozpoczęła się ostra dyskusja : mianowicie były mąż zażyczył sobie że np. w miesiącu kwietniu chce dwa weekendy + święta ( które wypadają w weekend) z racji tego czy ma do tego prawo ?
    Dodatkowo oskarżył mnie że utrudniam mu kontakt nie umożliwiając mu rozmowy telefonicznej z dzieckiem ( bo są dni kiedy nie zadzwonimy)- są nie określił że mamy nakaz codziennych rozmów telefonicznych , to ja jako matka stwierdziłam że dobrze by było by mieli kontakt . Zarzuca mi że bezprawnie pozostawiam syna z babcią kiedy ja mam służbowy wyjazd za granicę ( 2 razy do roku mam zapowiedziany przez mojego pracodawce) i wtedy winnam syna przywieść do niego ? Proszę o radę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, rozumiem, że dwa weekendy bez określania które dokładnie, oznacza iż Państwo musicie to zgodnie ustalić, by “statystyka” się zgadzała. Co do tych kontaktów telefonicznych, to nie wydaje mi się, aby miało miejsce utrudnianie, gdy rozmawia z synem co drugi dzień a nie codziennie. Natomiast odnośnie weekendów kwietniowych, to zależy od tego, jak do tej pory to ustaliliście, analogiczna sytuacja może mieć miejsce w grudniu. Jednakże okres świąteczny wyłącza weekendy bieżące gdy wypadają w terminie właśnie świąt, ale kiedy nie pokrywają się z nimi są niezależne, można mieć I i III weekend, a do tego święta. Jednakże akurat z takiego brzmienia orzeczenia dwa weekendy w miesiącu oraz święta skłaniałbym się jednak w przypadki kwietnia do interpretacji ojca dziecka. Pozdrawiam

  269. hanna pisze:

    Dzień Dobry.Mąż wniósł do Sądu o unieważnienie małżeństwa uzasadniając że ja zataiłam przed nim fakt choroby psychicznej.Ja informowałam go jeszcze na początku zmajomości że kiedys leczyłam sie na depresje ,potem podjęłam terapie.W wypisie ze szpitala mam zaburzenie osobowosci. Oskarżenie męża jest kłamstwem .Ztego co wiem z pierwszą żoną tez unieważniał slub i oskarżał o chorobe psychiczną.Jak bronic swojej prawdy?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jak rozumiem dokument potwierdza, że nie ma Pani choroby psychicznej. To, że leczyła się Pani na depresję i informowała Pani o tym męża może potwierdzić np. świadek, sms, e-mail kierowany do niego, a nawet psycholog jeżeli mąż chodził z Panią na wizyty do niego. Pozdrawiam

  270. arek81 pisze:

    Witam

    Mam zasądzone widzenia z synem we wtorki i czwartki oraz co drugi weekend oraz pełne prawa rodzicielskie. Mój synek idzie do szpitala na trzy dni od środy do piątku i chciałbym być w tym czasie przy synku który ma 6lat ale matka twierdzi że mi nie wolno ponieważ to nie są moje dni. Czy faktycznie w tak wyjątkowych sytuacjach nie mogę być przy moim synku.

    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, myślę że żaden rozsądny sąd nie ukarze Pana za to, że odwiedził Pan syna w szpitalu w nie swój dzień, jeżeli nie ma Pan ograniczonej władzy rodzicielskiej. Już choćby z powodu dowiadywania się o sytuacji zdrowotnej dziecka ma Pan prawo do tego szpitala pójść. W mojej ocenie jest to sytuacja szczególna, choć wyobrażam sobie też sytuacje, gdy taka okoliczność może być wykorzystywana do omijania orzeczenia o kontaktach, ale to mogłoby być w sytuacji innej regulacji kontaktów niż istniejącej u Pana. Pozdrawiam

  271. Andżelika pisze:

    Dzień dobry,
    Zbliżają się ferie zimowe, wg wyroku sądu jako ojciec poza weekendami mam zasądzone kontakty “dwa tygodnie wakacji po wcześniejszym ustaleniu” oraz “tydzień ferii po wcześniejszym ustaleniu”.
    Matka dzieci regularnie utrudnia kontakt z dziećmi. W związku z faktem, że na wakacje dzieci nie udało mi się dostać (uzasadniała to mówiąc, że nie ustaliłem z nią terminu…) teraz od kilku miesięcy regularnie przypominałem o terminie ferii. W dniu dzisiejszym wysłałem jej oficjalną informację z prośbą o potwierdzenie terminu, w odpowiedzi otrzymałem, że jedno z dzieci jest w wieku przedszkolnym i ferie go nie obowiązują, a drugie ma już plany i nie chce do mnie jechać.
    Interesuje mnie, czy faktycznie kontakty z dzieckiem w wieku przedszkolnym są niemożliwe (wyrok o tym nie stanowi)? Jakie informacje mogę jej przekazać, żeby dać do zrozumienia, że to co robi jest nielegalne?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro sąd przewidział Panu okres ferii, to wiek dziecka nie ma znaczenia. Chodzi o okres dwóch tygodni dla danego województwa i w tym terminie ma Pan prawo do tygodnia czasu z dziećmi. Z tego co Pan pisze, to wyrok o tym stanowi, tylko chodzi o określenie, który tydzień wchodzi w grę. Konkretnie powinien Pan napisać, że np. spędzi Pan z dzieckiem pierwszy tydzień, a brak odpowiedzi ze strony matki traktuje Pan jako zgodę na to. Mimo wszystko udałbym się na Pana miejscu do sądu, by uregulował konkretny termin ferii, by uniknąć właśnie tego typu problemów. Pozdrawiam

  272. Pola P pisze:

    Dzien dobry, Mam pytanie dotyczace kontaktow z dzieckiem. Sad zawiesil moja wladze rodzicielska i ponizej jest zapis, ze moge sie kontaktowac z dzieckiem po uprzednim, jednomiesiecznym wyprzedzeniu i sad nakazuje ojcu wydawanie mi dziecka w ustalonych terminach. Mam metlik w glowie bo nie wiem dokladnie co to oznacza, malo precyzji jest w tym. Zaczne od tego ze mieszkamy w innych krajach, wiec pytanie moje czy moge zabrac corke np na miesiac na wakacje letnie i na ferie zimowe do mojego kraju zamieszkania? Czy sa to tylko widzenia w Polsce, gdzie nie ma takiej mozliwosci zebym przylatywala. I co do kontaktow, to np dzis mam napisac do bylego meza ze za miesiac o 16 chcialabym porozmawiac z corka przez telefon? Troche to dziwne. Z gory dziekuje za odpowiedz.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie mam literalnego brzmienia tego zapisu, tj. w jakim wymiarze ma Pani prawo kontaktować się z dzieckiem tzn. czy są tam ramy godzinowe, dni etc., czy tylko i wyłącznie wskazanie, iż na miesiąc wcześniej ma Pani obowiązek poinformować ojca i tyle, a wymiar tych kontaktów ustalacie wspólnie. Nie wydaje mi się, aby sąd tego nie wskazał, a te ramy czasowe właśnie wskazują na Pani konkretne uprawnienia. To jedno miesięczne uprzedzanie dotyczy kontaktów bezpośrednich a nie telefonicznych (czy skype), albowiem związane jest z wydawaniem dziecka przez ojca. Jednakże pomimo niejednoznacznego zapisu w tym zakresie, to jednak wydaje mi się, że kontakty powinna Pani odbywać w kraju i potrzebna by Pani była zgoda ojca do wyjazdu za granicę kraju, choćby dlatego, że ma Pani zawieszoną władzę rodzicielską. Pozdrawiam

  273. Anna pisze:

    Witam. Moj partner ma 13letnia corke mieszkajaca w Polsce .my sami mieszkamy za granica. Jezdzi dwa razy do roku do niej. Oferowal przyjazd do niego matce i corce. W odpowiedzi zawsze bylo nie bo ona sie boji latac samolotem. Na droge londowa nie ma czasu gdyz sa ograniczenia urlopowe.Sam zauwazyl ze relacje zaczely sie psuc a jedyne co sie z nim kontaktuje to chce wiecej pieniedzy . Czy jest sens zeby zlizyc prosbe do sadu o ustalenie wizyt corki np przez miesiac wakacji i tydzien ferii i zarzadanie zeby matka dostarczyla ja do ojca miejsca zamieszkania w wyznaczonym terminie przez sad? Oczywiscie na matki koszt , a powrot sponsorowany przez ojca. Dziekuje.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, tak jest uzasadnione złożenie takiego wniosku. Ma to sens, gdy istotnie jeden z rodziców ma lepsze warunki ekonomiczne a drugi już nie. Do tego bierze się wówczas pod uwagę to, czy wyjazd za granicę dziecka był inicjatywą jednego z rodziców i czy to miało wpływ na osłabienie relacji dziecka z ojcem. Niemniej jednak i tak są to bardzo indywidualne kwestie i trudno jednoznacznie stwierdzić, czy takie orzeczenie zapadłoby. Niemniej jednak zdarza się, że sądy w taki sposób dzielą koszty. Pozdrawiam

  274. Katarzyna pisze:

    Witam
    mój były mąż ma zasadzone wizyty z córką (7 lat)
    w 1i 3 tydzien miesiąca,oraz pierwszy tydzien ferii zimowych i pierwsze dwa tygodni lipca w miejscu zamieszkania powoda.
    Moje pytanie , czy moze wyyiezc gdzies córkę poza miejsce zamieszkania bez mojej widzy, zgody? Nie chodzi mi tu o wyjazdy do bliskiej rodziny . .do kilkunastu km.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, no jeżeli orzeczenie mówi, że kontakty ojciec może odbywać w swoim, “w miejscu zamieszkania”, to teoretycznie powinien mieć Pani zgodę, choć to dość dziwne orzeczenie w sytuacji tak szerokich kontaktów. Pozdrawiam

  275. KATARZYNA pisze:

    witam mam pytanie odnośnie kontaków z dzieckiem obecnie toczy sie postepowanie wzgledem ustalenia rodziny zastepczej dla córki jako babcia złozyła taki wniosek teraz moje pytanie za ogromna namowa kuratora babcia złożyła równiez zabezpieczenie dziecka miejsce pobytu na czas trwania postepowania więc moje pytanie brzmi czy ja moge dziecko zabierać na dzień ze soba a na noc oddawać mała ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, w tym zakresie powinna się Pani dostosować do zgody babci, ewentualnie złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów lub uzgodnić plan spotkań z babcią i kuratorem. Samowolne podejmowanie decyzji, aczkolwiek nie zabronione wprost może być ocenione przez Sąd surowo, szczególnie z uwagi na umieszczenie już dziecka w rodzinie zastępczej. Nie zalecałbym takich działań. Pozdrawiam

  276. Adam pisze:

    Dzień dobry,
    Czy w przypadku gdy brak jest porozumienia rodziców co do sprawowania opieki nad dziećmi (11 i 5 lat) jest możliwe aby sąd w orzeczeniu uregulował kontakty ojca z dziećmi w taki sposób aby spały one u niego dwa razy w tygodniu (w sensie tygodniu roboczym. pn.-pt.)? Tak wnosi ojciec dzieci w trakcie sprawy rozwodowej.
    Pozdrawiam, Adam

  277. Wydera pisze:

    Witam mam pytanie córka ma trzy lata panicznie boi się sama z ojcem wyjść na spacer lub pojechać do niego do domu co zrobić w takiej sytuacji

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, konieczne jest wyjaśnienie przyczyn takiego strachu, czy był wcześniej, czy pojawił się nagle, czy raz jest tak że chętnie idzie a raz że nie i jak na to reaguje ojciec. To może być kwestia umiejętnej zachęty dziecka, albo konieczność korekty postawy rodzica. Zasadniczo to pytanie bardziej do psychologa niż prawnika:)
      Pozdrawiam

  278. Tomek pisze:

    Witam. Mam pewne pytanie. Przebywam za granica od ponad 3 lat, mieszkam tu i pracuje. Moja corka wraz z jej matką mieszkają w Polsce. Jestesmy z byłą żoną po rozwodzie juz od półtora roku. I teraz niedawna była żona zaczęła ograniczac mi kontakt z dzieckiem, nie odbierac ode mnie telefonów, nie odpisywac na moje wiadomosci. Czy moge w tej sprawie cos zrobic? Dodam ze latam do polski jak tylko moge, przynajmniej 5, 6 razy w roku. Z góry dziękuję za odpowiedz.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie wiem czy ma Pan uregulowane kontakty ale jeżeli tak a nie są one związane już z nową rzeczywistością, jaką jest Pana pobyt poza granicami kraju, to powinien Pan wystąpić o zmianę kontaktów i wnosić o uregulowanie np. skypa w czasie gdy nie może Pan przyjechać do Polski. Nadto jeżeli aktualnie dochodzi do utrudniania kontaktów, to może Pan wnieść już teraz o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej na Pana rzecz od matki dziecka za każde naruszenie orzeczenia dot. kontaktów Pana z córką. Pozdrawiam

  279. Sylwia pisze:

    Witam,
    Mój były mąż ma zasądzone przez Sąd kontakty z dziećmi, że może je zabierać z miejsca ich zamieszkania do siebie w 3 i 4 weekend miesiąca od piątku godz. 18.00 do niedzieli do godz. 18.00, jeden dzień Świat Wielkanocnych i Bożego Narodzenia, pierwszy tydzień ferii oraz miesiąc wakacji od 15 lipca do 15 sierpnia.
    Jakie są konsekwencje dla ojca jeżeli nie wypełnia swoich kontaktów z dziećmi?
    Nie informuje matki o tym, że nie zabiera dzieci na weekend ? lub informuje telefonicznie tylko dzieci, że ich zabiera lub nie, a z matką na ten temat nie rozmawia. Zaburza tym samym matce, organizację dzieciom wolego czasu w weekend, ponieważ matka nie otrzymuje informacji o tym czy w ogóle dzieci zostaną zabrane i musi czekać do godziny 18.00. Czy może tak robić ?
    Jeżeli ojciec nie wykonuje kontaktów to jest jakiś sposób na zmuszenie ojca do tego? lub jakieś konsekwencje finansowe?
    Pozdrawiam, Sylwia

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, brak realizacji kontaktów z dzieckiem jest nieprawidłową realizacją orzeczenia o kontaktach, a więc może Pani wnieść o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty np. 500 zł za każde naruszenie orzeczenia czyli za każde nieprawidłowe postępowanie w tym zakresie. Tak jak można zagrozić nakazaniem zapłaty na rzecz rodzica gdy utrudnia kontakty, to tak samo można to zrobić wobec rodzica gdy ten nie przestrzega orzeczenia nie przychodząc na spotkania. Pozdrawiam

  280. Mmoo pisze:

    Witam. Jestem po sprawie rozwodowej, na której przy pomocy sądu wspólnie z mężem ustaliśmy warunki rozwodu. Na sali padło zdanie jedynie o udziale męża w zajęciach rehabilitacyjnych i ewentualnych kontaktach w przerwie pomiędzy zajęciami (zajęci odbywają się w środku dnia w roznych godzinach). W sentencji również wyraźnie jest napisane,że mąż ma w ten dzień prawo do udziału w rehabilitacji. Maż złożył jednak pismo o uzasadnienie i uzupełnienie wyroku jakoby miał on po zajęciach mieć również kontakt z dzieckiem do wieczora. W piśmie uzasadniającym również pada takie sformułowanie, że zgodnie ustalismy że M prawo do kontaktu po zajęciach . Czy ma to jakieś konsekwencje prawne i skąd to może wynikać skoro ani na sali ani w wyroku nic takiego nie padło? Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, pismo męża nie powoduje automatycznie zmiany treści orzeczenia, a jedynie wnosi on o taką “zmianę”. Jednakże dopóki jej nie ma, obowiązuje orzeczenie w dokładnym jego brzmieniu. Zakładam, że jest tam podana dokładna godzina spotkania ojca z dzieckiem. To, że mąż tak twierdzi, iż to ustaliliście, to nie oznacza, że tak było. Niemniej jednak kwestia precyzji w tym zakresie jest ważna, bowiem jeżeli sąd stwierdził, iż ojciec ma prawo do kontaktu z dzieckiem np.’ w każdy wtorek od godziny 9 z obowiązkiem odebrania i odwiezienia dziecka oraz ma prawo wziąć udział w zajęciach w tym dniu”, a nie ma godziny zakończenia kontaktu, to w przypadku braku wskazania innych rozwiązań w orzeczeniu, zapewne skłaniałbym się do przyjęcia, iż po zakończeniu zajęć ojciec powinien przywieźć dziecko do domu, skoro ma prawo wziąć udział w zajęciach, o ile nie ma tam jakiegoś rozstrzygnięcia związanego z Pani udziałem w tych zajęciach. Pozdrawiam

  281. Joanna pisze:

    Dzień dobry,
    Proszę o poradę. Z ojcem dziecka nigdy nie mieliśmy ślubu ani nie mieszkaliśmy razem. Rozstaliśmy się gdy syn miał 9 miesięcy. Ojciec widział syna ostatni raz gdy dziecko miało 2 lata. W tym momencie syn skończył 10 lat. Nie zna w ogóle ojca. Przez cały ten czas ojciec nie kontaktował się w żaden sposób. Alimenty płacił nieregularnie do ok 4 roku życia, potem przestał. Gdy byliśmy razem nadużywał alkoholu, narkotyków, był agresywny, kradł, nie chciał zajmować się dzieckiem. Czy to są podstawy do odebrania praw rodzicielskich? Czy sąd może przyznać mu widzenia z dzieckiem? Wiem że syn chciałby go poznać, ale się boję tego człowieka i boję się że mógłby zrobić krzywdę dziecku.

  282. ojciec pisze:

    Witam, sąd w trybie zabezpieczenia powierzył mi bezpośrednia pieczę nad dzieckiem. Matce ustanowilem szerokie kontakty których nie realizowała np przychodzila dopiero późno w nocy dopiero po ich zakończeniu. Okolicznościami bezspornymi jest ze dziecko przyzwyczajone jest do nieobecności matki tak zwazyl sąd tj dzieckiem nigdy się nie zajmowała a opiekę scedowala w calosci na dziadkow będąc w innym mieście. Odwiedzala dziecko w weekendy mimo tego że miała opieke. Dążyłem ciągle do porozumienia jednak matka dziecka nie chciała. Opinie biegłych i stanowisko prokuratora dziecko przy ojcu . Z postanowienia wynika ze matka odbiera dziecko z miejsca zamieszkania ojca. Opinie biegłych matka ma fatalna ze względu na liczne schorzenia i brak kompetencji wychowawczych. Tymczasowy nadzór kuratora społecznego nie będącego ograniczeniem z art 109 krio nad wykonywaniem władzy rodzicielskiej przez ojca w tym bardzo dobre opinie w sprawozdaniach ustanowiony dlatego ze sąd chce zobaczyć jak ojciec sobie poradzi. Stanowisko biegłych zmiana miejsca zamieszkania nie będzie sprzeczna z dobrem dziecka. Przez ojca zostało zgłoszone porwanie rodzicielskie oraz dwu krotnie zaginięcie oraz uprowadzenie dziecka. Matka działa sprzecznie z dobrem dziecka co zostało przez ojca niejednokrotnie udowodnione przez stosowanie licznych pomówień przed sądem, składaniem licznych fałszywych zawiadomień które zostały umorzone oraz oczernianie ojca przed pracodawca prowadzące za wszelką cenę do tego żeby ojca zwolnili. Obrażanie ojca, jego rodziny oraz cały wymiar sprawiedliwości przez matkę to norma. Szarpanie dziecka późno w nocy w dosłownym tego słowa znaczeniu nie bacząc na to ze dziecko płacze przez matkę i nie chce do niej iść, nic na niej nie robi. Czy wyjazd daleko w Polskę przez ojca z dzieckiem nie będzie sprzeczny z dobrem dziecka i ojcu nie odbiorą opieki? Podyktowane jest to zachowaniem matki, pomowieniami, znieslawieniami, licznymi oskarzeniani oraz silna agresja i nienawiscia do ojca. Jak to odbierze sąd? Ojciec jest w stanie opłacić matce weekendowe dojazdy do dziecka (zreszta matke na to stac) które z uwagi na powyższe powinny się odbywać w miejscu zamieszkania ojca w obecności kuratora oraz w czasie tygodnia przez skype. Biegle nie wypowiedziały się co do formy kontaktów

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jeżeli sąd powierzył pieczę ojcu i orzekł, że miejsce pobytu jest przy ojcu, to znaczy, że może on zmienić miejsce zamieszkania o ile nie ma innych ograniczeń w tym zakresie np. odnośnie możliwości zmiany miejsca zamieszkania ale w obrębie np. danej aglomeracji. Jedna uwaga, jeżeli ojciec wyprowadzi się na drugi koniec Polski i będzie oczekiwał spotkań matki z dzieckiem w obecności kuratora, to równie dobrze może tego oczekiwać nie zmieniając miejsca zamieszkania. Oczywiście ważne są przesłanki zmiany miejsca zamieszkania, nie powinno być tak, że teraz co rusz będą takie zmiany. Nadto, ważne jest jak wygląda kwestia szkolna dziecka (nie wiem w jakim wieku jest), przyzwyczajenie się do nowej placówki może być trudne, jeżeli dziecko bardzo lubiło dotychczasową. Pozdrawiam

      • ojciec pisze:

        Dziecko jest małe i wchodzi w wiek przedszkolny. matka nie jest w stanie zaspakajac potrzeb emocjonalnych dziecka tak jest w opinii biegłych oraz ze jest przyzwyczajone do nieobecności matki. Ojciec zajmował się dzieckiem od urodzenia kiedy to matka oddala się pracy zarobkowej na trzy etaty. Nie było jej w domu a dziecko jej prawie nie poznawalo. Pozniej będąc pod teoretyczna piecza matki dziecko było traktowane przedmiotowo zmieniając 5 krotnie miejsce zamieszkania pozbawiając dziecko poczucie bezpieczeństwa. Dziecko nie chodziło do żłobka , przedszkola oraz nie miało przyjaciół było niszczone przez matkę. Wszystko zostało poparte w sądzie dowodami materialnymi. Dziecko nie miało stałego miejsca zamieszkania a wyjazd ojca nie pozbawił go naturalnego środowiska w okresie wzrostu psychicznego. Ojciec chce ustabilizować sytuacje w ten sposób. Do wyjazdu zmusilo go rowniez pomowienie przed pracodawca prowadzacego do utraty zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu zaufania publicznego. W sadzie jest pismo jakie matka wyslala do pracodawcy. Mieszkając w jednym mieście z matką dziecko było przez nią rozrywane oraz bezprawnie przetrzymywane nawet przez okres 2 miesięcy pozbawiając ojca opieki i kontaktów. Dowody liczne nagrania audio ze matka nigdy nie przekaze mi pieczy. Nie pozwoli sobie siła zabrać dziecka przez policję i ucieknie za granicę. Również jest to zawarte w opinii. W tamtym mieście ojciec czuje się poważnie zagrożony. W sądzie była równoległa sprawa o przymusowe odebranie dziecka jednak matka sobie z tego nic nie robiła a taka sprawa moze sie ciagnac latami. Matka jak zabierala dziecko na kontakty w nie swoich godzinach to nie chciała oddać ustanawiając ojcu kontakty według jej uznania. Szantazowala zeby ojciec sie zrzekl opieki i placil jej alimenty w zamian za kontakty ktore byly wczesniej przez rok przez matke utrudniane.Jest to duża odległość kilkaset kilometrów w którym jest dom rodzinny. W czasie gdy moja rodzina przyjeżdżala do wnuka matka zabierala i chowala przed nimi dziecko. Miała założone dwie niebieskie karty za stosowanie przemocy psychicznej oraz fizycznej w obecności dziecka. Chce jak najlepiej zabezpieczyć sytuacje dziecka i jego rozwój ale nie chce eliminować dziecka z życia matki. Czy w tej sytuacji możliwe byłoby wnoszenie o kontakty w tygodniu na Skype oraz osobiste weekendowe w miejscu mojego zamieszkania? Sąd zwazyl ze matka ma niczym nieograniczone możliwości zarobkowania wykonując swój zawod mogłaby rozważyć przeprowadzkę uwalniając się tym samym od swojej toksyczne rodziny która niszczyła dziecko

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, zakładam, że miejsce pobytu dziecka zostało uregulowane przy Panu. Jeżeli tak, to propozycja Pana kontaktów, przy takich stwierdzeniach biegłych wydaje się uzasadniona. Do rozważenia pozostaje ewentualny udział kuratora podczas spotkań, z uwagi na możliwe silne emocje pomiędzy Panem a matką dziecka, a które mogą ujawniać się przy dziecku (vide: Niebieskie Karty, które miała założone). Wówczas taki udział mógłby hamować potencjalne nieprawidłowe zachowania, jeżeli istniej oczywiście poważne ryzyko ich wystąpienia. Pozdrawiam

  283. Justyna pisze:

    Witam,
    mam pytanie co mogę zrobić jako matka 14 latki, która wraca po weekendzie u ojca (co 2 weekend) z płaczem i mówi ze nie chce tam jeździć.
    Były mąż pije od momentu przywiezienia córki do siebie, i tak przez cały weekend. a w niedzielę już jej nie odwozi tylko wsadza samą w pociąg- z Warszawy Rembertowa około 30 km w kierunku Terespola. Nie może się uczyć u niego bo zamęcza ją swoimi pijackimi wywodami. Nie stosuje przemocy fizycznej wobec niej, ale niszczy ją psychicznie.
    Czy zeznania córki będą wystarczające żeby sąd zakazał wizyt? Bądź jak mogę inaczej pomóc córce?
    Z góry dziękuję za pomoc.
    Z poważaniem
    Justyna

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, tak koniecznie powinna Pani złożyć wniosek o zmianę kontaktów (a nie wykluczone, że i o ograniczenie władzy rodzicielskiej) oraz wnieść o pilne wysłuchanie małoletniej. Takie postępowanie ojca nie jest zgodne z dobrem dziecka, a wręcz zagraża dziecku. Pozdrawiam

  284. Kasia pisze:

    Witam .Moje pytanie brzmi następująco:czy ojciec dziecka ma prawo do widzen z córką w miejscu jej zameldowania?Do tej pory ojciec zabierał dziecko do siebie ale teraz zapowiedział,że bedzie przyjezdzał do dziecka.Czy moge na to sie nie zgodzic?Dodam ,że widzenia ma kiedy zechce ,nie ma uregulowanych kontaktów.Prosze o odpowiedz

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, rozumiem że miejsce zameldowania dziecka to to, w którym Pani i dziecko mieszkacie. Jeżeli dziecko już było zabierane przez tatę do niego, to nie musi się Pani zgadzać by spotkania były w Pani miejscu zamieszkania, aczkolwiek nie wiem, jakie są argumenty ojca za takim rozwiązaniem. Niemniej jednak nie wydaje mi się, by taka możliwość była dobra, szczególnie że nie jest Pani temu chętna, a nie ma Pani oporów, by ojciec dziecka spędzał z nim czas kiedy chce i de facto gdzie chce. Pozdrawiam

  285. Alan pisze:

    Witam. Z moją byłą partnerką mamy syna 3 miesięcznego.nie bylismy malżenstwem. jestem uznany jako ojciec dziecka. Syn mieszka z matka . nie było żadnej sprawy sądowej . matka dziecka zaczyna ukladac kontakty moje z synem wtedy kiedy jej się to podoba. zdarza się że mnie nie wpuszcza do syna, nie zgadza się na jego przyjazd do mnie do domu żeby dziadkowie, rodzina go zobaczyli. jakie tak naprawde w ludzkim języku ma prawa ojciec dziecka, któremu bardzo zalezy na kontaktach, wspolnym wychowaniu a takze byciu w życiu dziecka . czy bez sprawy sądowej mam jakies mozliwosci ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, bez sądu może Pan jednak spróbować porozumieć się z matką dziecka i spisać porozumienie w przedmiocie kontaktów, ewentualnie zaproponować spotkanie u mediatora i tam wypracować model kontaktów, może Pan też liczyć na “łaskę” byłej partnerki i dostosowywać się do jej oczekiwań. Mimo wszystko, wydaje mi się, że bez sprawy w sądzie będzie ciężko się porozumieć, jeżeli dochodzi już do sytuacji gdy nie jest Pan wpuszczany do dziecka (nie wiem z jakich powodów, ale zakładam, że nie ma istotnych przyczyn). Bez wsparcia sądu może być trudno o udział w wychowaniu dziecka, a i sąd nierzadko nie potrafi rozwiązać wielu problemów, ale jednak może być pomocny gdy jest się bezradnym. Pozdrawiam

  286. Chandi pisze:

    Dzien Dobry!
    Moj maz placi miesieczne alimenty w wysokosci 1000 zl, dodatkowo dwa razy w miesiacu jezdzi po dziecko ok 350 km, przywozi go do naszego domu i niedziele odwozi, czasami jezeli budzet na to pozwala wykupuje mi bilet lotniczy z asysta dla dzieci. Podroze kosztuja ok 600 zl kazda. Matka dziecka zmienila miejsce zamieszkania poniewaz dostala bardzo dobrze platna prace. Jest osoba bardzo dobrze sytuowana, nasz status i mieszkaniowy i dochodowy jest duzo nizszy. Czy moze domagac sie aby mama partcypowala w kosztach podrozy? Maz ma synem znakomity kontakt, ale niestety w zwiazku z ogromnymi kosztami dojazdow nie moze sie z nim widywac zgodnie z umowa 2 razy w miesiacu, mamy jeszcze jedno dziecko, dzieci bardzo sie kochaja i cierpia zawsze kiedy nadchodzi pozegnanie. Mama ponadto chce ograniczyc prawa rodzicielskie mezowi, zaznaczyla ze ona sprawuje opieke i nie ma zamiaru pytac soe o zgode w zakresie wyboru szkoly, wyrobienia wizy, czy jakielkolwiek. Maz jest swietnym ojcem i oczywiscie nie zgadza sie na jakakolwiek forme ograniczenia wladzy. Czy mama ma szanse te wladze ograniczyc? Bede ogromnie wdzieczna za odpowiedz

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, istotnie odległość a przez to ograniczona częstotliwość kontaktów może być przesłanką do ograniczenia władzy, jeżeli do tego i sama komunikacja pomiędzy rodzicami jest słaba. Niemniej jednak zakres ograniczenia proponowany przez matkę jest akurat nie wymagający nagłych działań, tylko planowanych z dłuższym wyprzedzenie. Wybór placówek oświatowych jednak nie powinien być ograniczony do uprawnień jednego rodzica, bowiem może się zdarzyć, ze taką decyzję podejmie się raptem dwa razy. Odnośnie wizy sytuacja wygląda podobnie, a ma to znaczenie o tyle,że taki wyjazd (pewnie do USA), może mieć wpływ na zakres kontaktów. W mojej ocenie, to nie są okoliczności uzasadniające ograniczenie (gdy oboje rodzice są bardzo zaangażowani w opiekę i sprawy dziecka), ale jestem sobie w stanie wyobrazić w dzisiejszych realiach sąd, że może być Sąd, który uzna to za uzasadnioną przesłankę do ograniczenia. Oczywiście ważne, aby mąż interesował się postępami edukacyjnymi swojego dziecka bezpośrednio w placówce oświatowej.
      Pozdrawiam

  287. Patryk pisze:

    Dobry wieczór,
    W październiku zdecydowaliśmy się na rozwód bez orzekania o winie mimo, że to żona mnie zdradziła. Ustaliliśmy, że będziemy sprawować opiekę naprzemienną, ale żona wycofała się z tych ustaleń po tym jak dowiedziała się, że wpłynie to na wysokość alimentów na dzieci. Mimo to do pierwszej rozprawy rozwodowej (18 stycznia) w dalszym ciągu tą opiekę naprzemienną sprawowaliśmy w sposób zgodny. Na rozprawie rozwodowej sędzina podważyła zasadność zawyżonych przez żonę alimentów na dzieci. Sąd nie wydał żadnego postanowienia ani w sprawie opieki nad dziećmi, ani alimentów. Adwokat żony doradził jej aby do postanowienia sądu wycofała się z opieki naprzemiennej i ograniczyła moje kontakty z dziećmi do tych, które określiła w pozwie (2 razy w tygodniu po szkole bez nocowania i jeden weekend w miesiącu) w celu uzyskania wyższych alimentów. W tym tygodniu zgodnie z ustnymi ustaleniami z października powinien być mój tydzień opieki. Żona poinformowała mnie, że nie zgadza się abym odebrał dzieci ze szkoły i jeśli pojawię się w szkole to wezwie policje. Ściągnęła swoją matkę aby odebrała dzieci przede mną co jej się nie udało bo wycofałem upoważnienie. Jednakże zwolniła się wcześniej z pracy i sama odebrała dzieci abym ja ich nie odebrał. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła. Jej adwokatka twierdzi, że opieka naprzemienna nie jest dobra dla dzieci, że dzieci powinny mieć jeden ośrodek spraw życiowych i jedno miejsce zamieszkania, a poza tym ja nie wniosłem w odpowiedzi na pozew o opiekę naprzemienną (powiedziano mi, że w przypadku braku zgody drugiej strony walka o opiekę naprzemienną jest bezcelowa dlatego określiłem częstsze kontakty niż żona – 2 razy w tygodniu po szkole z nocowaniem i co drugi weekend w miesiącu). Próbowałem się porozumieć z żoną i widywać dzieci przynajmniej tak jak określiłem w odpowiedzi na pozew skoro stanowczo żona nie zgadza się na opiekę naprzemienną. Zgodnie a kodeksem rodzinno-opiekuńczym oboje mamy takie same prawa i jeden rodzic nie może sam określać kontaktów z dziećmi drugiemu rodzicowi. Jeśli nie ma porozumienia rodziców w tej sprawie to decyduje o tym sąd.

    Moje pytanie brzmi co mogę zrobić w takiej sytuacji by widywać dzieci częściej do drugiej rozprawy rozwodowej (22 lutego) niż zgadza się na to żona? Jak mogę wykorzystać jej utrudnianianie kontaktów w sądzie by wywalczyć jak najczęstsze kontakty? Czy faktycznie to, że dzieci nie będą u mnie nocowały w tygodniu tylko w co drugi weekend wpłynie na wysokość almentów i jak znaczną jest różnica? Być może to czy dzieci będą u mnie we wtorek i czwartek z nocowaniem nie zmieni wysokości alimentów i byłby to argument dla żony by tych kontaktów nie ograniczała. Zastanawiam się co mogę zrobić by te kontakty z moimi dziećmi były częstsze.
    Zrozpaczony ojciec

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jak rozumiem opieka naprzemienna funkcjonowała do pewnego momentu, a potem żona wycofała się z niej, niemniej jednak dzieci przyzwyczaiły się już do pewnego modelu opieki i do czasu rozstrzygnięcia sądu można było kontynuować ten podział. Jednostronne wycofanie się z takiego podziału nie oznacza automatycznej akceptacji dla takiego rozstrzygnięcia przez Sąd. Równie dobrze mogłaby żona powiedzieć, że do czasu rozprawy nie ma Pan prawa w ogóle widywać się z dziećmi i to również nie oznaczałoby akceptacji dla takiej sytuacji. Mimo wszystko dążyłbym do tego aby do czasu innego rozstrzygnięcia sądu funkcjonował dotychczasowy podział opieki. Jak może Pan wykorzystywać? choćby tą jednostronną decyzją żony, nie popartą absolutnie niczym konkretnym a w szczególności brakiem opinii biegłych, która ewentualnie podważałaby sens takiego podziału opieki. Czy ilość kontaktów ma wpływ na wysokość alimentów? Ma, ponieważ obowiązek alimentacyjny realizuje się także poprzez osobiste starania o wychowanie i utrzymanie,a więc większa ilość osobistej pieczy przekłada się na wysokość alimentów. Pozdrawiam

  288. Joanna pisze:

    Dzień dobry,
    Proszę o poradę. Z ojcem dziecka nigdy nie mieliśmy ślubu ani nie mieszkaliśmy razem. Rozstaliśmy się gdy syn miał 9 miesięcy. Ojciec widział syna ostatni raz gdy dziecko miało 2 lata. W tym momencie syn skończył 10 lat. Nie zna w ogóle ojca. Przez cały ten czas ojciec nie kontaktował się w żaden sposób. Alimenty płacił nieregularnie do ok 4 roku życia, potem przestał. Gdy byliśmy razem nadużywał alkoholu, narkotyków, był agresywny, kradł, nie chciał zajmować się dzieckiem. Czy to są podstawy do odebrania praw rodzicielskich? Czy sąd może przyznać mu widzenia z dzieckiem? Wiem że syn chciałby go poznać, ale się boję tego człowieka i boję się że mógłby zrobić krzywdę dziecku.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, tak są podstawy do pozbawienia władzy rodzicielskiej. Co do widzeń, to trudno powiedzieć, czy sąd by takowe przyznał, raz że syn musiałby chcieć, dwa ojciec też musiałby chcieć no trzy Pani wola też ma znaczenie. Po tak długiej przerwie kontakty mogą być przyznane o ile nie zaburzy to stabilizacji dziecka, w końcu jego życie kształtowało się całkowicie bez ojca ale oczywiście nie można wykluczyć, że takowe spotkania mogłyby być przyznane, choć dopiero po dokładnym zbadaniu sytuacji dziecka. Jednakże odnośnie władzy rodzicielskiej są spełnione przesłanki do pozbawienia ojca dziecka tego prawa. Pozdrawiam

  289. xxxx pisze:

    Witam serdecznie.
    Chciałam się zapytać czy możliwe ze sąd zgodzi się na zabieranie dziecka teraz ma 14miesiecy do ojca domu ? Ojciec mieszkał z nami ale się mała nie interesował, często znikał na noce i dnie . Tak samo nie płacił żadnych pieniędzy na dziecko. A teraz chce przyjeżdżać raz w tygodniu i zabierać mała do siebie . Zaznaczę ze przez 14 miesiący opiekował się mała może z dwa razy a nigdzie sam z nią nigdy nie jedzil nawet do swojego rodzinnego domu. Chcą ją też zabrać na jakiś wyjazd na wakacje.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, tak nagle przy takich zastrzeżeniach to zapewne sąd nie zezwoli na taką formę kontaktów. Dopiero po weryfikacji pierwszych przebiegów kontaktów (jeżeli nie będzie zastrzeżeń odnośnie jego postawy wobec dziecka, możliwe będzie ich rozszerzenie. Może wiek nie jest tu przesłanką do wykluczenia takiej możliwości, by małoletnie było zabierane do domu ojca, ale bardziej brak umiejętności samodzielnej opieki. Pozdrawiam

  290. Oliwia pisze:

    Witam. Mieszkałam z ojcem dziecka pozdrawiam 2 lata , z dzieckiem rok , przez ten rok ojciec nie dawał mi żadnych pieniędzy na utrzymywanie dziecka . Czy mogę rządać zwrotu alimentów od urodzenia dziecka? Czy sąd może wydać wyrok , że ojciec dziecka musi mnie spłacić tzn dług wobec dziecka.

  291. Chandi pisze:

    Przepraszam, raz jeszcze wklejam, bo caly czas jest komunikat, ze oczekuje na moderacje, a bardzo zalezy mi na odpowiedzi

    Dzien Dobry!
    Moj maz placi miesieczne alimenty w wysokosci 1000 zl, dodatkowo dwa razy w miesiacu jezdzi po dziecko ok 350 km, przywozi go do naszego domu i niedziele odwozi, czasami jezeli budzet na to pozwala wykupuje mi bilet lotniczy z asysta dla dzieci. Podroze kosztuja ok 600 zl kazda. Matka dziecka zmienila miejsce zamieszkania poniewaz dostala bardzo dobrze platna prace. Jest osoba bardzo dobrze sytuowana, nasz status i mieszkaniowy i dochodowy jest duzo nizszy. Czy moze domagac sie aby mama partcypowala w kosztach podrozy? Maz ma synem znakomity kontakt, ale niestety w zwiazku z ogromnymi kosztami dojazdow nie moze sie z nim widywac zgodnie z umowa 2 razy w miesiacu, mamy jeszcze jedno dziecko, dzieci bardzo sie kochaja i cierpia zawsze kiedy nadchodzi pozegnanie. Mama ponadto chce ograniczyc prawa rodzicielskie mezowi, zaznaczyla ze ona sprawuje opieke i nie ma zamiaru pytac soe o zgode w zakresie wyboru szkoly, wyrobienia wizy, czy jakielkolwiek. Maz jest swietnym ojcem i oczywiscie nie zgadza sie na jakakolwiek forme ograniczenia wladzy. Czy mama ma szanse te wladze ograniczyc? Bede ogromnie wdzieczna za odpowiedz

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, istotnie odległość a przez to ograniczona częstotliwość kontaktów może być przesłanką do ograniczenia władzy, jeżeli do tego i sama komunikacja pomiędzy rodzicami jest słaba. Niemniej jednak zakres ograniczenia proponowany przez matkę jest akurat nie wymagający nagłych działań, tylko planowanych z dłuższym wyprzedzenie. Wybór placówek oświatowych jednak nie powinien być ograniczony do uprawnień jednego rodzica, bowiem może się zdarzyć, ze taką decyzję podejmie się raptem dwa razy. Odnośnie wizy sytuacja wygląda podobnie, a ma to znaczenie o tyle,że taki wyjazd (pewnie do USA), może mieć wpływ na zakres kontaktów. W mojej ocenie, to nie są okoliczności uzasadniające ograniczenie (gdy oboje rodzice są bardzo zaangażowani w opiekę i sprawy dziecka), ale jestem sobie w stanie wyobrazić w dzisiejszych realiach sąd, że może być Sąd, który uzna to za uzasadnioną przesłankę do ograniczenia. Oczywiście ważne, aby mąż interesował się postępami edukacyjnymi swojego dziecka bezpośrednio w placówce oświatowej.
      Pozdrawiam

  292. Paweł pisze:

    Witam,
    mam syna w wieku 5 lat , który obecnie uczęszcza do przedszkola. Czy zapis z wyroku dotyczącym kontaktów cytuje : szkolne ferie zimowe pierwszy tydzien ferii od dnia …. do dnia …. ” oznacza że syna będe mógł zabrać na tydzien ferii dopiero, gdy syn zacznie chodzic do szkoły? Czy należy rozumiec ten zapis tak, że w okresie szkolnych ferii zimowych przysługuje mi kontakt z synem w podanym wyżej okresie?Z gory dziekuję za pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, taki zapis oznacza, że w dacie w której administracyjnie wypadają ferie zimowe, ma Pan prawo spędzić czas z synem. Chodząc do przedszkola też można w okresie ferii wyjechać na wypoczynek. Pozdrawiam

  293. Mama pisze:

    Witam
    Mam pytanie, po 3 latach walki w sądzie z ojcem dziecka, sąd określił iż ojciec dziecka ma się widywać z nim w 1,3 i 5 weekend miesiąca, święta Wielkanocne i Boże Narodzenie na przemian, jak również miesiąc wakacji. Niestety ojciec ze względu na prace nie pojawia się czasami po 2, 3 miesiące co zresztą ja zawsze w sądzie mówiłam iż tak tego wypełniać nie będzie. czasami na dzień przed mówi, ze nie przyjedzie, ja również mam nienormowany czas pracy i ciężko w ostatniej chwili załatwić opiekę. Czy jest jakaś możliwość zobligowania ojca do kontaktów o które tak walczył a ich nie wypełnia, bo zasłania się pracą, tylko że w takim systemie pracuje ponad 20 lat i wiedział walcząc o kontakty iż to się nie zmieni. Ja się praca nie zasłaniam on notorycznie. Czy można jakoś rozwiązać ten problem? Będę wdzięczna za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie napisała Pani co to za praca ojca dziecka, z jakim wyprzedzeniem jest przedstawiany grafik, czy wyjeżdża za granicę i dlatego nie przychodzi do dziecka po 2- 3 miesiące, stąd trudniej mi cokolwiek zaproponować. Niemniej jednak w dużym uproszczeniu, może można uregulować kontakty w taki sposób, by kontakty ojca z dzieckiem były planowane zgodnie z przedstawianym Pani grafikiem jego pracy na najbliższe dwa miesiące w terminie 2 dni od otrzymania grafiku przez ojca. Czyli ojciec dziecka ma wyznaczony czas pracy na najbliższe dwa miesiące, wysyła Pani grafik swoich zadań, który otrzymuje od pracodawcy, wskazując które weekendy będzie mógł zrealizować z córką ( można przyjąć, że z 4 zawsze będzie mógł wybrać dwa, o ile zrobi to z wyprzedzeniem). W przypadku niedotrzymania tego obowiązku może Pani oczekiwać od niego kar finansowych (zagrożenia nakazaniem zapłaty za nieprawidłową realizację orzeczenia). Pozdrawiam

  294. Karo pisze:

    Witam. Proszę o pomocMój syn od poniedziałku ma isc do taty na tydzień ferii. Niestety jest chory. Zapalenie drug oddechowych i spojówek. Temperatura. Nie może wychodzić z domu i nawet nie jest w stanie. Poinformowałam o tym byłego męża ze zostaje w domu bo taka sytuacja. On mnie straszy ze przyjedzie z policja. Nie wiem co robic. Na swoja obronę od lekarza wzięłam zaświadczenie na którym dr napisała ze jest chory. pomocy

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jeżeli jest tak, że syn jest chory i nie może wyjść z domu, to wyjście takowe w formie “przymusu” może być wręcz narażaniem dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i świadczyć o poważnej nieodpowiedzialności. Oczywiście istotne jest jeżeli nie jest to nagminna sytuacja, a wyjątkowa. Jeżeli ojciec dziecka ma wątpliwości odnośnie stanu zdrowia chłopca, to powinna Pani mu zezwolić na zorganizowanie lekarza, który w jego obecności w Pani mieszkaniu zbada chłopca. W tej sytuacji, jeżeli ojciec dziecka miałby wątpliwości odnośnie wiarygodności zaświadczenia, mógłby samemu sprawdzić czy dziecko istotnie jest chore. Pozdrawiam

  295. Jolka pisze:

    Witam, kontakty z dziećmi są uregulowane sądownie, jednak ojciec nie przychodzi. Co mogę zrobić, aby “zmusić” ojca do utrzymywania kontaktów z dziećmi? Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, może Pani wystąpić do Sądu o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej na Pani rzecz za każde naruszenie obowiązującego orzeczenia np. 500 zł za każdy niezrealizowany kontakt. To może nieco zdyscyplinować ojca dziecka do przychodzenia na spotkania. Pozdrawiam

  296. Ela pisze:

    Witam.
    Rozstałam się z ojcem dziecka, nie mamy ślubu. Dotychczas dogadaliśmy się co do wizyt z dzieckiem, ojciec przyjeżdżał 2-3 razy w tyg do mnie do domu albo zabierał dziecko na całą niedzielę albo w sob po południu i odwiózł małego mi w nd wieczorem. Ojciec dziecka stwierdził że to jest za mało czasu które on spędza z synem i chce go zabierać co weekend na sob i nd do siebie i jeszcze przyjeżdżać do niego w tyg. Ja nie chce mu ograniczyć kontaktów z dzieckiem tylko że mały ma dopiero 16 miesięcy i on się gubi w tym wszystkim, nie chce po prostu żeby on go zabierał co weekend do siebie na noc, tłumaczę mu że chce po prostu dobra dziecka i że zgodzę się na co 2 lub 3 weekend ale on nie rozumie. Co mam zrobić? Czy ojciec dziecka może zabierać je tak często do siebie na noc gdzie jeszcze spotyka się z nim 2-3 razy w tyg.?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, jeżeli jest dobrym ojcem, to jaka szkoda dla dziecka z tego tytułu wynika? Kiedyś byłem na rozprawie rozwodowej i pewna sędzia do rodziców powiedziała, że z chwilą rozstania ich rozstania dziecko będzie miało dwa domy. Skoro więc dzięki zaangażowaniu ojca, no i Pani oczywiście, syn może mieć prawie w pełni dwoje rodziców, to profit z tego odniesiecie wszyscy. Nie twierdzę, że rozszerzenie zawsze jest dobre, ale z tego co Pani pisze nie dostrzegam wad tego rozwiązania w przypadku, które proponuje Pani były partner, szczególnie że jak Pani napisała, dziecko nocuje już u ojca, to czy jest sens to zmieniać? oczywiście Pani musi na spokojnie to przemyśleć i zastanowić się, czy pomoc ojca w opiece Pani i dziecku pomaga czy szkodzi. Pozdrawiam

  297. Andrzej pisze:

    Jestem ojcem 12 letniego syna i 8 letnie córeczki. Po rozwodzie sąd przyznał mi widzenia co drugo weekend oraz w każdy wtorek. Od lipca 2015 roku widziałam dzieci jedynie 12 dni czyli nie wiedziałem dziś ok 150 dni które mi sądowo przysługiwały nie liczę tu dni świątecznych ferii i wakacji. Głównym powodem jest to że moja była żona wyjechała z Poznanym Włochem do Anglii i wywiozła mi tam dzieci. Wobec wyroku sądowego dzieci bez mojej zgody poza granicami kraju mogą przebywać jedynie miesiąc.
    Ostatnio też czytałam artykuł, że jedna matka za utrudnianie widzeń została przez Sąd ukarana grzywną w wysokości 28 tys. ( było to ok 90 dni nie widzenie przez ojca dzieci).
    Co w takim przypadku mama zrobić? Czy mam składać wniosek o ukaranie ?

  298. Rozalia pisze:

    Witam. Mam pytanie. mam córkę 6lat jej ojciec ma ograniczone kontakty. Tj.co drugi weekend w miesiącu od 18:00 piątek do 18:00 w niedzielę, tydzień ferii,miesiąca wakacji,święta naprzemiennie. Od jakiegoś czasu przyjeżdża po córkę wtedy kiedy mu się podoba. Mieszkam 100km od niego i on twierdzi że nie stać go żeby jeździc co dwa tygodnie. Teraz miał córkę na feriach przez dwa tyg całe ponieważ wcześniej była chora i nie mogła do niego jeździć. No to zgodziłam się na te 2 tyg. Ale jak ja odwozil to powiedział że teraz ja weźmie dopiero w maju. Dodam że jak córka od niego wraca to mówi mi że tata jest pod wpływem alkoholu. Ja zauważyłam że ojciec dziecka nie chce pomóc mi w nauczaniu małej np. Czytania. Dziecko zaczęło przeklinać i kłamać. Mówiąc że tata jej pozwolił kłamać. Córka jak wraca od ojca jest tak jak by uwiecznione tzn. W ten sposób że ja ją uczę czytać czy liczyć a przyjeżdża od niego i tak jak by wszystko zapomniała. Wracając do jej choroby zanim pojechała do ojca na ferie to miała ospe. Na wszelki wypadek dałam mu maść żeby ją smarowal jeszcze ale się okazało że tego nie robił bo zapomniał. Nie wiem co mam zrobić. Czy mogła bym mu ograniczyć widzenia do tego stopnia ze będzie przyjeżdżał do córki i spędzał z nią kilka godzin w moim miejscu zamieszkania? Bardzo bym prosiła o odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, teoretycznie jeżeli istotnie jest tak, że córka zaczęła kłamać, przeklinać, wskazuje na alkohol, do tego nie dba ojciec o jej rozwód edukacyjny w ogóle a same kontakty odbywają się w zakresie dalekim od orzeczenia, to faktycznie można rozważać ich ograniczenie. Piszę, że teoretycznie, ponieważ może się okazać, że córce odpowiada taka forma spotkań i jednak woli jeździć do taty do domu. W końcu jednak 2 tygodnie ferii u niego spędziła. Nadto ważne jest, w jakim stopniu powyżej wskazane zachowania wynikają z relacji z ojcem, a na ile nie są wynikiem kontaktu z rówieśnikami. Jednak często jest tak, że dzieci potrafią użyć brzydkiego słowa, gdyż używają takowych rówieśnicy. Pozdrawiam

  299. anula pisze:

    W postanowieniu wydanym w trybie zabezpieczenia sąd ustalił miejsce zamieszkania dziecka przy ojcu i ustalił, że matka będzie się opiekowała w każdy 2 i 4 weekend miesiąca po odebraniu dziecka z przedszkola do poniedziałku kiedy odprowadzi dziecko do przedszkola. Oboje rodzice mają pełnię władzy rodzicielskiej. Ojciec dostarczył postanowienie do przedszkola. Czy to oznacza, że w inne dni matka nie może odebrać dziecka z przedszkola? Czy można zakazać matce wizyt w przedszkolu w dni nieobjęte ww. postanowieniem podczas których wywołuje dziecko z sali i rozmawia z nim na korytarzu?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, odbierając dziecko w inne dni niż uregulowane postanowieniem matka nieprawidłowo realizuje to orzeczenie. Wówczas ojciec dziecka powinien złożyć wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej za każde naruszenie takiego orzeczenia, a takim jest kontaktowanie się z dzieckiem poza terminami wskazanymi w orzeczeniu, jeżeli wskazuje iż w ten sposób próbuje ona uzyskać dodatkowy kontakt. Placówka może zakazać takich wizyt ale raczej z uwagi na to, że dezorganizuje to funkcjonowanie przedszkola i być może funkcjonowanie dziecka w placówce, choć częstą praktyką jest faktyczne uniemożliwianie takiemu rodzicowi przez placówki wydawanie dziecka z uwagi na treść orzeczenia. Według treści orzeczenia matka nie ma prawa do kontaktów w inne dni niż przewidziane w orzeczeniu. Pozdrawiam

  300. Jadwiga pisze:

    Witam,
    Po rozwodzie z mężem, wyprowadził się on do swoich rodziców około 200 km od miejsca dotychczasowego zamieszkania.
    Postanowieniem Sądu ustalono miejsce pobytu syna przy jej matce.
    Również w sądzie zawarta została ugoda w sprawie ustalenia kontaktów ojca z dzieckiem. Zgodnie z Ugodą ojciec dziecka zobowiązał się „do terminowego odbierania i przyprowadzania dziecka”.
    Niedawno zmieniłam miejsce pobytu i zamieszkuję w innej miejscowości oddalonej od dotychczasowej o około 30 km. O tej zmianie poinformowałam pisemnie zarówno ojca dziecka, jak i Sąd.
    Ojciec dziecka odpisał do Sądu, że się na takie zmiany nie zgadza (???). Ponadto, życzy sobie zmiany: on odbiera syna, a ja ma odbierać osobiście po każdym ustalonym kontakcie.
    Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Co mam zrobić, gdy po pierwszym ustalonym kontakcie nie odwiezie syna do miejsca mojego obecnego miejsca pobytu?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, wszystko zależy od tego, ile czasu upłynęło od orzekania o kontaktach do Pani wyprowadzki oraz czy miało to miejsce w trakcie trwania sprawy o kontakty. Teoretycznie jest to możliwe aby Pani zawoziła dziecko do ojca, a on odwoził. Zależy od szeregu czynników. Jest też możliwe, że ojciec odbiera i zawozi dziecko, ale Pani pokrywa koszty tych podróży. Generalnie powinna Pani wnieść o zmianę ustalonych kontaktów, bo jak rozumiem forma dotychczasowa jest niemożliwa do realizacji. Pozdrawiam

  301. adonis pisze:

    Witam
    Czy mogę jako ojciec wnieśc o odebranie mi władzy rodzicielskiej i zakaz kontaktów z własnym dzieckiem?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie ukrywam, że zaskoczyło mnie Pana pytanie, czemu chciałby Pan to uzyskać?

      • adonis pisze:

        Na tym forum odpowiedź będzie krótka, ponieważ ojciec w tym kraju pomimo że ma prawa to nie są one respektowane.
        Jeśli bym nie płacił alimentów to grozi mi art. 209 kk w którym karą jest nawet pozbawienie wolności , jeśli matka nie przestrzega prawa czyli nie realizuje kontaktów zgodnie z postanowieniem sądu, odmawia informacji o dziecku itd. A procesy sądowe są długie zresztą wygranie nawet takiego procesu nic nie zmienia bo matka może dalej tak postępować, to jaki mają sens prawa? Jeśli OZSS przekręcają powód odmówienia badań wbrew temu co odmawiający napisał w swoim oświadczeniu to o czym tu mówić?….Prawo martwe nie jest prawem więc wracam do mego pytania czy mogę taki wniosek złożyć?.. jeśli chce Pan więcej inf. na maila

        • Marcin Zaborek pisze:

          no cóż, jeśli chodzi o pozbawienie władzy rodzicielskiej, to nie widzę problemu by Pan taki wniosek złożył, jeśli chodzi o zakaz kontaktów, to już nie wydaje mi się aby był on w Pana interesie ( abstrahując od interesu prawnego), już lepiej złożyć po prostu o uchylenie orzeczenia o kontaktach z dzieckiem ( o ile są uregulowane). Pozdrawiam

          • adonis pisze:

            Jest to jedyne logiczne rozwiązanie w sytuacji gdy matka dziecka nie umożliwia kontaktów , a ja nie mam zamiaru szarpać się po sądach

  302. Daria pisze:

    Witam, proszę o poradę. Mój 5 letni syn wracając od taty skarży się że nowa partnerka taty krzyczy na niego, bije go i używa epitetow w stosunku do niego jak i mojej osoby, ojciec dziecka jest tego świadkiem, ale nie reaguje. Syn chce kontaktów z tatą, ale nie chce przebywać w domu nowej partnerki. Syn nadmienia również, że w czasie spotkań tata nie spędza z nim czasu, tylko odsyła do zabawy z dziećmi nowej partnerki. Kontakty ojca z dzieckiem są uregulowane ugodą sadową. Z góry dziękuję za poradę.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, może Pani wnieść o zmianę kontaktów w ten sposób, że ojciec będzie mógł spędzać czas z dzieckiem z wyłączeniem osób trzecich, skoro ta kobieta źle wpływa na ich przebieg. Pozdrawiam

  303. Mama pisze:

    Dzień dobry!
    Jestem matką niepełnosprawnej 12 letniej dziewczynki ( upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym ZD). Ojciec dziecka wyprowadził się od nas 8 lat temu. Przyczyną były awantury pod wpływem alkoholu (wezwałam policję i trafił na izbę wytrzezwień).
    Nie interesował się rehabilitacją dziecka ani jego leczeniem.
    Do dziecka przychodził falami-jak chciał to przychodził, a jak miał inne plany to nie przychodził. Spotkania odbywały się w moim mieszkaniu. Teraz ma konkubinę, która zabrania mu przychodzenia. Chcą zabierać dziewczynkę do siebie. Boje się o jej bezpieczeństwo, bo jest dzieckiem szczególnej troski. Wymaga pomocy w wielu czynnościach. Ostatnio gdy w umówionym dniu zaprowadziłam mu dziecko to miał imprezę, nie wpuścił mnie do mieszkania i zaproponował zrzucenie ze schodów. Nie zaprowadzam mu już dziecka po tym incydencie. Ojciec dziecka chce złożyć sprawę do sądu w celu uzyskania zgody na zabieranie dziecka. Czy ma jakieś szanse?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, to czy ma szanse zależy od udowodnienia tego co Pani napisała. Jeżeli faktycznie jest tak to istotnie sąd może nie zezwolić na takie kontakty, ale jeżeli argumentem ojca dziecka jest to, że w trakcie spotkań w Pani obecności dochodziło do zgrzytów pomiędzy wami przy dziecku i to nie związanych z dzieckiem, to już sąd może rozważać inną formę kontaktów niż w Pani obecności. Ważna jest częstotliwość spotkań, jaka miała miejsce tj. czy były one rzadkie, a i to przy jakiej częstotliwości spotkania odbywały się u ojca w domu. Już to może mieć istotne znaczenie dla oceny jak kontakty mają dalej wyglądać, szczególnie z uwagi na niepełnosprawność Pani córki. Pozdrawiam

  304. DM pisze:

    Witam,
    Mamy problem z porozumieniem się z matką dzieci.
    Mój konkubent jest w trakcie rozwodu, sprawy dzieci nie są do końca uregulowane -prawie wogóle. Za to ma orzeczenie sądowe o pobycie dzieci, że mają one miejsce pobytu przy ojcu. Matka dzieci ostatnio zabrała je ze szkoły nie informując ich ojca – poprosiliśmy o podanie adresu gdzie dzieci będą przebywać bo zmienia mieszkania bardzo często – niestety nie odebrała telefonu ani nie przesłała nam tego adresu. Pojechaliśmy na policję w celu zgłoszenia uprowadzenie rodzicielskie dzieci – policja nie może nic zrobić.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, matka nie ma ograniczonych kontaktów stąd zrobiła to do czego miała prawo, czyli do spotkania z dziećmi, ale w tej sytuacji skoro robi się chaos w opiece sugeruję złożyć wniosek o zabezpieczenie kontaktów (konkretnych terminów spotkań) w postępowaniu rozwodowym. Pozdrawiam

  305. Małgorzata pisze:

    czy przed zgłoszeniem do sądu opiekuńczego,iż były mąż nie stosuje się do wyroku sądu w sprawie kontaktów z dziećmi-nie odwozi ich na czas, nie reaguje na wiadomości i telefony- powinnam zgłosić ten fakt gdzie indziej..

    • Marcin Zaborek pisze:

      Nie ma Pani takiego obowiązku, wystarczy że będzie Pani miała potwierdzenie dowodowe, że tak jest np. zeznania świadków, korespondencja sms. Pozdrawiam

  306. Adriana pisze:

    Witam biorę rozwód z mężem , mamy 6 letniego syna czy możemy oboje mieć pełnie praw rodzicielskich nad dzieckiem z tym że syn mieszka przy mnie? Chcę się wyprowadzić z dala od męża ale on mówi że zakaże mi wywiezienia dziecka a jednocześnie ja nie chce pozbawić go praw nad synem.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, możecie Państwo mieć obydwoje władzę rodzicielską, a miejsce pobytu może być jednocześnie ustalone przy Pani. Pozdrawiam

  307. jaaaaaa pisze:

    Mam pytanie odnośnie kontaktów ojca z dwuletnim synem.
    Rozwód chcemy załatwić bez orzekania o winie ale problem jest z kontaktami.
    Ojciec chce go zabierac do siebie ale nie ma pojecia o dziecku, dziecko go nie toleruje, chce go zabierac ze wzgledu na swoja mamusie ktora chce miec kontakt z wnukiem a on chce ja zadowolic.
    Razem z matka wiele razy narazili ja na niebezpieczenstwo (tesciowa prawie ja utopila w stawie, a ojciec dziecka zgubil go w sklepie na zakupach i wiele innych sytuacji).
    Dziecko od urodzenia nigdy nie bylo z nim samo, zawsze dziecko bylo ze mna.
    Jak sad moze to roztrzygnac??
    Bardzo mnie to martwi bo ojciec powiedzial ze jesli sad mu przyzna bedzie dziecko mimo woli sila zabierac.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, ale nie napisała Pani ile dziecko ma lat? Jeżeli te okoliczności, które Pani podała jest Pani w stanie wykazać, to kontakty nie powinny być zbyt szerokie, może nawet w Pani obecności, ale zakładam, że jest to maksymalnie kilkuletnie dziecko. Pozdrawiam

  308. JW pisze:

    Szanowna Pani,

    Jestem dyrektorem przedszkola i mam problem z rodzicami w trakcie sprawy o ustalenie praw rodzicielskich.

    Trwa postępowanie sądowe dotyczące uregulowania praw opieki nad dzieckiem, które obecnie jest przy mamie.

    Obecne postępowanie sądowe nie odbiera ojcu praw rodzicielskich, ale wskazuje na dni (2 dni w tygodniu i wyznaczone weekendy i święta) w których może się kontaktować z dzieckiem.
    Adwokat mamy uważa, że ojciec ma prawo do sprawowania opieki nad dzieckiem wyłącznie w wyznaczonych przez sąd terminach.
    Ojciec dziecka i jego adwokat uznali, że skoro ojciec nie ma ograniczonych praw, to może codziennie odbierać dziecko z przedszkola, a oprócz tego w wyznaczone dni. Bardzo to dereguluje funkcjonowanie dziecka.

    Proszę o podanie podstawy prawnej, na podstawie której nie może lub może dowolnie odbierać dziecko z placówki edukacyjnej.

    Jest to dla nas jako dla placówki bardzo trudna sytuacja, która jest dyskomfortowa dla wszystkich. Chcemy postępować zgodnie z literą prawa.
    Kto ma rację ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, odbieranie dziecka z przedszkola w terminach innych niż uregulowane sądownie jest nieprawidłową realizacją orzeczenia o kontaktach ale w tym zakresie matka dziecka powinna wystąpić do Sądu o zagrożenie nakazaniem zapłaty na jej rzecz za nieprawidłową realizacją orzeczenia o kontaktach przez ojca a nie oczekiwać od Państwa pilnowania orzeczenia. Ja osobiście stoję na stanowisku, że placówki nie mogą być strażnikami dzieci wobec rodziców posiadających pełną władzę rodzicielską, chyba że zachodzą przypadki wyjątkowe wynikające z bezpośredniego zagrożenia dobra dziecka np. nieznajomość rodzica, strach dziecka. Orzeczenie ojca o kontaktach nie oznacza istnienia po Państwa stronie obowiązku separowania dziecka od ojca w pozostałe dni tylko nakłada na ojca określone prawa. Oczywiście, że nie ma on prawa odbierać dziecka w innym terminie niż wskazanym w kontaktach, ale sankcji za wykonywanie tego powinna dochodzić matka dziecka w postępowaniu o wykonywanie kontaktów. Pozdrawiam

  309. Eugeniusz pisze:

    Witam. Mam taką sytuację.. :/ wplątałem się w romans choć ciężko to tak nazwać, kilka spotkań..(to był błąd) z niego urodziło się dziecko. Pod szantażem żeby się żona nie dowiedziała, dałem dziecku nazwisko i płacę alimenty 600zł. Po roku od nadania nazwiska, dowiedziałem się że w czasie mojego spółkowania z nią, ona miała bogate życie seksualne z wieloma partnerami, to przeszłość. Dziś, Żona już o wszystkim wie i wybaczyła mi. Tylko, że ja nie chcę uczestniczyć w życiu tego dziecka, kontaktów, edukacji, nie interesuje mnie to, ale przez nią jestem gnębiony, szantażowany, nękany, o podpisy na zgody w udziałach różnych imprezach, o wakacje i szereg innych sytuacji mam dość. Pomijając względy moralne i czystego sumienia. Moje pytanie co mi grozi za to że nie chcę być w życiu tego dziecka i tej kobiety.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jak rozumiem uznał Pan dziecko. Jeżeli ma Pan wątpliwości odnośnie tego, czy jest Pan ojcem dziecka może Pan w terminie 6 miesięcy od dnia w którym dowiedział się Pan, że dziecko od Pana nie pochodzi wystąpić z pozwem o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa. Jak rozumiem ma Pan co do tego poważną wątpliwość. Jednakże nikt Pana nie zmusi do udziału w życiu dziecka, a grozi Panu pozbawienie władzy rodzicielskiej, no i przekazywanie dalej alimentów i być może w innej wysokości (o ile to można nazwać groźbą). Aczkolwiek alimenty zależne są od kilku czynników wynikających tylko z potrzeb uprawnionego (dziecka) i możliwości majątkowych i zarobkowych zobowiązanego (Pana). Inne “kary” nie wchodzą w grę. Pozdrawiam

      • Eugeniusz pisze:

        Przepraszam że tak późno, ale Bardzo Panu dziękuję za odpowiedź.
        Dziecko uznałem, ma 6 lat…walka zbyteczna i bez sensu…tak jak była o alimenty 🙁 W rzetelność, niezawisłość i sprawiedliwość sądów dawno zwątpiłem w tym kraju 🙁 ..gdyż, jestem bydlakiem bo zdradziłem! , mam pozamałżeńskie dziecko, a ona biedna skrzywdzona prze zemnie kobieta! (a, oszukała mnie zarzekając się że jest bezpłodna, no i miała stosunki z innymi)
        W ubiegłym roku miałem rozprawę o alimenty, mieście powiatowym gdzie sędzina jest jej przyjaciółką i wszystkich sędziów zna..z tym kawa, z tym wypad za miasto, ręka rękę myje…ech.. i zrobiła ze mnie kartę kredytową bym utrzymywał ją bo się nie chce pracować i dziecko…
        Mam z żoną troje uczących się dzieci… mój dochód wynosił 1200, a żony 22oo czyli 3400 na 5 ludzi i dostałem 600zł alimentów. Co mają do rzeczy dochody żony…..mam się z nią rozwieść żeby nie brali jej dochodów pod uwagę?
        Będę płacił za swój błąd do końca i ile będzie trzeba…ale, nie chcę brać udziału w ich życiu!..
        A, za resztę rozliczy mnie Bóg….
        Pozdrawiam
        Eugeniusz

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, jeżeli nie macie z żoną rozdzielności majątkowej to tak naprawdę sąd bada Pana możliwości majątkowe i majątek, a że jest wspólny z żoną to siłą rzeczy i jej majątek. Pozdrawiam

  310. bartek pisze:

    czy mogę zrzec się kontaktów z dzieckiem? I jak to zrobić w sposób najłagodniejszy czyli bez wniosku o zakaz kontaktów.

  311. jaaaaaa pisze:

    Witam,
    Pisałam do Pana wcześniej w sprawie zabierania przez ojca 2 letniego synka.
    Termin rozprawy juz mamy wyznaczony ale zastanawia mnie dalej czy jesli w sadzie opowiem o historiach na jakie niebezpieczenstwo ojciec z jego matka ja narazili (wypadek przy stawie, zgubienie na zakupach lub celowe zarazenie dziecka zakonczone szpitalem itp.).
    Czy ma on jakies szanse żeby tak male dziecko zabierac do siebie??

    • Marcin Zaborek pisze:

      O ile pamiętam, to wskazywałem, iż te argumenty o których Pani wspomina mają znaczenie dla oceny odpowiedzialności rodzica a więc mogą przełożyć się na uregulowanie kontaktów w ograniczonym zakresie. Na pytanie czy ojciec ma szansę zabierać dziecko do siebie, oczywiście nie mogę jednoznacznie tego wykluczyć, aczkolwiek stopień dotychczasowych narażeń wskazuje, iż nie jest to prawdopodobne w stopniu większym niż niewielki. Pozdrawiam

  312. Magda O pisze:

    Witam. Mija sprawa jest międzynarodowa i jak wielu prawników tak wiele opini w tej samej kwestii. Otóż mam orzeczenie sądowe z sadu w Anglii, w którym niestety musiałam sie zgodzić na warunki ojca Anglika aby dostać zezwolenie na wyjazd stały corki do Polski. Od czasu orzeczenia minął prawie rok, jestem po ślubie, wiele aspektów z orzeczenia uległo zmianie(obopólną zgoda). Orzeczenie Ang.nie było złożone do pl sadu. czy mogę wystąpić do pl sadu o ograniczenie władzy z wyłącznym decydowanie w sprawach edukacji? Problem ze jego w pl nigdy nie było, nie prowadził corki niw zajmuje sie nia na codzień. Z nakazu sądowego ja ja zawożę do Anglii i przywożę spowrotem do Pl każdego miesiąca plus wszystkie dodatkowe spotkania i pokrywam 50% kosztów.. Jest to coraz trudniejsze nie tylko finansowo ale tez w kwestii zycia codziennego..ojciec płaci £200 alimentów, ale nic poza tym nie robi. Co mogę zrobić? Czy jestem skazana na orzeczenie z Anglii na zawsze? Proszę o pomoc. Dziekuje

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie wiem wprawdzie, jak brzmi orzeczenie Sądu w Anglii, ale jak rozumiem uzyskała Pani zezwolenie na wyjazd do Polski na stałe, a jednocześnie ojciec zagwarantował sobie konkretną regulację kontaktów i szereg obowiązków z tym związanych. Jeżeli tak, to nie wydaje mi się, aby było to skomplikowane. Miejsce zamieszkania dziecka jest teraz w Polsce, a więc właściwy do rozpoznawania kolejnych spraw ( w tym o ograniczenie władzy rodzicielskiej) jest sąd polski (miejsca pobytu dziecka). W tej sytuacji może Pani wnieść o ograniczenie władzy rodzicielskiej ojcu dziecka ( o ile orzeczenie Sądu w Anglii oczywiście nie zawierało rozstrzygnięć w tym zakresie, wówczas trzeba by wnieść o zmianę tego orzeczenia). W procedurze cywilnej jest przepis (art. 577 kpc), że Sąd Opiekuńczy może zmienić swe postanowienie nawet prawomocne, jeżeli wymaga tego dobro osoby, której postępowanie dotyczy. Oczywiście nie oceniam, czy Pani żądanie byłoby słuszne w zakresie ograniczenia władzy rodzicielskiej, ale nie jest tak, że jest Pani “skazana na orzeczenie z Anglii na zawsze”. Pozdrawiam

      • Magda O pisze:

        Aha i jeszcze jedno czy ograniczone prawa ojca oznacza ze mogę przeprowadzać sie na terenie RP bez jego zgody, jak dziecko ma stały pobyt przy matce? To tez ważna sprawa dla mnie…

  313. Marta1989 pisze:

    Witam, Mam ciekawe pytanie, które często mnie zastanawia. Jeśli ojciec dziecka ma ustalone kontakty z dzieckiem w określone dni, to czy: ma ograniczone prawa rodzicielskie? czy jest prawnym opiekunem dziecka? czy lekarz rodzinny może informować go o leczeniu dziecka? Czy w szkole może dowiadywać się informacji o dziecku? Jak mogę zastrzec aby nie mógł uzyskiwać informacji o leczeniu i szkole?
    Dziękuję za pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam,
      1. ustalenie kontaktów nie oznacza ograniczenia władzy rodzicielskiej;
      2. jeżeli ma pełną władzę rodzicielską jest też przedstawicielem ustawowym dziecka (na równi z drugim rodzicem, który ma również pełną władzę rodzicielską);
      3. lekarz może informować ojca o leczeniu dziecka;
      4. w szkole może uzyskiwać informację o dziecku;
      5. Może Pani prawnie zastrzec te informację za zgodą sądu, lub ograniczając władzę rodzicielską ojcu w taki sposób, by takowej możliwości nie miał.
      Pozdrawiam

  314. Katarzyna1 pisze:

    Witam
    Nie wiem co mogłabym zrobić w tej sprawie. Jestem pokłócona z rodzicami i nie chcę aby przychodzili do szkoły mojej córki. Napisałam oświadczenie, że nie zgadzam się na przebywanie ich w szkole.
    Co powinnam zrobić jeśli przyjdą na zakończenie roku, a pewnie tak będzie. Czy powinnam wezwać policję?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, a czy córka ucieszy się gdy zobaczy dziadków? Jeżeli tak, to nie warto dla jednej wizyty w szkole robić zbędnego stresu dla córki. Jest to jej wydarzenie, które pewnie będzie dla niej jakimś przeżyciem, a wizyta policji raczej będzie niekorzystna dla Pani niż dla dziadków. Raz, że nie podejrzewam by policja wyprowadziła Pani rodziców, ciężko będzie Pani się wytłumaczyć z racjonalności wzywania policji na zakończenie roku Pani córki, by usunąć dziadków. Taka możliwość może być brana pod uwagę przez policję, tylko jeżeli dziadkowie zagrażają bezpieczeństwu córki, a jeżeli nie ma takich zastrzeżeń, to to czy dziadkowie będą mogli być na zakończeniu roku szkolnego córki, to bardziej decyzja szkoły wynikająca z Pani stanowiska jako przedstawiciela ustawowego małoletniej ( no i jeszcze ewentualnego stanowiska drugiego rodzica), ale jeżeli już to w gestii placówki pozostaje ewentualne uniemożliwienie udziału w uroczystości tym osobom. Pozdrawiam

  315. Ewa pisze:

    Witam serdecznie, bardzo proszę o pomoc w sprawie ustalenia kontaktów ojca z dzieckiem. Mam 7 letniego synka, piecza na czas trwania rozwodu została przydzielona mi. Sprawa jest w toku, w trakcie zostały wydane dwa postanowienia sądu w kontekście kontaktów z synkiem. Pierwsze takie, że ojciec dziecka ma możliwość kontaktów z synkiem w każdy wtorek, oraz w okresie od drugiego i czwartego piątku miesiąca do drugiej i czwartej niedzieli miesiąca w godz…
    Problem polega na tym, że nie zawsze drugi piątek =druga niedziela. Jak to interpretować?
    Kolejna kwestia to drugie postanowienie sądu, o kontaktach w okresach świąt, ferii i wakacji (w wakacje pierwszy tydzień lipa i sierpnia). Moje pytanie brzmi, czy w teraz w wakacje obowiązują mnie oba postanowienia (tj że w każdy wtorek, w drugi i czwarty piątek do niedzieli) czy tylko to późniejsze postanowienie odnośnie tygodnia lipca i sierpnia.? Bardzo będę wdzięczna za odpowiedź, ponieważ jestem zastraszana przez ojca dziecka ( a pierwszy tydzień miesiąca już od jutra), że chce utrudniać mu kontakt z synem. Tylko, że gdybym trzymała się zapisów obu postanowień, to sama nie mam fizycznej możliwości wyjechania z synkiem na wakacje 🙁

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, odpowiedziałem już na powyższe pytanie i powinna być opublikowana odpowiedź. Pozdrawiam

  316. Ewa pisze:

    Witam, ponawiam pytanie gdyż nie zostało opublikowane.
    Bardzo proszę o interpretację o ile to oczywiście możliwe. Chodzi o kontakty ojca dziecka z synem. Jestem w trakcie rozwodu, obecnie mam przyznaną pieczę a syn mieszka ze mną. W trakcie rozwodu otrzymałam dwa postanowienia sądu w sprawie kontaktów ojca z dzieckiem. Pierwsze dotyczy każdego wtorku i od drugiego i czwartego piątku do drugiej i czwartej niedzieli miesiąca. Tutaj mam już wątpliwości ponieważ nie każdy drugi piątek miesiąca=druga niedziela miesiąca, jak to mam interpretować?
    Drugie postanowienie dotyczyło kontaktów w święta, ferie i wakacje. Wakacje zostały ustanowione w ten sposób że ojciec dziecka ma możliwość zabrania go w pierwszym tygodniu lipca i sierpnia. Moje pytanie brzmi czy w okresie wakacji obowiązuje nie pierwsze postanowienie sądu dot. wtorków i weekendów?
    Jest to kluczowe dla mnie ponieważ w innym przypadku nigdzie z synkiem wyjechać nie mogę.
    Bardzo proszę o odpowiedź w tej sprawie, bp nie wiem co mam robić.
    Pozdrawiam i bardzo dziękuję za odp.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, miała miejsce awaria bloga i dużo zapytań zostało usuniętych i może dlatego nie ma Pani pytania. Nie znam literalnej części orzeczenia (która może być jednoznaczna), ale jeżeli sąd uregulował kwestie wakacji oddzielnym orzeczeniem, to znaczy, że w lipcu i sierpniu przewidział już kontakty ojca z dzieckiem, co oznaczać może, że w pozostałym zakresie Pani spędza (lub organizuje czas dziecku). Często sądy wprost piszą, że kontakty bieżące nie obowiązują w wakacje, ale z wykładni orzeczenia można próbować i tak zinterpretować takie stanowisko. Załóżmy, że wigilia wypada we wtorek (który wynika z pierwszego orzeczenia), a więc w terminie świąt, który przypada Pani zgodnie z drugim orzeczeniem. Gdyby przyjąć, że zawsze obowiązuje I orzeczenie (bez drugiego), to de facto nie miałaby Pani świąt ani wakacji w ogóle. W tej sytuacji przyjąłbym pewnie, że sąd wydał drugie orzeczenie, które reguluje podział opieki w wakacje i święta. Pozdrawiam

      • Ewa pisze:

        Bardzo dziękuję za odpowiedź. W postanowieniu nie zawarto tej informacji o tym że nie obowiązują kontakty określające normalne dni. Ze strona przeciwna niestety nie da się dogadac, No chyba że tak jak ona chce dlatego tak ważna jest dla mnie Prawna interpretacja w innym przypadku nie mam możliwości wyjazdu gdziekolwiek.

        W kontekście tych kontaktów weekendowych od drugiego i czwartego piątku miesiąca do drugiej i czwartek niedzieli miesiąca jakby Pan to interpretował? Biorąc przykład gdy 1 dzień miesiąca przypada np w sobotę.
        Pozdrawiam i dziękuję.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, jeżeli nie ma tam napisane, że obok dotychczasowych kontaktów są kontakty wakacyjne, to skłaniałbym się do interpretacji, iż w wakacje ojciec ma uregulowane kontakty zgodnie z drugim orzeczeniem. Pozdrawiam

  317. Tim pisze:

    Witam. Mam syna z poprzedniego związku. Mam ustalone wizyty Sądownie z synem co drugi miesiąc w druga niedzielę miesiąca. Była taka sytuacja, że niestety nie dostałem w pracy dnia wolnego i nie mogłem jechać w jedną z niedziel, prosiłem matkę dziecka aby pozwoliła mi się z Nim spotkać w inny dzień. Matka dziecka oczywiście nie pozwoliła mi na to pisząc: że mój termin to druga niedziela miesiąca. W tej chwili w lipcu powinienem spotkać się z synem lecz matka dziecka oznajmiła mi, że w dniu mojej wizyty nie będzie ich w domu gdyż będą na wakacjach za granicą. Co mam robić gdyż matka dziecka cały czas stara mi się utrudnić ten kontakt, wręcz czuję, że zadowolona byłaby gdybym nie miał z dzieckiem w ogóle kontaktu. Też nie wiem jakim cudem chce jechać z dzieckiem za granicę skoro nie wyrabialiśmy synowi ani paszportu ani dowodu. Czy matka może sama wyrobić??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, generalnie matka dziecka nie miała obowiązku wyrażania zgody na Pana spotkanie w inny dzień w aspekcie prawnym, natomiast w kontekście czy taka decyzja była zgodna z dobrem dziecka to już inna sprawa. Odnośnie kwestii wakacji, to nie wiem jak brzmi orzeczenie, ale jak rozumiem, matka dziecka uznała, że istotnie Panu przypada druga niedziela, ale jej z małoletnim nie będzie. W tym zakresie istotnie powinna zaproponować inny termin na spotkanie Pana z dzieckiem, bowiem takie działanie może już być uznane za utrudnianie kontaktów. Na wyjazd zagraniczny z dzieckiem wymagana jest zgoda drugiego rodzina, więc w tym zakresie można przyjąć, że jest to nadużycie władzy. Odnośnie dowodu osobistego i paszportu, to matka mogła sama wyrobić dowód osobisty. Pozdrawiam

      • Tim pisze:

        Dziękuję bardzo za odpowiedź.Sądownie mam uregulowane widzenia co drugi miesiąc, drugą niedzielę w miesiącu. Nie mam dodatkowo uregulowanych widzeń w czasie wakacji, gdyż matka dziecka nawet nie wyraża zgody na widywanie się z synem poza miejscem zamieszkania synem. Twierdziła cały czas, że syn na mój widok się boi bo nie ma ze mną więzi emocjonalnej, gdyż widuję się z synem raz na kilka miesięcy. Moje widzenia są w Jej domu i syna. Składałem wniosek do Sądu o zmianę tych widzeń abym mógł zabierać syna poza miejsce zamieszkania. Mieliśmy badania w RODK, wyszły pozytywnie, że nie ma przeciwwskazań żebym mógł zabierać syna poza Jego miejsce zamieszkania. Na rozprawie dalej Sąd orzekł, że mają być spotkania w miejscu zamieszkania gdyż tak walczyła Pani Sędzia, która była z moją Ex, ja byłem sam i ze względu pewnie na to, iż jestem innej Narodowości dalej jestem na pozycji przegranej. Czyli w wakacje mimo Orzeczenia Sądu jest inaczej, że matka może wyjechać pomimo tego faktu, iż to jest drugi miesiąc i druga niedziela?? Myślałem, że dowód można wyrobić dziecku bez obecności rodzica od 13 lat, a do 13 lat, że musi być obecność obojga rodziców??

        • Marcin Zaborek pisze:

          W kwestii dowodów osobistych zmieniły się jakiś czas temu przepisy, a jeśli chodzi o kwestie kontaktów, to sąd nie uregulował odrębnie wakacji, więc z orzeczenia nie wynika, że owy miesiąc jest wyłączony z realizacji kontaktów. Pozdrawiam

  318. romcioo pisze:

    witam ja mam taki problem od 2 lat jestem po rozwodzie i mam uregulowane spatkania z synem który ma 5 lat miesiąc wakacji i tydzień feri zimowych oraz co drugi tydzień od soboty rana do niedzieli wieczora lecz teraz była zona wystapiła do sadu o zmniejszenie widzeń z synem na tydzień w kazdy miesiąc wakacji i tylko 4 dni ferii uzasadniła to tym ze niby nie mam jak go odbierać itp ponieważ nie mam prawo jazdy a to nie prawda poniewaz zawsze go regularnie odbierałem i odwoziłem nawet chciałem go brać częściej lecz sie nie zgodziła co mogę w tej sytuacji zrobić ? nie chce stracić kontaktu z synem moge na rozprawie wezwać jakiegoś psychologa dziecięcego albo kuratora zeby porazmawiał z synem bo przeciesz zdanie dziecka też się liczy tak?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jeżeli ma Pan techniczne możliwości odbierać syna (ktoś Pana podwiezie, albo faktycznie ma Pan prawo jazdy, albo może korzystać z taksówek, lub nawet jazda autobusem nie jest problemem), to jakoś nie trafia do mnie to jako przesłanka do ograniczenia kontaktów i to do tego w takim zakresie. W związku ze złożeniem wniosku o zmianę kontaktów, sąd zlecić powinien i tak wywiad kuratora w celu sprawdzenia okoliczności związanych z wnioskiem. Pozdrawiam

      • Tim pisze:

        Romcioo widzisz mam podobną sytuację, chcę kontakt mieć z synem i chciałbym żeby nasze spotkania odbywały się normalnie ale niestety Sąd wydał decyzję, że dalej kontakty mają się odbywać w mieszkaniu dziecka, gdzie byliśmy badani w RODK ( przez psychologa) i Sąd tak jakby nie wziął tego pod uwagę. Kurator był też napisał pozytywną opinię. Już nie mam siły też walczyć, ciężkie to jest. Jeżdżę co drugi miesiąc gdzie chciałbym żeby nasze spotkania były częściej i dłużej ale mieszkam 350km od syna 🙁 Jeszcze jak wypada moja wizyta, moje spotkanie z synem, gdzie wziąłem wolne w pracy matka tydzień przed spotkaniem oznajmia mi, że wyjeżdża na wakacje i niestety nie mogę przyjechać.

  319. Kasia pisze:

    Dzień Dobry.

    Moj partner ma uregulowane kontakty z dzieckiem i w każdy 3 weekend może je zabierać do nas. Mam pytanie czy jego była partnerka może wnieść wniosek aby widywania ojca z dzieckiem odbywało się bez osób trzecich? I z jakich przyczyn może być złożony taki wniosek?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro już się udało Pani partnerowi uzyskać kontakty w takim wymiarze, to mało prawdopodobne,by sąd nagle zmienił, aby osób trzecich nie było. Taka możliwość byłaby możliwa, gdyby ich obecność szkodziła dziecku lub relacji ojca z dzieckiem. Przyczyny? np. stałe zajmowanie się dzieckiem innych osób niż ojciec, agresja,alkohol, awantury ze strony “osoby trzeciej”, poważna manipulacja dzieckiem. Pozdrawiam

  320. Kasia pisze:

    Dzień Dobry.

    Moj partner ma uregulowane kontakty na czas rozprawy z dzieckiem i w każdy 3 weekend może je zabierać do nas. Jak bardzo mogę zmienić się decyzja sądu w ostateczn wyroku? I Mam pytanie czy jego była partnerka może wnieść wniosek aby widywania ojca z dzieckiem odbywało się bez osób trzecich? I z jakich przyczyn może być złożony taki wniosek?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jak już pisałem wcześniej skoro już się udało Pani partnerowi uzyskać kontakty w takim wymiarze, to mało prawdopodobne,by sąd nagle zmienił, aby osób trzecich nie było. Taka możliwość byłaby możliwa, gdyby ich obecność szkodziła dziecku lub relacji ojca z dzieckiem. Przyczyny? np. stałe zajmowanie się dzieckiem innych osób niż ojciec, agresja,alkohol, awantury ze strony “osoby trzeciej”, poważna manipulacja dzieckiem. Pozdrawiam

  321. Kasia pisze:

    witam ,moja sytuacja wygląda następująco jesteśmy 3,5 roku po rozwodzie , eks mąż ma kontakt w wakacje 20 lipiec – 1 sierpień , przyjechał po syna (6,5 roku) i od trzech dni nie mam z dzieckiem żadnego kontaktu , telefon syna albo się rozładował albo został wyłączony przez ojca , syn ma ładowarkę wiec nie wiem dlaczego od razu słyszę inf ze jest nie dostępny, dzwoniłam do eks z prośbą aby mi dał dziecko do telefonu , ale niestety prośby ani groźby nic nie dają (tłumaczyłam ze zmusza mnie do zgłoszenia do sądu ze uniemożliwia mi kontakt z synem a ja się zwyczajnie martwię o dziecko ) nic to nie dało otrzymałam tylko esmesy ze to ja łamię prawo bo nie dałam dziecku dowodu osobistego , ale nie mogłam go dać bo nic nie wiedziałam ze będzie potrzebny .
    Pytając ojca dziecka , gdzie będzie przebywał syn , usłyszałam ze to nie moja spraw i on nie musi mi się tłumaczyć . dzwonie i pisze ale cały czas nie mam kontaktu z synem (tylko były mąż mnie wyzywa i obraza) , a tak umawiałam się z dzieckiem ze rano i wieczorkiem chwilkę pogadamy i ja mu przypomnę o ćwiczeniu zaleconym przez pana doktora.
    Prócz wakacji syn ma kontakt w drugi weekend miesiąca i czwartą niedzielę ale na ugodzie jest zapis ze syn ma przebywać w miejscu zamieszkania ojca , a notorycznie jest gdzieś wywożony , bez mojej wiedzy – jak zwróciłam uwagę to odpowiedz ojca będę sobie jeździł gdzie mi się podoba bo ma do tego prawo .
    Czy tak rzeczywiście jest ze ja nie mogę się kontaktować z synem przez dwa tygodnie a były mąż może zmieniać miejsce pobytu dziecka bez informowania mnie o tym ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, to że nie może Pani rozmawiać z dzieckiem podczas jego pobytu u ojca nie jest utrudnianiem Pani kontaktu na poziomie prawnym (jeżeli orzeczenie nie przewiduje takiej możliwości), a jedynie na poziomie faktycznym. Oczywiście i w tym zakresie Sądy podchodzą do tego różnorako. Jeżeli podczas realizacji kontaktów ojca z dzieckiem nagminnie (kilka razy dziennie) dzwoni matka, to zdarza się, że sąd ocenia to jako zakłócanie kontaktów. Jeżeli jednak ma to na celu jedynie jednorazowe porozmawianie z dzieckiem, to uniemożliwianie takiego kontaktu niekoniecznie jest zgodne z dobrem dziecka, które zwyczajnie może tęsknić za takim kontaktem. Co do dowodu osobistego, to nie znam szczegółów tej sytuacji tzn. czy była Pani o ten dokument proszona wcześniej, czy nie. Jeżeli chodzi o kwestie zmian miejsca pobytu dziecka przez ojca, to ocena tego czy ma do tego prawo czy nie zależy od treści orzeczenia (ugody) tzn. czy ma z dzieckiem wyłącznie przebywać w mieszkaniu, czy na terenie miejscowości. Bardziej prawdopodobne jest, że ma możliwość spędzania czasu na terenie miejscowości, w której mieszka, szczególnie jeżeli ma zapewniony cały weekend na spędzenie czasu z synem. Oczywiście jeżeli gdzieś wyjeżdża z dzieckiem dalej to powinna Pani wiedzieć dokąd, choćby z uwagi o ewentualne sytuacje losowe. Pozdrawiam

  322. Ojciec porwanego dziecka pisze:

    Uzyskałem bezpośrednią pieczę nad małoletnim. W toku jest przymusowe odebranie dziecka . W związku z przymusową hospitalizacją psychiatryczną matki dziecka i wykrytą chorobą psychiczną w przeszlosci, a także obecną hospitalizacją psychiatryczną matki dziecka będącą w toku, która uprowadziła siłą dziecko od ojca 5 miesięcy temu , uzyskując z tego tytułu akt oskarżenia w przedmiocie naruszenia miru domowego oraz pobicia, a także zostało wszczęte z urzędu postępowanie z art. 207 kk o stosowaniu przemocy fizycznej oraz psychicznej przez matkę wobec dziecka w tym spowodowanie bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia dziecka i uszkodzenia ciała małoletniego. W opinii sądowo-psychiatryczno-psychologicznej biegłych jest wzmianka iż pozostawienie dziecka u matki spowoduje powstanie zespołu alienacji rodzicielskiej prowadzącej do powstania zaburzeń psychicznych, emocjonalnych, lękowych oraz rozwojowych u dziecka . Czy w związku z powyższym kurator powinien kontynuwać przymusowe odebranie po mimo wszystko, gdyż pozostawienie dziecka u matki doprowadzi do poważniejszej szkody niż wstrzymanie się z czynnością oraz czy kurator sądowy może nakazać policji oraz pracownikowi socjalnemu zastosowanie srodkow przymusu bezposredniego poprzez siłowe wejście do lokalu w którym są wyżej wymieni zakmnięci – z uwagi na zagrożenie życia dziecka w tym stosowania przemocy fizycznej oraz wcześniejszych prób samobójczych matki dziecka ktora jest uzalezniona od subtancji psychoaktywnych oraz ma pondato wykryte zaburzenia osobowości. Matka dziecka ma ustanowione po mimo powyższego kontakty z dzieckiem w 1 i 3 sobotę od 12 do 14 w miejscu zamieszkania ojca i w obecności kuratora sądowego. Czy w przypadku gdy ojciec odzyska dziecko zasadnym będzie przybranie do kontaktow z kuratorem rowniez Policji?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, policja nie asystuje przy kontaktach rodzica z dzieckiem, wystarczy do tego kurator, ale w przypadku zachowań zagrażających bezpieczeństwu dziecka (lub innych osób) zasadne jest wezwanie policji i ewentualnie zakończenie kontaktu. Wzywanie policji bez zaistnienia takiego zagrożenia raz że może być uznane za nieuzasadnione wezwanie dwa, za utrudnianie kontaktów (oczywiście w przypadku braku do tego przesłanek). Pozdrawiam

  323. Kasia T. pisze:

    witam ,moja sytuacja wygląda następująco jesteśmy 3,5 roku po rozwodzie , eks mąż ma kontakt w wakacje 20 lipiec – 1 sierpień , przyjechał po syna (6,5 roku) i od trzech dni nie mam z dzieckiem żadnego kontaktu , telefon syna albo się rozładował albo został wyłączony przez ojca , syn ma ładowarkę wiec nie wiem dlaczego od razu słyszę inf ze jest nie dostępny, dzwoniłam do eks z prośbą aby mi dał dziecko do telefonu , ale niestety prośby ani groźby nic nie dają (tłumaczyłam ze zmusza mnie do zgłoszenia do sądu ze uniemożliwia mi kontakt z synem a ja się zwyczajnie martwię o dziecko ) nic to nie dało otrzymałam tylko esmesy ze to ja łamię prawo bo nie dałam dziecku dowodu osobistego , ale nie mogłam go dać bo nic nie wiedziałam ze będzie potrzebny .
    Pytając ojca dziecka , gdzie będzie przebywał syn , usłyszałam ze to nie moja spraw i on nie musi mi się tłumaczyć . dzwonie i pisze ale cały czas nie mam kontaktu z synem (tylko były mąż mnie wyzywa i obraza) , a tak umawiałam się z dzieckiem ze rano i wieczorkiem chwilkę pogadamy i ja mu przypomnę o ćwiczeniu zaleconym przez pana doktora.
    Prócz wakacji syn ma kontakt w drugi weekend miesiąca i czwartą niedzielę ale na ugodzie jest zapis ze syn ma przebywać w miejscu zamieszkania ojca , a notorycznie jest gdzieś wywożony , bez mojej wiedzy – jak zwróciłam uwagę to odpowiedz ojca będę sobie jeździł gdzie mi się podoba bo ma do tego prawo .
    Czy tak rzeczywiście jest ze ja nie mogę się kontaktować z synem przez dwa tygodnie a były mąż może zmieniać miejsce pobytu dziecka bez informowania mnie o tym ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, to że nie może Pani rozmawiać z dzieckiem podczas jego pobytu u ojca nie jest utrudnianiem Pani kontaktu na poziomie prawnym (jeżeli orzeczenie nie przewiduje takiej możliwości), a jedynie na poziomie faktycznym. Oczywiście i w tym zakresie Sądy podchodzą do tego różnorako. Jeżeli podczas realizacji kontaktów ojca z dzieckiem nagminnie (kilka razy dziennie) dzwoni matka, to zdarza się, że sąd ocenia to jako zakłócanie kontaktów. Jeżeli jednak ma to na celu jedynie jednorazowe porozmawianie z dzieckiem, to uniemożliwianie takiego kontaktu niekoniecznie jest zgodne z dobrem dziecka, które zwyczajnie może tęsknić za takim kontaktem. Co do dowodu osobistego, to nie znam szczegółów tej sytuacji tzn. czy była Pani o ten dokument proszona wcześniej, czy nie. Jeżeli chodzi o kwestie zmian miejsca pobytu dziecka przez ojca, to ocena tego czy ma do tego prawo czy nie zależy od treści orzeczenia (ugody) tzn. czy ma z dzieckiem wyłącznie przebywać w mieszkaniu, czy na terenie miejscowości. Bardziej prawdopodobne jest, że ma możliwość spędzania czasu na terenie miejscowości, w której mieszka, szczególnie jeżeli ma zapewniony cały weekend na spędzenie czasu z synem. Oczywiście jeżeli gdzieś wyjeżdża z dzieckiem dalej to powinna Pani wiedzieć dokąd, choćby z uwagi o ewentualne sytuacje losowe. Pozdrawiam

  324. agnieszka pisze:

    Jesteśmy w trakcie sprawy rozwodowej. Mamy dwoje dzieci 9 lat i 3 lata. Mąż ma zasądzone kontakty z dziećmi w I i III sobotę miesiąca oraz w II i IV niedzielę oraz po lekcjach w czwartek do godz. 19.30, także w święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy oraz ferie. W ferie i święta go nie było, odnośnie innych dni bywa różnie. Śmiem każe mi na siebie czekać a nie przychodzi. Czasami pisze że będzie a nie przychodzi. Jak ja nie otworzę drzwi na czas straszy policją nawet potrafił ją wezwać. Twierdzi że utrudniam mu kontakty z dziećmi. Wszystkie spotkania nagrywa (zachowuje się nienaturalnie w zabawach z dziećmi). Jak sprawa kontaktów ma się do wakacji? Czy muszę zapewniać mu kontakt telefoniczny? Czy mam obowiązek czekania na niego cały dzień?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, generalnie wskazywałbym na Pani miejscu, iż np. w przypadku soboty, że czeka Pani do godziny 11, a potem planuje inaczej dzień dla siebie i dzieci. To, że kontakty są uregulowane od 9 do 18 nie oznacza, że w tym przedziale czasu drugi rodzic sam wybiera sobie godzinę ich rozpoczęcia np. 15. Co do kontaktu telefonicznego, jeżeli nie jest on uregulowany sądownie to prawnie nie ma Pani takiego obowiązku, ale nie oznacza to, że dla dzieci nie byłoby lepiej, gdyby jednak z tatą mogły co jakiś czas porozmawiać przez telefon. Oczywiście nie chodzi tu o spełnienie każdego żądania rozmowy, które wskazuje rodzic, ale jakaś rozsądna częstotliwość. Pozdrawiam

  325. Karolina pisze:

    Witam. Nie jestem z ojcem dziecka od kiedy córka skończyła 3 miesiace. Ojciec dziecka ciągle zostawial mnie sama z dzieckiem , używał alkoholu,narkotyków miękkich jak i twardych. W okresie ciąży również. Wtedy nie umialam sobie wyobrazić samotne wychowywanie dziecka. Od kiedy nie jesteśmy razem ojciec dziecka nie spełnia swoich ojcowskich obowiązków. Mieszkamy od siebie 5 minut drogi a on przychodzi raz,czasem dwa razy w miesiącu na mniej niż godzinę. Niejednokrotnie kiedy jesteśmy umówieni wylancza tel i nie odbiera. Przekłada spotkania. Często zamiast przyjść do córki wybiera imprezy mocno zarabianie i inne specyfiki. Kiedy trafiłam z córką do szpitala nie zawiozl nas i ani razu nie przyszedł. Był wtedy na imprezie. Jak Zosia miała 5 miesięcy ,czekałam na niego. Okazało się,że wylądował na wytrzezwialce a później na komendzie. Kiedy córka była z ojcem to dwa razy by się zadusila. Raz mlekiem a raz ciastkiem. On kompletnie nie wie jak ma się opiekować dzieckiem. Jest skrajnie nieodpowiedzialny. Żeby był jakiś kontakt to ja zabieram córkę do jego domu gdzie mieszkają też jego rodzice. Matka leczy się psychotropami i nieraz widzę ,że jest z nią coś nie tak. Częstuje też syna psychotropami czyli ojca mojego dziecka. Jestem pewna,że ojciec dziecka wciąż zażywa narkotyki. Płaci mi na dziecko bez zarzutu i twierdzi,że spełnia swój obowiązek i ,że jest super tata. Mówi,że jak ułoże sobie życie to zamieni je w pieklo. Ja pragnę wyjechać za granicę. Mam tam narzeczonego. Jest to człowiek starszy ode mnie. Ma swój dom,stała pracę i kocha moja córkę. Martwię się,że faktycznie nie będę mogła sobie życia ułożyć przez “ojca” mojego dziecka. Totalnie nie wiem co mam robić.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie do końca zrozumiałem na co chciałaby Pani zrobić? Jeżeli bierze Pani pod uwagę złożenie wniosku o ograniczenie władzy rodzicielskiej, to istotnie są ku temu przesłanki, przynajmniej z tego co Pani napisała to wynika. Jeżeli spotkania ojca z dzieckiem są sporadyczne a do tego krótkie, nadto ma on problemy z zażywaniem środków odurzających, nie interesuje się dzieckiem, to jest argument za ograniczeniem władzy rodzicielskiej. Co do pozbawienia władzy to nie wiem czy jest realne, ale nie wykluczam, że jest. Jak na razie to widzę, że bardziej Pani przejmuje się relacjami ojca z dzieckiem niż on sam, więc chyba nie ma się Pani czego obawiać co do “ułożenia sobie życia”. Pozdrawiam

  326. Karolina pisze:

    Witam. Nie jestem z ojcem dziecka od kiedy córka skończyła 3 miesiace. Ojciec dziecka ciągle zostawial mnie sama z dzieckiem , używał alkoholu,narkotyków miękkich jak i twardych. W okresie ciąży również. Wtedy nie umialam sobie wyobrazić samotne wychowywanie dziecka. ojciec dziecka nie spełnia swoich ojcowskich obowiązków. Mieszkamy od siebie 5 minut drogi a on przychodzi raz,czasem dwa razy w miesiącu na mniej niż godzinę. Niejednokrotnie kiedy jesteśmy umówieni wylancza tel i nie odbiera. Przekłada spotkania. Często zamiast przyjść do córki wybiera imprezy mocno zarabianie i inne specyfiki. Kiedy trafiłam z córką do szpitala nie zawiozl nas i ani razu nie przyszedł. Był wtedy na imprezie. Jak Zosia miała 5 miesięcy ,czekałam na niego. Okazało się,że wylądował na wytrzezwialce a później na komendzie. Kiedy córka była z ojcem to dwa razy by się zadusila. Raz mlekiem a raz ciastkiem. On kompletnie nie wie jak ma się opiekować dzieckiem. Jest skrajnie nieodpowiedzialny. Żeby był jakiś kontakt to ja zabieram córkę do jego domu gdzie mieszkają też jego rodzice. Matka leczy się psychotropami i nieraz widzę ,że jest z nią coś nie tak. Częstuje też syna psychotropami czyli ojca mojego dziecka. Jestem pewna,że ojciec dziecka wciąż zażywa narkotyki. Płaci mi na dziecko bez zarzutu i twierdzi,że spełnia swój obowiązek i ,że jest super tata. Mówi,że jak ułoże sobie życie to zamieni je w pieklo. Ja pragnę wyjechać za granicę. Mam tam narzeczonego. Jest to człowiek starszy ode mnie. Ma swój dom,stała pracę i kocha moja córkę. Martwię się,że faktycznie nie będę mogła sobie życia ułożyć przez “ojca” mojego dziecka. Totalnie nie wiem co mam robić.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie do końca zrozumiałem na co chciałaby Pani zrobić? Jeżeli bierze Pani pod uwagę złożenie wniosku o ograniczenie władzy rodzicielskiej, to istotnie są ku temu przesłanki, przynajmniej z tego co Pani napisała to wynika. Jeżeli spotkania ojca z dzieckiem są sporadyczne a do tego krótkie, nadto ma on problemy z zażywaniem środków odurzających, nie interesuje się dzieckiem, to jest argument za ograniczeniem władzy rodzicielskiej. Co do pozbawienia władzy to nie wiem czy jest realne, ale nie wykluczam, że jest. Jak na razie to widzę, że bardziej Pani przejmuje się relacjami ojca z dzieckiem niż on sam, więc chyba nie ma się Pani czego obawiać co do “ułożenia sobie życia”. Pozdrawiam

  327. Karolina pisze:

    Dodam,że córka ma rok i 6 miesięcy. Zależało mi na tym by córka miała kontakt z ojcem ale coraz mniej mi na tym zależy dlatego,że i tak to płynie ode mnie a dwa zaczelam obawiać się jaki może dawać przykład córce. W jego domu nie ma zasad. Jak tam przychodzę to i tak nie zajmuje się córka. Ja przychodzę a on idzie spać. Kiedy go budzę to twierdzi,że chce by jego mama i siostra nacieszyly się córka. Mi się to w glowie nie mieści. Rozstalismy się z jego winy. On jak i cała jego rodzina oklamala mnie. Na początku nic nie brał. Kiedy okazało się,że jestem w ciąży fakty zaczęły wychodzić. Okazało się,że miał wylądować w monarze. Chcę ułożyć sobie życie ale nie wiem od czego zacząć. Wiem?że ee odebranie praw nie jest takie proste.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, a więc tym bardziej to co napisałem wcześniej jest adekwatne. Prawdopodobieństwo, że nie poradzi Pani sobie jest niskie. Pozdrawiam

  328. EMilia pisze:

    Ja mam następujący problem. Jestem z mężem po rozwodzie i mamy ściśle ustalone kontakty. Natomiast syn został wraz ze mną zaproszony na ślub do mojej rodziny, który niestety wypada w weekend ojca,który wcześniej wyraził na zamianę weekendów zgodę,jednak w ostateczności wycofał się z tej zgody. Czy jest możliwość wystąpienia do sądu o jednorazową zamianę,jaki wniosek w imieniu syna mogłabym zgłosić i ile trwa rozpatrzenie wniosku,gdyż czas nagli,a ślub za pasem,bo już we wrześniu.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, teoretycznie można o to wystąpić, ale obawiam się, że rozpoznanie tego wniosku może nie okazać się możliwe przed terminem ślubu. Jeżeli ma Pani udokumentowaną zgodę ojca na zamianę, to zgodnie z tym może Pani jednak próbować trzymać się już tej zamiany. Jednak dostosowała się Pani do tej zamiany i nagłe wycofanie się z tej zgody może nie mieć racjonalnego uzasadnienia (no chyba że ma). Nie wiem, w jakiej miejscowości toczy się postępowanie, ale teoretycznie może Pani próbować złożyć taki wniosek o zmianę kontaktów poprzez uregulowanie ich na miesiąc wrzesień 2017 r. w sposób jaki Pani oczekuje, oraz złożyć wniosek o zabezpieczenie poprzez uregulowanie kontaktów we wrześniu w ten sposób, że ten weekend, który przypadałby ojcu, przypadnie Pani, a ten który przypada Pani, przypadnie ojcu, wnosząc, by powyższy wniosek o zabezpieczenie został rozpoznany na posiedzeniu niejawnym z uwagi na wypadek niecierpiący zwłoki. Zawsze można spróbować. Potwierdzenie zgody ojca powinna Pani do wniosku dołączyć. Pozdrawiam

      • EMilia pisze:

        CZy również dołączyć smsy potwierdzające późniejszą niezgodę na wyjazd ??? I wyjaśnić jakie są powody ojca do udzielenia niezgody: “wymeldowanie mnie przez mamę i nasłanie na mnie komornika???” SPrawa toczyłaby się w Nowym Tomyślu

  329. A... pisze:

    Witam,
    Pisałam już do Pana, jednak komentarz nie został dodany.
    Jestem w związku z rozwiedzionym mężczyzną. Ma dziecko, są ustalone kontakty w co drugi weekend oraz miesiąc w wakacje.
    Partner ze względu na pracę, przez którą nie zawsze może się zjawiać o wyznaczonej godzinie po dziecko, czasami prosi swoich rodziców o odbiór dziecka. Teraz dziecko na dwa tygodnie jest u ojca, jednak przez pracę, oddał dziecko do dziadków, aby na 4 dni było z nimi. W międzyczasie raz pojechał do niej i codziennie dzwonił. Gdy matka dziecka dowiedziała się, że mała przebywa u dziadków zaczęła wydzwaniać. Niestety, babcia dziecka ma ją zablokowaną, gdyż nie chce utrzymywać z nią kontaktu. Ojciec napisał, że na drugi dzień może zadzwonić do dziecka, gdy ten będzie przy nim. Jak się okazało, matka dziecka wezwała policję!
    1.Czy to było zasadne? Gdyby chciała złożyć wniosek o ograniczenie praw, czy to będzie dowód?
    2. Czy dziadki mają, w tym przypadku jakiekolwiek prawo do dziecka?
    Dodatkowo, była sytuacja, gdy ojciec jechał po dziecko, tak jak było ustalone; a gdy się pojawił, dostał informację, że dziecko jest chore i nigdzie nie jedzie. Innym razem, gdy nie mógł przyjechać o godzinie 16 po dziecko, tylko mogli je odebrać dziadkowie o 14 lub on sam koło 19, ta powiedziała, że gdy minie godzina 16 i go nie będzie traci „widzenie” z dzieckiem.
    1. Czy to uchodzi pod utrudnianie kontaktów z dzieckiem?
    2. Czy jest szansa, aby sąd uregulował kontakty z dzieckiem tak, aby tata mógł zmieniać dany weekend w miesiącu? Z matką nie da się w żaden sposób porozumieć.

    Ciężko jest napisać, co ona wyprawia.
    Głównym i najważniejszy pytaniem jest to, czy sąd może coś zrobić w kwestii tego, aby ona się nie wtrącała w kontakty ojciec-dziecko, gdy ono jest pod jego opieką? Jej nie chodzi o dobro dziecka, a o uprzykrzanie nam życia.
    Bardzo proszę o odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, miałem problem techniczny z blogiem, może dlatego nie było dodanego komentarza. Odnośnie Pani pytania, jeżeli dziecko było chore i było to potwierdzone zaświadczeniem lekarskim ( nie podważonym), to nie wydanie dziecka ojcu nie stanowi celowego utrudniania kontaktów. Odnośnie kwestii związanej z odbieraniem dziecka przez dziadków, to oni nie mają uprawnienia do odbioru dziecka i niestety w tym zakresie jest to problem Pani partnera. Można rozważyć zmianę kontaktów w ten sposób, że dziecko będzie odbierane przez ojca lub osoby przez niego wskazaną tj. dziadków lub wystąpić o rozstrzygnięcie o istotnych sprawach dziecka poprzez zezwolenie na odbiór dziecka przez dziadków w terminach kontaktów ojca. Orzeczenie mówi o kontaktach partnera a nie dziadków. Oczywiście kwestią inną jest ocena zachowania matki dziecka, czy takie działanie jest zgodne z dobrem dziecka czy nie na poziomie pozaprawnym, ale o ile może to być zwykła złośliwość, o tyle trudniej tu dostrzec złamanie orzeczenia. Problem pracy Pani partnera nieco ogranicza mi możliwość zaproponowania jakiegoś rozwiązania, bowiem nie wiem co to za praca i z czego wynikają jego trudności w dotrzymaniu terminów, ale jeżeli grafik zawodowy ma na miesiąc wcześniej wyznaczony, to może w ten sposób należałoby uregulować kontakty, że na miesiąc wcześniej ojciec będzie wskazywał daty weekendów i godzin spotkań z dzieckiem. Zakładam, że w sądzie nie będzie najłatwiej uzyskać takiego rozwiązania, bo ono niestety nieco ogranicza drugą stronę, choć można spróbować. Pozdrawiam

      • A... pisze:

        Bardzo dziękuję za odpowiedź.
        Niezrozumiała jest dla mnie kwestia, jak to jest, że Rodzice partnera potrzebują uprawnienia do kontaktów z dzieckiem, a rodzice byłej żony już nie. Jak to jest możliwe? Partner nigdy nie robił z tego tytułu problemów, gdyż najważniejsze jest dobro dziecka, mimo że druga strona już dawno o tym zapomniała.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, uprawnienia do odbioru wnuka od matki, a nie do spędzania z nim czasu gdy jest pod pieczą ojca. Jak ojciec jest z dzieckiem, to nie ma przeszkód by czas małoletni spędził z dziadkami (choć często jest to przyczyną konfliktów, czasami postawy dziadków są nieprawidłowe też), analogicznie czyni matka, zapewniając czas dziadkom. Problem polega na tym, że kontakty ojca są przeznaczone dla ojca, a nie powinny być traktowane w taki sposób, że jak ojciec nie może to inni powinni, a matka nie ma nic do powiedzenia w tym zakresie. Wszystko zależy od ogólnej oceny sytuacji, czy jest to praktyka stała, czy wyjątkowa i czy wpływa na przebieg kontaktów czy nie, oraz czy postawa matki jest jednoznacznie złośliwa, czy nie w kontekście poprzednich kwestii. Pozdrawiam

  330. Glinkowski S pisze:

    Witam serdecznie!!!!
    Jestem po rozwodzie i mam ustalone kontakty z moimi dziećmi w poniedziałki 14-19, we środy 14-16.30 i w czwartki od zakończenia zajęć do piątku do ich rozpoczęcia. Wywiązuje się z nich wedle postanowień sądowych ale niestety moja sytuacja materialna a zwłaszcza mieszkaniowa zmieniła się i nie mam warunków na to aby moje dzieci ze mną nocowały. Moja była żona twierdzi, że to mój problem a ona się na to wypina. Co moge zrobić? Jakie mam prawa aby wyegzekwować to aby dzieci nocowały w miejscu swego zamieszkania skoro u mnie nie ma takiej możliwości

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam,skoro była żona twierdzi, że to Pana problem, to
      a. może Pan zapewnić nocleg dzieciom np. u dziadków,
      b. a w przypadku braku powyższej możliwości może Pan złożyć wniosek o zmianę kontaktów poprzez wyeliminowanie z orzeczenia obowiązku noclegu dzieci u Pana.
      Oczywiście postępowanie sądowe miałoby na celu wyeliminowanie potencjalnego ryzyka zagrożenia Panu karą finansową za nierealizowanie prawidłowe orzeczenia, choć jest to de facto krok e tył w zakresie zakresu kontaktów. Może jednak jest jakaś możliwość by był Pan w stanie nocować z dziećmi (choć nie wiem na czym polega Pana zmiana sytuacji mieszkaniowej). Jestem też w stanie zrozumieć matkę dzieci, która zapewne wiedząc jaki jest wymiar Pana kontaktów, chciałaby czas bez dzieci inaczej zaplanować. Jeżeli nie jest Pan w stanie zapewnić noclegu, ani porozumieć się z byłą żoną, to pozostaje postępowanie sądowe. Pozdrawiam

  331. byetoune pisze:

    dzień dobry,
    Kontakty ustalono w miejscu zamieszkania dziecka. Do tej pory były realizowane poza po prostu domem, ale co jeśli dziecko zachoruje? Dom, w którym przebywam z dzieckiem nie należy do mnie a z uwagi, że dochodziło tu do nieprzyjemnych incydentów z udziałem rodzica dziecka nie chcę go tu wpuszczać. Czy mogę go nie wpuścić z uwagi na chorobę dziecka?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, w przypadku orzeczenia przewidującego realizację kontaktów w miejscu zamieszkania dziecka choroba wskazuje na niemożność wyjścia poza dom, a nie zakaz kontaktu z ojcem. Sąd pomimo wszystko uznał, że kontakty w miejscu zamieszkania są możliwe i tak orzekł. Jednakże może Pani powoływać się na chorobę dziecka i odwołać kontakty, gdy stan zdrowia dziecka uniemożliwia spędzenie czasu z ojcem np.(wysoka gorączka). Chodzi bardziej o to, by nie obciążać za bardzo małoletniego. Niemniej jednak i tak nie wyklucza to możliwości spędzenia czasu ojca z dzieckiem w czasie choroby, to też są obowiązki. Reasumując, ma Pani dość ograniczone możliwości powoływania się na chorobę dziecka i nie wpuszczania ojca na kontakty do miejsca zamieszkania dziecka. Pozdrawiam

      • byetoune pisze:

        Panie Marcinie, dziękuję za odpowiedź. Cóż, skoro tak to czy mogę wystąpić o zmianę zabezpieczenia kontaktów w ten sposób: kontakty będą odbywać się w miejscu zamieszkania, rozumianym jako miejscowość, natomiast nie w domu? Czy to ma szansę przejść w sądzie? To jednocześnie zabezpieczyłoby mnie właśnie w przypadku choroby dziecka. Natomiast podstawowym problemem jest to, że ja chcę jak najmniej okazji do spotkań z ojcem dziecka, ponieważ dochodzi do nieprzyjemnych incydentów. Co ważne, dom należy do moich rodziców, a oni też go nie chcą tu widzieć. Wcześniej ojciec dziecka już prowokował tu nieprzyjemne incydenty. Zatem chcę chronić przed takimi konfliktami dziecko, rodziców i siebie.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Generalnie sąd przyjmuje, iż kontakty w miejscu zamieszkania oznaczają mieszkanie, a nie miejscowość. Może Pani wnosić o taką zmianę. Pozdrawiam

          • byetoune pisze:

            A technicznie jak to zrobić? Napisac nowy wniosek i opłacić? Czas na zażalenie tego postanowienia dawno upłynął. ALE nadal trwa postępowanie o kontakty w ramach którego ojciec prosił o zabezpieczenie. Czy można to zrobić zatem w tej samej sprawie i potraktowac to jako wniosek-pismo procesowe? Z góry bardzo dziękuję za pomoc.

            • Marcin Zaborek pisze:

              Należy złożyć nowy wniosek i opłacić go. Sprawa o kontakty to jedno a o władzę rodzicielską to drugie, choć sąd może je połączyć. Pozdrawiam

          • byetoune pisze:

            Nie jestem pewna czy się zrozumieliśmy. Wiem, że kontakty i ogr. praw rodzicielskich to dwie sprawy.
            Teraz pytałam tylko o kontakty. W tej sprawie ojciec dziecka założył sprawe o ustalenie kontaktów+zabezpieczenie na czas trwania rozprawy (całość ta sama sygn. akt). Ojciec uzyskał zabezpieczenie kontaktów. Tymczasem ja to zabezpieczenie chcę zmienić. Tylko, że czas na zażalenie zabezpieczenia minął. Cały czas trwa jednak postępowanie o ostateczny wymiar kontaktów. On w międzyczasie występuje do sądu o rozszerzenie tego zabezpieczenia i cały czas robi to w tej samej sprawie (ta sama sygn.akt). A ja chcę zmienić to zabezpieczenie, no i właśnie nie wiem czy w związku ztym, że minął czas na zażalenie to trzeba od nowa opłacić czy raczej nie bo jednak to jest ciągle ten sam nr sprawy..?

            • Marcin Zaborek pisze:

              zrozumiałem, że pyta Pani o władzę rodzicielską. W przypadku zmiany kontaktów uregulowanych zabezpieczeniem, powinna Pani wnieść o zmianę Postanowienia zabezpieczającego do toczącej się sprawy o ustalenie kontaktów i opłacić wniosek o zmianę zabezpieczenia kwotą 40 zł. Pozdrawiam

  332. zoja pisze:

    witam
    byly maz ma uregulowane kontakty przez sad z trzyletnim synem w kazdy czwartek i piatek po 6godz Wstawial sie na te widzenia kiedy mu pasowalo Kilka krotnia proponowal mi inne dni w e-smsach gdyz mu nie pasowalo (a mi musialo) ja odmawialam gdyz w wyroku ma napisane kiedy ma widywac dziecko Przez tego czlowieka zaczelam sie strasznie stresowac i postanowilam zmienic nr.tel czy w ten sposob utrudniam mu kontakty z dzieckiem? podkreslam ze w wyroku nie ma nic o kontaktowaniu sie telefonicznym Mieszka od nas 9km

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, kontakty powinny się odbywać w terminach uregulowanych przez Sąd, inne terminy możliwe są tylko w przypadku ich zgodnego ustalenia. Brak zgodnych ustaleń odnośnie innych niż przewidziane w orzeczeniu terminów powoduje, że należy stosować się do orzeczenia. Zmiana numeru telefonu nie oznacza utrudniania kontaktów, gdy jednocześnie nie blokuje Pani spotkań w terminach uregulowanych orzeczeniem. Pozdrawiam

  333. byetoune pisze:

    Dzień dobry,
    Mam jeszcze jedno pytanie. Proszę mi doradzić jak sobie pomóc. Uciekłam z dzieckiem od człowieka, który mówiąc kolowialnie gnębił nas, ciągle były konflikty itd. Niestety
    ale on w sądzie kłamie, nie umiem sobie już z tym poradzić. W oficjalnej korespondencji i działaniach jest przykładnym ojcem –
    interesuje się dzieckiem, realizuje kontakty, płaci alimenty itd. Najgorzej mam teraz ja, bo zaczynają się problemy z tematem zdrowia i przedszkola dziecka. Zaczął drążyć te tematy i jątrzy problemy non stop, szuka na mnie haków że nie dopilnowałam kwestii zdrowotnych, jeździ po lekarzach córki, szpieguje itd. Co mogę zrobić abym mogła swobodnie funkcjonować? Może ograniczyć mu prawa? Tylko co dokładnie napisać żeby jak najwięcej swobody mieć?
    Dodam, że dziecko ma ustalone miejsce zamieszkania przy mnie, mamy jednakowe prawa rodzicielskie, mieszkamy w znacznym oddaleniu od siebie. Cechuje nas duży konflikt. Chciałabym spokoju, bo na razie jestem osaczona, nagrywa mnie, itd. Oprócz tego chciałabym móc wyrobić dziecku paszport i móc wyjechać za granicę (w formie odwiedzin). Proszę o poradę jak za to się zabrać, czego żądać i czy oprócz tych argumentów może mi coś jeszcze pomóc?

    • Marcin Zaborek pisze:

      By Pani mogła decydować o wszystkim, to ojciec dziecka winien mieć ograniczoną władzę rodzicielską. A czy byłoby to realne, to już zależy od wielu czynników. Sugerowałbym jednak konsultację z prawnikiem, bo takie postępowanie nie jest łatwe i trudno mi stwierdzić, czy ma Pani na to przesłanki. Pozdrawiam

    • adam pisze:

      Z ciekawosci do jednego fragmentu zapytam, bo mnie zainteresowal: “szuka na mnie haków że nie dopilnowałam kwestii zdrowotnych, jeździ po lekarzach córki, szpieguje itd.” – na czym to polega i po co to robi? Dostaje od Pani informacje o chorobie i jedzie to sprawdzic? A co do szpiegowania – to przeciez nekanie: co takiego robi, sledzi Pania? Moze tez trzeba go zaczac nagrywac?
      A co na to wszystko syn – czeka na te kontakty, czy ich nie chce?

  334. Joanna pisze:

    Witam . Chciałam zasiegnąc pana porady. Mam problem ze spotkaniem sie z moją bratanica ktorą od urodzenia wychowywała babcia (została rodziną zastepczą) pozniej po trzech latach ja zostałam jej rodziną zastepcza i była z nami 2 lata . Kontakt z mamą dziecka był regularny , pomoglismy jej stanąc na nogi i odzyskała dziecko . Z poczatku mielismy kontakt z dzieckiem , przyjezdzała do nas i my rowniez odwiedzalismy ją. Nagle zaczeły sie problemy , nie wiadomo z jakiego powodu od kilku miesiecy nie mozemy sie spotkac z dzieckiem , proby nawiazania kontaktu z mamą dziecka przez tel i sms z prosba o spotkanie nie przyniosły zadnego rezultatu. Bylismy u niej pod drzwiami lecz niestety nie zostalismy wpuszczeni. Jestem mamą chrzesna, wychowywałam ją , moje dzieci są z nia bardzo zwiazane jak i rowniez my, bardzo sie o nia martwimy i tesknimy . Nie wiemy co sie dzieje z dzieckiem i dlatego prosze o porade co moge zrobic w tym przypadku, czy jezeli pojde do sądu o kontakty z dzieckiem czy mam jakies szanse ?? jeszcze dodam ze z ojcem(moim bratem) dziecka nie mam zadnych kontaktów , rowniez ojciec nie kontaktuje sie ze swoim dzieckiem . Z góry dziekuje za odpowiedz.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, może Pani starać się o kontakty z małoletnią, szczególnie że sprawowała Pani nad nią przez pewien okres pieczę no i jest Pani rodziną dziecka. Myślę, że Sąd winien taki wniosek uwzględnić jeżeli nie ma do Pani zastrzeżeń odnośnie postawy wobec dziecka. Ojciec dziecka może złożyć osobny wniosek o kontakty. Pozdrawiam

  335. Joanna pisze:

    Witam. Jestem mamą prawie prawie 3 letniej Zuzi, ojciec dziecka ma zasądzone kontakty z nią w 1 i 3 sobotę miesiąca od 14-18 oraz 2 i 4 środę miesiąca od 14-18, dodatkowo mają również zasądzone widzenia jej dziadkowie od strony ojca w każdy 3 czwartek miesiąca od 12-16. Ojciec domaga się również Wigilii,25 i 26.12, dnia dziecka, urodzin,dnia ojca na przemian co rok od 9-14 / 14-19, chce tez od soboty od 9:00 do niedzieli do 19:00, wakacje 2 tygodnie oraz ferie zimowe 1 tydzień. jego adwokat wysłała mi pismo w sprawie mediacji, jakie ma szanse że dostanie te kontakty. On ma ograniczone prawa i ma prawo tylko do Szkoły i sposobu leczenia dziecka. Przyznam że nie chce aby się więcej z nią spotykał ponieważ ona inaczej się zachowuje po spotkaniach z nim i jego rodzicami.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, trudno mi powiedzieć, jakie ma szanse na uzyskanie tych kontaktów, gdyż nie znam realiów Pani sytuacji i przesłanek które by wskazywały na bezzasadność takiego rozszerzenia. Jednakże jeżeli aktualne kontakty obowiązują już dłuższy czas, a dziecko jednak chętnie spędza czas z ojcem, to ojciec dziecka ma realną szansę na zwiększenie kontaktów. Nie wiem, czy w takim wymiarze co prawda, ale ma. Pozdrawiam

  336. iwona pisze:

    witam,
    mam problem z interpretacja wyroku sadu. Jesteśmy z mezem w trakcie rozwodu, mamy 2 córeczki 5 i 7 lat. w wyroku sadu napisane jest, ze ojciec ma ustalone kontakty w co drugi weekend od sosboty od 10 do niedzieli do 20 i piątki w tygodniach w których kontaktow weekendowych nie ma od 17.30 do 19.30 ” w wakacje letnie od 1 do 15 lipca, w pierwszy tydzień ferii zimowych poczynając od 2018 r.

    Moje pytanie jest nastepujace,:
    wg meza sad nie wylaczyl jego kontaktow z dziecmi w okresie wakacyjnym i nie mam prawa wyjechać na 2 tygodnie z dziecmi bo on w tym czasie ma przyznane kontakty ?
    czy faktycznie tak jest?…przecież ojciec miał 2 tygodnie wakacji a w wyroku nie ma bezpośrednio napisane ze reszte wakacji ma matka, ale skoro decyzja sadu dzieci pozostają przy matce to oczywiste jest ze w okresie wakacyjnym kontakty wyglądaj inaczej niż zwykły rok szkolny?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, są dwie interpretacje takiej sytuacji i wszystko zależy od sędziego. Z jednej strony są sędziowie, którzy uważają, że odrębne uregulowanie wakacji oznacza, że w innych terminach kontakty bieżące nie obowiązują, a są którzy uważają, że obowiązują. Mnie przekonują bardziej argumenty, iż jest to niezależne uregulowanie i w pozostałym zakresie te kontakty nie obowiązują, choć gdy dziecko jest na miejscu i nie wyjeżdża to trudno znaleźć racjonalne uzasadnienie, które by uniemożliwiało realizację kontaktów bieżących. Dla bezpieczeństwa sugeruję złożyć wniosek o zawieszenie kontaktów w okresie wakacyjnym na czas Pani wyjazdu z dzieckiem ewentualnie o wykładnię orzeczenia Sądu, który wydał orzeczenie o kontaktach. Pozdrawiam

  337. Robert pisze:

    Dzięn dobry. Mam ustanowione kontakty z dziecmi w domu w obecnosci kuratora, Pewnego razu nie przyjechałem na godzinę 14.00, gdyż o tej godzinie zaczynały się kontakty i miały trwać do 18,00. Byłem 0 14,50, spoźniłem się, gdyż po drodze miałem stłuczkę. Po przyjezdzie nikogo przed posesją nie było i do kontaktów nie doszlo. Kurator sobie po prostu pojechal. Uznał, ze skoro mnie nie ma na 14. to mnie nie bedzie. Bez uzgodnienoia ze mna. Czy miał prawo? Czy miał obowiązek czekac na mnie do 18? Przeciez moglem byc tylko godzinę…..Prosze o odpowiedz. Dziekuje.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jeżeli nie poinformował Pan o możliwości spóźnienia i kurator nie wiedział czy Pan będzie czy nie, to absolutnie nie powinien czekać na Pana do godziny 18. Kurator ma stawić się o określonej godzinie i tak się zapewne stało, a Pana nie było stąd kontakt nie mógłby być zrealizowany. Udział kuratora nie oznacza, że kurator ma czekać do ostatniej minuty kontakty biorąc pod uwagę możliwość, że uczestnik być może się stawi. W mojej ocenie mogłoby dojść do kontaktu nawet o godzinie 14 50, o ile poinformowałby Pan o spóźnieniu, a tak kurator nie miał obowiązku czekać na Pana. Pozdrawiam

  338. Joanna pisze:

    Witam, razem z moim partnerem mieszkamy i pracujemy w UK. Partner ma z byłą żoną 4-letniego synka, który mieszka z matką w Polsce. Partner chce widywać dziecko, jednak od rozwodu była ani razu mu go nie dała. Partnerowi zależy by być obecnym w życiu synka, by mieć z nim więź, więc chce w sądzie uregulować kontakty. Jest jednak problem: specyfika pracy partnera nie pozwala mu z góry określić kiedy będzie mógł przyjechać do Polski. Chciałby ustalić kontakty tak, by np. informował była 2 miesiące wcześniej i by ona mu wówczas dawała dziecko np. na 2-3 tygodnie. Partner oczywiście będzie z nim w kraju, nigdzie go nie wywiezie. Czytaliśmy jednak, że kontakty sąd musi uregulować bardzo konkretnie – w które dni, w jakich godzinach. Jak więc możemy napisać we wniosku w naszej sytuacji? Bardzo prosimy o wskazówki.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, pomysł z uregulowaniem kontaktów poprzez uprzednie ich wskazanie na np. dwa miesiące wcześniej jest dobry tylko, mało prawdopodobne jest by mógł on spędzać czas przez 3 tygodnie ciągiem. Dziecko ma jednak miejsce zamieszkania, a częstotliwość spotkań dotychczasowa nie wskazuje na realność takiego rozwiązania. Mogłoby to być uregulowane w ten sposób, że w czasie pobytu ojca syn spędzi z tatą okres w co drugi weekend oraz jakieś wskazane dni w tygodniu,u a o terminie ojciec poinformuje matkę dwa miesiące wcześniej wskazując jednocześnie czas pobytu w kraju.W grę wchodzi oczywiście jakiś czas ciągiem, ale pamiętać proszę, że zależne jest to od wielu czynników tj. warunków mieszkaniowych, a także więzi dziecka z ojcem i dotychczasowej częstotliwości spotkań. Pozdrawiam

  339. Aneta pisze:

    Dzień dobry jestem mamą 2ki synów (8 i 11 lat) dwa lata temu uciekłam od męża. Ex znęcał się nade mną kilka razy fizycznie (poddusił na oczach starszego syna i mną szarpał pchając na ścianę, drzwi na oczach synów. Sprawa trwała rozwodowa 2 lata gdzie miałam zabezpieczenie kontaktów już po 3 miesiącach od złożonego wniosku gdyż wtargną do mieszkania moich rodziców gdzie przebywałam z synami zaczął szarpać za koszule mojego ojca 65 letniego wyzywać, chwycił młodszego syna (wówczas 6letniego) i go uprowadził (policja nic nie mogła zrobić gdyż nie było wyroku jedynie ojciec złożył doniesienie w prokuratorze w zawieszeniu-nie chciał na starość ciągać się po sądach).
    Starszy syn często dostawał -klapsy od ex za nieposłuszeństwo. Jak i również zawsze słyszałam, że starszy syn nie jest jego(jest w 100%).
    Wyrok mam, że rozpad małżeństwa jest z jego winy i ma ograniczone prawa w istotne sprawy jak wykształcenie, leczenie, miejsce zamieszkania, paszport. Oraz kontakty bardzo rozbudowane dwa razy w tyg. co drugi weekend, święta po połowie jak i wakacje czy ferie, dni urodzin synów, w Dniu Ojca, w ex urodziny, w Dzien babci i dziadka, w weekend majowy.

    Moje pytanie brzmi w wyroku jest jednoznacznie napisane, że ojciec odbiera dzieci ze świetlicy szkolnej po czym odprowadza je do miejsca zamieszkania.
    1) dzieci są odbierane przez dziadka (teścia pod szkołą) i przebywają u niego mniej więcej od 11.30-16 czasami 17 aż ex wróci z pracy i idą do ojca domu do 18:30.
    czy ma do tego prawo skoro to jest czas dzieci z ojcem a nie z teściami? dzieci są zapisane na świetlice starszy do 18ej młodszy do 16ej. Poza tym ja pracuje dorywczo przeważnie jestem w domu już od godz 12.
    2) dzieci nie chcą chodzić do ojca boją się dwa tyg temu teść rzucił młodszego syna na łóżko bo nie chciał jeść ( ma niedoczynność tarczycy często nie ma apetytu) a tydzień temu ojciec o 16.10 szarpał młodszego na oczach teścia bo najpierw nie chciał zjeść a potem wyjść z własnym ojcem starszy syn ze łzami w oczach zaczął bić własnego ojca w ramię by puścił jego brata po czym został siłą ode pchany na drzwi i dociśnięty za ramiona dużą siłą. wysłał mi smsa dzwoniłam na policje nie przyjechali gdy poszłam na komisariat już jak wrócili chłopcy nikt ich nie przesłuchał jedynie usłyszałam, że to kwestia wychowawcza.
    3) będę zgłaszać wniosek o zmianę kontaktów chłopcy chcą tylko ojca widywać raz w miesiącu jeśli będą musieli choć sami chcą decydować kiedy chcą iść do niego.

    Zaznaczę tylko, że zawsze dochodzi do zwarć między mną a ex gdy odbiera bądź przyprowadza chłopców a to, że pracuje tylko 4godz a on musi mnie utrzymywać (utrzymuje dzieci nie mnie!) a to że dzieci dostały do niego takie a nie inne ciuchy, albo, że mój partner obecny przebywa z chłopcami (ex twierdzi, że nie ma do tego prawa i że naśle na mnie kuratora i pożałuje tego). Wszystkie kłótnie są na oczach synów.
    4) czy mam prawo całkowicie pozbawić go praw i zmusić by też był przebadany w RODK (chcę by dzieci były w końcu wysłuchane)

    Ja przeszłam przez sesje z psychologiem syn starszy nie dawno też zakończył terapie jąkał się na tle nerwowym i chciałam by ktoś obcy który jest neutralny w sprawie rozwodu pomógł dziecku wszystko zrozumieć- pomogło.
    Teraz młodszy syn miał zacząć terapie niestety tylko jest w czwartki psycholog w centrum pomocy a ex nie zawozi tam syna gdyż twierdzi, że to mój wymysł i to ja mam skorzystać z wizyt (starszego syna zawoził)

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jednak kontakty są przewidziane dla ojca a nie dla dziadka, stąd też dzieci winien odbierać ojciec dzieci i spędzać z nimi czas. W tej sytuacji można przyjąć, że ojciec nie realizuje przysługującego mu czasu z dziećmi. Inną kwestią pozostaje to, czy to że czas spędzają z dziadkiem jest dla nich niewłaściwy. Może Pani wnosić o badanie w OZSS (dawny RODK) i jak czytam Pani opis, wręcz powinna Pani to zrobić, bo są to komunikaty bardzo niepokojące. Pozdrawiam

  340. Karina pisze:

    Witam. Jestem z byłym mężem 4 lata po rozwodzie. Nasz syn ma 6 lat. Ojciec dziecka ma uregulowane kontakty w postaci widzeń każdy wtorek 2 godziny oraz 3 godziny co drugi weekend w miejscu zamieszkania i w mojej obecności. Problem polega na tym, ze ja już nie chce by wchodził do mego domu, ponieważ jeśli zwrócę na coś uwagę krzyczy na mnie w obecności dziecka i jest bardzo nie miły. Jego złość w stosunku do mej osoby wynika z tego, ze syn nie chce z nim iść gdziekolwiek sam bez mojej obecności a on wini mnie za to. Nie widzi jak zachowuje się w stosunku do mnie i ze dziecko dlatego się go boi. Czy możemy widywać się w jakimś innym miejscu? czy bedzie mógł zabierać syna jesli on nie chce?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, alternatywą mogą być spotkania poza miejscem zamieszkania i w Pani obecności, tylko nie wiem czy taka opcja by Pani odpowiadała. Do rozważenia pozostają kontakty w Pani obecności i z udziałem kuratora, by obecność osoby postronnej hamowała negatywne emocje. Czy będzie mógł zabierać syna gdy chłopiec tego nie chce? trudno powiedzieć. Jeżeli sąd ustali taką opcję, to na siłę oczywiście pewnie nie weźmie syna, ale za brak woli pójścia chłopca może Sąd Panią obwinić, co umożliwiłoby ojcu wszczęcie postępowania o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej za utrudnianie kontaktów. Ma to znaczenie choćby z tego faktu, że sąd pomimo, iż ojciec dziecka według Pani zachowuje się źle, to jednak przewidziałby możliwość spotkań poza domem i bez Pani obecności. Może jednak obecność kuratora podczas spotkań byłaby lepszym rozwiązaniem. Pozdrawiam

  341. Mila pisze:

    Witam, złożyłam pozew z orzeczeniem o winie w odpowiedzi na pozew męża (bez orzeczenia). Jednocześnie na pierwszej rozprawie otrzymałam zabezpieczenie kontaktów z dzieckiem, miejsce zamieszkania jest przy mnie, oraz sprawuję opiekę w całości, widzenia ma były mąż co 2 weekendy od 10-14 w mojej obecności ze względu na palenie marihuany, dodane przez niego oświadczenie o depresji, stosował przemoc psychiczną, fizyczną i ekonomiczną, jest wybuchowy i nieprzewidywany. Nadszedł weekend jego widzeń i już jest problem. Napisał, że zabiera mnie oraz dziecko na te 4 h pierwszego dnia do swojego miasta zamieszkania (70km od naszego miasta) a drugiego dnia na tor rajdowy gdzie są organizowane przez niego zawody. Odpowiedziałam, że nie wyrażam zgody, żeby wieźć dziecko na 1,5h do innego miasta – podróź to łącznie 2,5h oraz powiedziałam, że tor to nie jest miejsce dla 16 miesięcznego dziecka. On uparcie domaga się spędzania czasu w sposób jaki on zaplanował i taki jak on chce. Zawsze ma być jak on chce. Ja zaproponowałam dwa miejsca spotkania w miejscu zamieszkania dziecka w godzinach zasądzonych, lecz on powiedział, że mam robić co on każe, inaczej przyjdzie z policją. Powiedziałam, że miejsce spotkań powinniśmy ustalać wspólnie. Kolejny raz trzęsę się ze strachu z powodu jego rozkazów i gróźb, że on nas zabierze i ja nie mam nic do powiedzenia na ten temat. Jak się bronić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie wiem jak dokładnie brzmi orzeczenie, tzn. czy ogranicza się wyłącznie do Pani obecności, czy też jest wskazane miejsce ich realizacji?

      • Mila pisze:

        Nie jest wskazane miejsce realizacji kontaktu. Jest wskazana jedynie moja obecność. Mąż, który złożył jako pierwszy swój pozew (bez orzekania o winie) wnioskował o zabieranie dziecka samodzielnie poza miejsce zamieszkania. W wyroku zabezpieczającym jest informacja jedynie o czasie i mojej obecności i informacja, że resztę roszczeń sąd oddala. Nie mam pojęcia jak to interpretować. Weekend był straszny, mąż z policją, chciał zabrać mnie oraz dziecko i wieźć 3h autem (w 2 strony) na godzinne spotkanie. Nie zgodziłam się na to, kierując się dobrem dziecka, oraz złożonymi przeze mnie dowodami stosowania przemocy, palenia marihuany, leczenia się na depresję przez męża i brania leków psychotropowych oraz irracjonalności propozycji zabierania rocznego dziecka na tor rajdowy…

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, generalnie jest tak, że to ojciec jest dysponentem kontaktu, ale to uprawnienie nie jest bezwarunkowe, bowiem musi temu odpowiadać dobro dziecka. Nie wydaje mi się, by w tym zakresie zasadne było wożenie dziecka 2h by odbyć 1h godzinę spotkania. Myślę, że w tym zakresie konieczne jest uzgodnienie tego miejsca spotkania z Panią. Nadto orzeczenie nie zawiera uprawnienia do zabierania dziecka do siebie, stąd też można przyjąć, że są to kontakty w Pani obecności ale w domniemaniu w miejscu wspólnie uzgodnionym, a w przypadku sporu w miejscu neutralnym. Niemniej jednak dla pewności rozważyłbym złożenie wniosku o wykładnię orzeczenia, bo to rzeczywiście może generować spory. Pozdrawiam

  342. Marta Walenciak pisze:

    Dobry wieczór Panie Mecenasie,
    Przez przypadek znalazłam Pański blog i jestem nim zachwycona. Mój problem wygląda następująco :
    W październiku tego roku mąż złożył pozew o rozwód, wnosi tam o uregulowanie kontaktów tak aby mógł z miesięcznym wyprzedzeniem umawiać się ze mną na spotkanie z córką (3lata) i zabierać ją poza moje miejsce zamieszkania w niedziele i sobotę w godzinach 9:00-19:00, tak samo w wigilię, 2dzien świat Bożego Narodzenia i 1dzien Wielkanocy. Mąż wyjechał za granicę w październiku 2015 i od tego czasu widywal się z córką 3 razy do roku kiedy przyjeżdżał. Jego zabawa z dzieckiem polegała głównie na oglądaniu telewizji w tym samym pomieszczeniu w którym przebywała córka i podaniu jej interaktywnych zabawek. W 95% kontakty miały miejsce w miejscu gdzie mieszkam (dom rodziców, przebywam tu od 06.2015). Mąż tylko raz od 2015roku spędził Boże Narodzenie z nami, żadnej Wielkanocy, żadnych urodzin córki. Córka nie zawsze poznaje ojca (pyta mnie czy to tata, w rozmowie zwraca się do niego tata/wujek/dziadek/ pan zamiennie) mąż kilkakrotnie okazał się być nieodpowiedzialny -woził córkę w za małym foteliku samochodowym lub fotelik był nieprzymocpwany do auta). Odkąd złożył pozew regularnie pyta o córkę co dotychczas nie było regułą. Córka jest bardzo odwazna, chętnie nawiązuje nowe znajomości, niestety mąż nią manipuluje. Bez mojej wiedzy obiecał córce ze poleci z nim samolotem. Po wczorajszej wizycie (wyrazilam na nią zgodę) córka mówi, że ja jej nie lubię i ja bije, wcześniej nic takiego nie mówiła.
    W związku z tym zastanawiam się na ile jest prawdopodobne, że sąd przyzna mężowi przebywajacemu za granicą kontakty w takiej formie jaką chce mąż? I w jaki sposób można temu ewentualnie zapobiec. Nie chce ograniczyć kontaktów córki z ojcem, ale nie chce dziecku które z matką się nie rozstaje poza czasem spędzonym w przedszkolu, fundowac szoku w postaci calodziennych wizyt u ojca? W jaki sposób regulować kontakty zanim zostanie wydany wyrok sądu? Pozwalać na każde spotkanie ojca z córką czy mogę zaoponowac?
    Serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, dziękuję za miłe słowa. Co do Pani pytania, to jest możliwość, że sąd ureguluje kontakty w sposób wskazany przez męża. Istotne jest to, aby przewidzieć ową częstotliwość czyli by nie było tak, że przez rok ojciec nie przyjeżdża a nagle chce zabrać ją poza dom. Należałoby wskazać konieczność częstotliwości w roku.To, że jej obiecał że poleci z nią samolotem, chyba nie jest niczym złym, raczej traktowałbym to, jako formę jego rozmowy z dzieckiem trochę jak obietnicę podarowania gwiazdki z nieba, a nie jako cel sam w sobie skierowany przeciwko Pani. Jest to jednak 3 letnie dziecko i różne formy rozmowy, opowiadań mogą być. Odnośnie kwestii bicia i komunikatów w tym kontekście, to oczywiście jest to niepokojące, ale sugerowałbym zadać pytanie sms lub @ mężowi, co się takiego wydarzyło podczas jego czasu z dzieckiem, że córka wypowiedziała taki komunikat. Myślę, że na początek może Pani wnioskować o to, by w pierwszych miesiącach kontakty były w Pani obecności, a dopiero potem rozszerzane. Istotne jest to, że dotychczas były to rzadkie kontakty i nie wiadomo, czy nadal takie nie będą. Jeżeli więź ojca z dzieckiem się ukształtuje, a przede wszystkim będzie on chciał spędzać czas z córkę, to wówczas po jakimś czasie będzie można rozszerzyć te spotkania o brak Pani obecności w ich przebiegu. Sugeruję umożliwiać spotkania z ojcem, nie ograniczać ich czasowo, ale jednocześnie być obecną podczas ich przebiegu, chyba że Pani obecność nie jest konieczna i na przykład ojciec z córką mogą spędzić czas bez Pani obecności ale przez np. 3 h. Pozdrawiam

  343. jaska pisze:

    Mam pytanie,
    jesteśmy po rozwodzie ojciec syna(3 latka) ma zasądzone kontakty: raz w tygodniu 6h i co drugi weekend sobota i niedziela po 6h. (poza miejscem zamieszkania).
    Juz mam dosc bieganie po prawnikach z kazda jego grozba.

    1) Czy jesli mu nie pasuje bo jest w pracy to mogą syna odbierac dziadki i odwozic dziadki?? Czy jest na to jakis sadowy sposob jesli nie wyraze zgody?? Twierdzi ze ma prawo wyznaczyc osoby do tego.

    2) Grozi pojsciem do sadu o zabieranie syna na noc mimo ze dziecko nie chce ledwo jedzie na 6h a pozniej placze cale noce. Czy jest jakis teoretyczny wiek od kiedy moga dzieci spedzac noce u taty??

    3) Ciagle slysze ze placi za wysokie alimenty a dziecko ma za malo dla siebie. Co moze jeszcze zyskac z 3 letnim dzieckiem??

    4) Swieta mam powiedzielone ze w tym roku jest u niego w 2 dzien swiat. Czy jesli wigilia jest w niedziele a to weekend ze ma byc u niego to musze mu go oddac mimo wigilii??

    5) Co z dniami gdzie powinien go zabrac a nie robi tego bo pracuje??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam,
      1. To jest kontakt ojca a nie dziadków, nie powinno się tego zastępować. Usprawiedliwiać to można okazjonalnie a nie regularnie. Odbiór może i nie jest zły, byle cały ten czas jednak ojciec z dzieckiem spędzał. Teoretycznie sądownie można takie zezwolenie uzyskać, aczkolwiek tylko do odbioru, a nie kontaktu zastępczego dziadków.
      2.Nie ma prawnej granicy wiekowej, 3 latek może nocować u drugiego rodzica.
      3. Nie wiem, co ma Pani na myśli w tym pytaniu, ale może próbować wnioskować o szerszy zakres kontaktów, teoretycznie.
      4. Nie wiem jak brzmi orzeczenie o kontaktach w zakresie świąt, ale co do zasady dzieli się święta włączając w to także Wigilię, która winna wyłączać bieżący weekend.
      5. Może Pani wnioskować o zmianę kontaktów poprzez wyłączenie tych dni, bowiem nie są realizowane kontakty, lub wnosić o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej za nierealizowanie orzeczenia o kontaktach. Pozdrawiam

  344. jaska pisze:

    Bardzo Panu dziekuje za odpowiedz.
    Czyli w wiekszosci tak jak myslalam straszy mnie tylko a nie ma na to uzasadnienia prawnego.
    Bardzo mi zalezalo zeby Wigilie spedzic z dzieckiem bowiem na wyroku jest napisane ze swieta Bożego Narodzenia w latach nieparzystych przysluguje mu drugi dzien swiat.
    Czyli mam rozumiec ze wigilie i pierwszy dzien swiat dziecko spedza ze mna nawet jesli wigilia przypada w niedziele jego weekendu?? Czyli moze dziecko zabrac tylko w sobote i drugi dzien swiat?
    Pytam poniewaz juz mi grozil ze on zabiera dziecko na caly weekend a mi nic nie zostaje.

  345. jaska pisze:

    A co mam przez to rozumiec?
    Na wyroku na temat świąt Bożego Narodzenia jest tylko zdanie :
    “…w latach nieparzystych ojciec zabiera dziecko w drugi dzień świąt…”
    Nie ma tam nic na temat tego, że w wigilię dziecko spedza ze mna.
    A niektórzy uważają, że wigilia jest zwykłym dniem stad moje dylematy.

    • Marcin Zaborek pisze:

      a co zostało przyznane ojcu w latach parzystych w zakresie świąt?

      • jaska pisze:

        Pisze: …”w latach parzystych ojciec dziecko zabiera w pierwszy dzien swiat…”
        Na takich wyrokach sa tylko dni dla ojca a o matkach nie ma ani slowa.

  346. Jaska pisze:

    “W latach parzystych zabiera dziecko w pierwszy dzień świąt”
    Chciał wigilię i jeden dzień świąt co roku a ja miałam mieć tylko jeden dzień zawsze ale w ramach ugody zrezygnował z wigilii i zostawił sobie jeden dzień świąt. Tylko co z ta wigilia jeśli niefortunnie wypada w niedziele czyli jego dzień.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Czyli, jak rozumiem w latach parzystych pierwszy dzień świąt a w latach nieparzystych drugi dzień świąt. A więc w tym zakresie nie jest przewidziana do podziału wigilia a więc jest ona do podziału, jak wypada. W tym roku wigilia jest w niedzielę, a więc skoro przypada ten termin ojcu, to do zakończenia kontaktu dziecko jest u niego. Jeżeli kontakt w niedzielę kończy się o 18, to de facto wigilię dalej Pani ma od 18, ale w ramach bieżących kontaktów, a nie świąt, które podzieliliście bez wigilii. Ja bym w tym kierunku to interpretował. Pozdrawiam

  347. MJG pisze:

    Jestem świeżo po rozwodzie. Wszystko odbyło się na 1 rozprawie. Mąż przyznał się do winy (alkoholizm). Zostały ustalone kontakty i wysokość alimentów. Wbrew opinii sędzina nie sprzyjała ani mi – matce, ani dzieciom. Nie wzięto pod uwagę ani maili do sądu w sprawie widzeń, ani nie przeanalizowano pomiarów cukru (córka choruje na cukrzyce) świadczących o stresie jakie wywołują eksmęża wizyty. Nie zarządzono żadnych opinii psychologicznych. Zakres kontaktów jest bardzo szeroki.
    Dzieci były raz u taty na nocowaniu i powiedziały, że więcej nie pojadą do naszego byłego domu (to ja z dziećmi wyprowadziłam się z domu). Nie chcą się też spotykać z babcią od strony taty. Żadne prośby i groźby nie skutkują, mówią nie. Córki mają 10 i 12 lat. Starsza córka jak tata przychodzi zamyka się w pokoju i wychodzi do niego na 30 minut. Z młodszą gra w różnego rodzaju gry przez 2 h. Poza miejsce zamieszkania dzieci nie chcą wyjść. Ja w żaden sposób nie ograniczam mu kontaktów, same dzieci mówią mu osobiście lub przez telefon, że nie pójdą z nim.
    Jednakże wszystkie te sytuacje powodują tak głęboki stres w naszej rodzinie, że wszystko kręci wokół tych wizyt. My nie możemy normalnie funkcjonować. Co można z tym zrobić?
    Ps. w tej chwili jest wystąpienie do sądu o uzasadnienie wyroku, gdyż jest on skandaliczny. Rozważam złożenie apelacji, chociaż nie wiem, czy nie szybsze będzie złożenie wniosku o podwyższenie alimentów i zmianę kontaktów.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, powinna Pani jednak składać apelację, oraz wniosek o zabezpieczenie do postępowania rozwodowego. Występowanie do Sądu Rejonowego o zmianę tychże punktów w tak krótkim czasie od orzeczenia rozwodowego nie jest optymalne z kilku powodów. Sąd Rejonowy bada zmiany od daty rozwodu, a więc jest to zbyt krótki okres czasu by wykazywać takowe, szczególnie że przesłanki o których Pani wskazuje istniały już w dacie orzeczenia rozwodowego. De facto nic nowego Pani nie podnosi. Kolejną kwestią jest to, że by składać nowy wniosek do SR orzeczenie rozwodowe winno się uprawomocnić, czyli nie powinna Pani składać apelacji. Z tego wynikałby kolejny problem, z którym mogłaby Pani zmierzyć się w SR. Skoro nie zgadza się Pani z orzeczeniem Sądu Okręgowego to czemu nie złożyła Pani apelacji tylko zaakceptowała rozstrzygnięcie Sądu w rozwodzie. Osobiście uważam, że powinna Pani składać apelację, wydłuży to postępowanie, ale problemów może być więcej w przypadku jej nie złożenia. Niechęć dzieci do spotkań z ojcem nastąpiła w czasie, gdy orzeczenie rozwodowe nie jest jeszcze prawomocne. Pozdrawiam

      • MJG pisze:

        Będę kwestionowała dwie sprawy z wyroku rozwodowego, kontakty i alimenty, już jest to postanowione. Wyrok ma wiele uchybień formalnych więc większych kłopotów nie powinno być np. zaliczenie zasiłku pielęgnacyjnego jako pomniejszenie alimentów. Jeżeli zaś chodzi o kontakty powierzenie opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym ojcu, który w wyroku ma że rozpad małżeństwa nastąpił z wyłącznej jego winny z powodu nadużywania alkoholu (o czym zresztą wcześniej pisałam). Mam jednak pytanie do czasu apelacji, jakie kontakty będą obowiązywały, te z wyroku z dn. 6.12. 2017 r. te z zabezpieczenia z dn. 23.10.2017 r. czy może mogę wnioskować o inne kontakty?

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, obowiązuje orzeczenie zabezpieczejące, może Pani wnosić o zmianę zabezpieczenia dot. kontaktów. Pozdrawiam

          • MJG pisze:

            Mam jeszcze jedno pytanie. Zabezpieczenie kontaktów dotyczyło tylko i wyłącznie sytuacji do grudnia zeszłego roku (tak chciała sędzina). Pozostałe terminy kontaktów miał uregulować wyrok rozwodowy. Jeżeli obowiązuje zabezpieczenie to nie ma obawy, że wyjadę z dziećmi na wakacje w terminie, który w wyroku rozwodowym ma przyznany ojciec?

            Nadmienię, że były mąż nie realizuje ani kontaktów z zabezpieczenia ani kontaktów z wyroku sądowego. Przychodzi do dzieci jak chce i kiedy chce. Generalnie tak manipuluje rozmową z córkami, aby one odmówiły spotkania w weekend (ma inne rzeczy do robienia niż spotkania z dziećmi). Już nawet zaczął prowadzić rozmowy w ten sposób żeby nie widzieć się z nimi nawet w te 2 h w środy.

            • Marcin Zaborek pisze:

              Jeżeli wyrok jest nieprawomocny ( a nie znam literalnej treści zabezpieczenia) to obowiązuje zabezpieczenie, a nie wiem czy orzeczenie zabezpieczające ma wprost stwierdzenie, iż kontakty kończą się w grudniu 2017 r. Do rozważenia, albo zawieszenie kontaktów na czas wakacji ( no chyba że zostały zabezpieczeniem przewidziane), albo kolejne zabezpieczenie całych kontaktów ojca z dzieckiem, jeżeli faktycznie zostały one przewidziane do grudnia. Niemniej jednak bez dokładnej treści orzeczenia raczej domniemuję takie opcje niż jestem ich pewny. Pozdrawiam

  348. Sandra pisze:

    Panie Mecenasie, a co w sytuacji gdy mam z ojcem dziecka ugodę ws kontaktów i wniosłam o zmianę tych kontaktów. W toku postępowania ojciec złożył wniosek o zabezpieczenie kontaktów i sąd zabezpieczył mu dwa dni z czterech które były w ugodzie. Co nas wiąże ? Ugoda czy zabezpieczenie? Sprawa jest w toku i czy ja mogę złożyć kolejny wniosek o zabezpieczenie?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie zawsze można to tak jednoznacznie określić. Co do zasady obowiązuje zabezpieczenie, ale ono może brzmieć w taki sposób, że obowiązuje i zabezpieczenie i ugoda. Dla przykładu Sąd może wpisać, “że na czas trwania postępowania w miejsce pkt. 1 ugody z dnia XY uregulować kontakty w sposób XY”, co oznacza, że w pozostałym zakresie obowiązuje nadal ugoda. Jeżeli jednak w ugodzie były zapisane 4 dni, a sąd w zabezpieczeniu uregulował dwa, to może to oznaczać, że obowiązuje tylko zabezpieczenie. Pani może składać swoje wnioski o zabezpieczenie. Pozdrawiam

  349. Joanna Brzozowska pisze:

    Witam serdecznie, panie Mecenasie.
    Jestem po rozwodzie od czerwca b.r. Mam dwójkę dzieci, które mieszkają ze mną (9-latkę i 15-latka). Ojciec ma w wyroku wyznaczone kontakty: co drugi weekend, połowę wakacji oraz każdy wtorek i czwartek. Jaka jest interpretacja zapisu kontaktów ojca z dziećmi w dzień wolny od szkoły: „w każdy wtorek i czwartek z obowiązkiem odebrania dzieci ze szkoły i odprowadzenia dzieci do miejsca zamieszkania do godz. 20”? czy ojciec może wtedy przejąć cały wtorek i czwartek, czy to zależy od dobrej woli matki, o której godzinie je wyda i czy w ogóle je wyda ojcu?

    • Joanna B. pisze:

      Pytanie moje o dokładną interpretacje zapisu jest spowodowane niedojrzałą postawą ojca dzieci. Próbuje wciąż narzucać swoje zasady, dyryguje nami, choć nie ma prawa tego robić. Uważa, ze skoro jest dzień wolny, to może przyjechać po dzieci o 9 rano. Kontakty w wyroku wyznaczył głownie dla swoich rodziców, przeważnie do nich wozi w swoim czasie, twierdząc, ze to on decyduje jak organizuje im czas. A dziadkowie mocno ingerowali w wychowanie dzieci, co miało i nadal ma zły wpływ na nie. To również w dużej mierze przyczyniło się do rozpadu małżeństwa.

      • Marcin Zaborek pisze:

        Witam, jak wspomniałem, treść orzeczenia nie wskazuje na możliwość przyjechania o 9 rano w takim przypadku i domagania się od tej godziny rozpoczęcia kontaktu. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, najczęściej spotykaną interpretacją jest przyjęcie, że w przypadku dnia wolnego, początek kontaktu przypada na godzinę odpowiadającą godzinie zakończenia zajęć w szkole. Niemniej jednak nie jest to precyzyjne orzeczenie, bowiem jest w nim wyraźny zapis, iż ojciec odbiera dzieci ze szkoły i po lekcjach i w tym zakresie brak doprecyzowania robi problemy dnia codziennego. Zdarza się również częsta inna interpretacja wskazująca, iż w przypadku gdyby wtorek lub czwartek przypadał na dzień wolny od szkoły, to kontakt nie przysługuje, bowiem z treści orzeczenia wyraźnie wynika, iż dotyczy to roku szkolnego (vide obowiązek odebrania ze szkoły i po zakończeniu zajęć). Najmniej skłaniałbym się do przyjęcia, iż w przypadku dnia wolnego od zajęć kontakt oznacza możliwość spędzenia całego dnia z dzieckiem. Dużo zależy tu od woli matki. Pozdrawiam

      • Joanna B. pisze:

        Dziękuję serdecznie za odpowiedź 🙂 Ja zawsze biorę pod uwagę zdanie dzieci i ich potrzeby, gdyby chciały pojechać na cały dzień, to bym na to wyraziła zgodę. To ich dobro jest najważniejsze, a ojciec powinien uczestniczyć w ich życiu, mieć normalne relacje z nimi itd. Dokładnie w ten sposób widzę ten zapis, jak Pan zinterpretował. Pozdrawiam Noworocznie !!!

  350. AL.... pisze:

    Witam moj problem wyglada nastepujaco od roku mam ustalone kontakty z synem ktorego ojciec 6 lat temu wywiozł na drugi koniec Polski i skutecznie utridniał mi z nim kontakt w sadzie chciał ograniczyć mi władze rodzicielska ale mu sie nie udało choć sad miejscem pobyti dziecka ustalił miejscem zamieszkania ojca wiec i tak miałam iniemożliwiony kontakt. Odpuściłam bo ojciec założył rodzine i dziecko miało dobrze bo macocha traktowała go dobrze. Opowiedział bajeczke wszystkim jaka ja jestem be.. I nawet jak dzwoniłam do szkoły to nikt nie chcial ze mna rozmawiać. W koncu było mnie stać na adwokata i w zeszłym roku przyznano mi widzenia z synem a nasza wieź emocjonalna sie odbudowała co napisano w badani rodk za to ojca opisano jako zomnego nieczułego i nastawionego na zasaniowość i dyscypline. Zwiazek byłego sie rozpadł a człowiek yen niszczy wszytko nawt naszego syna odizolował go od macochy siostry i jej rodzony nie mowiac już o kolegach itp. Założyl żonie niebieska karte a ona jemu i spraw trafiła do sadu rodzinego gdzie kurator zasygnalizował że syn nie ma tam warunkow bytowo rozwojowych ja dowiedziałam sie o tym i pełnomocnik złożył posno do sadu o zmiane miejsca zamieszknia z zabezpieczeniem od 23.12 lecz pismo doszlo zbyt poźno do sadu i nie nadano mu sygnatury a syn miał nie wracać już do ojca mecenas mowi że mam go odwieźć bo jak tego nie zrobie to bede mieć kłopoty? Czy to prawda i jakie skoro moge udowodnić że działam w dobrej wierze? Druga sprawa to że jestem skłonna odwieźć syna dla dobra sprawy ale ziegiem okoliczności samochod sie zepsuł i nie mam czym bo to 650 km bus nie jeździ sprawdzałam a do pociag to dla mnie trauma nie do przezwycieżenia. Poinformowałam o tym ojca dziecka i poprosiłam by przyjechał po syna lub pozwolił mi na przywiezienie go dwa dni później bp tyle zajmie naprawa auta. Nie zgodził sie na jedno i drugie napisał że jak przyjedzie to w ostateczno$ci a nie że ja mu karze i dodatkowo obciaży mnie kosztami paliwa. Czy może to zrobić? Dodam że syn nie przejawia checi powrotu do ojca a wrecz mowi że. Sam napisze że nie chce wracać?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, korzysta Pani z pomocy pełnomocnika, więc to z nim powinna Pani powyższe kwestię konsultować. Z tego co Pani napisała, to słusznie Pan Mecenas Pani poradził. Ojciec dziecka może dochodzić od Pani zwrotu poniesionych kosztów dojazdu. Pozdrawiam

  351. Zbyszek pisze:

    Dzień dobry,
    Proszę mi podpowiedzieć, co mogę zrobić w sytuacji, gdy matka dziecka bez przerwy utrudnia mi kontakty z dzieckiem. Mamy ugodę przed mediatorem, wniosłem już do sądu w maju o rozszerzenie kontaktów, jednak dopatrzono się, że w mediacji nie było ujęte drugie imię córeczki i ugoda niby obowiązuje. Boję się, ponieważ była partnerka ma salon fryzjerski i bez przerwy straszy, że ma klientkę sędzinę i ona jej pomoże. Dzieckiem, do chwili, gdy jej się coś odmieniło głównie opiekowałem się ja, ona z pracy wracała najwcześniej po godz. 21. Cały czas pomawia mnie o molestowanie, bez przerwy coś sugeruje. Jak są moje dni to dziecko jest chore. W święta nie było ze mną, bo chore. Byłem u dziecka w domu, ale tam mi dogryzały razem z jej matką, że sam wyszedłem. Dzisiaj napisała mi sms, że do czasu wyjaśnienia ( nie wiem czego) zawiesza kontakty. Pojechałem do córki, ale nikogo nie było w domu. Mam zapisane, że córkę zabieram do moich rodziców (nie posiadam mieszkania, gdyż brałem kredyt wspólnie z tą partnerką na domek, a niestety nie chce mnie od niego odłączyć i nawet gdybym chciał zabrać jakiś kredyt na małe mieszkanie, to żaden bank mi go nie udzieli), ja osobiście, żeby być bliżej córki wynajmuję mały pokoik. Rodzice też są zrozpaczeni , bo ni widzieli jej tak długo, a dziecko cały czas jest manipulowane, że tata zły, dziadek zły, babcia zła. Wiem, że obie panie i partnerka i jej mama są zdolne do wszystkiego. Mogą podrapać córkę po moim wyjściu i powiedzieć, że to ja zrobiłem. Partnerka ma starszą córkę-prawie 14 lat- z byłym mężem, wiem co było. nie chciała jej posyłać do ojca itd. I tu też mnie oskarżała, że ją podglądałem itp. Nie daję rady, nigdy nie wzywałem polijcji, gdyż nie chciałem zeby córeczce nie fundować takich przeżyć. Proszę, bo one są tak pewne swojego, że ja się zaczynam bać. A wiem, że jej pani adwokat jest bardzo dobra w sprawach rodzinnych. Mnie nie stac na takich prawników. co powinienem zrobić.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie bardzo zrozumiałem, kto stwierdził, iż ugoda mediacyjna nie obowiązuje, bo nie ujęto drugiego imienia córki. Nie wydaje mi się możliwe by sąd stwierdził, iż taka ugoda nie obowiązuje. Zakładam, że ugoda zawarta przed mediatorem została zatwierdzona przez Sąd. Wówczas może Pan domagać się zagrożenia nakazaniem zapłaty za utrudnianie kontaktów, czyli niewłaściwe realizowanie ugody przez matkę dziecka. Jeżeli natomiast nie było zatwierdzenia ugody przez sąd i sprawa nie toczyła w ogóle w sądzie, to po powinien Pan złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów wraz z wnioskiem o zabezpieczenie i pewnie zagrożenie karą finansową, z uwagi na to, że matka dziecka nie przestrzegała ugody, a w przypadku niemożności realizacji orzeczenia z powodu choroby, by wyznaczała Panu termin zastępczy, skoro jest to okoliczność regularnie się powtarzająca.Pozdrawiam

      • Zbyszek pisze:

        Dziękuję. Źle zrozumieliśmy się, ugoda obowiązuje. Za tydzień mam rozprawę, ale najgorsze jest to, że umówiliśmy się, że Wigilię dla dobra dziecka będziemy mieć u niej. Ostatecznie Wigilii nie było. Ostatni raz dziecko widziałem 10 dni temu przez 3 godziny. Teraz był mój weekend, drzwi były zamknięte, nikogo nie było w domu. Rodzice napisali do niej, że przyjadą odwiedzić wnuczkę, też nikogo nie było. I właśnie otrzymałem pismo od jej Pani adwokat, że matka kontakty wstrzymuje, ponieważ matka zauważyła niepokojące zachowanie córki z ostatnich dni. Była partnerka ma nową Panią adwokat, i z tego co się dowiedziałem, poprzednia Pani adwokat, która uczestniczyła w mediacji i która była świadkiem, jak nagle partnerka wyskoczyła z przypuszczeniem molestowania, nie chciała uczestniczyć w sprawie, którą wymyśliła. Rodzice mnie pocieszają, że muszę być silny dla dziecka, ale ja jej nie mam.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Czyli musi Pan złożyć wniosek o stwierdzenie wykonalności tej ugody do Sądu, a następnie wniosek o ukaranie za utrudnianie kontaktów czyli o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej na Pana rzecz. Pozdrawiam

          • Zbyszek pisze:

            Serdecznie Panu dziękuję.
            Pozdrawiam

          • Zbyszek pisze:

            Panie Mecenasie, w piątek mam rozprawę, cały czas jeżdżę i drzwi są zamknięte, a dzisiaj dowiedziałem się, że dziecko jest u babci w Niemczech. Czy powinienem być powiadomiony o wyjeździe za granicę, czy musi być moja zgoda?? Przecież w tej chwili z dzieckiem może być robione wszystko.

            • Marcin Zaborek pisze:

              Witam, na wjazd zagraniczny co do zasady potrzebna jest zgoda rodzica, a szczególnie jeżeli wyjazd pozbawia kontaktu drugiego rodzica. Jeżeli miał Pan uregulowane kontakty, a dziecko wyjechało i nie wiadomo kiedy i czy wróci, a do tego jeszcze nie ma Pan informacji na ten temat od matki dziecka, to zapewne trzeba rozważać uruchomienie Konwencji Haskiej i wnoszeniem o natychmiastowy powrót dziecka do kraju. Można też złożyć wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej za uniemożliwianie Panu kontaktów. Tak, powinien Pan być poinformowany. Pozdrawiam

  352. AL.... pisze:

    Dziękuje za odpowiedź. Pozdrawiam

  353. Piotr pisze:

    Witam serdecznie.
    Na stałe mieszkam i pracuję w Belgii. Czy jest możliwość aby sąd ustalił kontakty z dzieckiem każdorazowo kiedy przyjadę do Polski? Oczywiście zobowiązał bym się do wcześniejszego poinformowania matki dziecka o terminie mojego przyjazdu.Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, tak jest taka możliwość. Można zaznaczyć, iż będzie Pan informował np. na miesiąc przed planowanym przyjazdem matkę dzieci i wskazywał czas pobytu. Zakładam, że będzie Pan w Polsce przynajmniej dwa/trzy razy w roku. Pozdrawiam

  354. Joanna B. pisze:

    Witam ponownie, Panie Mecenasie.
    Pozwolę sobie poradzić się Pana jeszcze w jednej kwestii. Nie wiem jak rozwiązać sytuację ze starszym synem. Ma 15 lat, bagaż złych doświadczeń z ojcem i jego matką (babcią). Dotyczyło to głównie za wysokich wymagań w stosunku do syna. Teściowa za mocno ingerowała w wychowanie dzieci, próbowała narzucić swój model polegający m.in. na osiąganiu wysokich wyników w nauce, ukończeniu najlepszych szkól. Do tego nieakceptowanie pasji, zainteresowań dzieci. Syn nie był w stanie sprostać tym wymaganiom, pojawiły się problemy w szkole, wagarowania, psycholog…Były mąż nie słuchał potrzeb syna ani moich sugestii, mojej intuicji matczynej (jestem nauczycielem z wykształcenia), bezkrytycznie słuchał rad swojej matki. Syn i córka (9-letnia) po rozwodzie mają ustalone kontakty z ojcem. Tak jak córka jeszcze chętnie z nim się spotyka, choć nie do końca zgadza się na częste kontakty z babcią, tak syn nie chce do niego jeździć w ogóle w wyznaczonych terminach. Były mąż w weekendy zabiera tylko młodszą córkę. Czy powinnam kontakty z dziećmi zapisane w wyroku zmienić, sprecyzować? Syn jest duży, ma z ojcem stały kontakt telefoniczny, widują się w różnych sprawach tak po prostu, umawiają indywidualnie, w razie potrzeby, syn sam do niego jeździ, zwłaszcza, że to były został w naszym wspólnym mieszkaniu. Nie widzę w tym żadnego problemu, nie utrudniam. Narzucenie sztucznych weekendów i popołudni, gdy on ma mnóstwo swoich spraw i obowiązków jest bezsensowne. Były mąż jest złośliwy i mściwy, obawiam się, że jak ja nie naciskam na syna w tej sprawie może to wykorzystać przeciwko mnie. Nie chce szarpać się z nim. A usiąść i porozmawiać z byłym mężem jest po prostu niemożliwe, to egoista, choleryk, wciąż domaga się swoich praw. Czy można dokonać zmian w wyroku bez zgłaszania wniosku do Sądu, za pośrednikiem np. Mediatora Sądowego?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, można uregulować sporne kwestie przy udziale mediatora, ale mediacja co do zasady jest dobrowolna, a były mąż może nie chcieć korzystać z takiej formy porozumienia. Zakładanie sprawy sądowej też nie do końca jest korzystne, bowiem przecież ojciec z tego co czytam na siłę nie zmusza syna do kontaktów, a Pani akceptuje taką formę kontaktów. Nie wiem, co ewentualne uregulowanie kontaktów miałoby zmienić w sytuacji syna. Z tego co Pani pisze raczej chodzi o kompetencje rodzicielskie, a tu bardziej wskazany byłby psycholog dziecięcy, który mógłby pomóc opracować pomoc w stosowaniu analogicznych metod wychowawczych wobec syna zarówno u Pani, jak i u ojca, by nie było zasadniczych różnić w podejściu. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe ale można spróbować. Pozdrawiam

      • Joanna B. pisze:

        Panie Mecenasie, właśnie o to chodzi, że zaczął naciskać na kontakty z synem w terminie wyznaczonym sądownie, cytuję: „to mój za..ny obowiązek przygotować syna na czas” . Spytałam go dlaczego przez pól roku nie zależało mu tak bardzo na tym. Powiedział, że remontował mieszkanie i nie miał warunków by obydwoje przyjąć. A dodam, że to jest duże mieszkanie 4-pokojowe. Jego postawa głownie wynika ze złości na mnie, bo jesteśmy w trakcie sprawy o podział majątku. Poprosiłam go o zastanowienie się nad zmianą podejścia do syna, ze względu na jego wiek, obowiązki, potrzeby. Umówił się z synem na rozmowę i ustalili chyba luźniejszy sposób kontaktowania się ze sobą, na telefon. Mam nadzieję, ze to wystarczy. Pytam, ponieważ jestem już zmęczona ciągłym straszeniem mnie przez byłego męża jakimiś restrykcjami, konsekwencjami itd. Mi zależy na spokoju i dobru dzieci, jemu…nie wiem, na zemście. Psycholog byłby dobrym początkiem. Dziękuję

  355. Anna pisze:

    Panie mecenasie, zwracam się do Pana z pytaniem, jak postąpić w sytuacji gdy w Postanowieniu Sąd orzeka, że ojcu dziecka przysługuje kontakt z synem w pierwsza i trzecią niedzielę w godz. od 10 do 19.00 każdego miesiąca, w kolejnym podpunkcie wskazany jest tygodniowy termin ferii zimowych uzgodnionych przez strony. W tym roku na mój wniosek ojciec dziecka wskazał, że ferie zimowe z synem będzie realizował w okresie od 15.01.2018 r. do 22.01.br. do godz. 10,ale zamierza je wydłużyć do godziny 19.00 z uwagi na to, że chcę odebrać trzecią niedzielę miesiąca (21.01.br), która mu w jego ocenie przepada. Zgodziła się na termin ferii zimowych od 15.01.2018 od godz. 10 do 22.01.br do godz. 10.oo. Postanowienie Sądu nie przewiduje odbierania żadnych kontaktów. Ojciec dziecka zarzuca mi, że utrudniam mu kontakty i nie wykazuję dobrej woli. Dodam,że mam już zaplanowany czas z synem, wykonuję kontakty orzeczone postanowieniem Sądu. Jaka podstawa prawna przysługuje ojcu, czy on może żądać oddania kontaktu, który wypada podczas ferii zimowych? Z góry dziękuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, w mojej ocenie nie przysługuje ojcu dziecka prawo do odbioru kontaktu i w tym przypadku, to ojciec dziecka złamie to postanowienie jeżeli tak postąpi. Okres ferii w tym przypadku wyłącza bieżące kontakty, bowiem sąd przewidział ich odrębną realizację. Pozdrawiam

  356. Zbyszek pisze:

    Serdecznie Panu dziękuję.
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Pozdrawiam

      • Zbyszek pisze:

        Szanowny Panie Mecenasie, napisałem, ale chyba moja wiadomość nie zapisała się. Jeżdżę codziennie sprawdzić, czy córeczka jest w domu, ale w domu nikogo nie ma. Dowiedziałem się, że córka, która ma prawie trzy latka, jest w Niemczech u babci. I mam pytanie czy powinienem wyrazić zgodę na jej wyjazd za granicę lub czy powinienem być poinformowany o jej wyjeździe.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, na wjazd zagraniczny co do zasady potrzebna jest zgoda rodzica, a szczególnie jeżeli wyjazd pozbawia kontaktu drugiego rodzica. Jeżeli miał Pan uregulowane kontakty, a dziecko wyjechało i nie wiadomo kiedy i czy wróci, a do tego jeszcze nie ma Pan informacji na ten temat od matki dziecka, to zapewne trzeba rozważać uruchomienie Konwencji Haskiej i wnoszeniem o natychmiastowy powrót dziecka do kraju. Można też złożyć wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej za uniemożliwianie Panu kontaktów. Tak, powinien Pan być poinformowany. Pozdrawiam

  357. Teresa pisze:

    Szanowny Panie Mecenasie.
    Jesteśmy dziadkami 3-letniej wnuczki, której rodzice nie są razem. Rodzice jej mają ugodę mediacyjną. Syn nie ma własnego mieszkania i spotkania z córką ma wyznaczone u nas tj. 70 km. od miejsca zamieszkania dziecka, a Syn też w pobliżu wynajmuje pokój. Nigdy nie wnosiliśmy do Sądu sprawy o widzenie wnuczki, gdyż nie chcieliśmy dodatkowych kłopotów, tym bardziej, że syn w co drugą sobote ją przywozi i odwozi i w niedzielę również przywozi i odwozi, czyli ją widujemy, dziecko lubi tu przyjeżdżać, raczej nie chce wyjeżdżać. Ale od ponad miesiąca zaczęło się straszne utrudnianie synowi (choroba i inne bzdurne sprawy). W Święta u nas nie była, chociaż wszystko przygotowane było pod nią. W sobotę napisałam do matki wnusi, że przyjedziemy ją odwiedzić w niedzielę, chyba, że ona woli z dzieckiem przyjechać do nas. Odpowiedzi na sms-a nie otrzymałam, ale pojechaliśmy, cóż nikogo w domu nie było. Czy w takiej sytuacji mamy zwrócić się do Sądu o widywanie wnuczki, czy poczekać, gdyż Syn za dwa tygodnie ma rozprawę o kontakty.
    Pozdrawiam

  358. Agnieszka pisze:

    Już raz do Pana pisałam i uzyskałam zadowalającą odpowiedź za co dziękuję. Jestem w trakcie rozwodu mamy dwoje dzieci. Mąż ma zabezpieczone kontakty. Korzysta z nich jak tylko chce. Jest na tyle bezczelny, że wielokrotnie każe mi na siebie czekać pisze smsy, że ma być po czym nie przychodzi. Kiedy tylko zdarzy mi się odwołać wizytę a jest to bardzo rzadko (choroba dziecka) wzywa policję by potwierdzić czy to prawda. Proszę powiedzieć czy może wykorzystać na swoją korzyść notatkę z interwencji, że utrudniam mu kontakty. Po drugi mąż walczy o zabieranie dzieci. Wynajmuje tylko pokój więc nie ma warunków na zabieranie dwójki dzieci (chłopiec i dziewczynka). Chce je wywozić do babci, której dzieci nie znają od urodzenia (wiem, że to dziwne, ale jego matka nie interesowała się dziećmi). Zbliżają się ferie gdzie należy mu się drugi tydzień od 10.00 do 19.00 w moim domu w moim domu czy musi być w moim domu aż 9 godzin a napomnę, że sytuacja między nami jest bardzo napięta. Dzieci są zestresowane szczególnie wtedy gdy on straszy (nawet przy nich) interwencją policji. Dziękuję z góry za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli większość kontaktów jest realizowana przez ojca, dzieci chętnie spędzają czas z ojcem, to może mieć szansę zabierać dzieci, ale nie wiem czy akurat z możliwością noclegu. Forma kontaktów zależy też od tego, jak bardzo aktualny ich przebieg, Pani obecność, wpływa na spokojny ich przebieg, bowiem jak by nie było, jesteście Państwo w trakcie sprawy, która co do zasady opiera się o konflikt. Niemniej jednak ciężko mi wskazać na stopień prawdopodobieństwa zaistnienia rozstrzygnięcia zgodnie z wnioskiem ojca dzieci, zbyt mało jednak znam szczegółów. Co do notatki, to Pani powinna się bronić odwoływaniem przez ojca dzieci wizyt. Sama notakta nie świadczy o utrudnianiu, zakładam, że ma Pani zaświadczenie lekarskie potwierdzające stan zdrowia dziecka, a choroba nie jest częstą podstawą do odwoływania kontaktów. Pozdrawiam

  359. Piotr pisze:

    Witam,
    Jestem po rozwodzie. We wniosku rozwodowym mam przyznane kontakty z dziećmi, weekendy bez noclegów, ferie zimowe po wcześniejszym uzgodnieniu z matką dzieci, który to będzie tydzień. Po pewnym czasie dzieci wyprowadziły się do innego miasta. Zgłosiłem się do Sądu o zmianę kontaktów z dziećmi, tak abym widywał dzieci w weekendy z noclegiem. Takowe zostały mi przyznane. Natomiast sąd w pozostałej części postanowił oddalić wniosek. Na obecną chwilę mam problem co do kontaktów moich z dziećmi w ferie zimowe, ponieważ matka dzieci uważa, że na obecną chwilę czyli po wydaniu zabezpieczenia kontaktów przez Sąd obowiązują tylko i wyłącznie weekendy z noclegiem przyznane w zabezpieczeniu. Natomiast inne kontakty nie obowiązują, więc kontakt z dziećmi w ferie zimowe mi nie przysługują wg matki dzieci.
    Proszę o pomoc, jaka powinna być interpretacja zabezpieczenia kontaktów po wyroku rozwodowym, w którym były przyznane kontakty.
    pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie jestem pewny sytuacji prawnej na podstawie tego co Pan napisał. Zakładam, że był Wyrok Sądu Okręgowego orzekający rozwód ( prawomocny), tam ma Pan uregulowane m.in. ferie. Następnie miała miejsce przeprowadzka i złożył Pan wniosek o zmianę kontaktów rozwodowych wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. Sąd orzekł zabezpieczenie przyznając Panu noclegi. Jeżeli wniósł Pan o zmianę tylko jednego punktu czyli dot. weekendów, a ferii Pan nie zmieniał, to nowe zabezpieczenie dotyczyć powinno tylko weekendów, a w pozostałym zakresie obowiązuje orzeczenie rozwodowe. Niemniej jednak ważna jest semantyczna treść zarówno Pana wniosku, jak i uzasadnienia orzeczenia i sama treść orzeczenia, a tego nie mam do wglądu. Może się okazać, że i mama dziecka ma rację, bo np. wnosiła, by nie miał Pan ferii, a może być tak, że i Pan ma rację. Na podstawie tego co Pan napisał skłaniam się do tego, że zmiana dotyczy tylko weekendów, a w pozostałym zakresie obowiązuje orzeczenie rozwodowe, ale tak jak wspomniałem, nie mam treści dokładnego brzmienia orzeczenia. Pozdrawiam

  360. Agnieszka pisze:

    Szanowny panie mecenasie zwracam się do Pana już drugi raz (za pierwszym razem otrzymałam odpowiedź i bardzo dziękuję). Jestem w trakcie sprawy rozwodowej mamy dwoje dzieci, są zabezpieczone kontakty ojca z dziećmi 1 i 3 sobota 2 i 4 niedziela, 2 dzień świąt Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy oraz po szkole w czwartek do 19.30. Są one w moim domu z możliwością zabrania na spacer. Ojciec dzieci nie ma warunków na zabieranie dzieci (wynajmuje tylko pokój). Co do spacerów jest to zależne od pogody, mam duży ogród zabawki itp. bawi się z dziećmi w ogrodzie. Przychodzi kiedy chce, potrafi zaniedbać kilka wizyt pod rząd wzywa policję kiedy odmówię wizyty (jest to sporadycznie) na co dzieci reagują stresem i płaczem. Teraz wysłał pismo do sądu o utrudnianie kontaktów, chce zabierać je do siebie? Jakie ma szanse?
    z góry dziękuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli większość kontaktów jest realizowana przez ojca, dzieci chętnie spędzają czas z ojcem, to może mieć szansę zabierać dzieci, ale nie wiem czy akurat z możliwością noclegu. Forma kontaktów zależy też od tego, jak bardzo aktualny ich przebieg, Pani obecność, wpływa na spokojny ich przebieg, bowiem jak by nie było, jesteście Państwo w trakcie sprawy, która co do zasady opiera się o konflikt. Niemniej jednak ciężko mi wskazać na stopień prawdopodobieństwa zaistnienia rozstrzygnięcia zgodnie z wnioskiem ojca dzieci, zbyt mało jednak znam szczegółów. Pozdrawiam

  361. daria pisze:

    dzień dobry
    Panie Mecenasie
    Proszę o pomoc jak mam postąpić
    w ramach postanowienia zabezpieczjacego ustalono kontakty ojca z dzieckiem I i 3 sobotę miesiąca
    po dwóch miesiącach ojciec wniósł o zmaine kontaktów – od piątku po przedszkolu do poniedziałku do odwiezienia do przedszkola
    sąd wydał postanowienie I i III sobota oraz niedziela 10-18
    obie stroy zażaliły postanowienie
    Brdzo proszę o informacje czy w tej sytuacji do czasu rozpatzrenia przez sąd realizować należy pierwsze postanowienie czy to drugie zmienione
    bardzo proszę o interpretacje bo nie wiem jak powinnam postąpić w najblizsza niedziele

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, w mojej ocenie obowiązuje to zmienione orzeczenie, ojciec występuje, jako uprawniony do kontaktów i jest to de facto nowe zabezpieczenie. Pozdrawiam

  362. Arkadiusz pisze:

    Szanowny Panie Mecenasie
    Mam takie pytanie od 4lat jestem pozbawiony wladzy rodzicielskiej nie mam zadnej wiezi emocjonalnej z synem jak również nie widzialem go nigdy poza jednym razem gdzie robiłem badania DNA ale mialem przeslanki ku temu.od czerwca zeszlego roku dziecko przebywa w placowce opiekunczo wychowawczej napisalem juz pismo do sadu o ustalenie kontaktow z synem a jak nalezy napisac pismo do placowki i co w nim powinno byc zawarte

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, musi Pan wykazać, że zależy Panu na stowrzeniu więzi z dzieckiem, że ma Pan warunki by się z nim spotykać, no i że nie chce Pan aby małoletni przebywał w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Pismo do placówki nie bardzo rozumiem w jakim celu? już chyba lepiej pójść do dyrekcji/pedagoga i porozmawiać i zacząć z nimi współpracować w sprawach dziecka, aczkolwiek w przypadku pozbawienia władzy rodzicielskiej placówka może nie chcieć z Panem współpracować, ale spróbować Pan powinien. De facto wszystko zależy od tego, czy sąd przyzna Panu kontakty. Pozdrawiam

  363. Wiesław pisze:

    Dzień dobry

    Mam pytanie natury porządkowej. Mam podpisaną ugodę z której wynika, że w weekendy zajmuję się dzieckiem na przemian z matką (jeden weekend ona, jeden weekend ja). Święta w lata nieparzyste spędzam z dzieckiem ja. Przed Świętami Wielkanocnymi wypada “weekend z matką”. Co z weekendem po Świętach. Na mediacjach po których podpisywaliśmy ugodę padło zdanie (nie potrafię przytoczyć dokładnie): Święta nie wliczają się do liczenia weekendów. Jak rozumiem weekend po Świętach dziecko spędza ze mną (dlatego, że weekend Świąteczny pomijam). Proszę potwierdzić lub skorygować.

    Z góry dziękuję

    Wiech

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w mojej ocenie weekend po świętach przypada Panu, jeżeli przed świętami weekend przypadał matce dziecka. Pozdrawiam

  364. Wiesław pisze:

    Rozumiem. A czy istnieje możliwość, żeby interpretować w inny sposób niż Pan powyżej napisał (i jak mi się wydawało). Dla mnie jest oczywistym, że inna interpretacja nie może być możliwa, ale matka dzieci twierdzi, że konsultowała to ze swoim prawnikiem i moja i Pana interpretacja jest błędna. Pan zapewne spotyka się z takimi zgrzytami na co dzień, ale dla mnie sytuacje jest co najmniej kłopotliwa. Oczywiście nie muszę wspominać, że woli dogadania się drugiej strony nie ma…

    • Marcin Zaborek pisze:

      Jak widać druga strona usiłuje interpretować w inny sposób niż ja, ale nie znaczy że jest właściwa.Nic nowego nie dodam, oprócz tego co wcześniej. Pozdrawiam

  365. Malgorzata pisze:

    Dzien dobry, niezmiernie ciesze sie, ze trafilam na Pana blog, postanowilam rowniez sie poradzic gdyz czeka mnie za tydzien sprawa rozwodowa z uregulowaniem kontaktow meza z naszym synem. Mam w zwiazku z tym pytanie- czy jest mozliwosc zeby maz zabieral syna poza moje miejsce zamieszkania gdy np skoczy 2latka? zapytanie motywuje to tym, iz maz jest absolutnie niezaangazowany w opieke nad synem. owszem, przewaznie co tydzien go odwiedza(tak ustalilismy sadownie przy zabezpieczeniu kontaktow), lecz sa to wizyty bardziej z “musu”, nie zdarzylo sie, by maz byl na czas, zawsze tez odjezdza wczesniej-ma ustalone jeden dzien w weekend od10tej do 18tej, w tym czasie dziecko spi ok 2godz, wiec ogolnie widuje go ok 3, max 4 godz. Nie wychodzi z nim na spacery, nie pyta o jego zdrowie, nie rozmawia ze mna od ponad pol roku, odkad nas zostawil, twierdzac, ze po roku malzenstwo mu sie znudzilo. juz gdy bylam w ciazy uciekal do mamy, z ktora jest bardzo mocno zwiazany i niestety bliska rodzina meza rowniez nie interesuje sie wnukiem, nie dzwonia, nie rozmawiaja ze mna, nie znaja go (nie chcieli przyjechac np na jego chrzest,maz rowniez nie pomagal mi w niczym od urodzenia malego). Generalnie uciekal do rodzicow z poczatku na kilka dni, pozniej np na miesiac, dwa. Dzieckiem opiekowalam sie tylko ja,przy pomocy mojej mamy. Wielokrotnie podkreslalam ze mimo rozwodu (to maz zlozyl pozew), chce zeby sie jak najwiecej angazowal przy maym i zwyczajnie choc spytal o niego. widze ze nie chce siedziec w naszym domu z dzieckiem (nawet nie mowi dzien dobry wchodzac), tylko chce zabrac dziecko i oddac w rece babci. Nie jestem matka kwoka, ktora chce utrudnic w zadnym razie kontakty, nawet ulatwiloby mi to powrot do normalnosci (maz zostawil mnie w ruinie, stracilam prace, w ktorej wiele lat sie realizowalam, zniszczyl budynek, ktory mielismy remontowac). Ale…no wlasnie…syn jest maly, karmie go piersia, oczywiscie je juz posilki, jednak przebywanie z moja osoba 24godz zrobily swoje. Ogolnie jest bojazliwy w stosunku do obcych, byc moze taki wiek jeszcze( ma rok i dwa mies). Odleglosc do tesciow to ponad 50km w jedna strone, maly jest spiochem, usypia przy piersi, tuli sie do mnie, a wieczorem kladzie przed 18ta i spi do rana- czasem 5tej, czasem 7mej. Maz podczas wizyt sadza go tylko na podlodze, wlaczy zabawke i czasem potrzyma na rece. Rzadko sie do niego odzywa. Bawi sie telefonem. A dziecko ucieka do mnie do innego pomieszczenia. Czy jest szansa, ze sad opozni choc na kilka miesiecy zabieranie dziecka poza moje miejsce zamieszkania, gdy zacznie ono mowic, lepiej sie komunikowac? Dodam, ze jeszcze nie chodzi, urodzil sie przed terminem i jest pod opieka neurologa (maz tez nie jest tym zainteresowany). Dziekuje z gory za odp

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie wiem w jakim dokładnie wieku jest dziecko, ale zabieranie teraz poza miejsce zamieszkania może wchodzić w grę ale raczej w zakresie wyjścia na spacer, a nie na takie podróże. Jednak karmienie dziecka piersią, poziom zaangażowania ojca( o ile jest tak jak Pani pisze), oraz faktyczne skracanie kontaktów (ważne) oraz potrzeba dziecka poszukiwania Pani obecności mają istotne znaczenie. Zabieranie dziecka na dłużej po ukończeniu 2 roku życia jest bardziej prawdopodobne niż teraz. Pozdrawiam

      • Malgorzata pisze:

        Bardzo dziekuje, syn ma rok i dwa miesiace, do tego urodzil sie miesiac wczesniej, jest pod opieka neurologa i tym bardziej garnie sie do mnie. Dziekuje raz jeszcze, pozdrawiam serdecznie

  366. ona pisze:

    Witam. Czy Sąd może zmusić mnie do przywożenia dziecka na spotkania z ojcem? Chodzi o to, że mieszkamy oddaleni od siebie o 160 km, a ojciec dziecka bardzo często pracuje w weekendy – wyjeżdża, córka natomiast chodzi do szkoły, więc w tygodniu nie ma szans na ich wspólne widzenia – przypuszczam, że taka będzie argumentacja ojca. Dodam, że córka nie chce tam jeździć, mimo moich namów, być może przez to, że założył nową rodzinę i ma poza naszą córką jeszcze 2 dzieci. Proszę o odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, tak Sąd może orzec, że Pani obowiązkiem jest dowożenie dziecka do ojca, tyle że takie orzeczenia wydawane są wówczas gdy sąd uważa, że kontakty taki rodzic, który ma dowozić utrudnia. Sam fakt pracy ojca nie przekonuje mnie do tego by uznać, że sąd zobliguje Panią do wożenia dziecka do ojca. Pozdrawiam

  367. Agnieszka pisze:

    Co to znaczy: w 1 i 3 sobotę m-ca oraz 2 i 4 niedzielę od 11.00 do 17.00 w miejscu zamieszkania matki z prawem zabierania poza miejsce zamieszkania. Mąż przychodzi kiedy chce (czasami nie widzi dzieci miesiąc) nie chce wchodzić do domu tylko żąda wydania dzieci pod furtkę. Sam wybiera godzinę nie wiem kiedy przyjdzie. Jak nie jestem przygotowana wzywa policję że utrudniam kontakt. Nadmienię że dzieci nie chcą być z nim same. Czy może zabrać je gdzieś samochodem. Dziękuję z góry za pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jest to dość nieprezyzyjne określenie, aczkowliek daje ono wybór sposobu realizacji kontaktu ojcu czyli może on spędzić ten czas w miejscu zamieszkania, jak i wyjść z dzieckiem poza miejsce zamieszkania. Nie musi wchodzić do mieszkania. Jednakże terminów powinien ojciec dzieci przestrzegać, nieterminowe przychodzenie do dzieci nie dość, że osłabia jego więź z dziećmi to do tego jeszcze jest nieprawidłową realizacją orzeczenia i może skutkować zagrożeniem na Pani rzecz nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej z tego tytułu, ale może to być na Pani wniosek. W mojej ocenie może zabrać dzieci samochodem, nie jest to wyłączone w orzeczeniu. Pozdrawiam

      • Agnieszka pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Nadmienię że przez ostatni rok przychodził (chciał bądź też nie) do domu. Teraz nie chce wchodzić do domu. Dzieci nie chcą z nim iść i płaczą. Nie ma on fotelików do przewożenia dzieci i nie chce mi powiedzieć gdzie mieszka i co będzie z nimi robił. W tych godzinach córka uczęszcza do szkoły muzycznej. Czy mogę i często to robię prosząc by był kiedy ona skończy zajęcia. On potrafi przyjść pod szkołę i robić mi awantury nakazując wydanie dziecka.

  368. Ewelina pisze:

    Witam, bardzo się cieszę, ze tutaj trafiła. Mój problem polega na tym, że były mąż na własny wniosek ma uregulowane kontakty z synem (10 lat) w środy od godz.15 do 20 i w co drugi weekend od piątki od godz. 17 do niedzieli do godzi. 18. Niestety z/w na jego prace (ma pracę zmianową) nie jest w stanie wywiązywać się z tych kontaktów. Przysyła po odbiór swoją matkę (niestety zachowanie babciu w stosunku do wnuczka) spowodowało niechęć u synka do niej i nie chce z nią przebywać. O czym informuje swojego ojca mówiąc mu wprost, że nie chce do babci. Ojciec nie słucha argumentów synka i na siłę chce go zabrać mimo, że tego czasu z nim nie spędzi tylko zostanie z babcią, z którą nie chce. Były mąż starszy mnie policją, że jeśli nie wydam dziecka to wezwie policję. Ja oczywiście chce wydać dziecko, ale jemu bo to on ma z nim być w tym czasie. Wszelkie próby rozmowy, aby przemyślał te kontakty są ignorowane przez niego, każe mi pisać smsy, rozłącza telefony, a jak próbuje z nim rozmawiać osobiście to albo ucieka, albo mnie ignoruje. Jestem otwarta, były mąż jak by tylko chciał w uzgodnieniu ze mną może przychodzić do synka kiedy by chciał (niestety nie wykazuje chęci) jak i również ustalone widzenia są do jego dyspozycji. Jego działanie polega na robieniu na złość. Zaznaczam, że dziecko z moimi rodzicami uwielbia spędzać czas, a on powiedział, że skoro nie chce być u jego mamy to on zabroni moim rodzicom. Nie rozumie, że zrobi w ten sposób krzywdę synkowi.
    W związku z tym mam pytanie, czy ja muszę skoro dziecko nie chce iść do babci, a ojciec wysyła ją po odbiór dziecka, żeby zrealizować widzenie wydać je mimo, że wiem, że nawet go nie zobaczy tego dnia bo jest w pracy. Czy mogę powiedzieć, że wydam je ojcu jak przyjdzie bo to jego czas a nie babci. Nadmieniam, że ten stan nie jest jednorazowy a cykliczny. A argumenty, żeby przemyślał te widzenia nie trafiają.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, kontakty są uregulowane dla ojca a nie dla babci. Nie ma Pani obowiązku wydawać dziecka babci, tym bardziej że jest to stała praktyka a nie jednorazowa. Orzeczenie przewiduje, że to ojciec ma odebrać dziecko a nie babcia. Pozdrawiam

  369. Marek pisze:

    Dzień dobry.Mam takie pytanie czy można zmienić postanowienie sądowe 125/18.Sąd dał mi córkę na wakacje w mięsiącu sierpniu a rodz.zastEpczy chcą wyjechać na wakację z moją córką w mięsiącu sierpniu,tłumacząc się że już mają mięjsce zarezerwowane.Czy w takim razie można zmienić postępowanie -czy ja to mam zrobić czy rodzina zastępcza,bo oni wyszli z taką propozycją do mnie.Dziękuje za odpowiedz.Pozdrawiam Marek.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, jeżeli rodzina zastępcza zaproponowała Panu inny termin wakacji, to nie musi Pan wnosić o zmianę postanowienia. Na poziomie porozumienia możecie Państwo ustalić inny termin. Jeżeli natomiast rodzina zastępcza zorganizowała wyjazd, a Panu powiedziano, że może Pan wystąpić o zmianę orzeczenia ( bez propozycji zamiany terminów), to wówczas nie ma Pan wyjścia, choć to rodzina zastępcza nieprawidłowo robi, jeżeli w Pana terminie zorganizowany został wyjazd wakacyjny. Pozdrawiam

  370. Marek pisze:

    Postanowienie sądowe było z dnia 15-12-2017 roku .Chodzi mi o to bym sobie nie zaskodził by potem nie było na mnie że ja córki nie chcę i zmieniam postanowienie

    • Marcin Zaborek pisze:

      Ja rozumiem, że Pan córkę chce zabrać,ale w terminie przewidzianym orzeczeniem nie może Pan bo rodzina zastępcza ma inne plany, więc nie ma tutaj przestrzeni na założenie, że nie chce Pan z dzieckiem spędzić czasu. Pozdrawiam

  371. Marek pisze:

    Dzień dobry .
    Dostałem pismo ze sądu -wezwanie pozwanego na pierwszą rozpraę pod rygorem pominiecia dowodu z przesłuchania.Sąd rejonowy ………,III Wydział Rodzin i Nieletnich.Dąłacza pozew wraz załącznikami w sprawie.W charakterze strony w sprawie z powództwa małoletniej…………,reprezentowanej przez dyrektora PCPC w ……..,przeciwko mnie o alimenty..
    W pismie o pozew alimentów jest uzasadnienie do którego nie podtrzymuje się do wypowiedzi PCPR jak i również w odpowiedzi od rodziny zastępczej -zaznacze że napisali nie prawdę ponieważ kupuję dziecku ubrania,środki czystosci ,wyprawkę szkolną 2017/2018,oraz w obecnosci Asystenta Rodziny zakupowałem ubrania dla córki ,gdzie córka też nam towarzyszyła,córka też otrzymuje ode mnie nie wielką ilość pięniedzy ,buty jej kupuję ,czy to lato,czy zima,wiosna,jesień-kupuję dziecku ubrania a rodzina zastępcza napisała że sporadycznie to robie kupując jej upominki w postaci koszulki i spódniczki.Nie posiadam na to raachunków lecz jedyny dla mnie świadek w tej obronie to Asystent Rodzinny bo to Jej pokazuję wszystkie rachunki co kupiłem dziecku czy mogę złożyć do sądu wniosek na odpowiedz pisma o przesłuchanie świadka w sprawie alimentów.Nie mam żadnych zastrzeżeń co do alimentów bo każdy rodzic ma obąwiązek łożyć na dziecko ,chcę się obronić w sprawie że kupuję dziecku ubrania itp.Do ilu dni lub tygodni mogę złożyć wniosek w tej sprawie.Mam też dowody w PCPR gdy spisywali co dziecku kupiłem czy mogę do PCPR napisać wniosek by mi skserowali notatki zapisane przez nich co kupowałem dziecku.Rodzina Zastępcza nadmieniła że wydają na leki 240 zł -powiem tak córka mi mówi że nigdy nie byli z nią u lekarza rodzinnego ,leczą ją swoimi metodami.natomiast to ja byłem z córką u lekaża gdy była urlopowana do mnie ,lekarstwa przekazałem rodzinie zastępczej dowód na to mam ,córka mi nie choruje w rodzinie zastępczej jedyną chorobą którą tam ma to jedynie drobny kaszel i katar.Proszę mi powiedzieć czy Rodzina zastępcza wydaję na wyżywienie 700zł dla mnie jest to nie możliwe ponieważ córka mało je ,jest drobnej budowy ciała ,Srodki czystosci na które rodzina zastępcza wydaje mięsiecznie na moją córkę to 80zł -córka mi się skarżyła w tej kwesti że ma szampon do włosów za 4 zł więc po jej rozmowie zacząłem jej kupować szampony i odżywki bo miała bardzo zniszczone włosy nie mogła rozczesać .Co do alimentów to płace małą kwotę jest to 140 zł mięsiecznie -posiadam informacje że jest ustawa że rodz.zastęp powinien porozmawiać ze mną o podwyżcze alimentów jeśli tego nie zrobie wtedy kierują sprawe do sądu ,miedzy nami nie było takiego porozumienie.Też jest ustawa gdy dziecko jest w R.Z umieszczone to po roku czasu R.Z stara się o alimenty a P.CPR napisał że od dwuch lat nic nie kupuje dziecku to nie prawda jest ,Panie Mecenasie czy mogę wziąść sobie za świadka Asystenta Rodziny który do mnie przychodzi dwa razy na tydzień .Mój Asystent Rodzinny nie chcę się agażować w moje sprawy rodzinne przed sądem tłumaczy się że się boi a przecież to on równo częsnie powinien mnie bronić w każdej sprawie bo walcze o odzyskanie córki do domu a co jeśli mam przywrócone prawa rodzicielskie nad synami czy w takiej sytuacji odda mi sąd córkę ?
    Serdecznie pozdrawiam Marek i bardzo dziękuje za odpowiedz z Pana strony.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, odpowiedź na pozew może Pan złożyć w terminie wskazanym przez Sąd, a jeżeli Sąd nie określił terminu na złożenie odpowiedzi to do pierwszej rozprawy.Może Pan powołać na świadka asystenta rodziny na wskazane przez siebie okoliczności.Pozdrawiam

  372. Mila pisze:

    Witam. Znalazłam Pana na internecie. Mam pytanie jestem po rozwodzie luty 2016 odrazu były ustalone kontakty z dzieckiem. Wyznaczone w każdą sobotę zaznaczę że przez pierwsze 1,5 roku ojciec dziecka nie przychodził naduzywal alkoholu poszedł na odwyk zaczął przychodzić ale te widzenia trwały bardzo krótko z czasem dziecko nie chciało tych kontaktów i powiedziało tacie żeby nie przychodził. Tata napoczatku pytał a potem zaprzestał wrócił spowrotem do alkoholu. Oczywiście nie przyznając się do tego. Po pół roku złożyliśmy o odebranie praw ale sąd odrzucił wniosek twierdząc że brakuje tu takiego zgryzu ale powiedział ojcu że jest bardzo złym ojcem i daje mu szansę. Teraz jest pół roku od sprawy i ojciec dziecka złożył o zmianę kontaktów mimo że od roku czasu nie przychodzi na ustalone kontakty nie dzwoni nie pisze w ciągu roku był dwa razy z prezentem dosłownie na 2 minuty z zegarkiem w ręku. No i oczywiście dziecko niechce iść poza miejsce Zamieszkania z ojcem i wogole niechce że przychodził jeżeli się nią nie interesuje. Dziecko ma 6 lat. Moje pytanie brzmi czy sąd może zmienić kontakty na korzyść ojca. Bardzo proszę o pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, mało prawdopodobne by sąd zwiększył kontakty, ale zachowanie ojca wskazuje na to, że może Pani złożyć wniosek o ich zmniejszenie bądź nadzór nad ich przebiegiem. Nadto, skoro sąd oddalił (zakładam, że oddalił a nie odrzucił) to może Pani wnieść o ograniczenie jego władzy rodzicielskiej a nie o pozbawienie.Pozdrawiam

  373. Marian pisze:

    Dzień dobry,
    Jak jest interpretowany okres wakacji letnich dla dzieci uczęszczających do szkoły? Pytam ponieważ w wyroku rozwodowym jest zapis, że w okresie wakacji letnich syn będzie przebywać z ojcem dwa tygodnie w lipcu i dwa tygodnie w sierpniu. Ale problem pojawił się w zeszłym roku kiedy rok szkolny rozpoczynał się 23.06.2017r. i moja była żona uznała, że są to już wakacje letnie i nie mam prawa wziąć syna na przypadający mi weekend 23.06-25.06.2017r. W tym roku sytuacja się powtarza. Rok szkolny kończy się 22.06.2018r. Weekend 22.06-24.06.2018r. z wyliczeń również przypada na mój weekend z synem ale żona już mi zapowiedziała, że nie będę mógł się zobaczyć z synem odpisując mi, że syn rozpoczyna wakacje tak jak wszystkie inne dzieci, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Oświaty.
    Będę bardzo wdzięczny za pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, to prawda, że wraz z końcem roku szkolnego zaczyna się czas wolny, ale sądy co do zasady uznają że wakacje to lipiec i sierpień, a do 1 lipca od zakończenia roku szkolnego obowiązuje bieżący cykl kontaktów. Niemniej jednak bywa to o tyle niejasne, jak w przypadku ferii zimowych, które np. sąd reguluje w pierwszym tygodniu od soboty do soboty tydzień później, choć zgodnie z rozporządzeniem należy przyjąć, iż początek ferii to poniedziałek. Jest pewna logika w tym, że wakacje zaczynają się od zakończenia roku szkolnego, ale zawsze też można uznać, że sąd w czerwcu nie wyłączył Panu kontaktów i nie połączył ich za wakacjami (lipiec i sierpień) w żadnym zakresie, aczkolwiek nie znam dokładnie treści orzeczenia o kontaktach, które Pana dotyczy. Pozdrawiam

      • Marian pisze:

        Dzień dobry,
        Bardzo dziękuję za odpowiedź. Pt. 3. dotyczący kontaktów ojca z synem brzmi dokładnie tak (na chwilę obecną interesuje mnie tylko okres wakacji letnich mimo, iż kontakty są ograniczane gdyż była żona wszystko interpretuje po swojemu w większości przypadków tłumacząc się dobrem dziecka):
        “3. Reguluje kontakty pozwanego z małoletnim synem Michałem Ratajczakiem w ten sposób, że zapewnia ojcu prawo do spędzania z dzieckiem:
        a) co drugiego weekendu od piątku po zajęciach szkolnych do niedzieli do godziny 18.00,
        b) dwóch popołudni w każdym tygodniu w dni robocze, z których jedno przypadać będzie w dniu zajęć dodatkowych chłopca (gdzie ojciec go zawiezie) i drugie, po którym małoletni będzie mógł nocować u pozwanego, przy czym konkretne terminy strony będą ustalać w drodze porozumienia,
        c) połowy wakacji letnich, przy czym konkretne terminy strony będą ustalać do dnia 31. maja, a gdyby do porozumienia nie doszło pozwany będzie spędzał z synem dwa pierwsze tygodnie lipca i dwa pierwsze tygodnie sierpnia,
        d) tygodnia ferii zimowych,
        e) połowy Świąt Bożego Narodzenia, połowy Świąt Wielkanocnych naprzemiennie z matką stosownie do uzgodnień stron,
        f) pozostałych dni świątecznych w sposób ustalony przez strony.”
        pozdrawiam
        Marian

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, w mojej ocenie sąd stwierdzi, że należy się Panu połowa wakacji, a w przypadku braku porozumienia wskazał konkretne terminy w lipcu i sierpniu, co według mnie oznacza, że okresu do 30 czerwca nie uznał za okres wakacji. Oznaczenie “połowa wakacji” ma według mnie istotne znaczenie. Pozdrawiam

  374. bezsilna pisze:

    Dzień dobry,chcę przeprowadzić się z dzieckiem z Warszawy do mojego rodzinnego miasta oddalonego o 450 km poniewaz syn zaczyna od wrzesnia szkołę.Jestem już po rozwodzie ale kontakty i alimenty ustalone w wyroku rozwodowym są zaskarżone przez ojca i matkę w sądzie apelacyjnym,nie ma jeszcze terminu rozprawy.Ojciec dziecka ma pełne prawa rodzicielskie,zabezpieczone kontakty i alimenty,matka także ma pełne prawa rodzicielskie a dziecka miejscem zamieszkania jest miejsce matki i tego ojciec nie zaskarżył wręcz sam wnioskował w pozwie rozwodowym.Chcę poinformować ojca że się wyprowadzam ale wiem że się nie zgodzi.Nie stać mnie na życie w Warszawie ,nie mam też pomocy ze strony ojca realizuje tylko kontakty nic poza tym , jak syn był chory to musieli dziadkowie przyjeżdzać praktycznie co miesiąc.Ojciec dziecka ma problem alkoholowy ,pozwala 6latkowi grac w gry dla dorosłych pełnych przemocy ,dziecko boi się nie chce a jest uczone jak ma zabijać np. policjantów mam nagranie jak o tym opowiada ze wychodził do ubikacji zeby na to nie patrzeć .Ubliża mi przy dziecku albo nim manipuluje podając telefon i kaze pytac sie czy może zostać na placu zabaw jeszcze dłużej chociaz ojciec wie że się nie zgodze bo jest godz. 19 mówiąc widzisz mamusia się nie zgadza, to ma bardzo zły wpływ na dziecko. Teraz dowiedziałam się że kupił mu ciężką strzelbę z akumulatorem wiele by opisywać.W wyroku rozwodowym został mu przydzielony kurator i warsztaty dla rodzicow oraz terapia alkoholowa przyniósł zaswiadczenie o ukonczeniu dwu miesiecznego wsparcia motywującego do dalszej terapii jako ukonczenie leczenia.prosze o poradę czy jesli wyjadę to czy mogę ponieść jakies konsekwencje z tego tytułu i czy mogę wystąpić o ograniczenie mu praw rodzicielskich oraz o zmianę sądu ponieważ dziecko bedzie miało inny adres zamieszkania.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, co do zasady skoro miejsce zamieszkania dziecka jest przy Pani, to może Pani przeprowadzić się w inne miejsce. Oczywiście nie oznacza to, że ojciec nie będzie mógł wnosić o zmianę miejsca pobytu na swoje (nie wiem na ile oczywiście jest to realne i możliwe) oczekując, że dziecko będzie nadal mieszkało w Warszawie. Jeżeli jest to postępowanie rozwodowe, to nie może Pani wnioskować o zmianę Sądu, z tego co czytam także kwestii władzy rodzicielskiej Pani nie zaskarżyła. Więc w tym zakresie może być to forma rozszerzenia apelacji. Nie wiem, jak technicznie został zaskarżony przez Panią wyrok, ale stanowisko w rozwodzie można modyfikować nawet w II instancji. Pozdrawiam

  375. Marian pisze:

    Dzień dobry,
    Bardzo dziękuję za pomoc.
    pozdrawiam
    Marian

  376. Dzielny Tata Filip pisze:

    Szanowny Panie Mecenasie,

    Zwracam się z zapytaniem: Czy wydanie nowego postanowienia o zabezpieczeniu kontaktów skutkuje tym, że upada podstawa prawna do tego aby dochodzić egzekucji w ramach złożonego wniosku o zagrożenie nakazaniem zapłaty w ramach poprzedniego nieobowiązującego już obecnie zabezpieczenie o kontaktach. Rozwijając w styczniu 2018 roku ponieważ córka była izolowana ode mnie i utrudnianie mi były kontakty, złożyłem wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty za niezrealizowane kontakty, sytuacja utrudniania kontaktów trwała do momentu kiedy Sąd Okręgowy w którym toczy się postępowanie rozwodowe, z wniosku strony przeciwnej zmienił zabezpieczenie w taki sposób że objął kontakty nadzorem kuratora. W tym czasie w trakcie jest postępowanie w Sądzie Rejonowym w Pruszkowie o wyżej wspomniane zagrożenie. Druga strona domaga się umorzenia postępowania o zagrożenie nakazaniem zapłaty z uwagi właśnie na to że odpadła podstawa prawna z tytułu wydania nowego postanowienia. Jak się do tego odnieść? Bardzo proszę o pomoc.

    Z poważaniem,
    Filip K.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie jest jasna dla mnie ta zmiana, proszę o informację jak dokładnie brzmiało (literalnie) postanowienie o zabezpieczeniu i jak brzmi postanowienie zmieniające oraz na czym polegało naruszenie postanowienia (utrudnianie kontaktów). Pozdrawiam

  377. justyko pisze:

    Dzień dobry.Panie Mecenasie, chcę przeprowadzić się z dzieckiem 450 km od miejsca zamieszkania ojca,dziecko zaczyna od września szkołę .Ojciec dziecka nie pomaga mi w wychowaniu ,realizuje tylko kontakty ponieważ toczy się jeszcze sprawa w sądzie apelacyjnym.PO roku kontaktów z ojcem dziecko jest tak zastraszone i ma problemy emocjonalne że zauważyła to nawet nauczycielka w przedszkolu i zasugerowała wizytę u psychologa. Mam pytanie czy mogę wyjechać i wystąpić do sądu o przeprowadzenie sprawy apelacyjnej w nowym miejscu zamieszkania i zameldowania dziecka.Dziecko jest zameldowane u moich rodziców od urodzenia,ponieważ matka mojego męza nie chciała mnie i dziecka zameldować u siebie a mieszkaliśmy w jej mieszkaniu.Ojciec dziecka ma rodzinę która prowadzi dużą kancelarię prawniczą i jak do tej pory dostaje to o co występuje pomimo bardzo dużej ilości dowodów że dziecku dzieje się krzywda nie tylko psychiczna ale też fizyczna.Bardzo proszę o pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Rozprawy apelacyjnej Pani nie przeniesie, byłaby taka możliwość teoretycznie przed Sądem I instancji. A co do tego czy może Pani wyjechać, to jednak mam zbyt mało danych by Pani ułatwić podjęcie decyzji, ani nie wiem co Pani zarzucane jest w postępowaniu, ani nie wiem, jakie już obowiązują rozstrzygnięcia pomiędzy wami, czy jest ustalone miejsce pobytu czy nie. Pozdrawiam

  378. Dzielny Tata Filip pisze:

    Szanowny Panie Mecenasie,

    20 kwietnia 2017 roku Sąd Okręgowy w przedmiocie wniosków stron o zabezpieczenie kontaktów ojca z córką
    postanawił:
    1. na czas toczącego się postępowania ustalić że będę miał prawo do osobistych
    kontaktów z małoletnią córką poza miejscem zamieszkania dziecka i bez obecności matki dziecka:
    – w każdy wtorek i czwartek tygodnia od godz. 16.30, kiedy odbiorę dziecko z
    jego miejsca zamieszkania i przyprowadzę je do miejsca zamieszkania matki dziecka o godzinie 20.00;
    a ponadto w obecności babki ojczystej:
    – w każdy pierwszy weekend miesiąca od soboty od godz.10.00 kiedy odbiorę
    dziecko z jego miejsca zamieszkania do niedzieli do godz.20.00 kiedy przyprowadzę je do miejsca zamieszkania matki;
    1
    – w pierwszy tydzień lipca od dnia 01 lipca od godz. 10.00 do 08 lipca do godz. 20.00;
    2. zobowiązuję mnie do każdorazowego odbierania dziecka z jego miejsca zamieszkania i odprowadzania go po zakończonych kontaktach do miejsca zamieszkania dziecka, a matkę zobowiązuję do każdorazowego wydawania dziecka ojcu, w dniach kontaktów ustalonych w punkcie 1-szym;
    3. oddalić wniosek powoda w pozostałym zakresie;
    4. umorzyć wniosek powoda w zakresie ustalenia kontaktów w Poniedziałek Wielkanocny;
    5.oddalić wniosek pozwanej o zmianę postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia kontaktów ojca z córką.

    Dodatkowo po rozpoznaniu w dniu 5 października 2017 r. w Warszawie
    sprawy z mojego powództwa przeciwko pozwanej w przedmiocie zabezpieczenia kontaktów ojca z dzieckiem Sąd Okręgowy postanawił:
    zabezpieczyć moje kontakty z małoletnią córką w ten sposób, że będę mógł spotkać się z córką, poza miejscem zamieszkania matki i bez jej obecności:
    – w pierwszy Dzień Świąt Bożego Narodzenia 2017 r. od godziny 15.00 do drugiego dnia
    Świąt do godziny 19.00;
    – w Niedzielę Wielkanocną 2018 r. od godziny 15.00 do pierwszego dnia Świat tzw. „ lanego
    poniedziałku” do godziny 19.00.

    Następnie pozwana matka dziecka wniosła zażalenie na postanowienie Sądu Okręgowego z dnia 20 kwietnia 2017 roku. Sąd Apelacyjny rozpoznał zażalenie i oddalił wniosek pozwanej i tym samym 11 listopada 2017 roku postanowienie Sądu Okręgowego się uprawomocniło.
    Po pierwszym weekendzie córki u mnie w ramach nowego zabezpieczenia matka dziecka złożyła doniesienie do prokuratury pomawiając mnie o czynności których nie dokonałem na podstawie art. 200 k.k. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie i po dziś dzień sprawa jeszcze nie została umorzona przez prokuraturę choć wszystkie czynności w tej sprawie zostały przeprowadzone. Należy się spodziewać że to postępowanie zostanie umorzone niemniej jednak w tym okresie czyli od grudnia 2017 roku matka dziecka przestała wydawać córkę na kontakty twierdząc że robi to w obawie o życie i zdrowie córki twierdząc że wierzy córce na temat tego co niby rzekomo powiedziała matce dziecka. Dodam że moja córka jest w konflikcie lojalności stwierdzonym przez biegłych z II OZSS a stanowisko Sądu Okręgowego jest jednoznaczne że matka niewątpliwie manipuluje dzieckiem nastawiając je przeciwko ojcu, etc. I tak też przez kilka miesięcy przyjeżdżałem na kontakt aby spróbować doprowadzić do jego realizacji, mimo próśb rozmów i interwencji Policji matka nie wydawała dziecka na kontakty stosując izolację i tym samym utrudniając kontakty z córką. W międzyczasie w styczniu 2018 roku złożyłem wniosek do Sądu Rejonowego o zagrożenie nakazaniem zapłaty za naruszenie obowiązków w przedmiocie kontaktów z dzieckiem oraz wniosek o wydanie dziecka w tym samym czasie.
    W marcu 2018 roku pozwana złożyła wniosek do Sądu Okręgowego, który prowadzi sprawę rozwodową o zmianę zabezpieczenie kontaktów tak aby zakazać mi kontaktów z córką na czas toczącego się postępowania rozwodowego z uwagi na toczące się postępowanie karne w prokuraturze o molestowanie córki przez ojca. Sąd Okręgowy rozpatrzył wniosek pozwanej i 20 marca 2018 roku zmienił dotychczasowe postanowienie czyli to z 20 kwietnia 2017 roku w taki sposób że objął kontakty moje z córką nadzorem kuratora.
    Postanowienie brzmiało:
    Postanowieniem z dnia 20 marca 2018r. Sąd zmienił postanowienie z dnia 20 kwietnia
    2017 r. w ten sposób, że na czas toczącego się postępowania ograniczył osobiste kontakty powoda z małoletnią córką, i ustalił, że będę miał prawo do osobistych
    kontaktów z małoletnią córką poza miejscem zamieszkania dziecka, pod nieobecność matki – w każdy wtorek
    i czwartek tygodnia od godz. 16.30, kiedy odbiorę dziecko z jego miejsca zamieszkania i przyprowadzę je do miejsca zamieszkania matki dziecka o godzinie 19.30, przy obecności kuratora podczas tych kontaktów, przy czym ojciec odbierze dziecko z
    miejsca zamieszkania i odprowadzi je do miejsca ich zamieszkania po zakończonym
    kontakcie, a matka dziecka wyda małoletnią córkę na każdy kontakt ze mną.

    We wniosku o zagrożenie nakazaniem zapłaty domagałem się zagrożenia w wysokości 300 zł za każdy niezrealizowany kontakt powołując się na fakt stosowania alienacji rodzicielskiej w postaci izolowania córki od ojca i babki ojczystej jako wyrafinowanej formy przemocy emocjonalnej.
    W przyszłym tygodniu mam pierwszą sprawę w Sądzie Rejonowym z tego tytułu o zagrożenie nakazaniem zapłaty. Matka dziecka uczestniczka postępowania w swoim w stanowisku procesowym wniosła o umorzenie postępowania w związku z tym że upadła podstawa prawna postępowania w związku ze zmianą zabezpieczenia Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 20 kwietnia 2017 roku oraz wraz z upływem czasu obowiązywania postanowienia Sądu Okręgowego z dnia 5 października 2017 roku
    i z ostrożności procesowej uczestniczka matka dziecka wniosła o oddalenie wniosku z uwagi na fakt, że brak realizacji kontaktów wynikał wyłącznie z obawy o dobro dziecka, które to wskazywało na fakt wykorzystania seksualnego przez wnioskodawcę.
    Moje pytanie jak się do tego odnieść? i jak odeprzeć to stanowisko uczestniczki o umorzeniu bo odpadła podstawa prawna i o oddaleniu wniosku?

    Z poważaniem,

    Filip K.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, czy Postanowienie zmieniające tj. z 20 marca 2018 jest wykonalne? czy złożył Pan zażalenie? Jeżeli nowe Postanowienie stało się wykonalne, to faktycznie wcześniejsze przestało istnieć i odpadła podstawa ukarania, jeżeli złożył Pan zażalenie na to nowe Postanowienie i nie stało się wykonalne, to dalej może Pan dochodzić ukarania. Pozdrawiam

      • Dzielny Tata Filip pisze:

        Szanowny Panie Mecenasie,

        Nie złożyłem zażalenia na postanowienie z dnia 20 marca 2018 ponieważ dało mi ono możliwość odbywania kontaktów z córką co prawda pod nadzorem kuratora ale jednak, gdybym złożył zażalenie na to postanowienie nie uprawomocniło by się ono i matka dziecka dalej by izolowała córkę twierdząc że boi się o jej życie i zdrowie bo mnie pomówiła o czynności których nie dokonałem. Sędzia prowadzący sprawę rozwodową wydając takie i tak najbardziej korzystne postanowienie poszedł mi na rękę a tym samym doprowadził do tego że pozbawił matkę dziecka pozwaną możliwości przytaczania argumentów przeciwko odbywaniu moich kontaktów w takiej formule. Wykonalność to jeszcze coś innego bo wykonalność rozumiem jako nadanie postanowieniu klauzuli wykonalności. Ale co to ma do rzeczy? A gdyby matka dziecka alienowała córkę przez rok a nie przez pół roku a w tym czasie zapadły by dwa nowe postanowienia to jaki to ma związek? tzn że nie poniosła by żadnych konsekwencji za utrudnianie kontaktów w ramach nieobowiązującego już postanowienia. Przecież to oczywiste że jeśli sprawa toczy się w Sądzie Okręgowym i to ten sąd zabezpiecza kontakty to wiadomo było że w międzyczasie będzie musiało zapaść nowe postanowienie regulujące moje kontakty z córką kiedy postępowania o zagrożenie nakazaniem zapłaty nadal jest w toku w Sądzie Rejonowym przecież takie postępowania trwają po 18 miesięcy więc nierozumiem tej argumentacji przytoczonej przez Pana Mecenasa? na czym ją Pan Mecenas oparł? Spodziewałem się takiej odpowiedzi która zaprzeczy stanowisku uczestniczki która domaga się umorzenia postępowania bo odpadła podstawa. Tzn że nie da się ukarać matki dziecka w takiej sytuacji?

        • Marcin Zaborek pisze:

          Ta wykonalność jest podstawą ukarania. Oczekuje Pan w swym wniosku, aby Sąd zagroził matce dziecka nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej za nieprawidłową realizację orzeczenia, którego już nie ma. Nie oceniam motywacji do złożenia lub nie złożenia zażalenia, nie oceniam też prawidłowości lub nieprawidłowości postawy matki, ale odnoszę się tylko do procedury. Inaczej by wyglądała kwestia gdyby dotyczyło nakazania zapłaty kwoty pieniężnej a nie dopiero jej zagrożenia czyli tego pierwszego etapu. To, że to trwa tyle czasu jest oczywiście dramatyczną wadą tej procedury i tu się z Panem zgadzam. To co Pan mógł wnosić, to o zagrożenie nakazaniem zapłaty przy wydawaniu nowego Postanowienia w Sądzie Okręgowym.

  379. jusko pisze:

    Dzień dobry,Panie Mecenasie.Wysłałam dwa posty i żaden się nie ukazał.Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, odpowiedziałem na Pani post. Pozdrawiam

      • jusko pisze:

        Panie Mecenasie,
        Czy mogę wyjechać z dzieckiem 450 km od miejsca zamieszkania byłego męża-ojca dziecka. Obecnie nie odbyła się jeszcze sprawa w Sądzie Apelacyjnym (myślę, że najwcześniej za pół roku-rok). W wyroku Sądu Okręgowego uwzględniono każdorazowe miejsce zamieszkania dziecka przy matce, lecz zaskarżając (ja) władzę rodzicielską, jednocześnie zostało zaskarżone miejsce zamieszkania dziecka mam rozumieć? gdyż to jest ten sam punkt w wyroku. Ojciec zaskarżył kontakty z dzieckiem gdyż mu nie odpowiadają, że są co tydzień, chce co dwa tyg. Sąd Okręgowy ograniczył go do pobytu z dzieckiem wyłącznie na terenie Warszawy, bez prawa opuszczania miasta nawet w okresie wakacyjnym, ponadto zoobowiązał Powoda do uczestnictwa w terapii AA oraz w warsztatach podnoszących umiejętności rodzicielskie (widząc u Powoda brak kompetencji wychowawczych). Ja zaskarżyłam władzę i kontakty, chcąc aby odbywały się w mojej obecności i aby władza była ograniczona co do szkolennictwa i hospitalizacji (ze względu na problem alkoholowy powoda), on zaś kontakty. Od września syn zaczyna szkołę podstawową, więc jet dobry czas aby zacząć wszystko od nowa, w nowym miejscu, z nowymi dziećmi i w nowej szkole. Największą przeszkodą jest sprawa w Sądzie Apelacyjnym, która będzie najwcześniej za pół roku do roku nawet. Zaznaczam, że w miejscu zamieszkania rodziców, dokąd chcemy wyjechać będzie większy problem ze znalezieniem pracy i może to potrwać dłuższą chwilę. Bardzo Pana proszę o pomoc. 🙂

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry. Rozprawy apelacyjnej Pani nie przeniesie, byłaby taka możliwość teoretycznie przed Sądem I instancji. A co do tego czy może Pani wyjechać, to jednak mam zbyt mało danych by Pani ułatwić podjęcie decyzji, ani nie wiem co Pani zarzucane jest w postępowaniu, ani nie wiem, jakie już obowiązują rozstrzygnięcia pomiędzy wami, czy jest ustalone miejsce pobytu czy nie. Ale z Pani informacji wynika, że nie ma takiego rozstrzygnięcia o miejscu pobytu w trybie zabezpieczenia, co oznacza, że ot tak wyjechać Pani nie może. Jeżeli nie miejsca zamieszkania ustalonego na czas trwania postępowania, to powinna Pani o to wnieść, a skoro kontakty ojca zostały uregulowane na terenie Warszawy, to i w tym zakresie powinna Pani wnosić o zmianę (lub inne ustalenie) także w trybie zabezpieczenia. Pozdrawiam

  380. jusko pisze:

    Dobry wieczór,dnia 12.10.17 odbyła się ostatnia sprawa rozwodowa w Sądzie Okręgowym w Warszawie, zapadł wyrok z ustaleniem praw obojgu rodzicom, Sąd wyznaczył miejsce zamieszkania syna w każdorazowym miejscu zamieszkania matki. Z uwagi na problem alkoholowy ojca- Sąd zobowiązał Powoda do uczestnictwa w Terapii przeciwalkoholowej oraz widząc brak predyspozycji rodzicielskich, nakazał ojcu od dnia uprawomocnienia uczestniczyć również w warsztatach poprawiających umiejętności rodzicielskie (wyrok nieprawomocny gdyż zaskarżony obustronnie w Sądzie Apelacyjnym). Sąd wyznaczył ojcu widzenia po jednym dniu w każdy weekend po kilka godzin oraz kuratora dwa razy do roku tak by kontrolował czy ojciec wywiązuje się z ustaleń Sądu. Ja zaskarżyłam władzę rodzicielską (biorąc pod uwagę problem alkoholowy) a w tym podpunkcie jest uwzględnione miejsce zamieszkania dziecka, więc w tej sytuacji ten podpunkt jest nieprawomocny dlatego nie wiem czy mogę wyjechać z synem do innego miasta.Ojciec zaskarżył kontakty oraz alimenty. Chcę dodać w nowym miejscu zamieszkania będzie większy problem ze znalezieniem pracy od zaraz. Czy w tej sytuacji mając mieszkanie w nowym miejscu, ale jednocześnie brak pracy i zaskarżony przeze mnie punkt II czyli władzę rodzicielską ( tu jest uwzględnione miejsce zamieszkania dziecka) jak i kontakty z ojcem, czy mogę bez większych problemów wyjechać z Warszawy do innego miasta wiedząc, że sprawa w Sądzie Apelacyjnym odbędzie się najprędzej za pół roku do roku nawet?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Rozprawy apelacyjnej Pani nie przeniesie, byłaby taka możliwość teoretycznie przed Sądem I instancji. A co do tego czy może Pani wyjechać, to jednak mam zbyt mało danych by Pani ułatwić podjęcie decyzji, ani nie wiem co Pani zarzucane jest w postępowaniu, ani nie wiem, jakie już obowiązują rozstrzygnięcia pomiędzy wami, czy jest ustalone miejsce pobytu czy nie. Ale z Pani informacji wynika, że nie ma takiego rozstrzygnięcia o miejscu pobytu w trybie zabezpieczenia, co oznacza, że ot tak wyjechać Pani nie może. Jeżeli nie miejsca zamieszkania ustalonego na czas trwania postępowania, to powinna Pani o to wnieść. Pozdrawiam

  381. Dorota Kubiś pisze:

    Witam mam problem. Mój były mąż ma uregulowane widzenia w sądzie gdyż sam wystąpił o zwiększenie ich ale od tego roku wiecznie coś mu wypada. Mamy ustalone że ma mnie infmować dzień wcześniej lecz nie zawsze to robi. Na ferie zabrał dziecko i zapisał je do mojego przedszkola. Dziecko zamiast wypoczynku spędzalo czas w przedszkolu. Obecnie są wakacje miał zabrać dziecko ale cztery dni wcześniej napisał że zabiera dziecka na wakacje bo pracuje nadmienię że ma własną działalność. Ze względu na pracę zaplanowałam mu inna formę wypoczynku jak ja jestem w pracy. Teraz w tym okresie gdzie powinien mieć ją na wakacje wypisuje mi że chce ją tylko na weekendy bo tylko tak mu pasuje. Gdy ma ją wziąść wszczyna awantury bo wozi dziecko na poddupniku gdzie proponuję mu fotelik nie Chce go wziąść i twierdzi że mu utrudniam. Moje pytanie jest takie czy jak już raz odmówił wakacji z dzieckiem i zaplanowałam mu inny wypoczynek czy ma prawo nachodzi mnie twierdząc że on ma teraz swój czas sądowy i muszę mu dać dziecko mam już dość wiecznie muszę się dostosowywać on twierdzi że pracuje ma własną działalnosc ja pracuje na zmiany wiedziałam że dziecko jedzie do taty to nie zapisałam jej do dyzurujacych przedszkoli bo potem ja mam urlop i jedziemy na wakacje. Poinformowałem go o terminie mojego wyjazdu. Nadmieniam iż były mąż ciągle zmienia zdanie i jak ją mam już zaplanowane coś to nagle wydania wyzywa mnie i żąda zmian.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, ma Pani de facto dwa wyjścia, albo złożyć wniosek o zmniejszenie kontaktów, tak by móc przewidzieć kiedy dziecko spędzi naprawdę czas z ojcem a kiedy nie, albo złożyć wniosek o ukaranie ojca za nieprawidłową realizację orzeczenia czyli zagrożenie nakazaniem zapłaty sumy np. 500 zł za każde naruszenie postanowienia o kontaktach. Jeżeli ojciec dziecka ma zgodnie z orzeczeniem spotkać się w środy i nagle odwoła to wówczas ma Pani prawo do nakazania potem zapłaty tej kwoty na Pani rzecz. Zakładam, że wakacje ma ojciec dziecka tak uregulowane, że powinien zabrać dziecko np. na pełny tydzień. Jeżeli tego nie zrobił, to może Pani zorganizować czas córce inaczej a nie czekać każdego dnia czy akurat ojciec przyjdzie na kontakt. W tym terminie ojciec dziecka ma obowiązek wziąć dziecko na cały ten okres i zapewnić opiekę. Pozdrawiam

  382. Zdozpaczonamama pisze:

    Panie Mecenasie, Moja córka ma niecałe dwa latka, ojciec dziecka od 1.5 roku groził mi, że jeśli pójdę do sądu albo na policję i odejdę z dzieckiem to on wywiezie córkę zagranicę lub inne miejsce. Dodatkowo groził, że pozbawi mnie praw rodzicielkich i kontaktów z dzieckiem.
    Wyprowadziłam się z córką od niego. Boję się że zrealizuje swoje groźby i uprowadzi córkę, więc nie dopuszczam do jego widzeń z dzieckiem gdy ich żąda. Sprawy są w toku w sądzie o miejce pobytu dziecka przy matce, alimenty oraz on złożył wniosek o miejsce pobytu dziecka przy nim i odebranie mi praw rodzicielkich. W prokuraturze jest sprawa znęcania się nade mną, wnioskuję o zakaz zbliżania. Czy Sąd odbierze mi prawa rodzicielkie za to że nie pozwalam mu na widzenia z dzieckiemi i nie informuję gdzie i kiedy ma wizyty lekarskie? (Informuję go po fakcie z obawy na uprowadzenie dziecka). Sprawy dopiero za kilka miesięcy będą roztrzyygnane przez sąd. Chcialabym aby miał widzenia z dzieckiem w placówce wychowawczej albo fundacji, gdzie trudno byloby mu wyjść z dzieckiem.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dobry wieczór, a czy złożyła Pani wniosek o udzielenie zabezpieczenia miejsca pobytu dziecka w każdorazowym Pani miejscu zamieszkania oraz czy złożyła Pani wniosek o uregulowanie kontaktów na terenie np. owej fundacji w trybie zabezpieczenia? Nie znam realiów Pani sprawy, ani tego jak wygląda dokładnie sytuacja i jak wyglądała, ale pozbawić władzy rodzicielskiej jest bardzo trudno, a do tego jeżeli wyprowadziła się Pani z troski o bezpieczeństwo swoje i dziecka ( i było to faktycznie uzasadnione), to jest to okoliczność nie świadcząca o nadużywaniu władzy. Ma oczywiście znaczenie, jaką więź z dzieckiem miał do wyprowadzki ojciec, czy córka za nim tęskni, czy też jej zagrażał, bo to determinuje, czy dobrze Pani robi uniemożliwiając jakiekolwiek spotkania czy wręcz przeciwnie. Najważniejsze czy złożone zostały wnioski o zabezpieczenie, bo one mogą uspokoić sytuację i ustabilizować ją. Pozdrawiam

      • Zdozpaczonamama pisze:

        Nie składałam wniosku z propozycją widzeń ojca w fundacji. Złożyłam wniosek o ustalenie każdorazowego miejsca pobytu przy matce wraz z zabezpieczeniem. Mineły już 3 miesiące i nadal nie mam zabezpieczenia, mimo iż 2 miesiące temu złożyłam też wniosek z prośbą o przyspieszenie. Sąd wogóle nie ustosunkował sie do żadnego z tych wniosków. Wysłał do mnie kuratora w sprawie wniosku ojca dziecka 109 kro. Kurator wystawił opinie korzystną dla mnie i nie zlecono nadzoru kuratorskiego. Sąd ustalił termin rozprawy na wniosek ojca, która ma trwać pół godziny i na niej ma być miejsce pobytu dziecka, kontakty i 109 kro. Sąd poprosił ojca aby złożył wniosek o kontakty kiedy chce mieć widzenia i ojciec dziecka napisał że chce aby córka mieszkała z nim a ja mam 2h w tygodniu i co drugi weekend 8-16. Czy w tej sytuacji powinnam złożyć wniosek o zabezpieczenie widzenia ojca z córka w fundacji? Niepokoi mnie brak stanowiska Sądu na mój wniosek o każdorazowe miejsce zamieszkania i pobytu dziecka przy matce. Chciałabym też oddać córkę do przedszkola na wiosne. Ojciec dziecka się nie zgadza. Jego matka według niego będzie lepszą opiekunką dla naszej córki z czym sie nie zgadzam. Jestem zrozpaczona nie wiem co mam teraz zrobić. Do domu regularnie przychodzi policja sprawdzic stan dziecka na jego zgloszenie, ojciec dziecka nie chce przy policji widzieć córki.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, proszę sprawdzić czy sprawy nie zostały połączone, czy wnioski Pani i ojca dziecka są pod jedną sygnaturą, czy nie, jeżeli nie to trzeba wysłać fax z ponagleniem rozpoznania Pani wniosku i ewentualnie o połączenie spraw, jeżeli wniosek ojca ma już wyznaczony termin rozprawy, nadto wniosek o zabezpieczenie spotkań w fundacji też powinna Pani złożyć lub w obecności kuratora. Odnośnie przedszkola, to w tym zakresie też sąd winien to rozstrzygnąć ewentualnie. Pozdrawiam

      • Zdozpaczonamama pisze:

        Dodam jeszcze, że córka jest na tyle mała że nie wiem czy tęskni z ojcem. Nie płacze nawet jak oglądamy zdjęcia czy filmy, miała też video konferencje z ojcem i nie była nim zainteresowana. Raz przy policji ojciec chciał ją wziąc na ręce to strasznie płakała i nie chciała do niego iść. W domu było źle, trzeba było siedzieć cicho aby nie było awantury i poniżania. W dniu kiedy odeszłam z córką zaczeła mowić powiedziała aż 20 nowych słów, wcześniej nic prawie nie mówiła. Teraz zachowuje się swobodnie i dobrze śpi w nocy.

  383. Zdozpaczonamama pisze:

    Nie składałam wniosku z propozycją widzeń ojca w fundacji. Złożyłam wniosek o ustalenie każdorazowego miejsca pobytu przy matce wraz z zabezpieczeniem. Mineły już 3 miesiące i nadal nie mam zabezpieczenia, mimo iż 2 miesiące temu złożyłam też wniosek z prośbą o przyspieszenie. Sąd wogóle nie ustosunkował sie do żadnego z tych wniosków. Wysłał do mnie kuratora w sprawie wniosku ojca dziecka 109 kro. Kurator wystawił opinie korzystną dla mnie i nie zlecono nadzoru kuratorskiego. Sąd ustalił termin rozprawy na wniosek ojca, która ma trwać pół godziny i na niej ma być miejsce pobytu dziecka, kontakty i 109 kro. Sąd poprosił ojca aby złożył wniosek o kontakty kiedy chce mieć widzenia i ojciec dziecka napisał że chce aby córka mieszkała z nim a ja mam 2h w tygodniu i co drugi weekend 8-16. Czy w tej sytuacji powinnam złożyć wniosek o zabezpieczenie widzenia ojca z córka w fundacji? Niepokoi mnie brak stanowiska Sądu na mój wniosek o każdorazowe miejsce zamieszkania i pobytu dziecka przy matce. Chciałabym też oddać córkę do przedszkola na wiosne. Ojciec dziecka się nie zgadza. Jego matka według niego będzie lepszą opiekunką dla naszej córki z czym sie nie zgadzam. Jestem zrozpaczona nie wiem co mam teraz zrobić.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, proszę sprawdzić czy sprawy nie zostały połączone, czy wnioski Pani i ojca dziecka są pod jedną sygnaturą, czy nie, jeżeli nie to trzeba wysłać fax z ponagleniem rozpoznania Pani wniosku i ewentualnie o połączenie spraw, jeżeli wniosek ojca ma już wyznaczony termin rozprawy, nadto wniosek o zabezpieczenie spotkań w fundacji też powinna Pani złożyć lub w obecności kuratora. Odnośnie przedszkola, to w tym zakresie też sąd winien to rozstrzygnąć ewentualnie. Pozdrawiam

  384. Daria pisze:

    Dzień dobry,

    Czy rodzic, który ma ograniczoną władzę rodzicielską i ustalone ugodą sądową kontakty z dzieckiem może w czasie tych kontaktów zostawiać dziecko pod opieką osób trzecich i nie uczestniczyć w tych kontaktach?Przykład: rodzic zabiera dziecko na weekend, zostawia małoletniego u dziadków i idzie do pracy. Czy można swój czas kontaktu z dzieckiem przenieść na inne osoby?

    Z góry dziękuję

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, nie jest to do końca prawidłowe realizowanie kontaktów, bowiem orzeczenie jasno mówi o kontaktach rodzica z dzieckiem a nie dziadków z dzieckiem. Czym innym jest okazjonalne pozostawianie dziecka u dziadków a czym innym stałe przekazywanie dziecka pod ich opiekę. Przy ograniczonej władzy rodzicielskiej (zależy jeszcze w jakim zakresie) jednak uprawnienie do wyrażenia zgody na to spoczywa na rodzicu posiadającym pełną władzę rodzicielską. Pozdrawiam

      • KarolinaG pisze:

        Witam,
        Jak ma się sprawa w podobnej sytuacji, ale z ojcem z pełną władzą rodzicielska?
        Mianowicie: ojciec ma ustalony kontakt na okres tygodnia w czasie wakacji. Podczas kontaktu spędza z dzieckiem dwa dni, później wyjeżdża do pracy za granicę pozostawiając dziecko pod opieką konkubiny. Nie informuje o tym matki, ukrywa miejsce swojego pobytu, konfabuluje, stara się ukryć fakt, iż pozostawił dziecko z osobą trzecią.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, nie jest to prawidłowe. Kontakt ojca jest przewidziany dla ojca a nie dla konkubiny ojca i w tym zakresie nie realizuje on prawidłowo postanowienia o kontaktach. Pozdrawiam

          • mamaWstrachu pisze:

            Dizęń dobry. Mam bardzo trudną sytuację i serdecznie proszę o poradę. Jestem mamą 2-letniej dziewczynki. Zanim zaszłam w ciąże z jej ojcem znałam sie krótko bo tylko 2 miesiące. Jednakże zamieszkałam z nim we własnym mieszkaniu, gdyż rokował na dobrego ojca-wykształcony itd.. zrobiłam ogromny błąd gdyż ten człowiek okazał się alkoholikiem(on i jego rodzina zataili to) Do czasu urodzenia się dziecka pił dziennie minimum 4 piwa, a gdy córka się urodziła dostał pierwszego przy mnie ZASKOKU-leżał wtedy w łóżku, nie jadł, nie mył sie, nie kontaktował-jedynie pił. Byłam przerażona tym, że można być tak chorym. Dzieckiem zajmowałam sie głównie sama , pomagali mi rodzice. Mieszkałam z nim 1,5 roku od narodzin córki(ciągle obiecywał poprawę,a ja też mocno wstydziłam się sąsiadów dlatego tak długo), miał w tym czasie 5 zaskoków. Z cugów wydobywał go jego ojciec lekami psychotropowymi niewiadomego pochodzenia. W czasie tego 1,5 roku wielokrotnie naraził mnie i dziecko na utrate życia. Jak córka miała 2 tyg o mało wypadła mu z wózka gdy wnosił go pijany (brak dowodu gdyż nie było w tym miejscu kamery, po pijanemu prawie zabił dwie osoby oraz wjechał w lampę- zostało to ukryte że po pijanemu gdyż jego ojciec ma znajomości w policji. Jednakże mam dowody na jego alk0holizm gdyż w czasie zamieszkiwania z nami za namowa ojca udał się na odwyk zamknięty-nie pił po tym 1 miesiąc. W moim mieszkaniu rozszczelnił również kuchenke gazową powodując wyciek gazu, lecz nie przyznal się straży pożarnej-dopiero mi po tygodniu..leczył sie psychiatrycznie, leki brał niesystematycznie, pił podczas leczenia. Wielokrotnie prawie zabił nas samochodem. Gdyż dzzięki interwencji jego ojca nie zabrano mu prawa jazdy do dziś. Podczas picia jak i nie picia jest mocno nerwowy- nie można zwrócic mu najmniejszej uwagi. Od ponad pół roku nie mieszkam z nim. Z tego co wiem w czasie tego pól roku zaliczył juz izbe wytrzeźwień, szpitalny oddzial detoks. Obecnie podobno się leczy w trybie otwartym. Alimenty niestety płaci i z tego głównie tytułu żąda spotkań z dzieckiem oraz wydawania mu dziecka czego oczywiscie nie robie. W czasie nie picia ta osoba musi miec zapełniony czas -dlatego też żąda coraz czestszych spotkań z dzieckiem- jestem pewna że dziecko służyłoby jako zapychacz czasu. Widuje sie z córka 2 x na tydzień 2 godziny przy mnie-na tyle wyrażam zgodę. od kwietnia 2018 zapałał do niej ogromną “miłością”a Jeszce tydzień wstecz leżał na detoxie. Regularnie straszy mnie możliwościami swojego ojca , że przekupi Sąd itd. Z tego powodu jestem zmuszona chodzic do psychologa gdyż mam biegunki, silne bóle głowy ze strachu itd.-Dziecko jest ze mną mocno związane, śpię z córką od jej urodzenia. A temu człowiekowi nie wyobrażam sobie wydać jej nawet na spacer. Nigdy nie zostawiła mu dziecka pod opieke nawet na 15 minut!!! Wniosek do sadu poszedł miesiac temu, czekam na termin rozprawy..ciagle w strachu- boje się że jesli łajdak się leczy i okaże skruche i powie że kocha dziecko to Sąd zezwoli mu na wszystko! Wnioskuje o powierzenie mi władzy , jemu ograniczenie jak najwieksze i kontakty 2 x msc na 3 godziny przy mnie, u mnie w domu…a najlepiej jak najrzadsze. Mam adwokata. Lecz jestem w rozpaczy. Związalam sie z nim po to by dziecko miało pełną rodzinę a teraz miałabym je tracić-wydawać na rzecz tego alkoholika bo nagle dziecko zrobiło sie dla niego ważne? nie moge tego sobie wybaczyć, że wziełam go do mieszkania że wogóle uznałam w Urzędzie Stanu że dziecko jest jego. Ja się z córka nie rozstaję -jedynie jak muszę,czyli do pracy!
            A) PROSZĘ O POMOC JAK PAN MECENAS TO WIDZI, jakieś szanse? ;-( ps:Alimenty płaci, ale zabronił mi z nich korzystać-mam na to sms.. Była tez jedna interwencja Policji(niestety jedna bo wszystko ukrywałam ze strachu i wstydu:(, gdy wszedł nam o 6 rano do domu wspinajać się po balkonach(1 piętro). Ten człowiek nigdy nie patrzył na dobro dziecka, pierw zawsze na swoje… pluję sobie w brodę że nie interweniowałam wcześniej do slużb …Pomocy
            B) druga kwestia- mamy z córeczka rytm dnia a nawet rytm tygodnia. Weekendy zawsze gdzieś chodzimy na dluuugie spacery, jeździmy na wycieczki, w niedziele rano kościół- potem obiad u dziadków, wspólny spacer itd. nie wobrażam sobie tego dziecku zmieniać na rzecz tego człowieka-nie wyjdę z nim również poza mieszkanie gdyż wtedy mam dwie osoby do pilnowania.Jego i dziecko. Więc co jeśli Sąd da mu przykładowo 8h/soboty? To przecież rozwali nam życie… Panicznie się boję….TO BEDZIE KARA DLA DZIECKA…

            • Marcin Zaborek pisze:

              Dzień dobry, przeczytałem to co Pani napisała i nie bardzo mogę udzielać Pani porad z uwagi na informację, że ma Pani pomoc adwokata. Jedyne co mogę dodać, to działania, które Pani podjęła są prawidłowe, a argumenty które Pani przedstawiła wskazują na zasadność Pani wniosków i oczekiwań. Mało prawdopodobne, by Sąd nie wziął pod uwagę wskazanych okoliczności. Pozdrawiam

  385. mamaWstrachu pisze:

    Dzień dobry. Mam bardzo trudną sytuację i serdecznie proszę o poradę. Jestem mamą 2-letniej dziewczynki. Zanim zaszłam w ciąże z jej ojcem znałam sie krótko bo tylko 2 miesiące. Jednakże zamieszkałam z nim we własnym mieszkaniu, gdyż rokował na dobrego ojca-wykształcony itd.. zrobiłam ogromny błąd ,bo ten człowiek okazał się alkoholikiem(on i jego rodzina zataili to). Do czasu urodzenia się dziecka pił dziennie minimum 4 piwa, a gdy córka się urodziła dostał pierwszego przy mnie ZASKOKU-leżał wtedy w łóżku, nie jadł, nie mył sie, nie kontaktował-jedynie pił. Byłam przerażona tym, że można być tak chorym. Dzieckiem zajmowałam sie głównie sama , pomagali mi rodzice. Mieszkałam z nim 1,5 roku od narodzin córki(ciągle obiecywał poprawę,a ja też mocno wstydziłam się sąsiadów dlatego tak długo), miał w tym czasie 5 zaskoków. Z cugów wydobywał go jego ojciec lekami psychotropowymi niewiadomego pochodzenia. W czasie tego 1,5 roku wielokrotnie naraził mnie i dziecko na utrate życia. Jak córka miała 2 tyg o mało wypadła mu z wózka gdy wnosił go pijany (brak dowodu gdyż nie było w tym miejscu kamery, po pijanemu prawie zabił dwie osoby oraz wjechał w lampę- zostało to ukryte że po pijanemu gdyż jego ojciec ma znajomości w policji. Jednakże mam dowody na jego alk0holizm gdyż w czasie zamieszkiwania z nami za namowa ojca udał się na odwyk zamknięty-nie pił po tym 1 miesiąc. W moim mieszkaniu rozszczelnił również kuchenke gazową powodując wyciek gazu, lecz nie przyznal się straży pożarnej-dopiero mi po tygodniu..leczył sie psychiatrycznie, leki brał niesystematycznie, pił podczas leczenia. Wielokrotnie prawie zabił nas samochodem. Gdyż dzzięki interwencji jego ojca nie zabrano mu prawa jazdy do dziś. Podczas picia jak i nie picia jest mocno nerwowy- nie można zwrócic mu najmniejszej uwagi. Od ponad pół roku nie mieszkam z nim. Z tego co wiem w czasie tego pól roku zaliczył juz izbe wytrzeźwień, szpitalny oddzial detoks. Obecnie podobno się leczy w trybie otwartym. Alimenty niestety płaci i z tego głównie tytułu żąda spotkań z dzieckiem oraz wydawania mu dziecka czego oczywiscie nie robie. W czasie nie picia ta osoba musi miec zapełniony czas -dlatego też żąda coraz czestszych spotkań z dzieckiem- jestem pewna że dziecko służyłoby jako zapychacz czasu. Widuje sie z córka 2 x na tydzień 2 godziny przy mnie-na tyle wyrażam zgodę. od kwietnia 2018 zapałał do niej ogromną “miłością”a Jeszce tydzień wstecz leżał na detoxie. Regularnie straszy mnie możliwościami swojego ojca , że przekupi Sąd itd. Z tego powodu jestem zmuszona chodzic do psychologa gdyż mam biegunki, silne bóle głowy ze strachu itd.-Dziecko jest ze mną mocno związane, śpię z córką od jej urodzenia. A temu człowiekowi nie wyobrażam sobie wydać jej nawet na spacer. Nigdy nie zostawiła mu dziecka pod opieke nawet na 15 minut!!! Wniosek do sadu poszedł miesiac temu, czekam na termin rozprawy..ciagle w strachu- boje się że jesli łajdak się leczy i okaże skruche i powie że kocha dziecko to Sąd zezwoli mu na wszystko! Wnioskuje o powierzenie mi władzy , jemu ograniczenie jak najwieksze i kontakty 2 x msc na 3 godziny przy mnie, u mnie w domu…a najlepiej jak najrzadsze. Mam adwokata. Lecz jestem w rozpaczy. Związalam sie z nim po to by dziecko miało pełną rodzinę a teraz miałabym je tracić-wydawać na rzecz tego alkoholika bo nagle dziecko zrobiło sie dla niego ważne? nie moge tego sobie wybaczyć, że wziełam go do mieszkania że wogóle uznałam w Urzędzie Stanu że dziecko jest jego. Ja się z córka nie rozstaję -jedynie jak muszę,czyli do pracy!
    A) PROSZĘ O POMOC JAK PAN MECENAS TO WIDZI, jakieś szanse? ;-( ps:Alimenty płaci, ale zabronił mi z nich korzystać-mam na to sms.. Była tez jedna interwencja Policji(niestety jedna bo wszystko ukrywałam ze strachu i wstydu:(, gdy wszedł nam o 6 rano do domu wspinajać się po balkonach(1 piętro). Ten człowiek nigdy nie patrzył na dobro dziecka, pierw zawsze na swoje… pluję sobie w brodę że nie interweniowałam wcześniej do slużb itd…Pomocy;-(((
    B) druga kwestia- mamy z córeczka rytm dnia a nawet rytm tygodnia. Weekendy zawsze gdzieś chodzimy na dluuugie spacery, jeździmy na wycieczki, w niedziele rano kościół- potem obiad u dziadków, wspólny spacer itd. nie wobrażam sobie tego dziecku zmieniać na rzecz tego łajdaka-nie wyjdę z nim również poza mieszkanie gdyż wtedy mam dwie osoby do pilnowania.Jego i dziecko. Więc co jeśli Sąd da mu przykładowo 8h/soboty? To przecież rozwali nam życie… Panicznie się boję….TO BEDZIE KARA DLA DZIECKA…

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, przeczytałem to co Pani napisała i nie bardzo mogę udzielać Pani porad z uwagi na informację, że ma Pani pomoc adwokata. Jedyne co mogę dodać, to działania, które Pani podjęła są prawidłowe, a argumenty które Pani przedstawiła wskazują na zasadność Pani wniosków i oczekiwań. Mało prawdopodobne, by Sąd nie wziął pod uwagę wskazanych okoliczności. Pozdrawiam

  386. mamaWstrachu pisze:

    Dizęń dobry. Mam bardzo trudną sytuację i serdecznie proszę o poradę. Jestem mamą 2-letniej dziewczynki. Zanim zaszłam w ciąże z jej ojcem znałam sie krótko bo tylko 2 miesiące. Jednakże zamieszkałam z nim we własnym mieszkaniu, gdyż rokował na dobrego ojca-wykształcony itd.. zrobiłam ogromny błąd gdyż ten człowiek okazał się alkoholikiem(on i jego rodzina zataili to) Do czasu urodzenia się dziecka pił dziennie minimum 4 piwa, a gdy córka się urodziła dostał pierwszego przy mnie ZASKOKU-leżał wtedy w łóżku, nie jadł, nie mył sie, nie kontaktował-jedynie pił. Byłam przerażona tym, że można być tak chorym. Dzieckiem zajmowałam sie głównie sama , pomagali mi rodzice. Mieszkałam z nim 1,5 roku od narodzin córki(ciągle obiecywał poprawę,a ja też mocno wstydziłam się sąsiadów dlatego tak długo), miał w tym czasie 5 zaskoków. Z cugów wydobywał go jego ojciec lekami psychotropowymi niewiadomego pochodzenia. W czasie tego 1,5 roku wielokrotnie naraził mnie i dziecko na utrate życia. Jak córka miała 2 tyg o mało wypadła mu z wózka gdy wnosił go pijany (brak dowodu gdyż nie było w tym miejscu kamery, po pijanemu prawie zabił dwie osoby oraz wjechał w lampę- zostało to ukryte że po pijanemu gdyż jego ojciec ma znajomości w policji. Jednakże mam dowody na jego alk0holizm gdyż w czasie zamieszkiwania z nami za namowa ojca udał się na odwyk zamknięty-nie pił po tym 1 miesiąc. W moim mieszkaniu rozszczelnił również kuchenke gazową powodując wyciek gazu, lecz nie przyznal się straży pożarnej-dopiero mi po tygodniu..leczył sie psychiatrycznie, leki brał niesystematycznie, pił podczas leczenia. Wielokrotnie prawie zabił nas samochodem. Gdyż dzzięki interwencji jego ojca nie zabrano mu prawa jazdy do dziś. Podczas picia jak i nie picia jest mocno nerwowy- nie można zwrócic mu najmniejszej uwagi. Od ponad pół roku nie mieszkam z nim. Z tego co wiem w czasie tego pól roku zaliczył juz izbe wytrzeźwień, szpitalny oddzial detoks. Obecnie podobno się leczy w trybie otwartym. Alimenty niestety płaci i z tego głównie tytułu żąda spotkań z dzieckiem oraz wydawania mu dziecka czego oczywiscie nie robie. W czasie nie picia ta osoba musi miec zapełniony czas -dlatego też żąda coraz czestszych spotkań z dzieckiem- jestem pewna że dziecko służyłoby jako zapychacz czasu. Widuje sie z córka 2 x na tydzień 2 godziny przy mnie-na tyle wyrażam zgodę. od kwietnia 2018 zapałał do niej ogromną “miłością”a Jeszce tydzień wstecz leżał na detoxie. Regularnie straszy mnie możliwościami swojego ojca , że przekupi Sąd itd. Z tego powodu jestem zmuszona chodzic do psychologa gdyż mam biegunki, silne bóle głowy ze strachu itd.-Dziecko jest ze mną mocno związane, śpię z córką od jej urodzenia. A temu człowiekowi nie wyobrażam sobie wydać jej nawet na spacer. Nigdy nie zostawiła mu dziecka pod opieke nawet na 15 minut!!! Wniosek do sadu poszedł miesiac temu, czekam na termin rozprawy..ciagle w strachu- boje się że jesli łajdak się leczy i okaże skruche i powie że kocha dziecko to Sąd zezwoli mu na wszystko! Wnioskuje o powierzenie mi władzy , jemu ograniczenie jak najwieksze i kontakty 2 x msc na 3 godziny przy mnie, u mnie w domu…a najlepiej jak najrzadsze. Mam adwokata. Lecz jestem w rozpaczy. Związalam sie z nim po to by dziecko miało pełną rodzinę a teraz miałabym je tracić-wydawać na rzecz tego alkoholika bo nagle dziecko zrobiło sie dla niego ważne? nie moge tego sobie wybaczyć, że wziełam go do mieszkania że wogóle uznałam w Urzędzie Stanu że dziecko jest jego. Ja się z córka nie rozstaję -jedynie jak muszę,czyli do pracy!
    A) PROSZĘ O POMOC JAK PAN MECENAS TO WIDZI, jakieś szanse? ;-( ps:Alimenty płaci, ale zabronił mi z nich korzystać-mam na to sms.. Była tez jedna interwencja Policji(niestety jedna bo wszystko ukrywałam ze strachu i wstydu:(, gdy wszedł nam o 6 rano do domu wspinajać się po balkonach(1 piętro). Ten człowiek nigdy nie patrzył na dobro dziecka, pierw zawsze na swoje… pluję sobie w brodę że nie interweniowałam wcześniej do slużb …Pomocy…
    B) druga kwestia- mamy z córeczka rytm dnia a nawet rytm tygodnia. Weekendy zawsze gdzieś chodzimy na dluuugie spacery, jeździmy na wycieczki, w niedziele rano kościół- potem obiad u dziadków, wspólny spacer itd. nie wobrażam sobie tego dziecku zmieniać na rzecz tego człowieka-nie wyjdę z nim również poza mieszkanie gdyż wtedy mam dwie osoby do pilnowania.Jego i dziecko. Więc co jeśli Sąd da mu przykładowo 8h/soboty? To przecież rozwali nam życie… Panicznie się boję….TO BEDZIE KARA DLA DZIECKA…

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, przeczytałem to co Pani napisała i nie bardzo mogę udzielać Pani porad z uwagi na informację, że ma Pani pomoc adwokata. Jedyne co mogę dodać, to działania, które Pani podjęła są prawidłowe, a argumenty które Pani przedstawiła wskazują na zasadność Pani wniosków i oczekiwań. Mało prawdopodobne, by Sąd nie wziął pod uwagę wskazanych okoliczności. Pozdrawiam

      • Magdalena pisze:

        Próbuję juz 3 raz dodać komentarz, może pod odpowiedzią sie uda….Witam serdecznie bardzo proszę o poradę. Złożyłam wniosek o zakaz kontaktów, dziecko lat 6, nie zna, ani nie pamięta ojca biologicznego. Od 4 lat wychowuję ją z partnerem, którego nazywa tatą. Ojciec biologiczny najpierw miał ograniczone prawa oraz możliwość kontaktów których nie realizował od ponad 3 lat, wcześniej kontakty były sporadyczne głównie opierały się na agresji i wyzwiskach w moim kierunku, dziecko było nieważne. Od 2016 roku, nie płaci alimentów. W grudniu 2017r został pozbawiony władzy rodzicielskiej ( na sprawę nie przyszedł), następnym podjętym krokiem była zmiana nazwiska, ponieważ dziecko nie utożsamiało się z nim, a na początku lutego 2018r złożyłam wniosek o zakaz kontaktów. W marcu br. prokuratura zajęła się sprawa o alimenty i ot zaczyna się piekło na nowo, ojciec biologiczny uaktywnił się i znowu chce zniszczyć nasze życie. Jest to człowiek wielokrotnie karany, za przestępstwa tj. przemyt narkotyków, posiadanie znacznej ilości narkotyków z podejrzeniem prowadzenia działalności przestępczej, czynna napaść na funkcjonariusza policji, jazda pod wpływem srodków psychoaktywnych, znęcanie fizyczne i psychiczne nad moją osobą. Wielokrotnie narażał dziecko na utratę zdrowia jak i życia. Obrońca chce po raz kolejny badań w RODK, nadmienię, że badania mieliśmy w kwietniu 2015, a w lipcu 2015r ojciec zaniechał kontaktów, więc uważam, że powtórne badanie nie jest potrzebne, opinia biegłych z ośrodka bardzo negatywna dla ojca, potwierdzająca fakt, że nie ma więzi między nim, a córką, w Sądzie przyznał iż nie zna swojego dziecka, ale kontakty chcę, a nie spotykał się bo ja nie chciałam, tylko, że miałam wyrok Sądu i na kontakty musiałam się stawiać, zakładał mi sprawy o nałożenie kary grzywny, ale jak jego obrońca zobaczył fv, wycofał się i powiedził, ze nie będą pogłebiać konfliktu między rodzicami, zostałam pociągnięta do odpowiedzialności finansowej, a każde słowo tego człowieka, to kłamstwo. Największy żal mam do samej siebie, bo na ostatniej rozprawie nie mogłam nic powiedzieć, nie spodziewałam się, że ojciec biologiczny się zjawi, a ja musze się psychicznie przygotować na kontakt z nim. Strasznię się boje, ponieważ jako jedyna wiem jaki cel ma ten człowiek i wcale nie chodzi mu o kontakt z córką. Dziecko ma w życiu spokój, stabilizacje, jest uśmiechniętą, zadowoloną 6 latka otoczoną miłością z każdej strony, ma to czego ojciec biologiczny nie chciał jej dać. Bardzo proszę o poradę, co mogę w tej beznadziejnej sytuacji zrobić, na sprawie nie potrafie wydusić z siebie słowa, sprawa niebawem, bo końcem września. Z góry serdecznie dziękuję.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, rozumiem, że wniosek o badania biegłych został złożony wcześniej i sąd wiedząc, że są zaczął przesłuchiwać końcowo Panią i w sumie skończył (tak rozumiem), a teraz będzie przesłuchiwał teoretycznie ojca dziecka. Wydaje mi się, że gdyby sąd chciał dopuścić dowód z tych badań, to już by to zrobił, ale nie ma w mojej ocenie sensu badać czegoś, co nie jest sporne tj. braku relacji ojca z dzieckiem. Nie wydaje mi się aby dopuścił kolejne badania skoro od daty ostatnich badań kompletnie nic się nie zmieniło i ojciec to przyznaje. Co do Pani przesłuchania, to zwyczajnie proszę wnieść o uzupełniające Pani przesłuchanie. Jeżeli jednak jakimś cudem sąd dopuści ten dowód, to sugerowałbym wnosić o to by biegli najpierw zbadali córkę, zanim zdecydują się na badanie wspólne ojca i córki, bo może się okazać, że już samo badanie dziecka wykluczyć wspólne badanie. Pozdrawiam

  387. Magdalena pisze:

    Witam serdecznie, bardzo proszę o poradę w mojej beznadziejnej sytuacji.
    Może w skrócie ja przedstawię, córka lat 6 nie zna i nie pamięta ojca biologicznego, od 4 lat wychowuje ją z partnerem i jego uważa za tatę. Ojciec biologiczny uaktywnił się w marcu tego roku, gdy prokuratura i FA zajeli się niepłaconymi alimentami od lat 3, ojciec biologiczny jest pozbawiony władzy rodzicielskiej od grudnia 2017 ( na rozprawę się nie zjawił), nastepnie zmieniłam córce nazwisko, w styczniu złożyłam wniosek o zakaz kontaktów, gdyż nie realizował tych które mu przysługują, ostatni odbył się w połowie roku 2015. Biologiczny ojciec był wielokrotnie karany, m.in za przemyt narkotyków, następnie za jazdę pod ich wpływem, za posiadanie znacznej ilości narkotyków, napaść na funkcjonariusza policji, znęcanie się psychiczne i fizyczne nade mną , ogólnie ma bogata KK. Ostatni wyrok odbywał końcem 2015r, za posiadanie znacznej ilości, gdzie twierdził, ze narkotyki przy nim znalezione służyły mu na własny użytek ponieważ jest uzalezniony od amfetaminy, tak zeznawał psychiatrze sądowemu (na odwyku nie był). Sprawa o zakaz kontaktów odbyła się w czerwcu br., następna (najprawdopodobniej postanowienie) niebawem, bo końcem września br. Pełnomocnik strony tj. ojca, chce badań w RODK, ośrodek zmienił nazwę i na sprawie się nie zorientowałam, że chodzi o te badania, nadmienię ze owe badania były już przeprowadzone początkiem 2015r, opinie mam z kwietnia, a w lipcu ojciec zaprzestał kontaktów, więc tak jakby ta opinia była aktualna, biegli z RODK wystawili negatywną opinie ojcu, mi.in że nie ma żadnej więzi emocjonalnej między nim, a córką, teraz chcą powtórzyć badania. Ojciec biologiczny potwierdził w Sądzie fakt, że nie zna córki. Czy Sąd zleci powtórne badania? Jak składałam zeznania w sprawie o zakaz kontaktów, nic nie mogłam z siebie wydusić, ponieważ muszę psychicznie się przygotować na kontakt z tym człowiekiem, myślalam, że nie przyjdzie tj na odebranie władzy rodzicielskiej. Mam do siebie ogromny żal, ponieważ moja córka wielokrotnie była narażana przez biologicznego ojca, na utrate zdrowia, a nawet życia, np, tym że znalazła u niego w domu narkotyki mając 1,5 roku ( raz na jakis czas się z nią spotykał) jak jeszcze razem mieszkaliśmy ( jak się rozstaliśmy córka miła 7 msc) budziła sie w nocy i płakała, a on nie chciał mnie do niej puścić, posiadam nagrania w których lekceważąco i agresywnie wyraża się o dziecku. Proszę mi podpowiedzieć co w tej sytuacji mogę zrobić, zostało mi kilkanaście dni, czy Sąd może mnie powtórnie przesłuchać? Jak mogę nam pomóc?
    Czy jest możliwość, żę Sąd zakarze kontaków? Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, rozumiem, że wniosek o badania biegłych został złożony wcześniej i sąd wiedząc, że są zaczął przesłuchiwać końcowo Panią i w sumie skończył (tak rozumiem), a teraz będzie przesłuchiwał teoretycznie ojca dziecka. Wydaje mi się, że gdyby sąd chciał dopuścić dowód z tych badań, to już by to zrobił, ale nie ma w mojej ocenie sensu badać czegoś, co nie jest sporne tj. braku relacji ojca z dzieckiem. Nie wydaje mi się aby dopuścił kolejne badania skoro od daty ostatnich badań kompletnie nic się nie zmieniło i ojciec to przyznaje. Co do Pani przesłuchania, to zwyczajnie proszę wnieść o uzupełniające Pani przesłuchanie. Jeżeli jednak jakimś cudem sąd dopuści ten dowód, to sugerowałbym wnosić o to by biegli najpierw zbadali córkę, zanim zdecydują się na badanie wspólne ojca i córki, bo może się okazać, że już samo badanie dziecka wykluczyć wspólne badanie. Pozdrawiam

  388. Magdalena pisze:

    Witam serdecznie bardzo proszę o poradę. Złożyłam wniosek o zakaz kontaktów, dziecko lat 6, nie zna, ani nie pamięta ojca biologicznego. Od 4 lat wychowuję ją z partnerem, którego nazywa tatą. Ojciec biologiczny najpierw miał ograniczone prawa oraz możliwość kontaktów których nie realizował od ponad 3 lat, wcześniej kontakty były sporadyczne głównie opierały się na agresji i wyzwiskach w moim kierunku, dziecko było nieważne. Od 2016 roku, nie płaci alimentów. W grudniu 2017r został pozbawiony władzy rodzicielskiej ( na sprawę nie przyszedł), następnym podjętym krokiem była zmiana nazwiska, ponieważ dziecko nie utożsamiało się z nim, a na początku lutego 2018r złożyłam wniosek o zakaz kontaktów. W marcu br. prokuratura zajęła się sprawa o alimenty i ot zaczyna się piekło na nowo, ojciec biologiczny uaktywnił się i znowu chce zniszczyć nasze życie. Jest to człowiek wielokrotnie karany, za przestępstwa tj. przemyt narkotyków, posiadanie znacznej ilości narkotyków z podejrzeniem prowadzenia działalności przestępczej, czynna napaść na funkcjonariusza policji, jazda pod wpływem srodków psychoaktywnych, znęcanie fizyczne i psychiczne nad moją osobą. Wielokrotnie narażał dziecko na utratę zdrowia jak i życia. Obrońca chce po raz kolejny badań w RODK, nadmienię, że badania mieliśmy w kwietniu 2015, a w lipcu 2015r ojciec zaniechał kontaktów, więc uważam, że powtórne badanie nie jest potrzebne, opinia biegłych z ośrodka bardzo negatywna dla ojca, potwierdzająca fakt, że nie ma więzi między nim, a córką, w Sądzie przyznał iż nie zna swojego dziecka, ale kontakty chcę, a nie spotykał się bo ja nie chciałam, tylko, że miałam wyrok Sądu i na kontakty musiałam się stawiać, zakładał mi sprawy o nałożenie kary grzywny, ale jak jego obrońca zobaczył fv, wycofał się i powiedził, ze nie będą pogłebiać konfliktu między rodzicami, zostałam pociągnięta do odpowiedzialności finansowej, a każde słowo tego człowieka, to kłamstwo. Największy żal mam do samej siebie, bo na ostatniej rozprawie nie mogłam nic powiedzieć, nie spodziewałam się, że ojciec biologiczny się zjawi, a ja musze się psychicznie przygotować na kontakt z nim. Strasznię się boje, ponieważ jako jedyna wiem jaki cel ma ten człowiek i wcale nie chodzi mu o kontakt z córką. Dziecko ma w życiu spokój, stabilizacje, jest uśmiechniętą, zadowoloną 6 latka otoczoną miłością z każdej strony, ma to czego ojciec biologiczny nie chciał jej dać. Bardzo proszę o poradę, co mogę w tej beznadziejnej sytuacji zrobić, na sprawie nie potrafie wydusić z siebie słowa, sprawa niebawem, bo końcem września. Z góry serdecznie dziękuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, rozumiem, że wniosek o badania biegłych został złożony wcześniej i sąd wiedząc, że są zaczął przesłuchiwać końcowo Panią i w sumie skończył (tak rozumiem), a teraz będzie przesłuchiwał teoretycznie ojca dziecka. Wydaje mi się, że gdyby sąd chciał dopuścić dowód z tych badań, to już by to zrobił, ale nie ma w mojej ocenie sensu badać czegoś, co nie jest sporne tj. braku relacji ojca z dzieckiem. Nie wydaje mi się aby dopuścił kolejne badania skoro od daty ostatnich badań kompletnie nic się nie zmieniło i ojciec to przyznaje. Co do Pani przesłuchania, to zwyczajnie proszę wnieść o uzupełniające Pani przesłuchanie. Jeżeli jednak jakimś cudem sąd dopuści ten dowód, to sugerowałbym wnosić o to by biegli najpierw zbadali córkę, zanim zdecydują się na badanie wspólne ojca i córki, bo może się okazać, że już samo badanie dziecka wykluczyć wspólne badanie. Pozdrawiam

  389. Po prostu tata pisze:

    Dzień dobry, jesteśmy z żoną w trakcie postępowania rozwodowego, Na czas jego trwania na mój wniosek sąd zabezpieczył mi kontakty z dzieckiem we wtorki i czwartki 16-19 oraz co 2gi weekend sobota 11 – niedziela 19. To samo postanowienie określiło sprawowanie pieczy nad dzieckiem matce.
    Są sytuacje w których na przykład nie ma w szkole zajęć lub są skrócone a dziecko następnie przebywa w świetlicy. Moja praca umożliwia mi to że mógłbym odebrać w te dni dziecko wcześniej. Każdorazowo piszę wtedy do żony smsa z pytaniem o zgodę i każdorazowo uzyskuję tę samą odpowiedź: Nie. Nie bo nie.
    Czy jeśli bym odebrał dziecko wcześniej niż wskazuje to postanowienie w przypadku braku zgody matki łamię to postanowienie ? I czy matka ma prawo zabronić mi w ogóle odbierania dziecka ze szkoły a jedynie odbieranie dziecka od niej z domu ? Treść postanowienia w ogóle nie podejmuje tej kwestii zaś ja nie mam w żaden sposób orzeczonego ograniczenia kontaktów z dzieckiem ?
    Pragnę jedynie dodać że matka jak może ogranicza lub wręcz uniemożliwia mi kontakty z dzieckiem włącznie z faktem nie wydawania mi dziecka w sumie już około 10 razy na terminy określone postanowieniem.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, orzeczenie definiuje granice Pana kontaktów, co oznacza że jego nie przestrzeganie może narażać na zarzut nieprawidłowej realizacji orzeczenia. Oczywistym jest, że dziecko powinno być z rodzicem a nie w świetlicy jeżeli jest taka możliwość. Skoro ma Pan taką sytuację, to proszę złożyć kolejny wniosek o zabezpieczenie poprzez dodatkowe ich uregulowanie, by Pana kontakty w te konkretne dni rozpoczynały się od razu po zajęciach szkolnych, a w przypadku dni wolnych od zajęć od np. godziny 10. Postanowienia można zmieniać, szczególnie jeżeli orzeczenie nie nadąża za codziennymi trudnościami. Pozdrawiam

      • po prostu tata pisze:

        Dobry wieczór. Bardzo dziękuję za odpowiedź. A proszę mi podpowiedzieć co mam zrobić w sytuacji kiedy pouczeni przez sąd rozwodowy iż mamy się dogadywać w kwestiach bieżących ustaliliśmy pozasądownie kwestię wakacji. Żona pierwsze połówki lipca i sierpnia, ja drugie. Żona zrealizowała swoje w 100%. Natomiast podczas pobytu z dzieckiem w sierpniu u swojej rodziny za granicą (o który w tajemnicy przez sądem rozwodowym zawnioskowała do Sądu Rejonowego i ten wydał postanowienie) zdołała tak zmanipulować dziecko że to już nie chciało z tatą ani nigdzie wyjeżdżać ani w zasadzie się nawet spotykać. W związku z tym moje 2 tyg. wakacje sierpniowe z dzieckiem nie doszły do skutku, co więcej chcąc chociaż w tym okresie realizować kontaktu regularne sądowne napotykałem na opór i bardzo wiele z nich aż do połowy września się nie odbyło włącznie z zasądzonym weekendem. Czy jestem w stanie wywalczyć niejako rekompensatę za nieodbyte wakacje i terminy wtorek czwartek w postaci zamiennych terminów ? Pragnę jedynie dodać że żona stoi również na stanowisku że jeśli dziecko jest chore to niejako z automatu kontakt przepada i nie ma w zamian za niego żadnego terminu zastępczego.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, rekompensaty raczej Pan nie uzyska, ewentualnie może Pan złożyć wniosek o to, by w zamian za nieodbyte kontakty matka dziecka zobowiązana była do wyznaczenia Panu terminu zastępczego, ale powinno być to uregulowane w orzeczeniu. Utracone kontakty niestety przepadły, aczkolwiek może Pan złożyć wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej za utrudnianie kontaktów, jeżeli brak woli dziecka do pójścia z Panem jest faktycznie wynikiem celowych działań matki. Pozdrawiam

  390. Mama pisze:

    Szanowny Pani Mecenasie,
    Na czas rozwodu mąż złożył wniosek o zabezpieczenie kontaktów z dzieckiem i otrzymał je w co drugi weekend osobno w sobotę i w niedzielę od godz. 10:00 do 14:00 oraz od 16:00 do 19:00.
    Dodatkowo była nasza wspólna wola odnośnie widzeń w tygodniu czyli we wtorki i czwartki. Sąd jednak nie uwzględnił tego w postanowieniu – najprawdopodobniej zapomniał.
    Po odczytaniu postanowienia i po pytaniach mecenas męża, Sąd zasugerował, żeby złożyć wniosek o uzupełnienie postanowienia. Wniosek ten mąż chyba złożył, ale postanowienia jeszcze nie ma. Dodatkowo będzie chciał również składać zażalenie.
    Po sprawie, nadal umożliwiałam mężowi kontakty z dzieckiem w tygodniu. Były dwie sytuacje, gdzie z powodu wizyty u lekarza odwołałam wizyty męża u dziecka. Niemniej jednak mąż mi nie wierzy i ubliża. Dochodzi między nami do kłótni i spięć, czego świadkiem jest syn.
    Powiedziałam mężowi, iż z uwagi na jego obelgi pod moim adresem i przedstawianie mojego negatywnego wizerunku w oczach dziecka, więcej nie zgadzam się na kontakty w tygodniu, i aby teraz przychodził zgodnie z decyzją Sądu. Po ostatniej niedzielnej wizycie, mąż w złości zabrał mi fotelik samochodowy, który na czas odwiedzin u syna wypożyczam mężowi. Próbowałam się z nim kontaktować, ale wyłączył telefon. Zwrócił fotelik po dwóch godzinach.

    Czy, z uwagi na zachowanie męża, mogę teraz odmówić mu widzeń z dzieckiem w tygodniu? Czy Sąd potraktuje to jako utrudnianie kontaktów?
    Czy przy zażaleniu mogę wówczas wnioskować o kontakty tylko w co drugi weekend? Czy argument, że mąż jest bezczelny i chamski wystarczy?

    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, skoro nie ma w orzeczeniu kontaktów w tygodniu, to znaczy że ich są nie uregulował. Jak uzupełni postanowienie, to wówczas można będzie mówić, że są orzeczone. Jednocześnie w zażaleniu może Pani wnosić o zmianę tego orzeczenia, ale czy to że będą kontakty tylko w weekendy będzie skutkowało tym, że mąż będzie mniej bezczelny i chamski? Nadal może taki być, jeżeli z powodu choroby nie będzie możliwy kontakt z synem w weekend. Pytanie, czy w sytuacjach spornych (np. wizyta lekarska) nie lepiej aby był kontakt zastępczy? to oczywiście do rozważenia w ramach realiów Pani sytuacji, natomiast karygodne zachowanie (agresja) może być (i często jest) przesłanką do ograniczania kontaktów. Pozdrawiam

  391. zatroskana mama pisze:

    Dzień dobry, bardzo proszę o pomoc. Moja 10-letnia córka nocuje u ojca raz w miesiącu. Kilka miesięcy temu przeprowadził się on do swojej partnerki. W wyniku tego córka nocuje w jednym pokoju z jej 9 letnim synem. Ja nie zgadzam się na takie rozwiązanie i wciąż proszę go o zapewnienie córce optymalnych warunków podczas tych pobytów, w tym nocowania w osobnym pomieszczeniu – początkowo utrzymywał, że będzie dla niej stworzone miejsce w salonie. On zarzuca mi, że chcę się na nim mścić i stwarzam sztuczne problemy, bo dzieci znają się od kilku lat. Czy rzeczywiście moje wymagania są zawyżone? Co powinnam w tej kwestii zrobić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tu pozostaje kilka kwestii do ustalenia. Po pierwsze czy córce przeszkadza takie nocowanie, czy ma złe relacje z synem partnerki ojca i czy jednorazowe nocowanie w skali miesiąca jest rzeczywiście takim problemem dla niej i Pani? No i co istotne, czy ojciec ma w ogóle warunki lokalowe do zapewnienia osobnego pokoju dla córki. Jeżeli córce to nie przeszkadza, albo nie stanowi to dla niej większego problemu, to wydaje mi się, że nie ma sensu tracić nerwów na tą sytuację, szczególnie, że naprawdę nie jest to znaczna ilość czasu. Jedno nocowanie w miesiącu to naprawdę mało. Niemniej jednak zaznaczam, że ważne jest to, czy córce to w jakikolwiek sposób przeszkadza, bo może traktuje to nocowanie wręcz, jako atrakcję. Jeżeli jednak jest to dla niej źródłem stresu, to ten aspekt trzeba skorygować a nawet zasugerować ojcu dziecka wspólną wizytę u psychologa w celu wspólnego omówienia tej kwestii i wskazania konieczności zmian (albo ich uzmysłowienia), jeżeli oczywiście takie nocowanie wywołuje u dziecka reakcje nerwowe. Pozdrawiam

  392. michał pisze:

    Panie Mecanasie,
    bardzo proszę o odpowiedź. Matka mojego dziecka wyprowadziła się po 8 latach ode mnie o 250 km. Utrudniło mi to widzenia z dzieckiem, jestem jednak świadomy,że ma takie prawo. Złożyła do właściwego sądu wniosek o ustalenie miejsca pobytu jak każdorazowe miejsce pobytu matki oraz ustaliła”harmonogram widzeń” Jak dla mnie bardzo trudny do zaakeptowania. Nie jestem w stanie przyjeżdzać na określone godziny o i dowzić dziecko w określone dni na określone godziny.Mam swoja propozycję. Nie mam niestety czasu (poniewaz pracuję na zmiany oraz moja żoan jest w ciąży. i za chwilke rodzi sie nasze dziecko ) aby pojechać na rozprawę.

    Czy moje stawiennictwo jest obowiązkowe a nieobecność zagrożona karą grzywny?
    Czy musze usprawiedliwiac swoja nieobecność?
    Czy moge wysłac do sądu pismo w którym przedstawię swoje stanowisko i swoje propozycje bez potrzeby jechania w te i spowrotem 500 km .
    Bardzo proszę o odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, sugeruję by albo był Pan na rozprawie albo wniósł o Pana przesłuchanie w drodze pomocy sądowej w sądzie właściwym według Pana miejsca zamieszkania i proszę podać argument o porodzie. Nieobecność nie jest dobrym rozwiązaniem. sąd może zwyczajnie pominąć Pana stanowisko. Pana harmonogram oczywiście będzie brany pod uwagę, ale nie ma takiego statusu jak Pana zeznania. Pozdrawiam

  393. Emilia pisze:

    Dzień dobry
    Ojciec mojego dziecka (ex mąż), ma ustalone kontakty z synem: 1 tydz ferii, 2 tyg wakacji, część świąt, 1 popołudnie w tygodniu, i co drugi weekend od 16 w piatek do 18 w niedziele.
    W związku z tym mam pytania:
    1. Czy ojciec może odbierać sobie dziecko o której godzinie chce, albo dzień w weekend, który mu pasuje? Chodzi o to że Dziecko ma w piątki zajęcia terapeutyczne o godz 17:30 i ojciec jak jest jego weekend, nie chce go odbierać na czas i zawozić na zajęcia (mimo że odbywają się już w jego czasie). Twierdzi że powinnam od 16 w piatek być w każdej chwili gotowa oddać mu dziecko i on nie musi być o wyznaczonej godzinie. Mimo że i tak idę mu na ręke, bo kontakty są od 16, a i tak na 17 kazałam mu przyjeżdzać. Straszy mnie sądem, że jak on przyjedzie np w piatek o 20 i dziecka mu nie oddam (albo nas nie będzie). Nie wazne jest dla niego że ja też mogę mieć plany i nie mogę za nim czekać w domu. Osttnio miał syna o 17 odebrać, a ja miałam wyjazd do siostry 200 km. Oświadczył że nie może o 17 i odbierze dziecko około 19. To stwierdziłam “ok, to ja syna zawiozę na terapię a potem zabieram go ze sobą do siostry i twój weekend przepada z twojej winy”. To zaczął mnie straszyć ze policje wezwie jak syna zabiorę ( w efekcie jednak zdążył przyjechać). Czy ja na prawdę muszę uzależniać cały weekend od tego czy “tatuś” się zjawi czy nie?

    – A drugie pytanie, dotyczy wakacji i ferii. Otóż ojciec dziecka nie zabiera go na wakacje i ferie, bo twierdzi ze mam za ten czas oddać mu alimenty. Ja tego nie robię i on dziecka nie zabiera. Czasami to mi utrudnia sytuacje, bo w wakacje nie ma czynnego przedszkola i muszę kombinować opiekę nad synem, a wiadomo że nie mam aż tyle urlopu. Czy mogę go jakoś zmusić do tego żeby wywiązywał się ze swoich obowiązków?

    – Ostatnie pytanie to zwrot z PIT-u
    Jak się rozliczać, skoro licząc dni kiedy dziecko jest w ciągu roku u ojca to będzie około 60 dni, a on chce połowę zwrotu (6 mc), odliczać dla siebie?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry
      ad 1. Ojciec dziecka powinien być o ustalonej godzinie. Późniejsze odbiory są nieprawidłowym postępowaniem. Incydentalnie może się oczywiście zdarzyć,ale powinien Panią poinformować o tym, natomiast nie może być to regułą i to Pani może wystąpić o ukaranie za nieprawidłową realizację orzeczenia. Nie musi Pani cały weekend siedzieć w domu, jeżeli ojciec nie przyjeżdża po syna i czekać aż przyjdzie. Szczególnie, gdy Pani nie wie czy w ogóle się pojawi.
      ad 2. dokładnie jak wyżej. Skoro nie realizuje orzeczenia, to jest to nieprawidłowe. Alimentów nie musi Pani za ten okres oddawać nawet gdyby ojciec z dzieckiem wyjechałby na wypoczynek.
      ad 3. to raczej pytanie do specjalisty od podatków
      Pozdrawiam

  394. Sebastian pisze:

    Dzień Dobry
    Bardzo proszę o odpowiedź, bo już sam nie wiem co dalej robić. W zeszłym roku rozwiedliśmy się z żoną na sprawie rozwodowej przedstawiliśmy plan rodzicielski w sprawie opieki nad naszymi dziećmi (10 i 12 lat) zaakceptowany przez nas dwoje. Według planu oboje sprawujemy władzę rodzicielską nad wspólnymi dziećmi, ze względu iż mieszkam sam i nie jestem w stanie zapewnić dzieciom opieki podczas mojej nieobecności w domu(kiedy jestem w pracy), dzieci zamieszkują z matką i dziadkami. Określone jest w planie, że będę zabierał dzieci w co drugi weekend i ustalone dni w tygodniu. Niestety plan rodzicielski na nic się nie zdał ponieważ moja była żona zaczęła skutecznie utrudniać mi kontakty z dziećmi, w momencie kiedy ustalam z dziećmi kiedy możemy się zobaczyć w tygodniu (zresztą według sugestii mojej byłej żony, że mam z nimi ustalać kiedy się możemy spotkać) i informuję byłą żonę o naszych ustaleniach wcześniej, ona wyskakuje do mnie z pretensjami, że bez jej zgody ustalam coś z dziećmi. Zaczęły się problemy z widywaniem się z dziećmi nawet już wcześniej kiedy dzwoniłem do nich czy przyjeżdżałem pod szkołę (bo to ostatnio jedyny możliwy sposób spotkania się z nimi) i ustalaliśmy, że się spotkamy po powrocie dzieci do domu, otrzymuję wiadomości, że oni nie chcą się ze mną spotkać. Sytuacja taka miała miejsce kilka razy nawet w ostatnie dwa weekendy kiedy mieliśmy się spotkać nagle okazało się, że pomimo wcześniejszych rozmów i ustaleń dzieci nie chciały do mnie przyjść. Z racji tego, że osobiście rozmawiam z dziećmi i coś ustalamy, a potem nagle zmieniają zdanie uznałem, że muszą mieć w tej kwestii udział osoby trzecie czyli podejrzewam moja była żona. Złożyłem więc wniosek do Sądu Rodzinnego o egzekucję kontaktów, niestety otrzymałem pismo, że dla sądu plan rodzicielski nie jest podstawą do egzekucji kontaktów i do tygodnia mam się określić czy podtrzymuję wniosek czy wycofuję, ponieważ według sądu plan rodzicielski to ugoda między mną, a byłą żoną i nie mam prawnych podstaw do składania wniosku o egzekucje kontaktów. Teraz już sam nie wiem co robić nawet jak podtrzymam wniosek sąd go pewnie oddali. Jak to prawnie uregulować bo nie ma najmniejszych szans na dogadanie się z byłą żoną pomimo jej wcześniejszych zapewnień, że nie będzie mi utrudniać kontaktów z dziećmi. Rozumiem iż dzieci znajdują się między tak zwanym młotem, a kowadłem więc często odpuszczam i nie zabieram ich na siłę. Ale jak już uda nam się spotkać nie ma żadnych problemów, bardzo fajnie spędzamy czas. Niestety w momencie powrotu do matki wszytko się zmienia.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, faktycznie jest tak, że plan rodzicielski nie jest podstawą do egzekucji kontaktów. To co powinien Pan zrobić teraz, to złożyć wniosek o ustalenie kontaktów z dziećmi z jednoczesnym wnioskiem o zagrożenie nakazaniem zapłaty na wypadek nierealizowania orzeczenia o kontaktach. Co prawda, rzadko się zdarza by sąd takie zagrożenie orzekł już przy orzeczeniu regulującym kontakty, ale zawsze warto spróbować. W Pana przypadku jak rozumiem dzieci by chciały się z Panem spotykać ale matka dzieci się nie zgadza, więc owo zagrożenie sumą np. 500 zł za każde naruszenie jest realne do uzyskania. Pozdrawiam

  395. smutnamama pisze:

    Witam. Sprawa będzie za tydzień o ograniczenie władzy rodzicielskiej i być może uregulowanie kontaktów. Ojciec alkoholik, zaburzenia psychiczne , dziecko 2,5 roku, naraził nas kilka razy na utrate życia. Radziłam się wszystkich prawników w mieście i nikt nie obstawia, że dostanie dziecko sam na sam, nigdy tez nie był z dzieckiem sam na sam do tej pory. I tu rodzi się w mojej głowie pytanie : czy jeśli ja nie wyrażę zgody na obecność tego człowieka w moim mieszkaniu (zastrasza , nagrywa, przychodzi bez umówienia, niszczy mi psychikę co odbija się na dziecku bo potem kolejne 3 dni nie funkcjonuje,mma silne biegunki, zreszta obie płaczemy ) to nie będzie możliwości aby kontaktował się z córką? No bo jak? Mialabym może zaprowadzac gdzieś dziecko po pracy lub w weekendy żeby wielce się kontaktował ?? Ja pracuje a oprócz tego mam masę obowiązków domowych.Mieszkam z córką sama. Obca osoba(kurator) i on odpada- nie będę więcej narazac dziecka na stres. Mieszkanie jest moje własne i chyba mam prawo go nie wpuścić? Nie wyobrażam sobie go pilnować ani moi rodzice też, rok temu wszedł nam do domu przez balkon o 6 rano. Zaufania nie mam za grosz do tego człowieka i boję się go. Zapowiedzial mi że nie zaznamy spokoju a najbliższe lata spędzę w sądach bo on chce dziecko aby mu wydawać i nie poprzestanie. Jak Państwo widzą szansę gdy tak powiem na sprawie że do mieszkania nie wpuszcze? Nie mam do tego prawa? Dziękuję za odpowiedz PS.teraz on sie leczy, ale ma za sobą juz jeden nieudany odwyk.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w przypadku uregulowania kontaktów, nawet w miejscu zamieszkania, każde niezrealizowanie orzeczenia będzie ze szkodą dla Pani. Nie znam szczegółów Pani sprawy, ale czy konsultowała Pani sprawę pod kątem zakazu kontaktów? powołuje się Pani na odwyk (nieskuteczny), narażenie na utratę zdrowia lub życia, przemoc, trochę dużo zarzutów jak na jedną osobę, więc może to jest do rozważenia. Pozdrawiam

      • smutnamama pisze:

        Napisałam już pismo do Sądu ,w którym oznajmiłam że nie widzę innego rozwązania niż zakaz. Ale boje się , że to w końcu bedzie na moją niekorzyść. Dowody mam takie:dokumentacje medyczna na alkoholizm w epikryzie ze szpitala z odzdziału detoxykacji jest rozpoznanie f10.3 czyli zaburzenia psychiczne i silny zespół abstynencyjny po 6tygodniowym ciągu opilczym+ sąd skierował już też aby szpital odwykowy wydał papier więc na alkoholizm dowody są niepodważalne a na inne sprawy to dowody mam ale takie nie całkiem bezpośrednie. Tzn są mocno uprawdopodobnione te sytuacje, ale głownie są to korespondencje sms. Interwencji policji tylko 2 bo jestem mało odważna i wolałam siedziec i trząśc się pod stołem niż wezwać policje. Pluje sobie w brode. Myślę że zakaz byłby najlepszy dla dziecka ale boje się że brak dowodów mnie pogrąży. Do tego w odpowiedzi na wniosek zażądał prawie opieki naprzmiennej… panicznie się boje i nie wiem co robić. Adwokata odwołałam bo wydałam już 3 tys i nie stać mnie a do tego on straszy że kolejne lata spędze w Sądach na walce z nim o dziecko… nie wiem za jaką karę to wszystko. Zaznacze że dziecko mam z przypadku, tzn nie wiedziałam o jego chorobach ale zwiazałam sie właśnie by miało ojca. Chyba jedynie modlitwa mi zostaje…dziekuje za każda porade, jest Pan wspaniały.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dziękuję. Sugeruję, by wniosła Pani o badania biegłego psychiatrę na okoliczność stanu zdrowia ojca, istnienia lub wykluczenia istnienia zagrożenia dla bezpieczeństwa małoletniego,a dopiero potem o badanie przez OZSS na okoliczność kompetencji wychowawczych ojca i wskazania, czy kontakty ojca z dzieckiem będą służyły dobru małoletniego. Czyli najpierw zostanie zweryfikowany jego stan zdrowia, a następnie kompetencje i czy jego osobowość lub problemy z środkami psychoaktywnymi uzasadniają na uregulowanie jakichkolwiek kontaktów. Pozdrawiam

          • smutnamama pisze:

            Dziekuje, Już jestem po pierwszej sprawie -w zabezpieczeniu uzyskał on kontakty 2h / tyg w obecności kuratora i mojej(kurator na poczatek). Wnosiłam na samym początku o biegłego psychiatre, ale chyba sąd odrzucił to. Nie jestem pewna, bo byłam tak zestresowana na sprawie, że mało co pamiętam. Na pewno na koniec powiedział Sąd, że Sprawa została odroczona i skierowana do OZSS. Boje się panicznie, że jak uzyskał już 2h/tydz to teraz w ostatecznym wyroku bedzie mi siedział w domu co trzy dni i dziecko się nie ruszy, bo ja z nim nie wyjdę poza mieszkanie. I nie wiem też czy kurator wyprosi mnie z pokoju..nie wyobrażam sobie tego..nie wiem jak sie zachowywać przy kuratorze aby dostał on to ograniczenie chociaz, czy lepiej się do niego nie odzywac? obawiam sie że on bedzie specjalnie miły i chętny na wspólprace ale uchronic sie przed ograniczeniem władzy. To jakas kpina, te metody, przeciez przy kuratorze wiadomo ze bedzie pokorny. A potem wróci koszmar!

            • Marcin Zaborek pisze:

              Dzień dobry, generalnie proszę nie przeszkadzać w przebiegu kontaktów. Może być tak, że kurator o coś Panią poprosi, ale nie jest wskazane by “wkraczała” Pani w przebieg spotkań. Pozdrawiam

          • smutnamama pisze:

            Możliwe jest czy jakbym np powołała pełnomocnika i mądrze poprowadził to uzyskał by mniej wizyt niż w zabezpieczeniu czy to raczej nie zdarza się? zaznacze, że on wniosł o kontakty po tym jak ja wniosłam o powierzenie władzy i ograniczenie jemu. jestem zrozpaczona

            • Marcin Zaborek pisze:

              Dzień dobry, wydaje mi się, że z pełnomocnikiem jednak jest łatwiej, choć nie wiem na ile jestem obiektywny. Pozdrawiam

  396. prośba pisze:

    Panie Mecenasie moja sprawa rozwodowa trwa 1,5 roku, mąż walczy o indywidualne spotkania z 3 letnią córką. Nie jednokrotnie nakreślałam w Sądzie,że ojciec zachowuje się bardzo podejrzanie, sam nawet mi napisał oświadczenia, że się znęcał nad mną psychicznie. Sąd już kilkakrotnie zmieniał postanowienia odnośnie kontaktów z dzieckiem. Miał odbierac córkę w obecności kuratora z mojego miejsca zamieszkania, jednak na każdym spotkaniu dziecko nie wyrażało chęci wyjścia z ojcem. Na tych spotkaniach mąż mnie atakował, że ja dziecko nastawiam. Aktualne postanowienie jest takie, że mąż ma odbierac dziecko z przedszkola i po 4 godzinach odwozić do mnie. Córka w przedszkolu płacze, nie chce wyjść z ojcem. Rano jak córka wstaje to błaga mnie żebym ja ją odbierała z przedszkola, a nie tata. Przeszliśmy już wizytę u psychologa biegłego, którego opinia była wydana z licznymi błędami, min. imię i nazwisko napisane całkowicie innego dziecka, jednak zostało to uznane jako literówka. Nie były wzięte moje podejrzenia odnośnie męża, który kładł się na dziecko, mówił, że zdejmie spodnie i będzie się bawił. Również w ośrodku RODK, dziecko nie nawiązało kontaktu z ojcem, jednak zespół opiniodawczy napisał, że nie ma przeciwskazań do kontaktu i odbioru dziecka z przedszkola przez ojca. Proszę mi pomóc co mam teraz w tej sytuacji zrobic, córka bardzo to przeżywa, w nocy budzi się płacze. W żaden sposób nie chce nawiązac kontaktu z ojcem i boi się jego.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, rozumiem że sytuacja nie jest idealna, aczkolwiek w tej sytuacji może Pani poprosić przedstawicieli przedszkola o pomoc np. psychologa przedszkolnego, by zajął się córką i może zadbał o pomoc w realizacji orzeczenia o kontaktach lub ewentualnie by placówka wystąpiła z pismem do sądu jeżeli w ich ocenie to co się dzieje jest ze szkodą dla dziecka. Nie znam treści opinii biegłych i nie wiem, czy ta okoliczność została wzięta pod uwagę, tudzież czy stwierdzono źródła takich a nie innych zachowań dziecka wobec ojca. Jeżeli jednak opinia wskazuje, że jest Pani współodpowiedzialna za zachowanie dziecka, wówczas tym bardziej psycholog z przedszkola może pomóc, jeżeli kwestionuje Pani tą opinię. Pozdrawiam

  397. Jaaadzia pisze:

    Witam,
    Mam z byłym mężem 4 letnią córeczkę. Mamy ustalone kontakty co środę i co drugi weekend po 6h poza miejscem zamieszkania oraz alimenty.
    Ojciec dziecka próbuje mnie osaczać i pod każdym pretekstem utrudniać mi życie.
    Nekania telefoniczne, nachodzenie, groźby sadem.
    Mam kilka pytań.
    1. Czy musze go informować o kazdej chorobie córki?? ( wtedy sa awantury, chce zabrać ja chorą, oczekuje zaświadczeń od lekarzy, które zawsze musze mieć przy sobie).
    2. Czy mieszkając u rodziców musze go wpuszczac do domu gdy corka jest chora, a jest dzień kontaktu?? (kłótnie, awantury przy rodzicach i dziecku).
    3. Czy musze odbierac telefony od niego? (zgloszone nekanie na policji po 15 polaczeń dziennie, smsy, wykupienie odrębnego numeru telefonu tylko i wylacznie dla niego). Czy mogę ten numer wlaczac tylko w dniu ich kontaktu? Jak córka jest u niego?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli dziecko jest chore w dacie kontaktów ojca z córką, to powinna mieć Pani zaświadczenie lekarskie potwierdzające stan zdrowia dziecka. Oczywiście jeżeli stan zdrowia dziecka nie pozwala na wyjście z domu, to lekarz powinien to zaznaczyć. Jeżeli chodzi o chorobę dziecka i ewentualne wpuszczanie do domu, to jeżeli sąd nie zaleci inaczej, to nie ma Pani takiego obowiązku biorąc pod uwagę atmosferę jaka temu towarzyszy, kłótnie i awantury nie służą dziecku. Do rozważenia pozostaje kontakt zastępczy w zamian za okres choroby, ale to też zależy od orzeczenia sądu, no chyba że Pani nie ma problemu by takowy wyznaczyć. Odnośnie kontaktu telefonicznego, to jednak podstawowe informacje o dziecku powinna Pani udzielać, tak samo jak ojciec dziecka Pani. Nie chodzi oczywiście o codzienny kontakt po kilka razy ale by jednak wiadomość o chorobach dziecka, wydarzeniach życiowych czy informacjach z placówek jednak były przekazywane w miarę na bieżąco. Niemniej jednak o chorobach dziecka powinna Pani informować ojca. Pozdrawiam

  398. Marian pisze:

    Witam. Mój syn po rozwodzie ma ustalone kontakty ze swoim synem (a moim wnukiem), teraz ma wg ustaleń kontakt z synem w okresie ferii w pierwszym tygodniu . Problem polega na tym że matka dziecka zainstalowała w telefonie dziecka program pozwalający na śledzenie gdzie przebywa dziecko.Dobra rzecz gdy jest pod opieką matki ,ale syn założył nową rodzinę i nie wyraz zgody na śledzenie jego ruchów z synem i swoją nową rodziną na feriach i wakacjach czy cotygodniowych kontaktach Powiadomił matkę dziecka żeby nie zabierał telefonu do lub go wyłączał podczas pobytu u niego ,Matka nie wyraża zgody i straszy go policją czy ma prawo do takiego zachowania.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Syn powinien umożliwiać kontakt telefoniczny dziecku z mamą i nie ma obowiązku korzystania z telefonu z wgranym programem lokalizacyjnym lub innym zakresem inwigilacji. Może też zapewnić dziecku drugi telefon, który będzie do dyspozycji tylko u niego. Pozdrawiam

  399. Marian pisze:

    Witam.Mój syn jest po rozwodzie i ma ustalone kontakty ze swoim synem .Problem polega na tym ze matka dziecka zainstalowała w telefonie program lokalizujący gdzie przebywa dziecko Dobra rzecz ale tylko wtedy gdy dziecko jest pod opieką matki .Ojciec dziecka założył nową rodzinę,i nie życzy sobie być inwigilowany co robi w ferie wakacje lub cotygodniowe kontakty.Poinformował matkę dziecka 8 latka aby telefon zostawiał w jej domu lub wyłączał podczas pobytu u niego a do kontaktów z dzieckiem korzystała dzwoniąc na telefon ojca. Matka dziecka nie wyraża zgody strasząc go policją czy ma prawo do takiego zachowania i zastraszania mojego syna.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry. Syn powinien umożliwiać kontakt telefoniczny dziecku z mamą i nie ma obowiązku korzystania z telefonu z wgranym programem lokalizacyjnym lub innym zakresem inwigilacji. Może też zapewnić dziecku drugi telefon, który będzie do dyspozycji tylko u niego. Pozdrawiam

  400. Marian pisze:

    Dziękuję za szybką i rzeczową odpowiedź.

  401. kaska pisze:

    Dzień dobry,
    Mam pytanie odnośnie wspólnego dziecka z bylym mezem. Mamy uregulowane kontakty co 2 weekend po 5h. sobota i niedziela poza miejscem zamieszkania dziecka.
    Zastrasza mnie i grozi juz 2 lata zyję w strachu. Ostatnio zagrozil mi sadem o utrudnianie kontaktów, aliencję rodzicielska oraz ograniczenie mi wladzy rodzicielskiej.
    Twierdzi, ze nie wie co, kiedy i gdzie dziecko robi ze mna, corka oprocz dni w ktorych jest chora i na co mam zawsze zaswiadczenie od lekarza jezdzi do ojca. W trakcie jej choroby grozi policja, chce wejsc sila do domu gdzie sie awanturuje i kloci przy dziecku. Z corka czesto przebywam u mojego partnera gdzie tez chce wchodzic na co tez sie nie zgadzam bo staram sie sobie ulozyc zycie na nowo.
    Czy to czym mi grozi ma jakies podstawy? Sprawy ktore chce mi zalozyc w sadzie maja jakas podstawe prawna??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli ma Pani zaświadczenie lekarskie, które jasno mówi, że dziecko nie powinno wychodzić z domu (przemieszczać się), to nie utrudnia Pani kontaktów (o ile oczywiście nie ma wątpliwości odnośnie zaświadczenia). Pozdrawiam

  402. Anna pisze:

    Witam,
    Mam delikatne pytanie.
    Nie wiem co robić i czy mogę coś z tym zrobić.Jestem po rozwodzie 3 lata mamy 5 letnia coreczke i wyznaczone kontakty.
    Byly maz dreczy i neka mnie psychicznie, mimo informacji ze kontakt sie nie odbedzie bo jest chora on przyjezdza i kloci sie ze mna, ja juz mam tego dosc. Nie mam juz sily na te klotnie, obrazanie i dreczenie. Nie rozmawia o sprawach dziecka tylko dreczy mnie bo nie mam pracy, nie pracuje, na temat mojego zycia prywatnego, nowego partnera itd itd. Co mam robic bo juz nie mam sily psychicznie tego znosic??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, trudno mi coś doradzić, ale jeżeli jest Pani obrażana, to zawsze może Pani zawiadomić policję, jak również jeżeli przy przekazywaniu dziecka dochodzi do sporów, to może tak zmodyfikować kontakty, by ojciec odbierał dziecko np. z przedszkola. Wówczas wasz kontakt osobisty zostałby zminimalizowany i do takich złośliwości by nie dochodziło w takim zakresie. Oczywiście ojciec dziecka nie powinien komentować Pani życia prywatnego. Pozdrawiam

  403. Lidia pisze:

    Witam,
    Proszę o interpretację zapisu dotyczącego kontaktu ojca z córką. Kontakty ojca mają odbywać się w co drugi weekend miesiąca. Osobno zostały uregulowane święta min. Wielkanocne. Jak powinny odbyć się kontakty ojca w kwietniu jeśli Święta Wielkanocne wypadają w weekend ojca? Rozumiem, iż jeśli Święta Wielkanocne zostały uregulowane odrębnie to mają odbyć się według tego odrębnego zapisu a przypadający weekend ojca w święta przesuwa się na kolejny wolny i następne weekendy są liczone wg zasady i kolejności co drugi weekend. Czy moja interpretacja jest prawidłowa?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, według mnie Pani interpretacja jest prawidłowa. Jeżeli przed świętami był Pani weekend, to według tego pierwszy weekend po świętach należy do ojca dziecka, święta są bowiem odrębnie uregulowane. Pozdrawiam

  404. Lidia pisze:

    Witam,
    Proszę o interpretację zapisu dotyczącego kontaktu ojca z córką. Kontakty ojca mają odbywać się w co drugi weekend miesiąca. Osobno zostały uregulowane święta min. Wielkanocne. Jak powinny odbyć się kontakty ojca w kwietniu jeśli Święta Wielkanocne wypadają w weekend ojca? Rozumiem, iż jeśli Święta Wielkanocne zostały uregulowane odrębnie to mają odbyć się według tego odrębnego zapisu a przypadający weekend ojca w święta przesuwa się na kolejny wolny i następne weekendy są liczone wg zasady i kolejności co drugi weekend. Czy moja interpretacja jest prawidłowa?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, według mnie Pani interpretacja jest prawidłowa. Jeżeli przed świętami był Pani weekend, to według tego pierwszy weekend po świętach należy do ojca dziecka, święta są bowiem odrębnie uregulowane. Pozdrawiam

      • Lidia pisze:

        Szanowny Panie,

        Mam jeszcze jeden problem z byłym mężem.
        Podpisana ugoda w lutym 2019 r. zawarła również uregulowania wakacji a mianowicie zapis, iż w latach parzystych od 1 do 15 lipca oraz od 1 do 15 sierpnia i odwrotnie w latach nieparzystych dla ojca.
        Ojciec córki napisał mi w mailu, iż cyt “harmonogram weekendów tak samo jest niezmienny przez okres wakacji”.

        Nadmieniam, iż ojciec uważa że terminy są wyznaczone dla niego a ja nie mam ustalonych kontaktów ani wyznaczonych wakacji i muszę mu udostępniać kontakt podczas weekendów wakacyjnych poza jego terminami. Czy tak faktycznie jest?

        Kolejna sprawa to strajk, który wypada w dniu 08.04. 2019 r. – ojciec ma odwozić córkę po weekendzie prosto do szkoły na zajęcia w poniedziałek. Jeśli zajęć nie będzie to gdzie powinien odwieź i na którą godzinę naszą córkę? Czy również na godz. 8 ale pod wskazane miejsce przeze mnie np. do babci?

        Z przykrością muszę stwierdzić, iż podpisana ugoda nic nie wniosła do zachowań byłego męża. Tata córki zadręcza mnie mailami atakując o każdy szczegół.

        Pozdrawiam

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, generalnie jest tak, że punkt dot. wakacji odrębnie reguluje podział opieki wakacyjnej czy wskazuje dokładnie kto ile ma w wakacje, czyli inne kontakty w roku szkolnym a inne w wakacje, czyli wówczas w wakacje oba zakresie nie łączą się. Czasami zdarzają się interpretacje, że są to dodatkowe kontakty wakacyjne, ale to akurat zależy od samej konstrukcji orzeczenia i jego treści. Odnośnie braku zajęć i przywożenia dziecka, to Sąd nie przewidział zapewne tej sytuacji, ale w takim przypadku określony jest czas zakończenia kontaktu i w tym czasie powinno być dziecko odwiezione. Czy akurat tam gdzie Pani wskaże? Tu już bym jednak uznał, że nie ma takiej dowolności, raczej pewnie wchodziłoby odwiezienie do miejsca zamieszkania, reszta jest bardziej ustępstwem niż obowiązkiem. Pozdrawiam

  405. Ewelina pisze:

    Szanowny Panie,

    Zgodnie z podpisaną ugodą w sądzie ojciec ma ustalony kontakt w wakacje następująco: od 1 do 15 lipca i od 1 do 15 sierpnia w latach parzystych i odwrotnie od 16 do 31 lipca oraz od 16 do 31 sierpnia w lata nieparzyste. Były mąż jednak próbuje narzucić mi własne interpretacje. Uważa że ustalone weekendowe kontakty obowiązują również w okresie wakacyjnym poza wskazanymi dla niego okresami gdyż ja jako matka nie mam ustalonych kontaktów. Zdarzyło się już rok temu że przyjeżdżał i zakłócał mi mój urlop z dzieckiem. Jak powinnam zachować się w takiej sytuacji gdy przyjedzie pod dom?
    Kolejna sprawa to strajk i zamknięta szkoła. Ojciec ma odwozić dziecko po weekendzie prosto do szkoły na godz. 8:00. Czy w tej sytuacji ma odwieź tam gdzie mu wskaże na godz. 8:00?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, generalnie jest tak, że punkt dot. wakacji odrębnie reguluje podział opieki wakacyjnej czy wskazuje dokładnie kto ile ma w wakacje, czyli inne kontakty w roku szkolnym a inne w wakacje, czyli wówczas w wakacje oba zakresie nie łączą się. Czasami zdarzają się interpretacje, że są to dodatkowe kontakty wakacyjne, ale to akurat zależy od samej konstrukcji orzeczenia i jego treści. Odnośnie strajku i przywożenia dziecka, to Sąd nie przewidział zapewne tej sytuacji, ale w takim przypadku określony jest czas zakończenia kontaktu i w tym czasie powinno być dziecko odwiezione. Czy akurat tam gdzie Pani wskaże? Tu już bym jednak uznał, że nie ma takiej dowolności, raczej pewnie wchodziłoby odwiezienie do miejsca zamieszkania, reszta jest bardziej ustępstwem niż obowiązkiem. Pozdrawiam

  406. Michał pisze:

    Dzień dobry , czy na podstawie prawomocnego postanowienia o zagrożeniu nakazania zapłaty , w przypadku gdy postępowanie zostało umorzone na podstawie art. 598 [20] kpc wobec zmiany okoliczności w zakresie kontaktów i pieczy z dzieckiem, można wszcząć nowe postępowanie załączając wykonalne postanowienie przechodząc od razu do drugiego etapu nakazania zapłaty, czy trzeba ponawiać etap zagrożenia nakazaniem zapłaty?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, ale zmieniło się orzeczenie o kontaktach? Uprzednie zostało zmienione? Pozdrawiam

      • Michał pisze:

        orzeczenie zostało zmienione (nieprawomocne) . jest prawomocne postanowienie o zagrożeniu odnoszące się co do wcześniejszego orzeczenia. czy można na podstawie postanowienia o zagrożeniu, pominąć etap zagrożenia przechodząc do drugiego etapu w przypadku wydania nowego postanowienia o kontaktach?
        czy można wszcząć drugi etap występując o nakaz zapłaty co do pierwszego orzeczenia o kontaktach jeśli nowe postanowienie o zabezpieczeniu jest nieprawomocne i niewykonalne wskutek wniesienia zażalenia?

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dobry wieczór, nowe orzeczenie to nowe zagrożenie, orzeczenie o zagrożeniu odnosi się do konkretnego postanowienia z konkretną datą, więc zagrożenie nakazaniem zapłaty nie oznacza możliwości nakazania zapłaty za kolejne postanowienie.
          Jeżeli orzeczenie nowe o kontaktach jest nieprawomocne i niewykonalne, to oznacza, że obowiązuje stare, więc można wnieść o nakazanie zapłaty.
          Pozdrawiam

  407. Daniel pisze:

    Od 3 lat trwa mój rozwód. Nasza 7 – letnia córka chce mieszkać ze mną, niestety Sąd po wysłuchaniu jedynie świadków żony i badaniach w OZSS 3 lata temu umieścił ją przy matce a dla mnie wyznaczył kontakty. Córka nadal nie chce mieszkać z matką, moich świadków do dzisiaj Sąd nie chce przesłuchać a moje kolejne wnioski o badanie dziecka przez biegłego psychologa dziecięcego i przesłuchanie moich świadków od trzech lat są stale oddalane. Jestem pedagogiem, od wielu lat pracuję z dziećmi i mam z nimi bardzo dobry kontakt – podobnie jak z moją córką. Czy istnieje sposób aby doprowadzić do badania mojego dziecka przez psychologa mimo celowych działań sędziego (za każdym razem kiedy upewnia się że córka nadal woli mieszkać ze mną odmawia wysłuchania jej przed sądem i nie wyraża zgody na badanie biegłego psychologa mimo że ostatnie miało miejsce 3 lata temu).

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, a jakie były wnioski wówczas OZSS? czy w dacie poprzednich badań córka chciała mieszkać z Panem? co się zmieniło od daty badań? Pozdrawiam

  408. Mama pisze:

    Witam,
    Jestem matką samotnie wychowującą 3,5 letnią córkę. Z ojcem dziecka rozstaliśmy się jak córka miała 10 miesięcy. Przez pierwsze trzy miesiące ojciec odwiedzał dziecko na moje prośby. Sam nie wychodził z inicjatywą, że chce spędzić czas z dzieckiem. Złożyłam do Sądu dwa pozwy. Jeden o ustalenie wysokości alimentów, drugi o uregulowanie widzeń , wierząc, że wyrok sądu zobliguje go do częstszych spotkań z dzieckiem. W pozwie wnosiłam o spotkania w każdy pierwszy i trzeci weeekend miesiąca, bez możliwości noclegu argumentując tym, ze dziecko od urodzenia zasypiali przy mnie (ojciec dziecka nie miał cierpliwości dla tej czynności), dodatkowo jeden dzień tygodnia – dwie godziny . Święta naprzemienne bez noclegu (zależało mi aby dziecko mogło spędzić wigilie zarówno z tatą jak niż mamą) . Oprócz tego w wyroku sądu znalazł się zapis, ze jeżeli ojciec dziecka spóźni się na spotkanie więcej niż 30minut, to spotkanie uważa się za nieodbyte.
    Minęły już prawie trzy lata a z ojcem dziecka w dalszym ciągu nie mogę dojść do porozumienia w sprawie kontaktów z córką. Zawsze przyjeżdża spóźniony (zwykle o 20-30min). Rzadko korzysta z dodatkowego dnia w tygodniu (zwykle jeden dzień lub wcale w miesiącu) . Odwozi grubo przed końcem spotkania, lub przywozi spóźniony o godzinę lub więcej. Ojciec dziecka pojawia się na 2-4 kolejnych wizytach, aby następnie nie pokazywać się przez kolejne 3-4 tygodnie. Nie powiadamia mnie , ze go nie będzie, lub robi to w ostatniej chwili, lub co zdarza się ostatnio, gdy czas kiedy miał zabrać córkę do siebie dawno minął (2-3h później). W ubiegłym roku zażądał wakacji (nie mamy ustalonych) po czym nie przyjechał po córkę argumentując , ze jest zmęczony. Chce podkreślić, ze ojciec dziecka mieszka w tej samej miejscowości, ok.5-10min jazdy autem. Pracuje 8h dziennie do godz. 16tej.
    Dzisiaj kiedy po raz kolejny próbowałam ustalić z nim terminy spotkań w najbliższym czasie, odpisał ze ma dużo pracy i nie może się zobaczyć z dzieckiem. Poczym napisał ze więcej do mnie nie będzie pisał smsów i ze jeśli chcę się czegoś dowiedzieć to mam dzwonić. W ubiegłym roku napisał, że nie może odbierać telefonów i ze mam pisać. Wiec jak mu pasuje to pisze, a jak mu pasuje to dzwoni.
    Moje pytanie jest następujące, czy w sytuacji kiedy nie ojciec dziecka jako uprawniony do kontaktu nie wywiazuje się z nich należycie, a mam tu na uwadze nieregularność spotkań, nie informowanie na bieżąco o niemożności zrealizowania kontaktów, oraz utrudnianie komunikacji tj. zmienianie formy w jakiej mam się z nim kontaktować, jest podstawa do ograniczenia widzeń, przede wszystkim do odebrania dodatkowego dnia w tygodniu?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, brak realizacji kontaktów w takim wymiarze może być podstawą do ich ograniczenia. Tak samo, brak właściwej realizacji kontaktów może być podstawą do wystąpienia z wnioskiem o zagrożenie ojcu nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej na Pani rzecz za każde naruszenie orzeczenia np. 500 zł za każde spóźnienie, nie zrealizowanie kontaktów, odwiezienie po terminie. Obie opcje wchodzą w grę, do wyboru. Pozdrawiam

  409. LunaC pisze:

    Witam
    Jestem w trakcie pisania pozwu rozwodowego bez orzeczenia o winie. Przyczyną rozwodu jest zdrada męża…z sąsiadką. Chcę rozwodu bez orzeczenia winy bo wolę mieć to szybko za sobą i oszczędzić sobie i dzieciom nerwów. Nie chcę ojcu ograniczać kontaktów z dziećmi więc co do terminów się dogadamy. Kwestia jest taka czy mogę we wniosku rozwodowym zapisać, że ustalam nieograniczone kontakty ojca z dziećmi ale bez udziału osób trzecich. Nie chcę żeby moje dzieci miały kontakt z osobą, która przyczyniła się do rozpadu naszego małżeństwa. Uważam tę osobę za pozbawioną moralności itp. Poza tym uważam, że w czasie kiedy ojciec jest z dziećmi powinien skupić się na nich. Jeśli taki zapis jest możliwy to czy Sąd będzie oczekiwał ode mnie uzasadnienia tego zapisu i jak może się do tego ustosunkować?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pani wnieść o nie orzekanie o kontaktach ojca z dziećmi, ale jeżeli już chce Pani jakichkolwiek ograniczeń, to jednak sąd będzie oczekiwał aby ramy były określone. Dla Pani jednak bezpieczniej będzie ustalić te ramy, bowiem potem nie będzie Pani mogła wystąpić o sankcjonowanie ojca dzieci w przypadku nieprawidłowej realizacji orzeczenia, albo w zależności od zapisu będzie to bardzo trudne. Pozdrawiam

  410. Marcin pisze:

    Witam
    Jestem ojcem 7 letniego Syna od samego początku matka dziecka utrudniała mi kontakty z synem co wielokrotnie zostało uregulowane postanowieniami sądu. W lutym tego roku po raz kolejny sąd reguluje, które odbywały się dwa razy w tygodniu w moim miejscu zamieszkania po 3 godziny. Postanowienie zostało zaopatrzone w zagrożenie zapłaty dla obu stron wzajemnie. W czerwcu sąd II instancji odrzuca apelacje matki w postanowieniu jednak nie zawarto dokładnego miejsca zamieszkania dziecka z uwagi na to że matka twierdziła że dzisiaj mieszka na takiej ulicy a jutro gdzie indziej. Od wydania postanowienia odbyły się dwa spotkania a w lipcu dostałem informację że wyprowadziła się z dzieckiem do miejscowości oddalonej o 260km od miejsca mojego zamieszkania. Co mogę dalej z tym zrobić? odległość jest znaczna a mnie nie jest stać aby te kontakty 2 razy w miesiącu realizować.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pan złożyć wniosek o zmianę kontaktów wraz z wnioskiem by to matka dowoziła dziecko do Pana, albo pokrywała koszty Pana dojazdu do dziecka, lub w związku z tym, że regularnie utrudnia Panu kontakty z dzieckiem i nie ma w tym zakresie żadnej poprawy w zachowaniu, złożyć wniosek o zmianę miejsca pobytu dziecka na każdorazowe Pana miejsce zamieszkania. Do rozważenia pozostaje wniosek o nakazanie zapłaty za nierealizowanie orzeczenia, bowiem z treści uzasadnienia wynika skąd miał Pan odbierać dziecko, a orzeczenie zapadło w określonym stanie faktycznym, a matka nie wniosła o zmianę kontaktów z uwagi na fakt, że wyprowadziła się. Ostatnia kwestia jednak wymaga omówienia ewentualnie już z prawnikiem bowiem konieczna jest analiza orzeczenia i uzasadnienia. Pozdrawiam

  411. Tomasz Lipiński pisze:

    Przede wszystkim szczerze dziękuję w imieniu swoim oraz osób w podobnej sytuacji za przejrzysty opis prawny. Przecież pro publico bono …
    Jestem ojcem, córeczka lat 6,5. Sąd jeszcze nic nie ustalił. Dziecko z wolnego związku. Wniosłem o pieczę, założyłem niebieską kartę – generalnie sytuacja się dynamicznie zaogniła. W trosce o dobro więzi dziecka z matką zaprosiłem ją (matkę) do domu ( po 2 tyg wakacji z córeczką ) wówczas matka działając podstępem i przemocą uprowadziła córkę 🙁 Policja bezradna, sąd opieszały. Tryb pilny oddalił. Dziecko jest drastycznie alienowane i zastraszane a matka napisała mi SMS z treścią “teraz to możesz mi skoczyć” oraz że nie zobaczę dziecka dopóki sąd nie ustali inaczej ale i tak jak nie będzie chciała… etc. Nadmieniam, że rozpocząłem Małej leczenie które przerwała. A dziecko jest zapuszczone na wszystkich polach rozwojowych oraz doświadcza ewidentnie zachowań przemocowych. Co może jeszcze ojciec w matriarchalnym systemie pseudo-prawnym. Przepraszam za sarkazm ale odbijam się od okienek dyżurnych policjantów mimo ewidentnego naruszenia art 211 KK czy 207 KK o cywilnym nie wspominam a już o przyzwoitości wcale… Co mogę? Co powinienem? Poza zoganizowaniem pikiety pod sądem anty-rodzinnym? Dziękuję ślicznie za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, dziękuję za miłe słowa. Odnośnie stanu faktycznego, na poziomie prawno-karnym raczej niewiele Pan może uzyskać, natomiast nie wiem, jakie działania podjął Pan ws rodzinnej? Kontakty? Miejsce pobytu? Władza rodzicielska? Z Pana opisu wywnioskowałem, że złożył Pan wniosek o zabezpieczenie kontaktów, i to sąd oddalił bowiem nie zachodzi wypadek niecierpiący zwłoki? Poprosiłbym o jakiś opis podjętych działań w Sądzie Rodzinnym, wówczas może coś będę mógł pomóc.
      Pozdrawiam

  412. Katarzyna pisze:

    Co w sytuacji kiedy dziecko ma kilka miesięcy?
    Widzenia odbywają się w obecności matki?
    Czy w ogóle nie ma możliwości aby zasadzic widzenia z ojcem?
    Moglby ktoś mi Odpowiedzieć?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w sytuacji gdy dziecko ma kilka miesięcy to w przeważającej części kontakty orzeka się w obecności matki. Zdarza się też, że w takich sytuacjach przewiduje się możliwość zabierania dziecka na spacer. Inne formy kontaktów są zdecydowanie rzadziej orzekane w takich przypadkach, ale zależą też od tego na przykład czy dziecko jest karmione piersią przez matkę. Pozdrawiam

  413. Krzysztof pisze:

    Witam czy matka może nie zgodzic sie na wyjazd dziecka ze mna na wakacje, nie mamy ustalonych terminow wizyt mamy sie poprostu ” dogadywac”w tej kwestii o wyjezdzie dziecka poinformowałem ją 8 miesiecy wczesniej wykupujac wakacje za aprobata dzieka ( 5 lat).

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry,
      1. Z jakiego powodu matka sprzeciwia się Pana wyjazdowi z dzieckiem?
      2. Jak rozumiem od 8 miesięcy nie zgłaszała sprzeciwu odnośnie wyjazdu?
      3. Czy władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom? nie została ograniczona?
      Pozdrawiam

      • Krzysztof pisze:

        Władze mamy przyznana bez ograniczen. Na wyjzd wyraziła zgode a ja poprosiłem o wyrobienie dziecku paszportu i za niege zapłaciłem zeby dziecko moglo ze mna pojechac , jak sie pozniej okazało paszport byłjej potzrebny do wyjazdu do tenuezji ktory nasąpił wczesniej. po powrocie z tunezji dziecko jak mamntre powtarza ze nie pojedzie jednak ze mna bo to za dlugo ( 10 ) dni i mamam bedzie tesknic.
        czy 5 latek ma prawo decydowac o wakacjach? a bya żona jest poprostu zazdrosna gdyz dziecko badzo lubi moja nowa partnerke a wyjazd bylby we troje.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Witam, generalnie co do zasady na wyjazd zagraniczny zgoda powinna być obojga rodziców.Wyrobienie paszportu nie oznacza zgody na wyjazd, ale jak czytam, matka dziecka nie miała też Pana zgody na jej wyjazd. Nie ma przeszkód by spędził Pan czas wakacyjny z dzieckiem, bo jak rozumiem macie normalnie ustalony podział opieki i bieżącej i co do terminu wakacji również. Zdanie 5 letniego dziecka oczywiście jest ważne, ale nie decydujące, bo dziś może nie chcieć jechać na wakacje a jutro nie chcieć wziąć leku, który jest niezbędny. Problemem jest raczej to, że brak sądowego uregulowania kontaktów blokuje Panu możliwość zwrotu poniesionych wydatków, jak również blokuje możliwość sankcjonowania za utrudnianie kontaktów. Prawda jest taka, że ma Pan dokładnie takie same prawa, jak matka dziecka i to Pan musi ocenić, czy warto podjąć taką decyzję czy nie. Czy faktycznie dziecko dobrze zniesie taki czas bez matki, no i czy byłby to pierwszy raz gdyby tak długo się nie widzieli. Zakładam, że Pan prosił o wyrobienie paszportu bowiem chce Pan wyjechać z dzieckiem do Tunezji i taki komunikat wprost matka dziecka otrzymała, nie zgłaszając sprzeciwu. Pozdrawiam

  414. Paweł pisze:

    Dzień dobry,
    mam ustalone szerokie kontakty z córką, m.in. co drugi weekend od piątku po szkole do poniedziałku rano.
    Czy matka ma prawo bez uzgodnienia ze mną decydować jak spędzam czas z córką, np. zapisać ją na dodatkowe zajęcia, które wypadają w moje weekendy (sobotnie i niedzielne popołudnia), a każdorazowy dojazd na nie to około 20 km?
    Pozdrawiam
    P.A.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, wszystko zależy od tego czy władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom czy nie. Przy założeniu, że przysługuje obojgu, to wówczas matka dziecka nie powinna ingerować w Pana czas kontaktów organizując zajęcia. Często nawet w przypadku gdyby władza rodzicielska nie przysługiwała matce w tym zakresie, to także takie działanie byłoby nieprawidłowe, jeżeli np. owe zajęcia można było zorganizować w innych terminach, nie kolidujących z Pana kontaktami. No i pytanie czy Pana córka chce w tym czasie chodzić na te zajęcia czy woli inną formę kontaktów. Co do zasady, zajęcia te powinny być z Panem uzgodnione. Pozdrawiam

  415. marek.p pisze:

    dzien dobry,

    mieszkam w wloclawku a mohe byla zona przeporowadzila sie do bydogoszczy do nowego faceta, Nie bede pisal jak bardzo kocham corke itd bo to oczywiste. czy moge zlozyc do sad pismo o przyznanie mi 3 weekendow w miesiacu? bo w tygodniu ze wzgledu na odleglosc nie mam szans na to by podjechac na 3 godziny, dodatkow pytanie czy ze wzgledu na przeprowadzke bylej zony moge domagac zmniejszeniu sie alimentow?
    pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak może Pan wnioskować o 3 weekendy w miesiącu, choć nie wiem w jakim wieku jest córka. Co do alimentów, to nie wypowiem się jednoznacznie, albowiem nie znam sytuacji majątkowej Pana i potrzeb dziecka. Jeżeli zwiększa się istotnie Pana udział w opiece przez trzy weekendy w stosunku do aktualnej opieki i koszty dojazdu znacznie ograniczają Pana możliwości majątkowe to już jest możliwość poważnego rozważenia złożenia pozwu o obniżenie alimentów. Pozdrawiam

  416. jaaaaa pisze:

    Witam!
    Mam pytanie jestem przed sprawą o rozszerzenie kontaktów byłego męża z 4 letnią córką. Chce zabierać córkę na noce mimo jej niechęci już teraz do 6 h spotkań.
    Wszystkie dowody, nagrania, jego grafiki 24 godzinnej pracy jest już w sądzie.
    Czy jest możliwe, że będę musiała się zgodzić na weekendy u taty od piątku do niedzieli gdzie on będzie w pracy przez 24 godziny, a jak twierdzi będzie zajmować się córką całą dobe jego dziewczyna lub mama ?? Mam nagranie rozmowy jak mówi, że będzie chodził do pracy, a dziecko z narzeczoną zostanie.
    Jest to dobry dowód??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jak najbardziej może się Pani powołać na taki fakt i jest to okoliczność, która ma duże znaczenie dla rozstrzygania. Pytanie, czy ojciec dziecka może inaczej zaplanować grafik, bowiem kontakt ma na celu zacieśnianie więzi, a bez obecności rodzica jest o to trudniej. Pozdrawiam

  417. jaaaaa pisze:

    Dziękuję bardzo za tak szybką odpowiedz. Pana blog jest świetny i wiele nurtujących pytań można tu znaleźć 🙂
    Sprawa jest juz za tydzien i zaczynam juz panikować bo już chodzę z corka do psychologa bo jest wyrywana przez niego na kontakt.
    Jest on strasznym manipulantem i arogancki. Na nagraniu pewny siebie mowi “kobieto zrob cos z sobą” bedzie zostawac cala dobe z moja mama jak bede w pracy bo jak ty pracujesz to z twoja “matka” tez mała zostaje.
    Bedzie klamal i krecil ale grafik jest staly i calodobowy i tego zmienić nie moze a byla tesciowa mowi corce zle na moj temat.
    Więc nawet biorac corke od pt do ndz. musi byc z nią caly czas?? Nie moze isc np. na cala jedna dobe do pracy??
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dziękuję, grunt że pomaga.
      Co do Pani pytania, to oczywiście powinien być w tym czasie z dzieckiem i powinna być to reguła, ale wyobrażam sobie sytuację sporadyczną, niespodziewaną, nagłą, że opiekę w tym czasie sprawuje np. babcia i nie jest to nic złego jeżeli nie jest to ze szkodą dla dziecka. Gdyby był bezwzględny i stały zakaz korzystania z pomocy w takich przypadkach, to wówczas wiele osób miałoby poważne problemy by opiekować się dziećmi, także Pani może się zdarzyć wyjazd zawodowy i też ta sama logika mogłaby być stosowana. Chodzi o pewien umiar. Jeżeli w każdy weekend rodzic nie spędza doby z dzieckiem a jest to jego czas kontaktów, to jest to pewien problem, szczególnie gdy drugi z rodziców może ten czas spędzić z dzieckiem. Może być też taka sytuacja, że sąd wyrazi zgodę na to, by w tym czasie opiekę będzie sprawowała babcia, ale to już kwestia bardzo rzadka i bardzo indywidualna. Pozdrawiam serdecznie

  418. Krzysztof pisze:

    Władza przysługuje nam obojgu,była żona nie zgłaszalą sprzeciu bo na moja prosbe zgodziła sie wyrobic paszport, ktory jak sie pozniej okazoało odebrałą bez mojej wiedzy ( umowilismy sie ze ja za niego zapłace i odbiore) i udałą sie z dzieckiem na wakacje do tunezji (informujac mnie z lotniska ze ze czekaja na samolot i beda za tydzien) Paszportu nie chce oddac a dziecko zmienilo zdanie co do wyjazdu i jak mantre powtarza ze nie jedzie bo to za dlugo ( wczesniej nic takiego nie miało miejsca razem zrobilismy zakupy ubran na wakacje , zakupilismy akcesoria dla syna do pływanie) z była zona jest poprostu zazdrosna ze mam nowa partnerke i syn swietnie sie z nia dogaduje i poprostu ja lubi. Chciałbym tez wiedziec czy 5 moze decydowac o wyjzdzie ( jesli syn nie pojedzie strace 3 tys zl za niego )

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, generalnie co do zasady na wyjazd zagraniczny zgoda powinna być obojga rodziców.Wyrobienie paszportu nie oznacza zgody na wyjazd, ale jak czytam, matka dziecka nie miała też Pana zgody na jej wyjazd. Nie ma przeszkód by spędził Pan czas wakacyjny z dzieckiem, bo jak rozumiem macie normalnie ustalony podział opieki i bieżącej i co do terminu wakacji również. Zdanie 5 letniego dziecka oczywiście jest ważne, ale nie decydujące, bo dziś może nie chcieć jechać na wakacje a jutro nie chcieć wziąć leku, który jest niezbędny. Problemem jest raczej to, że brak sądowego uregulowania kontaktów blokuje Panu możliwość zwrotu poniesionych wydatków, jak również blokuje możliwość sankcjonowania za utrudnianie kontaktów. Prawda jest taka, że ma Pan dokładnie takie same prawa, jak matka dziecka i to Pan musi ocenić, czy warto podjąć taką decyzję czy nie. Czy faktycznie dziecko dobrze zniesie taki czas bez matki, no i czy byłby to pierwszy raz gdyby tak długo się nie widzieli. Zakładam, że Pan prosił o wyrobienie paszportu bowiem chce Pan wyjechać z dzieckiem do Tunezji i taki komunikat wprost matka dziecka otrzymała, nie zgłaszając sprzeciwu. Pozdrawiam

  419. tata pisze:

    Dzień dobry!
    Mam pytanie moj synek ma 4 latka.
    Obecnie mam kontakty wyznaczone na dzien w tygodniu i co drugi weekend po 5 h.
    Chciałbym je rozszerzyc o nocki tylko matka dziecka nie chce sie zgodzić aby moi rodzice pilnowali syna jak jestem w pracy. Pracuję w systemie zmianowym, w weekendy też i w tym problem, że nie mam okreslonego grafiku jest on zmienny.
    Jak mam rozpisac propozycje kontaktów zeby z tego jakos wybrnąć??

    Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Witam, można złożyć wniosek o to, by kontakty odbywały się w określonym harmonogramie, który będzie Pan przedstawiał np. z dwutygodniowym wyprzedzeniem, albo oddzielnie Pana rodzice mogą złożyć wniosek o kontakty z wnukiem, który w tym zakresie może pokryć się z Pana terminami zawodowymi. Można rozważyć też wystąpienie o rozstrzygnięcie o istotnych sprawach dziecka poprzez zezwolenie sądu na powierzenie dziecka dziadkom w czasie Pana kontaktów w czasie wykonywania czynności zawodowych. Najlepszym jednak rozwiązaniem byłoby przedstawienie jakiegoś harmonogramu pracy z odpowiednim wyprzedzeniem, który będzie Pan przedstawiał matce dziecka w określonym terminie. Pozdrawiam

      • tata pisze:

        Dziekuje za odpowiedz.
        Tylko mam jeden problem jestem w konflikcie z matka dziecka i ona chce sztywno wyznaczonych dni, stalych terminow. No i jeszcze dodatkowy problem moi rodzice nie moga isc po kontakty poniewaz mieszkam z nimi i z zasady podobno w sadzie to nie przechodzi jesli mieszkamy razem. Matka dziecka upiera sie abym osobiscie sprawował opiekę i nie zgadza sie na uprzedzanie z mojej strony na jakis czas wczesniej bo mowi, ze nie bedzie pod moje dyktando. Co moge zrobic??

        • Marcin Zaborek pisze:

          Mimo wszystko to co wcześniej napisałem wchodzi w grę, łącznie z kontaktami dziadków. Odnośnie tego uprzedzania, chodziło mi bardziej o to, że sąd na podstawie Pana wniosku zobliguje Pana do uprzedniego informowania matki dziecka i w ten sposób będzie Pan mógł realizować kontakty. Pozdrawiam

  420. Karol pisze:

    Witam,

    Mam orzeczenie o nałożeniu grzywny na byłą żonę za utrudnianie/brak kontaktów. Chcę teraz złożyć wniosek o egzekucję tej grzywny (podać daty spotkań, w których te spotkania się nie odbyły). Czy potrzebna jest kolejna opłata sądowa ze ten wniosek?

    Dziękuję za informacje.

  421. kasia pisze:

    Dzień dobry!
    Mam pytanie. Ojciec corki (4latka) z zemsty na mnie złożył wniosek o rozszerzenie kontaktów o nocowanie dziecka u niego. Corka nie chce juz teraz jezdzic na kilkugodzinne spotkanie bo oddaje ja babci i ona wszystko przy córce robi.
    Było przez te ostatnie 2 lata wiele sytuacji gdzie oddawal mi ja duzo szybciej bo dostala goraczki zamiast jechac z nia do lekarza latwiej bylo ja odstawic do domu.
    Czy mial obowiazek w swoim czasie jechac do lekarza??
    Czy jest to przesłanka do zostawienia kontaktow jakie sa ze wzgledu na strach o dziecko bo gdy jest chora oddaje mi ja albo poprostu oddaje nie widzac, ze corka jest rozpalona? (bylo takich kilka sytuacji).
    Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, generalnie ojciec powinien pójść z dzieckiem do lekarza gdy jest chore, ale z tego co Pani pisze ma on jedynie kilkugodzinne spotkania, więc w sumie nie robił źle, że przywoził ją do domu. Teoretycznie powinien dać jej leki (generalnie leczyć), położyć do łóżka, a w takim zakresie czasu, jaki ma ojciec ciężko o to. Przesłanką do tego by nie rozszerzać kontaktów, jest raczej to, że to babcia zamiast ojca zajmuje się dzieckiem. Jeżeli kontakt polega na stałym przekazywaniu opieki babci to taki kontakt mija się z celem, choć oczywiście relacje dziecka z babcią też są ważne. Pozdrawiam

  422. ewzy pisze:

    Dzień dobry.
    Jeżeli chodzi o moją sytuację, to ojciec dziecka ma uregulowane kontakty w następujący sposób: pierwszy i trzeci weekend miesiąca – piątek – sobota, druga środa i ostatnia niedziela oraz święta naprzemiennie i tydzień wakacji. Kontakty odbywają się regularnie w wyznaczonych terminach. Natomiast moje pytanie dot. kontaktów z dziadkami. Od urodzenia córki, obecnie 4,5 roku, kontakty odbywają się również regularnie w godzinach wyznaczonych dla ojca, ponieważ dziadkowie mieszkają za ścianą. Niestety niedawno otrzymałam wiadomość od babci, że żąda kontaktu z wnuczką w oddzielnych terminach dwa razy w miesiącu, tydzień wakacji i 3 dni ferii zimowych. I straszeniem, że jak się nie zgodzę do pójdzie do sądu. Jak jej żądania mają się do tego, że mieszka przez ścianę z ojcem dziecka?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry,babcia może wnosić o kontakty z wnuczką, ale sąd rozważy, czy ma ona możliwość spotkań z wnuczką w czasie gdy ta jest z tatą, oraz czy wniosek babci jest uzasadniony tym, że czy ojciec dziecka faktycznie jej te spotkania umożliwia czy nie w tym czasie. Pozdrawiam

      • ewzy pisze:

        Umożliwia. Dowodem na to są zdjęcia z dziadkami wstawiane regularnie na portalach społecznościowych. Pozdrawiam.

  423. Nathan pisze:

    Dzień Dobry,

    Z żoną rozwiodłem się ponad dwa lata temu, mam ze wspólnego małżeństwa czteroletnią letnią córkę . Mam zasądzone alimenty, z których się regularnie wywiązuje i partycypuję również w innych, dodatkowych kosztach związanych z utrzymaniem córki. Nie mam uregulowanych widzeń z dzieckiem jednak co raz częściej w wyniku kolejnych odmów byłej żony zastanawiam się jak tę kwestię uregulować. Nie chce iść kolejny raz do sądu, była żona natomiast w ogóle nie jest zainteresowana uregulowaniem tej kwestii miedzy nami kiedy proszę ją o przedstawienie swojej propozycji. Czy mogę w takim razie przesłać swoją propozycję widzeń do adwokata, który jest jej pełnomocnikiem ? Jeżeli tak to w jakiej formie, jak ująć takie pismo? I czy to co uda się ustalić adwokatowi między mną a moją żoną będzie wiążące? Czy może jednak udać się z tym do sądu?

    Z góry dziękuję za pomoc,
    Nathan

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, pismo pełnomocnika do ustanowionego przez nią pełnomocnika jest prawidłowym rozwiązaniem, ale brak zatwierdzenia ewentualnej ugody przez Sąd naraża Pana jednak na problemy z egzekwowaniem kontaktów. Pana propozycja pozasądowego rozwiązania problemu jest właściwa, tak jak właściwa byłaby propozycja spotkania u mediatora. Jednakże dla własnego bezpieczeństwa sugerowałbym jednak wystąpić potem do Sądu o zatwierdzenie takiej ugody, tak jak w przypadku braku zawarcia ugody, sugerowałbym jednak rozwiązanie tego problemu jednak sądownie. Pozdrawiam

  424. julita pisze:

    Dzień dobry!
    Mam pytanie czy były mąż zabierając córkę sądowym wyrokiem sądu na weekend (co drugi weekend od pt. 17 do ndz.17) może zostawiać córkę z narzeczoną lub matką i iść do pracy?? Robi to regularnie, zostawia córkę na 12 h lub jak ma nadgodziny to 24 h. przez ten czas córka zostaje bez taty. Odwozi ją babcia, a na wyroku pisze, że ojciec odprowadza dziecko po kontakcie do miejsca zamieszkania.
    Co mogę z tym zrobić??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, rozumiem że córka nie jest zadowolona z tego, że jest z inną osobą w tym czasie niż z tatą. Kontakty jednak powinny być realizowane przez rodzica a nie inną osobę. Jeżeli większość tego czasu spędza jednak inna osoba z dzieckiem niż uprawniony rodzic, to istota kontaktów traci rację bytu. Generalnie trzeba wyważyć, czy to, że tata idzie na 12 h do pracy i w tym czasie jest babcia jest faktycznie nie do końca właściwe, czy też ten czas jest dla córki naprawdę fajny. Jeżeli jednak w ramach tych kontaktów co drugi weekend rodzica nie ma aż 24 h, to trzeba tak zmodyfikować te kontakty, by ten wymiar był w pełni realizowany albo ojciec dziecka był zmobilizowany do tego by z wyprzedzeniem ten grafik przedstawiać by taki wymiar spotkań w pełni był realizowany. Pozdrawiam

      • julita pisze:

        Bardzo dziękuję Panu za odpowiedź.
        Dziecko nie jest z tego zadowolone bo ma 5 lat i nudzi się wtedy, a jej ojciec śmieje mi się w twarz, że jeśli bierze córkę w wyznaczonym czasie to ma prawo decydować gdzie, kiedy i komu ją zostawia i to jego sprawa.
        Nie chce zabraniać ojcu kontaktów z córką tylko chciałabym żeby w końcu sąd kazał mu się jasno określić kiedy może w pełni realizować kontakty sam z dzieckiem bo jaki ma sens kontakt weekendowy skoro go przez wiekszość czasu nie ma – A ja mam wolne weekendy i mogłabym zostać z córka.

        • julita pisze:

          Jeszcze mam jedno pytanie.
          Co w sytuacji kiedy wiem dokładnie w jakie dni ojca dziecka nie ma z córką przez 24 h, a córka wtedy jest z babcią albo narzeczoną.
          Czy mogę podjechać i zabrać córkę do domu skoro taty nie ma czyli osoby uprawnionej do kontaku????
          Bardzo mnie to zastanawia czy mogę zabrać córkę do domu bez konsekwencji??

          • Marcin Zaborek pisze:

            Witam, to już zależy od sytuacji, nie napiszę, że powinna Pani tak zrobić, ale też jeżeli córka tam nie chce być w danym momencie gdy taty nie ma na tak długo, to już kwestia realnej oceny sytuacji. Zależy to też od tego, czy ta okoliczność była brana przez Sąd gdy regulował takie a nie inne kontakty. Pozdrawiam

  425. Sylwia pisze:

    Dzień dobry,

    Proszę o radę co mogę robić z trudnością jaką jest współpraca z byłym mężem, który nie chce mi pomagać w obowiązkach związanych z córką.
    Otóż rok temu zadeklarował, iż pokryje część kosztów związanych z leczeniem zębów córki ale widząc koszty szybko się z nich wycofał oferując wówczas, iż zapisze córkę do bezpłatnego gabinetu.
    Obecnie na podstawie tej deklaracji poprosiłam aby zapisał córkę na wizytę gdyż córka sygnalizuje ból zęba. Otrzymałam odpowiedź, iż wszelkie tego typu obowiązki spoczywają na mnie gdyż to ze mną mieszka córka i to ja jestem odpowiedzialna za takie wizyty. Nadmienię, iż ojciec widuje się z córką w każdą środę tygodnia w godz. 14-18 oraz co drugi weekend (w tym jeden od piątku od godz. 14:00). Praw nie ma ograniczonych. Jego spędzanie czasu polega jedynie na ewentualnie zabawie. Wszelkie obowiązki szkolne oraz inne edukacyjne, medyczne spoczywają na mnie. Co mogę zrobić aby ojciec poczuł się również do obowiązków związanych z wychowywaniem dziecka? Czy są jakieś przepisy, które tego od niego wymagają?

    Pozdrawiam,
    Sylwia

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, posiadanie przez ojca dziecka władzy rodzicielskiej nakłada na niego wszystkie obowiązki wynikające z wychowaniem małoletniego na równi z Panią, więc choćby z tego powodu powinien w tym zakresie uczestniczyć. Jeżeli jednak wszelkie kwestie medyczne spoczywają na Pani, także dodatkowe płatności, które okazują się konieczne, to trzeba rozważyć albo podwyższenie alimentów, albo ograniczenie władzy rodzicielskiej. Złożenie takiego wniosku może zobligować ojca do większego zaangażowania w te kwestie. Może też wystarczyć poinformowanie ojca o zamiarze złożenia takiego wniosku jeżeli nie zmieni swojego postępowania. Pozdrawiam

  426. Agnieszka pisze:

    Dzień dobry. W październiku został orzeczony rozwód (nie jest prawomocny, ponieważ prawdopodobnie będzie apelacja). W zabezpieczeniu ojciec miał widzenia 2x w tygodniu czwartek od 17-19 oraz w I,III sobotę ona II i IV niedzielę od 11.00 do 17.00. przez rok wykonywał jako tako od 2018 roku przestał przychodzić, były różnego rodzaju incydenty dzieci były świadkiem. Przeznano w orzeczeniu kontakty 2x w miesiącu po 2 godziny przy udziale kuratora. Teraz ojcu dzieci się odmieniło przychodzi zgodnie z zabezpieczeniem, nie informując mnie o której godzinie – każe mi na siebie czekać te 8 godzin z przygotowanymi dziećmi, dzieci nie chcą z nim nigdzie iść są znowu w ogromnym stresie. Córka ma prawie 12 lat i bardzo dosadnie mówi mu czego nie chce, co go bardzo denerwuje. Wspomnę, że on nagrywa całe zdarzenia. Szczerze boję się o nie gdyż ojciec dzieci jest bardzo nerwowy, sądzę że dlatego dostał kuratora. Teraz straszy mnie konsekwencjami prawnymi. Nie utrudniam mu tych kontaktów, nigdy nie napisałam mu w SMS ach (bo tylko taki mam z nim kontakt na jego życzenie), że ma nie przychodzić czy jak już przyjdzie każę mu iść. Jak do czasu otrzymania prawomocnego wyroku (sądzę, że może to potrwać bo nie mam jeszcze uzasadnienia a nie wspomnę o apelacji) wybrnąć z tej sytuacji i zapewnić dzieciom spokój.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, ale czy kontakty przy udziale kuratora są także w zabezpieczeniu? Jeżeli nie, to powinna Pani o to niezwłocznie wystąpić. Pozdrawiam

  427. Agnieszka pisze:

    W zabezpieczeniu ich nie było.

  428. Matylka pisze:

    Panie Mecenasie,
    Mąż wyraził chęć uczestnictwa w wizycie u lekarza. Początkowo się zgodziłam, licząc na to że po trzech latach walki jesteśmy wstanie nie zagryść się jadąc w jednym samochodzie.
    Niestety dwa dni później zostałam zwyzywana od nienormalnych i chorych psychicznie.
    Nie chce jechać z mężem do lekarza i nie chce żeby uczestniczył w wizycie. Mąż powiedział, że i tak rano przyjedzie.
    Co mogę zrobić w takiej sytuacji? Nadmienię, że nie jest to czas wyznaczonych kontaktów.
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, to w sumie nie można od tak zabronić ojcu wizyty lekarskiej, ewentualnie może Pani rozważyć wizytę lekarską w innym terminie i przesłać od razu zalecenia lekarskie ojcu. Nie zawsze wspólne wizyty są dobre, szczególnie jeżeli dochodzi do sporów podczas ich trwania. To zawsze jest bardzo indywidualna kwestia. Czasami właściwszym rozwiązaniem jest odbywanie wizyt w swoich terminach opieki, a czasami wspólnie, to zależy od konkretnej sytuacji np. jeżeli jeden z rodziców zataja regularnie wizyty, zalecenia, to wówczas bardziej uzasadnione jest jednak odbywanie wspólne wizyt, a blokowanie ich może być negatywnie odebrane choćby przez Sąd, a w innych sytuacjach lepiej odbywać wizyty osobno, bo wspólne skutkują zwiększeniem konfliktu. Pozdrawiam

  429. Katarzyna pisze:

    Witam,
    jestem mamą 6 latka, który mieszka ze mną. Ojciec dziecka ma zasądzone kontakty – w poniedziałki i środy od 13 lub zakończenia zajęć dodatkowych w przedszkolu które najczęściej kończą się o godzinie 14 do godziny 18 oraz w I i III weekend miesiąca od 13 lub zakończenia zajęć dodatkowych w piątek do godziny 18 w niedzielę. Również wakacje są okreslone (2 tygodnie w lipcu i 2 tygodnie w sierpniu) oraz ferie – 1 tydzień. Oczywiście zapisy dotyczące wakacji i ferii nie są przez byłego męża respektowane. W wakacje wyjeżdżam z dzieckiem na ok 2 tygodnie a były mąż uznaje nawet w tym okresie system weekendowy i bardzo mu to pasuje ponieważ w czasie kiedy ja jestem z dzieckiem na wakacjach on wyjeżdża sam. Od 3 lat ani razu nie spędził z dzieckiem nawet raz wakacji, mimo że terminy wakacji z dzieckiem ustalamy zgodnie z orzeczeniem sądu. W przypadku 5 weekendu w miesiącu domaga się ode mnie kontaktu w jeden z weekendowych dni, podobnie gdy nie pasuje mu spotkanie z synem w wyznaczony dzień domaga się “odebrania” utraconego dnia. Co robić w takich przypadkach? Nie utrudniam mu kontaktów z dzieckiem ale takie zmiany dezorganizują życie codzienne. Dziękuję z góry za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie bardzo rozumiem pytanie. Z tego co Pani napisała to wynika, że są uregulowane kontakty orzeczeniem sądu, a ojciec tego orzeczenia nie przestrzega. To co powinna Pani robić to wymagać jedynie respektowania orzeczenia sądu i nie zgadać się na zamiany, bo to dezorganizuje Pani funkcjonowanie. Ewentualnie wystąpić do sądu o zagrożenie ojcu nakazaniem zapłaty za nieprawidłowe wykonywanie orzeczenia sądu. Kontakty to nie tylko prawo ale i obowiązek rodzica. Pozdrawiam

      • Katarzyna pisze:

        Bardzo dziękuję za odpowiedź. W najbliższym czasie będę musiała wystąpić do sądu o zmianę w kontaktach ponieważ dziecko od września będzie uczniem i pojawią się inne obowiązki. A jak już się przekonałam,w tym momencie od ojca dziecko wraca z brakiem zadanej w przedszkolu pracy domowej typu nauka pisania. Nie chcę wiedzieć co będzie po rozpoczęciu nauki w szkole.

  430. Paulina pisze:

    Witam. Chcę się spytać, czy mój były mąż może odebrać mi dziecko z powodu mojej choroby przewlekłej? Dodam że ma ograniczone prawa rodzicielskie, ale twierdzi iż będzie mieć pełną rodzinę z nim bo ma nową żonę i jeszcze jedno dziecko. A jeszcze bym chciała się spytać czy jego żona na chwilę obecną ma prawo wtrącać się w wychowywanie mojego syna? Pozdrawiam, Paulina.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, choroba przewlekła nie jest podstawą do zmiany miejsca pobytu dziecka. Jeżeli już to ewentualnie brak fizycznej możliwości (zdolności) do sprawowania opieki nad dzieckiem może powodować taką zmianę. To, że ojciec ma nową żonę i jeszcze jedno dziecko także nie oznacza konieczności zmiany miejsca pobytu dziecka. Wola jednego rodzica do zmiany miejsca pobytu dziecka musi być zgodna z dobrem dziecka, a nie tylko z wolą rodzica. Co do wtrącania żony ojca dziecka, to zależy co i jak robi, jeżeli neguje Pani zasady wychowawcze, to nie powinna tego robić. Pozdrawiam

  431. Iwona pisze:

    Dzień dobry
    Po rozwodzie jestem prawie 4 lata, syn ma 14 lat. Nie ustaliliśmy kontaktów wyrokiem sądu, lecz mieliśmy się dogadywać w tej kwestii. Sprawa jednak wygląda tak, że były mąż zabiera syna kiedy chce i odwozi kiedy chce, często nagle. Często, kiedy mam zaplanowany wyjazd, opłacony bilet itd, on nagle odwozi syna i muszę rezygnować z planów. Dodam, że często obiecuje, że przyjedzie i nagle mu coś wyoada. Na wakacje, ferie nigdy nie zabiera syna na dłuższy czas, są to tylko weekendy.
    Zastanawiam się czy wystąpić do sądu o ustalenie kontaktów tak, by ex mąż się z nich wywiązywał i żeby takie nagłe zwroty akcji nie miały miejsca.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli dochodzi do dezorganizacji życia codziennego, nie można zaplanować swojej aktywności, odwoływane są plany z powodu nieprzewidywalnych działań drugiego rodzica, to powinna Pani wystąpić o ich uregulowanie, aczkolwiek syn ma 14 lat i też pewnie ma swoje zdanie na ten temat. To też od niego zależy, aby harmonogram spotkań był przestrzegany. Pozdrawiam

  432. Katarzyna pisze:

    Witam mąż ma zakaz sądowy kontaktów z córkami 14 lat i 17 lat postanowieniem sądu z 16 grudnia 2019 jednak 23 i 26 grudnia przyjechał że swoją kochanką z którą mieszka od roku do miejsca zamieszkania dzieci awanturował się wyzywał szarpał nie tylko córki ale wszystkich co byli w tym czasie z dziećmi córka dzwoniła na 112 i prosiła o pomoc mam monitoring i nagrania policja mówi że jest bezradna w tej sytuacji bo powinnam mieć zakaz zbliżania a tak to nie mogą nic zrobić choć wiedzą jaki jest agresywny

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, a czy ktokolwiek złożył zawiadomienie o nękanie? albo o naruszenie nietykalności cielesnej? Pozdrawiam

  433. Adam pisze:

    Dzień dobry,

    zwracam się z pytaniem, gdyż została podpisana ugoda sądowa o widzenia z dzieckiem. Córka ma 6 lat chodzi do przedszkola. W ugodzie jest punkt – w ferie zimowe – szkolne w latach nieparzystych w drugi tydzień ferii, a w latach parzystych w pierwszy tydzień ferii z obowiązkiem odebrania małoletniej z miejsca zamieszkania i odprowadzenia małoletniej do miejsca zamieszkania matki.
    Czy jeżeli córka chodzi do przedszkola, a przedszkola są nie feryjne. To czy obowiązuje ten punkt? Była partnerka wykłóca się że nie dostanę córki bo chodzi do przedszkola, a ja uważam że powinienem otrzymać dziecko.
    Proszę o szybką odpowiedź.
    Pozdrawiam.

  434. EGPJ pisze:

    Dzień dobry,
    mam pytanie. Pracuję w firmie o charakterze wyjazdowym.
    Jestem delegowany do odbycia podróży służbowych, non stop inne miejsce ( Polska, Irlandia, Chorwacja, Austria itp) nie znam na przód daty wyjazdu ( z reguły dowiaduję się ze 3 dni przed wyjazdem). Chce uregulować kontakty z dzieckiem. Matka nie pozwala mi widywać małoletniej wcale ( 2 latka ma córka). Stąd moje pytanie, czy we wniosku o kontakty mogę wpisać, że chce kontakty co środę – co jeżeli nie przyjdę po dziecko ??
    Czy mogę wpisać, że chce widywać dziecko 5 w miesiącu, w wybrane dni w tygodniu i któryś weekend ??

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, chyba nie ma Pan wyjścia tylko musi Pan złożyć wniosek o kontakty. Może doprecyzowałbym, że ma Pan obowiązek poinformować o odwołaniu spotkania niezwłocznie po otrzymaniu informacji o konieczności wyjazdu. Ewentualnie, że ma Pan prawo do tych terminów, które wskaże Pan uprzednio wcześniej. Z dnia na dzień to raczej mało prawdopodobne by się to Panu udało. Może mieć Pan prawo do każdej środy z zastrzeżeniem możliwości jej odwołania, to akurat wchodzi w grę. Jeżeli sąd tak to zapisze, to nie będzie Pan ponosił skutków prawnych z powodu nieobecności. Ewentualnie, jeżeli środa by Panu przepadła z powodu wyjazdu, to może Pan prosić by mógł Pan spędzić zamiennie inny powszedni dzień tygodnia np. pierwszy po powrocie Pana z wyjazdu. Pozdrawiam

  435. PJREG pisze:

    Dzień dobry,
    zwracam się z zapytaniem ponieważ pracuję w firmie o charakterze wyjezdnym – jestem często delegowany – średnio 14 dni w miesiącu nie znam nigdy dat wyjazdu, ani kraju wyjazdu, zawsze dowiaduję się na 3 dni przed wyjazdem.
    Chce złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów z córką – córka ma 2 lata. Od rozprawy o alimenty nie mogę widzieć się z córką. Matka powiedziała, że dopóki nie będzie przez Sąd to nie mogę jej zobaczyć.
    i stąd moje pytanie: czy we wniosku mogę napisać, że chce mieć kontakty z córką 5 razy w miesiącu ( w dowolne termiy miesiąca ) + jeden weekend. Czy mam napisać, że każda środa w miesiącu ?? Co jeśli będę w tym czasie na wyjeździe i termin mój minie ? Była partnerka będzie mogla zrobić mi z tego powodu problemy ??
    Pozdrawiam, i z góry dziękuję za pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, chyba nie ma Pan wyjścia tylko musi Pan złożyć wniosek o kontakty. Może doprecyzowałbym, że ma Pan obowiązek poinformować o odwołaniu spotkania niezwłocznie po otrzymaniu informacji o konieczności wyjazdu. Ewentualnie, że ma Pan prawo do tych terminów, które wskaże Pan uprzednio wcześniej. Z dnia na dzień to raczej mało prawdopodobne by się to Panu udało. Może mieć Pan prawo do każdej środy z zastrzeżeniem możliwości jej odwołania, to akurat wchodzi w grę. Jeżeli sąd tak to zapisze, to nie będzie Pan ponosił skutków prawnych z powodu nieobecności. Ewentualnie, jeżeli środa by Panu przepadła z powodu wyjazdu, to może Pan prosić by mógł Pan spędzić zamiennie inny powszedni dzień tygodnia np. pierwszy po powrocie Pana z wyjazdu. Pozdrawiam

  436. Romana pisze:

    Dzień dobry.
    Jestem z mężem po rozwodzie i mamy 4letnią córkę. Córka mieszka ze mną, jej tata żyje w związku z nową partnerką (spodziewają się dziecka). Nie mamy uregulowanych sądownie widzeń córki z ojcem, zwykle się dogadujemy i są to 2 weekendy w miesiącu z noclegiem włącznie. Jednak często jest tak, że podczas pobytu dziecka u taty, ten zostawia córkę pod opieką konkubiny (którą widziałam raz w życiu) lub babci, a sam w tym czasie jedzie do pracy np na 2,3 godziny. Czy taka sytuacja może mieć miejsce i czy powinnam się na to zgodzić? Nie ukrywam, że tata dziecka planuje zabrać ją w ferie do siebie na dłużej i jestem przekonana, że sytuacja się powtórzy i to nie raz.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli w weekend zdarza się sporadycznie taka sytuacja, to nie wydaje mi się aby było coś złego w tym, że akurat babcia spędzi 2-3 h z wnuczką. Zakładam, że i Pani może córkę zostawiać pod opieką swojej mamy. Co do konkubiny byłego męża, to zdaję sobie sprawę, że to może nie być łatwe do zaakceptowania, ale w tym przypadku ważne, czy to reguła, czy córka dobrze czy źle to znosi. Odnośnie ferii, to ich istotą jest wypoczynek, wyjazd, albo spędzanie czasu z dzieckiem w całości. Jeżeli ojciec weźmie dziecko do siebie na tydzień i jednocześnie będzie chodził do pracy (o ile oczywiście ma możliwość nie chodzić w tym czasie), to już nie jest dobra sytuacja, a przynajmniej mam w tym zakresie wątpliwości. Pozdrawiam

  437. Sylwia pisze:

    Szanowny Panie,

    Proszę o poradę w kilku kwestiach, a mianowicie:
    1) Podpisałam z byłym mężem ugodę gdzie zostało zawarte, iż w czasie kontaktów ojciec zobowiązuje się do osobistego sprawowania opieki nad córką. Czy to oznacza że nie może oddawać pod opiekę córki innym osobą? Czy miał prawo zostawić w okresie Świąt córkę pod opieką babci a sam iść do pracy?
    2) Czy jeśli w ugodzie jest również zawarte że ojciec zobowiązuje się do umożliwienia córce uczestnictwa w mszy świętej a ciągle twierdzi, że akurat w niedziele córka źle się czuje to czy też łamie ugody?
    3) Czy ojciec jeśli nie ma ograniczonych praw to może sam udać się z córką do psychologa bez poinformowania mnie?
    Co powinnam zrobić jeśli faktycznie nagminnie jest łamana przez byłego męża ugoda?
    Córka coraz bardziej nie chce jeździć do taty bo jak twierdzi tata ją ignoruje, krzyczy na nią, nawet daje klapsy i zajmuje się zamiast nią swoją nową rodziną (partnerką i jej dzieckiem).

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry,
      1. ugoda jest dość jasna,ojciec dziecka nie powinien był tego robić, jeżeli się wprost zobowiązał do nie przekazywania dziecka pod opiekę innych osób. Zakładam, że nie była to sytuacja nagła, losowa, której wcześniej nie dało się przewidzieć.
      2. Powyższe zależy faktycznie od stanu zdrowia, jeżeli córka faktycznie źle się czuła, to kierował się troską o córkę, jeżeli jest to naciągane tylko po to by nie zaprowadzić córki na mszę, to jest to złamanie ugody.
      3. Powinna Pani zostać poinformowana o wizycie u psychologa.
      Jeżeli ugoda nie działa, nie jest przestrzegana, to albo proszę zakomunikować byłemu mężowi, że oczekuje Pani przestrzegania ugody we wszystkich punktach, albo wystąpi Pani do Sądu o jej uchylenie i wydanie orzeczenia w zakresie kontaktów i władzy rodzicielskiej, tym bardziej że dochodzi do stosowania kar fizycznych, które absolutnie nie powinny mieć miejsca. Pozdrawiam

  438. Sylwia pisze:

    Szanowny Panie,

    Co mogę zrobić jeśli docierają do mnie również takie sygnały od córki że tata do niej mówi że sytuacja się odwróci i ona zamieszka na stałe z nim a mama czyli ja będę tylko ją odwiedzać? Córka wraca cała roztrzęsiona z symptomami somatycznymi takimi jak ból brzucha i odruchy wymiotne. Boję się coraz bardziej o zdrowie córki.

    Pozdrawiam,

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pani rozważyć złożenie wniosku do Sądu o zobowiązanie ojca np. do odbycia warsztatów wychowawczych, lub innych szkoleń w zakresie sprawowania opieki nad dzieckiem, które pokaże, że takie komunikaty nie pomagają dziecku a szkodzą i bardzo źle jest tak mówić do córki. Zakładam, że córka nie chce zmiany miejsca zamieszkania. Pozdrawiam

  439. Alicja pisze:

    Witam,
    Czy jest możliwość by uzyskać nakaz sądu na to by nocowania syna z ojcem odbywały się w domu, w którym dziecko mieszka na co dzień i nocuje co noc, gdzie ma swoje łóżeczko,zabawki, książeczki, ubranka itd, z dopisaniem, że ja w tym czasie opuszczam lokal? Dodam, że sama taką propozycję wysunęłam i że to jest wynajęte mieszkanie, a zameldowana wraz z synem.jestem u moich rodziców gdzie moge w tym czasie przebywać. Zależy mi tym gdyż Bede się odwoływać w sądzie bo sąd po dwóch latach rozprawy o widywanie i ograniczenie praw przyznał ojcu bocowanie z synem w kawalerce z aneksem wraz z 80 letnią prababcią syna wszyscy wmnie jednym pokoju bez możliwości zapewnienia synowi komfortu i bezpieczeństwa że się nie zarazi od babci gdyby ta zachorowała. Dodam, że do tej pory syn nie sypiał u ojca, ma 3,5 roku i widuje się z ojcem raz w miesiącu na kilka godzin. Ojciec dziecka również napisał mi że jak dziecko będzie chore to on nie będzie przyjeżdżał tylko przekładał spotkanie. Obawiam się że ojcu dziecka zależy na tym by spać u babci by móc sobie wyjsc w bocy na imprezę skoro do tej pory zawsze wychodził z kimś jak przyjeżdżał do Polski. Próbowałam mu wyjaśnić że ojcem się jest nie tylko jak dziecko jest zdrowe i można się z nim poszlajać po znajomych i rodzinie ale tez jak jest chory i ze wtedy tym bardziej jest potrzebny bym mogla chociaz na zakupy pojechać. Proszę o jakąś radę jak napisać odwolanie i na jakiej podstawie jakim.artykulem sie podeprzec ze to nie moje mieszkanie wiec moge podnajmowac ojcu dziecka za darmo na jeden weekend w miesiacu. Wrazie niejasnosci prosze pisac. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, dość skomplikowaną sytuację Pani ma i naprawdę trudno zaproponować jakieś rozwiązanie. Jest to o tyle trudne, że jak wynika z Pani informacji Sąd de facto mając powyższe informacje z Pani strony i tak przewidział możliwość nocowania dziecka u ojca w tym właśnie miejscu. Wydaje mi się, że niewiele może Pani zrobić oprócz wykazywania tego, że formuła, którą przewidział Sąd nie zadziałała. Jeżeli byłaby Pani w stanie wykazać, że istotnie ojciec zostawił dziecko na noc, to jest to argument by noclegów nie było. Jak rozumiem, przed Sądem zgadzała się Pani aby noclegi były u Pani i Sąd na to nie zgodził się? Pozdrawiam

      • Alicja pisze:

        Byłam przeciwna noclegom od 2 lat gdy się sądzimy, ale gdy zobaczyłam że sąd i tak chce dać noclegi to zgodzilam się na nocpegi w miejscu najlepszym.dla dziecka i zaproponowalam mieszkanie w którym żyjemy, gdzie na co dzień dziecko śpi. Więc tak, powiedziałam w sadzie że jeśli sąd uważa że dziecku są potrzebne noclegi z ojcem to niech będą w najlepszym dla dziecka czyli znanym miejscu, gdzie ma wszystkie swoje rzeczy, zabawki, leki, ubrania, itd

        Czy jest jakiś art. Który mówi że powinniśmy się kierować tylko dobrem i dla dobra dziecka ? I czy jest art. Który mówi że można pod nająć/wynająć dla ojca dziecka mieszkanie jeśli ten nie ma swojego w polsce , albo gdzie jest art. Ktory mowi ze sad nie ma prawa nakazac mi w wyroku opuszczac lokal? Bo sąd powiedział że nie ma prawa kazac mi w postanowieniu opuszczac mój dom. Ale to nie jest mój nawet tylko wynajety i zameldowana jestem u rodziców więc teoretycznie możnaby ro obejść?

        Pozdrawiam

        Pozdrawiam

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, ja spotkałem się już z orzeczeniem o oczekiwanej przez Panią treści, więc jest to możliwe to uregulowania, ale sąd nie zaakceptował już Pani stanowiska, więc teraz może Pani próbować wykazywać, że zaproponowana przez Sąd forma kontaktów nie działa, jeżeli faktycznie tak jest. Pozdrawiam

          • Alicja pisze:

            Proszę o jakis art. którym mogłabym się podeprzeć ma który powolał się Sąd jeśli ma Pan możliwość wrócić do tego orzeczenia/wyroku. Ja nadal czekam na pismo z sądu i będę składać apelację. Mam już nagranie jak wlascicielka (babcia) mieszkania mówi że jej mieszkanie ma 30m2 całe i że moje jest większe (wynajmuję 37m2 ), oraz jak ta babcia mowi ze od pol roku kaszle i na przeswietleniu wyszlo ze ma cos na plucach. Dzis ma lekarza i w czwartek kolejne badania. Czy to nie jest tez dobrym powodwm by dziecko nie nocowalo w jednym pomieszczeniu z chorą babcią i ojcem gdy też czesto łapie choroby tego typu i w tamtym roku 3 miesiace miało zapalenie płuc a ojciec nie okazał chęci pomocy? Dla mnie kazdy weekend gdzie bedzie dziecko spac i oddychac, wdychac to czym kaszle starsza osoba (ktora jest bardzo mila, dobra idt, ale starsza i moze chorowac i zarażać dziecko) plus to ze mieszkanie dziecka jest większe jeat dobrym powodem. Dodam że kurator jak byl u tej pani napisal ze mieszkanie ma 38m2 bo tam widocznie mu podała ta babcia omyłkowo. Dla sądu to był argument ze mieszkanie jest przestronne. Ja mam film plus to co mowi babcia ma ktorym widac ze nie jest.

            Co powinnam jeszcze udokumentowac?

            Pozdrawiam

            • Marcin Zaborek pisze:

              Dzień dobry, nie powiem Pani czy to jest dobry argument, na pewno jest do wykorzystania, jeżeli to są nowe okoliczności. Nie ma konkretnego artykułu na który może się Pani powołać. Po prostu musi Pani wnosić o zmianę tego orzeczenia w apelacji podając zarówno nowe okoliczności, jak i to, że Sąd nie wziął wszystkich okoliczności pod uwagę. Jeżeli kurator przeprowadził wywiad środowiskowy w mieszkaniu babci i nie stwierdził złych warunków mieszkaniowych (nie ma znaczenia czy to 30 czy 38 m), to nie wydaje mi się, by nagle Sąd stwierdził, że jednak to są niewłaściwe warunki. Pozdrawiam

  440. julia pisze:

    Dzień Dobry!
    Panie Mecenasie moja sytuacja jest podobna do sytuacji powyżej.
    Wyglada to tak: obecnie były mąż ma zasądzone kontakty co wtorek 7h i co drugi weekend sobota 7h i niedziela 7h.
    Pracuje on jako lekarz i ma dyżury 24h/48h czyli co trzeci dzień idzie do pracy na 24 h.
    W praktyce wygląda to tak, że w swoje weekendy zabiera córkę (5lat) w sobotę lub niedziele zależy jak przypadnie praca ale nigdy przez oba dni weekendu.
    Twierdzi, że jesli pracuje to nie musi jej zabierac i nikt mu nic nie zrobi!
    Teraz wystąpił o rozszerzenie kontaktów o weekendy (I, III, V) od piatku do niedzieli z nocowaniem. Jeden dzień ruchomy w tygoniu, który bedzie mi narzucał i 4 tyg wakacji oraz tydzien ferii.
    Na moje pytanie jak ma zamiar sie z tego wywiazywać jeśli przez ostatnie 3 lata nie potrafil sie wywyazac z zadnego weekendu w pełni odpowiedział: “urlopu brac nie bede, zamieniać się tez w pracy nie bede zajmowac sie corką bedzie jego partnerka albo jego mama przez całą dobę”.
    Moje pytanie czy jest to zgodne z prawem??
    Jakich argumentów użyć w sądzie by to udowodnić bo jak narazie na rozprawie nic nie wspomnial o tym ani o swojej pracy??
    Czy moze mi dezorganizowac zycie i dostac dzien ruchomy w tygodniu co utrudni mi zycie??
    Wakacje i ferie? Nikt nie ma 5 tyg urlopu tym bardziej on gdzie dyrektor sam mu narzuca termin urlopów.
    Bardzo prosze o porade.
    Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może najprościej byłoby wystąpić do Sądu z wnioskiem o zwrócenie się do pracodawcy o grafik dyżurów ojca dziecka za ostatnie dwa lata. Będzie Pani mogła porównać terminy dyżurów z datami kontaktów z córką i zweryfikować, czy wówczas to ojciec zajmować się dzieckiem czy inne osoby i czy jest w stanie realizować kontakty w zakresie przez siebie wnioskowanym. Pozdrawiam

      • julia pisze:

        Bardzo dziękuję za odpowiedź.
        W jego dniach jak miał dyżur to ja zajmowałam się córką tylko, że ja przez 3 lata chodziłam mu na rękę i w dniach kiedy powinien zabrać córkę po prostu zostawała w domu.
        Tylko czy to nie powinno być tak, że ojciec określa w sądzie kontakty w jakie bedzie je realizował, a nie tylko proponuje dni na maksa ile tylko moze zabrać – a to czy bedzie w stanie się wywiązać to już nikogo nie obchodzi???
        Ja chcę takiego postanowienia w sadzie, ze nie bede uzalezniona od jego pracy.
        Czy sedzia musi wziać to pod uwage??
        Czy może dać ojcu ile mu sie tylko podoba,a realizacja tego znowu bedzie systematycznie niewykonywana????
        Pozdrawiam Serdecznie.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Sąd winien wziąć pod uwagę możliwość faktycznego realizowania kontaktów przez ojca oraz tak ukształtować to orzeczenie by nie była Pani całkowicie zależna od grafiku pracy ojca dziecka. Może być tak, że Sąd zobliguje ojca do zadbania o ustalenie grafiku na miesiąc naprzód, tak by została Pani o tym harmonogramie z takim wyprzedzeniem poinformowana. Pozdrawiam

          • julia pisze:

            Właśnie o to mi najbardziej chodziło – konkretnie o weekendy.
            Teraz jest co drugi weekend sobota i niedziela po 7 h.
            Więc jeśli nie może zabrać np. w sobotę to córka zostaje ze mną w domu, a pojawia się po nią w niedziele lub odwrotnie.
            Tylko jak to miałoby wyglądać w praktyce weekend z nocowaniem od soboty 10.00 do niedzieli 19.00???
            On odpowiada mi, że bedzie całą dobę z jego matką i bedzie ją odbierać albo odwozić jego matka.
            Ja chce żeby on był oboecny w czasie całego kontaktu tylko nie wiem jak to uzasadnić.Prawo chyba jasno mówi, że kontakty taty sa z tata i reszta rodziny ale ten tata fizycznie musi byc obecny tak??
            Pozdrawiam.

            • Marcin Zaborek pisze:

              Musi Pani wyraźnie zaznaczyć, że kontakty mają odbywać się z wyłączeniem obecności osób trzecich, a regularna nieobecność ojca podczas tych spotkań osłabia jego więź z dzieckiem. Co do zasady powinien być obecny podczas kontaktów. Pozdrawiam

  441. Sylwia pisze:

    Szanowny Panie,
    1. Sytuacja nie wiem czy była nagła czy też nie ale córka jasno komunikowała ojcu że chce wrócić do mnie skoro on idzie do pracy. Trasa do pracy jest po drodze do mnie więc to nie stanowiło trudności.
    2. Brak umożliwiania uczestnictwa w Mszy jest sytuacją nagminną. Czy mogę żądać w takiej sytuacji od ojca fiagnozy lekarza stwierdzającego przeciwwskazania do uczestnictwa?
    3. Teraz okazało się że córka już od listopada jest pod opieką psychologa o czym nie wiedziałam do dnia dzisiejszego gdyż ojciec ukrył ten fakt i zabronił corce o tym mówić. Psycholog jest zawodowo związany z byłym mężem więc czy mogę przeciwstawić się dalszemu uczestnictwu corki? Czy wskazanym jest abym przeprowadziła rozmowę z tym psychologiem?
    Kilkukrotnie zwracałam się do byłego męża o stosowanie ugody ale bez efektu. Za każdym razem słyszę że on ma prawo jako ojciec np pozostawić córkę pod opieką innej osoby.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, generalnie powyższe nie świadczy dobrze o współpracy i wskazuje raczej na konieczność albo zmiany postanowień ugody, albo egzekwowania jej treści przez Sąd. Jeżeli ojciec do czegoś zobowiązał się w treści, to ma Pani pełne prawo oczekiwania respektowania tego. Niewiele więcej mogę dodać do tego nie znając szczegółów sprawy. Ale jednak ugoda/orzeczenie jest po to by je respektować. Pozdrawiam

  442. Julita pisze:

    Witam. Mam pytanie. 2,5 letni syn z ojcem ma ustalone kontakty w 1 i 3 weekend każdego miesiąca, czyli w sobote i niedziele od 13 do 16 w obecnosci kuratora. Ojciec dziecka pracuje od pon do pt od 7 do 15. Ja pracuje na dwie zmiany, rowniez w weekendy. W pracy zlozylam podanie o wolne co miesiąc w 1 i 3 weekend ze wzgledu na sprawy rodzinne. Ojciec dziecka grozi mi ze poda w Sadzie, ze chce inne weekendy. Czy Sad na moja prosbe i charakter mojej pracy moze pozostać przy obecnych weekendach? Jak to uzasadnić? Druga sprawa to kurator zostal przydzielony, gdyz wnioslam o zakaz kontaktów ojca z synem ze wzgledu na zachowanie ojca w obecnosci syna i wobec mnie. Ojciec jest wobec mnie agresywny, wulgarny, nadpopudliwy, doszlo do naruszenia nietykalnosci cielesnej wobec mnie w obecnosci dziecka, na kontaktach awanturuje sie (jak nie bylo kuratora przydzielonego), bylo toczone sledztwo w sprawie znecania psychicznego i fizycznego przez ojca dziecka wobec mnie, zostalo umorzone, ojciec dziecka jak z nim mieszkałam to bylam swiadkiem, ze palil marihuane, przyniosl do domu woreczek, ktoremu zrobilam zdjęcie, przyznal sie na czacie (mam zapis), ze bral narkotyki, po rozstaniu pisal mi ze sie zabije, podczas awantury na kontaktach krzyczal, ze jest zdesperowany, byly 3 interwencje Policji, pierwsza to kiedy trzasnal mnie w reke w momemcie kiedy synkowi chcialam dac smoczka, druga to wtedy kiedy wszczal awanture, wiec zeby dziecko tego nie słuchało to go wyprosilam z mieszkania i wtedy wezwal Policje ze mu czas kontaktow skrocilam, na drugi dzien wyszedl sam dwie godziny wczesniej, trzecia interwencja Policji to wtedy kiedy drzwi od mieszkania sie zablokowaly, wiec musialam zadzwonic po mame i brata zeby przywiezli zapasowe klucze, ojciec dziecka chcial wczesniej wtedy na sile 2 godziny przed zakończeniem kontaktow wyjsc, krzyczal ze go specjalnie zamknelismy i wezwal Policje, wszystko w obecności dziecka. Sad na czas trwania postepowania ustanowil kontakty w obecnosci kuratora. Co mozna jeszcze zrobic, zeby uchronic dziecko??? bo to zagraża jego bezpieczenstwu i może doprowadzic do zaburzen lekowych w przyszlosci. Boje sie o siebie i dziecko. Jestem wyzywana w mailach i kontaktach od puszczalskich, podlych poczwar, suk. Dziecko wszystko rozumie i słyszy. Co do narkotykow, nikt nie da mi gwarancji, ze np nie bierze a do badan może sie specjalnie przygotowac.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jakoś nie wydaje mi się, by Sąd zmieniał te weekendy, jeżeli uzasadni Pani konieczność odbywania spotkań w aktualnym harmonogramie z powodu Pani pracy i dostosowania tego do spotkań ojca z dzieckiem. Co do pozostałych kwestii, to chyba dobrze Pani argumentuje skoro już ograniczono spotkania ojca z dzieckiem. Można rozważyć zwrócenie się do Policji o nadesłanie wszelkiej dokumentacji związanej z osobą ojca dziecka (np. z interwencji) , informację o karalności, opinię biegłego psychiatry. Zakładam, że ową agresywną korespondencję, jaka została do Pani skierowana przez ojca dziecka załączyła Pani do Sądu. Badania z krwi wykonane w placówce publicznej mogą być obiektywne jeżeli chodzi o obecność środków psychoaktywnych. Pozdrawiam

      • Julita pisze:

        Witam. Dziękuje za odpowiedz. Tak dołączyłam wszelkie dowody, Sad zwrócil się o przesłanie informacji o karalności, interwencjach Policji, na sprawie sądowej przyznał się, że miał zawiasy za posiadanie narkotyków, że zatrzymany był w izbie wytrzeźwień, co do badań na obecność narkotyków uważam, ze na czas trwania spraw to ojciec dziecka może się specjalnie przygotować. Mam też pytanie, ojciec dziecka powołał swoich świadków na okoliczności utrudniania kontaktów przeze mnie i babcię mojego syna. Z tymże Ci świadkowie, nie byli obecni na żadnych kontaktach, nie byli ani razu w moim i dziecka miejscu zamieszkania, syna widzieli raz po porodzie jak syn miał 2 miesiące, ale wtedy mieszkałam z ojcem dziecka i nie byli świadkami żadnej awantury domowej. Czy można coś z Tym zrobić? W wywiadzie ze swoim kuratorem powiedział, że systematycznie chodzi do psychologa od 2017 roku, podał nawet ulice. Wygoglowałam tą ulice i tam jest publiczna placówka wraz z Poradnia zdrowia psychicznego, gdzie przyjmują psychiatrzy, psycholodzy kliniczni, psychoterapeuci a na stronie www tej placówki pisze, że ich klientami są osoby z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniami zachowań. Kuratorowi powiedział, ze nie leczy się w zadnej Poradni zdrowia psychicznego. Do Sądu dałam dowody w postaci sms, gdzie pisal mi, że się zabije oraz dalam nagranie z awantury którą wszczal na kontaktach z dzieckiem, gdzie krzyczal, ze jest zdesperowany. Dalam również dowód z czatu, gdzie pisal, ze bral narkotyki i ze ma zdrowe dziecko. Ojciec powiedzial na sprawie, że chce zabierać dziecko na weekendy do siebie do innego miasta. Ja się tego boję bo to osoba agresywna, nieobliczalna. Jak Sąd może do tegl wszystkiego podejść. Co mozna jeszcze zrobić w tej kwestii?? Na koniec dodam, że kuratorowi powiedział, że nie wie gdzie jego dziecko chodzi do przedszkola. Ojciec dziecka wyraził pisemną zgodę na uczęszczanie do przedszkola, którą zaniosłam do przedszkola. Mam kopię z jego podpisem.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, z tego co Pani napisała wynika, że najważniejsze kwestie Pani już zgłosiła w sądzie, a co do tego, jak bardzo szczegółowo powinna Pani te kwestie podnosić, to sugerowałbym jednak konsultację z prawnikiem bezpośrednio lub wystąpić o pełnomocnika z urzędu. Na podstawie tego co Pani napisała, to jednak wydaje mi się, że Sąd z bardzo dużą ostrożnością podejdzie do tak zaproponowanych przez ojca kontaktów. Pozdrawiam

  443. Leszek pisze:

    Mam trzy pytania do Pana będę miał rozwód z orzekaniem o winie i do tego kontakty z dzieckiem i alimenty. Kiedy zostaną zasądzone kontakty z dzieckiem i alimenty czy na samym końcu po 3-4 rozprawach czy juz po pierwszej rozprawie? Co z zabezpieczeniem?
    Czy można zawrzeć w pozwie to że mogę mieć prawo odbierać dziecko z przedszkola czy szkoły, ale razem z matką i to nie zawsze tzn że jak odbiorę dziecko gdy będę w tej miejscowości to nic się nie stanie bo sąd dał mi taką możliwość zapisując i czy Sąd może zapisać bym mógł widzieć dziecko w swoje urodziny,imieniny, w urodziny i imieniny dziecka w Dzień dziecka, oprócz tego wakacje i ferie? Czy jestem w stanie tyle ,,wywalczyć,,?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie zauważyłem poprzedniego pytania. Może Pan złożyć wniosek o udzielenie zabezpieczenie już w pozwie (lub odpowiedzi na pozew), a de facto na każdym etapie postępowania. Zabezpieczenie alimentów co do zasady jest rozpatrywane na posiedzeniu niejawnym, ale zdarza się, że na najbliższej rozprawie (posiedzeniu). Kontakty co do zasady nie są rozpoznawane na posiedzeniu niejawnym, ale na najbliższej rozprawie (albo w tym celu wyznaczonej). Ile jest Pan w stanie wywalczyć, to nie jestem w stanie Panu powiedzieć, ale o to co Pan napisał, jak najbardziej może Pan wnosić. Pozdrawiam

  444. Alina pisze:

    Dzień dobry, ja też mam do Pana pytanie, jestem z mężem w separacji, mamy 6 letnia córkę, w sądzie zostało orzeczone że córka mieszka ze mną. Mamy oby dwoje prawa rodzicielskie. Mój mąż nie kontaktuje się często z córką, nieraz parę miesięcy się nie odzywa i nie zabiega o kontakt z dzieckiem. Co drugi weekend córka jeździ do rodziców ojca. Gdy ojciec pyta się o zgodę na zabranie córki do siebie oznajmia mi że odwiezie ja w niedziele z powrotem do domu, jednak gdy dziecko już u niego jest oznajmia mi że nie będzie mógł jej odwieźć ponieważ nie ma pieniędzy na jeżdżenie w ta i z powrotem i albo ja odbiorę sama albo dziecko będzie musiało zostać u niego, nawet dziadkom nie pozwoli odwieźć dziecka do mnie do domu. Czy ma on prawo tak postępować? Czy gdy on ja już zabierze na weekend do siebie to ma prawo żądać ode mnie żebym sama ja odbierala? Mieszka 60km od nas. Dziękuję za odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, a czy kontakty ojca z dzieckiem są uregulowane sądownie? Pozdrawiam

      • Alina pisze:

        Nie, tylko to że córka mieszka ze mną.

        • Marcin Zaborek pisze:

          W takim razie musi Pani wystąpić do sądu o uregulowanie kontaktów. Wówczas dopiero, gdy sąd ustali kontakty, będzie mogła Pani skutecznie oczekiwać odbierania i przywożenia dziecka do miejsca zamieszkania. W aktualnej sytuacji w praktyce jest Pani zdana jedynie na wolę ojca. Pozdrawiam

  445. Karolina pisze:

    Dzień dobry
    Bardzo proszę o udzielenie mi odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie.
    Razem z byłym mężem mamy spisaną ugodę rodzicielską odnośnie spotykania się ojca z naszym synem. Zgodnie ugodą widuje syna w każdą środę od 14 do 17:30, naprzemiennie weekendy od piątku po zajęciach przedszkolnych do poniedziałku rana z obowiązkiem zaprowadzenia do przedszkola oraz święta Wielkanoce i Bożego Narodzenia podzielone na pół w zależności od roku parzystego lub nieparzystego. Moje pytanie brzmi: Czy okres Świąt Wielkanocnych i Bożego Narodzenia jest traktowany szczególnie ? To znaczy że kolejność weekendów naprzemiennych uwzględnia Święta, czy raczej Święta są traktowane jak okres wakacji i jest jakby szczególny – wyłączony w kontaktów w weekend? Po prostu nie wiem czy weekendy mają iść według kolejności naprzemiennie i Święta przypadające w weekend są podzielone i niema to znaczenia. Czy Święta są szczególne i nie uwzględniają weekendów naprzemiennie ( jakby wyłączone z kolejność weekendów ) Będę bardzo wdzięczna na odpowiedz. Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak są traktowane szczególnie, jak okres wakacji, jeżeli są osobno uregulowane. Pozdrawiam

  446. Natalia pisze:

    Witam. Mam pytanie odnośnie kontaktów ojca z dziećmi. W momencie toczenia się sprawy rozwojowej dzieci mieszkały już ze mną i tu miały zameldowanie,jest to miejscowość oddalona o 360km od miejsca zamieszkania ojca. W wyroku sądu jest ujete iż władze rodzicielską pozostawia mi a ojcu zasadza alimenty w kwocie 450 i 300zl łącznie 750 oraz widzenia w 2 i 4 weekend miesiąca w miejscu zamieszkania dzieci. Oczywiście byly mąż przedstawił dokument iz zarabia najniższą krajową. Z racji coraz wyższych potrzeb dzieci chciałam złożyć wniosek o podwyższenie alimentów. Oczywiście poinformowalam o swoim zamiarze byłego męża i wtedy zaczął grozić że w takim razie będzie żądał dowozenia dzieci na widzenia do niego. Jakie są szanse by uzyskał takie orzeczenie? Córka ma w tym roku 14 lat i nie wykazuje chęci kontaktu z ojcem, mimo to “zmuszam” ją do tego. Czy sąd będzie brał pod uwagę to że taka podróż dla dzieci jest męcząca A opuszczać szkoły nie mogą by móc wyjeżdżać lub wracać przed lub po weekendzie oraz to że zwyczajnie mnie nie stać na takie podróże zwłaszcza że mam również na utrzymaniu pół roczne dziecko z nowego związku. Nadmienię że do tej pory ojciec przyjeżdżał raz w miesiącu i nigdy nie zabierał ich na noc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie wydaje mi się aby powstał obowiązek dowożenia dziecka do ojca, szczególnie że ma Pani pod opieką tak małe dziecko. Jednak sytuacja jest taka, że dotychczas to ojciec przyjeżdżał do córki, a częstotliwość i tak nie była zbyt duża i to też ma znaczenie. Wspomniała Pani, że ojciec przyjeżdża do dzieci, ale nic nie napisała Pani ile drugie dziecko ma lat i jakie relacje z tatą, rozumiem, że ma Pani trójkę dzieci. Dopuszczam możliwość, że może się okazać, że koszt podróży do córki (dzieci) sąd może podzielić po połowie, ale to też nie jest aż tak prawdopodobne, bowiem ojciec dzieci musiałby wykazać, że faktycznie nie stać go będzie na bilet podróżny, ale gdyby tak było to i alimentów zapewne by nie podniesiono, bowiem stan majątkowy by na to nie pozwalał. Pozdrawiam

  447. Karolina pisze:

    Bardzo dziękuję za odpowiedz. Bardzo proszę o interpretację weekendów w kwietniu gdy przypadają Święta Wielkanoce. Piszę na przykładzie ponieważ mój były maż inaczej interpretuje zapisy ugody.
    4-5 kwiecień – weekend syna u ojca
    11 – 13 kwiecień – Święta Wielkanocne ( powinien wypaść mój weekend zgodnie z naprzemiennym stosowaniem weekendów )
    18 – 19 kwiecień – weekend u ojca , czy u mnie ?
    Wydaje mi się że skoro Święta są szczególnie traktowane ” jakby wycięte z naprzemiennych weekendów” to powinien być to weekend u mnie, a potem już weekendy następne idą naprzemiennie. Były maż uważa że skoro Święta przypadają w mój weekend to mam po prostu pecha i muszę się z nim podzielić a 18 – 19 kwiecień jest jego weekendem. Bardzo proszę o odpowiedz

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie wiem, jak brzmi dokładnie zapis w Pani orzeczeniu, ale ja rozumiem to tak, że 4-5 kwiecień u ojca, święta podzielone, 18-19 kwiecień u Pani. Pozdrawiam

  448. Sylwia pisze:

    Witam,
    W związku z koronawirusem i zamknięciem szkół a tym samym obowiązkową kwarantanną dzieci jak powinny być realizowane kontakty? Ojciec nie zwraca uwagi na moje prośby aby dla dobra dziecka zrezygnował z zabrania córki poza miejsce zamieszkania przez ten okres (kontakt 1 x w tygodniu i 1 x weekend). Jak powinnam postąpić gdyż boję się o zdrowie córki?
    Z poważaniem,
    Sylwia

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, zamknięcie szkół i ogólne zalecenie kwarantanny nie oznacza, że orzeczenia o kontaktach przestały obowiązywać. Wypowiedziało się nawet Ministerstwo Sprawiedliwości w tym zakresie https://www.wnp.pl/parlamentarny/spoleczenstwo/ms-postanowienia-sadowe-w-sprawach-kontaktow-z-dziecmi-pozostaja-w-mocy,65557.html . Generalnie trzeba zachować rozsądek w tym zakresie. Jeżeli rodzic, który ma prawo do kontaktów z dzieckiem przestrzega zaleceń, minimalizuje styczność z ludźmi, w miarę możliwości unika chodzenia do pracy, to nie ma przeszkód, by zabrał dziecko z jednego miejsca zamieszkania i przewiózł do swojego miejsca zamieszkania i tam spędził czas. Generalnie ważny jest rozsądek obojga z rodziców. Jednostronna decyzja o “ucięciu kontaktów” dlatego, że zamknięto szkoły z powodu koronawirusa, nie musi być właściwa w takiej sytuacji. Warto więc zapytać ojca dziecka, czy chodzi do pracy, spotyka się z ludźmi, czy swoją decyzją nie naraża dziecka i Pani na zarażenie. Wszystko zależy od tego jak intensywnie spędzał czas poza domem i czy jego aktywność mogła narazić go na zarażenie. Pozdrawiam

  449. SYLWEK zapytanie pisze:

    Dzień dobry. Jestem samotnie wychowujacym syna tatą. Matka ma ograniczone prawa z postepowania wszczetego z urzędu. Opieka spoleczna stwierdzila ze matka nie jest w stanie sie nadal opiekowac dzieckiem. Jakby tego bylo malo,to przed zapadnieciem wyroku dodatkowo zatrzymala ją policja gdy kierowala samochodem pod wpływem narkotyków. Mineły juz 2 lata a matka nagle zlozyla wniosek o kontakty z dzieckiem i chce go zabierać na weekendy do siebie. Ciagle zmienia miejsca zamieszkania. Ale przedewszystkim boje sie o dziecko. Czy w sądzisąmam jakieś prawo aby się na to niezgodzić????? Proszę oodpowiedz. pozdrawiam -SYLWEK

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, oczywiście że ma Pan prawo się nie zgodzić na takie formy kontaktów, ale wszystko zależy od tego, jak przez ostatnie dwa lata funkcjonowała matka dziecka. Jeżeli opinia MOPS jest aktualna, informacje o ciągłych zmianach miejsca zamieszkania też, do tego matka nie zrobiła nić by poradzić sobie z zażywaniem narkotyków (np. terapia, odwyk), to Pana obawy są nadal uzasadnione i racjonalne. Pozdrawiam

  450. SYLWEK zapytanie pisze:

    CHCIALBYM SPROSTOWAC ZE MATKA KIEROWALA SAMOCHODEM PO NARKOTYKACH WIOZĄC ZE SOBĄ DZIECKO

  451. Załamany pisze:

    Witam,
    z moim synem widuję się jeden dzień w tygodniu (nie jest sprecyzowane przez Sąd od której godziny) w środę oraz co drugi weekend od piątku do niedzieli. Każde odwiedziny zgodnie z wytycznymi Sądu powinny kończyć się o godzinie 20, w ciągu roku szkolnego odwożę syna godzinę szybciej, żeby miał czas na “ogarnięcie” przed szkołą (syn ma 9 lat). W wydzielone wspólne dni zwykle odbieram go ze szkoły, zgodnie z orzeczeniem, bywa jednak tak, że syn w tych dniach ma wolne od zajęć lekcyjnych, i wtedy zaczyna się problem. Była żona co chwile zmienia zdanie co do godziny odbioru, raz pisze, że o 14, rano każe dzwonić dziecku, że jednak o 10. W zamian chce, żebym przywiózł go szybciej, bo jak twierdzi „godziny są odrobione”.
    Była żona nakazuje mi wręcz poprzez wiadomości sms, co mam z dzieckiem w tym czasie robić, np. wysyła co syn ma do przeczytania, nauka wiersza i inne tego typu. Poza tym narzuciła mi wożenie syna na zajęcia pozalekcyjne na basenie w czasie naszego wspólnego dnia, przed basenem oczywiście musimy robić lekcje, a zaraz po muszę odwieźć dziecko do niej. Także dzień „powinniśmy” spędzać tak jak ona zaplanowała. Jeżeli nie zdążymy lub zwyczajnie mamy inne plany, wysyła smsy z adnotacją kiedy i jakie lekcje nie zostały odrobione.
    Płace 500 zł alimentów miesięcznie, dziecko odbieram i odwożę zawsze ja. Dziecko przychodząc na weekend nie zabiera ze sobą ciuchów na przebranie, bo jak twierdzi jego mama, to ja mam obowiązek mu je zapewnić. Więc chcąc, żeby dziecko miało co na siebie włożyć przez kolejne dni, muszę kupować mu ciuchy, które zakłada co drugi tydzień. A przecież między innymi na odzież, którą na co dzień nosi płacę co miesiąc jego matce.
    W ciągu roku przysługuje mi jeszcze tydzień ferii zimowych oraz dwa w wakacje, oczywiście była żona chce mieć zawsze pierwszeństwo wyboru, a najlepiej chce wybrać za mnie, kiedy mam zabrać dziecko. W zeszłym roku zaplanowałem wyjazd na lipiec, o czym poinformowałem ją z pół rocznym wyprzedzeniem, to kręciła nosem, marudziła, tłumaczyła przyjazdem jakiejś ciotki, no i w końcu napisała: „że ostatni raz”.
    Na wakacje dziecko przyniosło torbę z za małymi oraz brudnymi ubraniami (zrobiłem zdjęcia). Była żona jest osobą w miarę dobrze zarabiającą, więc to po prostu czysta złośliwość. Ponadto wysyła do mnie obraźliwe smsy, z oskarżeniami, że rzekomo była przeze mnie maltretowana. Próbowała też zgłosić na policję, że syn jest przetrzymywany u mnie. Odesłali ją z kwitkiem. Dziecko również próbuje buntować i opowiada na mnie niestworzone rzeczy, o które później syn mnie pyta.
    Czasami syn zostaje u moich rodziców na godzinę lub dwie, gdy mam coś do załatwienia.
    Ja nie widzę w tym nic złego, że ma kontakt z rodziną, tym bardziej, że kocha dziadków i jest z nimi związany, a ona oskarża mnie o podrzucanie dziecka.
    Nie wiem jak sobie poradzić z tą całą sytuacją. Proszę o poradę co w takiej sytuacji mogę zrobić i do kogo się udać.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, po pierwsze powinien Pan mieć jasno sprecyzowane kontakty, tj. odbiera Pan dziecko po zakończeniu zajęć w placówce, a gdy jest to dzień wolny od zajęć to od godziny 9/10, tak samo w wakacje musi być wskazany konkretny termin, bez “furtki” na ewentualne uzgodnienia, które raczej antagonizują. To w pierwszej kolejności powinno być rozwiązane, bowiem widzę, że duże pole do konfliktu w tym zakresie jest. Do rozważenia jest też rozszerzenie kontaktów, jeżeli czas który ma Pan z dzieckiem musi być też poświęcony na naukę. To, że matka dziecka informuje o lekcjach do zrobienia nie jest działaniem nieprawidłowym i tu akurat jest to właściwa postawa, ale w zakresie sposobu spędzania czasu z synem, to już od Pana zależy, jak go spędzacie, nie musi Pan chodzić na basen, jeżeli Pan nie chce, ewentualnie możecie w inne dni chodzić, lub w jednym tygodniu Pan z synem a w drugim mama dziecka ale w innym dniu. Pozdrawiam

      • Załamany pisze:

        Bardzo dziękuję za odpowiedź. Proszę jeszcze napisać czy mogę w jakiś sposób wpłynąć na to, żeby syn przynosił ze sobą odzież na zmianę na weekend? Czy faktycznie mam obowiązek, mimo płacenia alimentów zapewniać mu odzieży? Czy ewentualnie mogę wystąpić z wnioskiem do Sądu o obniżenie alimentów na tej podstawie? Nie chodzi mi tu o oszczędność dla siebie, a raczej o przeznaczenie tychże pieniędzy w inny sposób dla syna (np. rozrywkę). Była żona, tak jak wspomniałem ubiera go w najgorsze rzeczy, gdy ma przyjść na weekend, chcąc zmusić mnie do zakupów.
        pozdrawiam serdecznie

        • Marcin Zaborek pisze:

          Może Pan we wniosku do sądu wystąpić z żądaniem, by przy wydawaniu dziecka przez mamę, otrzymywał Pan odpowiedni zestaw ubrań na czas kontaktów. Zdarza się, że sąd przychyla się do takiego wniosku. Pozdrawiam

  452. Sidhe pisze:

    W związku z obecną sytuacją kryzysową nie mam od ponad miesiąca kontaktu z moim sześcioletnim synem. Kontakty wyznaczone przez Sąd mają odbywać się z udziałem kuratora, a ci obecnie nie mogą uczestniczyć decyzja Prezesa Sądu, do odwołania.
    Chciałbym na ten czas wprowadzić jako zamiennik kontakty elektroniczne, ale była partnerka na to się nie godzi dobrowolnie.
    Jak doprowadzić w ogóle do rozprawy w tym zakresie, skoro sądy orzekają jednynie w ” trybie pilnym”?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, zabezpieczenie na posiedzeniu niejawnym może zostać rozpoznane w tym zakresie. Proszę spróbować. Nie koniecznie do tego musi być wyznaczona rozprawa. Pozdrawiam

      • Sidhe pisze:

        Witam
        Dziękuję za odpowiedź.
        Chcąc za wszelką cenę doprowadzić do zajęcia się Sądu moją sprawą, wymyśliłem taki o to miks:
        “Imieniem własnym, w trybie art. 7561 k.p.c,

        jak też w nawiązaniu do
        § 5 pkt 2 rozporządzenia RADY MINISTRÓW z dnia 10 kwietnia 2020 r ( Dz. U. 2020 Poz. 658 )

        art. 14 ust. 4, USTAWY z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych ( Dz. U. 2020 poz. 374 ), który wskazuje, że do katalogu spraw pilnych należą sprawy
        o których mowa w ustawie z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego;
        Dz. U. 1994 Nr 111 poz. 535
        Art. 2. 1. Ochrona zdrowia psychicznego obejmuje realizację zadań dotyczących
        w szczególności:
        1) promocji zdrowia psychicznego i zapobiegania zaburzeniom psychicznym,

        oraz:
        art. 95 §3,art. 113 oraz Art. 1135. Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego, ”
        Jak Pan to ocenia?

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, myślę że wystarczy, że powoła Pan art 756 ind 1 kpc i bardzo dokładnie opisze (uzasadni) dlaczego już teraz, na posiedzeniu niejawnym sąd winien rozpoznać Pana wniosek. Aktualnie dość często sądu rozpoznają wnioski o zabezpieczeniu na posiedzeniu niejawnych (także te o kontakty). Oczywiście jest wiele sytuacji, które są niezrozumiałe, ale mimo wszystko spróbowałbym na Pana miejscu szczegółowo i obszernie uzasadnić wniosek. Bardziej okoliczności uzasadniają pilność jego rozpoznania. Pozdrawiam

  453. jula pisze:

    Dzień dobry,
    Mam pytanie dotyczące obecnej sytuacji konkretnie epidemii.
    Z ojcem dziecka są wyznaczone sądownie kontakty co wtorek i co 2 weekend sobota i niedziela po 5 h poza miejscem zamieszkania. Syn ma 6 lat.
    W dniu zamknięcia szkół poinformowałam go o mojej decyzji przejścia na kontakty tylko w miejscu zamieszkania syna niestety bez zrozumienia.
    Później zaproponowałam videorozmowy lecz też nie spotkałam się ze zrozumieniem z jego strony.
    Teraz otrzymałam pismo od jego adwokata o umożliwieniu odbywania krótkich widzeń w miejscu zamieszkania dziecka. Na co oczywiście odpowiedziałam, że zgadam się bez problemu i, że takie kontakty mają już miejsce bo sama to mu proponowałam ale oficjalną moją zgodę dostał.
    Próbował kilka miesięcy temu oskarżyć mnie o ukaranie za utrudnianie kontaktów jako powód podał choroby syna.
    Oczywiście sprawa była umorzona bo sędzia powiedział, że nie ma podstaw a kontakty są wzorowo przeze mnie wykonywane!

    Teraz grozi mi znowu sądem bo chce oskarżyć mnie o utrudnianie kontaktów w czasie epidemii! Wiem, że jesli grozi to sprawa na pewno zostanie do sądu skierowana.

    Moje pytanie czy zostanę za to ukarana?? Czy jego oskarżenie będzie w sądzie uznane za podstawne?? Za to, że dbam o bezpieczeństwo swoje i mojej rodziny. Dodam tylko, że jest on ratownikiem medycznym.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, trudno powiedzieć czy zostanie Pani ukarana. Z jednej strony obawia się Pani o zdrowie ale z drugiej zgadza się Pani na to, by ojciec dziecka przychodził do miejsca Pani zamieszkania i spędzał czas z synem. W tej sytuacji w sumie mógłby zabrać syna z domu, przewieźć do siebie i tam spędzić z nim czas. Taka sytuacja powoduje, że jednak istnieje możliwość przyjęcia, że sąd uzna, iż nie jest to prawidłowa realizacja kontaktów. Pozdrawiam

      • jula pisze:

        Dzień dobry,
        Może nie do końca bym powiedziała, że to samo ze względu na to, że spotkania odbywają się na wolnym powietrzu(posesja) z zachowaniem środków ostrożności: maseczka, rękawiczki, odległość tak jak sam proponował.
        W miejscu do którego miałaby córka jechać znajdują się osoby: ratownik medyczny, pracownik WOT, oraz pracownik domu dziecka i DPS. Ze względu na tak duże zagrożenie podjęłam taką decyzję.
        Czy to stawia sprawę w innym świetle???
        Pozdrawiam Serdecznie.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, tak, w takim zakresie już brzmi to logicznie i jest w tym pewna konsekwencja. Pozdrawiam

        • Matka pisze:

          Witam,
          Jestem po rozwodzie za porozumieniem stron, mój były mąż Jest cholerykiem, który destruktywnie działał na rodzine. Mam z nim 11- letniego syna, która bardzo się go bał i boi, ale nie potrafi się mu sprzeciwić, wywiera na niego duży wpływ niestety negatywny, czesto przychodzi od niego w złym stanie, placze i opowiada o tym jak i za co na niego krzyczy, jak dziecko chce od niego wyjść, on go przetrzymuje. Nie chce bym dzwoniła w trakcie jego wizyty u taty bo boi się,ze będzie zły. Noe wiem co mam w takim wypadku zrobić, mam wrażenie, ze wyładowuje sie na nim bo na mnie już nie może:/ próbuje mu to uświadomić, zeby zmienił swoje podejście bo dziecko się go boi, ale na próżno, uważa, ze to jest wina wszystkich tylko nie jego. Boje się, ze moje dziecko psychicznie tego dłuższy czas nie wytrzyma. Wiem, ze dziecka nie można do niczego zmusić, ale on jest tak zastraszony, ze wbrew swojej woli zmusza się i do niego idzie, bo inaczej wydzwania po 40 razy do niego i do mnie, poza tym były mąż mówi mu, ze taki jest wyrok sądu, jeśli nie będzie przychodzić to przyjdzie z policja i będzie musiał. Próbowałam zaczerpnąć poMocy psychologa, ale na próżno dziecko nie chce chodzic, uważa ze to mu nie pomaga . On czuje się bezkarny, a ja bezsilna. Nie wiem jakie dowody zebrać by ograniczyć mu prawa, i czy istnieje ośrodek, który pomaga w takich sytuacjach

          • Marcin Zaborek pisze:

            Dzień dobry, z Pani informacji nie wynika od kiedy jest taka sytuacja i czy miała już miejsce w dacie orzekania o kontaktach przy rozwodzie. Jeżeli to pojawiło się później, to psycholog jest oczywiście bardzo dobrym rozwiązaniem, ale może zacząć trzeba od skorzystania z pomocy psychologa w szkole. Poza tym, jeżeli faktycznie jest tak jak Pani mówi, to może po prostu trzeba złożyć wniosek o zmniejszenie tych kontaktów i wnieść o dowód z opinii OZSS. Jeżeli są podstawy według Pani, że postawa ojca zagraża dziecku, to w badaniach biegłych powinno to zostać wykazane. Wówczas będzie Pani wiedziała, jakie są źródła problemów i jak im przeciwdziałać. Ograniczenie władzy rodzicielskiej w tym zakresie nie wpłynie na poprawę komfortu dziecka podczas kontaktów z tatą. To jakość kontaktów powinna się zmienić. Można też rozważyć sądowe zobligowanie ojca dziecka do udziału w terapii lub przynajmniej odbycia warsztatów wychowawczych. Pozdrawiam

  454. potrzebuje pomocy pisze:

    Dzień dobry!
    Mam takie pytanie mianowicie:
    Ojciec dziecka ma sądowe kontakty z naszą 4 letnią córeczką 3h we wtorki i co drugi weekend sobota i niedziela po 8 h.
    Jestem naprawdę wyrozumiała ze względu na córkę i staram się znosić te ciągłe zarzuty, nekanie i wręcz przemoc psychiczną jaką stosuje wobec mnie (opinia mojego psychologa).

    Założył sprawę o utrudnianie kontaktów oczywiście zarzuty zostały oddalone.
    Teraz założył sprawę o rozszerzenie kontaktów nie patrząc czego chce córka.
    Bardzo szeroko rozpisał propozycję kontaktów z czym ja się nie zgadzam bo informuje mnie oczywiście poza sądem, że nie bedzie w pełni się wywiazywał z tak szerokich kontaktów bo pracując co trzeci dzień po 24 h nie da rady i dzieckiem będą zajmować się inne osoby.(wniosek o rozszerzenie to zemsta na mnie ze strony jego i jego matki)

    Pytanie brzmi:
    1. Czy muszę się zgadzać w sądzie na opiekę np. babci jesli tata bedzie całą dobę w pracy??
    2. Czy sąd może mnie przymusić do takiej zgody lub zdecydować w takiej formie??
    3. Czy jeśli od czasu rozwodu (3 lata) opuszcza systematycznie jeden dzień z weekendu i nie zabiera córki (praca) to mogę założyć sprawę o zmianę tego postanowienia żeby w końcu się określił tak aby w pełni się wywiązywał ???
    Byłam przez 3 lata wyrozumiała ze się nie wywiązuje ale wzamian za to dostaje tylko awantury, szarpaniny i mase sms z groźbami – nie chce już tego tolerować chcę coś z tym zrobić bo czuję się bezsilna.

    Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry,
      ad 1. nie musi Pani,
      ad 2. raczej nie, ale może sugerować, że to nie jest aż taki problem i namawiać by się Pani zgodziła. Oczywiście proszę mieć przygotowane racjonalne argumenty dlaczego nie zgadza się Pani na takie rozwiązanie,
      ad 3. tak
      Pozdrawiam

  455. Kinga pisze:

    Witam
    Sąd wyznaczył kontakt z dzieckiem dla byłego męża na czas 2 tygodni w okresie wakacji. Jednak moje dzieci chciałyby być dłużej z ojcem. Czy powinnam mieć jakieś zaświadczenie z sądu, że wyrażam zgodę na dłuży pobyt dzieci z ojcem, czy wystarczy moje pisemne oświadczenie?

  456. Ewelina pisze:

    Witam chciałabym się dowiedzieć skoro ojciec ma ustalony co drugi weekend z synem i w latach nieparzystych długi weekend Bożego ciała od czwartku do niedzieli to czy w latach parzystych przysługuje matce tan długi weekend pomimo że wypadał by drugi weekend miesiąca przypadający ojcu?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, co do zasady przyjmuje się, że jeżeli w latach parzystych jeden rodzic ma Boże Ciało, to w latach nieparzystych ten okres czasu przypada drugiemu z rodziców. Zdarza się, że niektóre sądu wyraźnie wpisują taki zapis uznając że musi być to precyzyjnie określone. Niemniej w większości uznaje się, że są one zamienne nawet przy braku takiego zapisu. Pozdrawiam

  457. Mama z nastolatką pisze:

    Mam kilkunastoletnią córkę która nie może zaakceptować, że będzie tatę dzieliła z jego kochanką i jej dzieckiem. Uważa tą kobietę za winną rozpadu naszej rodziny. Czy mogę zgodnie z wolą dziecka wymagać od ojca dziecka by widzenia organizował poza miejscem pobytu kochanki? Czy córka może sama decydować czy chce iść do taty na noc lub oczekiwać że dni ferii spędzą tylko ona i tata?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, to dość trudny temat i nie da się tak jednoznacznie odpowiedzieć czy to tak powinno wyglądać, że córka powinna decydować o tym, czy nie. Oczywistym jest, że takie relacje nie są najłatwiejsze, ale może da się pogodzić obie kwestie. Na przykład może Pani poprosić ojca, by część czasu spędzał tylko i wyłącznie z córką, tak by ona ciągle czuła, że jest dla niego najważniejsza, czyli nie za każdym razem spędzał czas z nową partnerką. Proszę pamiętać, że i Pani może z kimś się związać i ten problem może potem dotyczyć i Pani. Córka może też w ten sam sposób właśnie traktować Pani partnera, jako konkurencję o Pani uwagę. Taka wola dziecka jest niejako zmuszaniem rodzica do wyboru, albo córka albo partnerka/partner, co chyba w konsekwencji dla nikogo nie będzie idealnym rozwiązaniem. Pozdrawiam

  458. Agnieszka pisze:

    Dzień dobry. Jestem w tracie sprawy rozwodowej – raczej już końca, gdyż czekam na termin apelacji. Ojciec dzieci miał zabezpieczone kontakty w postaci wizyt u mnie w mieszkaniu i możliwość spacerów.Był okres, że nie przychodziło dzieci ok. 2 lat. O tym wszystkim informowałam sąd na bieżąco. Jego zachowania były również nie stosowne. Teraz nagle przypomniał sobie o dzieciach i założył sprawę do sądu o utrudnianie kontaktów. Był okres, że prosiłam by przyszedł itp. Napomnę, że w nieprawomocnym wyroku ma on jeszcze bardziej ograniczone kontakty (mniejsza liczba w miesiącu) oraz obecność kuratora + mnie.W opinii biegłych ma ustanowione, iż więź z dziećmi jest poluzowana w znacznym stopni oraz zalecenia poszanowania woli dziecka jak również obecności innej osoby przy spotkaniach (mnie). Były mąż nie ma świadków iż utrudniałam mu konraktjak również sms -ów ode mnie jakoby miałam mu ten kontakt utrudniać. Dzieci nie chcą się z nim widywać, córka rozmawia z nim i odmawia mu kontaktu. Córka niebawem kończy 13 lat. Jaka jest szansa, że zostanę ukarana? Czy sąd rejonowy może wskazać, że spotkania mają odbywać się przy kuratorze (jeszcze przed wyrokiem sądu apelacyjnego)? dziękuję za odpowiedź

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak od końca, Sąd Rejonowy nie orzeknie o kontaktach w obecności kuratora, jeżeli rozwód jest nieprawomocny. Co do tego czy zostanie Pani ukarana, to nie potrafię odpowiedzieć kategorycznie, ale jeżeli ojciec faktycznie nie przychodził do dzieci przez dwa lata, nie pojawiał się,nie prosił, nie miał od Pani kontaktu, że dzieci z nim nie pójdą, albo od córki, że z nim nie pójdzie, to wówczas nie ma za bardzo argumentów za ukaraniem. Nie znam Państwa opinii biegłych, jakie zastrzeżenia kierują i do Pani i do ojca, ale jeżeli z nich nie wynika, że Pani tą relacje w jakimś stopniu blokuje, to tym bardziej nie widzę przestrzeni na ukaranie. Pozdrawiam

  459. Elwira pisze:

    Dzień dobry,
    Pomimo podpisanej ugody i ustalenia jak mają wyglądać kontakty z dziećmi ojciec w dalszym ciągu chce więcej i więcej widzeń zakłócając mi i dzieciom spokój. Nie możemy nic zaplanować gdyż z dnia na dzień on informuje iż chce następnego dnia widzieć dzieci prócz tych ugodowo ustalonych kontaktów. Czy muszę się godzić na te dodatkowe widzenia i każdorazowo odpowiadać na jego żądania?
    Pozdrawiam,
    Elwira

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro podpisała Pani ugodę, to ma Pani prawo oczekiwać jej respektowania, jak również ma Pani pełne prawo nie zgadzać się na jej zmiany, a więc planować swoje codzienne funkcjonowanie tak, jak wynika z jej treści. A więc nie musi Pani godzić się na dodatkowe kontakty i za każdym razem odpowiadać na żądania, ewentualnie odsyłać ojca dzieci do treści ugody. Pozdrawiam

  460. Rozszerzenie kontaktów z córką pisze:

    Dzień Dobry,

    Chciałbym złożyć wniosek do sądu o rozszerzenie dotychczasowych kontaktów z moją 10 letnią córką
    Obecnie kontakty, które zostały ustalone poprzez ugodę sądową odbywają się w 1 i 3 sobotę miesiąca po 6 godz., w miejscu zamieszkania mojej córki. Chciałbym je rozszerzyć, w następujący sposób:

    · Chciałbym aby były to 1 i 3 weekend miesiąca, również w miejscu zamieszkania córki, z możliwością zabierania (w miarę możliwości córki) do teatru, cukierni, etc. Obecne kontakty są zbyt ograniczone i nie pozwalają na rozwój mojej więzi z córką

    · Chciałbym częściej rozmawiać z córką telefonicznie, obecnie proponuję aby były to poniedziałek, środa oraz soboty w które nie mam widzeń. Obecnie jest to tylko środa i piątek ok 18-19.

    Obecnie realizacja kontaktów odbywa się w taki sposób, że Mama mojej córki przez 100% czasu, który spędzam z córką jest obecna przy mnie i córce, co nie daje nam żadnej „przestrzeni” do swobodnej rozmowy i zabawy i nawiązania normalnej rozmowy. Mama mojej córki narzuca sposób zabawy, oczywiście córka lubi bawić się w zabawy z Mamą, chciałbym jednak mieć możliwość przekazania córce swoich zainteresowań, nie kopiować Mamę.

    Podczas rozmów telefonicznych Mama córki również stoi tuż przy niej.

    Uważam, że moja córka jest skrępowana obecnością Mamy podczas mojej wizyty, zwłaszcza, że Mama jest spięta i nie odzywa się do mnie w ogóle podczas widzenia.

    Chciałbym również odrabiać z córką lekcje i pomagać jej w nauce. Pytania np. o możliwość wspólnego odrabiania lekcji skończyły się odpowiedzią (dość agresywną) „będziesz odrabiał”. Obecnie mama powiedziała, że córka uczy się tylko w niedziele.

    Mama nie przygotowuje córki do moich wizyt. Uważam, też że córka nie jest przygotowywana do mojej wizyty przez Mamę, mam na myśli przede wszystkim przygotowanie mentalne, rozmowę o Tacie. Córka jest zdystansowana zwłaszcza na początku mojej wizyty, później nieco się otwiera, rozmawia bardziej swobodnie.

    Prosiłem również o możliwość przedłużenia mojego widzenia z córką, ale to kończyło się zawsze bardzo nieuprzejmymi (nawet agresywnymi) odpowiedziami, że „sąd tak zdecydował”, oraz że „nie pytałbyś w obecności mojej córki

    Moja córka w sierpniu 2017 r. przebyła wylew i była operowana – operacja neurochirurgiczna, po operacji jest stale rehabilitowana (pozostał znaczny niedowład prawej strony, ale jest samodzielna). Chciałbym w związku z tym zapytać jaki to ma wpływ na realizację kontaktów oraz ich rozszerzenie. Uważam, że tym bardziej powinienem być bardziej obecny w życiu córki.

    · Ponieważ dotychczas po przebytej operacji i w efekcie niedowładzie (córka chodzi samodzielnie, choć jest bardzo duży ubytek sprawności), córka była kilkakrotnie na turnusie rehabilitacyjnym 2- tyg., podczas którego z oczywistych przyczyn nie mogłem realizować kontaktów.

    · W czasie kiedy został ogłoszony stan epidemii w związku z Covid-19, Mama mojej córki oświadczyła, że nie będzie widzeń ponieważ to może zaszkodzić córce (sam nie byłem i jak na razie nie jestem zarażony). Zgodziłem się z tą decyzją, ale poprosiłem o kontakty video z córką. W marcu oraz kwietniu nie widziałem się z córka. Przyjechałem tylko pod dom i rozmawiałem z córką przez telefon, podczas gdy córka stała w oknie.

    · Kolejne widzenie z córką miałem 2 maja 2020. Od tamtego czasu już nie widziałem się z córką osobiście tylko przez okno. Mama odmawia twierdząc że zarażę córkę Coronavirusem, a córka oczekuje operacji, o której nie znam żadnych szczegółów.

    Na początku maja, Mama poinformowała mnie, że córka musi przejść kolejną operację neurochirurgiczną, ze względu na komplikacje po poprzedniej operacji. Mama mojej córki odmawia udzielania jakichkolwiek informacji na temat badań jakie córka przebywa, oraz na temat operacji, gdzie może się odbyć.
    W jaki sposób zmusić Mamę córki aby rozmawiała ze mną na temat zdrowia córki?

    Prawdopodobnie istnieje możliwość, że operacja odbędzie się w Niemczech, ale nie wiem dokładnie. Z informacji pani Mamy wynika, że operacja odbędzie się w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Obawiam się, że mogę stracić kontakt z córką na dłuższy okres czasu.
    Obawiam się podobnego postępowania jak podczas poprzedniej operacji, kiedy to nie zostałem poinformowany o tym że moja córka ma operację – dowiedziałem się o tym w dniu kiedy szedłem na normalne widzenie z córką i było to już dwa tygodnie po wylewie i operacji.

    W jaki sposób zapewnić swobodne kontakty z córką bez ciągłej permanentnej obecności Mamy?
    W jaki sposób zmusić aby Mama mojej córki udzielała mi wszelkich informacji na temat jej zdrowia, zajęć, rehabilitacji etc.?
    W jaki sposób zapewnić aby podczas mojego widzenia z córką Mama nie tworzyła napiętej atmosfery (nie odzywając się w ogóle lub odpowiadając w agresywny sposób)?
    Pozdrawiam
    Będę bardzo wdzięczny za pomoc

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, wniosek o rozszerzenie kontaktów jest jak najbardziej zasadny, do tego z uwagi na regularne ograniczenia Pana kontaktów na podstawie decyzji mamy, może Pan rozważyć już w ramach tego wniosku o zagrożenie nakazaniem zapłaty na Pana rzecz za każde naruszenie orzeczenia o kontaktach Pana z córką. Nie wiem, jak wygląda kwestia władzy rodzicielskiej, czy macie pełną, czy też jest ograniczona, ale co do zasady jeżeli jest pełna władza rodzicielska, to ma Pan pełne prawo brać udział w badaniach, być przy córce w szpitalu etc. Jeżeli jest Panu to blokowane, to zasadne jest rozważenie wystąpienia o wydanie zarządzeń opiekuńczych, bowiem samodzielne decyzje ws dziecka z ewidentnym pominięciem drugiego rodzica są nadużyciem władzy rodzicielskiej. Oczywiście stan zdrowia dziecka jest na tyle niepokojący, że powinien być Pan co najmniej niezwłocznie informowany o wszystkich badaniach, wizytach lekarskich, zabiegach itp. Teoretycznie można to zrobić w jednym wniosku, ale to akurat zależy od Sądu, więc kwestie władzy rodzicielskiej i kontaktów bym złożył niezależnie, jako dwa wnioski. Pozdrawiam

  461. Rozszerzenie kontaktów Wiesław pisze:

    Dzień dobry,
    Pisze jeszcze raz, nie widzę mojego poprzedniego wpisu, widocznie nie załadował się na stronę.

    Nie wiem w jaki sposób opisać moją sytuację przed sądem, a chciałbym rozszerzyć dotychczasowe kontakty, oraz poprawić ich przebieg, z powodów które opisuję poniżej.

    Zamierzam złożyć wniosek do sądu o rozszerzenie dotychczasowych kontaktów z córką – 10 letnią, które obecnie odbywają się w 1 i 3 sobotę miesiąca po 6 godz., w miejscu zamieszkania mojej córki. Chciałbym je rozszerzyć w następujący sposób:

    · Chciałbym aby były to 1 i 3 sobota oraz niedziela, po 8 godzin, również w miejscu zamieszkania Lidzi, z możliwością zabierania (w miarę możliwości córki) do teatru, cukierni, etc.

    · Chciałbym częściej rozmawiać z córką telefonicznie, obecnie proponuję aby były to poniedziałek, środa oraz soboty w które nie mam widzeń. Obecnie jest to tylko środa i piątek ok 18-19.

    Obecnie realizacja kontaktów odbywa się w taki sposób, że Mama mojej córki przez 100% czasu, który spędzam z córką jest obecna przy mnie i córce, co nie daje nam żadnej „przestrzeni” do swobodnej rozmowy i zabawy i nawiązania normalnej rozmowy. Mama mojej córki narzuca sposób zabawy, oczywiście córka lubi bawić się w zabawy z Mamą, chciałbym jednak mieć możliwość przekazania córce swoich zainteresowań, nie kopiować Mamę.

    Podczas rozmów telefonicznych Mama córki również stoi tuż przy niej.

    Uważam, że moja córka jest skrępowana obecnością Mamy podczas mojej wizyty, zwłaszcza, że jest spięta i nie odzywa się do mnie podczas wizyty.

    Chciałbym również odrabiać z córką lekcje i pomagać jej w nauce. Pytania np. o możliwość wspólnego odrabiania lekcji skończyły się odpowiedzią (dość agresywną) „będziesz odrabiał”. Obecnie mama powiedziała, że córka uczy się w niedziele.

    Mama nie przygotowuje córki do moich wizyt. Uważam, też że córka nie jest przygotowywana do mojej wizyty przez Mamę, mam na myśli przede wszystkim przygotowanie mentalne, rozmowę o Tacie. Córka jest zdystansowana zwłaszcza na początku mojej wizyty, później nieco się otwiera, rozmawia bardziej swobodnie.

    Prosiłem również o możliwość przedłużenia mojego widzenia z córką, ale to kończyło się zawsze bardzo nieuprzejmymi (nawet agresywnymi) odpowiedziami, że „sąd tak zdecydował”, oraz że „nie pytałbyś w obecności mojej córki

    Kolejną sprawą jaką chciałbym poruszyć to realizacja kontaktów. Chcę opisać jak wygląda ich realizacja.

    Moja córka w sierpniu 2017 r. przebyła wylew i była operowana – operacja neurochirurgiczna, po operacji jest stale rehabilitowana (pozostał znaczny niedowład prawej strony, ale jest samodzielna).

    · Ponieważ dotychczas po przebytej operacji i w efekcie niedowładzie (córka chodzi samodzielnie, choć jest bardzo duży ubytek sprawności), córka była kilkakrotnie na turnusie rehabilitacyjnym 2- tyg., podczas którego z oczywistych przyczyn nie mogłem realizować kontaktów.

    · W czasie kiedy został ogłoszony stan epidemii w związku z Covid-19, Mama mojej córki oświadczyła, że nie będzie widzeń ponieważ to może zaszkodzić córce (sam nie byłem i jak na razie nie jestem zarażony). Zgodziłem się z tą decyzją, ale poprosiłem o kontakty video z córką. W marcu oraz kwietniu nie widziałem się z córka. Przyjechałem tylko pod dom i rozmawiałem z córką przez telefon, podczas gdy córka stała w oknie.

    · Kolejne widzenie z córką miałem 2 maja 2020. Od tamtego czasu już nie widziałem się z córką osobiście tylko przez okno. Mama odmawia twierdząc że zarażę córkę Coronavirusem, a córka oczekuje operacji, o której nie znam żadnych szczegółów.

    Niedawno, tzn. na początku maja, Mama poinformowała mnie, że córka musi przejść kolejną operację neurochirurgiczną, ze względu na nową zmianę w okolicy pnia mózgu. Podczas dotychczasowych widzeń prawie zawsze pytam o badania i stan córki.

    · Niestety dopiero wielu prośbach przysłała mi wynik jednego badania, po wielu miesiącach od jego wykonania.

    · W odpowiedzi otrzymałem SMS w którym pisze abym przestał ją dręczyć telefonami

    O wszystkie badania pytałem w zeszłym roku, jak i w tym roku w styczniu i lutym. Zawsze otrzymywałem odpowiedź, że nie były robione, lub dopiero będą, lub jeszcze nie ma wyników. Obecne wyniki otrzymałem po wielu mailach i prośbach. Niestety w dalszym ciągu nie otrzymałem dokładnych odpowiedzi na to, kto i gdzie będzie operował. Prawdopodobnie istnieje możliwość, że będzie to w Niemczech, ale nie wiem dokładnie. Z informacji od matki wynika, że operacja odbędzie się w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Obawiam się, że mogę stracić kontakt z córką na dłuższy okres czasu.
    Obawiam się podobnego postępowania jak podczas poprzedniej operacji, kiedy to nie zostałem poinformowany o tym że moja córka ma operację – dowiedziałem się w dniu kiedy szedłem na normalne widzenie z córką i było to już dwa tygodnie po wylewie i operacji.
    Mama nie wpuszczała mnie do sali w której leżała moja córka. Nie wiem jak pani Paulina to realizuje, że nie potrzebna jest zgoda obydwojga rodziców. Chciałbym po prostu uczestniczyć w życiu córki.
    Nie odbiera ode mnie telefonów, odbiera tylko te kiedy mam rozmowę z córką, ale ze mną nie chce rozmawiać, rozłącza się mówiąc rozłączam się, nie mam czasu, więc kontakt z mama jest bardzo utrudniony.

    Proszę o pomoc, w jaki sposób zwrócić się do sądu o rozszerzenie kontaktów z córka, nakłonienie matki do zmniejszenia jej obecność i podczas mojego widzenia z córka, zapewnienia kontaktów z córka kiedy jest w szpitalu, w tym za granica?

    Czy mogę to wszystko opisać w jednym wniosku na jedna sprawę, czy to musza być osobne wnioski i osobne sprawy?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, wniosek o rozszerzenie kontaktów jest jak najbardziej zasadny, do tego z uwagi na regularne ograniczenia Pana kontaktów na podstawie decyzji mamy, może Pan rozważyć już w ramach tego wniosku o zagrożenie nakazaniem zapłaty na Pana rzecz za każde naruszenie orzeczenia o kontaktach Pana z córką. Nie wiem, jak wygląda kwestia władzy rodzicielskiej, czy macie pełną, czy też jest ograniczona, ale co do zasady jeżeli jest pełna władza rodzicielska, to ma Pan pełne prawo brać udział w badaniach, być przy córce w szpitalu etc. Jeżeli jest Panu to blokowane, to zasadne jest rozważenie wystąpienia o wydanie zarządzeń opiekuńczych, bowiem samodzielne decyzje ws dziecka z ewidentnym pominięciem drugiego rodzica są nadużyciem władzy rodzicielskiej. Oczywiście stan zdrowia dziecka jest na tyle niepokojący, że powinien być Pan co najmniej niezwłocznie informowany o wszystkich badaniach, wizytach lekarskich, zabiegach itp. Teoretycznie można to zrobić w jednym wniosku, ale to akurat zależy od Sądu, więc kwestie władzy rodzicielskiej i kontaktów bym złożył niezależnie, jako dwa wnioski. Pozdrawiam

      • Kontakty z corka pisze:

        Bardzo dziękuje za odpowiedź i cenne wskazówki.
        Mam jeszcze pytanie. Matka mojej córki nie chce udzielić mi informacji gdzie córka będzie operowana – tzn. W którym szpitalu i kto prowadzi operacje. Wiem ze istnieje możliwość operowania za granica. W jaki sposób wyegzekwować podawanie informacji przez matkę córki. Nadmienię że operacja odbędzie się za 1-2 tygodnie, wiec nie ma zbyt wiele czasu. Czy sąd może tak szybko zadziałać aby matka udzieliła tych informacji?

        Dziękuje i pozdrawiam

  462. Mój Syn potrzebuje Taty pisze:

    Dzień dobry

    Mój były mąż ma przez Sąd ustalone kontakty z synem – poniedziałku i czwartki od 14 do 18 i soboty od 10.30 do 18. Od pewnego czasu nie realizuje kontaktów z Synem w tygodniu. Chce spotykać się z Synem tylko i wyłącznie w soboty. Nie bierze dziecka twierdząc, że pracuje. Przez ostatnie 3 miesiące spotkał się z dzieckiem 3 razy. Czy jest możliwość wyegzekwowania od ojca kontaktów z dzieckiem. Syn ma 9 lat i potrzebuje tego kontaktu. Czy samo stwierdzenie, że pracuje wystarczy żeby te kontakty nie były realizowane?
    Czy mogę wystąpić do Sądu o egzekucję kontaktów ojca z Synem?
    Ojciec nie odpisuje na moje sms-y, w istotnych sprawach dziecka nie mogę się z nim dogadać, w ogóle go to nie interesuje. Napisał sms-a, że mogę sama w tych sprawach decydować.

    Nadmienię, że ojciec dziecka ma chorobę psychiczną. W przeszłości zdarzaly się sytuację, że wchodził nago do wanny syna czy też zmuszał go do wspólnego korzystania z toalety. Czy takie zachowanie jest normalne?

    Tatuś teraz ma nową partnerkę, wychowuje z nią jej dzieci, kupił sobie psa. Dla naszego dziecka czasu nie ma.

    Jak wymagam od niego kontaktów z Synem dostaję tylko obraźliwe komentarze i teksty, że on pracuje i jak mam problemy z czytaniem to mój problem i mam się leczyć.

    Proszę o poradę. Dziękuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pani wystąpić o egzekucję kontaktów. Istotne jest czy czas pracy ojca był ustalony w czasie orzekania o kontaktach i czy ojciec dziecka ma możliwość dostosowania tego czasu do opieki nad synem lub czy próbował. Niemniej jednak orzeczenie obowiązuje i może Pani wnosić o egzekucję kontaktów. Proszę mnie zwolnić z oceny, czy opisane zachowanie jest normalne, bowiem nie wiem dlaczego tak robił, kiedy, jakie były skutki tego zachowania.
      Pozdrawiam

      • Mój Syn potrzebuje Taty pisze:

        Dziękuję bardzo. Wiadome jest to, że kontaktów w takim zakresie sam się domagał. Jak podejmował obecną pracę to kontakty z dzieckiem miał już ustalone. Natomiast z jego strony nie ma żadnej chęci rozwiązania problemu. Czy to nie jest tak, że w razie kiedy nie może realizować kontaktów powinien we własnym zakresie wystąpić o ich zmianę. Ja też pracuję i przyznam, że jego zachowanie komplikuje mi to mocno życie. W każdy poniedziałek i czwartek dziecko czeka, a taty nie ma. Nawet nie pisze, że nie przyjdzie. Przykre.

        Bardzo dziękuję za pomoc, super stronka.
        Pozdrawiam.

  463. Beata pisze:

    Dzień dobry,
    Mam 3 letniego syna, ustalone po rozwodzie kontakty ojca syna z nim( co drugi weekend, oraz każdy czwartek, w Wielkanoc oraz Boże Narodzenie drugi dzień świąteczny). W wyroku nie ma słowa o wakacjach, a jak chciałabym wyjechać z dzieckiem na 14 dni na urlop. Ale co w takim razie z każdym czwartkiem który przysługuje mojemu byłemu mężowi? Czy grozi mi za to kara finansowa? Pozdrawiam.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli brak jest osobnej regulacji w wakacje, to istnieje takie ryzyko. Aczkolwiek, to nie jest tak, że z pewnością byłaby Pani ukarana za brak tych czwartków, bowiem dziecko też powinno wyjechać na wakacje. By zminimalizować zagrożenie ukarania, sugerowałbym jednak zaproponowanie ojcu dziecka terminów zastępczych za utracone czwartki. To powinno być wystarczające. Pozdrawiam

  464. Rafał pisze:

    Z moją byłą partnerką rozstaliśmy się ponad 2.5 roku temu. Mamy z tego związku 8 letnią córkę. Przy rozstaniu moja była partnerka zaproponowała mi podpisanie umowy, która regulowałaby sprawy opieki nad córką. Ustaliliśmy opiekę naprzemienną. Po konsultacji z prawnikiem była partnerka oświadczyła mi, że jednak nie podpisze tej umowy, którą sama zaproponowała, gdyż – jak stwierdziła – nic jej to nie daje. Niemniej jednak działaliśmy przez kolejne 2.5 roku w duchu tej umowy. W trosce o córkę wynająłem mieszkanie w bezpośredniej bliskości. Córka miała w zasadzie codzienny kontakt i ze mną i z mamą. Pon i środy nocowała u mamy, wt i czwartki u mnie, weekendy, święta na przemian. Córka przyzwyczaiła się do tej sytuacji. Z była partnerką mieliśmy dobre relacje. Jak się okazało jednak podszyte było to fałszem. W czasie pandemii COVID relacje mocno się pogorszyły. Była partnerka jak się okazało od pewnego czasu planowała wyjazd do odległej o 500 km miejscowości. Oswajała z tą myślą córkę i zaczęła ją do tego wyjazdu przygotowywać. W tej chwili jej wyjazd stał się faktem. Jest początek wakacji i zgodnie z naszymi wcześniejszymi ustaleniami lipiec córka spędza z nią.
    Po wakacjach córka powinna pójść do drugiej klasy. Nie ma mojej zgody na zmianę szkoły ani miejsca zamieszkania. Oboje mamy pełnię praw rodzicielskich.
    Spodziewam się problemów i utrudnień w kontaktach z córką. Miałem tego przedsmak niedawno, kiedy byłą partnerka uznała, ze należy mnie objąć kwarantanną.
    Obawiam się, że może utrudniać przyjazd córki na wakacje ze mną.
    Zapewne też będzie próbowała zmienić córce szkołę. Wiem, że wymaga to mojej zgody, ale wiem też, że w praktyce bywa różnie. W związku z tym mam kilka pytań:

    1. Jak mogę zapewnić córce i sobie kontakt w wakacje, w sytuacji, gdy była będzie robić problem?
    2. Jak zabezpieczyć córkę przed zmianą szkoły? Córka czuje się niepewnie i dopytuje mnie gdzie się będzie uczyła po wakacjach.
    3. Jakie mam szanse jako ojciec by córka została ze mną?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, sugeruję spotkanie z prawnikiem z Pana miejscowości, lub miejscowości, w której aktualnie przebywa dziecko. Może się okazać, że do rozpoznania sprawy właściwy będzie sąd aktualnego pobytu dziecka i pewnie trzeba szybko działać procesowo. Jest to dość skomplikowana sytuacja i ogólna informacja na blogu może jednak nie wystarczyć a tylko niepotrzebnie odwlekać działania. Jeżeli nie zgadza się Pan na nową szkołę, może Pan tam wysłać pismo, w którym nie zezwala Pan na zapisanie córki do tej placówki.
      Co do pytania 3, to duże ma Pan szanse.
      Pozdrawiam

  465. Mama Jasia pisze:

    Witam,
    Jestem w trakcie składania pozwu rozwodowego. Mam problem z mężem ponieważ żąda odemnie kontaktów z 2 letnim synem. Mieszkam w domu wielorodzinnym. Mąż jest w konflikcie z moimi rodzicami oraz rodzeństwem nikt nie chcę żeby tu przyjeżdżał. Mąż nie reaguje na moje stanowcze “nie” że kontakty nie mogą się odbyć u mnie w domu oraz nigdzie indziej ponieważ źle się czuję. Przyjeżdża i żąda kontaktów. Dodam że mąż nie jest zamedowany w budynku w którym przebywam z dzieckiem. Do czasu rozwodu zaproponowałam kontakty w soboty, ale mężowi jest mało. Co mogę zrobić?
    Pozdrawiam
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie wiem, jaki był udział w ojca w opiece nad dzieckiem do czasu rozstania i jakie ma Pani zastrzeżenia do jego postawy, ale przy założeniu, że tata udzielał się w opiece i nie ma Pani do niego zastrzeżeń to 1 raz w tygodniu to jednak nie jest zbyt duży zakres. Co może Pani zrobić? no choćby zezwolić na częstsze wizyty, a jeżeli jednak nie chce Pani tego robić, to po prostu złożyć pozew rozwodowy i czekać na orzeczenie sądu w zakresie kontaktów. Ciężko mi coś więcej zasugerować, bowiem nawet nie wiem jaki jest bardziej szczegółowy stan faktyczny Pani sytuacji. Pozdrawiam

  466. Wioleta pisze:

    Dzień dobry! Bardzo dużo dowiedziałam się czytając Pana porady. Bardzo proszę o pomoc w mojej sprawie.

    Mąż odszedł od nas do kochanki ponad 2 lata temu. Mamy dzieci w wieku 2 i 6 lat. Przez cały ten czas dobrze się z mężem dogadywaliśmy w sprawie dzieci, widzenia odbywały się 2 popołudnia w tygodniu u mnie w domu (uregulowaliśmy te sprawy tylko ustnie między sobą), zdarzało się, że razem we czwórkę wyjeżdżaliśmy do Zoo czy na plac zabaw, żeby uatrakcyjnić dzieciom czas. Od roku mąż przestał płacić alimenty (po tym jak trafił na 7 miesięcy do aresztu, m.in. zarzut 282 KK). Mąż wiedział, że nie akceptuję sytuacji, w której nasze dzieci poznałyby czy spędzałyby czas z jego nową partnerką. W mojej opinii jest osobą moralnie złą, manipulującą mężem, wydaje mi się, że była karana. Mimo tego, mąż bez mojej zgody, bez przekazania takiej informacji, ostatnio zabrał dzieci do swojego mieszkania i spędzali popołudnie z nową partnerką. Dowiedziałam się tego od dzieci. Bardzo zawiódł moje zaufanie.

    Mam pytanie odnośnie tego czy mogę mu zabronić spędzać czas z dziećmi z nową partnerką? (ma pełnię władzy rodzicielskiej) Mam na to jakikolwiek wpływ? Nie chcę, żeby doszło do jakiegokolwiek „wyszarpywania sobie siłą dzieci”. Dotychczas wszystko załatwialiśmy w pokojowej atmosferze.

    Dodam, że nie wiem jak wygląda mieszkanie męża (jest to kawalerka), nie wiem czy jest odpowiednio zabezpieczona dla dzieci.

    Czy mam jakąkolwiek szansę, żeby widzenia z dziećmi odbywały się tylko w naszym domu lub domu dziadków?

    Czy mogę jakoś sprawdzić moje podejrzenia odnośnie tego, że partnerka męża była karana?

    Bardzo dziękuję, Wioleta

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, co do tego czy ma Pani szansę by spotkania odbywały się u Pani w domu, lub w domu dziadków, to raczej mało prawdopodobne by tak się stało. Jednak sytuacja, w której 2 lata ojciec spotyka się z dziećmi u Pani w domu i głównie w Pani obecności zbyt długo trwa i Sąd może uznać, że czas to zmienić. To, że ojciec dzieci poznał je ze swoją partnerką, często jest naturalną koleją rzeczy, rozumiem że nie jest Pani z tego zadowolona, ale pytanie czy generalnie jest Pani w stanie taką sytuację w ogóle zaakceptować. No i czy gdyby Pani poznała kogoś, kogo nie akceptowałby ojciec dzieci, to też zgadzałaby się Pani na to by dostosowywać się do ewentualnych żądań aby dzieci go nie poznawały? Bo to często działa w obie strony. Argumentem, by próbować się powoływać na zasadność braku kontaktów partnerki ojca z dziećmi byłoby wykazywanie, że jej postawa bezpośrednio zagraża dzieciom. Co do tego, czy partnerka ojca dzieci jest osobą karaną, to teoretycznie może Pani sprawdzić w sprawie o kontakty ( o ile takowa będzie), może wówczas Pani złożyć wniosek dowodowy o zwrócenie się do KRK, lub zobowiązanie jej (uprzednio zgłaszając ją na świadka) o dostarczenie aktualnej karty karnej. Niemniej jednak ten wniosek trzeba uzasadnić czymś więcej niż tylko przypuszczeniem. Wskazałbym np. skąd pochodzą Pani podejrzenia. Pozdrawiam

  467. Wioleta pisze:

    Bardzo dziekuję za odpowiedź.

  468. Anna pisze:

    Witam,
    Ojciec 4L dziecka nieustannie pomawia mnie w SMS oraz w pismach do prawnika, do tego tak manipuluje, ze bywa wiarygodny, bo gra wątkami. Pomawia mnie o wszystko alienację rodzicielska( idealnie realizuję kontakty), utrudnianie kontaktów telefonicznych, przemoc wobec niego i dziecka, brak życzliwości, zla komunikację. Nie ma na to dowodów lub spreparowane. Do tego preparuje dowody ze przemocowa jestem. Opowiada kłamstwa świadkom.Co mogę zrobić ?Wiem,ze działa w kierunku rozszerzenia kontaktów z ugody. Czekać jak we mnie uderzy w sądzie?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, podpisała Pani ugodę, to priorytetem jest respektowanie jej ustaleń, o ile oczywiście jest ona podpisana niedawno. Myślę, że sam fakt braku zgody z Pani strony na inne ustalenia niż ugoda nie są działaniem nieprawidłowym, więc w sumie nie musi Pani się przejmować działaniami ojca. Może się okazać przecież, że ojciec dziecka w ogóle nie założy żadnej sprawy. Co może Pani zrobić? dbać o przestrzeganie ugody, lub przygotować argumentację do Sądu, jakie są przeciwwskazania do rozszerzania kontaktów i jakie zagrożenia dla dziecka z tego by wynikały. Pozdrawiam

  469. Jolanta pisze:

    Witam. Mój były mąż nie ma ustalonych kontaktów i ma ograniczone prawa do współdecydowania o wyborze kierunku kształcenia. Przez rok od rozwodu corka jeździła do ojca. Teraz zauważyłam że spedzanie czasu z ojcem ma na nią zły wpływ. Córka ma 8 lat a opowiada mi że tata zabrał ją ze swoimi kolegami nad jezioro. Ze spała u taty w jednym pokoju z kolega który spał na podlodze. Po przyjeździe od ojca córka ma zmienne nastroje. Czasem jest uśmiechnieta. Czasem obrażona. Wiele razy wracając mówiła że tata opowiada jej o swoich dziewczynach. Padaja Tez pytania kogo dziecko bardziej kocha. Czy ojca czy partnera mamy. Dziecko nie raz nie chce jechać na noc po czym ojciec bierze ja w samochód i płacze wzbudzając w córce poczucie winy mówiąc że woli partnera mamy od ojca.

    Przyznam że życie z tyn człowiekiem nie było dla mnie proste i nadal czuje strach kiedy dostaje smsy ze pójdzie do sądu i i tak mu dadzą dziecko. Ja chciałabym tylko spokoju. Dodam że były mąż często odwozi dziecko z kolegami przy czym wyczuwam od niego alkohol. Wiem że były tez inne używki. Dziecko było świadkiem kiedy tata bil się że swoim bratem
    Moje pytanie brzmi czy jeśli uważam że czas który córka spędza z ojcem źle na nią wpływa i martwię się o nią jak tylko wyjeżdża z nim a także o to z kim przebywa moje dziecko czy mam prawo nie dawać dziecka.?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli nie ma uregulowanych kontaktów, a ojciec dziecka ma ograniczoną władzę rodzicielską, to Pani jest osobą decyzyjną w zakresie częstotliwości spotkań. Jeżeli ma Pani obawy co do tego, jak te spotkania przebiegają, a raczej wie Pani, iż określona forma ich realizacji nie służy dziecku (lub wręcz zagraża małoletniej), to może Pani nie wydać dziecka. W tej sytuacji zapewne ojciec dziecka będzie musiał zwrócić się do sądu o ich uregulowanie. Wówczas zapewne są określi jakie powinny być optymalne kontakty ojca z dzieckiem, biorąc pod uwagę Pani uzasadnione obawy. Pozdrawiam

  470. ANIA pisze:

    Witam! Od 2 lat jestem w trakcie rozwodu. Mamy 10 letniego syna. Syn był manipulowny przez ojca źle nastawiany przeciwko mnie. W zeszłym roku ojciec to uprowadzil i syn w tym czasie nie chodził do szkoły. Po tym czasie szkoła ojca zmusiła do oddania dziecka i syn wrócił. Biegly psycholog sądowy ograniczył kontakty do wizyt z kuratorem co 2 tyg przez 4 godz. Przez 2 miesiące się spotykał później odmawiał tych spotkań przez kolejne miesiące. Widziałam jak syn potrzebuje tych kontaktów z ojcem i przy mojej uległości zgodzlam się na takie spotkania ze mną i ze synem poza kuratorem. Z czasem zaufalam partnerowi i pozwalała by on to zabieral do siebie wbrew woli sądu. Co było moja głupota. Przyjezdzal od niego zle nastawiony i wulgarny musialam go do pionu postawiac przez pare dni. Syn pewnego dnia powiedział mi że tata ma parę krzaków marichuany bo karmi nimi ptaki. Zgłosiłem fakt anonimowo na policję i zsbtonilam dziecku kategorycznie spotkań informując o tym również jego tata. Dziś dowiedziałam się że zostały mu postawione zarzuty w połowie lipca. Ważnym faktem jest też to że uprowadzil dziecko 11 lipca. Dzwonilam do ojca by porozmawiać ze synem 2 razy… ojciec albo nie chciał mi dac go do telefonu a jak już dał to syn tylko pytał kiedy oddam mu jego rzeczy i laptopa który nie jest jego i tylko jego tylko nasz wspólny. Nie mam siły znowu wyprowadzać dziecka że stanu psychicznego , uczestrzac na terapię. Nie mam siły nadrabiać szkolnych zaległości. Mam problemy ze zdrowiem momentami przestaje chodzić, problemy z kręgosłupem, ostrogi portowe. Miewam często stan zapalny organizmu. 3 lata temu przeszłam też operację goza mózgu. Mieszkam na 2 pokojach z rodzicami po 70 stosowanymi. Mamy na 3 września wezwanie znowu do biegłych psychologów. Moje pytanie brzmi… Co w momencie kiedy nie mam siły sprawować opieki nad synem, kiedy moi rodzice też już chcą mieć spokój w domu A ja nie mam gdzie zamieszkać. Czy sąd da ojcu dziecko pomimo poważnych zarzutów i możliwości że będzie on aresztowany. Czy jest możliwość by ojciec już na zawsze nie miał rzadnych spotkan i ograniczone prawa. Czy sąd zmusi mnie do opiekowania się synem mimo że nie mam sił… bo muszę sama chodzić do pracy i na rehabilitację A jeszcze dojdą problemy ze synem… i to ze zarabiam najnizsza krajowa i nie stac mnie na duże alimenty by w razie czego płacić na syna. Proszę o poradę bo nie wiem co z nami będzie…

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, trudne pytanie mi Pani zadała i ciężko mi odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Pytanie jest takie,czy istnieje alternatywa dla syna? Jeżeli Pani nie ma siły się nim opiekować, dziadkowie też, to w sumie gdzie on ma się podziać? Jeżeli ojciec wyrazi taką gotowość do opieki przy jednoczesnym braku Pani woli do opieki, to faktycznie może Sąd przyznać prawo do opieki ojcu. Nie wiem jakie problemy sprawia syn, czy powinien przebywać w placówce socjoterapeutycznej (MOS)? Może to jest rozwiązanie Pani problemu. Są to placówki, w których dzieci mogą przebywać w internacie, otrzymują wsparcie psychologiczne jednocześnie, mają zapewnioną edukację, a z drugiej strony pozwoliłoby to Pani na “zebranie sił”i uporządkowanie spraw związanych z dzieckiem. Jeżeli okazałoby się, że nie ma kto sprawować opieki nad dzieckiem, to wówczas sąd może umieścić chłopca w pogotowiu opiekuńczym, a to jest fatalne rozwiązanie.
      Pozdrawiam

  471. Gosia pisze:

    Witam! Jestem w trakcie rozwodu z mężem dzieci zostały przy nim ponieważ nie dał ich zabrać ze mną. Sąd ustalił kontakty dopuki nie będzie wyroku że w pierwszy weekend i trzeci dzieci mają być ze mną oraz w każdy wtorek po za miejscem zamieszkania. Dzieci są tak zmanipulowane że mój jeszcze obecny mąż twierdzi że nie chcą jechać ze mną, czy to dzieci mają decydować o tym czy pojadą czy nie czy mam postanowienie i ma mi wydać dzieci? Od wydania wyroku jeszcze nie były ze mną na noc co mogę zrobić czy dziecko ma prawo samo decydować?

  472. Tomasz pisze:

    Dzień dobry mam pytanie.
    Ojciec ma ustalone wizyty z dzieckiem z zapisem że odbiór/ oddanie dziecka następuje w miejscu zamieszkania dziecka. Ojciec mieszka na północy Polski dziecko mieszka na Śląsku. Stąd też wizyty są rzadkie. Jak można rozumieć zapis „miejsce zamieszkania dziecka”?
    Jak rozumiem jest to miasto w którym dziecko zamieszkuje. Jednak nie jest to do końca oczywiste, gdyż matka dziecka uważa że może być to dowolne miejsce w odległości około 50 km od domu dziecka czyli również sąsiednie miasta oraz miejsce zamieszkania jej obecnego partnera które znajduje się w Czechach.
    Ojciec nie zawsze może przyjechać po dziecko samochodem, czasami musi podróżować pociągiem. Zdaje sobie sprawę z tego, ze czasem będzie musiał odebrać je ze szkoły, treningu czy mieszkania na terenie miasta w którym mieszka. Matka jednak twierdzi że ojciec musi się dostosować do miejsca w którym ona będzie w danym terminie przebywać z dzieckiem, i ze nie musi to być miasto będące jego miejscem zamieszkania. Kto ma rację w takim sporze? Czy matka ma prawo zabierać dziecko z miasta zamieszkania w dniu widzenia z ojcem ? Czy ojciec ma obowiązek dostosować się do tego gdzie matka postanowi przebywać z dzieckiem czy to ona ma obowiązek zapewnić obecność dziecka w miejscu z którego zamierza odebrać je ojciec? Jak szeroki zasięg ma miejsce zamieszkania dziecka w takim przypadku? Jakie zapisy o tym stanowią i jak można egzekwować decyzje sądu w tej sprawie? Z gory dziękuje za wszelkie informacje

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w tym konkretnym przypadku, chodzi o mieszkanie, a nie dowolne miejsce w obrębie 50 kilometrów od domu czy inne nawet miejscowości. Według mnie wywożenie dziecka poza jego zamieszkanie w dacie kontaktów ojca z dzieckiem bardziej skłania mnie do twierdzenia, że jest to nieprawidłowa realizacja orzeczenia o kontaktach. Pozdrawiam

  473. Błagam o pomoc pisze:

    Witam. Od 10 lat jestem mamą wspaniałego synka. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Ojciec syna pracuje za granicą, ale nigdy nie utrudniałam mu kontaktów z synem. Mieliśmy takie same prawa do niego. Od urodzenia to ja zajmowałam się dzieckiem. Niestety w maju br. powiela mi się noga i trafiłam do aresztu na 2.5 msc. Po wyjściu do domu dowiedziałam się, że ojciec syna u którego dziecko przebywało na czas mojej nieobecności, złożył wniosek do sądu o zmianę miejsca pobytu. I tu moje pytanie… Sąd orzekł, że dziecko ma być przy ojcu, ale prawa do dziecka mamy takie same. Ojciec twierdzi, że prawa automatycznie zostały mi ograniczone i nie mam prawa do kontaktów z synem. Dziecko bardzo cierpi… tęskni za mną a ja za nim. Wielokrotnie powtarza, że chce zostać u mnie na noc, ale ojciec dziecka się nie zgadza. Syna widuje tylko wtedy kiedy on pozwala. Jak to wygląda w kwestii prawnej? Czy ojciec ma prawo odcinać mnie tak od syna? Czy mogę odbierać syna ze szkoły bez zgody ojca? Czy jeśli syn chce nocować to muszę go ojcu oddać? Podkreślę, że syn bardzo przeżywa całą sytuację, jest nerwowy i zastraszony przez ojca a ja nie wiem co robić. Proszę o pomoc.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, z tego co Pani napisała wynika, że nie ma Pani ani ograniczonych kontaktów ani ograniczonej władzy rodzicielskiej co oznacza, że może Pani decydować także czy syn u Pani nocuje czy nie, ale oczywiście zdanie drugiego rodzica winna Pani wziąć pod uwagę. Jeżeli samowolnie będzie Pani wydłużała kontakty ( oczywiście poza granice rozsądku), to wówczas może mieć to znaczenie zarówno dla władzy rodzicielskiej, jak i kontaktów, bowiem nie znam przyczyn, dla których ojciec nie zgadza się na takie kontakty, jak Pani chce. Oczywiście nie wolno Pani samowolnie zmieniać miejsca pobytu. By jednak uniknąć niepotrzebnych sporów, sugeruję jak najszybciej złożyć wniosek o kontakty wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. Pozdrawiam

  474. Franek pisze:

    Matka dzieci wyprowadziła się bez zgody ojca , który ma pełne prawa rodzicielskie. W wyroku sądowym jest informacja , że miejsce zamieszkania jest przy matce. Czy matka ma prawo wymagać od ojca aby odbierał dzieci w godzinach ustalonych w wyroku ? obecne miejsce zamieszkania jest oddalone o 400 kilometrów , matka grozi , że nie wyda dzieci jeśli dzieci nie zostaną odebrane o wskazanej godzinie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak matka ma prawo tego oczekiwać skoro jest to przewidziane w orzeczeniu. Jeżeli nie jest Pan w stanie realizować orzeczenia w takim zakresie, to sugeruję złożyć wniosek o zmianę terminów (godzin) kontaktów. Pozdrawiam

  475. Tomasz pisze:

    Dzień dobry mam pytanie.
    Ojciec ma ustalone wizyty z dzieckiem z zapisem że odbiór/ oddanie dziecka następuje w miejscu zamieszkania dziecka. Ojciec mieszka na północy Polski dziecko mieszka na Śląsku. Stąd też wizyty są rzadkie. Jak można rozumieć zapis „miejsce zamieszkania dziecka”?
    Jak rozumiem jest to miasto w którym dziecko zamieszkuje. Jednak nie jest to do końca oczywiste, gdyż matka dziecka uważa że może być to dowolne miejsce w odległości około 50 km od domu dziecka czyli również sąsiednie miasta oraz miejsce zamieszkania jej obecnego partnera które znajduje się w Czechach.
    Ojciec nie zawsze może przyjechać po dziecko samochodem, czasami musi podróżować pociągiem. Zdaje sobie sprawę z tego, ze czasem będzie musiał odebrać je ze szkoły, treningu czy mieszkania na terenie miasta w którym mieszka. Matka jednak twierdzi że ojciec musi się dostosować do miejsca w którym ona będzie w danym terminie przebywać z dzieckiem, i ze nie musi to być miasto będące jego miejscem zamieszkania. Kto ma rację w takim sporze? Czy matka ma prawo zabierać dziecko z miasta zamieszkania w dniu widzenia z ojcem ? Czy ojciec ma obowiązek dostosować się do tego gdzie matka postanowi przebywać z dzieckiem czy to ona ma obowiązek zapewnić obecność dziecka w miejscu z którego zamierza odebrać je ojciec? Jak szeroki zasięg ma miejsce zamieszkania dziecka w takim przypadku? Jakie zapisy o tym stanowią i jak można egzekwować decyzje sądu w tej sprawie? Z gory dziękuje za wszelkie informacje

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, w tym konkretnym przypadku, chodzi o mieszkanie w którym na stałe mieszka, a nie dowolne miejsce w obrębie 50 kilometrów od domu czy inne nawet miejscowości. Według mnie wywożenie dziecka przez matkę poza jego zamieszkanie w dacie kontaktów ojca z dzieckiem bardziej skłania mnie do twierdzenia, że jest to nieprawidłowa realizacja orzeczenia o kontaktach. Sąd regulując odbiór i przywożenie dziecka do miejsca zamieszkania nie ogranicza się do miejscowości, tylko miejsca gdzie dziecko mieszka. Analogicznie również i ojciec mógłby tą logiką się kierować i oddawać dziecko w dowolnym miejscu na terenie miejscowości, w której dziecko przebywa, a to przecież nie o to chodziłoby Sądowi, który by regulował kontakty w taki sposób. Pozdrawiam

  476. Ojciec pisze:

    Dzień dobry, jestem po rozwodzie bez orzekania o winie, w którym orzeczono miejsce pobytu dziecka w miejscu zamieszkania matki, pełne prawa obojga rodziców i nieustalone sztywno kontakty ze względu na porozumienie w tej sprawie między rodzicami. Miejsce zamieszkania rodziców dziecka było w tym samym mieście, matka mieszka w ich wspólnym mieszkaniu, ojciec wynajmuje. Wszystko toczyło się świetnie, mogłem dziecko widzieć praktycznie ile chciałem. Miałem kontakt z dzieckiem praktycznie codziennie, nocowało u mnie wiele razy na weekendy, mieliśmy wspólne, kilkudniowe wyjazdy. Od jakiegoś czasu matka wraz z dzieckiem wyjeżdża do innej miejscowości oddalonej o ponad 250 km do swojego nowego partnera. Wraca co 2 tygodnie na weekend, żebym mógł w tym czasie zobaczyć się z dzieckiem. W trakcie pobytu z matką nie uczęszcza do przedszkola (zerówka i przygotowanie przed szkołą). Nie zgadzam się oczywiście na wyjazdy (o jednym dowiedziałem się, jak już pojechała), ponadto poinformowałem matkę, że dziecko ma obowiązek przedszkolny, którego nie realizuje-tłumaczy się, że.
    Czy w takiej sytuacji mogę wystąpić do sądu o uregulowanie kontaktów wraz z zablokowaniem matce możliwości zmiany miejsca zamieszkania dziecka (aby nie mogła wyjeżdżać, skoro mamy wspólne mieszkanie)? Chodzi mi o dobro dziecka- bliski kontakt z ojcem (bardzo często przez telefon mówi, że tęskni, raz jak je odwoziłem usłyszałem, że nie chce wracać do mamy tylko zostać ze mną i prawie się rozpłakało), kontakt z kolegami, z którymi się zżył; przedszkole, w którym ma mnóstwo kolegów/koleżanek, męczące przejazdy. Ponadto dziecko często mówi mi, że woli mieszkać blisko taty, a nie jeździć do tej drugiej miejscowości.
    Czy przy ustaleniu kontaktów mogę wnieść, aby miejscem odebrania i przekazania z powrotem dziecka przeze mnie każdorazowo była obecna miejscowość, gdzie mamy mieszkanie, a nie np. ta oddalona o 250 km czy inna, do której matka może chcieć się przeprowadzić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro jest ustalone miejsce zamieszkania dziecka przy matce, to generalnie nie bardzo jest prawdopodobne zablokowanie tych wyjazdów przez Sąd. Już bardziej realne jest złożenie wniosku o zmianę miejsca pobytu dziecka i ustalenie miejsca zamieszkania przy Panu lub wystąpienie o ustalenie opieki naprzemiennej, przy czym w obu przypadkach z wnioskiem o zabezpieczenie powyższego już na czas trwania postępowania. Pozostałe kwestie są raczej do uszczegółowienia już w sądzie (miejsce odbioru dziecka). Pozdrawiam

  477. Ojciec pisze:

    Dzień dobry, jestem po rozwodzie bez orzekania o winie, w którym orzeczono miejsce pobytu dziecka w miejscu zamieszkania matki, pełne prawa obojga rodziców i nieustalone sztywno kontakty ze względu na porozumienie w tej sprawie między rodzicami. Miejsce zamieszkania rodziców dziecka było w tym samym mieście, matka mieszka w ich wspólnym mieszkaniu, ojciec wynajmuje. Wszystko toczyło się świetnie, mogłem dziecko widzieć praktycznie ile chciałem. Miałem kontakt z dzieckiem praktycznie codziennie, nocowało u mnie wiele razy na weekendy, mieliśmy wspólne, kilkudniowe wyjazdy. Od kilku tygodni matka wraz z dzieckiem wyjeżdża do innej miejscowości oddalonej o ponad 250 km do swojego nowego partnera. Wraca co 2 tygodnie na weekend, żebym mógł w tym czasie zobaczyć się z dzieckiem. W trakcie pobytu z matką nie uczęszcza do przedszkola (zerówka i przygotowanie przed szkołą). Nie zgadzam się oczywiście na wyjazdy (o jednym dowiedziałem się, jak już pojechała), ponadto poinformowałem matkę, że dziecko ma obowiązek przedszkolny, którego nie realizuje.
    Czy w takiej sytuacji mogę wystąpić do sądu o uregulowanie kontaktów wraz z zablokowaniem matce możliwości zmiany miejsca zamieszkania dziecka (aby nie mogła wyjeżdżać, skoro mamy wspólne mieszkanie)? Chodzi mi o dobro dziecka- bliski kontakt z ojcem (bardzo często przez telefon mówi, że tęskni, raz jak je odwoziłem usłyszałem, że nie chce wracać do mamy tylko zostać ze mną i prawie się rozpłakało), kontakt z kolegami, z którymi się zżył; przedszkole, w którym ma mnóstwo kolegów/koleżanek . Ponadto dziecko często mówi mi, że woli mieszkać blisko taty, a nie jeździć do tej drugiej miejscowości.
    Czy przy ustaleniu kontaktów mogę wnieść, aby miejscem odebrania i przekazania z powrotem dziecka przeze mnie każdorazowo była obecna miejscowość, gdzie mamy mieszkanie, a nie np. ta oddalona o 250 km czy inna, do której matka może chcieć się przeprowadzić?
    Czy mogę oprócz sprzeciwu jeszcze coś zrobić, aby uniemożliwić matce podobne wyjazdy? Do kogo mogę się zwrócić, jeśli dziecko nie realizuje obowiązku przedszkolnego? Nadmienię, że matka jest głucha na moje sprzeciwy.
    Ps. dodałem kilka pytań do poprzedniego postu, ale widzę, że się nie ukazał.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro jest ustalone miejsce zamieszkania dziecka przy matce, to generalnie nie bardzo jest prawdopodobne zablokowanie tych wyjazdów przez Sąd. Już bardziej realne jest złożenie wniosku o zmianę miejsca pobytu dziecka i ustalenie miejsca zamieszkania przy Panu lub wystąpienie o ustalenie opieki naprzemiennej, przy czym w obu przypadkach z wnioskiem o zabezpieczenie powyższego już na czas trwania postępowania. Pozostałe kwestie są raczej do uszczegółowienia już w sądzie (miejsce odbioru dziecka). Pozdrawiam

      • Ojciec pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Mam dodatkowe pytania:
        Czy dobrze rozumiem, że matka może wyprowadzić się gdzie chce z dzieckiem utrudniając i ograniczając kontakty dziecka z ojcem(czym innym były spotkania ojca z dzieckiem 5 x tyg + co 2-gi weekend, a czym innym są spotkania tylko co 2-gi weekend; ponadto czas dojazdu w jedną stronę wydłużył się 15-krotnie)?
        Czy matka nie posyłając dziecka do przedszkola(obowiązek wynika z ustawy) nie łamie żadnego prawa?

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, może się wyprowadzić jeżeli ma ustalone miejsce pobytu dziecka przy sobie, ale jednocześnie nie może ograniczyć kontaktów, dlatego jeżeli tak robi, sugeruję podjąć rozwiązania, o których wcześniej wspomniałem, jeżeli z tej decyzji o wyprowadzce idą określone konsekwencje, jak ograniczanie kontaktów, brak zapewnienia dziecku uczęszczania do placówki, ograniczanie relacji z rówieśnikami. Pozdrawiam

  478. tata pisze:

    Dzień dobry. Jestem po rozwodzie bez orzekania o winie, miejsce zamieszkania córki jest przy matce. Mamy takie same prawa do dziecka. Ostatnio miałem taką sytuację , gdzie moja obecna żona pojechała po moją córkę a była żona jej nie wydała”. Powiedziała, że ma po nią przyjechać ojciec. Wcześniej nie było z tym problemu. Podczas rozprawy o widzenia nie było ujęte, że córkę może odbierać obecna żona ( gdyż nie byliśmy jeszcze razem). Czy o takie upoważnienie muszę zakładać nową sprawę w sądzie, czy wystarczy że napisze do sadu informację? pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, informacja do Sądu jest niewystarczająca, raczej należy skłaniać się ku temu, by sąd wydał zezwolenie na odbiór dziecka przez osobę trzecią. Nie wiem, jakie są przyczyny takiej decyzji matki dziecka, jeżeli np. powołuje się na to, że Pan przy tych kontaktach nie jest obecny, to wówczas Sąd może nie wydać takiego zezwolenia, ale jeżeli przesłanki odbioru są stricte techniczne np. Pan spóźniłby się kilka lub kilkanaście minut, wówczas z dużym prawdopodobieństwem zezwoliłby na odbiór. Pozdrawiam

  479. tata pisze:

    Dzień dobry.
    Jestem po rozwodzie bez orzekania o winie. Miejsce zamieszkania córki jest przy matce. Mamy takie same prawa do dziecka. Ostatnio miałem taką sytuację , gdzie moja obecna żona pojechała po moją córkę a była żona jej nie wydała”. Powiedziała, że ma po nią przyjechać ojciec. Wcześniej nie było z tym problemu. Podczas rozprawy o widzenia nie było ujęte, że córkę może odbierać obecna żona ( gdyż nie byliśmy jeszcze razem). Czy o takie upoważnienie muszę zakładać nową sprawę w sądzie, czy wystarczy że napisze do sadu informację? pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, informacja do Sądu jest niewystarczająca, raczej należy skłaniać się ku temu, by sąd wydał zezwolenie na odbiór dziecka przez osobę trzecią. Nie wiem, jakie są przyczyny takiej decyzji matki dziecka, jeżeli np. powołuje się na to, że Pan przy tych kontaktach nie jest obecny, to wówczas Sąd może nie wydać takiego zezwolenia, ale jeżeli przesłanki odbioru są stricte techniczne np. Pan spóźniłby się kilka lub kilkanaście minut, wówczas z dużym prawdopodobieństwem zezwoliłby na odbiór. Pozdrawiam

  480. Rubinka pisze:

    Witam. Jestem po rozwodzie mąż ma ograniczone prawa. Widzenia ma ustalone na 4 dni w miesiącu w określonych godzinach w miejscu zamieszkania dziecka lub innym miejscu za moją zgoda. Nie ma wzmianki o Świętach, feriach itd. Po rozwodzie, gdy widziałam że były mąż zachowywał abstynencję po wysłałam dziecku na wyjazdy z nim do dziadków, z czasem dziecko zaczęło wracać do domu smutne, sikalo po nocach, miało odruchy wymiotne, więc postanowiłam ze nie będzie już jeździło i widzenia będą u mnie. Ojciec dziecka niestety próbuję wymusić na mnie spotkania, kiedy chce i jak chce. Wydzwania do mnie i do dziecka po kilka razy dziennie, mimo iż np. Dziecko jest w szkole, u koleżanki, dziadków czy zwyczajnie na spacerze. Nie interesuje go ze mamy też swoje życie, teierdxi że on teraz chce rozmawiać i koniec. Dziecko ma swój telefon do rozmów z ojcem, bardzo rzadko do niego dzwoni, lub zwyczajnie nie chce rozmaeiac. Nie wiem co w tym przypadku robic. Wiem, że prawnie nie może wymusić spotkan z dzieckiem na jego zasadach, ale z drugiej strony mam już dość telefonów do mnie o różnych godzinach i nie szanowaniu mojej prywatności, przy okazji dodam, że telefony najczesciej kończą się ublizaniu mi. Co w takiej sytuacji robić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, skoro są uregulowane kontakty w określonych terminach, to proszę po prostu się ich trzymać. Jeżeli jeśli chodzi o telefony, to najprostszym rozwiązaniem jest poinformowanie ojca dziecka, że telefony od niego do syna będzie Pani odbierała w np. dwa/trzy dni w tygodniu o określonej porze np. od 17 do 17 30, tak by wypracować pewien schemat, a w pozostałym czasie nie będzie ich Pani odbierała, jeżeli rzeczywiście ilość telefonów, sposób rozmowy rażąco wykracza poza akceptowalny sposób komunikacji i poważnie zakłóca codzienne funkcjonowanie. Pozdrawiam

  481. jagoda pisze:

    Dzień dobry,
    Jestem z byłym mężem na etapie sprawy sądowej o rozszerzenie jego kontaktów z córką o jej nocowanie u ojca w weekendy. Od 4 lat nie wywiązuje się on z wyroku sądu jeśli chodzi o weekendy sob. 10-18 i ndz. 10-18 ponieważ ze względu na swoją pracę wybiera sobie jeden dzien z weekendu w który zabiera córkę. Do tej pory nie robiłam mu z tego problemu, że nie wywiązuje się z wyroku sadu.

    Zaproponowałam mu ugodę poza sądem z propozycją nowych kontaktów gdzie w odpowiedzi dostałam bardzo zbliżoną formę kontaktów do mojej tylko zastrzegł on sobie, że gdy jest w pracy ( pracuje w systemie 24 h / 48h ) kontakty nie przepadają tylko realizują je jego nowa żona, dziadkowie, ciocie, wujkowie.

    Niestety taka forma była dla mnie nie do przyjęcia bo zależy mi na obecności taty podczas każdego kontaktu, córka ma dopiero 6 lat.

    Czy sad może przychylić się do jego “żądania” ???
    Czy będę musiała się na to zgodzić jak zaproponuje to jej ojciec w sądzie??
    Czy też mogę dochodzić swojego prawa do realizacji przez ojca wyroku sądu w pełni niezależnie od jego pracy??
    Czy ojciec może w sądzie wziąć sobie maksymalną ilość kontaktów, a poźniej sobie tylko wybierać które będzie realizował??

    Sprawa za kilka dni i nie wiem co robić …

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, kontakty o które wnioskuje ojciec są tylko dla ojca. Istotą kontaktów nie jest uzyskanie jak największej ich ilości, by sobie wybierać pojedyncze dni, a więc mało prawdopodobne by sąd przychylił się do żądania ojca dziecka i ne musi się Pani zgadzać na takie propozycje. Ma Pani też pełne prawo dochodzić swojego prawa do realizacji kontaktów przez ojca w pełnym zakresie. Pozdrawiam

  482. ewelina pisze:

    Witam,
    czekam na kolejną sprawę w sądzie o rozszerzenie kontaktów byłego męża z nasza córką.
    Na liście moich świadków był podany mój partner z którym byłam przez rok ale niestety nasze drogi musiały się rozejść ponieważ ukazał swoją “prawdziwą twarz” i zakończyłam ten związek. Groził mi, że mam go wykreślić z listy świadków i tak też zrobiłam.

    Ale niestety z zemsty za to, że go zostawiłam przeszedł na stronę byłego męża i teraz będzie zeznawał jako jego świadek przeciwko mnie i kłamał jaką jestem niby złą matką.
    Okazało się, że od wielu lat leczy się u psychiatry na głęboką depresję.
    Mam też sms-y jak mi grozi, że “zeznania zawsze moga się zmienić i mam go wykreślić z listy świadków.”

    Czy taki świadek jest dla sądu wiarygodny??
    Czy mogę go jakoś wykluczyć ze świadkowania??

    Szukam rozwiązania tej “zabawnej” ale i przerażającej sytuacji …

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli świadek został już powołany prze Sąd to nie może Pani go “wykluczyć”. Zakładam, że ojciec dziecka po wycofaniu tego świadka przez Panią zgłosił go ponownie. Świadek zeznaje co do faktów, więc pytanie czy będzie mówił o faktach czy próbował Panią oceniać. Jeżeli skupi się na ocenach, to jest to pole dla Pani lub pełnomocnika do wykazywania niewiarygodności świadka. Generalnie ważne by tą osobę po prostu odpowiednio przesłuchać, wykazać jego negatywny stosunek do Pani lub nawet żal o zostawienie go. Może Pani zapytać byłego partnera czy chciałby do Pani wrócić. Jeżeli tak, to znaczy że jednak nie uważa Pani za złą osobę. Pozdrawiam

  483. Piotrek pisze:

    Witam. Czy muszę pytać byłą żonę o zgodę na widzenie z dzieckiem( poza ustalonymi przez sąd terminami) gdy syn przebywa w domu swojej babci która się na to zgadza. Dodam ,że nie jest to miejsce zamieszkania matki i nie ma jej tam w tym czasie.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli ma Pan ustalone kontakty sądownie, to jednak jest Pan zależny od zgody matki w tym zakresie. Natomiast jeżeli jest tak, że są jakieś dni, w których ani Pan ani matka dziecka nie zajmujecie się synem, to w tym zakresie powinien Pan wnieść o rozszerzenie spotkań. Pozdrawiam

  484. Małgorzata pisze:

    Dzień dobry
    Ojciec dziecka ponad rok temu złożył w sądzie wniosek o uregulowanie kontaktów z 11 letnią córka, jednak termin sprawy zostawał kilkukrotnie przekładany i ma odbyć się dopiero w styczniu, Od tego czasu wiele się zmieniło, czy ojciec dziecka w trakcie sprawy może wnioskować o zupełnie inne, o wiele rozszerzone niż zawarte w dotychczasowym wniosku terminy spotkań z dzieckiem ? Czy jeśli jestem osobom samotną Sąd może przyznać ojcu prawo do spędzenia z dzieckiem Wigilii, co oznaczałoby dla mnie samotne spędzenie tego wieczoru ? Czy jeśli dotychczasowe kontakty z dzieckiem odbywały się często i bez zbytnich ograniczeń, to Sąd może przyznać ojcu prawo spotkań w każdy wekend a nie co drugi ?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, tak może zmodyfikować stanowisko i wnieść o szersze spotkania. Może przyznać ojcu wigilię w całości, jeżeli w zeszłym roku Pani miała w całości, ale może też ją podzielić po połowie tak by i ojciec dziecka i Pani mogli spędzić część tego dnia z dzieckiem. Każdy weekend jest mało prawdopodobny. Musiałby wynikać z jakichś nadzwyczajnych okoliczności np. duża odległość od miejsca zamieszkania dziecka. Pozdrawiam

      • Hanna pisze:

        Witam,
        Mam pytanie jestem 4 lata po rozwodzie na którym ustalone zostały alimenty na 3 letnie dziecko w wysokości 640 zł. Przez te lata nie byłam nigdy w sadzie o podwyżkę alimentów bo ojciec dziecka co miesiąc się żali, że musi płacić aż tyle. Poza alimentami dziecko nic nie dostaje, nawet prezenty musi u taty zostawiać.
        Koszty przedszkola które doszły opłacam ja i wszystkie inne koszta tez.
        Co roku zabiera zwrot podatku 50 procent ulgi na dziecko uważa, że mu się należy.
        Obecnie przez pandemie straciłam prace, ojciec dziecka pracuje na etacie i założył dodatkowo własną firmę oczywiście zaniza dochody.
        Mam pytanie czy jest sens składać wniosek o podwyżkę alimentów?? Bo nie chce robić nic pochopnie, a nie wiem czy kwota 640 zł to już nie są wysokie alimenty??? Ciągle mi powtarza, że inni płacą mniej i on więcej nie zapłaci.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry. Tak, jest sens. Upływ czasu od ostatniego orzekania uzasadnia wzrost kosztów utrzymania dziecka. Pozdrawiam

  485. Krystian K pisze:

    Dzień dobry.
    Mam uregulowane kontakty z dzieckiem w następujący sposób:
    -co drugi weekend od piątku godz. 14.00 do poniedziałku godz. 6.30 zaczynając od….
    -w Święta Bożego Narodzenia w latach parzystych od 25 grudnia od godz. 16.00 do 26 grudnia godz. 16.00.
    Teraz święta przypadły w mój weekend teoretycznie czyli 25 i 26 grudnia to piątek i sobota. Ale przed niedzielą musiałem oddać syna ponieważ kontakty świąteczne są nadrzędne. Była partnerka kłóci się ze mną że to nie był mój weekend tylko jej bo nie był cały weekend (bez niedzieli) i następny jest mój. Nie chciała też mi zostawić dziecka na niedzielę.
    Psuje to i zmienia kolejność weekendów a ja mam już zaplanowany grafik w pracy pod weekendy bez zmiany kolejności. O dogadaniu się nawet nie ma mowy.
    -Jak to wygląda z punktu widzenia prawnika? Kto ma rację?
    -Czy weekend po sylwestrze jest mój czy jej? Czy to tylko kwestia interpretacji?

    Proszę o szybką odpowiedź. Dziękuję z góry.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, święta wypadały w ten sposób, że zajmowały weekend, w tej sytuacji, jeżeli przed świętami weekend przypadał jednemu rodzicowi, święta są niezależnie uregulowane, to wówczas pierwszy weekend po świętach należeć powinien do drugiego rodzica. Rozumiem Pana problem, bo akurat gdy kończył Pan święta, to teoretycznie potem była niedziela już po świętach, ale co do zasady Sądy wychodzą z założenia, że to nie wydłuża spotkania, chyba że w orzeczeniu wprost zostanie to napisane. Sytuacja trochę podobna do wakacji,gdy wakacje są osobno uregulowane, to gdy przed wakacjami ostatni weekend przypada dla danego rodzica, to wówczas pierwszy weekend po wakacjach należy do drugiego rodzica, przy założeniu, że kontakty uregulowane są w systemie “co drugi weekend”. Pozdrawiam

  486. Krystian K pisze:

    Dzień dobry.
    Mam uregulowane kontakty z dzieckiem w następujący sposób:
    -co drugi weekend od piątku godz. 14.00 do poniedziałku godz. 6.30 zaczynając od….
    -w Święta Bożego Narodzenia w latach parzystych od 25 grudnia od godz. 16.00 do 26 grudnia godz. 16.00.
    Teraz święta przypadły w mój weekend teoretycznie czyli 25 i 26 grudnia to piątek i sobota. Ale przed niedzielą musiałem oddać syna ponieważ kontakty świąteczne są nadrzędne. Była partnerka kłóci się ze mną że to nie był mój weekend tylko jej bo nie był cały weekend (bez niedzieli) i następny jest mój. Nie chciała też mi zostawić dziecka na niedzielę.
    Psuje to i zmienia kolejność weekendów a ja mam już zaplanowany grafik w pracy pod weekendy bez zmiany kolejności. O dogadaniu się nawet nie ma mowy.
    -Jak to wygląda z punktu widzenia prawnika? Kto ma rację?
    -Czy weekend po sylwestrze jest mój czy jej? Czy to tylko kwestia interpretacji?

    Proszę o szybką odpowiedź. Dziękuję z góry.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, święta wypadały w ten sposób, że zajmowały weekend, w tej sytuacji, jeżeli przed świętami weekend przypadał jednemu rodzicowi, święta są niezależnie uregulowane, to wówczas pierwszy weekend po świętach należeć powinien do drugiego rodzica. Rozumiem Pana problem, bo akurat gdy kończył Pan święta, to teoretycznie potem była niedziela już po świętach, ale co do zasady Sądy wychodzą z założenia, że to nie wydłuża spotkania, chyba że w orzeczeniu wprost zostanie to napisane. Sytuacja trochę podobna do wakacji,gdy wakacje są osobno uregulowane, to gdy przed wakacjami ostatni weekend przypada dla danego rodzica, to wówczas pierwszy weekend po wakacjach należy do drugiego rodzica, przy założeniu, że kontakty uregulowane są w systemie “co drugi weekend”. Pozdrawiam

  487. Olka_88 pisze:

    Witam
    Od kilku lat dziecko ma uregulowane kontakty z ojcem (co drugi weekend z noclegiem i 1 dzień w tygodniu co tydzień na kilka godzin). Dziecko jest już duże, ma 13 lat. Czasami nie chce iść do ojca na weekend ale boi się ojcu o tym powiedzieć. Kiedy ja próbuję z ojcem na ten temat rozmawiać, od razu jest atak że utrudniam kontakty i zadzwoni na policję (kiedyś wielokrotnie nasyłał na nas policję w celu wydania mu dziecka które płakało na jego widok i wyjść nie chciało). Kiedy dziecko jest chore i weekend nie dochodzi do skutku – ojciec żąda “odrabiania weekendu” i wychodzi na to że dziecko np 3 czy 5 weekendów pod rząd jest u ojca. Jest to męczące dla dziecka i powoduje też słabsze przygotowanie się dziecka do lekcji. Czy takie odrabianie z powodu choroby jest ok? Czy mogę odmówić lub zaproponować np zamiast całego weekendu tylko 1 dzień bez noclegu? Kiedy dziecko może samo decydować czy chce się spotkać z ojcem i u niego nocować a kiedy nie chce? Czy jeśli dziecko nie chce i ja zgodzę się z dzieckiem wbrew woli ojca to mogę mieć problemy? Naprawdę to się skończy dopiero po 18 roku życia..? 🙁

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, Pani dziecko jest już w takim wieku, że może Pani rozważyć złożenie wniosku do Sądu celem zmiany kontaktów, a dziecko może zostać wysłuchane w zakresie preferencji dot. zakresu kontaktów z rodzicem. Jeżeli chodzi o odrabianie kontaktów z powodu choroby, to jeżeli nie jest to uregulowane sądownie, to nie jest to Pani obowiązek a dobra wola. Choroba dziecka jest okolicznością od Pani niezależną. Natomiast w sytuacji gdy to z wyłącznej Pani przyczyny jakiś kontakt by się nie odbył, to wówczas zasadne jest oddanie tego kontaktu by ewentualnie nie narazić się na zarzut celowego utrudniania kontaktów. Odnośnie pytania kiedy dziecko może decydować, to tu odpowiedź jest trudna, bo teoretycznie może zdecydować mając 10, 12, 16 lat, ale należy ocenić z czego ta decyzja wynika i czy jest uzasadniona. Oczywiście trzeba szanować wolę dziecka, ale odpowiedzialnie do niej podchodzić. Czy może mieć Pani problemy gdy Pani zaakceptuje wolę dziecka? Ojciec może złożyć wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej od Pani na jego rzecz do Sądu i czy Pani zgoda na brak kontaktu ojca z dzieckiem była uzasadniona oceniać będzie Sąd. Niemniej jednak może się okazać, że Sąd stwierdzi, że miała Pani pełne prawo akceptować wolę dziecka. Wszystko zależy od oceny konkretnej sytuacji. Pozdrawiam

  488. Katarzyna pisze:

    Dzień dobry,
    co mogę zrobić w sytuacji, gdy ojciec dziecka lat 7 od ponad 4 miesięcy nie realizuje kontaktów z dzieckiem. Według pisemnych ustaleń między sobą co do kontaktów, mieliśmy z ojcem dziecka ustalone pobyty co drugi weekend dziecka u taty. Tata odmawia podając kolejno powody: problemy zdrowotne z nogą, zachorowanie na covid, a ostatnio tłumaczy się dziecku (w kontaktach przez skype) swoją postawą obywatelską w obecnej sytuacji pandemi w kraju i kwarantanny narodowej. Podobnie było w czasie pierwszej fali pandemii od marca do czerwca (wówczas również zawiesił kontakty osobiste). Co mogę zrobić w tej sytuacji? Nadmienię, że wielokrotnie odpisywałem, kiedy wznowi kontakty, sygnalizację, że dziecko bardzo za nim tęskni. Będę wdzięczna za informację zwrotną. Z góry dziękuję.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli zależy Pani na tym aby ojciec realizował kontakty, to może Pani złożyć wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej na Pani rzecz w kwocie np. 1000 zł za każde naruszenie orzeczenia o kontaktach z dzieckiem. To powinno zobligować do większego zaangażowania w opiekę. Pozdrawiam

  489. Grzegorz pisze:

    Dzień Dobry,
    Jak się ma sytuacja rozmów telefonicznych z dzieckiem, które nie ma telefonu lub nie potrafi obsługiwać urządzenia? Jesli nie zostało to uregulowane sądownie obok kontaktów osobistych.
    Czy matka może nie odbierać telefonu lub odmawiać przekazania telefonu dziecku?
    Jak można wyegzekwować taki obowiązek (oprócz drogi nakazu sądowego)?
    Czy ma obowiązek informować drugą stronę gdzie przebywa dziecko gdy jest pod jej opieką?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, brak uregulowania sądowego w zakresie rozmów telefonicznych niestety jest w Pana przypadku dużym problemem. W tej sytuacji musi Pan liczyć tylko na dobrą wolę matki dziecka. Wprawdzie nie napisał Pan ile dziecko ma lat, ale zakładam, że jeżeli potrafi już komunikować się przez telefon, to nie powinno być przeszkód by mógł Pan co jakiś czas porozmawiać z dzieckiem przez telefon. Jeżeli ten aspekt jest dla Pana ważny, to jednak powinien Pan wystąpić do Sądu o uregulowanie rozmów telefonicznych z dzieckiem obok dotychczasowych kontaktów, ze wskazaniem godziny, o której te rozmowy i w jakie dni miałaby się odbywać. Co do informowania o pobycie dziecka, to zależy od tego co ma Pan na myśli. Drugi rodzic powinien wiedzieć gdzie dziecko spędza wakacje, ferie, dłuższe pobyty poza domem. Natomiast nie informowanie o pobycie dziecka poza domem okazjonalnie np. po południu jednak nie jest niczym nieprawidłowym, należy to oceniać w granicach rozsądku. Pozdrawiam

  490. Ilona pisze:

    Dzień dobry,

    Rozpoczął się nowy rok szkolny i zmienił się plan lekcyjny dzieci. Ojciec ma uregulowane kontakty na podstawie zawartej ugody w każdy wtorek od godziny 15.00 do 18:00 a obecnie jedno z dzieci kończy zajęcia o 15.20. Czy ojciec powinien uwzględnić plan lekcyjny dzieci? Czy jednak kontakt powinien przesunąć się o 20 minut do 18:20? Nie ukrywam że martwię się, że późniejszy powrót dzieci ograniczy im czas na przygotowanie się do lekcji na następny dzień.

    Z góry dziękuję za odpowiedź,

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, godzina rozpoczęcia kontaktu jest obiektywnie niemożliwa do realizowania z uwagi na obowiązkowe zajęcia lekcyjne, natomiast godzina zakończenia nie została w żaden sposób zmieniona, więc to od Pani zależy czy zgodzi się na przesunięcie terminu odprowadzenia dziecka. Pytanie tylko czy 20 minut rzeczywiście stanowi aż taką dezorganizację? Tu już Pani musi sama odpowiedzieć na to pytanie, czy warto o to toczyć spór. Być może warto, ale mnie jest trudno to stwierdzić. Pozdrawiam

  491. Weronika pisze:

    Mój partner ma uregulowane kontakty z dzieckiem. Z powodu zmiany pracy na trzyzmianowy, przeprowadzki dziecka i zmiany miejsca szkoły złożył wniosek o zmianę widzeń, ponieważ bardzo trudno było dotrzymywać terminów, które były wcześniej uzgodnione. Próbowaliśmy zamienić polubownie z matką na stałe kontakty, ale niestety. Gdy dochodzi do sytuacji,że nie możemy odebrać dziecka lub byśmy chcieli zamienić dni to mówi że ojciec się nie wywiązuje z ustaleń sądu i to zgłosi.
    We wniosku uregulowaliśmy wszystko tak, aby te widzenia były możliwe do zrealizowania. Natomiast matka po złości skorzystała z czynności adwokackich i postawiła swoje terminy i pomysły które niestety nam nie pasują, ale również nie są dobre dla dziecka. Np. my zaproponowaliśmy odwożenie dziecka w niedziele wieczorem, aby na spokojnie poszła na drugi dzień do szkoły obok której mieszka z matką. A matka chce abyśmy ją odprowadzili do szkoły rano w poniedziałek i narażali dziecko na wstawanie o godzinie 5 , podróży kilkunastu kilometrów i czekania na świetlicy 2 godzin na rozpoczęcia zajęć. Zastanawiamy się czy jest możliwość, że sąd przystanie na propozycje matki a naszą odrzuci? Czy możemy jeszcze coś w tej sprawie zrobić?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, nie wiem jak matka argumentuje to, że dla dziecka lepiej będzie aby to ojciec odwoził je do placówki w poniedziałek i dlaczego lepiej jest aby wstawało o 5 rano, ale jeżeli nie ma w tym żadnego racjonalnego uzasadnienia (n. tryb pracy matki dziecka), to nie wydaje mi się, aby sąd uznał, że jest to lepsze rozwiązanie niż powrót do domu dzień wcześniej. Co więcej możecie Państwo zrobić to trudno mi powiedzieć, nie znam szczegółów problemu pomiędzy rodzicami dziecka, nie wiem co to za praca, ani nawet ile lat ma dziecko. Pozdrawiam

  492. Wojtek pisze:

    Witam i bardzo proszę o wskazówki odnośnie kontaktów z dziećmi.
    Jestem po rozwodzie i w kwestii dwójki dzieci (w wieku szkoły podstawowej) orzeczono opiekę przez matkę w jej miejscu zamieszkania, bez ograniczania praw rodzicielskich oraz mam sądownie uregulowane kontakty w co drugi weekend poza miejscem zamieszkania matki. Dodatkowo na sali sądowej uzgodniliśmy tylko ustnie, że była żona będzie wyrażać zgodę również na dodatkowe (niezapisane) kontakty, gdyż ja chciałem orzeczenia ich częściej, ale stanęło na dwóch zapisanych weekendach, a reszta wg. uzgodnień.
    Nie mam problemu z odbieraniem dzieci w moje dwa weekendy, ale dodatkowe dni w praktyce uzależnione są od kaprysu matki. Nie zgadza się na inne terminy, absurdalnie to argumentuje, nie pozwala mi wyjechać w dodatkowy dzień np do centrum rozrywki czy do kina z dziećmi bo pandemia teraz, pomimo, że dzieci mają ochotę ze mną jechać, a ona sama puszcza obecnie dzieci na wycieczki szkolne do dużych miast (wtedy o pandemie się nie boi).

    Pytanie I – zakupiłem bilety na ulubiony spektakl dzieci by zrobić im niespodziankę. Niestety dzień przypada nie w mój weekend, wiec potrzebuję zgody matki. Tak jak opisałem na taki dodatkowy dzień nie chce się ona zgodzić pomimo mojej prośby o to (już po zakupie biletów) i braku przeszkód by dzieci mogły ze mna pójść. Dzieci mówią mi, że bardzo chcą pójść, ale była żona stawia mi opór, nie uwzględniając życzeń dzieci.
    Czy mam jakieś narzędzia do dyspozycji aby przy chęci dzieci a braku zgody matki móc je wziąć na spektakl? Np zgłoszenie do sądu rejonowego wydz. rodzinny i nieletnich zamiaru wyjechania z dziećmi na spektakl w takim i takim terminie, czy policja może jakoś pomóc 🙂 zabezpieczyć tę kwestię jednorazowo.
    Mam tydzień czasu na działania więc to pewnie za krótko by składać wniosek do sądu o jednorazową zmianę weekendu spotkania?
    Co mogę zrobić?

    Pytanie II ogólne – czy mając ustalone kontakty tylko w dwa weekendy poza miejscem zamieszkania matki (i pełnię praw rodzidzielskich) oznacza to, że nie mam prawa (mam zakaz) do spotkania się z dziećmi w innym czasie, np. na mieście, po szkole, na pizzy, itp. na 2-4 godz? Czy każde takie spotkanie z dziećmi musi uprzednio aprobować matka dlatego, że ma opiekę nad dziećmi?
    A jeśli tak jest, to czy istnieje forma przyznania przez sąd opieki obojgu rodzicom na wniosek jednego z nich, z ustalonym miejscem pobytu jak dotąd u matki, ale bym mógł spotykać się z nimi swobodniej, po ludzku jak rodzic (i zachować jak dotychczas dwa wspólne weekendy z nimi)?
    Dziękuję bardzo za odpowiedź.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, niestety jest Pan związany obowiązującym orzeczeniem, w związku z tym może/powinien Pan wystąpić o inne uregulowanie kontaktów do Sądu Rejonowego. Spotkania z dziećmi poza ramami postanowienia może być uznane za łamanie obowiązującego orzeczenia i skutkować wnioskiem o zagrożenie nakazaniem zapłaty kwoty pieniężnej na rzecz matki z tego tytułu. Jest Pan jednak uzależniony od zgody matki w tym zakresie.
      Pozdrawiam

  493. Wojtek pisze:

    Dziękuję bardzo za odpowiedź.
    Czy istnieje jednak forma przyznania przez sąd opieki obojgu rodzicom na wniosek jednego z nich, z ustalonym miejscem pobytu częściowo u jednego i u drugiego rodzica, na przemian w jednym miesiącu? Czy jest praktyka takich orzeczeń czy raczej to niespotykana rzadkość w Polsce?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Istnieje możliwość ustalenia, że dziecko będzie mieszkało w powtarzalnych okresach u każdego z rodziców np. tydzień na tydzień (czasami po 2 tygodnie), ale zmiana co miesiąc jest naprawdę wyjątkowo. Pozdrawiam

  494. Zmęczony pisze:

    Moja sprawa jest raczej nietypowa.
    Przez cztery lata żyłem w konkubinacie z kobietą mającą trójkę dzieci z poprzednich związków. Nie mieszkaliśmy razem aczkolwiek częściej przebywałem w jej domu niż własnym, łożyłem na dzieci, ich zachcianki, wakacje, remonty itp. Zbudowałem z dziećmi dość silną więź emocjonalną. Poza wspólnie spędzanym czasem, często zostawałem z dziećmi sam, byłem nawet upoważniony do odbioru najmłodszego ze szkoły. Obecnie rozstaliśmy się w dość nieprzyjemnych okolicznościach. Dwójka dzieci została nastawiona przeciwko mnie, natomiast jedno chce utrzymywać ze mną kontakty. Matka znęca się nad nim psychicznie na samo wspomnienie o tym i kategorycznie zakazała takowych.
    Czy w świetle prawa jestem traktowany jako osoba pełniąca przez długi czas pieczę nad dzieckiem i czy mam możliwość dochodzenia przed sądem prawa do kontaktu z jej dzieckiem/dziećmi?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, art. 113 ind 6 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, mówi, że przepisy oddziału dotyczącego kontaktów z dzieckiem stosuje się odpowiednio do kontaktów rodzeństwa, dziadków, powinowatych w linii prostej, a także innych osób, jeżeli sprawowały one przez dłuższy czas pieczę nad dzieckiem. Kwestia pieczy to sprawowanie de facto opieki, ze wszystkimi tego obowiązkami, które w sumie Pan wymienił. Zasadniczą przesłanką będzie więc zarówno to, jak i ocena “siły, stopnia” więzi emocjonalnej łączącej Pana z tym dzieckiem. A więc im silniejsza tym większe prawdopodobieństwo uregulowania kontaktów. Może więc Pan spróbować uregulować kontakty z małoletnim. Pozdrawiam

  495. Kasia pisze:

    Dzień dobry, proszę o pomoc w interpretacji postanowienia.Ojciec dziecka ma ustalone formy kontaktu na odległość poprzez” Skype lub telefonicznie”.Czy oznacza to,że rozmowy mogą się odbywać zawsze telefonicznie czy to ojciec dziecka decyduje czy połączenie zrealizuje przez Skype lub telefonicznie?

  496. Kasia pisze:

    Dziękuję za odpowiedź.
    “I.Uregulować kontakty x z małoletnim x w ten sposób, że:
    1)wnioskodawca będzie zabierał małoletniego…
    2) poprzez komunikator Skype lub telefonicznie w każdy wtorek od godziny 19 do godziny 20”
    Kolejny punkt brzmi:
    “Zobowiązać uczestniczkę x do umożliwienia wnioskodawcy kontaktu z synem poprzez komunikator Skype lub telefonicznie w terminach wskazanych w punkcie 1 punkt 2”

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, no nie jest to jednoznacznie napisane, zazwyczaj sąd jednak określa, kto wskazuje sposób rozmowy by uniknąć sporów, niemniej jednak interpretacja Sądu będzie zapewne taka, że wybór rozmowy należy do dzwoniącego, tyle tylko, że powinien odpowiednio wcześniej określić, że chce przez skype rozmawiać, tak by mogła Pani przygotować taką możliwość. Pozdrawiam

  497. Kasia pisze:

    Dziękuję uprzejmie za odpowiedź.Również pozdrawiam

  498. Karolina pisze:

    Dzień dobry,
    Synek (5lat) od jakiegoś czasu nie chce chodzić na spotkania z tatą. Schemat po przyjściu taty zawsze ten sam – syn ucieka, chowa się, do taty podejść nie chce, w efekcie czego, po 15 minutach przekonywania, tata wychodzi obrażony, obarczając mnie winą. Ostatnio zarzucił mi, że przed jego przyjściem, mam nie bawić się z synem, żeby syn nie musiał wybierać – spotkanie z tatą czy zabawa. Stwierdził również, że powinnam 5 minut przed ich spotkaniem wychodzić z już ubranym synem na dwór i tam na niego czekać. Proszę o odpowiedź czy naprawdę powinnam tak robić? Kontakty uregulowane sądownie.

    Pozdrawiam!

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli faktycznie jest tak, że syn woli zabawę, która jest w czasie gdy przychodzi tata, to istotnie nie ułatwia to wyjścia dziecka z rodzicem bowiem zabawa będzie atrakcyjniejsza. No i może być tak, że syn nie chce iść z tatą, bo zaczyna on utożsamiać przerywanie zabawy z jego wizytą. Natomiast prośba o wyjście z ubranym dzieckiem jest rozsądna, bo może to ułatwiać realizację kontaktów, jednakże nie jest to Pani obowiązek. Zakładam, że jak już syn chodzi do taty, to generalnie po powrocie jest zadowolony z ich przebiegu, więc problem nie leży w relacjach tata-syn, no chyba że było coś niepokojącego podczas spotkań. Pozdrawiam

      • Karolina pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Niestety syn po spotkaniach z tatą nie jest zadowolony. Po powrocie mocno odreagowuje wizyty, ciężko mi do niego dotrzeć. Swego czasu skończyło się to wizytami u psychologa. Od jakiegoś czasu relacje ojciec – syn jak wynika z moich obserwacji, znacznie się pogorszyły. Kiedyś syn chodził chętnie, nie było problemów z wyjściem, ubieraniem się. Teraz próba wyjścia kończy się płaczem syna, chowaniem się, odmową. Z tego też powodu pytałam o to oczekiwanie na dworze przed przyjściem taty, ponieważ boję się, żeby syn nie stracił do mnie zaufania, że niejako “wypycham” go na siłę na spotkania, w których coś mu nie pasuje. Niestety chyba znowu skończy się pomocą psychologa, bo syn panicznie boi się powiedzieć, dlaczego nie chce iść do taty i co się dzieje, kiedy już pójdzie.

  499. Marysia pisze:

    Witam, chciałabym zapytać Pana Mecenasa o radę. Mam 3-letniego synka. Z jego ojcem rozstałam się jak byłam jeszcze w ciąży. Po urodzeniu poszliśmy do mediatora i ustaliliśmy że będzie się z nim spotykał w 1 i 3 weekend miesiąca w miejscu i w godzinach w porozumieniu z matką. Święta w miejscu zamieszkania matki, chyba że wspólnie ustalą inaczej. Na ten moment ojciec wychodzi z synkiem na spacer na 2 godziny w miejscowości w której mieszkam z synkiem. Ostatnio ojciec zaczął nalegać na zabieranie syna samochodem, żeby ostatecznie na święta zabrać do go swoich rodziców (którzy mieszkają 100 km dalej, a synek widział ich raptem 3 razy w swoim zyciu). Muszę wspomnieć, że synek po spotkaniach z ojcem jest rozchwiany emocjonalnie, ma napady złości, moczy się i ma koszmary senne. Nie wspomina ojca i nie tęskni za nim. Nie wiem z czego to wynika, bo zwykle chętnie idzie na spacer z ojcem. Po ostatnim spotkaniu z dziadkami synek nie chciał przez 2 miesiące chodzić na spacery z ojcem. O ile w zabieraniu synka samochodem w pobliżu naszej miejscowości nie widzę problemu, o tyle zabranie do dziadków do obcego miejsca gdzie będą obcy ludzie uważam, że nie jest zgodne z dobrem dziecka. Zwyczajnie widzę, że dziecko nie jest gotowe na takie zmiany. Nie widzę przeszkód, żeby dziadkowie przyjechali i poszli z nim na spacer. Ojciec dziecka ma w nosie moje zdanie. Co mogę zrobić, żeby wyraźnie zaznaczyć swoje zdanie, ale jednocześnie nie robić konfliktów?
    Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, to może powinna Pani najpierw zaznaczyć aby dziadkowie przed takim spotkaniem przyjechali i spędzili czas z dzieckiem aby się oswoił on z ich obecnością. Może też trzeba spróbować połączenia przez videokomunikator, żeby syn miał ten kontakty częstszy, wówczas takie spotkanie, do którego prędzej czy później dojdzie będzie łatwiejsze i bezproblemowe. Sam fakt, że to obce miejsce nie ma znaczenia, wyjazdy wakacyjne też są często w miejsca nieznane dla dzieci, raczej chodzi o oswojenie się z osobami, z którymi miałby chłopiec spędzić czas. Jeżeli chciałaby Pani by najpierw to się zadziało, to proszę rozważyć moją propozycję. Pozdrawiam

  500. Alina pisze:

    Dzień dobry
    Jestem w trakcie rozwodu. Mamy sądownie ustalone dni widzenia. Tato dzieci stara się być po dzieci punktualnie i odwozi je również bez zastrzeżeń.
    Problem jest ze w jednym z jego dniu widzeń synowi wypadają zajęcia dodatkowe z judo na które uwielbia chodzić i chodzi już 2 lata. Niestety tato sprzeciwia się zaprowadzaniu syna na te zajęcia argumentując że to jest jego czas z synem 🙁 nie mam sił już więcej prowadzić niepotrzebnych dialogów z ojcem syna do którego nie trafiają żadne argumenty. Pozarym były mąż uwielbia zasypywać mnie smsami w których wytyka mi nieudolność itp
    Krótko mówiąc stosuje przemoc psychiczną. Jestem już u kresu wytrzymałości i mam nadzieję że po rozwodzie da mi w końcu spokój. Czy jest szansa aby tato dziecka jednak zabierał je na zajęcia dodatkowe w swoje dni? Pozdrawiam

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, może Pani wystąpić do Sądu z wnioskiem o zobowiązanie ojca do zapewnienia małoletniemu udziału w tychże zajęciach z uwagi na brak możliwości ich zorganizowania w innych terminach. Pozdrawiam

      • Babcia pisze:

        Dzień dobry. Bardzo proszę o wyjaśnienie sprawy czy przyznane ojcu urodziny dziecka są nadrzędne w stosunku okresu ferii, które w tym czasie spędza dziecko z matką.

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, wszystko zależy od tego, jak zostało to opisane w orzeczeniu. Czy jest pkt niezależny od ferii. Jeżeli tak, to uznałbym, że obowiązują urodziny, bo ferie są okresem ruchomym i pewnie wyłączenie nie zostało wprost przewidziane, aczkolwiek chyba kierowałbym się jakimś rozsądkiem w tym zakresie, albowiem jeżeli urodziny są przewidziane w ramach kontaktów na 2 h, to jaki sens ma blokowanie tygodniowego wyjazdu dziecka. Pozdrawiam

  501. Patryk pisze:

    Dzień dobry,

    były partner mojej żony ma nie uregulowane spotkania ze swoim Synem. Postępowanie trwa już od 2,5 roku. NIe odbyła się jeszcze rozprawa, jedynie mediacje które zostały zerwane. U Syna stwierdzono autyzm, z tego powodu spotkania powinny odbywać sięw obecności osoby której Syn ufa. Ma bardzo słabą wieź z ojcem prakytycznie go nie rozpoznaje. Umówili się na jedno spotkanie w tygodniu. Teraz były partener mojej żony, zaczął nie własciwie zachowywać się na spotkaniach z Synem, jest bardzo nie miły dla żony, myślimy że to z powodu pozwu o zwiększenie alimentów. Czy moja żona ma obowiązek wychodzić z Synem na spotkanie, czy mogę to robić zamiast niej? Ponieważ Ojciec Bilogiczny, nie chce sie spotykać w mojej obecności, babci czy dziadka. Mówi że ma być tylko żona. Wymyśli że ja go kiedyś pobiłem…. Czego nie zgłosił, dodam że już wychodziłem z Synem, i nie było problemów. Żona bardzo przeżywa te spotkania. CZasami nie ma siły i prosi mnie wtedy odmawia on spotkań. Czy może być posądzona żona o utrudnianie kontaktów? Z żoną walczyliśmy o to żeby Ojcec dziecka miał więcej kotatków żeby zbudował więź ale on nie za bardzo się kwapi, ale co spotkanie wymyśla nowe problemy.

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, Pana obecność raczej nie byłaby wskazana, ale przecież można uregulować kontakty w obecności psychologa, kuratora, nawet w obecności żony i kuratora. To powinno nieco uspokoić sytuację, ale raczej nie rekomendowałbym Pana obecności jako zastępcy żony. Nie wiem jaki jest etap sprawy, czy macie badania zaplanowane, czy już jesteście po, niemniej jednak złożenie wniosku o zabezpieczenie kontaktów w takiej formie jak wskazałem nieco przyspieszyłoby sprawę. Pozdrawiam

  502. Edyta pisze:

    Dzien dobry,
    Nurtuje mnie temat którego tu nie znalazłam. Po rozwodzie jestem od 9 lat. Z tego małżeństwa jest dwoje dzieci (obecnie 9 i 11 lat) od 5 lat były mąż przebywa w więzieniu za liczne kradzieże,wyłudzenia, podrabianie papierów itd. stara się o wyrok łączy. Skoro minęło już 5 lat liczę się z tym że może niedługo wyjsc na wolność. Obecnie ma zawieszone prawa rodzicielskie. Wiem że kiedy robił te przestępstwa nachodzili go w domu bandyci od których czerpał kasę, kilkakrotnie go pobito, straszono wywiezieniem do lasu i wstrzyknięciem HIV. Boje się że kiedy wyjdzie będzie chciał zabierać dzieci do siebie. Jak mogę tego uniknąć? Czy sąd może dać mu kontakty np tylko przy jego matce a babci dzieci a nie sam na sam. Nie chcę aby mógł widywac się z nimi na osobności a wyłącznie dawać dzieci babci i jeżeli chce widzieć dzieci to są oni pod jej opieką ale nigdy sam na sam.Nocami nie śpię że kiedyś weźmie ich do siebie i ktoś nieproszony w zemście zrobi coś nie tylko jemu ale i dzieciom aby odzyskać pieniądze ( są to długi ogrooomne). Jak mogę zabezpieczyć dzieci? Mam wsparcie w tym temacie całej rodziny byłego męża, tylko czy jest to realne?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, jeżeli ma zawieszone prawa rodzicielskie to oczywiście Pani decyduje czy zgadza się na takie kontakty czy nie. Oczywiście może Pani się nie zgadzać a to oznacza, że ojciec nie mając uregulowanych kontaktów nie może zabrać dzieci bez Pani zgody. Natomiast jeśli się zrobi problem natury faktycznej, to wówczas można wnieść do sądu o takie uregulowanie i raczej sąd się do tego przychyli. Pozdrawiam

      • Edyta pisze:

        Przy rozwodzie ojciec miał uregulowane kontakty tj co 2 weekend w miesiącu, połowa wakacji ferii …. Nie utrudnialam mu kontaktów. Kiedy trafił do zk złożyłam wniosek o zawieszenie. Rozumiem z pana odpowiedzi na moje pytanie że teraz nie obowiązują ustalenia które były ustalone przy rozwodzie? Gdyby był nachalny po prostu składam wniosek o uregulowanie kontaktów na nowo..dobrze rozumiem? Bardzo dziękuję za odpowiedz

        • Marcin Zaborek pisze:

          Dzień dobry, czyli jest jakieś uregulowanie, które nie zostało zmienione? Skoro tak, to powinna Pani wnieść o zmianę tego orzeczenia lub jego uchylenie, bo nadal obowiązuje. Pozdrawiam

  503. Edyta pisze:

    Ustalenia kontaktów były przy rozwodzie. Kiedy trafił do zqkladu karnego wniosłam o zawieszenie praw .dlatego nie wiem czy te ustalenia obowiązują czy z chwilą zawieszenia praw ja decyduje o kontaktach
    Dziękuję serdecznie za odpowiedzi

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, zawieszone zostały prawa rodzicielskie ale nie został zawieszony punkt dotyczący kontaktów. Pozdrawiam

  504. Kwiatuszek pisze:

    Dzień dobry
    Ojciec dzieci ma ustalone w następujący sposób:
    1) w każdą trzecią sobotę miesiąca oraz w każdą trzecią niedzielę miesiąca od
    godziny 10.00 do godziny 18.00;
    2) w każdą środę każdego tygodnia od godziny 17.00 do godziny 20.00;
    3) w pierwszy tydzień w okresie ferii zimowych od soboty do kolejnej soboty
    wypadającej w drugim tygodniu, każdego dnia od godziny 10.00 do godziny
    18.00;
    4) w pierwszy tydzień lipca od pierwszej soboty lipca do kolejnej soboty
    wypadającej w drugim tygodniu, każdego dnia od godziny 10.00 do godziny
    18.00;
    5) w Drugi Dzień Świąt Bożego Narodzenia od godziny 10.00 do godziny 18.00;
    6) w Drugi Dzień Świąt Wielkanocnych od godziny 10.00 do godziny 18.00;
    III. zobowiązać uczestnika postępowania Romana Grabińskiego do odbierania
    małoletnich dzieci z miejsca zamieszkania w terminach kontaktów określonych w
    pkt II ppkt 1,2,3,4,5 i 6 i odwożenia małoletnich dzieci po zakończeniu kontaktów
    do ich miejsca zamieszkania po zrealizowanym kontakcie oraz zobowiązać
    wnioskodawczynię Iwonę Grabińską do wydawania małoletnich w terminach tych
    kontaktów i do nie przeszkadzania w realizacji tych kontaktów,
    IV. zobowiązać wnioskodawczynię i uczestnika postępowania do przestrzegania
    ustalonego terminu i warunków kontaktów;
    V. zobowiązać uczestnika postępowania Romana Grabińskiego do informowania
    telefonicznego lub za pośrednictwem wiadomości sms wnioskodawczyni Iwony
    Grabińskiej z 2 dniowym (dwudniowym) wyprzedzeniem do godziny 20.00, o
    sposobie realizacji kontaktów z małoletnimi dziećmi tj. wskazania godziny
    przyjazdu po małoletnie dzieci oraz miejsca realizacji kontaktów z małoletnimi
    dziećmi;
    VI. zobowiązać wnioskodawczynię Iwonę Grabińską do informowania telefonicznego
    lub za pośrednictwem wiadomości sms uczestnika postepowania Romana
    Grabińskiego z 2 dniowym (dwudniowym) wyprzedzeniem do godziny 20.00, w
    przypadku, gdy osobiste spotykanie wnioskodawcy z małoletnimi dziećmi nie
    odbędzie się z przyczyn leżących po stronie małoletnich dzieci ze wskazaniem
    przyczyny odwołania spotkania oraz wyznaczeniem kolejnego terminu realizacji
    kontaktów z małoletnimi dziećmi;
    Czy punkt 1 i 2 dotyczy lipca i sierpnia? Czy ma tylko zastosowanie w okresie roku szkolnego? Ojciec dzieci ma ograniczoną władzę rodzicielska do prawa zasięgania bieżących informacji w sprawach małoletnich dzieci. Związane jest to z uzależnieniem alkoholowym ojca. Dzieci są w wieku 11 i 15 lat. czy mogę prosić o interpretację?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, co do zasady kontakty bieżące nie obowiązują w okresach szczególnych a więc pkt 1 i 2 nie powinien dotyczyć wakacji, niemniej jednak zdarzają się sędziowie, którzy uważają, że skoro wyraźnie ten okres nie został wyłączony w wakacje, ferie i święta to jednak obowiązuje, ale ten pogląd raczej nie jest w większości. Pozdrawiam

  505. Basia pisze:

    Dzień dobry.
    Jestem z mężem po rozwodzie, na którym nie ustalono sposobów widzenia. Na początku nie mieliśmy problemów by dogadywać się w tej kwestii. Dzieci mieszkają ze mną. Starsza córka 14 lat nie chce się kontaktować z ojcem. Poblokowała go na wszystkich możliwych komunikatorach i nie pozwala przekazywać ojcu żadnych zdjęć czy informacji o sobie. Czy mąż może zarzucić mi utrudnianie kontaktów z córką?
    Drugie pytanie dotyczy nocowań młodszego syna ( 9 lat) u ojca. Dopóki mieszkał u swojej matki, nie widziałam w tym problemów. Teraz zaczął mieszkać z dwupokojowym mieszkaniu z nową partnerką. Syn był tam na tydzień tylko dlatego, że tej kobiety nie było wówczas w mieszkaniu i spał z ojcem na jedynym łóżku. Czy mogę wymagać od ojca by zapewnił synowi osobne łóżko najlepiej w drugim pokoju by nie narażać go na widok śpiącego ojca z inną kobietą? Oraz czy powinnam pakować syna na takie wyjazdy, czy to ojciec powinien zapewnić mu w jego mieszkaniu ubrania dziecka i inne potrzebne rzeczy?

    • Marcin Zaborek pisze:

      Dzień dobry, zarzucić oczywiście może, tylko pytanie czy uzasadnione to jest. Raczej 14 latka ma już swoje zdanie, swoje uczucia i to co może Pani zrobić to próbować załagodzić relacje tata córka (może psycholog byłby pomocny), ale z Pani opisu nie wynika, co było/jest przyczyną takiej postawy córki wobec ojca.
      Co do drugiego pytania, to syn powinien mieć swoje łóżko,a ojciec powinien mieć niezbędne rzeczy dla niego. Nie ma Pani co do zasady obowiązku pakować go (oprócz oczywiście naprawdę potrzebnych rzeczy). Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.